-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gmonia
-
my po wczorajszym wypadzie nad Morskie Oko ledwie łazimy a do tego tak mi ramiona spiekło na ognistą czerwień, że nie dam rady założyć ramiączek od stanika a pogoda była super no oczywiście poza tym, że nawet wysoko w górach było strasznie gorąco. Ale zawsze to lepiej, niż siedzieć w bloku albo w mieście na takim skwarze. A na wycieczkę wybraliśmy się z moją kuzynką, jej mężem i ich 7 miesięczną córeczką, tak więc zarówno my jak i Natala mieliśmy towarzycho no i po wczorajszym dniu mój chłop docenił wreszcie hamulec ręczny w wózku zwłaszcza w drodze powrotnej, gdzie przyszło iść 10km non stop w dół z doładowanym na maksa wózkiem co do spania to moja Natula śpi w samych bodziakach i nie jest niczym przykrywana - ale jak się ma prawie 3 dychy temperatury na mieszkaniu to nie ma się co dziwić seatibiza my chodzimy prawie od miesiąca same. Moja Natala lata po domu boso i wychodzi jej to super, jak tylko ubiorę jej buciki to tak jakoś śmiesznie i niepewnie w nich chodzi a na dworze to muszę ją za rączkę trzymać bo sama nie chce chodzić a dodatkowo interesuje ją każdy kamyczek, piach albo trawa i od razu siada na pupie albo na czworaka łazi w każdym razie nic na siłę - dziecko samo pokaże, kiedy będzie gotowe by samemu chodzić. Dla porównania córeczka mojej koleżanki dzisiaj skończyła 15 miesięcy i jeszcze całkiem sama nie chodzi... Mummy udanego wyjazdu życzę no i przede wszystkim dużo słońca ehhh Karwia... my w te tereny (a zwłaszcza na plażę) rok w rok jeździmy podobnie jak i na Hel i do Trójmiasta. Co będzie w tym roku to nie wiem bo chłop mi coś wspomina, że chce na południe Europy uderzyć dosyć tego dobrego - idę obiad dogotować póki mała i chłop mi śpią
-
jak tu dzisiaj cicho wchodzę na forum a tu takie pustki... ehhh jeszcze tylko jutro do pracy trzeba iść i nareszcie weekend a w sobotę jak się nic nie zmieni planujemy wypad do Zakopca
-
o matko ale gorąco normalnie nie ma czym oddychać. Na mieszkaniu mam teraz 27 stopni mimo, że cały dzień rolety są opuszczone a okna mam otwarte jedynie przez noc, rano i wieczorem jak się chłodniej robi kurka leje źle, upały też źle... idzie zwariować z tą pogodą poza tym z racji upałów od poniedziałku jeżdżę do pracy rowerem zamiast MPK i powiem Wam, że czuję się super przynajmniej mam trochę ruchu na świeżym powietrzu co do komarów to u nas też ich pełno - w ogóle to jakieś takie giganty latają... na szczęście moja krew im nie pasi gorzej za to z moim chłopem dosyć tego dobrego, idę rozwiesić pranie i zabieram się za prasowanie mojej sterty sprzed tygodnia
-
no i w końcu chwila dla siebie nam weekend minął baaaardzo szybko. Wczoraj balowaliśmy na prymicjach choć myśleliśmy, że na nie nie dojedziemy po tym wszystkim co się u nas w piątek działo. Swoją drogą to taka trochę dziwna impreza ludzi mnóstwo - ok 450, Natala nie wiedziała co jest grane bo takiej ilości osób to nigdy na oczy nie widziała, tym bardziej że każdy od niej czegoś chciał... ach ta nasza mała gwiazdeczka jedzenie było super, towarzystwo w sumie też. Szkoda tylko, że dzisiaj do pracy trzeba było iść bo człowiek po takich uroczystościach to tylko pada ze zmęczenia a i odpocząć nie ma kiedy co do smarowania to my jak wychodzimy