Skocz do zawartości
Forum

Marcosia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marcosia

  1. Czesc dziewczynki! Ja nadal w dwupaku. Znowu dowiedzialam sie, ze termin porodu wypadal nie w ten dzien, o ktorym myslalam. Otoz z racji dlugosci cykli termin byl na 18.06 !!! Juz glupieje od tego. Co chwile dowiaduje sie czegos innego. Troche mnie to wkurza. Wiec z racji, ze termin byl na 18.06 to tak naprawde dopiero dzis powinnam byla sie zglosic do szpitala. Ale juz trudno. Gosia dalej nie wychodzi. Jeszcze nie dali mi oksytocyny, choc mieli podpinac mnie dzisiaj. Wczoraj skurcze na ktg pisaly sie co okolo 10 minut po 40 sekund na poziomie 100^/100 w skali. (zapomnialam dopisac, ze drugie ktg w poniedzialek zapisalo skurcze tez ponad 100 na 100 w skali przez okolo 50 sekund co 6 minut - te byly troche bolesne) Dzis rano ktg zapisalo skurcze minutowe, 100^/100 w skali co jakies siedem minut chyba (bo sie nie przyjrzalam wykresowi). Co do szyjki: tu juz sie denerwuje na sama mysl, bo co lekarz to inaczej mi mowi. W poniedzialek wieczorem szyjka byla rozwarta na luzny palec (meski!!) a we wtorek rano magicznie zwezyla sie do ciasnego palca damskiego... Nie wiem jakim cudem... No ale dzis rano znowu dowiedzialam sie, ze rozwarcie jest na luzny palec. Dodatkowo szyjke mialam jednak nieskrocona, dzis pani doktor oznajmila, ze jest nieco zgladzona. Ale juz nie wiem czy ich sluchac. No i z racji postepu w rozwarciu i skroceniu oraz dlatego, ze dopiero dzis mija tydzien po terminie, postanowili ze mna zaczekac - moze akcja rozwinie sie sama i kazali spacerowac. Wiec lacznie spedzilam juz na spacerze ponad dwie i pol godziny (moze trzy) z przerwa na drzemke, bo myslalam ze umre z niedospania i na obiad. Teraz tez sobie odpoczywam po lazeniu. Brzuszek ciagle sie stawia, to wlasnie te slurcze tak pieknie sie zapisuja na ktg, ale sa one prawie bezbolesne. Wiec albo sa tylko po to zeby mnie wkurzyc, albo mam wysoki prog bolu W kazdym razie czekamy dalej na rozwoj sytuacji. Mala juz dosc mocno wstawia sie w kanal, teraz akurat spi, ale jak sie wierci, to nie moge znalezc pozycji do siedzenia! Dziekuje za pamiec, Mamusie. Trzymajcie kciuki za jutrzejsza oksytocyne - zebym nie musiala wracac na patologie ciazy, tylko zebym przeniosla sie pietro wyzej do noworodkow Mamusiom zycze sloneczka i wysypiania sie, Dwupaczkom - rozpakowania Buziaki!!!
  2. Drogie dziewczyny! Tego posta wstawia moj mezus, bo jak wiecie moj telefon nie jest kompatybilny z naszym forum. Dzis o siodmej bylismy juz na IP, rejestracja i po dwoch badaniach dowcipnych na porodowke, na probe oksytocynowa. Dowcipne wykazalo szyjke niezgladzona, wygieta, dosc twarda, rozwarta na maly palec. Dwie godziny pod kroplowka i cmiace skurcze. Po probie kolejne badania: nic sie nie zmienilo. Zostalam przeniesiona na patologie ciazy. Pierwsze ktg zarejestrowalo skurcze co okolo 6 minut (srednio intensywne - na poziomie 50-70/100). Kilka godzin pozniej na ktg pisaly sie juz skurcze co 6 minut, trwajace okolo minuty. Regularne, ale nie bardzo bolesne. Szyjka rozwarla sie tylko do luznego palca. Nadal dluga. Glowka przyparta. Takie skurcze mam caly dzien. W miare regularne, ale niebolesne. Nie wiem co ich niebolesnosc oznacza. Dziwi mnie ze znosze je na lajcie, skoro sa tak regularne! I dosc dlugie. 30-60 sek!! Zobaczymy co noc przyniesie. Moze rozewra mi szyje na tyle zeby jutro prawdziwa oksy zadzialala. Buziaki!!
