-
Postów
1,010 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Dziubala
-
A ja nie mam aktualnej fotki Jasia. Choć mam na aparacie, ale jeszcze nie zrzucone. Widzę, że z każdym kolejnym dzieckiem robi się coraz mniej zdjęć ;) Pokażę Wam Jasia sprzed 3 tygodni
-
Cześć Dziewczyny :) Siostra zostawiła u mnie synka na 2h, ale nawet grzeczny był, całe szczęście, bo Jaś marudkował, ale potem zasnął, jakby wiedział, że muszę się zająć jego o 1,5 roku starszym kuzynem :) Dziś Jasiek mnie zaskakuje, bo już ma drugą dłuższą drzemkę niż jego standardowe 10 minut. Nie wiem czy kryzys spaniowy minął, czy to skutek uboczny szczepienia? Od tygodnia zanikał Jasiowi trądzik, a dziś nie ma po nim najmniejszego śladu, czyli łącznie miał go chyba ok. 3 tygodni. Mam nadzieję, że już nie wróci. Pati, ile razy była u Was położna? Powodzenia w walce ze skazą. By nie brakło Ci wapnia w organizmie to suplementuj się tabletkami. A skok rozwojowy może trwać kilka dni, potem przerwa i jest następny skok ;) Jeśli chcesz kupić nosidełko, to są też takie gdzie dziecko musi mieć min. 3 kg, wtedy nie trzeba czekać do 3 m. Alhena, zaskakujące że Mała teraz kąpieli nie lubi. Może zmieniła się temperatura wody, ręcznik, światło, albo jest głodna? Monika, dzięki za info o rejestracji na Klubie Malucha, tam się zarejestruje, bo Hippa lubię. A maści Neocośtam nie potrzebuję, nawet jeśli miałaby być za darmo ;) Marcosia, to nie tak, że tylko wśród moich znajomych jest ta nietolerancja mleka, tylko tak ogólnie pisałam, że dużo osób ją ma. Jak mój średni syn miał skazę, to szukałam info i wtedy każdy mówił, że w jego rodzinie czy wśród znajomych, to ktoś ma problemy z tolerancją mleka. Zauważyłam też, że sporo osób (dorosłych) mówi, że mleka nie lubi, a pod tym kryje się to, że mają potem np. bóle brzucha, dlatego go unikają. Ja sama uwielbiam nabiał i mleko też, cała moja rodzina też lubi :). Jedyny wyjątek był gdy byłam ze średnim synem w ciąży i wtedy odrzuciło mnie od jogurtów i serków (aż w szoku byłam!), czyli już u dzidziusia w brzuchu robił się problem z tolerancją na białko krowie. Na szczęście z tego wyrósł :) Super, że wizyta u fryzjera tak pozytywnie na Ciebie podziałała. Mała rzecz a jak poprawia samopoczucie, no nie :))) Blan, nawet nie wiedziałam, że mm HA może być tak drogie! Ania, świetnie, że problem qpkowy minął :). A picie w ciągu dnia podczas karmienia mm jest ważne. W UK się nie zaleca? O, udało Ci się zdjęcie dodać, fajnie :). Słodko Filipek śpi :). Mówią, że jak dziecko w czasie spania ma rączki w górze to znaczy, że szczęśliwe i czuje się bezpiecznie :) Kasia, ale dużo włosków ma Asieńka :). Na czym Ona śpi, wpadła w pierzynkę ;)? Fajnie ją opatuliło :) Veronica, mała dama z Emilki, ślicznie wygląda w tej opasce :). Mała Kobietka :)) Blania, a Jaś ledwo wchodzi w 62, body to już 68 , z 62 to co wyciągnę to już zakłada ostatni raz, bo ja zrobię pranie za tydzień, to już w to potem nie wejdzie. Szybko rosną nam Dzieciaczki :) Super, że dziadkowie tak rozpieszczają Boryska :) Fajnie sobie śpi Borysek, taki wyluzowany :)
-
Ania, witajcie w domu!!! Super, że już możecie być w 3-kę i się sobą nacieszyć :) Imponujące podejście brytyjskiej służby zdrowia w kwestii choroby Filipka, bo jak się czyta ogólnie o tej służbie zdrowia, to narzekają jak i na naszą ;) Co do spania, to Jaś już jakiś czas temu się „zepsuł” i mało śpi w dzień, tak po 5-10 minut, na spacerze czasem zaśnie aż na 30 min. , ale grunt, że w nocy ładnie śpi :). Jakbym zsumowała teraz łącznie wszystkie spania, to wyszłoby podobnie jak u Was z 10-11 h na dobę, mało, ale to przejściowe, na szczęście. A z karmieniem mm, to w UK zaleca się karmić na żądanie? Monika, dzięki za podpowiedź z rejestracją na stronie Hipp, może też to zrobię :). Popatrzyłam w sklepie Hippa na cenę mleka, które Jaś pije, to jestem zaskoczona, że jest aż o 9 zł droższe niż my kupujemy. A zarejestrowałaś się na ich stronce do "Klubu Maluszka" czy "DoDomku"? Blania, Ty wakacje masz nad morzem i to gratis . Żartuję . Jak macie ochotę i możliwości, to pewnie, że warto gdzieś pojechać :) Emwro, mocno trzymam kciuki, żeby Wam się ułożyło!!! Też bym dała ostatnią szanse, by jak piszesz przekonać się i ewentualnie rozczarować niż do końca życia zastanawiać czy może rzeczywiście się zmieni. Jesteś silna i wiesz, że w razie czego dasz sobie radę sama. Co do qp, to Jaś nie robił jeszcze ani razu po kąpaniu. Robi albo w nocy po tej długiej drzemce (między 2.00-4.00) albo w ciągu dnia. A oliwka może wysuszać, zobacz co jest w jej składzie (wysuszają m.in. oleje mineralne, bo są z ropy, parabeny i PEG). Kasia, mocno trzymam kciuki, żeby to były tylko przejściowe problemy ze słuchem, potem już będzie wszystko dobrze!!! Ze ściąganiem pokarmu nie podpowiem, bo Jaś na mm.
