Skocz do zawartości
Forum

Daffodil

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Daffodil

  1. Margeritkakwiatuszek9876A co myslicie o malowaniu paznokci dziewczynką małym ? dużo widze dziewczynek takich 3, 4 letnich z pomalowanymi paznokciami i już zaczęłam się zastanawiać, czy są jakieś specjalne lakiery do paznokci dla takich małych dzieci i zmywacze, bo tych normalnych to raczej bym nie zastosowała u swojej córki Nie spotkałam się z jakimiś specjalnymi dla dzieci... Chyba raczej te standardowe się stosuje. Ja bym chyba aż takich obiekcji nie miała u paroletniej dziewczynki. Wiadomo nie bez przerwy, ale raz na jakiś czas czemu nie :)
  2. Ja tak się już przyzwyczaiłam do kolorowego lakieru na paznokciach, że bez niego czuję się jakby mi czegoś brakowało :) Kolory przeróżne, unikam tylko czarnego, bo nie jest w moim stylu, reszta jak najbardziej. Co do małych dziewczynek z wymalowanymi pazurkami, to rozczulają mnie Chłopców nie widziałam jeszcze z pełnym manicurem :) Mój wie, że lakier tylko dla dziewczynek, wiec już jakiś czas temu przestał nalegać, żeby mu malować :) A wracając do pielęgnacji, to używam tylko kremu do skórek, a okresowo biorę tabletki doustne na włosy i paznokcie. Z reguły w jesieni, jak włosiska zaczynają się sypać trochę, to paznokcie korzystają przy okazji :)
  3. Margeritkaa ja mam bardzo długie, bardzo grube i ciężkie, cieniowania się boję, bo kiedyś mi się włosy bardzo po tym rozdwoiły, wiec to odpada, lubię długie, ale rozpuszczone nosze tylko na jakieś okazje, a na co dzień zbieram je spinką, bo gumka tego nie utrzyma, ide do mojej fryzjerki, zeby coś mi wymyśliła, pewnie skrócę do ramion i bedzie lżej Margeritka ja też mam bardzo dużo włosów i u mnie sprawdza się właśnie cieniowanie, nie tylko przy twarzy, ale na całej głowie i oprócz tego degażowanie (cieniowanie takim specjalnymi nożyczkami). Może od tego Ci się rozdwoiły, bo te nożyczki rzeczywiście szarpią bardziej niż obcinają? Ja w sumie nie widzę u siebie rozdwojenia, ale podcinam bardzo regularnie co 2,5-3 miesiąca. Ale ja właśnie dzieki temu cieniowaniu jako tako wyglądam, bo bez tego istna szopa. Po wycieniowaniu, włosów mniej i poza tym zdecydowanie lżejsze, co też na ich wygląd dobrze wpływa.
  4. Ullano ja z przyczyn czasowych i organizacyjnych musiałam odpuścić ćwiczenia więc trzeba było wypracować samodyscyplinę:) póki co jakoś daję radę
  5. aldonka23YuliaDziewczyny, kończymy na razie opisywanie, bo już się zapisałam na 4 września, więc proszę do 04.09 nie opisywać przeżyć, tylko trzymać kciuki, żeby moja lekko koścista łopatka wytrzymała, no i żebym czasem nie zwiała z fotela.to czekamy na wiesci i zdjecia oczywiscie! moja kuzynka speniala... miala isc po 10 sierpnia ale odmowila... Jak nie była do końca przekonana, to może i lepiej :)
  6. puszekhej i ja dołączę jeśli możnapierwszy tatuaż zrobiłam 9 lat temu, nad tyłkiem, tribal. Dałam za niego 100zł, robiłam w studiu KULT (daff będzie wiedzieć, które to studio). Obecnie ich ceny są o wieeele wyższe i terminy dłuugie. Nie był to straszny ból, właściwie dość znośny, porównywalny do depilacji za pierwszym razem. Ale jak wychodziłam ze studia to było mi słabo i miałam białe usta... Drugi zrobiłam na nadgarstku, daty ur. dziewczyn rzymskimi literami (wyglądają jak krzyzyki tatuowane w więzieniu, hihi). Nie do końca jestem z niego zadowolona, jest jednak za wysoko i zbyt rozstrzelony. Planowałam nawet poprawkę z naniesieniem małego kalendarza majów, ale jakoś mi przeszło. I