  3. fiolek_86 - powiem Ci, że szczerze przeraża mnie opieka nad ciężarną w UK. Tyle się o tym naczytałam, nasłuchałam i naoglądałam, że gdybym miała tam mieszkać, to rodzić przyleciałabym chyba do Polski. Podziwiam wszystkie ciężarne mieszkające w UK. Jesteście naprawdę dzielne mając tak ograniczone możliwości "poznawcze" w czasie ciąży. Nie jestem oczywiście za zbytnim zaglądaniem do brzuszka, ale... Powiedzcie mi, myślicie, że wzmożone ruchy mogą świadczyć jednak o zbliżającym się porodzie? Małgosia już dość długo się wierci bardziej niż w ostatnich dniach o tej porze. Nie są to nerwowe i/lub gwałtowne ruchy. Czuję jakby się mocno rozciągała, przy tym trochę napiera na szyjkę. Staram się ją nieco uspokoić przez głaskanie, ale nic to nie daje. Czy możliwym jest, że stara się wstawić w kanał rodny? Byłoby to całkiem logiczne... Przez charakter tych ruchów nie martwię się nimi aż tak bardzo. Nie na tyle żeby w tym momencie jechać do szpitala. Szczególnie, że - jak wcześniej napisałam - z samego rana będziemy w szpitalu, a o tylko za około dziewięć godzin... Tylko proszę mnie nie straszyć!!! :P
  4. Polinka - ale się uśmiałam przy fragmencie z siuśkami! No tak, chłopcy to potrafią zrobić fontannę. Sprzedają nawet takie "daszki na ptaszki" żeby dzieci nie sikały sobie po buziach. Czego to ludzie nie wymyślą... fiolek_86 - na ostatniej wizycie u gina dowiedziałam się, że tydzień po terminie należy się zgłosić do szpitala, ale u mnie by wyszło, że miałabym się tam zjawić dziś, co nie ma żadnego sensu - w niedzielę w szpitalu wszystkich ma się głęboko... Dlatego pędzimy tam jutro. Nie słyszałam nigdy żeby jakiś szpital czekał dłużej na wywołanie. Maluch jest "gotowy" już w 38 tc, więc nie ma sensu go trzymać - tak myślą lekarze. A i dobrze, bo już się na Gosię nie mogę doczekać :) Swoją drogą coś się jej zachowanie zmieniło. Od dwóch godzin się wierci i wierci. Jakoś tak gdzieś naciska, że mnie aż w plecy kłuje. Żadnych skurczów, ale jednak coś jest chyba inaczej. Zobaczymy co będzie dalej. Może ma jakiś aktywniejszy dzień po prostu. Raczej nie będziemy pędzić do szpitala w środku nocy, skoro nad ranem i tak mieliśmy na IP zawitać. Trochę czasem mnie zakłuje jeszcze szyjka, pewnie główkę tam pcha. A może tak ma się u mnie zacząć naturalny poród?! Z moich obliczeń wynika, że do zapłodnienia doszło 23-24 września, więc jutro mija dziewięć miesięcy od tego wydarzenia ^_^ ciekawe...
  5. Postanowiłam wrzucić listę Czerwcątek, bo trochę łatwiej będzie ją odnaleźć na 405 stronie niż na jakiejś 396. I wiecie co?! Jutro nasze pierwsze majątko-czerwcątko kończy miesiąc! Dlatego dziś (z racji jutrzejszego szpitala) z tego miejsca chciałabym życzyć małemu Brunonkowi aby dalej się pięknie rozwijał i rósł duuuży! Polinko, gratulacje, jutro będziesz miała miesięcznego chłopca! Jak to szybko zleciało! 1. POLINKA - 34 - 2 - 23.05. (14.06.) - BRUNO, 4030g, 56 cm, cc 2. MELA30 - 31 - 1 - 29.05. (02.06.) - LIWIA, 3100g, 56 cm, cc 3. BLAN - 38 - 1 - 29.05. (06.06.) - BASIA, 4000g, 58 cm, cc 4. MADZIXD - 25 - 1 - 03.06. (16.06.) - ALEX, 3350g, 52 cm, cc 5. MADZIALENKA - 32 - 2 - 04.06. (18.06.) - ZOSIA, 3000g, 54 cm, cc 6. AGA_GW - 27 - 1 - 04.06. (30.06) - ANTOŚ, 3300g, 52 cm, sn 7. MISIULINKA - 22 - 1 - 05.06. (19.06.) - TOSIA, 2730g, 52 cm, cc 8. BEACIAW - 28 - 1 - 06.06. (14.06.) - IZABELA, 3320g, 56 cm, cc 9. WERKA83 - 30 - 2 - 07.06. (24.06.) - MAKSIO, 3150g, 56 cm, cc 10. JUSTYNUSKA - 21 - 1 - 08.06. (05.06) - OLIWKA, 3720g, 52 cm, sn 11. EMWRO - 29 - 1 - 8.06. (9.06.) - DAMIAN, 2985g, 53 cm, cc 12. MARGI - 32 - 1 - 10.06. (3.06.) - RYSZARD, 3840g, 51 cm, cc 13. JUSTYNKA82 – 32 – 1 - 11.06 (14.06.)