Skocz do zawartości
Forum

rorita

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez rorita

  1. wszystko zależy jakie leki.. jedne przyjmuję się np tylko po posiłku inne nie mają takich "wymagań" . Ja swoje biorę przed śniadaniem ,później ok 15 i przed spaniem 22-23
  2. Ja jedynie co wiadomości obejrzę ,na tvn24 pewnie coś więcej mówią ale nie śledzę tego... A o pomniku własnie mówili w tvn24 jak pokazywali ludzi kładących miśki itd ,że chodzą takie słuchy
  3. Helena dokładnie tak jak piszesz ... Też słyszałam o tym pomniku Bez przesady. Zauważyłam ,że każda nagłośniona medialnie sprawa ma podobne finały
  4. agusia faktycznie brzmi prawdopodobnie ... Ale jakby wyszło ,że i ojciec winny to ludzie znowu szok przeżyją :) I w sumie dlaczego K tak jego broniła, że nie ma nic wspólnego itd?! Bardzo dziwna sprawa ...
  5. Ja nie jestem na bieżąco ... A ten Rutkowski to debil normalnie! Sam rozdmuchał sprawę ,szopkę zrobił ,rodzinę ojca wybielał ,a ją oskarżał a teraz to ja nie wiem już o co mu chodzi
  6. Daisy o to chodzi w taki dziień, w takim miejscu powinni odpuścić... Dlatego chyba jej nie puszczą mi się wydaje...
  7. Smutna wiadomość i szkoda ,że stało się tak na jej własne życzenie :( Oby teraz było jej lepiej [*]
  8. Jego też ukamienują Ale tak na serio to jej współczuję Jak faktycznie wyjdzie to koniec! sama pewnie nawet po chleb nie będzie mogła wyjść ...
  9. Ja to jestem ciekawa czy Katarzynę wypuszczą na pogrzeb Oby nie ,bo mogę sobie wyobrazić co ludzie będą za cyrki odstawiali ,a będzie ich na pewno maaasaaaaaaaaaaaa
  10. Karolajna84HejNa razie olałam temat, bo sąsiad milczy. Jak się znów odezwie, to mu powiem parę słów lub odpiszę, w zależności w jakiej formie się do mnie zwróci ;) Ja i dzieci znów przeziębieni, więc nie mam siły i ochoty się z nim użerać, ani też szukać porady u straży miejskiej czy radców prawnych. Utwierdziłam się w przekonaniu, że nic złego nie robię, nie łamię prawa, a dzieci pozostaną tylko dziećmi... Pozdrawiam wszystkie mamusie Zdrówka :* Karolajna i tak trzymaj, nie jesteś niczemu winna masz prawo żyć normalnie jak każdy inny człowiek.
  11. aż ryczeć się chce czytając takie słowa :( Ja nie wiem ,ale ja jakoś wierzę w tego Bartka. Wierzę ,że jest niewinny i że nie maczał w tym palców. Każdy pokazuje swoje emocję na swój sposób. Dla mnie jego twarz, oczy za każdym razem były smutne. Co do konferencji ,całej szopki... To wydaję mi się ,że to Rutkowskiego sprawa ,że to on ich nakręca, że tak trzeba ,wypada itd... Mogę się mylić ,ale tak jakoś wewnętrznie czuję.
