Skocz do zawartości
Forum

ola2710

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ola2710

  1. Ja już się martwię świętami,tzn tym,że to już niedługo... Planujemy już na święta mieć skończony remont,i zrobić już u nas pierwsze urodziny małego (3 dni przed wigilią...).
  2. Że mój synek zaczyna swój dzień od dania buziaka mamusi;) dodam,że nawet go o to nie proszę:)
  3. Obijam się dziś o wszystko...już mam nowe 4 siniaki...dobrze,że to jesień i nie trzeba odsłaniać ciała:) Mój synek dziś pomykał po podłodze niczym struś pędziwiatr-nie raczkuje,próbuje "po swojemu" się przemieszczać (siedzi,po czym wyciąga rączki jak do raczkowania i jedną nogę daje bardziej pod pupkę,druga nóżka zostaje jak do siedzenia).Ubaw mieliśmy po pachy:)przemieszcza się tak do mebli,wstaje i chodzi przy nich.Już można z nim chodzić za jedną rączkę.Ale mi szybko urósł synek...przecież niedawno byłam w ciąży... ;)
  4. Tak,miała (i,co najlepsze,nadal ma;) takiego męża...sprzątanie,pomoc we wszystkim,pamięta o wszystkich rocznicach czy innych uroczystościach i kwiatki zawsze są (o innych atrakcjach nie wspomnę)...Ale "znudził się",bo to już tyle lat razem...Twierdzi,że z "kochankiem" się nie przespała;po rozwodzie zdążyła się do niego wprowadzić,poukładać rzeczy i zaraz zaczęła je z powrotem pakować (mieszkała tam kilka dni,z czego 3 była w delegacji). Na szczęście poszła po rozum do głowy i wróciła z podkulonym ogonem.Kupili mieszkanie,mają dziecko...:) Monika - jak u Twoich znajomych,bardzo podobnie...też jazdy nie wiadomo o co:/ Margeritka - co mają w głowach?chyba echo...:/ Poważnie to mają za dużo czasu na rozmyślanie,szukają ciągle nowych atrakcji...ja nie twierdzę,że to źle,ale w tym pędzie za "lepszym" często zapominamy o tym,co"dobre" i co już mamy,i mimo wszystko kochamy...
  5. Ewelka,super ozdoby! Ja kiedyś robiłam gwiazdki ze wstążek (coś jak origami),ale już chyba nie pamiętam,jak to się robiło... ;)
  6. Margeritka,już w niektórych sklepach można kupić kalendarze adwentowe czy mikołaje z czekolady-równolegle ze zniczami... U nas dziś ciepło,po obiedzie wybieramy się na zakupy...wczoraj powinnam je zrobić,ale mieliśmy 18stkę kuzynki i nie dałam rady...a impreza mało udana - zaczęło się o 18.00,więc przyjechaliśmy,zjedliśmy obiad i lody i musieliśmy się zmywać,bo mały był wykończony.. Oczywiście po raz kolejny nasłuchałam się od mamy solenizantki,że chyba zwariowaliśmy,że tak szybko jedziemy.Byłam kulturalna w rozmowie z nią,ale i tak uważam,że to ona chyba zwariowała myśląc,że tak późna pora,sala weselna i ok 70 osób w niej plus DJ i głośna muzyka to jest odpowiednie miejsce dla 10-miesięcznego dziecka...potem mi jeszcze próbowała wmówić,że źle go wychowuję,bo on się do mnie klei (!)...i jak ja go do żłobka oddam-pewnie nie oddam i do pracy już nie wrócę,nawet jeśli wracam na koniec marca i mamy jeszcze trochę czasu.. Tak,ona wie lepiej... Jaka ja czasem jestem cierpliwa i kulturalna,sama się sobie dziwię ;)
  7. Wydaje mi się,że też chyba coś takiego podpisywałam,tj.zgodę na ewentualne wizyty uczniów/studentów...ale gdyby przyszli,nie miałabym oporów-już tyle osób podczas ciąży i pobytów w szpitalu mnie oglądało,że nie robi mi to różnicy.Poza tym gdzieś ci ludzie muszą się uczyć ...praktyka też jest ważna. Przy moim porodzie była jedna położna,którą początkowo wzięłam za uczennicę (młodziutka,przyglądała się tylko,cichutko siedziała)-okazało się,że to położna pracująca na oddz noworodków:) była też salowa,z którą fajnie mi się rozmawiało (też oglądała mnie z "tamtej" strony...). Swój poród wspominam bardzo dobrze-atmosfera była super,wszyscy mili i pomocni,aż byłam zdziwiona :) Teraz jeszcze można wypełnić "plan porodu",w którym zastrzegamy sobie,co chcemy,na co się zgadzamy,a na co nie.Nie wypełniałam tego nawet...
  8. Uściślijmy,bo mam wrażenie,że piszemy o różnych rzeczach:rozwód świecki (bo tylko taki istnieje jako rozwód) nie obchodzi kościoła - bo w świetle prawa kanonicznego nadal ci ludzie małżeństwem pozostają (przed Bogiem).U mnie jest taka właśnie sytuacja i nie ma żadnego problemu
  9. Aniolmag,gratuluję;) na pewno takie planowe drzemki pomagają i córeczce,i Tobie. U nas masakra ze spaniem,zostałam zombiakiem... :(
