Skocz do zawartości
Forum

CosmoEwka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez CosmoEwka

  1. podklady (do przewijania) to ja kupilam jedynie do lozeczka dzidziusia jakby sie przesikal bo mamy nowy materacyk i wolalabym go nie prac od razu ;). z poprzedniego porodu wiem ze wcale krwawienia nie sa az tak wylewne by czlowiek mial budzic sie w kaluzy krwi, czy tez innych wydzielin wiec podkladow na wlasne lozko nie kupuje. w krakowie zapowiada sie kolejny dzien upału, wiec mam ambitny plan pojsc dzis wczesnie na spacer
  2. ja kupilam rozne duze tanie podpaski zamiast tego czegos poporodowego. wyniki toksoplazmozy ujemne, czyli w porzadku. na wyniki posiewu moczu musze poczekac. ledwo zyje. jest 21 godzina, a za oknem mam 27,5'C. w mieszkaniu 28,5 :/. tez macie wrazenie ze wasze cialo dziwnie pachnie po witaminach i zelazie? kurcze, ale zaczyna mnie to wkurzac :/. chyba ze to moj nos jest zbyt wyczulony? ale mysle ze predzej pierwsza opcja. choc moze obie na raz daja to 'ciekawe' wrazenie.
  3. Kingusia bawila sie dzis z dzdziusiem w brzuchu. kladla reke na brzuc,h a on przesuwal sie pod skora i ona go szukala i zasmiewala sie 'tutaj jest!' 'a teraz o tutaj!'. pozniej mi wyznala ze strasznie sie cieszy, ze bedzie miala braciszka, a nastepnie w chwili wieczornej refleksji zdradzila ze jak bedzie duza i bedzie miala urodzic swojego dzidziusia to woli naturalnie rodzic, a nie przez operacje bo... boi sie znieczulenia ;). nie ma to jak powazne rozmowy z 6 latką ;). zagapilam sie i nie zrobilam badania na toksoplazmoze w 2 trymestrze. ide wiec jutro. lepiej pozno niz wcale jak to mowia. tyle ze prawie pewna jestem ze wynik bedzie ujemny, robie wiec to badanie jedynie dla swietego spokoju i pewnej pewnosci ;).
  4. goraco mi. luza74 - jeszcze w Auchan maja kasy pierwszenstwa :). la luna - az tak nie, ale to prawda ze malo kto, z ludzi ktorzy mnie nie znaja traktuje mnie jak 32-letnia mame 6 letniej pierwszoklasistki ;). a jak ja zobacza przy mnie, to widze w ich oczach jak mysla ze zapewne mialam ja bedac dzieckiem ;). zabawne to jest :). w pracy kiedys gdy sie spieszylam do domu pewna 22 letnia dziewczyna wepchala sie przede mnie twierdzac ze jestem mlodsza od niej wiec poczekam, bo jej sie spieszy bo rodzice w aucie na nia czekaja i nie moze sie spoznic ;). pozniej bylo jej troche glupio ;). poniewaz juz jakis czas temu kupilam niemal wszystko co chcialam i potrzebowalam dla dziecka to od tamtego momentu w ogole o tym nie mysle. za 3 tyg. Kingusia ma urodziny i pozniej zostanie mi jeszcze m-c z hakiem... to wtedy planuje postawic lozeczko w pokoju, moze skusze sie na skompletowanie rzeczy do szpitala. mysle ze mam wszystko, tylko jakos nie spieszy mi sie aby to zapakowac bo a noz to zrobie i trzeba bedzie tam zbyt wczesnie pojechac. jak na razie moge w tej ciazy sie jeszcze dlugo pobujac. niewygodnie sie spi, chodzi, siedzi... ale jak na razie o niebo lepiej niz przy pierwszej ciazy, wiec moge w tym stanie przezimowac ;).
