Skocz do zawartości
Forum

MadziulkaPM

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MadziulkaPM

  1. Kasza jecznienna z sosem marchewkowo- pietruszkowym i mielonym mięskiem:)
  2. Karolowa- szcześliwej ciaży zdrowego dzidziusia życze:) Ja właśnie zakupiłam Medelę elektryczną :) Juz sie jej nie mogę doczekac- przydało by sie troszkę rozhustać laktację jeszcze. Marzy mi sie nawał pokarmu... ach marzy się :) Na razie jest go tyle,że córa się najada, a mi troszke przecieka koszulka jak ją karmię :) wkładki laktacyjne grzecznie czekaja za swoje 5 minut:) Ja to mam wyjatkowego męża- tak się przyzwyczaił,ze synka butelkowego na zmiane karmiliśmy, ze mu brakuje karmien małej!! no czeka z niecierpliwoscią na laktator by mogł mhie czasem wyręczyć w nocy:) koooochany mój:) Stwierdził, że to takie magiczne i tak się więź lepsza tworzy z dzidziusiem
  3. Gosia83Ojjj Madziulka ależ miałaś świetny poród.... pewnie za tydzień to już będziesz śmigać bez żadnego bólu czy nawet dyskomfortu... jaaaaaa teeeeż taaaaaaaaaak chceeeeeeeeeee!!! Wiesz Gosiu już śmigam bez bólu:) I to od kilku dni:)nikt by nie powiedział,ze w ogóle rodziłam- tylko brzuszek lekko "obwisły" jeszcze. Po porodzie chciałam sama wstawać tak sie wyspałam i tyle sił miałam:P Ale mi nie pozwolili No tylko się śmialismy z mężem, bo jakieś pół godizny po porodzie - nakarmiłam maluszka, podkład zmieniłam i wyruszyłam w pierwszą podróż do toalety- wiadomo, jak tylko sie ruszyłam rzeka się ze mnie wylała i caaaałe łóżko było czerwone- mimo wszelkich możliwych środków zapobiegawczych i "kocich ruchów" podczas wstawania... no wiec podreptałam do salowej z prośbą o nową pościel- takim luzackim krokiem, jakbym rodziła kilka dni temu:) a ta do męża mego szepneła by mi zwrócił uwagę bym częściej podkłady zmieniała;) Myślała babeczka że ja już na wyjściu ze szpitala jestem:P Lekarka jak mnie zobaczyła tylko się śmiała jak to 1,5 godziny wcześniej mówiłam, że ja już nie mogę, że sił nie mam, że nie urodzę:) Ale szczerze- ból okropny:( pewie przez pompę z oksytocyną- no jeszcze mam uraz i ciarki mnie przechodzą jak przypomnę sobie ten bÓÓÓÓÓl skurczy ech
  4. Gosia83"... a może jednak lepiej nie..."Tak sobie liczę, że chyba jednak miałam 4 skurcze parte bo po drugim koniecznie chciałam wstać i iść do WC święcie przekonana, że jak mi nie pozwolą to będzie całe łóżko do wymiany aaaa i ja też wiedziałam kiedy mnie położna nacinała bo krzyczała "nie przyj" ale nie wytrzymałam do końca i parłam.. pewnie przez to popękałam też... tak sobie myślę, że może jakbym się wydarła to wytrzymałabym do końca, a ja przez cały poród prawie żadnego dźwięku nie wydałam... Ja się darłam na całego "nie boli, nie boli, NIE BOOOOOOLIII !!!!" no i tak bolało :) na partych racja- jakoś w końcówce wcale:) mi ogólnie parcie taaaką ulgę przynosiło, że położna wpadła na pomysł by w pierwszej fazie przeć - ona wtedy "wspomagała rozwarcie" no ulga niezła była :) A ja to w ogóle agenciara jestem, bo tak się bólu bałam, że wyciszałam sobie sama skurcze;) poprostu zanikały- położna mi tłumaczyła, że muszę chcieć je mieć - na jeden, dwa jak ich chciałam było ok, a potem znów w koło Macieju Na 9 cm miałam kryzys i... poszłam spać o 13 