na zewnątrz to używamy Roc 50+ dla dzieci Tasik mnie na szczęście jako tako powódź ominęła - zaczynam doceniać mieszkanie na 3 piętrze no i przede wszystkim na płaskim terenie a nie na górce ale sąsiadów niestety zalało, moich rodziców też, wielu znajomych i rodzinę... generalnie u mnie w mieście i w okolicach porobiło bardzo wiele szkód. No ale taki to już urok mieszkania w górach - jak cię woda nie zaleje to ci góra w dół zjedzie... idę popatrzeć za jakimiś letnimi ciuchami dla Natalki na allegro bo dawno tam nie zaglądałam. Miłej nocki kobietki
-
dziewczyny to, co się u nas dzieje to normalnie tragedia... rzeki wylewają i zabierają wszystko co napotkają po drodze, całe miasto pozalewane, mosty pozrywane, osuwiska się uaktywniają a co za tym idzie mnóstwo domów zjeżdża z gór, drogi znikają z map... coraz więcej miejscowości odciętych od świata... a to podobno jeszcze nie koniec... Tasik ano tak... Lidiaro moja cały czas śpi odkryta i już od dawna przestałam na to zwracać uwagę musiałabym chyba siedzieć całą noc przy niej i co 5min ją przykrywać bo średnio co tyle zmienia pozycje i się rozkopuje na śnie co do roczku to my coś tam planujemy ale jeszcze wizji nie mamy co i jak i kiedy
-
zazdroszczę tym, co mają długi weekend... ja jutro idę do pracy i już na samą myśl mi się nie chce padam ze zmęczenia, nie mam kiedy odpocząć a w weekend znów balujemy - tym razem na prymicjach Tasik skąd ja znam takie przejścia z listonoszami... zastanawia mnie tylko jedna rzecz - w takim wypadku za co im płacą???? czwarty super, że się odezwałaś. Jak będziesz mieć możliwość to napisz co tam u Was słychać
-
widziałyscie to? KOBIETA - Demotywatory.pl
-
Sylwa Czy dajecie dziecku zamiast piersi mleko modyfikowane? Kiedyś w sklepie jakaś babeczka mówiła, że jej córka daje dziecku wszystko to co ja, karmi piersią jak wróci z pracy i jeszcze 5 razy dziennie daje mleko modyfikowane - to się załamałam:) Chyba nic nie robi to dziecko tylko je. ja swojej nie podaję wcale mleka modyfikowanego bo moje dziecko w ciągu dnia w ogóle nie chce pić - ani mleka, ani soczków, ani herbatek... po powrocie z pracy czyli od 20 do 9 rano mała jest na cycu. No i widzę, że schemat żywienia dziennego mamy podobny do Waszego
-
i my też dołączamy się do życzeń dla wszystkich maluszków lipcowych Natala dostała dzisiaj od tatusia prześliczną sukieneczkę z H&M Hello Kitty - aż jestem w szoku, że mój chłop zakupił jakiś ciuch bo on raczej lewy w takich rzeczach docelowo na dzień dziecka mała dostanie od nas rowerek/pchacz/jeździk mój chłop nie zapomniał też i o mnie i z okazji dzisiejszego świeta zakupił mi nowego laptopa a mój "dziadek" szuka nowego właściciela... aż mi się łezka w oku zakręciła jak sobie pomyślę, że muszę się z nim pożegnać poza tym chorującym życzę oczywiście zdrówka nam odpukać (tfu... tfu...) Natalka w ogóle nie choruje dziewcze jest hartowane jak to tylko możliwe no i oczywiście nadal jesteśmy na cycusiu więc możliwe że odpornośc też ma dzięki temu? ale za to męczymy się z czym innym - oczywiście z alergią wczoraj mój M był znów z małą u lekarza bo cała zsypana jest i najgorsze jest to, że to swiństwo nie chce jej zejść - wręcz przeciwnie - coraz bardziej ją obsypuje. Tym razem "ponoć" to alergia pokarmowa ale nie jest wykluczone, że mała tak też może reagować na roztocza, pyłki, sierść zwierzaków, itp. W każdym razie dostała znów jakieś leki i mamy odstawić jej wszystkie owoce a z warzyw podawać tylko marchewkę i pietruszkę... i znów mi pewnie spadnie z wagi ide pogrzebać coś na allegro bo dawno tam nie zaglądałam
