Skocz do zawartości
Forum

Marcosia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marcosia

  1. Asiaa76 - staruszka się odezwała, hahaha :) ja mam podobny rozrzut jak Ty. Z miesiączki (08/09/2013) wychodzi mi 16/06/2014 i z pierwszego usg w 12 tc też, a z ostatniego usg (23 tc) wychodzi 25/06/2014. Ale podobno najlepiej ocenić wiek płodu na podstawie usg z pierwszego trymestru, bo potem dzieciaczki rosną zgodnie z genami. Tj. więksi rodzice mają większe dzieci, a mniejsi - mniejsze. To zupełnie logiczne, bo wszyscy ludzie są różni. Także najlepiej odnieść się do pierwszego usg, bo nawet z miesiączki nie można tego wyliczyć - chyba, że dokładnie wiemy, w jaki dzień doszło do zapłodnienia. Z tym, że chyba 5% dzieci rodzi się dokładnie w wyznaczonym terminie.
  2. GUZEK - może rzeczywiście od antyperspirantu. Zatykać pory mogą szczególnie te w sztyfcie. STAWIANIE się brzucha - zapytam gina o szyjkę. Już wcześniej postanowiłam to zrobić, jak czytałam o Waszych problemach. Wizyta dopiero 4.04 MadzixD - uśmiałam się z tą babcią :) a jeśli chodzi o siarę, to u mnie się nie leje strumieniami, ale po trosze jednak na tyle, żeby zaschnąć na brodawce. Więc każdego wieczora, jeszcze zanim pójdę się myć, tak delikatnie wyskrobuję sobie te grudki, bo gąbką nie chcę sobie piersi szorować, a sama woda z mydłem to za mało. Za to coraz częściej moje piersi robią się nabrzmiałe i bolą. Wtedy mogę tylko sobie ulżyć przez odciągnięcie. Robię to rękami, nie laktatorem. Ciekawe tylko, że zawsze jak się zabieram za taką "pielęgnację", to zaczyna chcieć mi się pić. ŁÓŻECZKO - zdecydowałam, że łóżeczko wyląduje właśnie między szafami. Inaczej musiałoby być na kółkach, żeby je wysuwać - jak szufladę. I w dodatku nie muszę rezygnować z półek nad nim, bo są one w formie nadstawki na biurko, a wystarczy je będzie przykręcić do szaf kilkoma śrubami. Wtedy będę miała przybornik. Martwiłam się, że może to być niebezpieczne, ale nie zamierzam tam trzymać nie wiadomo jak wielu rzeczy, poza tym wszystkie będą "dzidziusiowe". Wymyśliłam to z mamą, a ona jest dobra w znajdowaniu i urzeczywistnianiu takich rozwiązań. O! Dzisiaj złożyłam pit. Nareszcie mam to za sobą. I nawet pracownice urzędu wcale nie były takie "stereotypowe" :)
  3. beaciaW hahaha, kosz na śmieci = kosz na pranie! Cieszę się, że nie jestem z tym sama :) Co do ciotki - rzeczywiście dziwna sprawa. Nie wyobrażam sobie działać w ten sposób z dziećmi. A rodzice i tak nie przydadzą się w roli opiekunki, bo mama bardzo długo siedzi w pracy, więc wraca późno, a ojczymowi trochę bałabym się powierzyć tak zupełnie opiekę nad Małą, bo jak widzę, jak on swoją pięciomiesięczną wnusię huśta na handmade'owej huśtawce, to aż cała drętwieję. Nie jest to niebezpieczne, ale nieprzebadane przez profesjonalistów, a on ma różne tego typu zajawki. Tu taśma parciana, tu nosidło, tu coś tam i jeszcze jakiś pasek oraz dwa gwoździe - BUM! mamy helikopter. McGyver normalnie ;p fiolek_86 - z tym barabara to trochę przewalone mają. Nie zazdroszczę.
