Skocz do zawartości
Forum

Magart

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Magart

  1. Ja mam taką wizję, że i tak znając życie się nie wyrobię ze wszystkim co chcę zrobić do porodu więc zaczęłam o wiele wcześniej niż za pierwszym razem W kwietniu chcę załadowywać zamrażarkę gotowymi obiadami dla Męża (przynajmniej mięsami). A do kwietnia czeka mnie tyle wydarzeń towarzystkich + święta, że jak uda mi się w plan dnia wcisnąć jeszcze jakieś przygotowania i nie paść to będę zadowolona
  2. Ja się tym razem nie dam podłączyć. Chyba, że mi zrobią od razu ZZO Ale pewnie tak mówię a jak przyjdzie co do czego to i tak nie będę miała za wiele do powiedzenia. Z pralnią ciekawy pomysł aczkolwiek pewnie zażyczyliby sobie za to majątek. A mi pranie i prasowanie maleńkich ubranek sprawia niesamowitą frajdę. Przypływu energii też bym sobie życzyła, bo akurat nie mam za wiele siły ostatnimi czasy. Mi zostało jeszcze poprać i poprasować, przenieść komodę z przewijakiem, poskładać poprane części fotelika samochodowego i gondoli, wypranie i poskładanie spacerówki i dokupienie piżamy, cienkiego szlafroka i klapek do szpitala. No i oczywiście spakowanie torby.
  3. Magart

    Majóweczki 2011

    He he... może i rzeczywiście brzmi dumnie ? Nigdy tak o tym nie myślałam. Dobrze nam się żyję razem, ostatnio trochę ciężej, bo posiadanie małych dzieci łatwe dla małżeństwa nie jest, ale jesteśmy szczęśliwi. Wśród znajomych również fala rozwodów. Masakra jakaś. Ale najdziwniejsze jest dla mnie to z jakich powodów ludzie się rozwodzą. Jedni moi znajomi rozwiedli się po 6 miesiącach małżeństwa, bo ona chciała dzieci zaraz po ślubie a on chciał jeszcze 2 lata zaczekać. No to nie szło tego obgadać przed ślubem? Ba nie szło pójść na jakiś kompromis? Ostatnio moja kumpela rozwiodła się z Mężem po 4 latach małżeństwa z czego ostatni rok nie mieszkali już razem, bo on za dużo pracował. Przynajmniej wg niej, po czym stwierdziła, że ona nigdy jakoś nie była w nim specjalnie zakochana (!) i dziwne dla niej było to, że nigdy nie zechciała mieć z nim dzieci (!)... No to po cholerę się pobierać? (nie wspomną, że ojciec jej wyprawił taki ślub, że ja do tej pory mam wielkie oczy jak można zrobić ślub na bogato, potem dostali mieszkanie na własność, kasy po czubek). Aczkolwiek przynajmniej jemu wyszło to chyba na dobre, bo zaczął mieć jakieś hobby, zaczął podróżować, chodzić na imprezy a wcześniej chyba siedział 24/7 na dyżurach, żeby móc opłacić zachcianki małżonki. Teraz chyba przynajmniej wydaje na siebie. Kolejna koleżanka z dnia na dzień uznała, że jednak małżeństwo to nie dla niej i wyprowadziła się od Męża zabierając wszystko co tylko mogła z mieszkania jak ten był w pracy. Akcja roku - chłopak wraca po pracy do domu i nie ma nawet czym sobie bułki posmarować ani na czym usiąść, bo wzięła dosłownie WSZYSTKO co dało się wynieść - sztućce, garnki, drobne meble (krzesła, stoły, stoliczki itp itd), dywany, obrazy, sprzęt RTV, komputer, aparat. Zostało tylko to co trudno było wyprowadzić
  4. Magart

    Majóweczki 2011

    Ja z Mężem w tym roku będziemy świętować 9 lat razem a po ślubie 5, ale to wszystko dopiero w drugiej połowie roku. Wczoraj zdychałam z jakimiś skurczami bliżej nie wiadomego pochodzenia. Dzisiaj na szczęście spokój. Aniu wszystkiego najlepszego dla Was oboje i troje
  5. Magart

