
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Adasaga,na pewno w tym tkwi przyczyna-przynajmniej wg mnie.I z tego wszystko inne się bierze-Np zdrady. Joanna,mój M.też kiedyś dostawał ode mnie listy i też uważał,że to głupie,a ja i tak twierdzę,że moglibyśmy nie być już razem,gdyby nie ta forma komunikacji...Jak mieliśmy jakieś kryzysy czy kłótnie,zamiast rozmawiać o sednie sprawy,zaczynaliśmy się czepiać tonu głosu,głośności rozmowy,emocjonalności,i nie dawało się dojść do istoty problemu...A tak to było na papierze,jasno wyrażone,i zostało do dziś-na pamiątkę ;)
-
Mieszkam na wsi,koleżanki ze szkoły albo powyjeżdżały,albo zajęte pracą do późna (sama tak przed ciążą się zaharowywałam,to rozumiem...).Będąc matkami,wpadamy w inny tryb życia,trudno oczekiwać,żeby inni się do nas dostosowali... Mam za to sąsiadkę nr 1-przyjezdna że tak powiem (wyszła za mąż za sąsiada i mieszkają u jego rodziców),ma synka z czerwca 2013;szkoda tylko,że nie dogaduje się do końca z teściami i mężem,bo często ucieka do mamy...Sąsiadka nr 2 ma synka z grudnia 2013(tak jak ja),ale z nią nawet się nie znam oficjalnie - nie było kiedy nawet ręki podać,bo jak ją widzę,to ucieka,a często jej nie widuję,bo wnętrze domu chyba ciekawsze (też przyjezdna).Niby otoczenie pełne dzieci i kobiet w podobnej sytuacji,a jednak..Koleżanka,z którą się spotkałam,jest z mojej wioski;wyszła za mąż i przeprowadziła się do rodzinnego domu męża ..zaszła w ciążę,mąż wyjeżdżał do pracy do DE,ona była sama z teściową i ...teściowa okazała się patologicznym babsztylem,psychopatką jakąś (od znęcania się psychicznego po agresję fizyczną,i to na ciężarnej),więc koleżanka wróciła do rodziców z dzieckiem (mąż ciężko pracuje,odkładają na mieszkanie). Adasaga,to chociaż masz więcej możliwości - ja tu mam 2 sklepy,szkołę podstawową i plac zabaw (na którym zwykle jestem sama z moim synem i siostrzeńcem).Jak chcę się wyrwać na moment,muszę w auto i do miasta:)oczywiście z małym,więc moja odskocznia jest chwilowa i niepełna,ale zawsze to coś:)
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Siatki może uchroniłyby niektóre osobniki od potrącenia przez samochód,ale u nas Np zwierzątka muszą w pewnym momencie przejść przez ulicę do rzeki-tylko tu chyba mają wodę.Przynajmniej dziki tak się ładnie poją w naszej rzeczce -
Zależy,na co możecie sobie pozwolić...możecie się wyprowadzić od teściów,możecie zostać,ale na Twoich zasadach (mąż tłumaczy to i owo mamusi,przestaje być maminsynkiem i poświęca Tobie i dziecku więcej czasu). Pewnie,że jest co ratować! Jak powiększa się nam rodzina,sporo rzeczy się zmienia,my też.Dochodzi do tego permanentne zmęczenie,obawy,nowości...Nic dziwnego,że nie masz ochoty na seks (ja mam już "dużego" synka,jednak do tej pory daje mi popalić z niespaniem,czasem tylko mi przemknie przez myśl,że mam ochotę,a potem...zwyczajnie zasypiam!)
-
Ewelkaa,Ty mieszkasz w dużej miejscowości?u mnie "na papierze" jest niby 700 osób (zameldowanych),ale faktycznie pewnie z 250 tu mieszka... U nas dziś pogoda w miarę - słonecznie,ale zdradziecki mroźny wiaterek był
-
Rozumiem,że technologia idzie do przodu,ale jak pisała Nikawa-tablety chyba tylko w formie ciekawostki,nie na co dzień.Pewnie,że trzeba wiedzieć,jak się tym posługiwać - tego można się uczyć w szkole.Ale nie używać jako rozrywki zamiast uczestnictwa w lekcji... Pamiętam swoje szkolne czasy,w liceum już prawie każdy miał komórkę i już się z tym robil problem :/ co dopiero teraz,gdy w Tel jest tyle ciekawych funkcji...współczuję nauczycielom...
