Skocz do zawartości
Forum

MadziulkaPM

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MadziulkaPM

  1. mlodamama19MadziulkaPM Ty mnie z tym czopem nie strasz A mógłby on być taki rzadki? wiem głupie pytanie ale ja wgl nie wiem jak mam sobie go wyobrazicBrzuch mi dzis twardnieje jak szalony... do tego czasem boli na dole że wstac nie można... ahh doktorek pochwalił że nic się na dole nie dzieje... Młoda Mamciu- czop może nawet 2 tygodnie przed porodem wyskoczyć:) To samo z twardnieniem brzusia- poprostu nasze mięśniaczki treniją:) Skurcze przepowiadajace poród też mogą być nawet do 2 tygodni przed rozwiązaniem:) Niektóre kobiety ich nie czują, inne jak porodowe niemal je maja. Najłatwiej je odróznić po tym, ze przepowiadajace są w róznych odstępach czasu- minimum co 5 minut i po pół godziny/ godzinie, czwasem dłuzej ustają. Jeśli skurcze są co 3 minuty przez dłuzszy czas i ich siła narasta- to już pora do szpitala:) Ja np. przepowiadajace miałamprzez 2,5 godziny co 5-3 minuty- raz tak, raz tak. Przeszły. Czasem wystrarczy wziąć prysznic, zmienić pozycję ciała i się wyciszaja- porodowe juz nie:) A jeszcze co do czopu, to on jest jak taka galaretka/ kisiel/ gęsty budyń. Czase wypada cały tuz rpzed porodem, czasem- jak jest np. za akzdym razem u ,mnie wypada po kawałeczku:) tak galaretka ( geściejszy śluz). aLe to jeszcze nie swiadczy o tym, że JUŻ bedzie poród- poprostu organizm sie przygotowuje i daje znaki, ze już niedługo, za tyodzien, dwa, moze kilka dni się zacznie:) A wiecie, super myśl wyczytałam w tej mojej książce o porodach:) Skurcze przepowiadajace są jak trening przed wyjsciem w góry:) Wiec trzeba się baardzo z nich cieszyć :)
  2. mlodamama19karska18 ja się przy tym nie denerwuję...mam coś nowego to pytam Was bo zawsze któras coś wiecej wie:) panikowac bede jak bedzie bardzo bolało albo wody odejda To juz wtedy nie będzie co panikowac, tylko do szpitala i rodzić pięknie
  3. mlodamama19ktoś mi może powiedzieć co oznacza żółty śluz taki podchodzący pod pomarańcz? od rana mnie męczy taki;/ dodam że miałam robiony wymaz i zapalenie odpada.... Młoda mamo- moze to poprostu czop śluzowy powoluśku leci:) a szyjka wcześniej troszkę "podziałała" to i leciuśkie "stare" podbarwienie jest czyli po krwawieniu :) Mi wczoraj czop sluzowy ruszył- też leciutko zółtawo- brązowy był- u mnie poprostu były krwawienia wcześniej wiec pewniestąd te podbarwienie- zwłaszcza,ze rozwarcie sie rusza co chwila. Wczoraj sukurcze już co 3 minuty były, ale na szczęście poleżakowałam niemal caaały dzień ( maluszkiem zajeła sie przyjaciółka ) i zastopowało:) No i krwawienie sie zaczęło- czyli szyjka ma większe rozwarcie już. Dobrze,że niewiele jej było i skurcze ustały- jeszcze kilka dni chociaż ach!! ALe cieszę, sie że tak to idzie, bo są większe szanse na szybki i łatwy poród:) Moze położna wywróżyła,ze przyjade od razu z 8 cm rozwarcia i cąłośc bedzie 3-4 godzinki trwała Dziękuję Wam kochane za kciuki- mam nadzieję,że córcia grzecznie poczeka:) Nocowałam u psiapsieli- Mąż cały dzien i całą noc działał- teraz wiesza grzejnik nowy w łazience. Domu nie poznałam po powrocie. Schody wyszły mu