-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez CosmoEwka
-
ja mialam kupkowe przejscia z Kinga. trwaly dluuuugie miesiace, wiec cos na ten temat niechcacy wiem. polecam przy zmianie pieluchy polewanie pupki malutkim strumyczkiem cieplej wody. ide jutro do okulistki w zwiazku z moimi dziwnymi wrazeniami przy schylaniu w lewym oku, po ciazy. mam nadzieje ze wszystko jest ok.
-
Kinga ma katar i goraczke. pozostaje mi odprawiac modly i taniec w deszczu zeby Piotrus sie nie zarazil :(.
-
przegladnelam ciuchy i okazalo sie ze mam jasnoniebieski cieply kombinezon. jak chrzcilismy kinge to kolezanki mowily ze trendy mowia: bialo lub rozowo. tak wiec licze ze i tym razem moze byc cialo lub niebiesko... pajacyka bialego mam. jakies biale spodnie i costam eleganckiego znajde ale bialego kombinezonu wolalabym nie kupowac skoro jeden juz mam a maluch szybko z niego wyrosnie :/. termin chrztu mamy na za m-c, przed swietami, wiec bedzie zimno.
-
wlasnie kindze kupowalam laczona szczepionke (ale to byla tylko infanrix DTPa) i kupowalam w aptece. teraz gdy spytalam o recepte to ognie piekielne wypalily mi dziury w mozgu i niemal czulam powiew lodowca na twarzy. dowiedzialam sie ze nie istnieje mozliwosc bym dostala recepte i kupila w innym miejscu (za inna cene ma sie rozumiec zatem).
-
ustalilismy termin chrztu. ja sie nie znam, doradzcie wiec jakies sa obecnie trendy w modzie jesli chodzi o ubior dla dziecka na ten dzien ;). potrzebuje cos praktycznego. tak zebym to co kupie uzyla jeszcze kilka razy, a nie jedynie w ten jeden dzien.
-
moze sprobuje. pierwsze slysze o takim proszku, ale skoro piszecie ze znany od dawien dawna i skuteczny to moze i trzeba siegnac po niego. szkoda ze nie ma jednego cud leku na kolki :/.
-
wczoraj piotrus pierwszy raz zagruchal. u nas jest kolka. nie ma problemu ze zrobieniem kupki. po prostu ma wzdecia i bole brzuszka. bączki puszcza nie raz z krzykiem. nozki podkurcza, caly sie kuli. nie wiem czy herbatka koperkowa mu pomaga czy wrecz przeciwnie. gdy je spokojnie i porzadnie mu sie wyodbija jest lepiej, no ale i tak noce sa trudne.
-
to super jakby poprawa z tym charczeniem byla juz po 3 dniach. od 3 dni piotrus jest niespokojny w nocy, zapewne z powodu kolki i wtedy gdy sie rusza i robi wysilek charczenie jest straszliwe wrecz. i jego to meczy i nas martwi. dobrze by bylo zeby sie juz skonczylo. a co na kolke polecacie? cos sprawdzonego poprosze :). poza herbatka koperkowa. co prawda piotrek i puszcza baki bez problemow i zazwyczaj beka jak stary, no ale jednak cos go męczy ostatnio. nagle zaczyna krzyczec i podkurcza nozki. jest przez to niespokojny i potrafi pol nocy nie spac. a ja... zasypiam nad nim :(. teraz spi spokojnie, to uciekam strzelic w kimono...
-
wyglada ze u nas ta 5w1 kosztuje 140 ale i tak szczepia na zoltaczke podczas tej samej wizyty (bo tak wygodniej, bo od razu, zeby dwa razy nie jezdzic) wiec nie wiem czy jest sens placic tyle przy roznicy 2 wklucia czy 3... przy 3 dawkach szczepionki to koszt 500zl, a to juz nie jest malo :/.