  4. Oto nasz pokój :) i moje profesjonalne rzuty! Powinnam iść na architekta ;p
  5. Kolejnym przykładem na moją niepamięć jest to, że nie wstawiłam, a nawet nie zrobiłam jeszcze "projektu". Już robię :)
  6. Co mama, to sposób na opiekę nad dzieciątkiem :) my nie będziemy spać z małą w łóżku, ale w pokoju już tak, bo mamy jeden dla siebie - mieszkamy na razie z moimi rodzicami. Pokój jest dość ciasny, a mamy mnóstwo klamotów, bo rok temu zdecydowaliśmy się mieszkać we trójkę z moją przyszywaną siostrą, ale ona nas zostawiła w wielkim mieszkaniu i już nie było nas na nie stać - siłą rzeczy całe AGD trzeba było zmieścić w jednym pokoju i takim małym kamerliku. Udało się, ale teraz czekają nas kombinacje alpejskie odnośnie wstawienia łóżeczka. Przecież nie możemy zrezygnować z szaf (poniżej dodam profesjonalny rzut pokoju stworzony w paint'cie, to zobaczycie, że nie ma lekko ;p) Jedynym wyjściem będzie zamontowanie w łóżeczku kółek, dzięki którym będzie działało trochę jak szuflada z dzieckiem haha. beaciaW - dziękuję Ci za te wszystkie pomysły, obgadam je z moim i coś wymyślimy. Na pewno się przydadzą! :) A co do skurczy, to też coś powiem. Nie chodzi mi o skurcze łydek, ale o brzuch. Jak często (dziennie) stawia Wam się brzuch? Mnie ze dwa - trzy. Niezależnie od pozycji, w jakiej się znajduję. Po chwili oczywiście przechodzi, ale nie wiem, czy mam alarmować gina, czy to jest dalej normalne. Bo nie boli. Wiecie, co Wam jeszcze powiem? Powiem Wam, że już tracę totalnie głowę. Historia sprzed chwili: wyobraźcie sobie, że moja pamięć totalnie szwankuje. Zrobiłam sobie herbatę i postawiłam ją za laptopem tak, że nie widziałam kubka. Gorąca, to jeszcze niech sobie postoi. Siedzę, siedzę i myślę, że czegoś mi brakuje - ale nie wiem czego. Przyłożyłam bezwiednie dłoń do twarzy, a palce pachną mi cytryną. Myślę: "ojej, co za ładny zapach - miło byłoby się napić teraz herbaty, jednak nie chce mi się iść zrobić..." Mam dziury w mózgu ;p
  7. No właśnie. Mieszkanie jest wynajmowane. A my chcemy swoje mieć. Wiadomo. A wykup mieszkania z takiego tbs jest pewnie dużo droższy, niż z gminy. Ciężka sprawa. Co do czapeczki - myślę, że na dwadzieścia minut po kąpieli można zakładać czapkę z nausznikami. Nigdy nie wiemy, czy uszka są aż tak dokładnie wysuszone, a wiadomo, że noworodek jest bardzo delikatny.. Poza tym ręcznik na głowie jest mniej wygodny, niż bawełniana czapeczka. Po jej założeniu mamy większość pewność, że naszej dzidzi nic nie będzie. Jestem za! :)
  8. beaciaW - tylko, że nas zupełnie nie stać na kupno mieszkania, bo nawet nie możemy dostać hipotecznego. Mąż pytał w banku i przez pół roku donosił różne dokumenty potwierdzające zatrudnienie, zarobki itp., a i tak okazało się, że ma za krótki staż pracy żeby bank mu przyznał kredyt. Swoją drogą powiem Wam, że z tymi mieszkaniami jest jakaś masakra... Jak żyć, panie premierze? Jak żyć? Im więcej mieszkań oglądam, tym bardziej chce mi się płakać nad naszą przyszłością... Gdyby nie rodzina, to bylibyśmy, brzydko mówiąc, w czarnej du*ie :( z dzieckiem w drodze, na wynajętym mieszkaniu, które wciąga mnóstwo kasy...
  9. Znalazłam nie aż taki powalająco drogi i chyba porządny materac. Spójrzcie http://allegro.pl/materac-dzieciecy-dwustronny-lateks-05-promocja-i4056866404.html
  10. Dziubala - z tym baldachimem masz rację. Zbiorowisko kurzu. Wygląda ładnie, ale trzeba byłoby go prać co dwa - trzy dni. A jeśli chodzi o dzielenie pokoju z rodzicami to raczej porwałabym się na zrobienie ścianki materiałowej na podobnej zasadzie jak montowane są zasłony prysznicowe. Taki delikatny karnisz bądź stalowa linka mocowana do sufitu, a na niej powieszony tiul lub szyfon. Szukamy mieszkania przede wszystkim własnego :) niestety nie wybieramy sobie jak chcemy, bo nie kupujemy, ale ubiegamy się o mieszkanie przyznawane z miasta. Takie do remontu. Jednak to może potrwać, bo jesteśmy daleko na liście oczekujących i możemy jedynie intensywnie myśleć, że wielu ludzi zrezygnuje z tego, które my sobie upatrzymy :) a wierzę w prawo przyciągania, więc jestem dobrej myśli - że nie będziemy aż tak bardzo długo czekać.