bajkowe- no w szoku jestem,ze takie cos zrobił sam i zmontował w jeden dzień. Niestyety okaząło sie,ze sufit mamy bardziej podwieszany niż przypuszczaliśmy- o 40 cm wiecej ubyło nam przestrzeni w pokoju i... mam wsio w gipsie- firanki, kanapa, no wszystko- nawet kwiatki w kuchni:/ Ale luuuuuuuzik ( no staram sie ten luuzik właczyć) uśmiecham sie do mężusia, który już ledwo na oczy patrzy i dwoi sie i troi by do porodu juz ogarnać to wsio. A pomyśleć, ze rok temu panikowałam, bo tydzień przed swietami nie miałąm do końca piknie posprzątane :) Teraz mam dziurę w suficie i dzidziusia "na wylocie" :) Teściowa ostro postuluje by do niej sie przeniesc na święta- zajmie sie maluchem, a my poodpoczywamy. No zobaczymy jak to będzie, bo brak łazienki- tzn. toalety teraz to dla mmnie niewyobrazalna sprawa- zwłaszcza,ze mała tak już sie ładnie wspasowała, że co 10 minut w łazience jestem:) Ale widok musiał byc nie za ciekawy jak nas dziś zobaczyła - aj juz 2 nocki spać nie mogłam przez te skurcze i marudka syniusia, M. też ale nie kładł sie celowo:) hehe;) Po wstępnej ocenie na remont zabrakło M. 1,5- 2 dni juz tylko jedną ściankę- przy schodach inaczej wyszła niz przypuszczał- zagipsować, pomalowac całość, panelki połozyć i... posprzątać :P
  4. Hipciu, to takiej można ufać - źle dla ciebie nie chce kobitka. Ale tez bym skonsultowała te zalecenia. No nic- trzymam kciuki by wszystko było w porządeczku:)
  5. Oj Hipciu- porażka:( Masz zaufanie do tej okulistki?? Też słyszałam,ze SN nie jest wykluczane przy wadzie wzroku. kochane dzięki za kciuki- kciuczcie dalej by ustało plooosię Skurczyki jakoś słabną:) Mężuś co chwila zaglada i każe lezeć by sie nie rozkręcały, ale ja nie mogę- coś mnie nosi strasznie:/ do łazienki do 5 minut bo wrażenie jakby ciagle mi sie siku chciało. Ale jestem dobrej mysli:) oby do świąt, po świetach juz moze maluszek sie wybierać:) Meżus dziś kupił pierogi z kapustą- uszek nie było :) barszczyk z torebki, kapustę na wigilię mam juz zamrozoną, wiec tylko chlebuś i sledziki kupić, mak otworzyć:) Ewentualnie kluchy do niego/ lub jak będzie oki to bułeczkę w budyniu zrobię Wiadomo- każdy dzionek dłuzej dzieciczkom naszym słuzy i jakoś nie uśmiecha mi sie "otwieranie sezonu" na stycznióweczkach Jutro planuję wyprowadzke z domu- Grześ chody robi :) właśnie konczy gipsowanie ścian, w nocy/ jutro po schodach pomaluje na biało i w piatek panele + sprzątanie- ale to juz jak będzie :) Wiec nie ma zmiłuj- musi maluśka czekać:) tato pokoju dla niej nie skonczył :P A w razie czegoś, przyjaciółka u której jutro bedziemy pod szpitalem niemal mieszka;) Wiec luzik pełny- u niej też ciuszki maleństwa sie suszą :) Damy radę, oby jak najdłuzej:)
  6. Dziewczyny, jestem włąśnie po KTG. serce małej super, skurcze śliczne na 80- 100 co 5 minut, potem co 3 minuty... Wiec doktorek mnie na fotel śmiejąc sie, że pewnie już 8 cm rozwarcia i on zaraz tu porodzik pięknie i szybko odbierze:):) Szyjka jak masło mięciuchna, rozwarcie po dotknięciu palcem od razu skoczyło na 1,5 cm - tyle miałam przy synku po 6 godzinach krwawienia i ostrych skurczy co 5 minut :) Więc wsio juz możliwe:) Zaraz do łózeczka wskakuję i spróbuję odpocząć, sił nazbierac maksymalnie. Przyjaciólka właśnie u siebie w domku suszy obranka małej ( mieszka obok szpitala) przygotowana jest na "przejęcie władzy rodzicielskiej" - to mama chrzestna naszego smyka:) Tylko mają dziś zareczyny...to dopiero niezapomniane wrażenia by mieli:):) Mam nadzieję, że się sytuacja uspokoi i jeszcze święta we trójeczke spędzimy:) Lece do łózia :)