  5. nie wyobrazam sobie siebie w szkole rodzenia. to nie dla mnie. mycie lalki, masowanie przez wczuwajacego sie w sytuacje meza... oj to zupelnie nie moja bajka. ja nie gotuje. nie umiem, nie chce mi sie udawadniac ze tego tez moge sie nauczyc z oszalamiajacym efektem. korzytam z tego ze mieszka z nami moja mama, ktora gotuje. jakbym musiala gotowac to bym to robila, no ale nie musze :). jutro ma odwiedzic mnie moja kolezanka z pracy. kupilam wiec dzis duzo lodow i ubije smietane do nich. mysle ze to najlepszy poczestunek na obecna pogode. co do ciazowych sytuacji to ja nieustannie korzystam z kasy pierwszenstwa w najblizszym carrefourze. naprawde polecam i wychwalam ten sklep pod tym wzgledem. zawsze od razu grzecznie i z usmiechem jestem od razu obslugiwana. dzis np poszlam po te lody (bylam z moja Kingusia) podchodze wiec do kasjerki (w kolejce 8 osob) i pytam sie grzecznie i spokojnie czy moge skorzystac z kasy pierwszenstwa. tym razem zupelnie inna pani takze od razu robi mi miejsce, a ja zupelnie nie zwracajac uwagi na pozostalych klientow wykladam swoje zakupy i ciesze sie ze moge skorzytac z takiego przywileju w tak goracy dzien. ja im przeciez nie kazalam stawac do kasy z oznaczeniem pierwszenstwa, wiec jesli ktos czuje niezadowolenie ze sie wepchalam to juz jest jego problem :). zycie bywa okrutne ;).
  6. zaczynam miewac takie nieprzyjemne klujace bole w krzyzach. poza tym mam ..owniany humor dzisiaj. moze to ta pogoda. ostatnio kupowalismy zamrazarke na neo24. dobre ceny maja. gorzej z dostawa bo jak zamowilismy dla swej wygody 2 rzeczy, to sie okazalo dla nich to nie lada problemem i po wplacie kasy czekalismy najpierw kilka dni na 1 rzecz, a dopiero z 8 dni po zaplaceniu dotarla do nas zamrazarka :/. watpie by moj maluszek byl odwrocony glowka w dol. raz mam pupke z lewej strony, raz z prawej, raz calkiem w poprzek lezy... jakas wiercipieta z niego. nie wiem, moze jest taki niewielki ze moze tak szalec? a moze mam tak duzy brzuch ze ma az tyle miejsca jeszcze ;). nie jest to wykluczone. a oto moj pasibrzuch. 30 tydzien: no i kto tu 'mlodo' wyglada ;)? hehe
  7. u nas bylo dzis pieknie. 22'C, wiaterek i sloneczko cudowne. wybralam sie wiec z moja Kingusia na impreze pampersa. juz nie raz bralam w tym udzial, tym razem poszlam zeby sprawic radosc coreczce. bardzo jej sie podobalo. bylam jedyna brzuchata uczestniczka ;). nie musialam wiec ani raczkowac ani wspinac sie na duzy fotel ;). wyhaczylam pieluche, male chusteczki i skarpetki z logo vizira ;). sponsorzy z roku na rok coraz biedniejsi hehe ;).
  8. jakas melancholia mnie dopadla. druga noc z globulka jus ok. nic mi nie dolegalo. dobrze kombinowalam ze skoro ma to byc bardzo rzadkie i przemijajace to jest szansa ze za drugim razem juz nie odczuje skutkow. i dobrze bo przynajmniej troche sie wyspalam. a male w brzuchu w srodku nocy robilo rozciaganie ciala. z jednej strony brzucha i z drugiej wystawalo mi przez skore. Kinga mi tak nie robila. nie do tego stopnia bym musiala sie zerwac na rowne nogi i zeby, czula wystajaca pupke albo glowne pod zebrem o 3 nad ranem :O. przeraza mnie tez mysl ze urodze duze dziecko. Kinga miala 3300 wiec mysle ze to tez nie powinno byc duzo wiesze, o ile w ogole. kupilam wiec na poczatek ciuszki na 56, w oznaczeniu mothercare na noworodka, czyli 4,5kg... kurcze mam nadzieje ze nie okaza sie za male bo bede miala 'spory' problem ;).
  9. luza74 - dam im szanse jeszcze. sprobuje zalozyc je dzis. jesli bedzie podobna reakcja skontaktuje sie jutro z lekarzem. chyba czas do spania...
  10. wybralam sie do kolezanki popodziwiac jej nowe mieszkanie. pierwsza wizyta. tak sie zakrecilam na osiedlu, ze mimo iz mialam blok przed soba nie moglam do niego dosc bo osiedle otoczone ogrodzeniem. obeszlysmy wiec z kinga pol osiedla duzym lukiem, weszlysmy w koncu na teren, od ..upy strony dotarlysmy do bloku po czym nie moglysmy tracic do wlasciwej klatki. w tym czasie troche nas zlalo. burza jednak obeszka bokiem, nawet 1 grzmotu nie slyszalam. wracajac spozniony autobus zlitowal sie i poczekal na mnie z 5 kilowym arbuzem przed soba ;) oraz z Kingusia. troche podbieglysmy. kierowca musialby byc zlym czlowiekiem gdyby nie zaczekal ;). a teraz ledwo zyje ;). mlode szaleje. ciekawe czy mu sie moj bieg spodobal ;).