uderzyłam w kimono i koniec :) w sumie mąż rzucił hasło,ze musze poprostu odpocząć, bo zasypiałam mu na stojąco, skurcze słabły i ekipa "dowodzaca" straciła już pomysły co ze mną robić :) Po konsultacji z lekarką - spałam godzinę- na skurcze tylko sie budziłam- z bólu łapałam Meża za habety :) wytrzymały jest- no ale nie pogryzłam go choć zeby tasaaaak swieżbiły by w coś je wbić No przy synku to się wpiłam tak w niego ze hej..:/ i już był gotowy nadstawić rękę by tylko pomóc Ale za to 2 faza trwała max 5 minut- może mniej- uśpiłam strach i ból, zebrałam siły i do roboty :)W ostatniej chwili nawet nie wiedziałam kiedy znalazłam sie w pozycji na czworaka na tym fotelu porodowym, było mi strasznie zimno, więc Grześ mnie opatulił wszystkim co znalazł i zaczął mi masowac plecy- Wyobraźcie sobie, że myslałam,że to położna tak fachowo to robił. Każdym ruchem jego ciepłych kochanych dłoni czułam jak wyprowadza Dorotkę na ten świat!! On mi córeczke rodził swoimi rękami!!! Ja zbierałam siły i w pewniej chwili czuję,że główka juz jest na zewnątrz!! Tylko zdąrzyłam krzyknąć, że już malenka głowka jest- położne nie wierzyły, zajrzały pod te koce i w krzyk bym szybko się kładła, zebym czekała bo one musza sie ubrać- Grześ to aż sie śmiał potem i żałował,ze aparatu nie miał:) bo w ciagu kilku sekund zrobił sietaaaaki bałagan- butelki po wodzie poleciały na podłogę jak połozna wpadła na stolik szybko ubierajac sie, jakieś papiery jakie miały w rękach i te koce, podkłady wsio się dookoła walało - no bajzel na całego, ona krzyczy bym czekała, a córcia poprostu sie rodziła sama:) Kilka parć- starałam sie powoluśku by nie popękac jak przy Błażku- a położna masowała tkanki by nie popękały- no sprawiła sie kobieta, bo doktorka zastanawiała się,czy w ogóle szwy zkładać:) Dorotka nie płakała po porodzie:) dopiero gdy zrobiło jej sie zimno zaczeła kwilić:) Ach to piekny moment- choć mam głowę pełną tego bólu i nie wiem, czy zdecyduję się na kolejne dzieciątko- a myśleliśmy o trójeczce. no przy szyciu to już wyłam dosłownie "nie boooli, nie boooli!!" ale to tylko kilka szwów- chyba 2 lub 3?? :) nawet nie wiem szybko poszło:) Tak to u mnie było Wiec nie nacinana- z leciutkim draśnięciem wyszłam:)
  5. Wiesz Karska pokarm sie czesto "produkuje w główce" :) Jeśli baardzo będziesz chciała go mieć i bedziesz sie o to starała, bedzie oki:) Ja w pierwszej ciaży miałam też ciągle stanik mokry- ale ciężki poród, deprecha i pokarm poooszedł w las:/
  6. Biedna Mosia- porażka z tymi szpitalami i lekarzami :(
  7. no nie... znów referaciki wróciły :P
  8. kamcia.rWitam dziewczyny Młodamamo wielkie gratulacje.Dobrze ,że pojechałaś do szpitala. Madziulka mała śliczniutka. Aż zazdroszczę wam jak patrzę na zdjęcia małych cudeniek.Nie mogę się już doczekać.W czwartek wizyta i poznam datę cc. Dziewczyny które urodziły kożystacie z laktatora jak u was z pokarmem może jakieś dobre rady?Bo ja zawsze mam pod górkę z karmieniem.Mosiu trzymam kciuki,. Kamciu, mi przy synku nie powiodło się karmienie- kilka kropel i na tym był koniec:( Teraz prowadzi mnie położna przez te zaułki:) przed porodem dostałam 3 ksiażki do przeczytania:) Gdzies tu o nich pisałam. Najważniejsze to: - kontakt skóra do skóry po