Skocz do zawartości
Forum

Nulka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Nulka

  1. no to się zaczyna dziać :)) Pretko, Joasiu, trzymam kciuki! Powodzenia jutro! Pretko, nie martw się na zapas. Będzie na pewno dobrze! no i SERDECZNE GRATULACJE DLA ASIUNI! A Mały rzeczywiście słusznych rozmiarów :)
  2. Monik, wierzę!! Ale godzina zero tak czy inaczej tuż, tuż. A co do ciężkiego brzucha, ja się wyleczyłam z narzekania. Bo leżałam na sali z mamą bliźniaków. Każdy z nich waży ok 2800-2900. Jakby nie patrzeć taki brzuszek to 6kg samych dzieci!
  3. Właśnie wróciłam od fryzjera i w końcu wyglądam jak człowiek! :) Tak sobie myślę, że później nieprędko mi się taka okazja może przydarzyć. Mafinko, miło Cię widzieć z powrotem!! :) Fajnie, że w końcu jesteście w domciu. Didanko, przesłodki bobasek z Joasi! Monik z tymi schodami to niby nie głupie: jak nie urodzisz to może chociaż rozchodzisz nogę?? Ale rzeczywiście, po suwaczku widać, że Synuś w brzuszku czuje się świetnie i ani myśli wychodzić. Mnie jakiś czas temu przeczyściło i to porządnie, też niby bez powodu ale nic się nie rozkręciło. Chociaż też się bałam, że może to zapowiedź porodu. Póki co, biorąc pod uwagę piękną prostą linię zamiast skurczów na ktg uznałam, że mogę śmiało powalczyć o ostanie lutowe miejsce A co!
  4. No to kciuki za Asiunię zaciśnięte!
  5. O, widzisz Monsound, to się nam podobnie przytrafiło. Ale że mamy czas, to nie będziemy koleżankom miejsc w kolejce podbierać ;)) U mnie w szpitalu nawet skurcze przestały wychodzić. Wcześniej jak leżałam miałam większe, a teraz zdarzało się że prosta linia. Pretko, pozostaje tylko życzyć, żeby Maluch zechciał jeszcze troszkę pomieszkać! Witaminko, masz świętą rację :) doceniłam terapeutyczną moc szpitala. Po całodziennym leniuchowaniu, kiedy ma się wszystko podane pod nosek czułam się jak młody bóg. A wczoraj pochodziłam odrobinkę, zrobiłam jakieś małe zakupki, rozpakowałam torbę i proszę: wieczorek spojenie łonowe napieprzało jak zwykle a brzuch twardniał. A, no i miałam dodatkowe usg i Młody waży 3200. Tak coś mi się zdaje, że taki wielki jak straszyli nie będzie. Zaskakujące jest to, że ma jeszcze sporo miejsca na ucieczki. Jomira, muszę się przyznać, że ja się bardziej boję cesarki niż porodu naturalnego. Ale Twój opis działa nieco jak balsam uspokajający ;) No i wyszło, że z Mai zgrabna dziewuszka :) Dobrze, że nadrabia w końcu wagę. Z tego co się dowiedziałam to u nas lewatywy się nie robi, więc sama o to zadbam. A golenie na suchara owszem :/ Ja sobie radzę tak, że golę co 2-3 dni. Jakby co nie będę miała dużo roboty w ostatniej chwili, a jak nie zdążę, to też nie powinno być tragedii.
  6. A ja w zapewniłam sobie weekend w szpitalnym wyrku niejako na własne życzenie. No, wyczyn mojego Dzieciaczka też miał tu duże znaczenie. W piątek rano jechałam z bratem na uczelnię pozałatwiać parę spraw. Tak się złożyło, że po wyjściu z uniwerku (nie nałaziłam się, nie nastałam, jeździłam windą) zaczął pobolewać mnie brzuch. Problem w tym, że po jakimś czasie byłam prawie zielona, miałam mdłości i robiło mi się z bólu ciemno przed oczami a brzuch miałam jak kamień a tu całe miasto w korkach a do domu ponad 30km. Dojechaliśmy jakoś do mnie domu - już pól drogi płakałam że chcę do szpitala, zabraliśmy torbę, pojechaliśmy do rodziców, żebym się mogła na chwilę położyć ale nie przeszło. Za to jak do ruszyliśmy już do szpitala przestało boleć, minęło jak ręką odjąć. Nie wiem ile czasu mnie tak bolało, wydaje mi się, że trochę więcej niż godzinę, ale można było oszaleć. Miałam taką nadzieję, że jak ktg będzie ok to mnie wypuszczą, bo rozwarcia jak się okazało nie było. Ktg było beznadziejne, bo Mały tak spierdzielał, że co chwilę aparat nie wykrywał tętna, a jak wykrywał to za chwilkę spadało do 60. No i lekarz jak zobaczył te cuda, postanowił mnie zostawić na cały weekend i robić 3xdziennie zapisy. Ja sobie poleżałam i odpoczęłam tak, że mi wszystkie dolegliwości minęły, a Młody zyskał opinię dziecka z ADHD, bo takie akcje odwalał jeszcze kilka razy... Dobrze, że przez weekend i dzisiaj przy wypisie był mój lekarz, bo na to ktg nosem kręcił nawet ordynator. W każdym razie - rozwarcia brak, skurczów też więc raczej jeszcze pochodzę z brzuszkiem.