-
Mimo tego,że podobno ludzie się nie zmieniają,to wg mnie jednak się zmieniamy-po kilku(nastu/dziesięciu) latach zachowujemy się inaczej wobec siebie...
-
Ja dziś byłam po raz pierwszy na herbatce u znajomej ze wsi...nasze dzieci mają ok 10 mies,i pierwsza herbatka...zawsze to jakiś progres:) Choć na co dzień zwykle poł dnia rozmawiam z synkiem,resztę zwykle śpię,bo już jest noc;) Fajnie jest tu pogadać;) Pogoda faktycznie nie sprzyja dobremu humorowi...
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
W kwestii sarenki-szanuję Wasze zdanie i mam nadzieję,że szanujecie moje:) Wasze stanowisko -moralność,prawo itp oczywiście do mnie przemawiają,ale jestem też do bólu "realistką" w tej kwestii:dla mnie niestety nie ma sensu dzwonienie po pomoc Np do leśniczego,przynajmniej do naszego,bo znamy się nie od dziś i wiemy,co powie.Plus spóźnienie do pracy (zależy od szefa,co to będzie..). Nie wiem,może mam też takie "nieczułe" stanowisko,bo kiedyś potrąciłam pieska..była noc,nieoświetlony środek wsi,wyskoczył mi z krzaków prosto pod koła:( Zatrzymałam się,włączyłam awaryjne,znalazłam szybko latarkę i wyszłam,żeby zobaczyć,czy zabiłam...i ledwo sama uszłam z życiem,bo z szaleńczą prędkością jechało inne auto,które tego pieska przejechało jeszcze raz!Pisknął,czyli po moim jeszcze żył...ja na szczęście uskoczyłam...Ale od tej pory zastanowię się 5 razy,zanim przedłożę zwierzę nad człowieka. Z tymi drzewami też słyszałam - paranoja... Ciocia w zeszłym roku legalnie załatwiała wycięcie drzewa ze swojego podwórka i zapłaciła spore pieniądze.Ale jak Natka napisała-kary są jeszcze wyższe... Mnie jeszcze "rozwala" nasze prawo budowlane...np że nie można wstawić sobie okna dachowego,jeśli nie ma zachowanej odległości od domu sąsiada.Jakby to jeszcze były 2 metry,to bym rozumiała...nie widzę po prostu,gdzie tu sens,gdzie logika:/ -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Adasaga,odnośnie tego,że zwierzę w panice może na nas wpaść i nas poturbować-mam inne zdanie.Dla mnie jest to bezmyślność,dla innych może humanitaryzm.Narzeczony ją przeciągnął na pobocze,ja bym tego nie zrobiła-nie tylko dlatego,że pewnie nie dałabym rady (nie stałaś chyba twarzą w twarz z taką sarenką,moje gabaryty przy niej to pikuś,a siły Pudziana nie mam),ale też dlatego,że myślę o swojej rodzinie,dziecku.Nie będę bez potrzeby ryzykować swoim zdrowiem i życiem.Uderzenie około 100-kilowej,przerażonej sarny,może skończyć się nie tylko siniakiem czy guzem... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Szanuję Wasze zdanie i humanitarność w stosunku do zwierząt,jednak uważam,że narzeczony zrobił dobrze i ja sama też bym tak zrobiła.Sarna to nie jest zwierzę domowe,nie wiadomo,czy nie przenosi jakieś choroby,a dodatkowo jest wyjątkowo odporna na potrącenia.Jak narzeczony wracał z pracy,zwierzęcia już nie było (nie zostawił jej na ulicy,tylko na poboczu)-nie sądzę,żeby coś ją zjadło,najprawdopodobniej na własnych raciczkach uciekła