-
ehhh nie pamiętam kiedy tu ostatnio byłam bo non stop czasu brak mimo, że 22 skończyła mi się umowa o pracę, nowej nadal na oczy nie widziałam choć po baaaaaaaardzo ciężkich i długich negocjacjach "ponoć" przystali na moje warunki... ile w tym prawdy zobaczymy jutro bo ma być w końcu gotowa w co szczerze powiedziawszy nie wierzę... w każdym razie jak tylko będzie coś nie tak to idę z tym do sądu pracy... wczoraj bawiliśmy się na weselu mojej kuzynki w Łodzi więc jestem padnięta na maksa... zwłaszcza, że trochę km zrobiliśmy plus cała nieprzespana noc a i ta nie zapowiada się lepsza bo małej nie dość, że kolejne zęby wychodzą to nie miała swojego cycusia przez 2 doby i zdążyła się za nim tak mocno stęsknić, że nie opuszcza mnie na krok to była jej pierwsza nocka bez mamusi i tatusia i poza tym, że oczywiście były problemy z piciem (przez całą sobotę, niedzielę no i noc wydoiła "aż" 30ml mleczka plus do tego 10ml herbatki ) to spisała się bardzo dzielnie a tak poza tym to dziewcze rośnie mi jak na drożdżach - długaśna na 78,5cm a waga 9170g. Jutro musimy podejść znów do lekarza bo mi ją potwornie zsypało po twarzy, główce i pleckach i nie wiadomo co to. Aaaaaaaa no i od zeszłego poniedziałku mała porusza się samodzielnie na swoich nóżkach. Chodzeniem tego nazwać nie można bo ona nie chodzi tylko biega ohooo chyba ktoś mnie woła... moja wolność się skończyła... miłej nocki dziewczynki zatem życzę
-
no i w końcu weekend... powinnam się cieszyć a jakoś nie jestem w humorze Dzisiaj miałam "wstępną" rozmowę bo skończył mi się okres próbny no i chcą mnie wydymać z kasą. Prawda jest taka, że miało być super a jest beznadziejnie pod względem płacowym. Całymi dniami mnie nie ma, non stop nadgodziny ciągnę za co nie dostaję kasy bo mam to odebrać w "naturze" tyle, że nawet nie mam kiedy, chodzę non stop niewyspana i zmęczona, nie mam czasu dla dziecka a Ci mi kur..a proponują 180zł netto więcej niż na okresie próbnym... żenada normalnie... nie wspomnę o tym, że codziennie obracam dużą gotówą i w razie niezgodności sald mam to potrącane z wypłaty której na braki może mi nie starczyć... postawiłam sprawę jasno - jak nie dostanę mojego "minimum" to im dziękuję a lojalkę mam w dupie. Mój chłop jak mu powiedziałam co wymyślili, to ich wyśmiał i zabronił mi podpisywać nowej umowy bo stwierdził, że za takie pieniądze nie będę tyrać jak wół i woli żebym siedziała w domu i się małą zajęła a zarabianie kasy to mam jemu zostawić takim oto sposobem może się okazać, że od poniedziałku będę bezrobotna jak na moje "minimalne" warunki nie przystaną drucilla niestety mój chłop to ciężki przypadek - nie jest ważne w jakiej pozycji śpi bo i tak chrapie joannab u mnie z drugim pokojem jest problem bo na tygodniu zajęty jest przez mojego tatę bo on pilnuje mi Natalę i od pn-pt pomieszkuje u nas bo się mu nie opłaca dojeżdżać... Lidiaro też sobie ostatnio o czwartym myślałam idę spać choć i tak pewnie nie usnę...