porodzie- pobudza to oksytocynę - chormon miłości, skurczów i mleczka:) - pierwsze karmienie w ciągu pierwszych 2 godzin od porodu- wóczas dziecko jest głodne, szuka, potem staje się bardzo spiace, odpoczywa- ciezko przystawic je do piersi, słabnie odruch szukania i ssania. Przy cc moze być troszkę trudniej, ale najważniejsze to czesto rpzystawiac do piersi, nie zrazać sie gdy trzeba maluszka dokarmić- mi kazała położna najpierw do jednej, potrm do drugiej piersi dostawic dzieciatko na 15 minut do każdej minimum, potem troszke mleczka z butelki i znów na cyca:) Musiałam maleńką troszke dokarmiac bo mleczka niewiele przez pierwsze dni było- ale dokarmiałam tylko troszeczkę i właśnie ta metodą- piersi + butla. Najwyżej czescie trzeba te mleczko podawać. Połozna moja tez kazała robić te mleczko bardziej rozcieńczone niż w przepisie. Dla kobiet po cc są tabletki pobudzajace laktację- poproś o nie w szpitalu:) koleżance po nich tak mleczko zaczęło ciec, ze miała na drugi dzień pięknyu nawał pokarmowy:) Ja na swój nawał jeszcze czekam - a już 6 dzień po porodzie jesteśmy:) Ale meczko jest- kropelkami cieknie, ale jest:) często mała na cycu, ale na cycu:) Najważniejsze sie nie poddawac i baaaardzo chcieć karmić:) Właśnie nad laktatorem sie zastanawiam - by jeszcze pobudzić laktację no i męzusbardzo chce czasem móc nakarmic małą:) synka na zmiane karmilismy butla i mu tego brakuje:) Mała ładnie przeskakuje z butli na cyca, wiec myślę,ze nie bedzie z tym problemu:) Myślałam o Avent isis - mam butelki od niego i fajnie mi sie sprawdzał system wsio do wssystkiego pasuje:) Tylko ta cena:/ Miałam baby ono- taki z gruszką, tylko koleżance pożyczyłam i dostałam go bez uszczelek:/ więc miernie ciągnie. Meżus chce mi elektryczny kupić, a mi jakos kaski szkoda. A Ty o jakim myślałaś?? Moze Wy dziewczyny macie jakies typy?? A i jeszcze baaardzo wazna rzecz- z wykałdów mojej okochanej Pani Agnieszki ( która teraz właśnie robi kolejne studia i ma na świeżo wykłady z doradctwa laktacyjnego) Trzeba duużo jeść 2800 Kcal na dzień!!! 3 posiłki gorące, dużo zup- najlepiej mocny, tłusty rosołek na swojskiej kurze z makaronem jajecznym :) dodaje sił i ma "magiczną moc" podobno :) DO tego ciepłe budynie, kisiele, kasza manna na mleku. Jesć należy czesto po troszeczkę- dużo pić to oczywiste;) Potrzeba też dośc dużo ... tłuszczów :) czyli nie stronimy od masełka ( śmietankowe, nie żadne margaryny), oleje, oliwy etc. Mleczko najłatwiej wytwarza się na bazie tłuszczyków:) Oczywiscie ciezkostrawne potrawy i smażone na poczatkuodpadają. Super działa podobno kompot z jabłek, maślanka, kefir- to z najnowszych doniesień. Do tego ziołowe herbatki laktacyjne. Trzeba dużo spać i odpoczywać do tego- wówczas mleczko sie ładniej produkuje:) Mi dobrze zrobiły 2 dni z dzidzią w łóżeczku - meżus wygotowywał wsio a ja karmiłam, karmiłam aż mi kręgosłup sztywniał:) Ale posżło jakoś:) A naj najważniejsze to dobre, spokojne nastawienie na sukces:) I meliska na dzień dobry- co by wyciszyc nerwy i cieszyc sie każdą kropelką:) Mam co kilka dni wykład telefoniczny i dostaję pracę domową hehe;)jak cos jeszcze sie dowiem, to sie podzielę. a jeśli bedziesz miała jakies pytania, to pisz- podpytam położną.