  12. rorita

    Zapiekanka gyros

    zapisałam przepis, brzmi smakowicie
  13. Witam. Przy pierwszym dziecku mieliśmy z mężem OGROMNY problem z wyborem chrzestnych ,tak i teraz przy drugim ten problem będzie jeszcze większy! Po prostu nie mamy odpowiednich kandydatów :( Niby mój A ma dwójkę braci, ja też mam brata ale jednak... Jeden szwagier ma już chrześniaka ,siostrzeńca swojej dziewczyny, i bardzo wyraźniej jak byłam jeszcze w ciąży zaznaczył żebym przypadkiem nie brała jego pod uwagę ,bo on nie chce kolejnych wydatków Drugi szwagier miał być chrzestnym,niby chętnie się zgodził itd ale 6 dni przed samymi chrzcinami poinformował nas ,że jednak ksiądz nie wyda mu odpowiedniego zaświadczenia :( z chrzestną to już w ogóle tragedia :( moja siostra jest za młoda, ma 12 lat, jedna kuzynka nie ma bierzmowania ,z drugą mam znikomy kontakt... Od strony męża też są kuzynki ,ale kontakt również sporadyczny... Pozostały koleżanki... Mamy ich wiele ,ale to też jakoś nie TO Jedna jak tylko dowiedziała się że jestem w ciąży i o problemach z chrzestnymi sama zaoferowała siebie. Nie miała żadnego chrześniaka ,spotykałyśmy się dość często... Zgodziłam się. To było jakieś 6 m-cy przed porodem i w tym czasie doszła już jej dwójka Chrzestnym został na szybkiego kolega A . I tak o to mieliśmy wybranych chrzestnych ,ale tak jak szybko zostali nimi tak też szybko przestali nimi być! Koleżanka zaczęła pracować ,bo wcześniej opiekowała się swoją córką w domu do jej 3 lat ,ale mieszkałyśmy "rzut beretem" swoje okna widziałyśmy na przeciwko... i czasu jej było brak! ja kawek nie potrzebuję ,mam je z kim pijać ale ja mam inne wyobrażenie bycia chrzestną. Przecież zgadzając się na bycie "drugą matką" bierzesz na siebie odpowiedzialność ,która będzie na Tobie spoczywała długo, długo... No ja mam przynajmniej takie wyobrażenie tej roli. Ja widywałabym chrześniak/chrześniaczkę przynjamniej raz w miesiącu, uważam że to minimum. I nie chodzi tu o rzeczy materialne, prezenty itd... Chodzi o sam fakt bycia bliżej dziecka ,o to żeby wiedział kto to jest ,żeby nie traktował danej osoby jak obcej. I tak mieszkając obok siebie nie widział matki chrzestnej dobrych kilka m-cy ,w końcu pod koniec września br wyprowadziliśmy się 30km od poprzedniego miejsca zamieszkania. Zapraszałam ją kilkakrotnie, kilkakrotnie byłam niedaleko i próbowałam zajechać w odwiedziny, bezskutecznie. Zawsze jakieś wymówki ma także dałam sobie spokój. Chrzestnego też nasz syn widział ostatni raz we wrześniu na chwilkę . Także teraz my rodzice zostaliśmy dla dziecka żeby nie był poszkodowany i tu mówię już o świętach czy urodzinach. Wiadomo w te dni chrześni zawsze byli nieocenieni ,mówię to z własnego doświadczenia jak byłam małym dzieckiem i w późniejszych chwilach dorastania, komunia itd. Zawsze byli i liczył się fakt że się ich ma. Nasze dziecko raczej już ich nie ma. Bo nie potrzebna mi jest ciocia ,która raz na rok przypomni sobie o dziecku ,albo co miało miejsce jakiś miesiąc temu zaczepiłam ją na gg z pytaniem co u nich ,to zapytała czy mogłabym jej przesłać na maila zdjęcie Alana i moje z brzuszkiem ,bo też jeszcze nie widziała jak wyglądam w ciąży.. Wyśmiałam ją dosłownie, poczułam się jakoś dziwnie ... nie mieszkamy na końcu świata, powiedziałam jej jak chcesz zobaczyć małego czy mnie to zapraszam w odwiedziny. I cisza od tamtej pory :) Także