    Majóweczki 2011

    siupka Fajnie, że poimprezowałaś. W sumie to fajnie masz, że zawozić Kacpra do Dziadków i możesz sobie tak totalnie odpocząć. Zazdroszczę Ja praktycznie od urodzin Darka to mam odpoczynki góra 3-4 h jak zajmuje się nim Niania lub Mąż. Ale z opieką M. i tak wygląda tak, że co chwilę jest " A mogę mu to dać ? " "A w co go ubrać? " "A co dać mu jeść ?" Ja wybieram się z kolei na wieczór panieński piżama party gdzie 50% uczestniczek, łącznie z Panią Młodą jest w ciąży Ale na pewno będzie wesoło a świadkowa baaaardzo się stara, żeby była wyjątkowa zabawa. Mój M. wybiera się jutro na kawalerski i cały czas marudzi, że nie może za późno lub zbyt pijany wrócić. Ja marudzę, że jak chce spać po imprezie poza domem to ma przynajmniej znaleźć opiekę do psa, bo jak mam wstawać do dziecka i się do południa nim zajmować to chociaż niech nie mam wyłażenia z psem. Eh życie... Stwierdziliśmy, że jednak Daruś ma problemy z robieniem kupki do nocnika. Czeka Misiek wieczorem na to, żeby założyć mu pampersa i robi kupkę w swoim łóżeczku po czym woła nas, że mamy posprzątać, bo przecież z brudną pupą spać nie pójdzie. Często kupki robi też po drzemce w ciągu dnia. No i ciekawe jak mu teraz pomóc nauczyć się, że może robić na kibelek/nocniczek bez stresowania go i samym wzmacnianiem pozytywnym?
  6. Magart

    Majóweczki 2011

    aguska2205 Młoda kopie jak szalona. Dużo więcej niż Darek z tego co pamiętam Z resztą na USG Daruś był zawsze spokojny, rozłożone miał wszystko pięknie do zdjęć, wszystko dało się pomierzyć w parę sekund a z nią to są wieczne poszukiwania Buziolka do tej pory dobrze nie widziałam, bo się zasłania rączkami i jeszcze wciska buźkę w Mamusię. A najfajniej ostatnio było widać jak tańcuje stópkami - non stop, wyglądało dosłownie jak taniec Kręgosłup mi po tym Darusiowym zapaleniu oskrzeli już doszedł do ładu. W sumie okazało się, że to nie tylko kręgosłup, ale i nerka. Nie tyję tak jak w pierwszej ciąży więc też jest mi łatwiej. No i o ile ruchu mam więcej !
  7. Magart

    Majóweczki 2011

    My jesteśmy już nawet dobrze ustawieni z tym nocnikiem. W sumie od 6 tygodni chyba już. Aczkolwiek mamy zaś etap podsikiwania się po parę kropelek, ale tym się nie przejmuję. No i kupka zawsze idzie w pampersa po spaniu. Z tym to nie wiem co począć, bo zanim Darek coś bąknie, że wstał to już jest do wycierania Jakie zabawy są na aktualnie na topie u Waszych dzieci?
  8. Magart

    Majóweczki 2011

    Ja niestety robiłam prywatnie ten posiew. A teraz to nie mam po co robić drugiego, bo nie wyjdzie po wzięciu antybiotyku...
  9. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Pokoik jest naprawdę super. Strasznie mi się podoba ta tapeta w paski. A Majcia w śpiąca w swoim łóżeczku - no Aniołek Ja też już kiedyś usnęłam w tej wielkości łóżeczku Kurde pojechałam powtórzyć te badania moczu... Proszę o wyniki z posiewu robionego we wtorek tydzień wcześniej, dzwoniłam i wyniki miały być w ten wtorek po południu. Jest czwartek rano a wyników brak. Pół biedy, że to trwa, że coś nie wychodzi, ale takiej głupiej baby idącej w zaparte to jeszcze nie spotkałam. "Ale Pani powinna zadzwonić czy są wyniki", "Dzwoniłam i powiedziano mi, że będą we wtorek po południu", "Ale to Pani powinna zadzwonić" "Mówię, że dzwoniłam" "No to powinna Pani jeszcze raz zadzwonić a tak w ogóle to ja nic nie wiem"... No masakra :)
  10. Magart

    Majóweczki 2011

    Czy Wasze dzieci jak się przebudzą to wychodzą z łóżeczek? Bo Darek to kurde jakby go magnesem przypięli do łóżeczka (ma już nawet takie bez szczebelek), ale bez obstawy nie wyjdzie i koniec Będzie się darł w niebogłosy MAMA TATA BABA NIANIA, ale wyjść nie wylezie choćby nie wiem jaka jego ulubiona zabawka leżała na dywanie.
  11. Magart

