
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Monika,tak na szybko sobie liczę i może i mało przybiera Twoją córeczka , ale czy ZA MAŁO to nie wiem... czytałam kiedyś, ze normą to od 150 do 250 g tygodniowo, czyli można powiedzieć, że aż tak bardzo źle nie jest... wiadomo, lepiej dmuchać na zimne, ale bez paniki... Poza tym nie ma się co martwić nierownomiernym (co tydzien inaczej ) wzrostem wagi, bo dzieci na cycusiu przybierają skokowo. Emilka,glowa do góry, będzie dobrze:)
-
Szara,ostatnio jak Stasiu jak się budzi, to wystarczy go wziąć na ręce (nawet na siedząco ) albo położyć obok siebie i przytulić - wtedy zasypia. Teraz jak M.jest z nim w domu, to go bierze na ręce lub na kolanach mu siedzi/leży i tak zasypia. Jak wróciłam z poprzedniej delegacji i skończyliśmy kp, to był "chwilę" problem, bo jak się budził w nocy,to chciał żeby go nosić po całym domu,czasem na pionowo,czasem leżał jak niemowlaki i chciał, by go bujać...A swoje już waży i to męczy starą matkę ;) plus bywało już tak, że nie miałam siły psychicznie codziennie wstawać z klocuszkiem z łóżka i łazic tyle, bo potem sama miałam problem z zaśnięciem, a rano do pracy... Teraz nie budzi się na cycka,ale mam przygotowany bidonik z wodą przy łóżku i pije czasami.
-
U nas też dzisiaj nieładnie...od rana pada,my od 6.00 jesteśmy na nogach... ostatnio Staś zasypia o 22 (!),a wstaje i tak wcześnie rano. W nocy zazwyczaj pobudek nie ma,ale jakoś i tak zmęczona jestem... Jadę znowu w tygodniową delegację w poniedziałek, Staś zostaje w tatusiem. Jak zwykle się martwię i nie chcę nigdzie jechać :( Jeśli chodzi o pieluszki,to u nas jeszcze są na noc-mimo że często po nocy ma suchego pampersa. Czasem zdarza mu się zasnąć wcześniej, tzn bez zrobienia siusiu na kibelek,więc po kilku wypadkach stwierdziłam, że to jeszcze nie czas. Ale w dzień już ładnie woła,pieluszki w dzień mu nie założę, bo nie pozwala;)
-
Nie wiem czy się załaduje teraz ok,ale link do dbałości dobrej nocki: https://m.facebook.com/DobraNockaBabySleepTraining/
-
https://www.doz.pl/leki/p5023-Viburcol_compositum_Viburcol_N Wywijaska,viburcol to homeopat. Czyli raczej nic nie zaszkodzi,a pomoże chyba jak uwierzysz hehe;) ja nie stosowałam,nie wierzę w takie rzeczy... Ale koleżanki stosowały i twierdzą,że pomaga... Wg mnie homeopaty nie pomagają,ale może dlatego ,że w to nie wierzę;) Pamiętam, że moja koleżanka kiedyś "odkryła",że jej synek przesypia całą noc po podaniu fenistilu czy zyrtecu (nie pamiętam dokładnie,ale było to coś przeciwalergicxnego) i potem podawała mu to czasem jak chciała przespać noc...taka ciekawostka:)
-
Wywijaska,pewnie że się budzi w nocy...ostatnio tak ok 2-3 razy. Zdarzyło się kiedyś(ale naprawdę na palcach obu rąk mogłabym to zliczyć...albo i jednej...) że przesłał CAŁĄ noc... Jak Jasiowi wychodzą ząbki,to może to mu przeszkadza...bo z nimi niestety jest tak,że wychodzą długo-nam się wydaje,że jak są już na wierzchu,to koniec,a to nie. .. Dzisiaj np miałam jedna pobudkę w nocy. I przez to też jestem zmęczona,padam razem z nim ok 21. A że usypiam go na naszym łóżku, to sama zasypiam i tą jego pobudka jest ok,bo wstaje i idę się myć :)
-
Wywijaska,nie mogę tutaj przez tel wkleić linka,ale w kwestii usypiania Jasia-na facebooku jest ktoś taki jak "Dobra nocka". Pani jest "trenerką snu". Ja nie korzystałam z jej usług,ale koleżanka z pracy korzystała i sobie bardzo chwali. Pani dla każdego dziecka/rodziny tworzy indywidualne plany "uczenia dziecka snu",podobno to się sprawdza... ja nie korzystałam,bo stwierdziłam,że jestem na to za miękka (ale żeby nie było - nie jest to coś w stylu "zostaw dziecko niech się wyplacze",ale lekko też nie ma,bo trzeba być konsekwentnym...).