dosłownie i w przenośni "olewam" już sprawę nie będę się płaszczyła, jej wybór. Drugie dziecko przyjdzie na świat w kwietniu. Na czerwiec moglibyśmy planować drugie chrzciny... Mówiłam już mężowi ,że wolę nie chrzcić na razie dziecka i poczekać aż "znajda się" odpowiednie osoby, mówię tu np o mojej młodszej siostrze... Mąż nawet nie chce o tym słyszeć ,ze dziecko kilka lat miałoby być nie ochrzczone :( w tym temacie mamy ostre spięcia. W ogóle ten temat jest dla mnie bardzo drażliwy. Przepraszam za tak chaotyczny opis :)
  14. anna_:)Rorita ma racje... olej albo nasikaj na to jak tam wolisz jeszcze można jakieś psie kupy w torebkach podpalić i podrzucić haha oj takim to ja bym też po złości wszystko robiła
  15. kwiatuszek ale z tego kocura się uśmiałam od razu ratlerek mojej ciotki mi się przypomniał haha takie małe gówienko ,a rypał po kilka dobrych razy takiego miśka to po 2tyg temu łeb odpadł haha i już mają chyba z 4 misiaczka dla Bruna Mój to by skakał z radości hehe :) on z Alanem w ciąży kilka razy mi narzekał ,że za częęęęsto a teraz narzeka ,że za mało ... także nie dogodzisz
  16. Właśnie mms z Krzysiem do mnie dotarł Beatka jeszcze raz Gratuluję i Witamy Krzysia po tej stronie brzuszka
  17. Karolajna84Dzięki dziewczyny za mega szybki odzew i podtrzymanie na duchu... Mam podobne odczucia do Was, więc się trochę uspokoiłam. Generalnie niestety jestem mało asertywną osobą, za bardzo przejmuję się opinią innych. Wiem, że nic złego nie robię, ale jak ktoś w kółko powtarza mi i skarży się innym sąsiadom z klatki, że ja (a właściwie moje dzieci) specjalnie, perfidnie, złośliwie im spokój całymi dniami zakłócam, to po trochu czuję się winna i mi głupio. Bywa, że ten sąsiad lub jego żona udają, że mnie nie widzą lub nie usłyszeli mojego "dzień dobry" i nie odpowiadają... Głupio mi. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. A całe życie mieszkam w bloku. Sama mam 2 rodzeństwa i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek ktoś z bloku moich rodziców się skarżył z tego powodu. Z resztą to inne czasy były, lata 80-te / 90-te, inne stosunki sąsiedzkie panowały, więcej zrozumienia i życzliwości było...Pozdrawiam A ja jestem taki typ ,że innym sąsiadom gadałabym o nich ,że jedno dziecko w przedszkolu i tylko mała w domu a Ci wymyślają różne hałasy, też się skarż a co I w dupie ich mniej! też traktuj jak powietrze ! niech spadają! i przy kolejnej "pogawędce" powiedz żeby wezwał policję ,straż ,wojsko co tylko chce u mnie na klatce jest nr do dzielnicowego może i na Twojej jest? zadzwoniłabym ,naświetliła sytuację i niech powie co o tym sądzi... To oni powinni się wstydzić ,a nie Ty!
  18. Co do skarg w administracji czy straży miejskiej .... To nie pójdzie ! wyśmialiby go już na wstępie i tak jak pisałam cisza nocna obowiązuje od 21-6 rano i jedynie jak prowadzisz jakieś prace remontowe typu wiercenia, nie wiem wywalanie ścian itd to na klatce powinnaś umieścić informację ,że od takiej do takiej h będą pod tym i pod tym nr mieszkania prowadzone takie prace remontowe ... i tyle! Gościu się nudzi ,albo nie ma co innego do roboty tylko Was nachodzić. I nie przepraszaj go ,bo niby za co? za to że masz dzieci? no proszę cię. on pewnie jeszcze się upaja tym ,że może wpędzić Ciebie w poczucie winy. To taki już typ. Postaw się i bądź twarda nic złego nie robisz . i nie daj mu się!!!