  11. w zasadzie przyzwyczailam sie juz do mysli ze moj lokator brzuchowy to Piotruś. za 11 dni potwierdza mi czy naprawde to bedzie chlopczyk :). podklady do przewijania to kupilam w Rossmannie 10sztuk za 10,99. sprawdzilam je z Kinga i sa fajne, wielokrotnie - nawet gdy lekko z wierzchu podsikany mozna go uzywac. nawet nie wiem czy gdzies nie mam jakiejs sztuki z tej paczki co uzywalam gdy Kinga byla malutka, ale kto by to teraz odnalazl ;). w Krakowie dzis goraco straszliwie. juz teraz jest 26'C. na popoludnie umowilam sie odwiedzic kolezanke i cieszy mnie to, ze burze do wieczora maja do nas nie dotrzec, bo wracac w srodku burzy z brzuchem i 6 latką to srednia atrakcja. a i spotkala mnie dzis niemila niespodzianka. infekcyjne nowe globulki. otoz wstalam o 4 w nocy i z panika zaczelam czytac ulotke. wyczytalam ze skutki uboczne i takie tam moga sie zdarzyc przy kazdym lekarstwie i sa jednak szalenie rzadkie przynajmniej przy tym. o ile nie spuchnie mi twarz, wargi i nie bede sie dusic, to te lzejsze nieprzyjemne objawy powinny ustapic. polozylam sie wiec pelna nadziej i... bolu. spuchlam 'tam', bolalo, pieklo, szczypalo i mialam wrazenie ze jajko na twardo bym ugotowala gdybym byla kurą. a na dodatek malenstwo w brzuchu chyba tez odczuwalo moj dyskomfort bo skakalo bez opamietania i litosci (a byla 4 nad ranem!). jakims cudem w koncu usnelam. teraz jest ok, ale boje sie kolejnej nocy :/. mam nadzieje ze to tylko tak na poczatku i chwilowo. raczej nie jestem uczulona na cokolwiek, a juz na pewno tak masakrycznie zeby musiec cos brac na odczulenie, tak wiec to naprawde mnie zaskoczylo. to zelazo co biore to tardyferon. mam go brac 2 razy dziennie. zaczelam wczoraj i nawet nie zdazylam doczytac ulotki ze trzeba to jakos odgraniczac od czasu jedzenia :/. ide zaglebic sie wiec w ulotce.
  12. czyli wiekszosc 'starszych pan' ;). ja mam 32 i pol ;). pierwsze dziecię mialam majac 26 i poł ;).
  13. poziomka - witaj. znalam kiedys poziomke, ale z warszawy, a wwczesniej w zasadzie z okolic Bochni ;). luza74 - lekarz nie widzi koniecznosci leczenia 'wraz z mezem' ale ja taka koniecznosc widze od dawna ;). w kazdym razie to nie zaszkodzi. nie zebym 'łapała' cos od niego, no ale nie jest wykluczone ze nawroty sa wspolna przyczyna. tak wiec robiac posiew swojego moczu zaniose i jego mocz do badania. tym sposobem potwierdzimy lub wykluczymy infekcje ukladu moczowego. pozniej najwyzej pojdzie on do urologa a ja zapewne dostane ewentualnie jakies tablety od swojego gina. lekarz zlecil mi zrobienie posiewu, choc on uwaza ze to raczej bedzie nawracajaca infekcja ukladu rodnego - ponoc to typowe w ciazy i leczy sie jedynie objawy i mam sie uzbroic w cierpliwosc bo zapewne do konca ciazy bedzie mnie to meczyc. w kazdym razie dostalam kolejne jakies mega super globulki. mam przyjsc po leczeniu i z wynikiem nowego posiewu wtedy sie okaze czy wina lezy po stronie ukladu moczowego czy rodnego. w poprzedniej ciazy nic mi nie dolegalo. ani raz nie mialam zadnej infekcji. tym razem za to mam. niewielkie ale doskwierajace i psujace wyniki badan :/. w kazdym razie postaram sie podzielic swoimi globulkami z malzonkiem ;). niech zna moje dobre serce ;). a poza tym po wizycie wszystko ok. bilans wagi +5kg - skonczony 30 tydzien. nie jest wiec zle. zaczelam jednak lekko puchnac - glownie nogi. pewnie wiec i waga przez to teraz szybciej pojdzie w gore :/. mam tez lekka anemie. dostalam cholernie drogie zelazo. zapisal mi tabletek na m-c. znajac zycie bede miala po tym problemy 'kupowe' :/ ;) co do golenia to ja juz dawno nie widze prawie nic ponizej pepka. postanowilam jednak uporzadkowac sprawy tu i owdzie. (inspiracja byla wizyta u lekarza ;) ) maz z checia by mi 'pomogl' ale jednak wole w tej materii nie korzystac z jego 'pomocy' pomimo kilku ofert z jego strony. aby jednak nie zarosnac na amen ;) podjelam wyzwanie i opracowalam metode wspolpracy z lusterkiem. zawieszam w lazience nad wanna na haczyku i podkladam gąbki zeby osiagnac upragniony kąt widzenia ;). probowalam osiagnac jakas 'modna fryzure' ale stracilam wiare i cierpliwosc i pojechalam z maszynka na calego ;). teraz nawet gorace lato nie jest mi straszne ;).