-
jutro piątek a co za tym idzie ostatni dzień w pracy i weekend poza tym chłop mi tak chrapie, że nie idzie usnąć przy nim... znacie jakąś skuteczną metodę na nie chrapanie? bo normalnie oszaleje... co noc to samo seatibiza ja małej smaruję okolice ust i brodę jak ma podrażnienie kremem nivea nutri sensitive Krem S.O.S. i jej nawet dosyć pomaga tyle, że tłusty jak cholera i nie idzie po nim rąk umyć agak bez komentarza... idę do łóżka może w końcu usnę, choć przy takiej "melodyjce" ciężko będzie
-
kurcze od jutra zaczynam prawie 3 tygodniowy sajgon w pracy... koleżanka idzie na urlop i jestem sama tak więc codziennnie po półtorej godziny nadliczbówek będę musiała ciągnąć Tasik zdrówka. Wy to już macie przechlapane z tymi chorobami. Chociaż z drugiej strony jak teraz Ci się chłopaki wychorują to potem może w końcu będziesz mieć święty spokój agak woda na szczęście opadła, dzisiaj strażacy już nie interweniowali a teraz jest akcja "wielkie suszenie..." Tyle, że jak wszystko ma schnąć skoro cały czas pada na dworze? poza tym od poniedziałku ma być powtórka z rozrywki... choć mam nadzieję, że nie sprawdzą się prognozy... katbe jakiś czas temu już wklejałam link do tej bramki ale proszę raz jeszcze - SUPER LEKKA BRAMKA BEZPIECZEĹSTWA/ZASTAWKA (1042096303) - Aukcje internetowe Allegro nawet tania, lekka, łatwo się ja składa/rozkłada i przenosi
-
zapomniałam napisać... w tę noc było włamanie u nas w bloku - okradli ludziom samochody w hali garażowej a te, w których nic nie było poniszczyli... nas na szczęście nie było więc samochód ocalał nie rozumiem tego... nie dość, że ciężkie pieniądze płaci się za miejsce postojowe to jeszcze właściciel ma w dupie wszystko. Zero zabezpieczeń w garażu, drzwi non stop się psują i suma sumarum każdy ma dostęp do środka, brak monitoringu, itp. drucilla heh tak to już bywa z tymi naszymi małymi szkrabami moja na śnie potrafi nie jeden raz w ciągu nocy usiąść, przeciera oczka i się drze oczywiście o tym, jakie pozy podczas snu przyjmuje i jak się po łóżku/łóżeczku rzuca nie wspomnę idę coś zjeść bo mi się zgłodniało
-
my już u siebie na mieszkaniu - udało nam się na szczęście dojechać bo to co się u nas dzieje to normalnie szok!!! dróg nie ma bo albo rzeka po nich płynie albo asfalt pozrywało i nie ma jak przejechać, kilka mostów woda zabrała, ludzie wyodcinani od świata - masakra... rodzice niestety dalej się męczą z wodą w piwnicy - straż interweniowała u nas już chyba z 5 razy, tata z rana kupił kolejną pompę i tak od 24h non stop wypompowują wodę a na dworze cały czas pada i tak ma być do środy a jutro do pracy muszę iść a nie mam co z Natalką zrobić... mój tata pilnuje nam małej i mieszka u nas na tygodniu a na weekendy zjeżdża do domu ale przez to co się dzieje nie jest w stanie przyjechać jutro mała idzie do pracy z moim M a co zrobimy w kolejne dni to nie wiem bo ja więcej wolnego nie dostanę
-
no i nie wypompowali nam wody... pompa im nie wydala pojechali po następną...
-
jacie nie pierdzielę... u nas POWÓDŹ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jesteśmy u moich rodziców, woda w piwnicy na wysokości pół metra mimo non stop chodzących pomp!!! czekamy w kolejce na straż może ich pompy są lepsze... jutro na szczęście mam wolne - miałam do Krakowa jechać ale DROGI NIEPRZEJEZDNE tak wyglądała rzeczka o 20... inne ujęcie gdzieś ok 21... teraz już wylała... o właśnie strażacy do nas przyjechali wypompowywać wodę
-
w końcu weekend ale jak zwykle pogoda do d..y!!! jutro jedziemy na imieniny teściowej ale szczerze - nie mam ochoty nigdzie się ruszać na dodatek mam @ i czuję się beznadziejnie... katbe myślisz, że przez cały dzień się jej pić nie chce? kurka boję się, że przez to że praktycznie wcale nie pije odwodni mi się dziewcze tym bardziej, że u mnie na mieszkaniu powoli zaczyna robić się nieciekawie jeśli o temperaturę chodzi... już jest po 24stopnie a jak się cieplej zrobi to wolę nie myśleć jaki znow ukrop będzie... joannab współczuję...