-
Marcosia, z tym mlekiem krowim chodzi o to, że przyjdzie czas na jego podanie dziecku, bo teraz nasze maluchy są za małe na jego podanie. Przekonują mnie argumenty z nieodpowiednim składem mleka krowiego (tudzież mleka niebieskiego w proszku), które może zaszkodzić. A skoro są mleka modyfikowane to po co ryzykować? W końcu chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej :) Co do astmatyków, to w najbliżej rodzinie miałam 3, ale u nich astma akurat od palenia papierosów, jeden wujek i jedna ciocia już nie żyją :(. Wśród znajomych, to 2 dzieci ma astmę w wyniku marszu alergicznego. Natomiast tych, którzy nie mogą jeść przetworów mlecznych to trochę by się znalazło, ale najwięcej jest tych co nie mogą pić mleka, to wypadłoby średnio, że co druga, może co trzecia osoba (z mojego pokolenia) ma z tym problem. Też zauważyłam związek np. taki, że wśród dzieci karmionych wyłącznie piersią do 6mż. jest najwięcej niejadków/marudków jedzeniowych, mniej ich jest, gdy mamy wcześniej o miesiąc czy dwa wprowadzą nowości do jedzenia. Ale jak z wszystkim - nic na siłę, bo każda mama robi jak uważa :) Co do Hippa, to na ten moment wychodzi 10 opakowań na miesiąc, czyli ok. 280 zł. Ja nie patrzę na to tak, że to drogie mleko, tylko odpowiednie dla Jasia, więc cena schodzi na drugi plan. A Twoje rozgadania się bardzo lubię :))
-
Cześć Dziewczyny :) Byłam dziś z Jasiem na szczepieniu, dzielnie je zniósł. Szczepiliśmy tylko tą 5w1, następne szczepienie będzie za kilka tygodni - na żółtaczkę. Jaś waży 5205g, wszystkie parametry ma jak trzeba dla swojego wieku :). Dostał skierowanie do Poradni Nefrologicznej w związku z tą poszerzoną miedniczką nerkową. Mam nadzieję, że tam w miedniczce nic się złego nie dzieje i że to tylko taka uroda. Po szczepieniu poszliśmy na spacer, ale krótko, bo tylko na 1h (przy naszych standardowych 3h ;)), bo sporo marudził i pokrzykiwał, nie mogłam się doczekać aż biduś zaśnie, ale mu się nie udało, więc wróciliśmy do domu i balkonuje, jak zasnął to pospał całe 10 minut.
-
Zdecydowaliśmy, że Jasiek nadaje się na wyjazd wakacyjny z czego się cieszę, bo nie przepadną nam wakacje rodzinne. Teraz szukam czegoś fajnego na niespełna tygodniowy pobyt. Nad morze jest za daleko na tak krótki pobyt, więc chyba pojedziemy gdzieś na południe.
-
Beacia, serdeczności dla 2-miesięcznej Iśki :* Nowy gin spoko, skoro bierze tyle co stary, a ten nowy taki fajny i nie podpisał deklaracji wiary, to wybór jest prosty ;) Miłej wizyty dziadków :)
-
monika1709 Co do deklaracji wiary wg mnie taki lekarz nie powinien byc lekarzem sorki ale bez przesady zeby fachowiec w tej dziedzinie nie dawal kobiecie recepty na zabezpieczenie sie to tak jakby chirurg plastyczny powiedzial ze nie powiekszy piersi kobiecie bo nie zgodne to z jego pogladami .Biorac sie za jakis zawod bierz sie calkowicie za niego a nie wybiera sobie co chce robic a co nie. Ale to moje zdanie .... Bardzo dobre porównanie. Podpiszę się pod tym co napisałaś. monika1709 dosc ze po starszym musze zbierac skarpety to jeszcze cofnal sie w rozwoju i zaprzestal mowic i gaworzy:) Hahaha :))))) Pati, rewelacyjny pomysł z kąpaniem się w wannie z maluszkiem :). Też tak robiłam ze starszakami, każdemu bardzo się podobało, ale chyba byli trochę starsi, bo już trzymali stabilnie główki. Z Jasiem też się tak niedługo popluskam, bo to sprawia sporo frajdy i mamie i dziecku :) Kasia, czekamy na fotkę Asi :) Dobrze, że ze słuchem Asi lepiej :). Miała robione w międzyczasie jakieś badania? Co pomogło w polepszeniu słuchu? Bia, nie znam się w ogóle na chustach. Chyba najlepiej wrzucić w Google hasło i wybrać to co najbardziej pasuje. Nasza muzyczka z karuzeli też zafałszowana, w pierwszej chwili myślałam, że baterie się wyczerpują, a potem się okazało, że muzyczka jest nakręcana, haha. Co za fałsz, ale dzieciom to nie przeszkadza Pulpet śliczniutki :)
-
Blania, chwal chwal P. :). Fajnie czytać o takich tatusiach, którzy nie boją się zostać z dziećmi i umieją się nimi zająć :) Jak Borek nie zjada 120ml to na razie zostań przy tej 90ml. Sama wiesz najlepiej ile potrafi zjeść :), potem przyjdzie moment, że będzie zjadał więcej :) Słodziutki śpiący Borysek, niezły pucuś niego, do zacałowania :). Ale wiesz co, w takie gorące dni nie przykrywaj go takim kocem jak na fotce, bo będzie spocony, wystarczy pielucha tetrowa, a kocyk przyda się na chłodniejsze wieczory. Pati, straszna jest śmierć własnego dziecka, nawet nie umiem sobie tego wyobrazić :(. Zdjęcia mogą niektórych szokować, mnie nie zszokowały i nawet rozumiem rodziców, że chcieli mieć taką pamiątkę… Monika, filmik z bliźniakami czadowy, zmęczyłam się od samego oglądania, ile ta mama musi się nabiegać!!! Marcosia Dziubala Z tego co wiem to Hipp jest jeszcze droższy niż Bebiko.. A Ty masz jeszcze z jakimś cc, na którym się nie znam. Drogi jest? Ile kosztuje? Hipp Comfort Combiotik kosztuje ok. 28 zł za puszkę 350 g. Jest jeszcze Hipp Bio Combiotik, który jest o parę złotych tańszy ale ma więcej laktozy, dlatego zdecydowaliśmy się na ten pierwszy.