  7. I widzę, że Kathi się doczekała :)) Gratuluję kolejnej LUTOWEJ MAMUSI :) Dużo zdrówka dla Wiktorii Akcja ekspresowa a córcia wcale nie taka maleńka jak się mamusia bała. Didanko, zdrówka dla Tomka! Fajnie, że z pępuszkiem jednak ok i że żółtaczka w odwrocie. No i trzymam kciuki za Asiunie. Jeszcze taka atrakcja na koniec :( Karolina i Joasia zazdroszczę samozaparcia i gratuluję egzaminów! Witaminko, kuruj się kobietko. Dobrze, że odpuszcza już trochę!
  8. Amelko, u nas żeby cokolwiek tez trzeba niebylejakiej wiertary. Na szczęście mamy znajomego fachowca, który jakby co służy sprzętem ;) U nas wszystko dokręcone i poprasowane i przygotowane. Ale własnie mi przypomniałyście, ze się miałam za nowa nocna lampka rozejrzeć. A byliśmy nawet w brico po drodze ze szpitala. Tatiana, trzymam kciuki! Powodzenia i zdrówka dla Was! Jomiro, witaj z powrotem. Dobrze, że problem z karmieniem już za Wami! Ja trochę też się obawiam, jak to będzie po porodzie z pokarmem. Póki co ani siary a rozmiar biustu też jakoś nie skoczył (chociaż to podobno nie gra roli). Solange, godzinami mogłabym patrzeć na te zdjęcia :) CUDNE!
  9. Agnieszko, serdeczne gratulacje :) A Tatuś Zosi bardzo dzielny. Widok musiał być niezapomniany! Solange, piękne fotki a Mała przesłodka! Świetnie wyglądasz :)
  10. Uffff :) Już w domku i dalej w dwupaczku :) Zaraz sobie doczytam, co naskrobałyście.
  11. Dziewczyny, ja niestety znowu w szpitalu. Poczytam Was w poniedziałek, bo powinnam być już w domu - no, chyba że zacznę rodzić, ale na to się nie zanosi. Niby nic się nie dzieje, ale muszą mnie poobserwować. Pozdrawiam Was serdecznie!
  12. Hej Dziewczynki :) ja dzisiaj znowu w średniej formie. Kathi, Monik zgadnijcie co robię na obiad? Na tyle mi jeszcze staczy energii. Solange, witaj :) Bardzo się cieszę, że już u Was dobrze :) I też czekam na relację, jeśli będziesz się chciała podzielić wrażeniami, oczywiście. Karim, Joasia ślicznie i zgrabnie wyglądacie :) Mam nadzieję, że mała kawka postawi mnie na nogi...
  13. Mafinko, GRATULACJE :) Czyżby pierwszy prawdziwie lutowy dzidziuś? :)
  14. Karim, co szpital to obyczaj :) Ja wczoraj pytałam o męża przy porodzie i u nas po prostu musi się stawić i już. Ważne, żeby nie jechać ze skurczami rzadziej niż co 10 minut, bo wtedy męża odeślą do domu i lekarz sam zadzwoni po niego, jak uzna, że już czas. Ale przy cc nie może być obecny, obojętnie jakie znieczulenie. Joasiu, fajnie, że się odezwałaś. Tak się zastanawiałam ostatnio, czy u Ciebie może już, skoro wcześniej miałaś skurcze :) A u mnie marnie przespana nocka. Pomęczę się teraz, posprzątam trochę to może dośpię przed południem. Korzystając z tego, że jeszcze mogę :)
  15. Rafał, dziękujemy za relację i gratulujemy Martwiłyśmy się troszkę o Twoje Księżniczki, bo dłuuugo nie było od Was żadnych wieści. A opis wrażeń na prawdę niesamowity! Solange jest na prawdę dzielna! Życzę dużo zdrówka dla Dziewczyn i szybkiego powrotu do domciu :)) Jeszcze raz wielkie gratulacje!!!