  11. Hej kochane! Trochę się dziś najeździłam, bo szukamy z mężem mieszkania i to ja jestem tą oglądającą :) teraz sobie odpoczywam, a Mała co chwilę szturcha mnie nóżką - pewnie żebym do Was zajrzała. Mela30 - dobrze, że z Twoimi oczkami już lepiej! Jeśli chodzi o ochraniacze do łóżeczka, to mam takie zdanie jak Pati000. Przepływ powietrza w takim "ochronionym" łóżeczku jest mniejszy, a jak wiemy CO2 jest cięższe niż O2. To oznacza, że zbiera się jak woda w naczyniu w miejscu, gdzie nie ma takich ruchów powietrza. A przecież nie postawimy wiatraka przy łóżeczku a samego łóżeczka bezpośrednio pod oknem. Więc jeśli założymy ochraniacz noworodkowi, to będziemy musiały wachlować nad łóżeczkiem co jakiś czas żeby poruszyć masy powietrza. To samo tyczy się wkładania tysiąca poduszek i pluszaków do takiego łóżeczka. Dzidzi jest to zbędne, a jeszcze może zaszkodzić. Uważam, że czas na ochraniacz przychodzi dopiero, kiedy nasz mały urwis zaczyna być bardzo ruchliwy, często się obraca z plecków na brzuszek i z powrotem oraz zaczyna siadać. Wtedy nasza ozdobna gąbeczka zaczyna spełniać swoje ochraniające zadanie - maluch nie uderzy się mocno w główkę, bo ochraniacz będzie amortyzował. Ja ubranek mam najwięcej w rozmiarze 50-56 ze względu na posturę mojego męża i moją. Nie jesteśmy ani mega wysocy, a do tego chudzi. Ja przy 168 ważę 59 kg (W 7 m-cu!! Podstawowa waga to 56, a na początku ciąży schudłam 4 kg - ale u mnie w rodzinie same chudzielce) a mąż przy 180 chyba jakieś 65 kg. Poza tym mam kilka 62-68, żeby z takim maluszkiem nie latać po sklepach jak kot z pęcherzem. A tak w ogóle to wiem, że babcia i prababcia również będą chciały coś Malutkiej kupić, a nie zamierzam im całkiem odbierać im tej przyjemności - każdy kupi kilka sztuk, wszyscy będą zadowoleni, a Córcia będzie miała pełną garderobę! Pati000 - podziwiam, ja nienawidzę remontów. Znaczy lubię planować i projektować, ale wykonywać - ni cholery! No i sprzątanie... Fuj ;P A'propos karuzelki z pozytywką (bo chyba o to chodzi) nie wydaje mi się, żeby miała aż tak zgubny wpływ na dzieciaczki. Taką, która powoli się kręci, nie ma wielu szczegółów i tych durnowatych światełek, a muzyczka jest cichutka uważam za świetny uspokajacz. Ja jako brzdąc długo "korzystałam" z takiej i nic złego z moimi oczami ani błędnikiem się przez to nie stało. MartaTM5 - trzymaj się i bądź dobrej myśli! Pamiętaj o "programowaniu" swojego ciała i dzieciątka! :) Musi być dobrze :)
  12. Nasz polski* fiat 125p. I w dodatku jest mały po złożeniu. Poprzedni właściciele wozili go w trzydrzwiowym, małym autku. Do naszego kombi wszedł bez problemu. Tzn. wszedłby, gdybym nie woziła w bagażniku całego świata!