-
Marcosia, a wiesz, że ja nawet nie wiedziałam, że sprzedają mleko w proszku w niebieskim opakowaniu, myślałam, że to relikt przeszłości . Piszesz, że je podajesz, bo w przeszłości je podawano i nic się nie działo. To niestety nie do końca prawda. To jest sproszkowane mleko krowie, a mleka krowiego nie bez kozery nie podaje się niemowlakom. Kiedyś je podawano, bo nie było alternatywy. Lekarze mówią, że gro dorosłych ma teraz problemy z trawieniem mleka, ponieważ nietolerancja białka mleka krowiego była już wywołana w wieku niemowlęcym przez to, że układ pokarmowy był zmuszany do trawienia mleka krowiego, który nie był na to gotowy. Często słyszałam od teściowej, że kiedyś dzieci też ulewały, płakały przy jedzeniu, miały różne wysypki, ale nikt nie wiązał tego z nietolernacją mleka krowiego (czy np. laktozy) tylko dalej je tym karmiono, bo nie było innego mleka. Mówią niektórzy, że kiedyś nie było alergii. To też nie do końca prawda. Alergii kiedyś było mniej, ale były, tylko nie były właściwie diagnozowane. Babcie teraz odkrywają, że ich dzieci miały skazę w dzieciństwie tylko o tym nie wiedziały, a teraz wiedzą, bo wnukowie mają i są już zdiagnozowani, więc wiedzą jak to wygląda. Obecnie dzięki takim diagnozom można w porę zmienić dietę czy mleko na preparat mlekozastępczy i zapobiec alergii. Starsze pokolenia były na mleku krowim, czego efektem jest wysoki obecnie odsetek osób chorujących na astmę (nieleczona alergia pokarmowa i kontakt z alergenem może przejść w alergię wziewną i dalej w astmę, to się obecnie nazywa marsz alergiczny). Kiedyś lekarz lekarz uważał, że matka przesadza, a dziecko się męczyło, a nikt nie podejrzewał wtedy, że może to mieć związek z mlekiem. Pewnie, że są osoby, którym nic nie było po mleku krowim czy po niebieskim mleku w proszku, ale nie wszystko co było kiedyś sprawdza się teraz. W końcu dzięki postępom w różnych dziedzinach idziemy do przodu. Po to wymyślono mleko modyfikowane, by dzięki odpowiedniej formule (gdy nie można karmić dziecka piersią) nie szkodzić niemowlętom (zawsze są oczywiście wyjątki) i je im podawać. Mleko modyfikowane to też mleko krowie, ale tak zmodyfikowane by nie zaszkodzić niemowlętom. Mleko krowie zostało tak poddane obróbce, by dopasować je do potrzeb maluszków. Obniżono ilości sodu, potasu i chloru, by nie zaszkodzić nerkom niemowlaków. Jest też inna ilość i skład białka, by była w ilości odpowiedniej dla maluszków i usunięte są fosforany, które mogą grozić pojawieniem się krzywicy. MM ma też więcej żelaza niż zwykłe mleko krowie. Itd. Oczywiście każda mama robi jak uważa, ale patrząc na nasze niemowlęta i biorąc pod uwagę minusy mleka krowiego i plusy mleka modyfikowanego ja stawiam zdecydowanie na to drugie :)
-
Cześć Dziewczyny :) U nas dziś pogorszenie pogody, nawet się ochłodziło, ubrałam Jasiowi skarpetki, bo w domu chłodek przez uchylone okna, ale jak je zamknę to jakoś tak duszono się robi, a tak to mamy orzeźwiające powietrze Jaś jeszcze nie był na macie, bo musiałam ją najpierw wyprać. Ale ma już zawieszoną karuzelkę nad łóżeczkiem. Sama melodyjka jakoś go nie rusza, ale zawieszone kręcące się zabawki już tak, fajnie wodzi za nie wzrokiem :)
-
