
Nulka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Nulka
-
Hej Dziewczynki :) Ja niestety w szpitalu i zanosi się, że parę dni poleżę. Mój gin nie prorokuje mi wyjścia w dwupaku, więc dostaję zastrzyki na rozwój płucek. Ja zamierzam jeszcze przetrzymać Małego z dwa tygodnie! Póki co masakruje mi żebra, więc On przynajmniej czuje się raczej dobrze. U mnie szyjka króciutka i miękka, do tego skurcze, których ja nie czuję. Ale jestem dobrej myśli! Jutro Was doczytam. Trzymajcie się!
-
Też tak się zastanawiałam, co z Witaminką i z dziewczynami, które się ostatnio nie odzywają. Mnie coś od rana boli brzuch, ale na szczęście ok. 15 mam usg szyjki, więc może się uda też zrobić takie ogólne dla uspokojenia. Dotarłam wreszcie do szkoły rodzenia. Co prawda trafiłam na końcówkę, czyli to co po porodzie i mogłam być tylko na teorii. Okazało się, że nieźle zorganizowany ten szpital: sale dwuosobowe dla mam, których maluszki muszą poleżeć na noworodkach, jednoosobowe jak się leży z dzieckiem, wszystkie z łazienką. Do tego muszę mieć tylko rzeczy dla siebie po porodzie (do porodu szpitalne), pampersy(bo w szpitalu tylko tetra) i jak będę chciała to kosmetyki (używają nivea). Oj, Monik, poszalałaś z porządkami ;) Mafinko, zdrówka życzę!
-
A jeszcze Wam napiszę, że na dopełnienie wczorajszego cudnego dnia wybrałam się na pocztę, bo czekałam na przesyłki a nie znalazłam awizo. Oczywiście czekały od zeszłego tygodnia. A ja włażąc po wyszczerbionych schodach potknęłam się ale na szczęście w ostatniej chwili podparłam ręką. W domu miałam mniej szczęścia, bo zahaczyłam brzuchem o szafkę :( Mały się rusza normalnie, więc pewnie nic mu nie zrobiłam, ale siedzi mi to w głowie, że przecież coś mogło się jednak stać. Solange, nieźle z tym cukrem. Czyli może nie miałaś cukrzycy? Skoro wyniki na pograniczu a teraz już ok? Asiunia, 3maj się dzielnie i może rzeczywiście zaszalej z jakimś domowym smakołykiem? Teściowej to nie zazdroszczę :/
-
solange63Tak czytam wasze zmagania z luteinami, nospami i innymi i dochodzę do wniosku, że w Polsce bardzo często się je przepisuje. Zupełnie się zgadzam! Ja co prawda brałam luteinę z powodu skurczów, których dostałam w 8-9tc, a potem z powodu b.twardego brzucha. Ale ok. 30tc lekarz kazał mi ją odstawić, bo z szyjką nie działo się nic nowego, twardniejący brzuch już nie był takim problemem a maluch w razie czego miałby spore szanse. Co do nospy - to usłyszałam, że kategorycznie nie powinnam brać, na przyczynę skurczy działa luteina i magnez, a nospa nie jest do końca obojętna dla dziecka, poza tym maskuje skurcze i może trochę uśpić czujność - w razie czego lepiej przyjechać do szpitala. A poza tym też wczoraj mówił, że zdarzają się pacjentki, które mają z szyjką przeboje albo brzuch niziutko a potem lądują na wywołaniu i nie ma tu żadnej reguły :) No i jeszcze się dowiedziałam, że powstrzymywanie porodu na siłę po 34tc może przynieść więcej szkody niż pożytku a maluch sobie poradzi na świecie.
-
Kathi, już jakiś czas temu przerzuciłam się na Jelenia, ale taki już mój urok - zawsze obcierały mnie nawet podpaski więc co się dziwić, że w ciąży też łapię wszystko. Luteinę brałam od początku ciąży do połowy grudnia i wolałabym do niej nie wracać, choć pewnie decyzja zapadnie po jutrzejszym usg. Co do nospy mój lekarz jest dość sceptyczny i raczej mi ją do tej pory odradzał. Problem z szyjką mam od ok. 20tc, po prostu nie wiadomo dlaczego nagle się skróciła o ok centymetr, przy tym miałam b. silne bóle brzucha i od tamtej pory biorę magnez. Do tej pory nie było źle- bo ok. 3cm, ale chodziło o to, żeby nie skracała się już bardziej. Zobaczymy jutro. Póki co skurczów nie ma a ja czuje się dobrze. Zamierzam Młodego przetrzymać jeszcze chociaż z trzy tygodnie ;) tak czy inaczej staram się nie denerwować i głównie leżę.