- ZOSIA, cc 14. TUSIAA1 - 25 - 2 - 15.06. (16.06) - ANIELKA ALEKSANDRA, 4420g , ?cm, cc 15. PIPI00 - 24 - 1 – 15.06. (27.06.) - DOMINIK, 2550g, 46 cm, sn 16. BTG1989 -25- 2- 16.06. (20.06.) – WIKTORIA MARIA, sn 17. AGAA - 21 - 1 - 17.06. (25.06) - WOJCIECH, 3490g, 56cm, cc 18. DZIUBALA – 37- 3- 18.06. (25.06) – JAŚ, 3570g, 57 cm, cc 19. SKARBEK - 7.06. - DZIEWCZYNKA - 1 – 23 20. COCO - 10.06. - DZIEWCZYNKA - 1 – 24 21. IDEA - 11.06. - CHŁOPCZYK - 3 – 35 22. PAULIŚKA - 12.06. - DZIEWCZYNKA - 2 – 27 23. MARTATM5 - 14.06. - DZIEWCZYNKA - 2 – 33 24. ASIAA76 - 16.06 - CHŁOPCZYK - 4 – 37 25. FIOLEK - 16.06. - CHŁOPCZYK - 2 – 28 26. MARCOSIA - 16.06 - DZIEWCZYNKA - 1 – 21 27. BLANIA.DOMANSKA - 18.06. - CHŁOPCZYK - 1 – 22 28. ULA89 - 20.06. - DZIEWCZYNKA - 1 – 25 29. INGA - 21.06. - DZIEWCZYNKA - 1 – 27 30. DAGAW- 21.06- CHŁOPCZYK-1-31 31. ANCIA_P - 24.06. - CHŁOPCZYK - 1 – 25 32. KAROLINAA - 24.06. - CHŁOPCZYK - 1 – 29 33. ALHENA - 25.06. - DZIEWCZYNKA - 1 – 35 34. BIA - 25.06. - CHŁOPCZYK - 1 – 32 35. KASIA88 - 25.06. - DZIEWCZYNKA - 1 – 25 36. MAMUŚKA738 - 25.06 - CHŁOPCZYK - 2 – 38 37. EMISIA176 - 26.06. - CHŁOPCZYK - 1 – 24 38. VER0NICA - 27.06. - DZIEWCZYNKA - 1 – 29 39. ANTOLKA - 28.06. - DZIEWCZYNKA - 2 – 35 40. KIA87 - 28.06. - CHŁOPCZYK - 1 – 26 41. PATI000 - 28.06. - CHŁOPCZYK - 1 – 24 42. CYRANKA1985 - 29.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 29 blania.domanska, inga - jedyne co nam zostało to w razie takiej sytuacji walczyć o swoje i nie dać się :) Ale myślmy pozytywnie! Na pewno będzie dobrze!
  6. blania.domanska - ja Cię proszę, nie wypisuj mi tu takich strasznych rzeczy na samej końcówce! Bo jeszcze wszystkie stwierdzimy, że nie będziemy rodzić, tylko chodzić w ciąży do końca życia. Wszystko będzie dobrze, dziewczyny! Jak coś nie będzie Wam odpowiadać pod względem opieki lekarskiej, to zawsze możecie to zgłosić! Możecie poprosić o zmianę lekarza. Nawet na policję możecie ze szpitala zadzwonić. Ważne żeby nie ignorować sygnałów własnego ciała. Wy jesteście najważniejsze! Wy i Wasze pociechy! Na zawsze!
  7. Ciekawe co u naszej dagiw!!! Na pewno już tuli swoją kruszynkę :) Kochana, czekamy na informacje :)
  8. No nareszcie jesteście! Od dwóch godzin odświeżam forum, a tu ciągle brak wpisów. Już myślałam, że zostałam sama ;p KaSiA88 - bardzo niefajnie wyszło z tym sklepem. Ludzie to naprawdę chyba oczu nie mają... Ja bym przynajmniej baaardzo spiorunowała kasjera wzrokiem w takiej sytuacji, bo co on sobie myśli? Inaczej będzie odbierał ciężarne, kiedy jego żona będzie w ciąży... Ech, ale co zrobisz - nic nie zrobisz. Dobrze, że przynajmniej frytki smakowały ^_^ takie, ot, wynagrodzenie! :) emwro - czasem nie wiadomo o co dzieciaczkom chodzi. Szkoda, że nie mogą odpowiedzieć na pytanie co im dolega, wtedy nie cierpiałyby tak bardzo, bo byłoby wiadomo jak zareagować. A tak to trzeba metodą prób i błędów dochodzić co się dzieje. A biedne maluszki płaczą i płaczą. inga - też uwielbiam arbuza! Dziś już zjadłam ćwierć :) brzuch mi chyba zaraz od tego pęknie :) Przesyłam Ci trochę słoneczka, bo u nas właśnie wyszło! Choć cały dzień na przemian leje i świeci. Również za Twoją lekarzo-wizytę trzymam kciuki! Na kiedy masz termin? Oby lekarz powiedział, że poród jeśli nie od razu, to przynajmniej tuż tuż! Mam nadzieję, że dam radę Was czytać! I pewnie tak będzie :) piszcie dużo, dużo! Nie przejmuj się tak sytuacją w polskich szpitalach. Ja myślę pozytywnie, bo nie lubię wywoływać wilka z lasu. Znam swoje prawa i wiem, że w każdej chwili mogę ofukać każdego, kto źle wykonuje swoją pracę. Czy byłby to lekarz, położna czy nawet urzędnik. Trzeba się dopominać o swoje w każdej sytuacji, nigdy nie zamiatać pod dywan. Szczególnie w tak ważnej sprawie jak zdrowie dziecka! Z córcią na pewno wszystko dobrze :) Wszystkie nasze maluchy na pewno są zdrowiutkie! I te brzuszkowe i te już pozabrzuszkowe :)