  7. mlodamama19ChapichaMamo od rana jej wody odchodziły, koło 14 co minutę miała skurcze ale rozwarcie na 4 cm. Tak w skrócie :).Ja go ostatnio wcale nie rozumiem. Nie wiem co się z nim dzieje. Dziwny mi się mąż zrobił ostatnio. A porozmawiać nie ma kiedy i jak, bo przyjdzie, zje kolację i idzie spać. W łóżku gadanie z nim bez sensu, bo zasypia w trakcie rozmowy... szkoda że jak dziecko robił to nie zasnął sobie... Chapicha- masakra ten twój mąż:/ Ja bym pewnie po jednej takiej akcji wystawiłą mu walizki przed dom i wymieniał zamki:P
  8. Moniś- super że z dzidziusiem wszystko oki:) Ja jutro znów na wizytę idę:) Teraz co tydzien mam zagladac do doktorka- chyba,ze coś sie będzie działo, to mam dzwonić, pisać, przyjeżdzać- lub do szpitala śmigać:) Jutro też u doktorka KTG- a raczej w jego przychodni. Zobaczcie jak ten czas szybko zleciał:) A po porodzie to dopiero będzie pedałował!!!
  9. Mąż mi właśnie łązienkę zdemolował.... grzejnik do pokoju dzieci przenosi- zamówilismy dzis drabinkowy na jego miejsce:) Więc będę miała na swięta jeszcze "dziurę" po grzejniku w łazience hehe :):) Oby tylko pokój był.
  10. Karska spółczuję trafienia na doktorkę:/ Dobrze,że meżowie na straży stoją i dbają o woje szczęścia:) Oj niestety wieele osób nie powinno pracowć w tym zawodzie. Ja tuż przed ślubem od ginekologa dostałam leki- też mężuś dobrze,ze przeczytał, jak wół napisane zostało na ulotce "nie stosowac u kobiet w okresie rozrodczym- lek moze powodować bezpłodność".... nic dodać nic ująć;/ Od tego momentu wszystko czytam - a często jeszcze w aptece- tylko moja koleżanka pracuje jako farmaceutka i szefowa jest super babka :) cZesto sama doradzi, pomoże w wyborze.
  11. To dobrze MłodaMamo:) To tak tylko z troski była dygresja :)
  12. Dziewczyny z tymi paznokciami to ostrożnie- czasem każą na porodówce jak jest czas zmywać- po paznokciach wiudać ewentualne sinienie i porblemy z krążeniem. W naszym szpitalu na szkole rodzenia 1,5 roku temu mówili, ze surowo zabronione. To samo z pierścionkami, obraczkami, biżuterią- lepiej w domu zostawić. Mojej koleżankce na porodówce obrączkę przecinali bo zejśc nie chciała:/ Tylko nie wiem,czy tak jest w każdym szpitalu. Choapicah- jewzcze troszkę, choc po świetach - trzymaj sie dziewczyno bo inaczej na połoz nictwie świeta spedzisz:P:P lub co gorsza na patologii cie będą do porodu "mordować"