    Majóweczki 2011

    Fajnie, że się pojawiłyście Dziewczyny ! Piszcie jak najczęściej. nieobliczalna Daruś był nieznośny tzn. miał ten niby bunt zaraz po chorobie. 1,5 tygodnia przed przyjazdem rodzeństwa Męża. Z nimi rzeczywiście był nieznośny, ale w zupełnie inny sposób - dziczał, szalał, nie chciał spać, ale to było zupełnie co innego. Bunt był krótki i traktuję go jako zapowiedź tego co nastąpi zapewne za jakiś czas. Bunt to nie było zwykłe nieznośne dziecko to było dziecko, które totalnie odmówiło współpracy w tym czego chcą rodzice Teraz też na wiele rzeczy mówi NIE, ale daje się przekonać albo wykonać ubieranie, mycie, jedzenie cokolwiek. Wtedy nie dało się zrobić dosłownie NIC bez użycia siły Jeszcze jak dla mnie jeść nie musi tak latać w polanych, mokrych, posikanych ciuchach 1-2 dni po zapaleniu oskrzeli to już nie bardzo Ja się wkurzam, bo wyszły mi złe wyniki moczu. Zrobiłam posiew we wtorek tydzień temu i wyników wciąż brak. Niby 5 dni czeka się na wynik... Dzisiaj miałam jechać na kontrolę to siedzę co chwilę na kiblu chociaż kurde nic wczoraj nie zjadłam czym się mogłam struć... Buuu. Byłam za to wczoraj w Ikei i wydałam straszne pieniądze na pościele, prześcieradła dla dzieci i trochę pudeł na ogarnięcie zabawek i bałaganu. I powiem Wam, że fajnie, że zostało mi tylko zamówić materacyk na przewijak przez internet, bo generalnie słabo u mnie już z mobilnością. Spałam na półsiedząco, bo tak mnie żebra bolały.
  12. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Ależ wielkie zmiany u Was Wkleisz zdjęcia pokoiku?
  13. Magart

    Majóweczki 2011

    Ja z zachowaniem Darusia wychodzę na prostą. Sikamy grzecznie, ubieramy się grzecznie, znowu ładnie zaczęliśmy zasypiać od wczoraj (gorzej z nocnym zasypianiem, bo przyplątała nam się kupa o 20:30 i dziecko się wybija z zasypiania), w nocy, a raczej nad ranem jedna pobudka na mleko i spanie do 7-7.15. Ja ten powrót do normalności uważam, że zawdzięczam rytuałom i nie wyobrażam sobie (po tych 4 dniach z rodzeństwem Męża) funkcjonowania bez rytmu dnia, bez planu (oczywiście nie niemieckiego porządku dnia w moim domu). Myślę, że Daruś popróbował ile mógł co jest w stanie ponaginać, co wymusić krzykiem i wrzaskiem a teraz wrócił do mojej starej wersji dziecka czyli charakterek mam, ale da się ze mną dogadać. Jakiś tydzień mieliśmy sajgonu, później kilka dni wychodzenia na prostą i od wczoraj mam powrót "aniołka".
  14. Wiesz co mnie też już bardzo ciągnie brzuch więc chyba to normalne. Teraz mam bóle w okolicy żeber takie, że dosyć mocno spłycam oddech. W pierwszej ciąży też tak miałam więc wiem, że to stety-niestety normalne. Takie palące uczucie też mam pod biustem. Niestety mniejsze na razie nie będziemy Ja też już się nie mogę doczekać. Akcję wyganianie zaczynam od polowy kwietnia, żeby się tym razem na oksytocynę nie załapać
  15. Magart

    Majóweczki 2011

    I tak jak myślałam. Wczoraj miałam wolne popołudnie. Wyleżałam się, odpoczęłam, w nocy nawet wyspałam i dzisiaj już mam lepsze nastawienie. Już nie mogę się doczekać kiedy odzyskam dawną sprawność, bo przynajmniej będzie więcej sił do walki
  16. Magart