-
bylismy z piotrusiem u lekarki bo martwilo mnie jego charczenie w nosku. ma je od urodzenia. powinno juz zanikac. martwilam sie czy to nie katar albo zapalenie oskrzeli. lekarka jednak mowi ze ma czyste. ze to cos jakby pozostalosc z brzucha. wody plodowe czy cos w tym stylu. gdzies daleko na tylniej sciance mu to zalega. mam wiec zakrapiac nos i aspiratorem oczyszczac. no i czekac az samo przejdzie :/. piotrusiowi bardzo szybko rosna paznokcie u raczek. co jakies 3-4 dni obcinam je wiec. inaczej caly bylby zdrapany :/. obcinam gdy spi po jedzeniu. wtedy najmniej zwraca uwage na to robie przy nim :). dzis w krakowie pierwszy snieg tej 'zimy' sypal.
-
Kinga wyrosla mi ze wszystkiego. ostatnio kupilam jej buty na jesien bo chodzila w przyciasnych adidasach :/. na zime, gdy spadnie snieg i bedzie mokro nie mam butow. patrzylam i wyglada ze ok. 100zl bede musiala na nie wydac :/. ze spodni tez wyrosla. prawie ze wszystkich. czekam na styczen i na wyprzedaze. Dziubala - tak, cc fporzo ;). masz jakis sposob na zmniejszenie brzucha? mam nieodparte wrazenie ze moja magiczna macica ma gdzies naturalne procesy i nie ma zamiaru sie skurczyc :/. jak to jest z tymi platnymi szczepieniami? kurcze nie moge znalezc jakies wiarygodnej rzetelnej strony z zestawieniem nazw szczepionek, terminu podania i tego na ktore one sa choroby. chce zaszczepic tymi laczonymi, ale nie ta 5w1 ani 6w1. w przychodni mowia ze cena 140. a z jakiejs tabelki wynika ze o jedno uklucie wiecej a nie musialabym wydawac nic. moze nie warto? kurcze mam zgryza :/
-
to i ja znow pokaze mojego synusia :)
-
:) no to juz wszystkie dzieciaczki urodzone :). la luna - rzuc okiem ile alkoholu zawiera to 'bez alkoholowe' piwo :). kiedys zwrocilam na to uwage mojej cioci, ktora pozwala pic go swojej corce i pozniej mloda juz miala szlaban na piwko ;). Piotrus zaczyna robic sobie nocne przerwy w jedzeniu. dzis dawalam mu butle o 0.00 a kolejne jedzenie chcial dopiero o 4.40. w miedzyczasie meczyla go kolka i lyknal troche herbatki, no niemniej jest jakas nadzieja na horyzoncie :). pogoda paskudna. szaro, buro, smutno.
-
z cala pewnoscia bedzie i u was ok. nasze dziewczynki sa w wieku kiedy wiekszosc dzieci marzy o rodzenstwie, szczegolnie jesli sie go jeszcze nie mialo. kinga nie moze sie juz doczekac kiedy bedzie mogla 'pogruchac' z Piotrusiem. a swoja droga to spoznione ale nie mniej emocjonalne gratulacje bozena222 :) mam zaliczone drugie zebranie w szkole i cale szczescie. straszliwe nudy. myslalam ze zniose jajo siedzac i sluchajac znow tego samego. na nastepny raz wysle meza ;P.
-
heloł. dziekuje za gratulacje i przyznam szczerze ze zapomnialam o tym watku na forum ;D. tak jakos schodzilo. najpierw bylam w szpitalu 12 dlugich, strasznych dni.. pozniej maluszek zajmowal mnie. teraz odnajduje czas ale jakos tak wychodzi ze sa inne mysli. wczoraj bylam na imprezie z pracy. jako mama na macierzynskim budzilam ogolne zainteresowanie ;). na szczescie jest facebook i nk to i wiekszosc byla na biezaco w moim zyciu poprzez zdjecia, nie musialam wiec kazdemu opowiadac 'co tam u mnie' :). Piotrus ma sie ok. ja rowniez. cesarka byla dla mnie wybawieniem od wszelkiego zlego. byc moze tez uratowala mojego synka. ja w kazdym razie w 3 dniu po wyjsciu ze szpitala wpadlam w ferwor akcji i dzialania i od razu zajelam sie na maksa obojgiem dzieci. dwie kapiele dziennie, szkola, nauka, karmienie co 2h, itd. kingusia zachwycona braciszkiem. chodzi i go obwachuje i czuje sie dumna gdy celnie okresli czy zmiana pieluchy byla priorytetem ;). mysle ze jest domowa specjalistka w tej materii ;). nie moze sie tylko doczekac chwili gdy Piotrus bedzie bardziej reagowal na podsuwane przez nia zabawki i opowiadane historie :).