  13. tusiaa1 - dobrze, że dobrze! :) a zgaga nie jest aż taka zła. W sensie: są o wiele gorsze rzeczy niż ona! :) beaciaW - kopanie po pęcherzu to rzeczywiście nic miłego, ale jak widać do przeżycia ^_^ moja Maleńka jest ułożona główkowo, więc jej nóżęta wciskają się w moje żebra, co mi czasem nie pozwala oddychać. Ale zawsze wtedy myślę, że wolę tak, niż by miała być ułożona poprzecznie lub pośladkowo. Po wątrobie mi się nie obrywa, ale czasem mam mega uciśnięty żołądek, a wtedy czuję się jakbym dopiero zaszła w ciążę. Mam straszną ochotę zwymiotować. No ale trudno, zniosę wszystko dla zdrowia i wygody tego maluśkiego, kochanego człowieczka. Często zdarza mi się Maleńką prosić o wzięcie nóżek, kiedy jadę samochodem, bo wtedy nie mam możliwości zmiany pozycji, jak np. w domu. A najlepsze jest to, że z reguły słucha tej prośby i się przekręca. Kareta kupiona, jesteśmy bardzo zadowoleni! Babcia jest zachwycona, prababcia również! Wózek jest leciutki i bardzo zwrotny. Ma dwa stopnie regulacji amortyzatorów - fajna sprawa. Łatwo wpina się gondolę, a jeszcze łatwiej spacerówkę. Jest jak nasz fiat 125p, mały ale bardzo pojemny. Prawie sam się składa i rozkłada, także największa łamaga (czyli ja) może sobie sama z nim poradzić. Już nie mogę się doczekać spacerów! A będziemy mogły dojechać nim na koniec świata i jeszcze dalej! Taki jest fantastyczny! I jeszcze te kolory, grafit jest taki ekstra! :)
  14. Jejuś, ja to jestem gaduła! Strasznie! :)
  15. Cześć dziewczynki! Dzisiaj widzę większy ruch, niż wczoraj. U mnie też słoneczko się obraziło i nie chce świecić. Jak byłam mała, to przy takiej pogodzie śpiewałam: "Słoneczko późno dzisiaj wstało, a w takim bardzo złym humorze, że nawet świecić się nie chciało, bo mówi, że zimno na dwoooorzeee!" Nie wiem, czy działało, ale dzisiaj też spróbuję je przekonać do wyjścia zza chmurzysk. Dzisiaj jadę po karetę dla mojej Margolci! Już nie mogę się doczekać. Jest dopiero 14, a umówiłam się na 17:30. Chyba umrę przez te trzy i pół godziny z ciekawości :p Mnie Mała przez ostatnie dwa dni kopie mniej niż zazwyczaj. No, może nie mniej, ale trochę słabiej. Nie wiem, czy to wina pogody, czy może globulek, które przepisał mi gin. Mam nadzieję, że żadna z Was nie dostanie Pimafucinu, bo one są beznadziejne! Zupełnie jakby się aplikowało kawałek mydła na wieczór, a rano i przez cały dzień wylewa się... Fuj! Sorki za dokładność ;/ Zaraz wypiję sobie kawkę, to może trochę więcej pokopie. Mimo wszystko nie martwię się, bo przecież choć mały, to też człowiek i też może mieć słabszy dzień czy dwa. Teraz jak do Was piszę, to trochę się rusza :) uwielbiam to! Hmm, to mówicie, że pościel na lato nie? Że starczy kocyk? Może rzeczywiście, jednak na allegro kołderka + podusia kosztuje chyba 26,60 najtaniej. Więc to nie jest jakiś mega wydatek - ale wiem, wiem. Grosz do grosza i będzie kokosza, jak to było kiedyś w reklamie. emwro, mnie też bardzo zaskakuje, że takie maluszki już tyle wiedzą i umieją! Oczywiście bardzo mnie to cieszy, ale również zadziwia. No i śmiesznie jest, kiedy dzidzia daje (u nas często wieczorny, dopiero kiedy tatuś wróci) pokaz akrobatyczny. Patrzymy się na brzucha i śmiejemy się, a mała wtedy jeszcze więcej pokazuje!