-
Monik, ja już zeżarłam trzy antybiotyki, mam nadzieję, że czwartego da się uniknąć, chociaż jeśli nawet, to chyba cudem. Mafinko, uwielbiam zapach lawendowego Johnsona :)) Karim, też mam czasami takie wrażenie z tymi pazurkami. I nie mam pojęcia, czy to możliwe, ale nic mi innego do głowy nie przychodzi, takie to dziwne uczucie.
-
Z witaminek to biorę Femibion z DHA, nie dokupuję już żadnych innych. Gdyby nie Mafinka żyłabym w przeświadczeniu, że ma omegę 3 i 6 ;) do tego magnez i żelazo. Hemoglobina na szczęście poszła mi troszkę w górę, niby pod kreską, ale już nie wiele. Też poczytałam o tych parabenach i przejrzałam półkę w łazience. Ku mojemu zdziwieniu nawet oliwkowy krem do rąk z ziajki je ma! A dla Małego też kupiliśmy kosmetyki w rossmanie. Część z serii niebieskiej, część z różowej. Porównałam skład różowych chusteczek nawilżanych z babydream i z pampersa i jednak babydream okazały się lepsiejsze - nieperfumowane i bez czegoś, co odszyfrowałam (być może błędnie) jako kwasek cytrynowy albo coś takiego.
-
Hej Dziewczynki :) po dzisiejszej wizycie u gina nie wiem co mam myśleć. Obawiam się, że mogę się jednak wciąć w kolejkę. Szyjka jak zwykle dość krótka, do tego MIĘKKA. Podobno wygląda jak na krótko przed porodem - początek 34tyg. cholera jasna! Do tego dochodzi ten brzuch nisko, Mały niziutko główką do dołu, gotowy do startu, że o nap... spojeniu łonowym nie wspomnę. W czwartek jadę na usg szyjki i będziemy wiedzieć więcej. Do tego leukocyty i znowu bakterie w moczu. A moje odparzenie w pachwinach przeszło w jakąś infekcję grzybiczą... Ogólnie lekarz stwierdził, że z jego obecnych pacjentek mam najbardziej pod górkę, bo od początku pod górkę a co wizytę coś nowego. Ale oczywiście mam się nie denerwować (hehe, łatwo powiedzieć!) Położna obmacała mi brzuch i uznała, że Mały już podchodzi pod 3kg...
-
Kathi, domyślam się, jaki stres przeżyłaś, my jakiś czas temu też mieliśmy podobną sytuację. A ja dzisiaj zdechnięta jestem. Mało co spałam w nocy - nie wiem, może to zmiana miejsca, do tego rano musiałam jechać na pobranie krwi, więc pobudka przed 6. Jutro czeka mnie wizyta i chyba też wymaz z szyjki. Dobrze, bo zapytam od razu o ten brzuch niższy. No i do tego dzisiaj kilka razy coś mnie zakuło chyba w okolicach szyjki - nie skurcz tylko własnie ukłucie. Mam nadzieję, że nic tam się nie skraca! Coś mi się zdaje, że mnie raczej czeka poród sn - Maluch gotowy do startu głową w dół a szyjka taka se, ale chyba tak wolę, byle nie za szybko! No i dzisiejszy poranek rozpoczęłam od rozdeptania rodzicom kota. Futrzak co prawda uszedł z życiem, ale obrażony jest na mnie tak, że jak pojawiam się na horyzoncie przestaje jeść albo spać (inne czynności w tym przypadku to rzadkość) i wychodzi cały nastroszony
-
No właśnie miałam zapytać o te siatkowe gatki. Jakoś wydają mi się praktyczniejsze niż takie zwykłe jednorazowe i chyba są bardzo przewiewne?