  9. monis1609Madziu jaka ona śliczna:) Zazdroszcze że już w domku tak sobie dobrze radzicie:) Gosia83Madziulka suuuper, że się udało i karmisz piersią Córeczkę masz prześliczną i jaką grzeczną Mosi też mi szkoda. Jak z Matim w ciąży byłam to na 3 dni też wylądowałam na patologii... jeju najbardziej właśnie cierpiały dziewczyny ze skurczami, a bez rozwarcia. W ogóle czy można coś podać na rozwarcie????? dziękuję Gosiu, oczywiście,że są sposoby na pobudzenie rozwarcia. Od naturalnych- malinka, męzuś, skakanie na piłce, schodzenie ze schodów, kucanie z szeroko rozstawionymi nogami i rozluźnionym kroczem- wówczas glówka dziecka napiera na szyjkę pobudzajac ja do rozwarcia;) Mi tak pomagała położna:) Ewentualnie masaze szyjki macicy. Po farmakologię- żel prostaglandynkowy, czopki, czy te baloniki. Tylko kwestia lekarzy i położnych, czy chcą pomóc no i czy nie trafił sie jakiś wyjatkowo oporny "materiał"
  10. Moze już dzis sie z Mosieńką wszystko wyjaśni.. oj współczuje jej z całego serduszka:( Najgorsze jest chyba to czekanie.
  11. Dziewczyny - tak na jeden dzionek wrzucam zdjęcie córci:) Reszta jest na naszym prywatnym wątku
  12. Witajcie dziewczyny:) Powolutku- wszystkie sie rozpakujecie:) I tak o niemal wszystkim dzidziusie decydują:) Moja maluśka dziś nas nieźle zaskoczyła- by ja "wymęczyć" przed snem i przestawić troszke z trybu nocnego na dzienny- o 23 zarzadziłam kąpiel:) po niej tak sie najadła, ze spała do 3!!!! o 4 pobódka na dojedzenie- oczywiscie spioch zasnął przy cycusiu:) a potem jak padła, to do 7 rano Oby jej tak zostało:) Normalnie jak nie noworodek- a jak przypomne sobie jak to było z synkiem- jedzenie co godzina( choć butelkowy) ulewanie, wymioty, non stop pieluszki do zmiany, ciagle głodny, płaczący.... Oj każde dziecko jest jednak inne:)
  13. Mloda Mamo gratuluję córeczki:) Dużo zdróweczka wam obu życzę a tobie szybciutkiego powrotu do sił:) Maziu, moja córcia też ciagle na cycku wisi;) wczoraj juz ciutkę lepiej było- połozna moja kazała mi dawac jej smoczek, by piersi mojej nie traktowała właśnie jak uspokajacza- smoczka:) Oj piersi boją okrutnie:/ już pierwze strupki po krwawieniu odpadły, więc mam nadzieję,ze już będzie co raz lepiej:) Oj czego sie nie zrobi by tylko dzieciatko zdrowo rosło:) Ja piję hipa herbatkę bio- taka do zaparzania:) fajna w smaku jest:) no i chyba działa:) do tego drożdze rozpuszczone w ciepłej wodzie z odrobinka cukru, duuużo wody, kompot z jabłek- i położna ( ma super babeczke do której moge dzwonić w razie problemów- pomaga mi przejść przez początki laktacji ) kazała mi kupić karmi bezalkoholowe:) Duuużo spać, jeść, odpoczywać ile wlezie.
  14. Hej dziewczyny:) My z Dorotką od wczoraj już jestesmy w domciu:) Dziękuję ślicznie za kciuki i miłe słówka- wpadłam tylko na chwileczkę, bo teraz niemal cały czas mała przy piersi- walczymy o naturalne karmienie, więc łózeczko, rosołek i dzieć przy cycusiu ile wlezie:) szanse są wiec dobrej myśli jesteśmy:) Jak już sie troszke sytuacja unormuje napiszę więcej:) Trzymam kciuki za stycznióweczki- dziewczyny życzę Wam szybciutkich, w miarę mało bolesnych porodów , zdrowych dzieciaczków, rzeczki mleczka i szybkiego powrotu do siłek:) Gorąco ściskam dziewczyny które już się rozpakowały - zdrówka duużo dla was i waszych pociech:) niech zdrowo rosną i dają sie wyspać w nocy:):) Ps. w wolnej chwilce pochwale sie zdjeciem Dorotki- mój telefonik nie umie wysyłać mms wiec nie mogłam sie z wami żadną fotką podzielić niestety.