  10. Sam kwas foliowy nie-stosuję jednak witaminy dla ciężarnych i kobiet karmiących (różne,obecnie mam vitaminer z dha)
  11. Ja też byłam królikiem doświadczalnym - znajoma,jak kończyła szkołę,miała niby praktyki,ale polegaly one na"przynieś,wynieś,pozamiataj,a w nagrodę umyjesz klientce włosy"...Może ma to jakiś-nieznany mi dotąd-sens,nie wiem... Żyję,uszy mam,włosy też;) A Dziewczyny,zgodziłybyście się na to,by podczas porodu byli obecni studenci/uczniowie?-tak z innej beczki,ciekawa jestem po prostu
  12. Że kawa na mnie działa;) bez niej dzisiaj padłabym na twarz... :/
  13. Natka,u mnie też kosmetyczka się nie zapowiada - choć nabrałam ochoty po Waszych opisach...już i tak się cieszę,że załatwiam dentystę. A wczorajszy dentysta-super!Facet miły,konkretny,szybko zdiagnozował i zrobił ładnie ząbka.Mają tam super sprzęt-nawet jak mi zakładał kartę czy robił rtg,to i ja na fotelu leżąc to widziałam;fotel też nowoczesny.A ceny takie,jak wszędzie.Już się umówiłam na kolejną wizytę! Anna,też od jakiegoś czasu myślę o takim fryzjerze,ale w moich okolicach nie ma takich profesjonalistów :/ wszędzie zetną tak samo,zero kreatywności...Jakbym śmierdziała groszem,to wybrałabym się do Wro,do tego fryzjera z programu "Ostre cięcie" ;) ale to pewnie w totka trzeba wygrać;) Katarzyna,to twarz pewnie masz teraz jak pupcia niemowlaczka :) Hmm...może jednak się skuszę,gdzieś kiedyś pójdę
  14. Dziwne...u nas jest tak-my nie mamy jeszcze ślubu (nawet cywilnego),a chrzestną mojego syna jest osoba po rozwodzie.Nie było problemów...:) Może ksiądz robiłby problemy,gdyby chrzestna już wtedy mieszkała z nowym partnerem-ale to tylko moje gdybanie..? Kurczę,raczej mają swoje przepisy i powinno być to jasne i klarowne,a nie co parafia,to precedens:/
  15. Ewelka,zniszcz katar!:) Zdrówka życzę! U nas dziś pogoda ok,ale niestety nie wykorzystaliśmy jej na maksa,bo musiałam jechać do dentysty.A w mieście zimno i deszcz-jak zwykle u nas na wsi inaczej ;)
  16. Katarzyna,to ciekawe,co by o mnie powiedziała..."wyjdź pani stąd,operacje plastyczne nie tutaj" hehe ;) a poważnie - nawet,jeśli takie słowa są wypowiedziane z największą troską,to ja jestem i tak sceptycznie nastawiona:jak idę do dentysty na nfz,to znajdzie mi 2 dziurki,jak prywatnie-znajdzie 10...a kosmetyczka za darmo tam nie siedzi,więc... ;) Ale dobrze jest zrobić coś dla siebie.Co Ci robiła?? Ja dziś idę do nowego dentysty.Mam nadzieję,że synek będzie grzeczny,zostaje z babcią :)
  17. O proszę,ja właśnie mam drugą po porodzie.Do lekarza nie wybrałam się z premedytacją po pierwszej,bo chciałam jeszcze zobaczyć długość cyklu...ale fakt,do lekarza trzeba.
  18. Pewnie,mogłybyśmy się uśmiać pewnie nieźle podczas opowiadania takich historii... ;) Dobrze,że Cię to nie wzrusza,ja też się staram tym nie przejmować:) Pogoda u nas dziś jesienna...ech,byle do wiosny:)
  19. Natka,fakt,to wspaniała chwila:) Dziś cieszy mnie filiżanka kawy i tradycyjnie mój wiecznie uśmiechnięty synek :)
  20. Opolskie na granicy z dolnośląskim melduje się z pochmurną pogodą,jest zimno,ciemno,szaroburo i jesiennie
  21. Hmm...chciała go sobie po prostu ładnie ustawić,zwłaszcza jak mieszkali u jego rodziców.Napisałam,że "poniekąd rozumiem",bo w jej sytuacji było to trochę zrozumiałe (pod skrzydłami mamusi zachowanie chłopa się zmieniało);każdą niemal rozmowę mi tłumaczyła-że jak go nie opieprzy,to on zacznie robić tak,a nie inaczej itp.A co z tego wyniknęło?Facet zrobił z siebie ciepłe kluchy,dodatkowo okropnego pantoflarza,który bez jej zgody chyba przestałby oddychać,a ona znalazla sobie innego...;) Inny był męski,twardo stawiał na swoim,interesował się wojskiem,sztukami walki,bronią.Ale nie dawał sobą rządzić,więc wróciła do męża... Czasami jej zazdroszczę,że ma wyprasowane,posprzątane,okna umyte,ugotowane itd,bez mrugnięcia okiem,a ja raczej muszę to powiedzieć na głos,inaczej chłop się nie domyśli.Ale wolę tego mojego M.,bo wiem,że on nosi spodnie,i nie ma u nas,wg mnie chorych,sytuacji (ciekawostka:mąż wiedział,że ona się spotyka z innym;zdarzało się,że podwoził ją do kochanka na randki w jego mieszkaniu...)
  22. ola2710