Cześć Dziewczyny :) Ma do mnie przyjechać siostra z synkiem, nie mogę się doczekać, ale nie tyle samych ich (choć oczywiście też :)) tylko maty edukacyjnej, którą siostra przywiezie, bo już tak od 2 tygodni by się u nas przydała. Jaś od skoku rozwojowego bardzo się interesuje światem zewnętrznym, wszystko go interesuje, wszystko dokładnie ogląda, więc taka mata powinna mu się spodobać :) A ja dziś na nogach od 6.30. Starszaki wstały o 6.00 i nie byłam w stanie zasnąć. Skończyło się spanie do 10.00-11.00 Starszaki na półkolonii, więc na razie jestem tylko z Jasiem :) Ula, też jestem zdziwiona, że pediatra nie zleciła morfologii skoro podejrzewa anemię. A na brzuszek Marysi coś zaleciła? Mała jest tylko na piersi? Tusia, fajnie, że rozwiązała się kwestia szczepienia Hani. Wózka Quinny Moodd nie mam. Blan, też jestem wrażliwa a nawet nadwrażliwa na krzywdę dzieci, i osób starszych, i zwierząt też. Łatwo u mnie o łzy… Mam to po rodzicach a zwłaszcza po tacie. A baby blues to coś innego niż wrażliwość na krzywdę dzieci. Blania, a dlaczego dajesz Boryskowi tylko 90 ml a nie 120ml? Na opakowaniu masz taką dawkę dla tego wieku? 90 ml co 3h dla tego wieku, jeśli jest tylko na mm, to może być za mało, więc nie dziwne, że Borysek dopomina się o więcej ;). Poza tym urodził się jako duże dziecko zatem i zapotrzebowanie na jedzonko ma większe :) Nie wolno (nie powinno się) dawać więcej miarek do mniejszej ilości wody. Każda 1 miarka jest na 30 ml wody i należy się tego trzymać. Twój Borysek przybrał w ciągu ok. 6 tygodni 1,2 kg, to bardzo ładna waga – książkowa, więc nie masz się co martwić przekarmieniem, a dając 4 miarki do 90 ml możesz zrobić mu jakąś szkodę typu zatwardzenie. Ja Jasiowi daję 120 ml co 3h i tak jest ok, choć na opakowaniu mm (u nas to Hipp) piszą, że w 2 m-cu robić już 150 ml, ale poczekam z tym aż skończy te 2 mż. ;) Bia, jak piersi? Przypadkowo natknęłam się na rady eksperta co do zapalenia piersi, może coś Ci się przyda http://forum.parenting.pl/doradca-laktacyjny/132064,zapalenie-piersi A czemu chcesz z Piotrusiem przejść na większą część mm? Po rozbudzeniu laktacji mleka w piersiach masz chyba już wystarczająco :). Jak będziesz Pulpeta przystawić to laktacja się unormuje. Mój Jaś ma takie okresy w ciągu dnia, że ciągle domaga się uwagi. Jak wczoraj usłyszał braci, że wrócili (w domu zrobiło się dość głośno), to ciągle marudził byle tylko go wziąć na ręce, żeby pójść do ich pokoju, wtedy był grzeczniutki jak tralala . Chyba się za nimi stęsknił Marcosia, Jaś pije mm Hipp Comfort Combiotik i robi ładne qpki, zawsze takie same, z ładną konsystencją i bez grudek. Ależ brzmi taki opis . Na to samo mleko dzieci różnie mogą zareagować, jedne mają grudki, inne nie, nie wiadomo od czego to zależy. U nas zabezpieczamy się gumką
-
U nas była wichura, teraz mamy burzę i ulewę. Mam nadzieję, że Starszaki bezpiecznie wracają do Krakowa… Blania, ale Ci zazdroszczę, że mieszkasz nad morzem, super że możesz być codziennie na plaży :), choć jako dla mieszkanki pewnie nie jest to już taką atrakcją dla Ciebie jak dla przyjezdnych ;) Tusia, ja szczepię Jasia 5w1 (tak jak Starszaków), żeby mieć tego dnia tylko 1 wkłucie na jak najmniej chorób. Na żółtaczkę będę szczepić osobno kilka tygodni później. Chcę jak najmniej szczepień i jak najrzadziej. I żadnych dodatkowych ponad program szczepień. Ta szczepionka 5w1 jest bez żółtaczki, a jak chcesz mieć szczepionkę z żółtaczką to albo musisz mieć szczepionkę 6w1 i to jest 1 wkłucie, albo 5w1 i osobno żółtaczkę, wtedy są 2 wkłucia. Jak ja bym miała wybierać gdzie szczepić, to już w PL bym nie szczepiła. Wolałabym później szczepić, żeby niemowlę było jak najstarsze. A jeśli w PL, to takim "trybem" jak pisałam wyżej (osobno 5w1 i w inny dzień osobno żółtaczka).