-
U mnie pakowanie torby skończyło się na planach. I oczywiście zapomniałam kupić te majtasy. I muszę się upewnić co z tą koszulą do porodu - czy dalej jest szpitalna, czy jednak muszę się zaopatrzyć. Ale może w końcu w czwartek dotrę do szkoły rodzenia, więc się czegoś dowiem.
-
Hej Dziewczyny :) ja właśnie wyprawiłam męża w trasę i zaraz pakuję się do rodziców. Ech... skonana jestem, bo pół dnia spędziłam na finale WOŚP. Co roku się udzielaliśmy, więc teraz też nie mogłam sobie odpuścić, chociaż pierwotny plan był taki, że mąż idzie a ja grzecznie siedzę w domu. A teraz oczywiście siedzę zadyszana i obolała. Norma. U nas z obiadami nie ma problemu - mój mąż nawet jak dostanie naleśniki to szczęśliwy. Nie trawi tylko szpinaku i buraków. Mięsa właściwie nie jemy i do szczęścia nam to nie potrzebne. Teraz jak jestem w ciąży to czasami zjadamy coś mięsnego, ale na prawdę nie za często. A zupy możemy wciągać oboje :) albo pizza, spaghetti i ryż z warzywami :) także lepiej nas karmić, niż ubierać ;)
-
Monik, u mnie też jadłospis wypisany na ubraniu. Psiaki - pluszaki świetne :) Solange, a Rudy istotnie obdarzony hojnie. Umiałam się z jajecznych tematów :)) Joasia, Asiunia, zdrowiejcie szybko!! A ja dzisiaj wstałam - wstyd się przyznać - przed 12 :) i tylko dlatego, że mnie mąż pachnącą kawą obudził. A wszystko przez to, że wieczorkiem wpadli znajomi i troszkę się zasiedzieliśmy. Ale to już chyba ostatni raz przed porodem, bo nie wiedziałam pod co mam sobie te poduchy podkładać, tak mnie bolało wszytko! No i zauważyłam dziwną prawidłowość - jak jesteśmy sami od ok 22 u mnie w brzuchu jest cisza nocna, nikt się nie wierci. Jak tylko jest głośniej, ktoś wieczorem jest u nas, ewentualnie my choćby u rodziców Młody się kręci, wierzga itd. Czyżby się zapowiadało dziecko śpiące w idealnej ciszy??? Amelka, fajnie, że dzidziuś rośnie :) Nastrój już lepiej?
-
Mafinko, zgadzam się z dziewczynami, że po pierwsze wyniki krwi powinny przecież wykluczyć wirusisko, a miałaś chyba w szpitalu robione? A poza tym jakiś limit na choróbska musi być. Jak Myszak przeziębiony ciągle, to co się dziwić, że Ty też się marniej trochę czujesz? Trzymaj się zdrowo i oby oddział postawili na nogi jak najszybciej! A ja od poniedziałku też słomiana wdowa, z tym że ruszam tyłek z mojej betonowej wsi do rodziców. Także ambitny plan szorowania kuchni pewnie troche poczeka, ale cieszy mnie, że w ogóle jest takowy! Kochane właścicielki psów :) podziwiam! Ja jak pomyślę, że z mojej wieży miałabym się kulać z czworonogiem, to mnie skręca na samą myśl. Wiadomo, jak mus to mus, ale chyba pierwszy raz się cieszę, że nie mam sierściucha. Amelko, uszy do góry i daj znać jak po wizycie! A ja Wam powiem, że czuję się coraz większym słoniem. Wczoraj zasapałam się ścieląc łóżko! I zastanawiam się co to będzie potem? Cała szafa w rozm. 36 a tu prawie 85kg na zegarze ://
-