    Prawo jazdy

    Jak jadę tylko z moim synkiem,to muszę mu śpiewać przez całą drogę czasami;)inaczej jest płacz,krzyk i ogólny nerw.A że staram się zg z przepisami-tj jedzie na tylnym siedzeniu,tyłem do kierunku jazdy-to śpiwanie ratuje nam życie:) Jeśli jadę jeszcze z chrześniakiem,to jest o niebo lepiej - Franuś zajmuje czymś mojego Stasia i śpiewać nie trzeba:) Czasami mamy taki "wesoły autobus",lubię z nimi jeździć!
  23. Ja myślę,że to wkurzanie zależy od nas:) bo to,co wkurza mnie,niekoniecznie może robić wrażenie na innej kobiecie... Mam w pracy koleżankę,która codziennie,po co najmniej 2 razy,dzwoniła do swojego męża,każąc sobie zdawać relacje z tego,co zrobił i co robi w tej chwili,po czym sążnie go opierdzielała (inne słowo do tego nie pasuje niestety...).Był besztany za to,że pościel niewywietrzona,że mył okna zamiast prasować,że wyprowadził psa 2 a nie 3 razy...dla mnie to były głupstwa,ale ona mi potem tłumaczyła,czemu to robi (poniekąd rozumiem...).
  24. Mam podobnie-po 9 mies od porodu dostałam pierwszą miesiączkę,teraz spóźnia się ok 2 tyg (od tych "książkowych" 28 dni;nie przejmuję się póki co,bo moje cykle trwały od 30 do 45 dni,więc na cud w postaci zmiany nie liczę). Wydaje mi się też,że to się musi na nowo u nas unormować-tj gospodarka hormonalna po kp u Ciebie (ja nadal kp,to już w sumie nie wiem,czy mam liczyć na kolejny okres,czy znowu "zaniknie"...?)
  25. Cieszy mnie,że synek mówi do mnie od kilku dni "mama" ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...