taka konkluzja: byłam w zeszłym tyg. na Teneryfie, mnóstwo Anglików, Hiszpanów, miks narodowości...Ludzie młodzi i starzy, ze świecą szukać tych, którzy tatuażu nie mieli. I jedna myśl mnie naszła. Kobieta ok. 60-70 l., grubiutka, starutka i z tatuażami na obwisłej piersi, dużym brzuchu, rozciągniętej skórze- niestety nie wygląda to ładnie Dzisiaj w tv mówili, że tribale i chińskie znaki to wieśniactwo, w Kulcie ponoć nawet tribala nie zrobią, ale co tam. Każdy robi to co lubi Wiem, wiem co to Kult, też tam robiłam :) A co do tego czy tribala zrobią czy nie, to jakieś ściemy, bo mnie zrobili i nikt nosem nie kręcił he he :) Wiadomo, wszystko kwestią gustu, to właścicielowi ma się tatuaż podobać. A co do bardziej podeszłego wieku, to oby tatuaże były jedynymi sprawami, których kiedyś będziemy żałować
  7. A jeszcze z takich dodatkowych rzeczy to kąpiele zakazane. Wytatuowane miejsce myjesz szybciutko pod prysznicem. Nie można go długo moczyć.
  8. YuliaYuliaDziewczyny, kończymy na razie opisywanie, bo już się zapisałam na 4 września, więc proszę do 04.09 nie opisywać przeżyć, tylko trzymać kciuki, żeby moja lekko koścista łopatka wytrzymała, no i żebym czasem nie zwiała z fotela.I jeszcze pytanie, jak dbałyście o tatuaż po zrobieniu? Koleżanka smarowała jak dobrze pamiętam Alantanem, ale kolega znów miał maść Tribiotic i wiem, ze miał owinięty folią Co do maści, to ja tam gdzie robiłam tatuaż dostałam Tatoo Aftercare. Świetna, bo przeznaczona stricte do pielęgnacji tatuażu. Co do folii to są dwie szkoły :) Zwolennicy jednej twierdzą, że żadnych folii, bo gojący się tatuaż musi oddychać. Zwolennicy drugiej, że bez takiej ochrony łatwiej o zabrudzenie. Gość, który mnie tatuował jest zwolennikiem zakładania folii tylko na parę godzin po zabiegu, ale z racji tego, że ja miałam w okolicy nadgarstka czy w miejscu, które łatwo zabrudzić powiedział, że jeszcze przez kolejną dobę mogę sobie folię założyć. Ale po tych pierwszych godzinach w folii ręka mi się zaparzyła, dostałam wysypkę i folii powiedziałam dość :) Potem już tylko co 3 godziny myłam tatuaż mydłem, osuszałam bardzo delikatnie papierowym ręcznikiem i od nowa zasmarowywałam maścią. Trzeba się starać, żeby nie dopuścić do powstania strupków, ale jak się już pojawią, to absolutnie nie zrywać. U mnie się pojawiły w paru miejscach, ale nie ruszałam ich, więc potem same zeszły i na tatuażu nic nie widać. Gdybyś sama oderwała, mogłaby się z nimi usunąć część barwnika. U mnie już po tygodniu tatuaż wyglądał tak jak wygląda teraz.
  9. YuliaDziewczyny, kończymy na razie opisywanie, bo już się zapisałam na 4 września, więc proszę do 04.09 nie opisywać przeżyć, tylko trzymać kciuki, żeby moja lekko koścista łopatka wytrzymała, no i żebym czasem nie zwiała z fotela. Kciuki zaciśnięte :) Już niedługo Pamiętam, że jak chodziłam podekscytowana i o niczym innym nie myślałam :)
  10. Margeritka my mamy taki: Miałam ochotę na inhalator firmy Medel, bo taki poleciło mi wiele osób, ale okazało się, że w żadnej aptece nie jest dostępny od ręki i trzeba sprowadzać. A że u Kuby dwa tygodnie po zakończeniu antybiotyku, lekarka zdiagnozowała szmery w oskrzelach wskazujące na początki zapalenia i zasugerowała właśnie inhalacje, żeby znowu antybiotyku nie dawać, to wzięliśmy jedyny jaki był dostępny od zaraz, żeby od razu działać. Jak dotąd sprawuje się świetnie, a służy nam już prawie dwa lata. Na początku wykorzystywany był często, teraz już na szczęście dużo rzadziej, bo się Kuba uodpornił.