-
my wazylismy Piotrusia na elektronicznej wadze dla doroslych, wiec srednio dokladna. mąż wazyl sie najpierw sam, a pozniej z Piotrusiem na rekach... z tej srednio dokladnej oceny wynika ze Piotrus wazy cos ok. 4,3kg :O. nie wiem czy to mozliwe by po 3 tygodniach mial 1kg wiecej niz po wyjsciu ze szpitala, no ale je naprawde duzo i czuc ze nie malo wazy ;). wczoraj pokrzykiwal wieczorem. okazalo sie ze chcial sie po prostu poprzytulac. gdy mialam go na sobie, na brzuchu, to zasypial w ciagu minuty.
-
nie szczepilam kingi ani na pneumokoki ani na meningokoki. nie planowalam jej posylac do przedszkola ani zlobka i tak samo bedzie z Piotrusiem. nie mamy tez czestego kontaktu z innymi malutkimi dziecmi. kinga nie chorowala na zadna z chorob powodowanych przez te 'stworzenia'. a szczepienia skojarzone typu 6 w 1 czy 5 w 1 sa bardzo drogie, cos ok 500zl. a same meningokoki czy pneumokoki tez niespecjalnie tanie. zreszta nawet po szczepieniu nie ma dziecko odpornosci na ten konkretny szczep. wiec w moim przypadku obliczylismy ze ryzyko choroby jest na tyle niewielkie, ze darujemy sobie taki niepewny spory wydatek. na wlasciwa opinie lekarki bym nie liczyla. w naszym przypadku jej zdanie bylo powodowane korzyciami od przedstawicieli farmaceutycznych.gdy kingusia miala kilka m-cy lekarka miala twarde i stanowcze stanowisko ze nie ma sensu szczepic i wrecz odradzala. a pozniej... jak choragiewka zmienila zdanie i wrecz byla niepocieszona i skrzywiona na moje wowczas zdecydowane juz staowisko ze wciaz sie nie decydujemy na takie szczepienia.
-
z suszarka to porazka. siostra meza przez kilka m-cy wlaczala synkowi suszarke. jak bylismy u nich myslalam ze pie..olca dostane przez to ;). polecam za to wlaczony komputer chocby i na stronie forum ;). wiatraki chlodzace wydaja podobny dzwiek, a moj piotrus gdy jest niespokojny i siade do komputera i zaczne stukac w klawisze od razu zasypia ;). nie ma to jak znajome dzwieki ;). a co do niespokojnych dzieci co zdaje sie ze nie lubia swoich rodzicow... dostalam dzis objawienia. przypomniala mi sie moja kinga sprzed 6 lat. piotrus od dwoch dni jest niespokojny, juz myslalam ze to albo brak jakis witamin albo zapowiedz kolek. tymczasem po prostu byl chaotyczny i rozkojarzony. chcial nagle jesc, po czym lykal powietrze, po czym kurczyl nozki, po czym go nosilam, po czym plakal, nie chcialo mu sie odbic, po czym go kladlam, po czym chcial jesc, itd w koleczko od nowa... i dzis stuknelam sie w glowe i zrobilam to co robilam z kinga. trzeba dosc scisle zawinac dziecko w kokon. taka kukielke robimy np z flanelowych pieluszek, zeby wygodnie tym manewrowac pozniej, np wkladajac do lozeczka, itp. po zawinieniu, zniewoleniu, gdy przestrzen jego stala sie mala (taka symulacja scisku w brzuchu) od razu sie wyciszyl i uspokoil. doslownie jak reka odjal. nie mogl sie ululac przez 3h po kapieli, ja juz zaczynalam swirowac co mu dolega, a jak poszlam po rozum do glowy to w ciagu dwoch minut zasnal spokojnym snem. naprawde to polecam, bo to sprawdzony i polecany przez polozne i nasze mamy ;) sposob. inaczej dziecko ma za duzo przestrzeni i to rodzi niepokoj i stres. tak samo polecam zacieniac przestrzen. nie zeby ciagle itd ale jak np nie lubi werandowania maluch czy spacerow to moze warto go tak zaslonic by nie mial za duzo slonca i swiatla. to tez moze uspokoic. trzeba probowac do skutku. noworodki potrzebuja czasu by stac sie niemowlakami :). musimy wiec bez rewolucji wprowadzac je w nasz zly, paskudny swiat pelen halasu, swiatel i spadajacyh schodow ;).