  9. Ver0nica - mam tylko nadzieję, że ani mnie nie odeślą do domu z przykazaniem "wróć za trzy dni", ani tym bardziej nie zostawią mnie w szpitalu bez podejmowania jakichkolwiek działań! Trzymam kciuki za miękkie, skrócone i rozwarte informacje! Może nie odpiszę, ale na pewno przeczytam co u Ciebie! Mam nadzieję, że lekarz pożegna Cię słowami: "dziś pani urodzi" :)
  10. beaciaW - moja położna mówiła, że w takich wypadkach może pomóc ciasne otulenie maluszka. Taki ciasny kokon z rożka, kocyka albo kołderki może działać nawet do trzeciego miesiąca życia maluszka. Mówiła tu o tak zwanym czwartym trymestrze ciąży, kiedy to maluch dopiero adaptuje się do naszego zimnego, brzydkiego i jasnego świata. Podobno też położne w szpitalu w ten sposób uspokajają małych terrorystów :) dla świętego spokoju ^_^ Spróbuj owinąć Izunię w coś, co dodatkowo pachnie Tobą. Podobno dzieciaczki czasem boją się własnego ciała i nawet własna rączka, która mignie przed buzią może wywołać atak paniki, a to dlatego, że nie mają świadomości "czym to jest". Koniecznie daj znać, czy i jak udało Ci się uspokoić Isię.
  11. My łóżeczko mamy w pokoju, bo mieszkamy z moimi rodzicami na razie. Jest szalenie ciasno, ale mam nadzieję, że damy radę. Dostaliśmy już mieszkanie do remontu, teraz tylko trzeba będzie pozałatwiać sprawy administracyjne, a potem remont. Na dzień dzisiejszy nie wiem jak będzie, kiedy się przeprowadzimy do swojego mieszkania. Nie wiem dokładnie kiedy to nastąpi, przecież wiele zależy od postępu remontowego. A jeszcze więcej od naszej córci i tego, czy będzie gotowa spać we własnym pokoiku. Indywidualne podejście do każdego człowieka ponad wszystko - taka jest jedna z zasad, którymi staram się w życiu kierować :) Nie zaskoczę Was, drogie dziewczynki, jeżeli powiem, że nic się u nas nie dzieje. Mała sobie od rana trochę pośpi, a trochę podskakuje. Żadnej zmiany w jej zachowaniu od tygodnia. Czytałam przed chwilą o bezbolesnych, ale regularnych skurczach i wyobraźcie sobie, że jedna kobietka na jakimś forum napisała, że do szóstego centymetra rozwarcia nie czuła żadnego bólu. Tylko dyskomfort spowodowany stawianiem się brzuszka. Dopiero w okolicach ósmego centymetra podali jej oksytocynę w kroplówce i wtedy zaczęło ją boleć. Poród postępował szybko i w pół godziny po podaniu oksy miała 10 cm, a kolejne pół godziny później trzymała swojego dzieciaczka w ramionach :) Czyli można urodzić prawie bezboleśnie! Jest dla nas nadzieja, Dwupaczki Jest już po szesnastej. Połowa dnia za mną. Zostało drugie pół, a potem noc. Z samego rana jedziemy do szpitala :) Już o siódmej powinnam być na IP. Szkoda tylko, że nie będę w stanie do Was pisać co się akurat dzieje, bo nie wiem czemu, ale nie mogę wysyłać postów ze swojego telefonu! Prawie wszystkie macie tę możliwość i Karmiące piszą przy karmieniu, Szpitalne ze szpitala, a ja nie mogłam się nawet na szybko podzielić informacją "polekarzową". Już się nie mogę doczekać wieczoru! Ciekawe czy zasnę dziś :) Przypuszczam, że tak, bo mimo wszystko jestem w stanie kontrolować swoją tremę (za sprawą licznych występów za szkolnych czasów, hi hi hi) ;D Przed maturą albo egzaminem na prawko też spałam jak suseł! Powiem Wam, że moi bliscy bardziej przeżywają mój poród niż ja. Mama codziennie pyta czy poprzednia noc coś wniosła na poczet porodu. Mężuś sztywnieje przy każdym sygnale typu "auć, boli mnie brzuch" :) Tylko ja sobie czekam na lajcie!