  11. Tak jeszcze dla podsumowania, żeby mnie ktoś nie posądził, że atakuję za bardzo :) Absolutnie nie jestem przeciwna uzasadnionym zwolnieniom w ciąży, w sytuacjach takich jak opisuje Ana, Ludka czy dziewczyny wcześniej są one dla mnie zrozumiałe. Jak wiadomo różne są prace, różne stanowiska, różna odpowiedzialność i nie można tego wrzucać do jednego wora. Ale jak już ktoś lewe zwolnienia usprawiedliwa prawem, to przyznaje, że się moje zrozumienie kończy :) Zaznaczam od razu, że to tylko wyłącznie moje zdanie, nie musicie się z nim zgadzać :)
  12. agusia20112Daffodilagusia20112oj Daff pracodawcy robia cuda nie widy by obejść kodeks u mojego ex,jak jest kontrola z inspekcji pracy,to każą pracownikom tym bez umowy uciekać przez płot,nie ma nawet łazienki z wc nie mam pojęcia jak oni przechodzą te kontrole,w czasie ostatniej już mieli długą liste co mają zrobić i nic nie zrobili,normalnie jak w XIX wieku na hali ani klimatyzacji(latem po 40 stopni) a zimą ogrzewania (herbata zamarza) nigdy nie dostali żadnego ubrania roboczego(wymagane) ani ochronnego(ex jest spawaczem) Jak to uciekać przez płot?? Mnie to się w głowie nie mieści... tak,z boku to wygląda śmiesznie...ja to też się śmiałam niestety pracownikom pewnie do śmiechu nie jest Aga powiem Ci, że dla mnie to w ogóle śmieszne nie jest. Za to totalnie nieludzkie... Przecież tutaj nawet jakieś minimum norm moralnych nie jest zachowane.
  13. agusia20112a teraz cos jak było u nas w pracy na stoisku mięsnym duzo wędlin kupowano po terminie i sprzedawano w promocji kazali myć stare mięso, jak nie sprzedało się wszystkiego starego mięsa,lub zostawały niepotrzebne kawałki-płacił za to pracownik .... brak mi słów na coś takiego. To się do jakiegoś programu nadaje.
  14. Mafka_30paczangaja bym brała. chyba że spełniasz się w pracy i nie lubisz siedzieć w domu. rób tak żeby tobie było wygodnie i na nikogo się nie oglądaj. w pierwszej ciąży chciałam pracować jak najdłużej. pracodawca po cichu wysyłał nie na urlop bo się bał że mogę sobie coś zrobić. i tak jak tylko zobaczył że coś podnoszę to krzyczał a za chwilę zostawałam sama z ogromem roboty i bym chyba się zakopała jak bym nie robiła. moja znajoma gin. namówiła mnie wkońcu na zwolnienie i się bardzo cieszę że wkońcu odpoczełam. inna sprawa że ja lubię być kurą domową. nie ma co się oglądać na nasze prawo bo kobiecie wcale tak dużo nie oferują.Przychylam sie do poglądu.Jak która chce to niech idzie choćby od razu na cała ciążę...odpocznie,o dziecko się bedzie mniej bała.A która chce niech pracuje ,nawet do końca jak ma ochote.Nie potępiajmy kobiet które są na zwolnieniach,maja do tego prawo w zupełności.Ja jestem na zwolnieniu w drugiej ciąży,w pierwszej tez byłam...I nie za dobrze się czułam i leżeć musiałam,teraz tez musze uważać i cieszę się z tego że mam takie prawo do wolnego.I nikomu nic do tego.Paczanga dobrze napisała że nam-kobietom ciężarnym nie za wiele przysługuje i nie ma co patrzeć na nikogo.Pozdrawiam. Ja już się nie ustosunkowuje do tego czy brać czy nie brać... Ale dziewczyny nie piszcie, że mamy prawo do lewych zwolnień! Bo to już śmieszne jest co najmniej :)
  15. Jeśli syn sam chce się uczyć, a Ciebie na taki kurs stać, to nie ma się co zastanawiać. To prawda, że teraz bez znajomości języków ciężko o dobrą pracę. Czy się to podoba czy nie, to taka jest rzeczywistość, więc trzeba się do niej dostosować. Ja osobiście na pewno w ten aspekt edukacji u Kuby będę inwestować, bo wydaje mi się, że warto.
  16. Daffodil