-
moj zarlok je coraz wiecej. zalicza juz porcje po 80ml. wciaz co 2h. lekarka mowila ze po pierwszym m-cu dziecko powinno mniej wiecej podwoic swoja wage urodzeniowa. jak pomysle ze mialby wazyc 7kg to rece mi opadaja ;). moze jednak nie bedzie tak zle. a co do szczepien obowiazkowych... chcialam kupic szczepionke w aptece. ta taka potrojna, ta pierwsza po 6 tygodniu. blonice tezec krztusiec. kiedys kosztowala ok 60zl. w jednej z aptek dowiedzialam sie ze cena jest podobna. tyle ze nie mieli jej, a ja nie mialam recepty. przy okazji wizyty u lekarki spytalam o recepte a ona mi, ze nie dostane jej. ze szczepionke moge kupic u nich w przychodni bez recepty. ze niby tak dla wygopdy m.in. pytam wiec cichutko o cene, tak mniej wiecej. dowiedzialam sie wiec ze cena to jedyne 140zl. niezle nie? 80zl doplace za prad w lodowce, w ktorej przechowuja szczepionke :/. a na dodatek nawet nie zobacze opakowania ze szczepionki i bede sie glowic czy aby nie dostalismy przeterminowanej :/. jestem wsciekla na system. ciekawe czemu jest tak ze w jednych przychodniach mozna miec swoja szczepionke kupiona w innym miejscu (np w taniej aptece!) a w innych wykrecaja sie warunkami przechowywania i takimi podobnymi bzdetami. pomijam juz pytanie czemu niektore przychodnie gwarantuja niektore szczepienia bezplatnie, a w innych za niektore opcje trzeba placic. szczegolnie w sytuacji kiedy szczepienia sa obowiazkowe, a nie zalecane i na zyczenie rodzica :/. za duzo tych pytan, wrrrr
-
pytanie do pań po cesarce. mialyscie brac zastrzyki przeciwzakrzepowe po operacji? takie ampulko-strzykawki fragnine? jesli tak, to jak dlugo mialyscie zalecane sprycowanie? mnie na wypisie zapomnieli zapisac. jak mąż poszedl by dopisali recepte bo na podstawie tej z pominieciem dawki (w imieniu lekarki wypisywala ja stazystka) moglam wykupic jedynie 1 opakowanie, czyli 10 sztuk :/. jak wczesniej zapytalam pielegniarke co mi robila je to mowila ze 40 dni nalezy je brac (czyli to bedzie jakies te magiczne 6 tygodni). tez tak mialyscie? zastanawiam sie czy trzeba az tak dlugo. zaczynam miec zrosty i gule w ramionach :/. lekarka zapisujac dodatkowa recepte (bardzo niezadowolona ze zawracalismy jej tym glowe) stwierdzila, ze nic by mi sie nie stalo gdybym nie wybrala reszty :/. wiec juz sama nie wiem czy trzeba je brac, czy nie. wykupilam 40 sztuk, wybralam juz 16, no ale zostalo mi jeszcze az 24, ale rece po tym bola, a na brzuch boje sie sobie je podawac, bo czasem robia sie gule, no i czasem robia sie siniaki :/. odparzenia pupkowe zeszly w duzej mierze. nie uzywalam nic do kapieli, ouszalam dobrze, nie smarowalam oliwka. przeratlam niektore miejsca woda utleniona. uzywalam musteli na odparzenia. poki co jest git :). za to miejsce po pepku zaczelo lekko krwawic. bylo ok, bylo zagojone, a tu nagle sciagam pieluche i jest strupeczek i przy kapieli lekko saczy sie krew. kikut sam odpadl w 8 dniu. w szpitalu zalecali myc woda i mydlem a pozniej dokladnie osuszac. czasem w ramach szalenstwa lekko dotykalam to to zanurzonym w 70% spirytusie patyczkiem do czyszczenia w uszach, ale nie wygladalo bym tym szkodzila. straszna dupa jednym slowem. kupilam wiec wczoraj zasypke do pepka i zalozylam jalowy gazik pod pieluche. ale i tak sie martwie :/.