    Majóweczki 2011

    Mnie nie było chwilę, bo miałam rodzeństwo Męża na głowie. Ona lat 15 od środy, on 20 lat od wczoraj. Czułam się jakbym miała na głowie 4 dzieci. Właśnie wyszli, pojechali zawieść Młodą na konie do Tarnowskich Gór i wrócą wieczorem. Ja mam pierwsze wolne popołudnie od niepamiętnych czasów. Po tych 4 dniach padam na dziób już w sposób patologiczny. Zniszczenia w domu są takie jakbym tu jakieś dzikie stado wpuściła. Nie mówiąc o bałaganie. Mam totalnie dość. Młoda stoi dzisiaj przy śniadaniu i postanowiła stać i nagle upuścić zgrzewkę jajek, która miała w ręce... "Bo ona się zamyśliła". Potrzaskane całe 10... On nie umiał sobie poradzić z otworzeniem mojej ulubionej puszki z kawą więc połamał plastikowe wieko i nawet nie miał zamiaru powiedzieć głupiego "sorry". Pościelenie łóżek to w ogóle im się w pale nie mieści. Młoda trzeci dzień trzymała mokry ręcznik po basenie (de fakto nasz) i nie przeszkadzało jej to, że już nieźle śmierdział a była proszona kilka razy o to, żeby zrobić porządek ze strojami i ręcznikami. Przykładów mniejszych i większych mogłabym mnożyć na naprawdę długiego posta To moje zbuntowane rok i 9 miesięcy wie, że jedzonko odkłada się na talerzyk a rozlane picie się ściera. Darek daje znowu nieźle popalić, ale tym razem nie buntem co wyrzynającymi się trójkami. Budzi się 3 razy w nocy, wstaje 6:30, jest niewyspany, pokazuje cały czas, że ma Ała w buzi (nauczył się ostatnio pokazywać gdzie ma ała - fajna sprawa). Ślini się, marudzi, w dzień ma problemy ze spaniem, wieczorem usypia przez godzinę. Pewnie odreagowuje też trochę to domowe szaleństwo. Kolejny tydzień mamy zamiar wielbić błogi spokój i odpocząć po tych atrakcjach. Ja tak jak pisałam odpadłam już totalnie. Napisze posta, wyślę maila i zapadam w sen zimowy. Jeszcze 2 miesiące i mam ciążę donoszoną, ale coś czuję, że to nie będzie najłatwiejsze 8 tygodni. Jutro zadzwonię do Niani, żeby mi trochę pomogła chociaż Mąż nie wykazuje super entuzjazmu. Teraz jak Darek nie śpi za długo w ciągu dnia to trochę mi za ciężko. Mąż mój jest uroczy, wysłucha, przytuli, ale pieprzy takie kosmiczne rady, że już mi ręce opadają. Powiedział mi, że weźmie urlop. No to ja się cieszę, że fajnie. Ale nie dodał, że za 3-4 tygodnie i będą to 2-3 dni Ja się go pytam jak on sobie ten kolejny miesiąc wyobraża skoro ja ledwo na oczy widzę a muszę myśleć też o dziecku w brzuchu, na co on odpowiada, że nie wiem i że muszę sobie jakoś dać radę. Sam po 3 godzinach z Darkiem zapada na 2 godziny drzemki.... A co ja mam powiedzieć? W nocy spać nie mogę... góra 5 h, w dzień chodzę z oczami na zapałkach. Wszyscy niby rozumieją, współczują, w końcu ciąża z powikłaniami z tym łożyskiem i powinnam na siebie uważać, ale pomocy ciężko się doczekać. Jedna ciotka od pół roku mi powtarza, że będzie przyjeżdżała na 2 h w poniedziałki zajmować się dzieckiem... Niech mi ktoś policzy ile było do tej pory poniedziałków... nie była ani razu. Moja Mama niby ma przyjeżdżać w czwartki na 2 h i czasem wpadnie, owszem, wtedy jest super, ale zdarza się to raz na 2-3 tygodnie. Może jutro, jak odpocznę to mi się samopoczucie rozjaśni, bo dzisiaj to jest jeden wielki mrok
  17. Magart

    Majóweczki 2011

    Myślałam o Niani, ale to na spokojnie muszę z Mężem obgadać, bo tak... Po pierwsze na razie Niania siedzi na Mazurach u swojej schorowanej Mamy. Po drugie muszę z nią pogadać czy by ją urządzało przychodzić na tak krótko i tak doczekać do "pełnego etatu" do końca roku. Zawsze to jakiś pieniądz jest, ale może też chcieć zarabiać pieniądz większy u kogoś innego. Kolejna sprawa to taka, że moi rodzice zaproponowali, że nam ją będą finansować, bo aktualnie nie mamy lokatora na mieszkaniu, wydatków sporo a pensja coś nie rośnie Skubana wypłata jakoś się nie rozmnaża... Muszę też z nią pogadać czy na te 9 miesięcy, do czasu aż Darek nie pójdzie do przedszkola, czy zajęłaby się dwójeczka a jak tak to za ile itp itd. Pytań mnóstwo. Mój M. zabrał dzisiaj siostrę i Darka na basen. Liczyliśmy, że zaśnie wcześniej. Zasnął z biedą o 14. Na basenie podobnież szaleństwo Darek podobno szybko znudził się zwykłym taplaniem w brodziku dla dzieci i polazł na basen olimpijski z chłodniejszą wodą i 4 m głęboki. Nurkował (!) [w swoim wydaniu], skakał do wody [kontrolowany przez Męża w wodzie i ciotkę na powierzchni] a na końcu grał w piłkę z jakimiś facetami Jak wróciłam do domu (w między czasie ruszyłam do uziemionej skurczami w 25 tygodniu ciąży koleżanki) to zastałam całą trójkę wcinającą zapasy z lodówki jakby ich ktoś tydzień nie nakarmił
  18. Magart