  12. inga - też czasem mam akcje, że myślę, że sobie nie poradzimy w nowej sytuacji, ale szybko mi przechodzi ;D Wywołania się nie boję, porodu i bólu też nie, bo wiem, że i tak to wszystko nastąpi. Według mnie bać się można wtedy, kiedy coś nie jest pewne, w innym wypadku bojaźń - przynajmniej u mnie - nie występuje. Zawsze starałam się podchodzić do życia z przekonaniem, że każdy jest inny, więc nie zraża mnie, że są kobitki, które rodziły przez całą dobę albo dłużej. Prędzej już zasugerowałabym się tym, w ile czasu rodziły kobiety w mojej rodzinie. Mama dwa pierwsze porody miała wywoływane i pierwszy urodził się po sześciu godzinach, drugi po trzech. Za to moja przyszywana (nie przyrodnia) siostra też miała wywoływany poród i rodziła aż 18 godzin! W każdym razie jestem pozytywnie nastawiona, bo jak długo by poród nie trwał, to i tak skończy się najpiękniej na świecie - zobaczę wreszcie moje maleństwo! A tylko to się liczy ;D Ciekawe czy będę miała odruch liczenia paluszków ;D Podobno każda mama liczy :) A powiedzcie mi, dziewczyny, czy Wy też miewałyście w ciąży myśli typu "czy moje dziecko jest zdrowe? czy na pewno nie będzie miało jakiejś anomalii?" itp? Powiem Wam, że mnie się czasem zdarzało, ale od razu wypierałam to powtarzaną w głowie myślą, że dzidzia jest zdrowa! Podobno każda, nawet najspokojniejsza i najracjonalniej myśląca matka tak ma :)
  13. Dzieńdoberek ;) Od czterdziestu minut nie śpię, więc postanowiłam, że nie będę się męczyć przewalając z boku na bok. Szybko popędziłam po śniadanko i do Was zaglądam. Wszyscy sobie śpią, tylko nie ja. Nawet brzuszkowa córcia śpi! dagaw - Ty pewnie już na porodówce ;) trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo ;) i trochę zazdroszczę ;p hi hi hi fiolek_86 - szkoda, że z leżenia nici. Może by Cię poskurczowało do końca, jakbyś poleżała. Szalejesz z oknami ;) Alhena - och, ja bym się chętnie wbiła na to wolne łóżko, ale najchętniej ze skurczami ;) Ver0nica - dla mnie zakupy ubraniowe z moim mężem to koszmar ;p on jest taki wybredny, że szok! Nic mu się nie podoba, sam wybrać nie umie, jak mu przynoszę do przymierzalni to też nosem kręci, hi hi hi. Ale jak mu kupię podczas samotnego wypadu na zakupy to o dziwo zawsze jest zadowolony z tego co mu kupiłam. Co do samego chodzenia - ja chodzić daję radę. Gorzej jak trzeba przystanąć w miejscu. Z moją mamą tak się zakupy robi. W centrum handlowym robi się z niej mała sroczka i musi wszystkiego dotknąć i pooglądać z każdej strony. A ja tylko stoję i się gapię. Więc żeby przypadkiem nie zemdleć łażę w kółko i wyglądam co najmniej komicznie. Dziewczyny, ale miałam dzisiaj sen! Prawie codziennie mam sny, które zapamiętuję (od początku ciąży), ale dziś był wyjątkowy, ponieważ znowu śniła mi się moja córcia. A mianowicie śniło mi się, że w pewnym momencie "obudziłam się" na stole operacyjnym, a za mną leżał mój mąż. Za nim stał lekarz i powiedział, że dziecko się nie obróciło główką w dół i będzie wykonywane cięcie. Po tych słowach zaczął mi wbijać igłę w plecy żeby podać znieczulenie i robił to strasznie nieumiejętnie, i okropnie mnie to bolało. Potem poczułam, że już nic nie czułam, a on zaczął wyciągać Małgosię z brzucha, ale przez plecy! A ja ciągle leżałam na prawym boku. Chwilę później poczułam, że w brzuchu już nikogo nie ma, za to przed oczami miałam najpiękniejsze dziecko na świecie. Małgorzatka patrzyła na mnie i nie płakała. Była trochę za "dorosła" jak na minutę życia - raczej wyglądała jak trzytygodniowy bobas ;p. Tak ślicznie pachniała! Lekarz zabrał ją na chwilę żeby ją zbadać i mi ją oddał. Potem leżeliśmy tak we trójkę na tym łóżku operacyjnym, miałam Małą na piersi, sama leżałam tak pół bokiem, pół na plecach, a ona chciała ssać. I ciągle ją wąchałam, bo tak słodko pachniała! Już jutro z rana jedziemy do szpitala. Mam nadzieję, że już jutro ją zobaczę w rzeczywistym świecie, popatrzę na tę śliczną buzinkę i będę ją wąchać :) już się nie mogę doczekać! Takie wywołanie porodu to z drugiej strony nie takie okropne. Przecież tak jak w przypadku cc ma się świadomość, że od pewnego momentu zostały już tylko godziny (a nie dłuuuuugaśne dni) do zobaczenia swojego dziudziusia :) O, właśnie Małgorzatka się przebudziła i już mnie smyra nóżkami :)
  14. Sama już nie wiem ;p na razie zamiast smutnych tostów z szynką zjadłam wesołe tosty z miodkiem! ;) Ale bym chciała żeby coś się ruszyło. Jak każda z Dwupaczków. Beblam o tym w kółko i szkoda tylko, że to beblanie nic nie daje ;p beaciaW - a no w takim wypadku to rzeczywiście nie pooglądasz, ale co tam :) przecież Isia najważniejsza :) inga - właśnie zupełnie nie mam cierpliwości, ale co mi pozostało? Nic tylko czekać. Mogę tylko patrzeć jak wystawia nóżęta bokiem. Na nic moje tłumaczenia, że to nie tędy się wychodzi :) Ona to specjalnie robi żeby ją podszczypywać w piętki, hi hi :)
  15. Łiiii! Nowe info! Znalazł zapas i już głęboko schował. Co jak co, ale mój mąż to góry by dla mnie przeniósł! Tak mi się trafiło :) blania.domanska - tylko, że takie bezbolesne skurcze, to skurcze Braxtona-Hicksa, a one nie "robią" porodu, więc na naszym etapie ciąży mało przydatne... beaciaW - a nie uda się pooglądać filmu i cycować na raz?