  13. Aniushka fajnie, że gratisowe Masz KTG:) U nas pierwsze przygotowania poczynione do porodu- prababcia odkopała a ja wziełam torbę mężowską - jeszcze studencką podrózną;) Nauczona doświadczeniem- duża pojemna torba to podstawa :) Jutro/ pojutrze piore ciuszki maleńkiej- te do szpitala i pauję nas:) Dzis do babci pojechała torba z synkowymi rzeczami- pomagał mi pakować i układac na pułeczce w tatusiowym byłyby pokoju swoje rzeczy:) Babcia więc juz ma pełną wyprawkę niezbędną do opieki nad synkiem na czas porodu i poporodowy- tutaj zobacyzmy jak sytuacja sie rozwinie:) ALe juz choc o jego rzeczy martwic się nie muszę;) jeszcze tylko porodowa torba i bedzie wsio:) A wIecie, fajnie mieć takie kontakty z teściową;) zawiązałyśmy pakt i tak rozplanowałyśmy tydzien, ze nasi meżowie w tym tygodniu juz do pracy nie ruszą WIęc moze ten remont sie podgoni wreszcie. Dach juz mamy nowy- jutro wykończenie jego, okno wstawione- ale jeszcze jego obróbka, gipsowanie scian, schody.. ach jak wam zazdroszczę ppranych juz fioranek i choinek w domku- u mnie na bagazach częściowo siedzimy i wszędzie unosza się pyłki gipsu i trociny których nienadarzam sprzątać:/ Juz nawet sie nie łudze,że do świąt uda sie sprzątnąć- termin do sylwka/ do porodu bardziej realny:)
  14. My dziś dostalismy zaproszenie do babci i prababci na obiadek:) Gotowała prababcia a zaskoczyła wszystkich!!! FRYTKI udziergała z myślą o najmłodszym biesiadowniku:)
  15. Chapicha Większego kredytu zostało nam 5 lat, mąż jeszcze wziął za kawalera (parę miesięcy przed tym, jak się dowiedzieliśmy o ciąży) na remont. Niedawno chcieliśmy zmniejszyć ratę, bo na nią w miesiącu idzie prawie 1/4 wypłaty, gdzie przy jednej to ciężko Wiesz chapicha- moja niemal cała idzie na spłatę kredytu;) Nasz za remont + meża studencki + zostaje na doładowanie telefonów i na kawałek rachunku za prąd/ wodę;) Ale teraz bez kredytu cieżko co kolwiek zrobić- chyba,ze ktoś ma rodziców chetnych do pomocy, lub pracował za granicą długo i zbierał:) karska18Wiem i bardzo się z tego ciesze bo mam takie dziwne objawy od wczoraj takie mam uczucie jakby mała wkładała mi rączkę do pochwy i palcami ruszała i to tak nisko przy samym prawie wyjściu z pochwy dziwne nie a poza tym to skurcze mam cały czas i twardnieje bardzo brzuch no i zalecenie nos-pa forte 3x dziennie i do tego taki gęsty biały śluz się wydobywa masakra. A brzuch mi tak nisko spadł że spodnie ciążowe które były ze 4 dni temu jeszcze dobre teraz mi spadają z tyłka. a mam do was pytanko tez tak może miałyście o9d wczoraj mam spuchnięte stopy tak że kostki nie widać a do tego u rąk tak jakoś dziwnie drętwieją mi palce i puchną ale same palce aż się sine robią dzisiaj nie mogłam nawet igły otrzymać czy to normalne objawy?? najgorsze że w środę miałam ostatnią wizytę i mój doktorek gdzieś wyjechał i nie mam jak go zapytać Kochane styczniówki , opuchlizna tuż przed porodem jest NORMALNYM ZJAWISKIEM a nawet bradzo PORZĄDANYM :) Niektórzy nawet twierdzą, że jest to jedna z oznak zbliżajacego sie rozwiązania:) W ten sposób organizm magazynuje zapasy wody- wiadomo, podczas porodu tracimy duze ilosci krwi, dzięki opuchliźnie nasze ciałka szybko sobie te ubytki rekompensuja:) Dlatego też tak szybko tyjemu pod koniec ciaży i tak bardzo czasem chce się pić:) Opuchlizna schodzi czasem od razu po porodzie, czase na drugi/ trzeci dzień:) Ja byłam strasznie opuchnięta- teraz tez już sie zaczęło, tylko nie siniały mi rece/ stopy. Z tym akurat nie pomogę. A i nie zawsze opuchlizna pojawia sie wieczorem- ja mam rano, gdy sie ubudzę np.:) moczenie nóg w chłodnej wodzie pomaga, taks amo trzymanie nózek na podusi- wyzej serca:) Umożliwia to lepsze krążenie krwi:) Jeśli cisnienie krwi wzrasta- konieczna jest konsultacja z lekarzem/ położną. Ja z tego powodu wyladowałam w szpitalu przed porodem z Błażkiem:(