-
My mamy taki układ mieszkania,że nie ma.drzwi do kuchni :) poza tym Staś już sobie wszystkie drzwi potrafi otworzyć... także u nas albo ja za nim biegam, albo M. to robi, albo ja gotuje jak on śpi :) A jeśli chodzi o detergenty,to u nas póki co stoją na pralce w takim koszu i nie interesują go,ale już mam plan przeniesienia tego do wysokiego słupka na korytarzu. Mam fioła na punkcie takich rzeczy... Tak samo u nas leki stoją na lodówce (a lodówka ma ok.2m)-sama mam problem,żeby wziąć stamtąd cokolwiek...
-
24 stopnie to.stanowczo za ciepło... obnizcie temperaturę w domu do 20-21 stopni (do spania nawet 18-19).
-
Też jestem w trakcie szukania butów na wiosnę... Póki co mamy jeszcze dobre skórzane z deichmanna (elefanten ); w zeszłym sezonie mieliśmy adidaaski z nike, ale często w nich nie chodził - podejrzewam tą podeszwę twardą jak beton :/ może sobie wmawiam, ale widzę, że jak kupię jakieś elefanteny czy emele,to mały nie chce chodzić w innych... (oczywiście nie chodzi o samą markę,bo i wśród nich zdarzają się takie modele,które mi nie odpowiadają jakąś cechą...). Myślałam też nad jakimiś trampkami,ale póki co nie trafiłam jeszcze na fajne...
-
Macie rację - nie ma co słuchać w 100% rad, tylko chociaż gdzieś się wybrać do sklepu z fotelikami, wziąć ze sobą dziecko i tam je " przymierzyć ": i fotelik do auta, i do dziecka. Nie dziwię się poparzeniom i innym wypadkom u dzieci, i choć mi bardzo przykro to wiem, że nie da.rady tego uniknąć. .. my mamy w kuchni płytę indukcyjną - to trochę pomaga, ale wiadomo, poparzy się jak odsunie garnek i położy rękę na płycie. .. W sobotę gotuję ostro, a tu Staś przysuwa krzesło do indukcji i mimo zakazów taty wchodzi na nie i mówi do ojca "tatusiu, Stasiu nie jes za mały, nie ziabielaj mnie stąd!" ;) Dziewczyny, smutno to pisać, ale takie fakty-to, co piszecie o tesciowych, ja mam ze swoimi rodzicami niestety... ech... :(
-
Kiecka,my się przymierzalismy do fotelika Roemer 9-18, ale po rozmowie w sklepie i przymierzaniu do auta wybraliśmy chicco x-pace i jesteśmy zadowoleni.
-
Szara,tak,Staś jeszcze śpi w żłobku. W domu w weekend też śpi:) Zdarza mu się sporadycznie nie zasnąć w dzień,np.wczoraj tak miał-ale wtedy padł już na noc przed 18.00 i spał do rana... Jak widać po moim wpisie jeszcze budzi się w nocy;dziś z takim przerazonym krzykiem,że aż mi się przykro zrobiło, że nie mogę mu pomóc jak mu się np.coś strasznego przyśni - tzn.mogę przytulić itp...teraz zasypia:) Es_ze,oby szybko bąble zniknęły... ja boję się prasować przy Stasiu do tej pory, prasuję w nocy,jak on już śpi. Ale wiadomo,że czasem się nie da. Monika, ja też bym trochę doczekała ze szczepionka. Szczepionka nie zając, nic się nie stanie jak poczekasz. Z przeniesieniem na inne forum - mi również to obojętne, dostosuje się.
-
Co do kucharzenia - Staś i Jaś mogliby sobie podać ręce :) we WSZYSTKIM chce mi pomagać w kuchni... nauczył się jak się włącza płytę indukcyjną, więc to już nie przelewki-nie można go na 10 sekund samego zostawić w kuchni... :) dzisiaj "smaził kotlety" i kroił ogórka. Bardzo też lubi robić ciasta i naleśniki;) - wsypuje mi mąkę, cukier itd.