-
Witam poniedziałkowo :) My po weekendzie u teściowej i siostry K. Nawet odpoczęłam i byłam na zakupach ze szwagierką . Kupiłam sobie 2 sukienki, takie na teraz, aż K. mi nie wierzył, bo ja totalnie antysukienkowa . Ale w ciąży chodziłam w sukienkach i mi się spodobało :)) Dziś wracają Starszaki z obozu, nie mogę się ich doczekać :) Monika, czyli Tobie chodzi o to czy to normalne, że przez 5 minut miałaś „znieczulicę” (to nie za dobre słowo, ale wiemy o co chodzi), bo nie ruszał Cię płacz synka? Tak, to normalne :). Mamy rozróżniają płacz dziecka i na pewno gdyby to był płacz z bólu, to wiadomo, że nie miałabyś tej „znieczulicy”. Wiem, że czasem ciężko coś wytłumaczyć pisząc tutaj (też tak mam), bo na żywo lepiej się rozmawia i tłumaczy ;) U mnie Jaś też potrafi 6h w ciągu dnia nie spać ;), ale grunt, że w nocy śpi :) Beacia, moja bratowa ma kręcz. Urodziła się pośladkowo i nie od razu to wyłapali, a jak już mama zauważyła, że coś nie tak z główką i szyją, to miała tak bolesną rehabilitację, że się poddała, bo to było niczym tortury. To teraz rzutuje u niej też na problemy z kręgosłupem, więc całe szczęście, że u Iśki tak szybko to wyłapali i że nie jest to bardzo poważne, skoro ćwiczenia w domu wystarczą. Buziaki dla Małej! Super, że zmieniłaś gina, świetny ten nowy! :) A ile bierze za wizytę? O krzywej cukrowej po porodzie nic nie wiem, ale fajnie, że tak się Tobą zajął ten nowy gin. Bia, jak piersi? Wygląda na to, że masz zapalenie piersi, współczuję :(. A coś po radach Beaci się polepszyło? Dobrym sposobem jest też użycie liści kapusty białej, po schłodzeniu w lodówce, "naciera" się je widelcem, by puściły sok i przykłada do obolałej piersi. Marcosia, coś długo Gosia ma to odparzenie. Wiesz co – najpierw zmień od razu pieluchy na inną firmę i całkowicie odstaw chusteczki nawilżające. Po zrobieniu qpy od razu ściągaj pieluchę, nie czekaj nawet minuty, bo kał podrażnia każdą kropkę z odparzenia. I nie stosuj na raz tyle maści na pupę, bo efekt może być odwrotny. Zostań przy jednej przez np. 3 dni i dopiero zmieniaj, a wieczorem kąp w 3-4 tabl. nadmanganianu potasu, tak by pupa była przez te min. 3 min. w wodzie. Potem delikatnie pupę osuszaj, ale nie przez pocieranie ręcznikiem tylko delikatne przykładanie ręcznika papierowego aż do całkowitego osuszenia. Mój Jaś też ma „problemy” ze spaniem w dzień. Tak naprawdę to nie problem, bo dzieci tak mają w tym wieku. Ja się cieszę, że w nocy cały czas ładnie śpi, choć nie ukrywam, że chciałabym żeby w każdy dzień pospał okrągłą godzinę, a nie 5-10 min., no ale nie można mieć wszystkiego . Byle do 4-5mż., wejdą wtedy w regularne drzemki i znów będą więcej spać :) Blan, z usypianiem każda mama robi jak jej jest najlepiej, wiadomo :). Ja będąc w ciąży z pierwszym synkiem czytałam jak to robią inne mamy i dzięki ich doświadczeniu już wiedziałam jak ja będę nie będę usypiać. Od pierwszego synka kładłam po kąpaniu i jedzeniu od razu do łóżeczka i tak się sami „nauczyli” spania samodzielnego :). Nie było żadnych płaczów, stresów, terroru, bo nie było żadnego usypiania na rękach czy w wózku, czego nie mogłam oduczyć teściowej, bo co u niej byliśmy to od razu bujanie na rękach, ehh, no ale babcie tak mają ;). Oczywiście zawsze są wyjątki, np. jak przychodzi ząbkowanie, to może robić się problem ze spaniem, wtedy ręce mamusi czy tatusia bezcenne do ukojenia bólu. Alhena, rzeczywiście goście pokroju takiej Ciotki są chyba najgorsi, ale trzeba wyjść z założenia, że są tylko na chwilę, całe szczęście ;). Ja rad nawet lubię słuchać, pod warunkiem, że są sensowne, a nie typu „gdzie ma czapkę?”, wtedy od razu ripostuję, bo mnie trafia ;)
-
Zmykam, życzę miłego weekendu :))
-
Pati, jak Mały przyzwyczajony do światła, to na razie mu jest zostaw. Musi minąć jakiś czas, by poczuł się bezpieczny w ciemnościach, przyjdzie taki czas, zobaczysz, wtedy mu ją wyłączysz. Możesz jeszcze spróbować wyłączyć lampkę, ale dopiero po zaśnięciu Robercika, jak wpadnie w głęboki sen, a włączyć tuż przed karmieniem, by czuł się bezpiecznie przy światełku. Jaś ciemieniuchy też nie ma, jak na razie, ale trądzik jeszcze jest. A jak długo Robert miał trądzik zanim posmarowałaś buzię kremem i po ilu smarowaniach zniknął? Może to nie był trądzik? ;)
-