  16. Witaminko, wiem, że łatwo się pisze, ale jak dałaś radę do tej pory, a przecież lekko nie było, to dasz radę i w końcówce. Na węzły chłonne (miałam trochę problem w I trymestrze) polecono mi maść bursztynową, bo dosyć mocno rozgrzewa a nie zaszkodzi na pewno. Trzymaj się dzielnie i nie zamartwiaj na zapas! Z antybiotykami to rozumiem Cię doskonale, ja też przerobiłam w tej ciąży tyle, że szkoda wymieniać nawet. Będzie dobrze, jesteś pod dobrą opieką, a Twój lekarz na pewno Cię z tymi wszystkimi problemami nie zostawi! Może rzeczywiście cc szybciej? Amelko, z tą opuchlizną to ja bym też zapytała lekarza. Niby sama w sobie nie jest groźna, jak wyniki ok, ale jednak lepiej sprawdzić niż gdybać. Co do ktg ja miałam robione w szpitalu codziennie i dzisiaj na wizycie. Nie muszę na razie robić więcej, bo skurcze sprzed trzech tyg. ładnie się wyciszyły a do daty porodu sporo czasu. A po wizycie ok, szyjka byle jaka ale zamknięta, Mały przyczajony niziutko. Poza nieregularnymi skurczami co jakiś czas i lekkim bólem brzucha (ale to już chyba waga robi swoje) nie mam żadnych dolegliwości, więc może Mały posiedzi jeszcze troszkę? Lekarz uznał, że po tym fałszywym alarmie ostatnio to już nawet przenoszenia ciąży się spodziewa, chociaż na to szanse są bliskie zeru :) Oczywiście na ktg moje Maleństwo dostało szału i zwiewało co chwilę, aż mi było głupio, bo aparatura pikała, szumiała i w ogóle. Ależ on tego nie lubi :)
  17. Justynko GRATULUJĘ! Witamy Ciebie i Juleczka :)Dużo zdrówka dla Was!
  18. Ależ Wy tu naskrobałyście od wczoraj :) Jomira, trzymam kciuki za Ciebie i Maję. I męża oczywiście :) Powodzenia i szczęśliwego wypakowania!
  19. Didanko, nic nowego nie napiszę, ale tak jak dziewczyny - najważniejsze, że dobrze się skończyło! Teraz życzę Wam zdrówka i spokoju! Mafinko, trzymaj się i melduj co i jak! Powodzenia :)
  20. Przyznaję, że też zajrzałam na forum, bo się zastanawiałam co tam u Solange. A tu proszę, inna dobra wiadomość Didanko i Asiu :) Jeszcze raz serdeczne gratulacje!!! Fajnie, że już w domku :)) Mnie historia z łożyskiem jakoś nie ubawiła. Nie chodzi o to, czy prawdziwa czy nie (choć mało wiarygodna) ale bardziej o to, że zakładając, że jakieś maleńkie ziarnko prawdy w tym jest to wychodziłoby na to, że nie dość, że ktoś schrzanił swoją robotę to jeszcze wstrętnie kobieta została potraktowana. Poza tym fakt, różne się rzeczy w szpitalach dzieją, ale aż tak nisko polskiej służby zdrowia bym nie oceniała. Miłego popołudnia Wam życzę i idę robić małe sprzątanie, bo za kilka dni mogę zwyczajnie nie mieć siły.
  21. Jomira, tak szybko wypuszczają w Danii do domu? U nas z tego co wiem to po SN dwie pełne doby. Jutro wizyta. Ciekawa jestem miny mojego lekarza, który mnie przekonywał, że powinnam tak ze dwa tygodnie temu urodzić
  22. Mafinka, o czwartek to zagramy w marynarza Asiunia, 3mam kciuki :) Dogadaj się z Dzidzią i wracaj szybciutko! Niezbyt długiego pobytu w szpitalu życzę!
  23. Solange, ściskam kciuki, żeby poszło gładko i w miarę szybciutko! :) Trzymaj się dzielnie!!! Powodzenia! :) W dobrym momencie mama przyjechała, bo teraz rzeczywiście pomoc się Wam przyda!
  24. Witam Was niedzielnie :) na początek Wam opowiem, jak to mąż poprawił mi humor wczoraj :) Przeczytał artykuł o porodzie (się chłop przygotowuje) i w chwilę później pyta: bo potem tą macicę to też masz urodzić, tak? :)) Jomira, jak czytam o rewelacjach z nogą, to dochodzę do wniosku, że nie mam prawa narzekać. Ja przynajmniej nocki mam jako tako przespane. Ale przynajmniej wiesz, że Tobie to naprawdę już niewiele zostało :) Monik, fajnie wyglądasz :) Coś jak u mnie: wielki brzusio a nogi szczupłe :) Z tą różnicą, że ja w moje ciężarowe dżinsy niestety już nie wchodzę ;) Moja mama miała zatrucie jak była w ciąży z moim bratem. Ale wiecie jak to jest: małe miasteczko, zamierzchłe lata 80. Lekarz cały czas uważał, że puchnie, bo to w ciąży normalne. No i Michu pływał sobie tak w zielonych wodach, na szczęście dobrze się skończyło.
  25. Solange, przyznaj się lepiej, że kombinujesz jak tu się wkraść na szczyt lutowego podium i prześcignąć Jomirę A tak na serio, to już na prawdę blisko, coraz bliżej...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...