-
Cześć Dziewczyny! Dawno mnie nie było... tzn chyba kilka dni...albo może i więcej;) W temacie Moniki: robiliscie małej badania (krew,mocz)? Tak z ciekawości pytam. ..bo zgodzę się,że podczas infekcji różnych są takie objawy,ale pamiętam też,że z tak małymi dziećmi to niczego nie byłam pewna... Odpieluszkowanie: U nas chyba z tym lepiej :) tzn oprócz wczorajszego dużego wypadku,to Staś nawet nie woła, ale sam biegnie do łazienki,nakłada tą nakładkę na sedes i wtedy dopiero zastanawia się chyba jak tam wejść,ale zwykle już ktoś z nas jest przy nim i go sadza;) (mamy podstawkę plastikową,ale jeszcze nie wpadł na to,żeby samemu siadać - i ja się nie martwię, ze wpadnie tam itp.). I-co najważniejsze U nas ostatnio - już nie karmimy się piersią... troszkę mi oczywiście przykro,ale kiedyś musieliśmy to zrobić... A teraz była "okazja",bo musiałam jechać w delegację ponad 300km od domu. Bardzo się stresowalam jak to będzie - głównie jak mały da radę bez cycusia. Ale dał super :) A ja musiałam jakoś z lakratorem sobie poradzić, bo produkcja U mnie szła pełną parą... Ale już jest ok. Mały w nocy się budzi raz,w sumie to się przebudzenie tylko i pogłaskany śpi dalej; czasem wkłada rączkę do cycusia,ale dotknie sobie i śpi dalej. W dzień czasem patrzy na cycusia i pyta co to; ja mu odpowiadam i od razu mowie,ze mamusia już tam nic nie ma,bo cycusie są chore. A on wtedy mówi,ze naprawi - bierze paluszek,naciska na pierś (przez bluzke) i mówi "naplawiłem!". Ale mimo swojego zainteresowania nie chce już chyba jeść. Bardziej jeszcze to jest kwestia odruchów czy przyzwyczajeń - np zapomni się jak siedzi u mnie na kolanach i tak się obraca jak do cycusia,ale po chwili mówi "cyca juś nieee...juś nie jemyyy";)
-
Monika,może spróbuj chusty? I dziecko przy cyrku,i dla starszego masz w miarę wolne ręce...?
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Kasia, jestem zdziwiona, jakich masz w okolicy lekarzy... Ja nawet rodzinnego mam takiego, że po prostu mówiłam mu na początku ciąży, że nie chcę mieć na zwolnieniu kodu "B", ale potrzebuję takiego zwolnienia na 2-3 dni, bo wtedy podtrzymywałam dobrą średnią do chorobowego (i musiałam raz na 60 dni iść na zwolnienie, żeby mi się później liczyło więcej pieniędzy na chorobowym ciążowym i macierzyńskim potem). I nic nie mówił, wymyślaliśmy jakąś chorobę i już... A innym lekarzom w mojej przychodni mówię po prostu, że potrzebuję zwolnienia (zresztą oni sami często pytają czy nie chcę), a niechby mi któryś powiedział, że nie da... ;) Padam na twarz...Staś w tym tyg wstaje o 5.00... tylko, że on się wyśpi w żłobku, a ja muszę być w pracy na pełnych obrotach... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Kasia,jak zdrówko?mam nadzieję,że już lepiej -
Szara,w Pl jest 60 dni chorobowego/opieki na dziecko w roku (ale to jest na dziecko,więc np ja mogę 30 i ojciec może 30). Ale branie tego to już ostateczność-zależy ile dni i jak poważnie jest chory. Zwykle M.z nim zostaje (miał nienormowany czas pracy jako kierownik; mógł pracować z domu,więc z nim zostawał. Teraz niestety to nam się zmieniło...); ja też biorę 1-2 dni wolnego jak trzeba-kwestia dogadania się z szefową,sama ma dziecko - ale to naprawdę tylko wtedy,gdy mały jest bardzo chory. A jak M.nie może i ja nie mogę wziąć wolnego,to 200m od nas mieszka moja siostra,która jest w domu teraz,bo jest w ciąży,i to ona się zajmuje moim synem (ja zresztą też zajmowałam się w takich sytuacjach jej pierworodnym,gdy sama byłam w ciąży). Mam zatem to szczęście,że mam wokół duuużo rodziny i zawsze jak jest "podbramkowa sytuacja",staramy się wspólnie wybrać najlepsze rozwiązanie :) Absolutnie nie daję małego do żłobka jak jest chory. Pati40-nie zgodzę się z Tobą,że karmiące mamy są w większości i nie zgodzę się,że to nie jest ich wybór. Jest-wynika często z niewiedzy/niedoinformowania/braku kompetentnych pracowników personelu medycznego,którzy powinni służyć pomocą w takich sytuacjach; ale to wybór kobiety-jej upartości,wytrwałości,nastawienia. Sorry,że tak bezpośrednio-osobiście nie mam nic do mm,każdy karmi jak chce i nie od tego zależy poziom miłości itp.-ale fakty są takie,że niewielki odsetek kobiet nie moźe karmić... A na poranione brodawki podobno jest taka maść maltan - nie miałam,więc nie wiem,jak cenowo tutaj. Mi położna polecała po prostu bepanthen-ale to chyba trzeba zmywać... ja stosowałam "najprostsze" metody (zadziałały,więc nie kupiłam nic dodatkowo):wietrzenie piersi i smarowanie ich własnym mlekiem.