  15. mlodamama19jak coś to numer masz pisz co tam słychać u Ciebie gdybyś została w szpitalu... kaszel z takim brzuchem to cos okropnego... trzymam sie za niego i sie dusze i dusze...boli przy tym jakby mi sie kosc ogonowa łamała... nie wiem jak to będzie rodzić teraz...Kciuki zaciśniete!!!! 155/105 :( rośnie cholerstwo :( a leżę plackiem- właśnie chciałam w pierwszym odruchu po schodach pobiegać ( a juz mi meżuś je prywante nasze zrobił ) ale boję sie by dalej njie skoczyło:( Dzwoniłam do doktorka- lecimy do szpitala:( kazał już kończyć ciążę - więc zobaczymy, albo indukcja, albo CC bo już leków więcej raczej nie ma jak dać:( Pytał się o ruchy maluśkiej- no a ona od wczoraj taaaka spokojna:( rusza sie troszeczke, ale to nie to co zazwyczaj :( No nic- uśmiech zaraz przyklejam, bo mi meżus pewnie już w stresie ostrym- dzwonił co 15 minut kochany tak sie o nas martwi. A WIecie tak na miły akcencik na koniec zapewne - dowiedziałam sie,ze męzuś z synkiem po mieście przed swietami pośmigali i wybrali razem prezencik "poporodowy" :) Przy syneczku dostałam przepiekny bukiet róż ( od synka) i niesamowity komplet biżutek od meżusia za synka i trudy porodu az się popłakałam ze wzruszenia:)
  16. dziewczyny trzymajcie kciuki niech się te skurcze rozhuśtaja, to moze zamiast na patologię przez cisnienie od razu na porpdoweczkę ruszymy i będzie z głowy!! Oby nie CC :( przy pierwsszym porodzie tak mi serce wariowało,że na końcówce doktorka dała mi 30 minut i CC - no udało sie w ostatniej niemal chwili :( ale potem dłuuugo serducha nie mogli mi doprowadzic do porządku:/
  17. współczuję kochana:( Kaszel teraz to udręka niesamowita musi być- mi cieżko i tak sie oddycha- atobie teraz to już zupełnie. Fajnie,że MAsz domowe soczki :) Takie najlepsze:) Mamciu... u mnie właśnie 150/100 lekkie skurcze ale to bardzo niebezpieczne ciśnienie :( Mąż właśnie dzwonił, ma kochany wyczucie - biorę się zaraz za pakowanie - do szpitala pewnie od razu :( ech...może sie jeszcze obniży to ćiśnienie :(
  18. mlodamama19Witam poniedziałkowo... Miało być lepiej a tu tak mnie dzisiaj od rana dusi że jak zaczynam kaszlenie to tak z 5 min bez przerwy mnie dusi... dzis juz 4 dzień antybiotyków a tu nic lepiej nie jest... tylko mam wrażenie że mi sie flora bakteryjna na dole całkiem przez leki zepsuła bo zaczyna mnie piec cisnienie od rana znów wysokie.. tak bardzo chcialabym by juz wszystko sie skończyło.. tak tulić swoją dzidzie i nie martwić się oo tam w brzuchu u niej słychać..mmm Mloda mamciu- współczuję ogromnie:( Bardzo wysokie ciśnienie Masz?? ZObacz, na tym samym wózku jedziemy:( Kochana, a spróbuj może tymianek i majeranek wrzucic na wrzątek, podgotować troszkę i wdychać opary- ostroznie, nie bardzo gorące, bo mogą poparzyć odrogi oddechowe i zamiast pomóc zaszkodzą. A syropek to świetny sobie kupiłaś- ten dla kobiet w ciąży. TYlko on potrzebuje czasu by zadziaąłł- raczej odpornosc podnosi niż leczy niestety:/ Naturalne lecznictwo ma to do siebie, ze jest długotrwałe. Ja z grypy w 1 trymestrze prawie miesiąc wychodziłam:/ tylko to akurat był gudzień - te wielkie mrozy 2 lata temu. A i Wygrzewaj sie pod kołderką - ciepłe skarpetki etc. Cytrynka ma dużo wit C ale o niebo więcej ma nasz polski sok z czarnej porzeczki:) polecam Ci taki 100% - tylko ni jakis taki z chemia, a prawdziwy, domowy, lub apteczny :) A i kochana, czy zaopatrzyłaś się w lipę?? kwiatostan lipy zaparzony- po lekkim ostudzeniu troszke miodu, cytrynki tez można dodać i ciepłe trzeba pić- to nasz rodzimy