    Nasze forum

    kwiatuszek9876Dostosowałam się do pytania załozycielki i powiedziałam to co myślę . Może niektóre nie mają odwagi powiedzieć to co leży mu . Takie jest moje zdanie i tyle na ten temat Eeee tam, to nie musi być brak odwagi, tylko na przykład brak skłonności do szukania dziury w całym :) Ale bardzo dobrze, że swoje zdanie wyraziłaś. Myślę, że dla założycielki wątku każda uwaga jest cenna :)
  17. agusia20112oj Daff pracodawcy robia cuda nie widy by obejść kodeks u mojego ex,jak jest kontrola z inspekcji pracy,to każą pracownikom tym bez umowy uciekać przez płot,nie ma nawet łazienki z wc nie mam pojęcia jak oni przechodzą te kontrole,w czasie ostatniej już mieli długą liste co mają zrobić i nic nie zrobili,normalnie jak w XIX wieku na hali ani klimatyzacji(latem po 40 stopni) a zimą ogrzewania (herbata zamarza) nigdy nie dostali żadnego ubrania roboczego(wymagane) ani ochronnego(ex jest spawaczem) Jak to uciekać przez płot?? Mnie to się w głowie nie mieści...
  18. KleopatraBędzie dobrze dziewczyny. Wiktor już prawie miesiąc chodzi i z dnia na dzień jest lepiej! :) Musi być dobrze :)
  19. Daffodil