    Majóweczki 2011

    No właśnie zdaje się, że mój buntownik trochę spuścił z tonu... a może kilka dni naszego zlewania jego buntów przyniosło jakiś skutek? Jest sporo lepiej, bo z nocnikiem jest super, z jedzeniem też o wiele lepiej. Ubieranie się idzie jakoś zorganizować, przede wszystkim uprzedzeniem, że zaraz będziemy się ubierać i tłumaczeniem dlaczego się ubieramy. Najgorzej jest u nas ostatnio ze spaniem, bo dosyć nieregularne są te drzemki w dzień od czasu choroby, w nocy też się często budzi. Brzuszek rozregulowany po antybiotykach, dolne trójki dają o sobie znać, bo dzisiaj ślinił się jak mały alien i latał z gryzakami. Powiem Wam, że robi mi się dosyć już ciężko w ciąży i z opieką nad Darkiem. Robię co mogę, ale skoro mój Mąż potrafi być po kilku godzinach zmęczony, skoro 15 letnia jego siostra wczoraj odpadła po połowie dnia to ja chyba też mam prawo spędzając z nim całe dnie... Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że czeka mnie teraz ciężkie te 2,5 miesiąca. Czasem nawet zaczynam wątpić czy nie podeszłam do tego zbyt ambitnie...
  19. Magart

    Majóweczki 2011

    A u mnie sajgon totalny. Pozytywny Przyjechała do nas na kilka dni siostra Męża. Wczoraj dziczyli... dzisiaj Darek wstał o 6:30 i od 8:00 mniej więcej znowu dziki szał. Jak wczoraj uśpiłam Darka 14:30 tak dzisiaj 12:40 odmówił współpracy i poszedł spać. Co prawda śpi godzinę i coś tam mruczy z tego łóżeczka, ale jeszcze do niego nie idę to może uśnie znowu. Latają po domu jak wściekłe króliki tupiąc jak chore słonie Sąsiedzi chyba ich słyszą na parterze. Humory i energia dopisują
  20. Wiesz co jakoś radę sobie daję. Jak na razie przeżył te ponad 6 miesięcy więc może jeszcze te 3 pozostałe też przeżyje. No, ale jest ciężko, nie powiem... Szkoda, że w ciąży jest się takim zmęczonym i obolałym, bo nie umiem mu tylu atrakcji ruchowych zapewnić ile bym chciała. No, ale myślę, że w lato nadrobimy wspólne szaleństwa jak pozbędę się Młodej z brzucha.
  21. Magart

    Majóweczki 2011

    Ja, tak jak kilka dni temu pisałam, miałam plany na romantyczną kąpiel, ale jakoś nie skojarzyłam, że będziemy mieć nastolatkę w domu więc chyba przełożę te "walentynkowe" plany na po weekendzie Więc pewnie walentynek w tym roku, jak co roku, nie będziemy obchodzić.
  22. Magart

    Majóweczki 2011

    Do nas dzisiaj przyjechała z racji ferii 14 letnia siostra Męża i mamy miłą odmianę. W piątek Mąż zabiera całe towarzystwo na basen. Mam nadzieję, że tydzień po chorobie to dosyć, żeby Darkowi nic się nie przyplątało.
  23. Magart

    Majóweczki 2011

    Ja się leczę z dosyć sporego zakażenia układu moczowego. Na widok swoich wyników z moczu (olaboga!) dostałam pełnych objawów :) Także wczoraj nawet pozwoliłam sobie piwko z sokiem, zeby wyplukac zarazy :) Leki już też biorę. Mówiłam Wam, że wybieram się 16 marca na warsztaty z zakresu psychologii rodzeństwa? Zawsze się zastanawiałam skąd się bierze kartę Multisportu?
  24. jkaminska Witamy ! Masz termin dokładnie taki sam jak ja. Ja też spodziewam się córeczki A pierwsze dzieciątko masz synka czy córeczkę i w jakim wieku? Jak się czujesz? Pozdrawiam!
  25. Magart

    Majóweczki 2011

    Ja właśnie obejrzałam tą Krainę Dzieci i jeśli Darek będzie zdrowy to chyba w przyszłym tygodniu przyjedziemy do Zabrza i się tam wybierzemy Dobry pomysł podsunęłaś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...