  16. My też w Abrze braliśmy- ale piankowy z beznadziejną pianką- teraz nawet nie maja go w ofercie:/ i moze to i dobrze, bo tlyko wygląd ma ciekawy:P no i poduchy bajeczne, bo bez problemu wrzucam je do pralki włąsciwie tlyko one sie nie zmieniył przez ten czas;) U nas to niestety jedyny większy mebel- nic sie nie zmieściło innego, a maja do wyboru narożnik i wersalkę- myslałam,ze to bedzie bardziej funkcjonalne. No cóż;) Ale jak patrzę, to tego którego Polecasz cena zawrotnia nie jest;) Mnie najbardziej denerwuje to łączenie materacy- w naszym wychodzą 3 sztuki- i w tym miejscu ( akurat pod pleckami/ pupą jest najbardziej wygniecione i róznica poziomów straszna- ech... dlatego spie "w poprzek" męzuś robi za poduszke świetna sprawa na zgage nocną
  17. Mosiu, to wspaniale:) Wiesz, jeśli z teściami macie w miarę dobry kontakt, to jest jeszcze jeden WIELKI plus- bedziesz miała z kim Marcelka zostawić, poprosić babcię/ dziadka o pomoc- a i wiadomo, dziadkowie też moga czasem potrzebować pomocy- wszak latka lecą i też będziecie pod bokiem:) My też za ten domek sie zwięliśmy- by potem dzieci miały gdzie "ruszyć" wiadomo mając cztery katy do dyspozycji łatwiej się usamodzielnić:) A ogródek ach.... tak mi brakuje przestrzeni:( My tu mamy malusieńko i w dodatku niemal bez ogrodzenia- współwłaściciele działki sie nie zgadzaja na postawienie bramy i mamy otwartą przestrzen na jedną z najruchliwszych ulic w naszym miasteczku:( tranzyt niestety:( ech... A Wiesz, teściowie nas namawiaja byśmy postawili domek u nich w sadzie- jabłonki sadzone jeszcze przez Grzesia pradziadka:) jedna "ściana działki" to zagajniczek sosnowy - też sadzony przez pradziadka:) wiec cień w lecie, zaciszek wśród zawieji zimowych:) plus taki,że prąd, woda na poczatek budowy od nich- nie trzeba byłoby przyłaczy robić:) No mi babcia/ prababcia pod nosem - chetne do pomocy przy dzieciach:) nie musiałabym sie martwic o odbiór dzieci ze szkoły jak będę w pracy, czy ich zaprowadzenie, nakarmnienie w dzień i pomóc bede mogła kiedyś dziadkom. Więc zastanawiamy sie intenswnie:) Druga działka na której mozemy domek postawić jest wśród sadków przemysłowych - niewiele sąsiadów, co jest plusem i minusem niestety bo ci co są to tak "srednio na jeża" kontaktowi są:/ Ale to na przyszłośc plany:) Ach Mosiu- wspaniale że będziecie mieli własny kąt:) Będe trzymała kciuki by jak najkszybciej sie Wam udało:)
  18. Mosieńko, życze Wam tego z całego serduszka:) Bedziecie budowac domek?? Macie już projekt wybrany?? My na razie "tymczasowy domek" - 100 letni drewniaczek- pokoik+ kuchenka+ łazienka;) tylko od podstaw trzeba było wsio robić- a że w centrum miasta i poźniej będzie mozna wynająć, wiec sie w to "wpakowaliśmy":) za kilka latek chcemy już domek taki "na stałe" budować:) Działeczka jest tylko musimy kredycioch za ten spłacić:/ no i nazbierać na stan surowy:) Ale to niewiele, bo chcemy szkieletówkę budować:) M. ze stolarką obyty, tesć tez, więc kkilka tygodni i domek gotowy będzie właściwie- tylko wykończenióweczka:)