  16. blania.domanska - jestem prawie tydzień po terminie. Zerknij na suwaczek: 40 tygodni i 6 dni ciąży, czyli czterdzieści s k o ń c z o n y c h tygodni plus sześć dni. Znaczy, że jestem >w trakcie< 41 tc, który zakończy się jutro, w niedzielę. Poniedziałek otwiera nowy, 42 tydzień ciąży. Gdyby nie to, że trzeba poród wywołać, to dwa tygodnie >po terminie< wybiłyby 30 czerwca :) Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić. Przyrównaj sobie tygodnie ciąży do okresu wieku. Obecnie mamy XXI wiek, który trwa od 2001 roku do 2100 roku, a jeszcze się przecież nie skończył :) Kurczę, K. miał mi przynieść z pracy takie dobre jedzonko, ale nie sprawdził czy ma w zapasie i wydał ostatnią porcję klientowi! Jak mi jest smutno. A tak się nastawiałam. Najgorsze, że nie można tego kupić w byle jakim sklepie, tylko zakłady mięsne Duda to mają... Nie dość, że na osiedlu Dudy nie ma, to szczególnie o tej porze! A tak liczyłam, że sobie zjem... :( Muszę zjeść tosta z szynką... Może tym się pocieszę.
  17. Och, och! Właśnie się zorientowałam, że dziś mija nam z mężem dziewięć miesięcy od naszego ślubu! Według internetowych kalkulatorów bobasa zmajstrowaliśmy dokładnie 24 września, a ślub był 21. Tzn wtedy doszło do zapłodnienia. Ciekawe jak to się będzie miało do porodu :) Auć, ale mi Gosia dała czadu po szyjce. W ogóle jakaś rewolucja francuska w brzuchu ma miejsce!
  18. Hejka! Znowu tyle naskrobałyście, że hej! U nas jak zwykle nic. Już jestem zupełnie przekonana, że mój poród będzie indukowany. W poniedziałek zacznie mi się 42 tydzień ciąży, więc Małgosi na dobrowolne wyjście zostały dwie noce, a jeden dzień. Wątpię żeby się zdecydowała przez ten czas wyjść sama ;p nie zanosi się, a szkoda. Wczoraj próbowałam pobudzić produkcję oksytocyny przez słynne rolowanie brodawek, ale jedyne, co ten zabieg przyniósł, to wylanie się mleka z cycka nad ranem. Zdarzyło mi się to pierwszy raz i tuż po obudzeniu, kiedy zauważyłam, że jestem cała mokra, od razu zaczęłam wycierać buzię, bo byłam przekonana, że się pośliniłam! A tu psikus. Swoją drogą zadziwia mnie, że mleko jest takie słodkie - cała się kleiłam ;p Noooo dobra, trochę kłamię: brzuch stawiał się w krótkich odstępach czasowych, więc jako takie skurcze były, ale nie te, o które tak zabiegam. Agaaa - podwójne gratulacje! Wyobrażam sobie jak bardzo najadłaś się strachu. Dobrze, że wszystko z Wojtusiem w porządku. Byłaś bardzo dzielna! fiolek_86 - i jak Twój planowany dzień na leżąco? Czy skurcze same przyszły do Ciebie? Polinka - nareszcie się odezwałaś, dzielna mamusiu! Fantastycznie, że sobie tak dobrze radzisz! No i gratki z powodu utraty wagi :) dagaw - przynajmniej u Ciebie cokolwiek więcej się dzieje. Dopóki będziesz mogła - zdawaj relacje :) Jeszcze parę słówek co u nas. Otóż brzuch stawił się parę razy, Mała się wierci i pięknie rozpycha. Cały dzień bolą mnie piersi - to pewnie po wczorajszej akcji "Teraz Rodzimy". Trochę się "wydoiłam" żeby zmniejszyć to bolesne napięcie i stwierdziłam, że jakbym miała wypompować wszystko, co się tam znajduje, to naprawdę sporo mogłabym zebrać. Całe szczęście kupiłam laktator, z którego będę ewentualnie korzystać, bo takie "dojenie ręczne" to masakra! Jeszcze wyciskanie znośne, ale zbieranie tego - w moim przypadku na chusteczkę - tragedia ;p Dziś też ostatni raz przed porodem wybrałam się na zakupy, a właściwie do supermarketu. Bardziej chodziło mi o połażenie i popatrzenie na te wszystkie kolorowe półki, bo za chwilę się na jakiś czas to skończy. Trochę do mnie nie dociera, że najdalej za trzy dni powinnam mieć już Gosieńkę na rękach, a nie w brzuchu :) Pierwotnie chciałam urodzić po 21 czerwca ze względu na znak zodiaku - udało się, hi hi hi :) O, jeszcze jedno: tak jak przez całą ciążę nie miałam ani pół rozstępu na brzuchu, tak w ostatnim tygodniu trochę mi pociachało brzuch. Nie robi to na mnie większego wrażenia - raczej dziwi ;p Co myślicie o wypiciu lampki czerwonego wina? Zdania są bardzo podzielone z tego co czytałam w internecie. Jedne mamusie w życiu by nie wypiły ni kropli, inne uważają, że taka mała lampeczka skutecznie przyspiesza poród. Ja mam dziś straszną ochotę na takie winko, szczególnie, że przed ciążą baaardzo lubiłam sobie raz na jakiś czas wypić. Uwielbiam wino, mniam! Chyba się skuszę na małą porcyjkę.