  16. Ja też w sumie lubię jeździć samochodem, nigdy nie sprawiało mi to trudności. Już jako piętnastolatka siadałam za kółkiem i robiłam krótkie, osiedlowe trasy. Ale moja córunia nie za bardzo przepada za jadą. Chyba dlatego, że odkąd jestem w ciąży, to mam trochę większego stracha, że ktoś w nas przywali - w końcu tu chodzi o życie mojego dzieciątka. Alhena - chyba Polinka przyrównywała mózg ludzki do komputera. Pisała o możliwości zaprogramowania swojego ciała na coś konkretnego. To rzeczywiście działa! Warto pozytywnie myśleć i robić dużo wizualizacji. Ja na przykład często wyobrażam sobie i mówię w myślach do dzidzi żeby mi się czasem nie przekręcała, bo jest pięknie ułożona główkowo. I mówię jej też, że jestem z niej dumna z tego powodu! A jeśli chodzi o materac to słyszałam, że najlepszy jest pianka-kokos. Tu dziewczyny mówiły, że w gryce są robale, więc z gryki zrezygnuję (fuj). Ale za to sama pianka to za mało. Bardzo szybko się odkształca, w środku robi się "dziura" po dziecku i trzeba taki materac wymienić. A to wyrzucanie kasy w błoto. Za to lateksowe są mega drogie. W każdym razie najważniejsze jest, żeby był twardy (w razie, gdyby maluch leżał na brzuszku, to żeby buzinka mu się nie zapadła w tym materacyku) i nowy (lub ze znanego źródła), bo dzieci chorują, a wszystko zostaje właśnie w materiale. I tak jak ubranka i pościele można wyprać i wyparzyć żelazkiem, tak już materaca nie. Chyba, że odda się go w ręce profesjonalistów (np. pralnia chemiczna), ale to pewnie cena nowego. Nigdy nie wiadomo na co chorowało dziecię (i nie mówię tu o zwykłym katarku, a o załóżmy ropiejących rankach, które się wzięły z choroby zakaźnej) przykładowego allegrowicza, a on już Wam tego nie powie. Ja bym nie ryzykowała używki z nieznanego źródła. Uff, ale elaborat walnęłam! ;)
  17. Cześć dziewczyny! Ale tu dzisiaj cisza. Może przez pogodę... Nie wiem jak u Was, ale u mnie jest dzisiaj wyjątkowo szaro-buro i ponuro. Nawet Malutka nie wykazuje dzisiaj zbyt dużej chęci do zabawy. Próbowałam ją trochę pobujać, ale na niewiele się to zdało. Nie mam co robić, siedzę sama w chałupie i gapię się w ekran. Mam straszną ochotę coś uszyć, ale brakuje mi materiałów. Te, które mam już mi się znudziły, poza tym nie chcę wszystkich obrazków zrobić podobnych. Chciałam pojechać z mamą do Ikei, ale jej się nie chce. Sama nie pojadę, bo jest ona spory kawałek od nas, a już nie mam takiej koncentracji za kierownicą jak choćby miesiąc temu. Ponadto mój samochód trochę szwankuje i wykorzystuję go raczej do przemieszczania się w promieniu maks 15 km od domu. Siedzę i nucę sama sobie: "W czasie deszczu dzieci się nudzą...". Sama jestem jak to znudzone dziecko.
  18. Polinka, o tak - domowe spa to jest to! Ja dziś zaopiekowałam się swoimi pazurami, bo stawały się już niebezpiecznie długie :) A kiedy w takim razie można obciąć paznokietki po raz pierwszy?
  19. Bia, a czemu nie można? Skarbek, ja mam tylko jedynki - takie dostałam. Nawet nie wiedziałam, że istnieją zerówki! Wydaje mi się, że jedynki starczą, bo dzidzie nie rodzą się aż takie maciupcie. emwro, ja nie bardzo mam po kim dostać ciuszków. Nooo, wprawdzie moja przyszywana siostra niedawno rodziła, ale ciuszki, które ubiera małej już wyglądają jakby nimi podłogę myła. Nie ubiorę mojej Małej w takie zszarzałe ubranka, fuj. Niestety ona pierze dziecięce delikatne body i wszystkie kocyki i ręczniki razem ze swoimi brudami. I gdyby to jeszcze z majtkami albo podkoszulkami, ale nie. Ona wsadza do pralki wszystko, jak leci. Nieważne jak kolory są przemieszane w koszu... Stąd też wolę połazić po sklepach, niż liczyć, że może coś w tej wielkiej paczce nada się do ubrania mojemu dzieciątku.