Monika, z płaczem jest tak, że każda mama sama musi wyczuć, czy to jest płacz wymuszający wzięcie na ręce, czy inny typu na jedzonko, na qpę, czy przytulenie bo mu źle. Jedna mama za nic nie pozwoli by dziecko płakało i od razu je uspakaja, a inna poczeka, by dziecko sama się uspokoiło. Nie ma tu dobrej jednoznacznej rady. Ja z takim poczekaniem aż się wypłacze, to nie miałam jeszcze takiej sytuacji, bo bałabym się, że się od tego płaczu tak zaniesie, że np. się zachłyśnie czy zakrztusi. Poza tym to takie maleństwo, że byłoby mi go po prostu szkoda, bo one na razie tylko za pomocą płaczu mogą się z nami komunikować. Ale jak Ty wyczuwasz, że to płacz pt. „focha mam powkurzam cie" (choć nie wiem czy to w tym wieku możliwe?), to możesz przeczekać taki płacz, ale pod kontrolą, żeby nie doszło do jakiegoś zaniesienia się. No i raczej minutę a nie 5 min., ale to sama musisz zdecydować, bo najlepiej znasz swojego synka. Ja takie przeczekanie płaczu robiłam u starszych dzieci (jak już były chodzące), jak wiedziałam, że to był płacz na zawołanie, żeby coś wymusić albo pokazać, że mu jakąś krzywdę zrobiłam np. przez celową ignorancję ;). Dzieci są sprytne i każda mama wyczuje taki płacz wymuszony ;)
-
Bia, nie wiem czy Cię pocieszę, ale dzidziusie w większości tak mają, im są starsze tym mniej śpią, a za jakiś czas (w 4-5 mż.) wejdą w regularne drzemki w ciągu dnia (3-4). Jaś u mnie przez pierwsze 3 tygodnie tylko jadł i spał, a potem z każdym dniem coraz mniej spał w ciągu dnia. I i tak np.w tym tygodniu spał kilka razy w ciągu dnia tylko po… 5-10 minut. I tyle. Nie usypiam na siłę, nie widzę takiej potrzeby u Jasia, wolę, żeby sam wyznaczył sobie pory spania w ciągu dnia. Co do jedzenia, to Jaś nie jest karmiony na żądanie, bo nie jest na piersi tylko mleku modyfikowanym. Zjada dość regularnie, bo co 3h w ciągu dnia, a wieczorem po kąpaniu jak zje, to potem ma przerwę nocną w jedzeniu nawet 6-8h. Jego porcja mleka to 120 ml, zjada wszystko, nic nie zostawia :). Stałe pory karmienia łatwiej będzie później ustalić, gdy się wprowadzi inne jedzonko poza mlekiem ;) A kąpania nie da się na razie zrobić codziennie o tej samej porze, choć tak byłoby najfajniej, bo zależy jak mu się ułożą godziny karmienia (chodzi o te z nocy, bo raz je o 2.00 a raz o 4.00). Kąpiemy Jasia między 19.00 a 20.00, tak by było na pół godziny przed karmieniem. A czy wykąpiemy o 19.00 czy 20.00, to widzę, że jak już jest w łóżeczku, to leży sobie spokojnie i zasypia ok. 20.30. U Jasia najlepiej jak mamy go kąpać o 20.00, bo jak jest kąpiel o 19.00, to po jedzeniu bywa, że marudkuje do tej 20.30. A Jasia nie usypiamy na rękach, tylko po karmieniu, przytulaskach i buziaczkach, odkładamy go do łóżeczka i tam sam zasypia. Takie samodzielne zasypianie dziecka będzie procentować, bo wiemy, że potem jest dla nas wolny wieczór :). Ze Starszakami też tak robiliśmy, i cieszę się, że i Jaś „nauczył się” samodzielnego zasypiania :) A z prezentem, to fajny pomysł by wybrać coś Kuchni Świata :)
-
Cześć Dziewczyny :) Zbieramy się na wyjazd do teściowej, bo dziś msza za babcię K. Zabawne, że pierwsza myśl do pakowania na wyjazd, to od razu włożyć do torby zastrzyki, a przecież ich już nie muszę brać (hurra!), ale w głowie mocno mi siedzi, by o nich nie zapomnieć na wyjazd. Wczorajsza wizyta u gina bardzo udana, przekazanie prezentu wyszło bardzo zgrabnie, choć ja się obawiałam niezręcznej sytuacji i poczucia zażenowania, ale gin poznał mnie od razu jak wyszedł na korytarz i potem wszystko płynnie poszło. Cieszę się, że choć tak mogłam mu podziękować za to wszystko co zrobił dla mnie w ciąży i w szpitalu. Po badaniu (wszystko ok :)) zapomniałam mu zadać kilku pytań typu: kiedy będę mogła na brzuchu leżeć albo zacząć ćwiczenia, bo zaczęłam rozmowę od tego, co takiego mi zrobił podczas cc, że tak super się czułam po zabiegu, ale wyszło na to, że jako lekarz nic ponadto to co trzeba. Ale widać, że się ucieszył, że tak rewelacyjnie przeszłam przez to cc. I zaskoczył mnie, bo powiedział, że jak chcę to mogę myśleć o… czwartym dziecku . Zadałam mu pytanie czy nie boi się czwartej cesarki u mnie. Zdziwiony zapytał dlaczego, więc mu mówię, że niekórzy lekarze boją się trzeciej cesarki, a co dopiero kolejnej. Powiedział, że jak teraz mnie ciął, to wie co mam w środku, wie, że jestem bardzo dobrze zszyta, więc wie czego się spodziewać podczas ciąży i zabiegu, dlatego nie ma u mnie żadnych przeciwwskazań do kolejnej ciąży, bo mam też dobrze zadbany organizm i warunki, tylko żebym odczekała jakieś 1,5 roku. Ale mnie zaskoczył, haha. Ale dobrze wiedzieć, bo choć nie planujemy czwartego dziecka, to furtka jest otwarta , a jeszcze jak byłam w ciąży, to K. mówił o kolejnym dziecku, ale przez moje problemy ciążowe ta myśl została szybko odparta. W każdym razie muszę powiedzieć, że ta wizyta na swój sposób mnie dowartościowała :)