  19. chapicha- współczuję cI serdecznie, to bardzo cieżko mieć cały dom na głowie i bark wsparcia ze strony męża.. Mloda M- mamy podobnych meżusiów:) Mój w pierwszej ciąży to nie pozwolił mi nic podnosić ani sie schylać ( straszna zgagę miałam i pod koniec zaczęły mi się nudności po schyleniu się:/ ) Teraz juz nie moge sobie pozwolić na ciagłe leżaczkowanie- wiadomo synio kochany :) zywe sreberko :):) ale M. tez "krzyczy" na mnie jak chcę zakupy podnieść, do sklepu to tylko autkiem- pod same drzwi niemal. A teraz oberwało mi sie,ze na chwilę wyjrzałam na dwór- od teścia też, ze przeziębić się teraz nie mogę:) Chłopaki właśnie montują okno dachowe:) moze dzis nasz daszek już będzie cały nową blaszką zielona lśnił dziewczyny buziaki ogrące przesyłam i pięknego dnia wam zyczę:*
  20. MałyHipekMam pytanko o materac... /QUOTE] Wiesz Hipciu my mamy taki burżujski;) gryka/ pianka / kokos :) chyba ma z 10 cm:) Maluchowi swietnie sie na nim śpi- my za to mamy połamane łóżko która sie zapada M. próbował je poskręcać, ale to taka g.... konstrukcja i badziewne materiały wewnątrz A mężuś dumny, że 2 lat nie wytrzymało a mi go troszke szkoda- ale czego się spodziewać po narożniku za 1000zł tylko wyglądało elegancko ;>mosiaja to się cieszę, że mój m już w domku. sezon się skończył i teraz będzie w domu. jakoś bezpieczniej mi z tym. wiadomo, że nie będzie siedział w 4 ścianach non stop bo to pracoholik, ale będzie blisko Ach Mosieńko- to wspaniale:) U mojego niby tez wszyscy w branzy sezon zakonczyli, ale oni maja jeszcze tyyyyle zleceń, ze mogliby do wiosny działać- i na przyszły rok już kalendarz niemal pełny. Najgorszy jeden upierdliwy "inwestor" nie patrzy na pogodę, bo on chce i już- przyjeżdza codziennie do teścia wieczorami i nagabuje by przyszli i ten dach mu nakryli- a to co najmniej 2,5 tygodznia- czyli akurat sezon świąteczno - porodowy:( No kaska potrzebna, bo zadłuzeni jesteśmy, ale ten remont- nie ma kiedy go zrobić, a jak maluszka sie urodzi, to w ogóle juz odpocząś i sił zebrac nie da pewnie. Ale mam przebrzydły plan;> Jutro jedziemy z maluchem do dziadków- M. będzie urządzał demolkę w naszym domku- wycinał dziurę w suficie i robił schody- my mamy wiec siedzieć grzecznie u teściów i czekać trzymajac kciuki by bło do czego wracać:P ALe.. okazało sie,ze teściowa ostro tescia nagabuje by odpuścił już to robotę i zakonczył sezon, wszak już zaraz święta:) Więc jak połączymy siły i go "urobimy" to zmoim M. już mi łatwo pójdzie - wystarczy obiecać "świąteczną indukcję porodu"
  21. wczoraj ryż, paluszki rybne w sosie czosnkowo- ketchupowym, oraz ogóreczki konserwowe w ketchupie dzis kapuśniaczek:)