  19. inga - a pewno! Jedzeniowo jak najbardziej można sobie pozwolić, póki maluchy w brzuchach. Jedyna korzystna opcja posiadania dziecięcia jeszcze w środku :) Też właśnie jadłam sobie bób, ale tak mi się zachciało owocka, że pogoniłam mężucha do sklepu. Oj, jaki on jest kochany, hi hi :) Fajnie, że pójdziesz sobie do fryzjera :) też by się obcięła, ale obiecałam sobie, że zapuszczę włosy, więc postanowiłam nie obcinać ich przez rok. Na datę rocznicową nieobcinania włosów obrałam sobie rocznicę naszego ślubu - tak najłatwiej zapamiętać :) więc przynajmniej do września jeszcze sobie poczekam z fryzjerem. mamuśka738 - ma się rozumieć, że u Jasia wsio w porządku? :) Twoje lody narobiły mi smaka, więc mąż razem z owockami kupi mi też loda! :) mniam! Alhena - najczęściej to chyba przez podanie kroplówki z oksytocyną. Czasem przebija się pęcherz płodowy, ale lekarze wolą jednak tę pierwszą opcję z tego co słyszałam. Podobno boli bardziej, ale ja bym się nie sugerowała, bo to tylko potęguje strach, a potem się okazuje, że nie było tak źle :) także nie nakręcaj się sama :))
  20. Cześć dziewczynki! Nie, nie zagubiłam się niestety na porodówce, a tak bym chciała ;< dziś po prostu nie otwarłam laptopa z samego rana, tylko dopiero teraz - po drugiej drzemce. Rano tylko zjadłam szybciutkie płatki i dalej w kimę. btg1989 - gratulacje! Alhena - współczuję szpitalowania, ale popatrz na to z drugiej strony: przy ewentualnym zagrożeniu pomoc jest na miejscu. Też bym beczała, bo nienawidzę szpitali. Tak jak całe życie nie leżałam, tak pierwszy raz mnie tam zamknęli z powodu straconej ciąży. Więc już pewnie zawsze będzie mi się tak kojarzył. Mam nadzieję, że jednak po porodzie mi się choć trochę odmieni i będę myślała o Małgorzatce, kiedy pomyślę o szpitalu. inga - dziś mam zupełnie jak Ty, nic dodać, nic ująć. blania.domanska - pierwsze słyszę o takim "worku". Co do bólu pleców: też mnie po nocy bolą, ale nie nisko, tylko tak jakby "pod stanikiem". Oczywiście nie śpię w staniku! Jedyne co mi pomaga to spionizowanie się w końcu i powrót do świata żywych. Gorzej jak mnie to złapie w środku nocy... Wtedy to podkładam sobie pod bolące miejsce zwiniętą poduszkę. Leżę tak przez chwilę na tych plecach i wyglądam co najmniej śmiesznie tak wykrzywiona w łuk z bombą na samym środku ;p beaciaW - gratuluję nocki bez butli!! Chłopy to już tak mają, że nigdy nie rozumieją babów ;p tusiaa1 - nie ma jak w domku! Aniela - bardzo mi się podoba to imię. Jedną babcię mam Gosię, drugą właśnie Anielę. Ale mąż jakoś tak sceptycznie jest nastawiony do tego imienia. Może przy drugiej córci? ;) Olejek rycynowy - bardzo cieszy mnie Wasze podejście, jestem taka dumna, że tu same mądre mamusie są! Wczoraj dwa razy weszliśmy z mężem na dziewiąte piętro, a tak żeby pogonić Małą, ale nic! Trudno. Pozostaje czekać. Buziaki!