-
Mummy uwierz mi, że ja do niej nie mam już siły co do niekapka to u nas jest w próbie użycia odkąd mała ma 6mscy i to nie jeden a 4 rodzaje i żaden jej nie podchodzi - raz pociągnie i koniec. Jedynie jeszcze jakiego nie próbowałam to ze słomką - może z tego w końcu normalnie zacznie pić?
-
a moja Natala poza cyckiem nie chce w ogóle pić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja już nie wiem co mam robić na siłę podajemy jej herbatkę z bobovity, soków nie chce pić, wody i mleka modyfikowanego tym bardziej poza tym z gorączką męczyliśmy się do wczoraj rana... i jak na razie znikła... trzydniówka to chyba nie była choć mała miała temperaturę powyżej 38,5 przez 3 dni ale jak spadła to jej nie wysypało... żadne choróbsko się z tego też nie wykluło tak więc stawiam, że to jednak wina zębów iguana00 gratuluję, będzie dobrze Justi zazdroszczę wolnego ja za to od przyszłego piątku przez ponad 2tyg. znów nadgodziny ciągnę a o wolnym mogę sobie jedynie pomarzyć bo znów braki kadrowe poza tym 29.05 mamy wesele kuzynki w Łodzi a kurka w poniedziałek rano muszę już do pracy wracać nie wyobrażam sobie tego zwłaszcza, że będę po dwóch całych nieprzespanych nocach... dobram, wracam do płacenia rachunków bo mnie północ z tym zastanie
-
joannab problem w tym, że Natala wcale nie wygląda na przeziębioną bo ani kataru nie ma ani nie kaszle, głosik ma normalny... zobaczymy zresztą jutro ale mam nadzieję, że żadne choróbsko się z tego nie wykluje bardziej tę gorączkę łączę z jej nowymi trzema zębolami które od soboty wyłażą i dają jej nieźle w kość
-
ale tu cisza... cholerka mała mi gorączkuje - ma 38,7 dostała czopek i zobaczymy czy spadnie. Jak na razie śpi i jest cała mokra. Hmm... zęby to czy co?
-
no, mała śpi. Dzisiejsze usypianie trwało 5 minut kurcze muszę jakąś kieckę małej zakupić bo 6 czerwca idziemy na prymicje. Szukam czegoś na allegro ale jakoś nic mi się nie podoba a jak jest już coś w miarę ok to znów cena nie do przejścia tym bardziej na jeden raz... poza tym moja teściowa ma za tydzień imieniny i pasuje coś kupić ale oczywiście wielka pustka w głowie... może jakieś kwiatki do ogródka jej zafunduję? drucilla oj czas leci, leci... nawet się nie obejrzymy jak pierwsze świeczki na tortach naszych maluszków bedziemy świecić
-
drucilla nie pomogę bo nie mamy chociaż nad kupnem takowych się zastanawiałam ale raczej by oszczędzić małej siniaków na kolankach i by się jej nóżki nie ślizgały po podłodze z racji małej ilości dywanów na mieszkaniu ale z doświadczenia czteromiesięcznego powiem Ci, że moja żadnego ciucha nie przetarła jak do tej pory a mobilna jest strasznie
-
niech mi ktoś powie kiedy w końcu ta pogoda będzie taka, jaka powinna być... ten deszcz to już chyba każdemu się znudził takie plany na dziś miałam i z planów lipa poza tym moja Natala wczoraj była strasznie agresywna, gryzła wszystko i wszystkich!!! darła się strasznie i nie pozwoliła dotknąć... południem odwiedziła mnie kuzynka i zostałam uświadomiona, że mała ma prawie na wierzchu 3 nowe zęby Natalka tak się do niej uśmiechała, że ona zauważyła zębule a ja nie kurka aż mi się głupio zrobiło... tak więc jej zachowanie zostało wytłumaczone do samego wieczora nie szło z małą wytrzymać, na noc dostała paracetamol i dopiero gdzieś ok północy usnęła ale na szczęście do samego rana już spała a dzisiaj co jakiś czas wariuje i znów gryzie wszystkich drucilla żeby tylko mój chłop chciał je masować... seatibiza dobrze, że z Adasiem coraz lepiej Karolek współczuję... i oby zęby szybko i bezboleśnie wyszły