w las. Jesteśmy ze wsi,wokół mamy same lasy i pełno sarenek i innych zwierzątek,co najmniej raz do roku ogłaszana jest akcja odstrzelania ich-bo mnoży się ich za dużo.Nie wiem,co jest bardziej niehumanitarne:/ Co do prawa,to pewnie są odpowiednie przepisy,ale nie wiem,czy któraś z Was próbowała kiedyś odzyskać kasę za takie zdarzenie.Jeśli tak,to gratuluję cierpliwości...Nigdy nie spotkałam się z karą za potrącenie sarny,nie wydaje mi się,by akurat coś takiego było w jakikolwiek sposób karalne-niby dlaczego?jaka jest wina kierowcy,że sarna wbiega mu w ostatniej chwili na jezdnię?analogicznie-jakby człowiek wtargnął na jezdnię prawidłowo jadącemu pojazdowi,i poniósł jakikolwiek uszczerbek na zdrowiu,to kto zostaje ukarany? Ale jeśli któraś z Was przedstawi mi odpowiedni przepis,to zwrócę honor;) Mi mimo wszystko szkoda jest wszystkich w takich sytuacjach,samochodu i naszych portfelów też... -
Co prawda nie karmię mm,ale obawiam się,że i za dużo je,i za dużo przybiera na wadze (tygodniowo powinno być chyba do 250g książkowo). Może spróbuj przepajać małego?Najlepiej wodą.Może uda Ci się go "oszukać"
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Narzeczony pożałował auta,poklnął jak szewc,a sarenka na poboczu udawała nieżywą,tudzież była w szoku.Po kilku minutach po prostu pojechał do pracy. Facet jak facet,ale ja byłabym ostrożna w sprawdzaniu,czy takiej sarence (małej czy dorosłej) nic się nie stało,ewentualnie czy nie żyje-wiele razy słyszałam (a kilka widziałam) " nieżywą" sarenkę,która momentalnie ożywała,a będąc w szoku po takim zderzeniu potrafią wpaść na człowieka..a uderzenie szalonej raciczki to nic przyjemnego,a na pewno nie jest to bezpieczne... Nie spotkałam się też z sytuacją,by policja do takich zdarzeń przyjeżdżała-nie ma co nawet po nich dzwonić.Odszkodowania też nie dostaniemy-czy to była droga oznaczona,czy nie.Za ewentualne zabicie zwierzęcia w ten sposób też nic nam nie grozi.Nie wiem,co mówią odpowiednie przepisy-wiem,jak to jest w rzeczywistości ...:/ M.nawet,pod wpływem sytuacji,chciał znaleźć jakieś ubezpieczenie ac od takich zdarzeń-nie ma;) (na razie rozmawiał z trzema,ale wydaje się,że u reszty będzie podobnie ..) taki kraj,pełno zwierza w lasach;) -
Ja mieszkam w swojej rodzinnej miejscowości,na wsi.Jestem na macierzyńskim,więc cały czas praktycznie spędzam z małym,i też nie bardzo jest się do kogo odezwać...Sami starsi ludzie (tzw "kontrola społeczna"-wszystko o wszystkich muszą wiedzieć,wszędzie odprowadzają cię wzrokiem),młodsi pracują do wieczora czasem...Mam w okolicy 4 młode mamy,mamy dzieci z tego,samego rocznika,ale czasem mam wrażenie,że one są 24 na dobę pod zadaszeniem:/póki było ciepło,to czasem którąś spotkałam,teraz nie ma szans...a przecież nie ma mrozów,dziś Np z 15 stopni,tylko lekki zimnawy wiaterek...ciekawe,co to w zimie będzie... :/ Ja albo wchodzę na forum,albo czekam na powrót kogoś z pracy (narzeczonego,siostry,mamy,chrześniaka z przedszkola)...