  21. ancia_p - do terminu tak bliziutko, że spokojnie już możesz rodzić :) takie przeczyszczenie też może świadczyć o porodzie :) Mnie też boli już od jakiegoś czasu. Chwytają mnie takie bóle jak na miesiączkę, Ciebie też? justynka82 - serdeczne gratulacje, Mamusiu! Dobrze, że z Zosieńką wszystko w porządku, a pochwal się jeszcze ile ważyła Twoja księżniczka :) Bardzo ładnie głodnieje - książkowo :) fajnie, bo możesz sobie spokojnie zagospodarować czas, kiedy śpi! Pati000 - koniecznie zdaj raport po ginie! Nie przejmuj się brakiem przepowiadających. Podobno nie zawsze się pojawiają. Każda ciąża inna. Z tego co wiem to żadne skierowanie nie jest potrzebne - nawet na indukcję. Jedynie na cc, bo tam musi być zawarte wskazanie do takiej formy porodu. Mój lekarz się zaśmiał (dobrodusznie oczywiście), że najlepsze i największe skierowanie do szpitala stanowi nasz brzuszek! Dwupaczki kochane! Wiem, że każda z nas przynajmniej myśli o przyspieszeniu porodu - już na takim etapie jesteśmy, dlatego tu mój post do Was: na pewno obiło Wam się o uszy, że "dobrą metodą na wywołanie porodu jest zażycie olejku rycynowego". Są w internecie opinie kobietek, które próbowały, są też takie, na które "podziałał" owy olejek. Ale chciałabym Was uczulić na to, że olejek rycynowy ma bardzo duże właściwości przeczyszczające i łatwo zrobić sobie krzywdę stosując go nieumiejętnie. Pamiętajcie o tym, że wszystko, co trafia do naszego organizmu płynie też do maluszka! Działanie olejku na nasze dorosłe ciała jest wiadome - wyobraźcie sobie co może się stać (choć nie musi) w ciałku maluszka! Zanim zdecydujecie się na zażycie olejku rycynowego w celu przyspieszenia porodu pomyślcie jak on może zadziałać na te małe jelitka. Niestety taka dzidzia może się przedwcześnie wypróżnić jeszcze w mamusinym brzuszku i zanieczyścić wody płodowe, co stanowi poważne zagrożenie dla jego zdrowia, a nawet życia. Dlatego jesteśmy uczulane na kolor wód płodowych, które właśnie nam odchodzą. Piszę to do Was, bo już znalazłam tak wiele "pozytywnych" opinii na temat olejku, że aż mnie to przeraża! Jeśli chcecie pobudzić perystaltykę jelit w celu indukcji porodu to lepiej zjedzcie jabłuszko albo suszone śliwki. Nie wiadomo czy pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi! :)
  22. beaciaW - śliczna ta Twoja Isia! Taki bąbelek słodziutki, mniam! Całować, całować, całować! Dooobre info o mieszczeniu się w gaciuchy! Napawa optymizmem :) No coś Gośka nie chce wyjść... Już ją poganiam na wszystkie możliwe sposoby. Nawet przed chwilą zmusiłam męża do podwójnego wdrapania się ze mną na dziewiąte. Zobaczymy co będzie...
  23. beaciaW - ciesz się, że masz chwilę wolnego! Takie rzeczy chyba nieczęsto zdarzają się świeżo upieczonym mamusiom. Najlepiej się prześpij :) A nie dałam rady połazić ;< bolało mnie podbrzusze przy zwykłym poruszaniu się po domu. Potem przeszło, no ale było już za późno. Trudno. Złożyliśmy komodę kąpielową żeby Gośka usłyszała, że kolejna rzecz na nią czeka. Ale to nic nie dało. Niech ona już wychodzi! Jeśli sama nie wylezie, to przynajmniej mam nadzieję, że przynajmniej w szpitalu nie będę musiała długo siedzieć... Ech, ech, ech...
  24. A u nas wody odeszły! Ale z chmurek na niebie, nie z pęcherza ;p Hi, hi, hi! Niechże los się nade mną zlituje i przekłuje mi te błony płodowe, bo Mała tak mi się pcha w dół, że aż nie wiem na co! Coś mnie boli jak cholera, ale nie umiem do końca ogarnąć co. Dodatkowo kręci mi się w głowie i mi niedobrze... A mamusia obiadek robi i pachnie jak u babci... Nie wiem jak sobie poradzę ze zjedzeniem go. Ver0nica - jakbym nie miała takiego lenia też bym sobie brzuszek zmierzyła ;p ale cóż Zazdroszczę rybkowego obiadku :) też bym zjadła taki w nadmorskiej knajpce, mniam!
  25. blania.domanska - fajnie by było, jakby mnie wzięło, ale marne szanse ;( na 90 procent skończy się na indukcji porodu... Małgorzatka udaje, że jej wygodnie w brzuszku u mamusi. Udaje, bo już tak się mega rozciąga i wypina, że nie wierzę żeby jej było wygodnie. Ale może 19 będzie Twój ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...