    Nasze forum

    Ulala1986kwiatuszek9876Co mi się nie podoba to to że jak jest ogłoszony konkurs kto najwięcej będzie pisał to piszecie i zakładacie wątki byle by były . To już nie jest to forum co wtedy gdy była stara ekipa . Nie można zrobic tak że redakcja widzi kto piszę dużo w danym miesiący i nagrodzić ? A nie tak robić niepotrzebne wątki ?To jest moje zdanie tak...tylko że na konkursach wyraźnie pisze że nie ilość postów się liczy tylko jakość... A ja właściwie nie rozumiem o co ci chodzi....my tutaj chcemy po prostu wesprzeć biedną Dydę. Ulala tu akurat bardziej Dyda jest nie na miejscu niż Kwiatuszek, bo temat dotyczy forum i tego co nam się w nim podoba, a co nie :) Mimo że tak jak napisałam wcześniej, nie do końca zastrzeżenia Kwiatuszka rozumiem, to miejsce ku takim zażaleniom jest jak najbardziej odpowiednie :)
  20. iszmaonaDziś przed pracą podjechałam z B. do placówki, wszedł, pooglądał korytarz, wieszaczki, do swojej sali już nie chciał wejść bo chyba jego wychowawczyni za bardzo chciała go zachęcić ;) Tak, że my prawie tez na żywioł. Szkoda, że w każdym przedszokolu dni adaptacyjnych nie robią. U nas w sumie też tylko ten Dzień Otwarty, ale i tak się przydał, bo na początku Kuba tak jak Twój Boguś za nic do sali wejść nie chciał. Przez 15 minut od drzwi zaglądał jak się dzieci bawią i dopiero później się odważył. Do teraz wspomina jakie fajne zabawki były i dlatego tak go ciągnie teraz :)
  21. Blondi22u nas własnie nie ma tych dni adaptacyjnych i nie wiem jak to tam bedzie wszystko. wiem tylko ze kube wczoraj zostawiłam u mojej mamy na 3h (a zawsze często tam zostawała) a tym razem tak zaczął płakać i sie do mnie przyczepił ze musiałam go szybko zostawic powiedziłam że wróce niedlugo ale podobno potem odrazu sie uspokoił i nie płakał tylko jesc nie chciał nic i do godz 12 czekał aż ja mu dam Kubuś chyba wyczuwa, że coś się święci :/ Na pewno najtrudniej zaaklimatyzować się dzieciaczkom, które praktycznie każdą chwilę z mamą spędzały. I w sumie trudno się dziwić, bo dla nich to zmiana spora. Ale może akurat w przedszkolu zabawkami się zainteresuje i łatwiej to pójdzie. Trzymam kciuki.
  22. kajka84Witam, ja też jestem coraz bardziej niespokojna im bliżej poniedziałku. Ale wiem, że mała da radę. Od tygodnia chodzę z nią na zajęcia adaptacyjne po godzince dziennie. Wie, że niedługo pójdzie na śniadanko, obiadek i potem mamusia przyjdzie. Z początku chce ją zostawiać na 4-5 godzin, a że mogę sobie na to pozwolić tym lepiej :) Na razie mała dobrze reaguje na przedszkole, bawi się też sama (ja jestem z boku i nie interweniuje), jest odważna i towarzyska więc mam nadzieję że szybko się odnajdzie. Ale obaw pełno... Na pewno będzie dobrze :) Super, że tak dobrze sobie córcia radzi.
  23. iszmaonamamy pracujące: beirzecie urlopy na pierwsze dni września? Ja nie. Kuba już w pełnym wymiarze godzin pójdzie. Ale tak też do żłobka chodził, więc w sumie wolę, żeby ciągłość zachował. Wydaje mi się, że akurat w takim przypadku większe rewolucje by to wywołalo u niego, gdyby nagle po paru godzinach go ktoś odebrał, a potem znów powrót do pełnego wymiaru. Ale jak po raz pierwszy do żłobka szedł, to tak, miałam urlop przez parę dni, a potem jeszcze moja mama na tydzień wolne wzięła i przyjechała do nas i tak stopniowo mu czas pobytu wydłużałyśmy.
  24. Daffodil

    Odporność dzieci

    MultilacCzy Waszym zdaniem słodycze są niezbędne w diecie dla dziecka? Czy mają jakiś wpływ na odporność? Moim zdaniem są absolutnie zbędne :) Dopóki Kuba był malutki i o istnieniu słodyczy nie wiedział, to nie dostawał w ogóle. Wtedy rarytasem było dla niego utarte jabłuszko czy rozgnieciony banan :) Teraz niestety już wie, że czekolada też fajna sprawa i nie tak łatwo go oszukać. Dlatego czasem dostaje. Na szczęście łasuchem nie jest, więc zje kostkę i jest usatysfakcjonowany... Nie to co mama, która może całą tabliczkę pochłonąć, ale to już inna bajka
  25. Margeritka na pewno odstawienia bez płaczu jest możliwe, ale prawda jest taka, że w małym stopniu zależy to od mamy, a w większym od dziecka, jego charakteru, usposobienia i od tego jak bardzo do cycusia jest przywiązane. U nas żadnego płaczu nie było, odstawiliśmy z dnia na dzień. Ale prawda jest taka, że moje dziecię nigdy nie traktowało cyca jako przytulanki, a tylko i wyłącznie jak bufet :) U niego nie było wiszenia na cycu, jedzenie 5-8 minut i koniec. Jak wyszłam i dostał moje mleko z butli, to też wpierniczał aż mu się uszy trzęsły. Tak więc u nas odstawienie poszło raz dwa. Jaką metodę podejmiesz, to już zależy od Ciebie. Wybierz taką, żeby była najlepsza dla Oli. A my tu trzymamy kciuki i życzymy powodzenia :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...