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
U nas tego rodzaju zwierza niestety pełno...w lutym miał spotkanie z większą sarną,więc i większe szkody (reflektor,nadkole,nawet raciczką o drzwi zahaczyła...).I nieważne,czy jedziesz 50 czy 90 km/h...tzn walniesz mocniej lub słabiej,bo wbiegają w ostatniej chwili:/ M.zamontował rok temu kamerkę w aucie,śmiałam się,że teraz musi założyć folder "Moje sarenki"-tak na pamiątkę... ;) -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Dzięki za info.Tak myślałam,że pełno takich poduszek,tylko poduszka poduszce nierówna. Mój M.drugi raz w tym roku miał bliskie spotkanie z sarenką...tym razem tylko zderzak auta do wymiany.Ale niemal mi się chłop załamał... ;) -
My nie jemy mm,niestety nie pomogę:/ Staś uwielbia być prowadzany za rączki,nie czworakuje-porusza się przesuwając się na siedząco,tak dostaje się do mebli,przytrzymuje się ich,wstaje i tak chodzi,póki mu się mebel nie skończy ;)ze wzgl na jego "chodzenie",kupiliśmy buty w bartku:)
-
Mela30 może mieć rację z tym mlekiem-chyba,że to u mnie to też przypadek...dokarmiałam jakiś czas małego właśnie bebilonem i robił mi kupki o konsystencji pasty (normalnie robił rzadsze),też miałam wrażenie,że się przy tym męczy.My walczyliśmy i zostaliśmy na samej piersi,więc po problemie.A Tobie faktycznie proponuję zmianę mleczka...
-
Też myślałam o podobnej rzeczy jak Nikawa-tylko nie o liście,a o tym,by każde z Was napisało Np w punktach,co Wam się nie podoba,co byście chcieli zmienić i dlaczego.Potem usiąść,na spokojnie omówić każdy punkt,ponegocjować - co druga strona o tym myśli,czy jest w stanie to przyjąć i zmienić swoje zachowanie,nanieść ewentualne poprawki,a na koniec podpisać się pod tym;) Wydaje się to dziecinne/banalne/głupie,ale czasem naprawdę pomaga:) List też jest fajny,o ile jest rzeczowy (facet to facet...),bo często w listach się"zapominamy" i są tam same żale,emocje..
-
Porozmawiajcie na spokojnie o tym,co Was oboje boli,czego oczekujecie,co jest dla Was ważne.Bez tego ani rusz...
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Dziewczyny,mogę zapytać gdzie kupiłyście te cuda?(o poduszki rzecz jasna pytam;) -
Dokładnie - po jakimś czasie laktacja się normuje,nie masz twardych piersi,a jednak mleko tam jest:)dodatkowo jak dokarmiasz mm,to też możesz mieć mniej mleka. Da się tak rozkręcić laktację,więc jeśli bardzo chcesz,polecam zadbać o piersi (jak bolą,to motywacja spada...) i jak najczęściej przystawiać synka do piersi,stopniowo eliminując mm. Powodzenia i cierpliwości,na pewno się uda! :)
-
Aha,po prostu masz piersi odporne na odciąganie;) co oczywiście nie znaczy,że nic w nich nie ma. Jeśli bardzo jesteś nastawiona na karmienie piersią,to trzymam kciuki!:)da się to zrobić,ja to zrobiłam.Też dokarmiałam mm,ale się spięłam-odstawiłam mm,piłam herbatki laktacyjne,piwo karmi,sporo wody i też jadłam niemal non stop;mały ciągle wisiał przy piersi,inaczej płacz i histeria. Dbanie o zmasakrowane piersi wtedy to była mordęga-jak karmiłam z jednej,to drugą smarowałam moim mlekiem i wietrzyłam. Przyszło mi teraz do głowy - próbowałaś karmić przez kapturki?
-
Miałam podobną sytuację (ropa?),jak mój synek ząbkował i zwyczajnie mnie gryzł...nic specjalnego z tym nie robiłam,choć piekło,bolało,przyklejało się do stanika (na szczęście tylko w jednej piersi i było mało). Moje sposoby:wietrzenie,smarowanie swoim mlekiem i bepanthenem i wietrzenie. Jak karmisz,to nie pozwalaj małemu zjeżdżać na końcówkę sutka-włóż mu palec do buzi,odłącz i ponownie przystaw do piersi. Ile mies ma Twój synek?i ile podajesz mu mm teraz?piszesz,że potrzebuje 120-150 ml na raz- to mm,tak?czemu nie umiesz odciągać laktatorem,tj co jest nie tak?
-
Uraz do butelki i łyżeczki, problem z karmieniem
ola2710 odpowiedział(a) na Arishka temat w Noworodki i niemowlaki
Nie idą małej przypadkiem ząbki?mój tak robił z łyżeczką,jak mu szły właśnie... Z butelką nic nie pomogę,bo mój synuś do tej pory kategorycznie odmawia :/