Witaminko, ciężka sprawa z tymi pomysłami męża. Ja mojemu co prawda ustąpiłam, ale dlatego, że nie miałam lepszego pomysłu, a Radek nie wydaje mi się jakieś straszne. Ja wolałabym inne, ale że nie wiem jakie, to argumentów nie miałam żadnych. A teraz już się trochę przyzwyczaiłam i nawet nie jest źle. W razie czego dla dziewczynki oboje byliśmy zgodni, że będzie Iga, więc może następnym razem? Ale może uda Ci się jednak coś przeforsować? Poza tym to zdrowiejcie w końcu, no i oby się udało do lutego! Didanko, nie pozostaje nic innego jak życzyć zdrówka i zaciskać za Ciebie i Joasię kciukasy :) Jomira, dobrze, że nie wody! A z tą wydzieliną i brzuchem nisko, to może coś w tym jest. Ja też od jakiegoś czasu zauważyłam, że więcej mam na wkładce. Może nie jakoś strasznie dużo, ale mimo wszystko. Ja jakoś wywoływania się nie obawiam, bo do końca lutego to mi się raczej nie uda dociągnąć. Moja mama też dwa razy rodziła przed terminem i szło jej błyskawicznie. Mój brat urodził się 1,5h od pierwszych skurczów. Nadzieja matką głupich, ale jakoś to na mnie pocieszająco działa. Muszę się Wam pochwalić, że mój mąż przeszedł samego siebie wczoraj :) Wyszorował naszą sypialnię łącznie ze ścianami(!!!), praniem dywanów, zdjął nawet wszystkie książki z półek (a sporo tego)i odkurzył każdą z osobna. Do tego umył łóżeczko i przewijak. Na okna czasu zabrakło, ale efekt i tak wali na kolana :) Na najbliższy czas zapowiedział taką samą rewolucję w kuchni. Warto jednak pobyć trochę w ciąży:)
-
Mafinko, u mnie też B i raczej na spektakularną poprawę się tu nie zanosi. Dlatego do karmienia zamówiłam C, bo raczej nieco większy by był wskazany. I szukałam takiego, który ma fiszbinkę, bo mi się właśnie te całkiem miękkie cuda do karmienia raczej z namiotem niż stanikiem kojarzą. Może rzeczywiście na większym biuście to jeszcze jakoś sie ułoży, bo mi by pewnie wszystko dołem wyjechało.
-
Aniu ja mam żelazo powyżej 10 ale gin kazał mi łykać tabletki, żeby jeszcze podnieść trochę przed porodem. Dziwne, że tak Ci powiedzieli. Ja w pon. bedę robić morfologię, to zobaczę, czy coś mi się podniosło. Solange, to się Twój Maluszek ułożył tak samo jak mój. Też mam nóżki w prawym boku, za to z pęcherza podusia. W dodatku od czasu do czasu mam wrażenie, że mi ktoś masakruje prawy jajnik. Pojęcia nie mam co on tam gmera. Witaminko, Joasiu, zdrówka i jeszcze raz zdrówka! My ostatecznie na zakupy pojechaliśmy wczoraj. Zaliczyliśmy jedno centrum handlowe (ze względu na obecność rossmana) i dwa markety. I, kurcze, ostatnia taka eskapada przed porodem. Toż to maskara była! Wróciłam z obolałym kręgosłupem, pękającym na pół, do tego spojenie łonowe bolało w każdej pozycji. Już cienko ze mną na prawdę, skoro nie mam siły po sklepach biegać... Czekam na koszulę i biustonosz z allegro (taką znalazłam alternatywę dla tych namiotów koszmarnych BIUSTONOSZ DO KARMIENIA NATURIS ROZ. 80C + PREZENT (1387032849) - Aukcje internetowe Allegro zobaczymy jak w realu wygląda), dla Malucha zostało kilka drobiazgów i można czekać ;)
-
Dziewczyny, zdrówka życzę! Ale Was dopadło! Mi zaczyna się dawać we znaki spojenie łonowe (ale przy Waszych kłopotach ze zdrówkiem to naprawdę pikuś) i paskudnie odparzyłam się pachwinach (właśnie testuję na sobie sudocrem, oby pomógł...). Co do wagi, to ja dostałam po usg połówkowym taki wykresik z prognozą. Gdyby wierzyć temu co tam jest napisane, to jeśli Mały rośnie proporcjonalnie w 40tc powinien ważyć między 3700 a 4200. Szkoda, że na późniejszych badaniach nie dostawałam już czegoś takiego. A teraz jak do Was piszę, mój brzuch po prostu leży mi na kolanach :/ Oddycha się lżej, fakt, ale trochę mi się to jednak nie podoba. Jeszcze raz życzę zdrówka, Kochane!