wynalazek z dziada pradziada na goraczkę, osłabienie, choróbska:) Tylko miodu pod żadnym pozorem nie wolno na wrzątek wrzucać- wszelkie właściwosci lecznicze zabija wysoka temperatura. Chyba 60 C musi mieć najwiecej woda by mozna było miodzik dodać:) Lipa działa napotnie, moczopędnie - pozwala tez pozbyć się nadmiaru wody z organizmu- wiec jest fajna przy opuchliźnie, problemach z pęcherzem etc. Tylko trzeba ja pić przez jakis czas- od razu czasem nie działa. Na wysokie ciśnienie polecam sok z aronii- obniza je troszkę. a przez tą ciażę naprawdę późno leki musiałam włączyć- moze przez właśnie ten soczek??:) Z synkiem to niemal od 2 trymestru na farmakologii:/
  19. Dziewczyny, ja sie chyba załamię :( Znów mi cisnienie świruje- po tabsach mam 145/ 105 Skurcze słabe, nieregularne ech:( Juz tak ładnie sie ruszało rano i znów cisza :placz: Za pół godzinki znów zmierzę, pewnie do doktorka trzeba bedzie dzwonic a on to mi od razu karze do szpitala się kłaść Znów od poczatku poród w szpitalu będzie pewnie
  20. Hej dziewczyny!! Witam poniedziałkowo:) Mloda Mamo- na katar polecam olejek eteryczny eukaliptusowy na mokra pieluszkę - do wdychania :) 100% natura :) Mi katar przechodzi po kilku minutach zazwyczaj. Czasem dodaję kilka kropelek olejku herbacianego ( odkaża powietrze) i sosnowego/ pichtiowego- super na drogi oddechowe:) Synka i męża też tak leczę z kataru i kaszlu ;)
  21. Ilka- jak ja Ci zazdroszczę takiego porodu!!! No oczywiscie gratuluję i każdej z was takiego życzę:) ach.... :)
  22. Witajcie w Nowym Roku!!! Wszystkiego co najpiękniejsze na te Nowy Rok wam życzę wraz z moją gromadką :)Porodu ekspresowego i bezbolesnego, tulenia maluszka do serduszka jak najdłuzej po porodzie, rzeczki mleczka, wszybkiego powrotu do sił i formy, wspaniałych przyjaciół i rodzinki na którą można liczyć, moc radości i miłości, no i bardziej prozaicznie- pieniążków by móc spokojnie przeżyć ten kolejny roczek:) Gosiu:) Wyobraź sobie, że wczoraj wszystkie skurcze wieczorem sie wyciszyły!! No w szoku byłam:) Jeszcze sobie pochodzimy w kupie:) Ale to może i lepiej, Mężuś sobie troszkę odpocznie:):) Jak minęły Wasze sylwki?? My o 20 do dziadków po maluszka pojechaliśmy( oj stęskniliśmy się za nim straszliwie), prababcia dała nam świeże bułeczki i swojską kiełbaskę :):) Synek padł o 23.40, Mężuś skończył robić drzwi w pokoju dzieci o 23.55 :) ja tylko się wdrapałam po schodach na górkę, mężuś poleciał po czerwone winko i o północy oglądalismy fajerwerki przez okno dachowe przytuleni do siebie :):) Na kolację były bułki i kiełbaska hehe:) na kocyku w pokoiku na stryszku Tacy zmęczeni byliśmy, że o 1 wskoczyliśmy do łózia, buzi, przytulasek i już nas "nie było". A taaakie plany mieliśmy;) No nic, dziś Nowy Rok, siłek nazbieramy, smyk pójdzie spać... i wieczorek nasz
  23. Hipciu, główka do góry:) Do terminu jeszcze troszeczke Masz, malec jeszcze troszkę odrośnie:) Mój synio jak pisałam miał 2800 jak sie urodził- zdrowy silny chłopak:) Zobacz, naprawdę niewiele wiecej. Myśle,że twój gin poprostu nie chciał Cię niepotrzebnie martwić- mójteż nie sygnalizował, ze maluszek jest za mały- dopiero w szpitalu dostałam opieprz od zarozumiałego lekarza,że nie wiem od kiedy jestem w ciąży- bo to nie 39 tc a 35 czy 34;/ juz niepamietam. no beznadzieja. Teraz 3 tygodni temu maluśka miała 2600g wiec mozliwe,ze też niewiele większa się urodzi:) Podobno często kobiety przy kosci rodzą chudsze dzieci- tak słyszałam:) Pokoik na stryszku już niemal gotowy jeszcze tylko wykończeniowe listwy i drzwi, ale to juz pikuś:) lecę myć półeczki i układać rzeczy na nie UDAŁO SIĘ jeszcze przed porodem i w starym roku:):)