-
Szara,Staś jest chory co najmniej raz w miesiącu,"w sezonie" nawet i 2 razy. Ale ten raz czasem potrafi trwać ponad tydzień... W lato mamy spokój z chorobami-w zeszłym roku z tego co pamiętam miał tylko ospę... Czekam na ocieplenie :) Staś już ma pampersa tylko na noc (choć zwykle i tak wstaje z suchym). Tylko problem w tym,że w domu woła siku,a w żłobku czasem zapomina...ale zawsze to jakiś progres. Staś mnie też gryzł podczas karmienia. Mówiłam wtedy głośno "nie" i w miarę możliwości wkładałam palec w buzię,żeby puścił...
-
Es_ze-nie sądzę,że kp uchroni go przed chorobami forever,ale teraz/w tym czasie Staś co najmniej raz w miesiącu jest chory (ostatnio otarliśmy się o szpital). I po prostu się boję,że jak teraz przestaniemy,to może być gorzej... A z nabywaniem odporności poprzez chorowanie - chciałabym w to wierzyć,ale w konfrontacji z wiedzą naszego dr przestaję być tego taka pewna (podobno u tak małych dzieci nie do końca sprawnie działa mechanizm zapamiętywania wirusów/bakterii i nabywanie odporności nie przebiega tak sprawnie... ale -to tylko moja dygresja,nie chciałam się z nim wdawać w dyskusję-skoro mi takie argumenty przedstawił,to jak to się ma do nabywania odporności po szczepionce?). W każdym razie ok.połowy tego roku-chciałabym już z tym mieć "spokój";) Zobaczymy czy zdążymy z zoo-mały zasnął,a jak wstanie,to trzeba szybki obiadek...
-
Szara,wszystkiego najlepszego dla Aleksa!zdrówka i samych uśmiechów!:)) Antjee,po antybiotyku na pewno się poprawi. Zdrówka życzę! My mamy zamiar spędzić niedzielę rozrywkowo-chcemy jechać do wrocławskiego zoo i oczywiście zwiedzić słynne afrykarium. Zobaczymy co z tego wyjdzie-już nie pierwszy raz się tam wybieramy;) A jeśli chodzi o kp,to jestem coraz bardziej zmęczona tym... ale mam jakieś wyrzuty i obawy,że jak przestanę,to mały będzie jeszcze bardziej chorował itp.(a chodzi do żłobka,więc infekcje są często,zwłaszcza w okresie zimowo-wiosennym...). No nic,chyba sama muszę być do tego przekonana i psychicznie gotowa...
-
To życzę zdrówka w takim razie. Na pewno wszystko pójdzie sprawnie i bezboleśnie :) dobrze,że to kontrolujesz.
-
Tak. Ja miałam i mam z tym nadal problemy... Ale u mnie kończy się zwykle kontrolowaniem tego (jeśli dr uzna,że jest za duża,to muszę się zgłaszać na kontrole za miesiąc itd.; do tej pory same znikały). Miałam też torbiel podczas ciąży; do pewnego momentu rosła i bałam się,że trzeba będzie ją usuwać,ale też zniknęła. Mam za to w biurze koleźankę,której dr próbuje regulować ten problem tabletkami antykoncepcyjnymi. A u Ciebie Basia jak z tym jest?
-
Już może nie pamiętam tego,ale czy nie jest tak,że do roku dziecko "powinno" potroić swoją wagę? Mój synek urodził się z wagą 3500 i jak miał roczek,to ważył chyba 11 kg - wg lekarzy było ok..?a teraz mając ponad 2 lata waży 12.5-13 kg i wiadomo,waga nie przyrasta już tak jak wcześniej...