-
musicie wyluzowac. spokojni zrelaksowani rodzice to i spokojne dziecko. wiem to po sobie. dziekuje w imieniu mojego modela. zdecydowanie lubi miec robione zdjecia :).
-
pozwole sobie zaprezentowac mojego malego modela :)
-
tak, znam tormentiol. faktycznie pomaga. jak bylam nastolatka to smarowalam sobie nim syfy na buzi. dzialal cuda ;). tyle ze to fakt ze sa opinie odradzajace ta masc... ale z tego co gdzies czytalam tyczy sie to glownie zmian z naruszeniem ciaglosci skory. czyli takie dosc spokojne podraznienie moze byc. sprobuje, moze pomoze. on wysusza i lagodzi, wiec pod pieluche moze byc. sudokrem pomaga ale na pupke i uzywam rzadko bo nie widze potrzeby za kazdym razem. u nas najwieksze niefajne zmiany sa w okolicach brzuszka i pachwinek. na razie mustela na odparzenia czyni cuda. zdecydowanie widze zlagodzenie sytuacji, ale nie wiem na jak dlugo :/. fiolet to raczej do uzycia jak juz zmiana ropna... ja mam awersje do fioletu, wiec to ostatecznosc do ktorej postaram sie nie posunac. przynajmniej wczesniej sprobuje roznych innych smarowidel. dzis nie wlalam nic do wody do kapieli i nie smarowalam Piotrusia oliwka, ta co wczoraj. kiedys kinga miala chwilowe uczulenie na oliwke i ciezko bylo mi odgadnac ze to ona byla przyczyna brzydkich plam na plecach. obstawialam wszystko poza winna oliwka. zobacze jutro jak sie ksiaze prezentuje.
-
Piotrus pomimo zmiany pieluchy i dbania o czystosc i suchosc pupki ma podrazniona skore. probowalam rozne masci i kremy. alantan, linomag, sudokrem... chyba najlepsze efekty przynosi mustela na odparzenia. zlagodzila podraznienia, ale i tak przy kazdej zmianie pieluchy odnajduje pojedyncze ze 2-3 babelki, nie wiem czy z osoczem, czy czyms innym. nawet sie zastanawiam czy to nie jakis ropny babelek. macie jakis sposob na to? nie wiem czym to potraktowac by to zniknelo raz na dlugo przynajmniej. myje porzadkie, osuszam, nie nakladam oliwki w te miejsca. przemyje babelki woda utleniona, osusze, naloze jakis specyfik jak mustela i pomimo zlagodzenia dziadostwo nie znika. juz pomijam fakt ze Piotrusiowi straszliwie luszczy sie skora. moge nalozyc tone oliwki, a skora w zagiecich, przy nadgarstkach, na lydkach, na stopach i tak sie luszczy. a na buzi od czasu do czasu wyskakuja mi takie drobne chrosteczki. kilka razy posmarowalam je jakims kremem na brodarki piersiowe (bo wiem, ze takie kremy sa bezpieczne gdyby je zlizac ;) ) i elegancko zniknely, ale dzis znow po nocy sie pojawily :/. nie sadze by to byla jakas reakcja alergiczna. je jedynie bebiko, ubranka ma prane w tym samym. czlowiek tyle wie a jak przychodzi co do czego to nic nie wie :/.
-
ja na macierzynski licze tak jak dostawalam wyplate, czyli jakos tak ok 8 listopada. na becikowe mialam czekac m-c i dwa, a dostalam na 5 dzien od zlozenia wniosku. tego co do 2 m-cy wyplata to nie dostalam, ale i tak jest ok. po cc po jakim czasie mozna sie seksić? poza brzuchem nie mam innych 'uszkodzen' totez mnie to nad wyraz intryguje i zastanawia. wiem, ze zwykle to 6 tyg, no ale jesli nie bylo ciec, zszywan i takich tam to czy jest sens az tyle czekac ;) ?