-
Witam sierpniowo :) Dziś idę do gina na popołogową wizytę. Ciekawe czy też powie jak moja ginka, że wszystko u mnie ok. Mam dla niego prezent, trochę krępuję się mu go dać, ale jak nie dam nic, to będę mieć wyrzuty sumienia, że mu nie podziękowałam (i nie chodzi o słowo „dziękuję”). Mam nadzieję, że nie zaczerwienię się zbytnio jak mu go wręczę i oby przyjął, bo jak nie, to jeszcze gorzej będę się czuć... Wczoraj wracałam od kosmetyczki w strugach ulewy i burzy. Byłam zmoczona do ostatniej suchej nitki, jak K. mnie zobaczył w drzwiach to się roześmiał na mój widok, a ja byłam wściekła. Do tej pory suszy mi się kalendarz z torebki, bo nawet tam miałam mokro. Co do męża, to już go tu chwaliłam. Nie mogę mu nic zarzucić co do zajmowania się dziećmi. Nie ma problemów ze zrobieniem butli, przebraniem qpy czy zajmowaniem się nawet w nocy. Na szczęście Jaś w nocy nas oszczędza, bo wstaje tylko raz na karmienie, wtedy K. zmienia mu pampersa, a ja w międzyczasie przygotowuję butlę, potem K. od razu kładzie się spać a ja karmię małego. Tak fajnie się zgraliśmy :) Ostatnio mam z K. niezły ubaw, bo „uczy” Jasia, żeby powiedział tata . Wiadomo, że to tak na żarty, ale co się z nich uśmieję to moje , bo K. sylabizuje ta-ta, tata tata, itd., a Jaś mu odpowiada np. agu albo ełu. Można boki zrywać . "Rywalizujemy" o tata/mama, a to dlatego, że u nas najstarszy syn pierwsze powiedział mama, drugi syn powiedział tata, to ciekawe co Jaś pierwsze powie (to i tak nastąpi za parę miesięcy, ale już możemy z tego żartować) Ancia, kupiłam ginowi kosz z różnymi produktami w Krakowskim Kredensie. Bardzo mi się podoba, bo nie jest zbyt nachalny (jak koperta z kasą czy jakiś drogi alkohol) a jednocześnie bardzo elegancki. Tak mi się zdaje, ale mąż też jest tego zdania :) Bia, 2 tygodnie to jeszcze dużo by forma organizmu się poprawiła. Pamiętaj, że 6 tygodni połogu to tak książkowo, a zawsze są wyjątki i może to być np. 8 tygodni. Życzę Ci by szybko minęła ta obolałość * Co do prezentu, to nie jest łatwo wybrać niezobowiązujący i nietuzinkowy upominek (pierwszy raz w życiu daję prezent lekarzowi). Ja miałam 2 pomysły, z których 1 zrealizowałam (kosz z różnymi produktami z Krakowskiego Kredensu), a jeszcze chciałam dodać do niego 2 bilety do kina do sali VIP, ale ostatecznie z tego zrezygnowałam ;) Pipi, u nas nie ma potrzeby wizyty u ortopedy, ale pewnie zaszłaby taka konieczność, gdyby usg bioderek źle wyszło. A tak to pediatra (a wcześniej jeszcze szpital) zaleca usg bioderek i do niej przychodzi się z wynikiem usg. Żebyś nie musiała iść drugi raz do ortopedy, to idź wynikiem do pediatry, jak będzie ok, to może nie będziesz musiała znów iść na prv wizytę do ortopedy. Usg bioderek w Krakowie jest płatne, czasem jest jakaś akcja na NFZ, ale niestety szybko się kończy. Blan, fajnie Cię widzieć :), może teraz będziesz częściej zaglądać :) Sporo z Basią przeszłyście, ale wygląda na to, że jesteście już na prostej :)
-
Emwro, jak mój średni synek miał ciemieniuchę (u nas był to jeden z objawów skazy białkowej), to najpierw próbowałam tego najbardziej chyba popularnego sposobu z oliwką (dzięki niej te łuski ponoć stają się miękkie i łatwiej je potem usunąć). Po nasmarowaniu główki Damianka oliwką możesz mu nałożyć tak na pół godziny czy na godzinę bawełnianą czapeczkę, ale taką, żeby Ci nie było potem żal jej wyrzucić, bo plamy z oliwki mogą się nie doprać. Czapeczka nie musi być obowiązkowo, ale chodzi o zabezpieczenie oczek dziecka przed zatarciem ich oliwką i ona pomaga dodatkowo rozgrzać skórę, co przyspiesza rozmiękanie łusek. Po tej godzince myje się główkę i dokładnie wyczesuje te łuski ciemieniuchy. Ale nie zawsze to wystarcza, więc trzeba ten zabieg powtarzać. Mnie cierpliwości szybko brakło, bo oliwka u nas się nie sprawdziła. I pomógł dopiero preparat z apteki (nie na receptę) z firmy Skarb Matki, nie pamiętam jak się dokładnie nazywał, ale jak się powie, że to na ciemieniuchę, to w aptece będą wiedzieć o co chodzi. Ten preparat nie pachnie ładnie, ale za to był skuteczny, przynajmniej na jakiś czas.