  14. jutro ide na wizyte. lekarz pewnie wystraszy sie jak zobaczy moje wyniki. zapewne dostane skierowania na jakies dalsze badania i milion recept do realizacji :/. postanowilam tez przebadac mocz meza mego bo kto wie kto tu kogo czym zaraza. noz madafaka ilez mozna sie leczyc by wciaz nie moc sie wyleczyc. byc moze mamy wspolna bakterie i abym ja sie wyleczyla i on musi brac lekarstwa. a moze wszystko jest ok tylko mam cos z nerkami :/. zobaczymy. i tak zle i tak zle. tymczasem mecza mnie wymioty i czuje sie dzis lekko opuchnieta. krecilo mi sie tez w glowie i musialam wracac ze spaceru bo balam sie ze zemdleje, a bylam z Kingusia i nie chcialam jej natraszyc. ciotka co widuje mnie raz na rok dopytywala czy aby na pewno bede miala 1 sztuke dzidziusia. jakos mi nie dowierzala obmacujac wzrokiem moj gigantyczny brzuch ;). zapewnilam ja wiec ze mimo wszystko bedzie jedno malenstwo, ale za to pewnie duze ;). w zwiazku z jutrzejsza wizyta podjelam wyzwanie wydepilowania nog i innych tego typu zabiegow. normalnie prawie graniczylo to z cudem. obciecie paznokci na dzien dzisiejszy jeszcze mi sie udalo, ale wypilowanie ich to juz byl nie lada wyczyn. zapowiedzialam mezowi ze za m-c to nie ma bata i ide do kosmetyczki. technicznie nie dam po prostu rady tego zrobic. a w poprzedniej ciazy mialam w tym okresie jeszcze wymalowane paznokcie i jakos do konca nie tracilam nadziei w powodzenie takich misji ;). tym razem od jakiegos juz czasu ich nie maluje, bo i efekt bylby jeszcze gorszy niz przed malowaniem ;).
  15. moja od wrzesnia ;) 6 letnia Kinga tez idzie od wrzesnia do 1 klasy. do zerowki dawalam jej herbate z cytryna (ciepla, pozniej stygla wiec byla zimna) do butelki po jakiejs wodzie. ewentualnie moja lubi jupika truskawkowego. smakowy, bez cukru.
  16. dlatego w tej ciazy do przychodni pojde jeszcze na usg i po zaswiadczenie juz po urodzeniu - do becikowego - choc pewnie od prywatnego lekarza tez moze byc, wiec nad tym jeszcze sie zastanowie. to nie jest wina systemu a ludzi, ktorzy nie szanuja czasu i zdrowia innych oczekujac lapowek za łaske dania skierowania.
  17. nie mam w tym zadnego interesu ale cieszy mnie, ze przytoczona ksiegarnia bonito.pl przyniosla tak wielu wam tyle radosci. to naprawde sprawdzona i tania ksiegarnia. sama ilekroc chce sobie kupic jakas ksiazke to w innych ksiegarniach jedynie przegladam i zerkam na cene i sie powstrzymuje bo wiem ze tam zaplace duzo mniej :). bylismy dzis z Kingusia u pani fryzjerki. po raz pierwszy ma wlosy sciete az tak krotko. tak ze da sie zalozyc za ucho ale bez gumki. wycieniowane z tylu. super w nich wyglada. wreszcie moze przestane sluchac wrzaskow przy byle czesaniu . jak nie dostane sklerozy to wrzuce fotke pogladowa :).