  20. Sukieneczka jest z H&M - na pewno minimum 50 zł. Marka to marka. A ja za obie rzeczy dałam mniej niż cztery złote, bo waga 17 zł/kg. Polecam i namawiam Was wszystkie do buszowania po ciuchlandach! I polecam dwa razy przejrzeć wieszaki lub kosze, bo można znaleźć coś, co wielu przeoczyło.
  21. beaciaW - ja też kupuję po trosze - z tego samego względu co Ty i pewnie większość z nas :) I masz rację - za duże pliki :) Canpol babies ma akcję promocyjną! Jeśli nie macie jeszcze laktatorów, wkładek laktacyjnych itp. to zajrzyjcie tu: ht tp://canpolbabies. com/pl/porady/porada/mothers/16/3225-adresy-sklepow?gclid=CIfA28iepr0CFWjKtAodQl0AiA. Sama chyba się skuszę. (Są spacje, żeby mi nie wywaliło komentarza jak Dziubali) A tu moje dwie oszałamiające zdobycze, o których wcześniej Wam napisałam :)
  22. To i ja się dopiszę ;) 1.) Mela3 - 02.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 31 2.) MARGI - 3.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 32 3.) JUSTYNUSKA - 5.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 21 4.) BLAN - 6.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 38 5.) SKARBEK - 7.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 23 6.) EMWRO - 9.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 29 7.) COCO - 10.06. - X - 1 - 24 8.) IDEA - 11.06. - CHŁOPCZYK - 3 - 35 9.) POLINKA - 11.06. - CHŁOPCZYK - 2 - 34 10.) PAULIŚKA - 12.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 27 11.) BEACIAW - 14.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 28 12.) JUSTYNKA82 - 14.06.- DZIEWCZYNKA - 1 - 32 13.) MARTATM5 - 14.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 33 14.) FIOLEK - 16.06. - CHŁOPCZYK - 2 - 28 15.) MADZIXD - 16.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 24 16.) TUSIAA1 - 16.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 25 17.) MARCOSIA - 16.06 - DZIEWCZYNKA - 1 - 21 18.) MISIULINKA - 19.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 22 19.) BTG1989 - 20.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 25 20.) ULA89 - 20.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 25 21.) AGAA - 25.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 21 22.) ALHENA - 25.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 35 23.) BIA - 25.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 32 24.) DZIUBALA - 25.06. - CHŁOPCZYK - 3 - 37 25.) KASIA88 - 25.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 25 26.) VER0NICA - 27.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 29 27.) ANTOLKA - 28.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 35 28.) KIA87 - 28.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 26 29.) PATI000 - 28.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 24 30.) CYRANKA1985 - 29.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 29
  23. beaciaW przecudowny, ja też się popłakałam!
  24. Och, jak Wy dodajecie zdjęcia? Mi co chwilę wyskakuje błąd jak próbuję :(
  25. MadzixD - do kupowania rzeczy używanych trzeba mieć sporo cierpliwości, ale też naprawdę dużo szczęścia. Ja do zbyt cierpliwych nie należę, ale robię to żeby Malutka miała wszystko, czego potrzebuje. Wszystkie te rzeczy można przecież wyprać i będą nieskazitelnie czyste! A co macie dziewczyny już z wyprawki? Ja mogę się pochwalić całkiem sporą listą na dziś. Mam już bowiem: łóżeczko, pampersy jedynki - po siostrzenicy, bo nie wykorzystała wszystkich, kosmetyki: mydełko, oliwka, krem do buzi, chusteczki nawilżane, puder, krem na odparzenia - wszystko z BabyDream z Rossmanna "narzędzia higieniczne": zestaw do paznokietków (składa się z miniaturowych obcinaczek, pilniczka i nożyczek), szczoteczkę do włosków i grzebyczek, i pieluszki tetrowe (sztuk pięć) ubranka też mam prawie wszystkie, nie mogę jedynie trafić na jakikolwiek sweterek lub bluzę. W końcu nie co dzień będzie ciepło na samo body plus pajacyk... Ale niestety w tę część garderoby będę musiała zaopatrzyć się w regularnym sklepie. O! Pochwalę się Wam, drogie dziewczynki, co udało mi się upolować wczoraj w second handzie. Prawie umarłam ze szczęścia jak to znalazłam! :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...