  19. Karolajna... sprawa jest dla mnie prosta OLAĆ!!! nie stresuj się ,bo nie ma czym uwierz mi... Sama dopiero wyprowadziłam się z takiego wieżowca ,ale moi sąsiedzi byli meeega wyrozumiali tylko jeden debil się znalazł z klatki obok i też miałam liściki w drzwiach ,w skrzynce z początkiem - "my lokatorzy klatki D ..." tylko jemu chodziło o to ,że pies szczeka na balkonie... Ale to zdarzało się raz na ruski rok jak elektryk przychodził na odczyt ,bo bał się mojego wilka i sam kazał go zamykać na balkonie dopiero mógł wejść, także 2 min i już po krzyku ... Ty przynajmniej wiesz od kogo masz listy ,ja snułam tylko domysły... i co sąsiada spotkałam to od razu mówiłam o tym o listach ,straszeniem strażą miejską itd i głośno mówiłam o tym ,że jak ktoś coś ma niech powie mi to w twarz ,bo nie uznaję tego typu (liściki) konfrontacji.. Przecież dzieci nie zamkniesz w szafie! to są małę dzieci i mają prawo do zabaw, pisków, śmiechów itd ... Normalnie aż mną telepie jak sobie wyobrażę tego gbura z dołu. Jak zadzwoni do domofonu to od razu odkładaj słuchawkę! ale przed odłożeniem powiedz - zapraszam do mnie osobiście i piźnij słuchawką, ja bym tak zrobiła.. liściki wtykaj z powrotem jemu do skrzynki ,albo od razu rwij! i się nie przejmuj! Ty nic złego nie robisz. Jak sobie wiadomości nie może obejrzeć to niech się wyprowadzi z bloku! takie są tego uroki niestety i trzeba się dostosować. A zresztą prawnie cisza nocna obowiązuje od godz 21 nieraz od 22 do 6 rano! także o co to halo???? i pewnie przesadza dureń stary ! na takich to ja mam ciśnienie jak nie wiem. Także mówie Ci nie denerwuj się! nie robisz nic niewłaściwego ,ale mogę sobie wyobrazić że nerwów ciebie kosztuje każdy dzień skoro nawet dziecko w spokoju nie może się pobawić ...
  20. O jaaaaaaaaaaaaaaa ... Jackowski mówi ,że ta druga osoba występowała na konferencji prasowej z matką... no przecież to żaden z dziadków wychodzi na to ,że tatuś?!
  21. Oopsy DaisyMiałam Bartka już od dawna w znajomych na facebooku, dzisiaj z ciekawości luknęłam i usunął konto...Za to znalazłam taki ''liścik''Madzi do ''mamusi'' u znajomej na profilu Załóżmy że mnie upuściłaś, to dlaczego po pomoc nie zadzwoniłaś? Byłam twoją córką jedyną, a tyś mnie z gruzu przykryła pierzyną. Na pewno wcale mnie nie kochałaś, że mnie w ten sposób potraktowałaś. I chociaż byłam jeszcze taka mała, piekło straszne mi zgotowałaś. Teraz mnie nie ma, i już nie będzie. Wyrzuty sumienia dopadną cię wszędzie. Mamusiu - nigdy tak nie powiem do Ciebie. Bo anielskim chórem będę śpiewać w niebie... Twoja Madzia usunął ,bo ludzie już pewnie żyć nie dawali! A wierszyk strasznie smutny ,ale jaki prawdziwy aż wyć się chce ;( Arisa Byłam dziś w sklepie i powiem Wam,że gdyby jej nie aresztowali tylko wypuścili... Jednym słowem marnie by skończyła! To co ludzie o niej mówią....i co by z nią zrobili! Taaaak ja też gdzie nie wejdę słyszę o tej sprawie .. w spożywczaku, w mięsnym itp ... Któraś pisała ,że ukrycie pod gruzami i śniegiem to nie zbeszczeszczenie ,a jedynie ukrycie... Ja dzisiaj nie słuchałam żadnych wiadomości od Was jestem na bieżąco :) Malutka mi się wydaję ,że już nie żyła jak ona ją ukrywała ... w domu było po wszystkim ... W sumie fakt przecież ojciec potwierdzał wszystko co matka mówiła ,że w domu byli razem i później się rozeszli... coś w tym jest... A wiadomo o której ma być sekcja? o której coś powiedzą?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...