  18. a ja odebralam wyniki i morfologia w sumie ok. niska hemoglobina, ale wyniki podobne do ostatnich. mocz tez niby spoko gdyby nie duza ilosc leukocytow :/. zrobili mi wiec badanie osadu i tam znow wypisali: duzo leukocytow, troche bakterii, nawet pasma sluzu i drozdzy :/ aj :( a na deser dosc duze krysztaly szczawianu wapnia. normalnie wziac i sie pochlastac. a mnie nic nie dolega, nic o czym bym wiedziala. fakt ze chodze siku czesciej niz dotychczas ale myslalam ze to przez malucha co mi na pecherzu skacze. nic nie boli, nic nie szczypie... juz nie wiem co o tym myslec. jak robilam ostatnio posiew moczu (m-c temu) to stwierdzil ze wszystko jest ok. zapewne znow bede go robila. wyglada jakbym miala albo miala tendencje do kamicy nerkowej. tyle ze juz zglupialam. moze to co mnie bolalo to nie byla watroba, a nerka? :O. naprawde nie wiem. szkoda gadac :/ a jak przypomne sobie jak zareagowala na moja historie o bolu pani doktor z przychodni to zwazywszy na ten dzisiejszy wynik juz zupelnie pozostaje to bez komentarza.
  19. tez widze malenstwo w brzuchu jak sie uklada. przejade dlonia po skorze to zaraz w tym miejscu mam wybrzuszenie i pelza mi ono w poprzek brzucha. wczoraj pol dnia mial pupke z lewej strony :). dzieki za wyjasnienia o co chodzi z tym wyciaganiem rąk :). jedno i drugie wyjasnienie ma sens. ostatanio szybciej niz zwykle sie męcze. brzuch jednak bardziej mnie boli i napina mi sie nieprzyjemnie gdy sie schylam niz gdy sie wyciagam, no ale u mnie jak na razie wszystko przebiega jak nalezy i nie ma zagrozenia przedwczesnym porodem. udalo sie zajechac i wrocic z dlugiego weekendu prawie bez korkow. fajnie bylo, szkoda ze tak krotko. pomoczylam nogi w gorskiej rzece i troche oderwalismy sie od codziennosci. dzis zanioslam mocz i zrobilam sobie swieza morfologie. za chwile sprawdze wyniki przez internet. pojutrze mam wizyte u lekarza.
  20. o wlasine, cale zycieslysze, ze w ciazy nie nalezy podnosic rak do gory (mycie okien i takie tam). zdradz mi o co w tym chodzi? rozumiem ze sens tego jest ze moze dojsc do przedwczesnego porodu? ale dlaczego? dobranoc
  21. nie moge zasypiac ostatnio. klade sie i upa z tego wychodzi. jutro musze nas spakowac. juz dzis zbiera mi sie na wymioty jak o tym pomysle :/.
  22. costam jeszcze z wyprzedazy dzis widzialam. niestety nic wiecej niz to co juz widzialam nie przecenili wiec sie nie skusilam. kupilam za to Kingusi stroj kapielowy za 12zl przeceniony z 50. mam nadzieje ze faktycznie uda sie jej go zalozyc i popluska sie choc te 3 dni w rzece :).
  23. no to w 'gorach' bedzie tlok ;) bo i my jedziemy w sob. na 3 dni :). nie ma to jak wracac w korku, co zapewne nas czeka w poniedzialek ;P ja mam za to krwawienia z nosa. od kilku godzin ciagle mam lekki naplyw krwi. w ogole jestem bardziej ukrwiona niz zwykle. nawet blizne na plecach (po wycieciu znamienia sprzed 8 m-cy) mam wylupiasta i zaczerwieniona :/. za godzine ide na zakupy i lody z Kinga, znajac zycie jak wroce ledwo bede sie ruszac :/. na szczescie w krakowie sliczna, sloneczna pogoda, choc jest dosc chlodno.
  24. ja rozmawialam z mamusia, ktora rodzila 2 m-ce tam gdzie ja zamierzam i prawie nie mam nic do zwiecia ze soba. wszystko w szpitalu maja, od chusteczek dla dziecka, poprzez ubranka dla niego, pieluchy, podklady poporodowe, a na maszynce do golenia konczac. co szpital to inaczej jak widac. zabieram ze soba jedynie kosmetyki typu pasta do zebow itp, male reczniki, koszule na zmiane, majtki, telefon i jakies drobiazgi, a dla dziecka na wyjscie maz ma przyniesc ubranko do wypisu, jedna pieluche i fotelik samochodowy. tyle
  25. tez mam taki sam rozek. pralam rozek osobno - z ubrankami, wklad osobno, z jakimis doroslymi ciuchami ;). nic mi sie nie chce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...