  22. My po wizycie 37 tc Córcia donoszona oficjalnie i doktorek stwierdził, że od dziś mamy zielone swiatełko na rodzenie:) że już wszystko możliwe Zobaczymy kiedy sie kobitka na świat zechce wprosić:) W kazdym bądź razie, pięknie się wpasowuje i idzie w dół jak burza Tylko zapomniałam spyać jak szyjka- czy sie skraca etc. A jak doktorek powiedział,ze już mała gotowa to tak sie zachwyciłam,że tak ładnie wsio, że nie spytałam:/ Ajego zaraz zajęliśmy pytaniami i zartami i też nie powiedział:/ Mała ma około 2650g wiec pewnie brata "przeskoczy"- on miał 2800g:) w srodę KTG- u niego w klinice- po KTG prosił by do niego do gabinetu zajrzeć, chce wydruk zobaczyć i nas:) Ale doktorek z bananem na ustach zakończył wizytę- podsunęliżmy mu pod nosek ksiegę wielka z bajkami dla maluchów:) z prśbą o "autograf" - wszak kazał nam po ostatniej wizycie za pieniażki na wizytę kupić cos maluchom- wiec kupiliśmy Będą miały szkraby pamiątkę po wizytach ciażowych u doktorka:) Ale jak fajnie- nie musze się toczyć autobusami po mieście, tylko do niego umówiona jestem na 17- z meżusiem sobie spokojnie przyjedziemy, bo będzie po pracy- malucha weźmie na spacerek w tym czasie, lub na zakupy ostatnie skoczą. wiec wszyscy na tym skorzystamy:) Nie będę musiała w koolejkach czekać na badanko:)
  23. Oj Chapicha- rozumiem cię z tymi wizytami:( Ja nie mam nic przeciwko temu- ale najpierw trzeba zadzwonić, spytac, czy mozna przyjść. Moi rodzice po porodzie ( 24 godziny, bardzo trudnym ledwo zyła i mało kontaktowałam) zadzwonili,ze chca przyjść- odpowiedziałam,ze nie wiem, bo źle sie czuję, że moze popołudniu, tylko niech najpierw zadzwonią, bo moze nie będę w stanie - powiem im jak będzie. No i dzwonili- ja spałam, telefon wyciszony, cieżko dochodziłam do siebie. A oni watachą całą przyjechali- i to w chwili gdy próbowałam maluszka do piersi przystawić - a w pół naga, maluszek jeść nie chce, nie wiem jak go przystawić, połozna cos czaruje a tu cała sala ludzi sie napełnia- w tym brat 17 letni a ja z cycami na wierzchu :( makabra- ale co, no nie wyproszę, bo sie obrażą. Mama położną zaczęła instruować, podważać jej słowa, pouczac ją bo ona 4 dzieci urodziła i ona wie... poożna sie wkurzyła i wyszła a ja zostałam z problemem, lewdo żywa, potargana z rodzniką która raptem po kilku miesiącach sie ocknęła że istnieję:/ Czasem naprawdę warto jednak powiedzieć nie- a mogłam od razu powiedzieć by nie przychodzili w kilka godzin po porodzie. Teraz pewnie nie przyjdą w ogóle:/
  24. Dziewczyny, nawet nie wiecie jaka radosć u nas:) Złożylismy wniosek o pożyczkę- w pracy, więc 0% na 2 latka- luksik warunki. Zabrakło nam funduszy na remont niestety i tak już mała załamka była- bo tyle jeszcze wydatków, a nie ma skąd pieniądzorków już wziąć:/ realizacja wniosku z terminem na styczeń- najwcześniej koniec grudnia- a to przecież musi byc juz gotowe wsio bo maluśka tak "blisko" a tu zerkam na konto- pieniażki są!!!! Dzwoniłam w poniedziałek, babeczka mówiła,ze mnóstwo ludzisków przed nami czeka i jedyne wyjście by dostać szybciej- ktos musi na nasz koszt zrezygnowac i przepuścic nas w kolejce. Czyli... Jakaś dobra duszyczka musiała ustąpic miejsce w kolejce i dzięki temu dostalismy pieniażki wcześniej:) Żebym wiedziała komu podziękować.. a tu ochrona danych osobowych:( Są dobrzy ludzie na świecie, oj są :) A ciesze się jak głupia:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...