  24. Gosia83Madziulka a masz w domu herbatkę z kopru włoskiego???? Ja ją piłam bo Mati trochę popłakiwał (sądziłam, że brzuszek go boli) i nie chciałam jej jemu bezpośrednio podawać... jedno co zauważyłam po wypiciu to to, że mleko w zastraszającym tempie mi się produkowało... o wiele bardziej działał koper niż te herbatki z Hippa (tylko, że ja miałam granulowaną to może ona słabsza). Gosiu- ja niestety niewiele karmiłam Błażka:( W szpitalu miałam kilka torebek tej ziołowej hipa- mleko było, mąż kupił granulat- nic nie pomagało:/ a moze poprostu tak miało byc.. No teraz to wszystko łapię:) Wiec ślicznie Ci dziekuję:) Każda wskazówka cenna baardzo:) A w szpitalu to : 1. od razu mała do cyca:) przez pierwsze 2 godziny dziecko jest najbardziej aktywne i najłatwiej rozbudzić laktację- potem co raz trudniej 2. herbatki na laktację pijęęęę ile wlezie:) 3. nękam do skutku doradcę laktacyjnego :P 4. jesli nie pójdzie samo- barykaduję się przy laktatorze elektrycznym 5. jeśli nadal nic- nękam do skutku o proszki dla dziewczyn po cc na rozhuśtanie laktacji:) A najważniejsze- nastawiam sie na rzeke mleka z uśmiechem i radoscia przystawiam małą do cyca, ODPOCZYWAM, JEM, nie daję sie faszerować oxy, dolarganem, papaweryną podczas porodu:P W domku już będzie czekać rosołek na swojskiej kurce ( zamrożona na ta okazje czeka a m. ma przepis na ugotowanie go:) ) napój z drożdzy, karmi, bawarki, kompot z jabłuszek :) No jak to nie pomoże, to po 2 tygodniach mężuś zapowiada już "uroczyste zakończenie laktacji" z winkiem z Włoch ( ululać zonę na maksa) i ossstrą pizzą ze wszystkim co zakazane, wsparcie psychologa etc.- czyli kolejna stypa po moich cycach:/ oby bez depresyjnie :) No ale zakładam, że wystarczy samo przytulenie maluszka
  25. Dziewczyny, jeszcze cos wyczaiłam- moze którejś pomoze/ przyda się :) "Aromaterapia w porodzie Aromaterapia w sali porodowej, zarówno w I i w II okresie porodu zyskuje coraz więcej zwolenników. Można doświadczyć znakomitego wpływu zapachu na stan psychofizyczny rodzącej, komfort i jej aktywność niezbędną w czasie porodu. Stosowana melisa i drzewo sandałowe poprawiają komfort psychomotoryczny, a lawenda działa uspokajająco wzmagając koncentrację. Podczas skurczów porodowych lawenda działa uspokajająco, ale wzmaga koncentrację. Lawenda, drzewo herbaciane i sandałowe odkażają powietrze, co ma kapitalne znaczenie wspomagające w zapobieganiu infekcjom. W okresie porodu stosowane olejki eteryczne mogą pomagać w oddychaniu, ułatwiając przepływ powietrza w górnych drogach oddechowych, np. aromat z szałwi, mięty, eukaliptusa. Ten fakt ma ważne znaczenie podczas całej akcji porodowej, która wymaga intensywnej pracy układu oddechowego. Zapachy cytrusowe (pomarańcza, mandarynka, cytryna) działają orzeźwiająco, dostarczając organizmom energii. Mieszanka lawendowo-rozmarynowa poprawia koncentrację Olejki eteryczne - lawenda, szałwia muszkatołowa i drzewo cedrowe, by łagodzić i uspokajać podczas porodu lawendowy, jaśminowy oraz różany (łagodzą ból i likwidują objawy stresu) A jeśli chcesz przyspieszyć poród, możesz zdecydować się na masaż z użyciem olejku z szałwi. Geranium nerola- w depresji poporodowej pomaga Olejek różany może być używany jako tonik w stosunku do macicy- wsparcie jej pracy i złagodzenie traumy jaką czasem kobiety przechodzą w trakcie porodu."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...