-
Solange, ja się tego samego obawiam :( Wiem, że kiedyś można było wykupić osobną salę i wtedy tatuś mógł zostać po godzinach odwiedzin, ale jak to teraz wygląda to nie bardzo wiem, bo szpital nie może już pobierać takich opłat. Ale kurcze, sala im chyba została?
-
Z prasowaniem wyrobiłam się w grudniu, kilka ciuszków machnęłam jeszcze w niedzielę, więc pod tym względem mam luzik. Jedyne co muszę, to przejrzeć pościel po córeczkach mojej kuzynki, bo przywiozła mi jeszcze latem całą pakę i tak sobie leży to troszkę zapomniane pod łóżeczkiem. Rzeczy raczej dość stare, bo jej najmłodsza ma 10 a najstarsza 20 latek :) ale część to ręczna robota ciotki, dlatego nie poszły w inne ręce i pewnie coś z tego wybiorę :)
-
A ja właśnie dzisiaj zabieram się za resztę zakupów kosmetycznych i zaczynam pakowanie torby do szpitala. Głównie z tego powodu, że muszę pozałatwiać po połowie stycznia formalności z magisterką, a więc na myślenie o torbie czasu nie będzie. W dodatku w przyszłym tygodniu mój mąż wybywa (na szczęście ostatni raz przed lutym) i wybieram się na półkolonię do rodziców. I gdyby przypadkiem tak wyszło (tfu,tfu) że musiałabym dać się położyć chociaż na kilka dni to łatwiej wytłumaczyć rodzince, gdzie jest gotowa torba niż opowiedzieć o zawartości półek w szafach. Oczywiście upierałam się jak ten osioł, że sama w domu dam radę, ale... po pierwsze wleźć z zakupami na 3 piętro to raczej mało realne, w dodatku w osiedlowych sklepikach żadnych świeżych warzyw ani owoców a cały nabiał na granicy terminu ważności albo nieco po :/, do normalnych sklepów jakieś 25-30min. w jedną stronę piechotką, bo samochodu nie będę miała. No więc nie ma jak u mamy :))
-
Joasiu, jak zadzwonisz do przychodni, to powinni podać nr telefonu lekarza albo połączyć Cię, jeśli jest akurat w pracy.
-
Też muszę zapytać o ten brzuch nisko, ale wizytę mam dopiero 11.01. Nawet, jak opada 4tygodnie przed, to mnie to średnio cieszy - niżej mam od świąt a teraz dopiero kończymy 32tc :/ Chociaż do tego 37tygodnia bym chciała dociągnąć... Ale powiem Wam, że też mi już baaardzo ciężko: brzuch tak nisko, że jak chcę się schylić to jest już mega wyczyn, jak Mały się rozciągnie to mogę zapomnieć o ubraniu butów czy skarpetek a wleźć na to moje trzecie piętro to już jest mordęga. Ale wiadomo - chcę w dwupaku jak najdłużej! Na ostatniej wizycie lekarz powiedział, że raczej urodzę wcześniej, po 34tc mam się przygotowywać. No i jakby tak z tym brzuchem zjeżdżającym na dół policzyć...
-
Karim, rewelacyjnie wyglądasz :) A my wczoraj nie pobalowaliśmy. Pojechaliśmy złożyć życzenia rodzicom, wróciliśmy o 22 i posiedzieliśmy sobie na kanapie a 24.30 byłam już w wyrku. O dziwo na naszym osiedlu ogólnie cisza, żadnej hucznej balangi nie było słychać. I jakoś nie było mi żal takiego kanapowego sylwka :) Jomira, żarłoczny ten Wasz Hektorek, nie ma co!
-
A mi wczorajsze nerwy przeszły, obyło się bez ofiar. Zwłaszcza, że wieczorkiem mieliśmy gości, więc nawet zbuntowane hormony musiały ustąpić. :) Jomira, też nie wiem, gdzie się Maja mieści, skoro niby taka duża z niej panna. Miłego wieczorku Wam życzę :) I dobrego 2011 roku!