-
Cześć Mamusie :) Wczoraj zaliczyłam u ginki pierwszą wizytę popołogową. Dziwnie się szło na wizytę bez brzucha ciążowego, bez Karty Ciąży, bez robienia ktg . Ciekawe czy jak jutro pójdę do gina to też będę mieć te same odczucia W każdym razie ginka mnie zbadała ręcznie i usg, wszystko ze mną jest ok, macica prawidłowa, i to co ma być ok jest ok . Następna wizyta za pół roku, chyba że coś się będzie działo, to wiadomo, że wcześniej. Dziś idę na kolejny relaks do kosmetyczki, tym razem jakiś zbieg na twarz :). Uwielbiam takie mizianie po twarzy . I jeszcze muszę kupić prezent na jutro dla gina, chcę mu podziękować za to wszystko co dla mnie zrobił w ciąży i w szpitalu. A nic na mnie nie zarobił, bo chodziłam do niego z pakietu medycznego, więc tym bardziej jestem mu wdzięczna za całą jego postawę takiego prawdziwego wymarzonego lekarza. Marcosia, mieszkanie macie spore, fajny metraż, jest co remontować a potem meblować :) Jaś też codziennie ma taki czas, że zwyczajnie marudzi i nic się mu nie podoba, ale zauważyłam, że potrzebuje towarzystwa i często wystarczy jak go np. położę koło siebie i to mu wystarcza. A jak dalej marudzi z popłakiwaniem, to go biorę na ręce, przytulam, noszę, kołyszę, to zawsze pomaga :) A te fotki pokarmu w pojemniku, to może i jest małotreściwy (ale nie małowartościowy), ale wygląda na to, że chyba ściągnęłaś mleczko z "I etapu", gdzie jest bardziej płynne (do zaspokojenia pragnienia), a nie doszłaś do "II etapu", gdzie jest bardziej tłuste i jest do zaspokojenia głodka. Tak mi się wydaje, że to o to chodzi, ale może bardziej doświadczone mamy w kp powiedzą Ci w czym rzecz. Werka, u mnie Jaś je 120ml co 3h w ciągu dnia, a po kąpaniu i karmieniu wieczornym ma przerwę 6-8h. Monika, mi lekarka poleciła właśnie te stronę www.mp.pl jako najbardziej wiarygodną ;), ale jak ja szukam interesujących mnie info, to sprawdzam jeszcze w kilku miejscach ;) Emwro, pierwszy krok już zrobiłaś, jesteś teraz u siebie i teraz TY decydujesz co dalej. Poczekaj aż opadną emocje i zobacz czy P. będzie się Wami interesował, czy będzie widać poprawę. Wtedy zdecydujesz co dalej. W każdym razie nie pal za sobą mostów. Beacia, a co z tą główką Iśki? Pati, super, że mąż teraz bardziej docenia rodzinę, czasem trzeba w życiu jakiegoś wstrząsu, by docenić co się ma… Ula, gratulacje Córci! Co do usg bioderek, to są różne opinie. Ja celowałam w 6tż., bo tak doradziła nam przy starszakach guru usg biodrek. Ten 6tż. wynika z tego, że dopiero wtedy w bioderkach coś tam się robi w panewkach i dlatego najlepiej wtedy robić to usg. Kolejne usg (kontrolne) robi się w Krakowie w 4-5mż., nawet jeśli to pierwsze było prawidłowe. Ale co miasto (albo lekarz) to obyczaj ;)
-
Blania, mój Jaś robi ostatnio 3-4 qpek na dobę. Co do odbijania, to nie po każdym posiłku, tylko tak co drugie karmienie mu się odbija. Ale z brzuszkiem nie ma żadnych problemów :)
-
Cześć :) Wstałam z łóżka o 11.00 . Ale takie spanie mi nie służy, bo jestem bardziej zmęczona niż jak wstałam o 9.00. Idę zaraz po kawę, bo... śpiąca jestem Dziś mam pierwszą wizytę po porodzie u ginki. Akurat dziś mija 6 tygodni połogu . W piątek z kolei mam wizytę u gina. Zobaczymy czy obydwoje powiedzą to samo o moim stanie popołogowym. Werka, podziwiam, że Ci się chciało tak tym laktatorem operować. Przy pierwszym dziecku też tak robiłam, w końcu się poddałam, bo u mnie tych efektów nie było widać jak u Ciebie. Przeszłam na mm i byłam szczęśliwsza, pierś została na dokarmianie. Wreszcie poczułam się wolna, bo przestałam być uwiązana do laktatora. Madzix, jak dziecko płacze to najlepsze ukojenie tego płaczu jest na rękach :). Jakbyś płakała to wolałabyś być sama w pokoju, czy wolałabyś być przytulona przez kogoś kto Cię kocha? Odpowiedź wydaje się jasna :) Cudne zdjęcia tygrysków, zwłaszcza tego większego :) Marcosia, pewnie, że z czasem się urządzicie :). Ważne, że będziecie mieć WŁASNE 4 kąty :). A jak duże jest mieszkanko? Ania, suuuper, że już wychodzicie w niedzielę! Możesz dni odliczać :). Cieszę się razem z Tobą :) A to, że karmisz mm to nic strasznego, to też zdrowe i wartościowe jedzonko, a dziecko na pewno jest karmione z miłością i oddaniem :)
-
Marcosia, super, że już takie postępy są mieszkanku. A jak ono duże jest? Wiesz już jakie będziesz mieć kolory ścian, jakie płytki, meble? Najfajniejsza jest wykończeniówka, choć może trwać miesiącami ;). Spodobało mi się kiedyś hasło: "Wykończeniówka wykańcza" . Oby Was nie wykończyła :) Zmykam do spania, bo K. ustawił sobie budzik na 3.00. Szalony! Musi wstać wcześniej, żeby popracować. Ciekawe czy wstanie, ja obstawiam, że wyłączy budzik i będzie dalej spał Dobrej nocki :)