Skocz do zawartości
Forum

asik28

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez asik28

  1. Aha, no i drugi ząbek jest już na wierzchu. W sumie całkiem szybko to poszło. Teraz tylko czekać aż pojawią się następne:) Młoda od jakiś 40 minut śpi na brzuszku. Zrobiła już dziś trzy kupy,ale ostatnia była tak śmierdząca, że można byłao paść. Olę oczywiście to bardzo śmieszyło:) A ja się bardzo martwię. Jutro muszę zawieźć moją siostrę i jej córeczkę do szpitala. Mała ma dwa miesiąca i juz drugi raz musi być w szpitalu. Teraz lekarz podejrzewa wirusowe zapalenie wątroby. Musi jak najszybciej zrobić dodatkowe jakieś badania. Zawsze coś musi być. Najpierw z Olą kłopoty po porodzie, a teraz tu..:( Wczoraj przywizłam od siostry matę, a mój szkrab zaczął wrzeszczeć i nie chce na tym leżeć. Zero zaintersowania. Ona woli swój koc, swoje zabawki i tym się zajmuje:) A ja naiwna byłam przekonana, że jak bedzie miała matę i zajmie się tymi wiszącymi pluszakami, to będzie trochę spokoju i będe mogła czymś się zając w domu...hehe... Nie lubię smażyć naleśników, bo tyle czasu zajmują....no ale mój mąż je uwielbia, więc czasem trzeba się poświęcić:) No ale już nie dużo mi zostało na szczęście:) Ale leje deszcz...
  2. Witam:) U mnie leje non stop od wczoraj.... A ja smażę naleśniki:)
  3. NuSiAaaJa na sekundke bo zajrzałam tylko poczte sprawdzić i zmykam bo Filip czeka :) (zjadl jarzynki z jagniecina i lezy zadowolony.... a co mnie zdziwilo...pospal ponad 2 godziny to i ja polezalam)mam pytanko.... czy dajecie swoim maluchom juz picku w kubkach niekapkach ?? ja kupilam pare dni temu z tommee tippee ale dopiero dzis pierwszy raz mu dalam... troche wypija a tak to sie bawi ;p Ja też mam kubek niekapek Tommee Tippee i juz kilka razy dawałam Oli z niego pić. Podobnie jak Twój Filip-troche pije,trochę się bawi, ale jest coraz lepiej:) Moja Olka zjadła ze smakiem cały słiczek puree jarzynowe z kurczakiem z gerbera. Chyba jej smakowało:) A tak w ogóle...Ostatnio słyszałam wiele niepochlebnych opinii na temat plastikowych butelek dla dzieci. Najpierw koleżanka mi o tym opowiadała, a kilka dni temu do mojej mamy dzwoniła jej kuzynka -moja ciotka ze Stanów. Powiedziała, że tam ponoć jest szał na szklane butle. Ponoć gorąca woda (wyparzanie?) powoduje, że coś tam się w tym plastiku wytwarza. Oczywiście ja nie wiem czy to prawda, czy nie, ale chciałam Wam o tym napisać.. Jeśli chodzi jeszcze o butle i smoczki. Kupiłam z Tommee Tippee smoczek do kaszki, ale jest jakiś dziwny. Chyba jest za miękki, bo Olka nie bardzo chce z niego pic i stąd też może dlatego nie chce pić kaszki. No i..wydaje mi się, że ja tej kaszki nie umiem przygotować dla małej. Kupiłam jej z Bobivity mleczno-ryżową i ryżową, ale na razie robiłam jej tą pierwszą. Może to głupio, ale zapytam....Jaką kaszkę kupic (ewentualnie jak robicie) taką, żeby nie była za gęsta?
  4. A czy Wasze maleństwa też tak robią, tak się ruszają, że jak leżą na pleckach to tak dupcią i pleckami ruszają jakby tańczyły albo jakby ich coś swędziało? U mnie leje i leje.....
  5. Witam w ten deszczowy i zimny dzionek:) Tinko, spóźnione, ale szczere życzenia dla Hani-dużo zdrówka, radości i samych usmiechów na twarzy!! U nas jakoś leci powolutku. W sobotę byliśmy prawie cały dzień na dworze, ale Ola w wózku długo nie chciała leżeć i trzeba było ją brać na ręce. Bylismy też na mszy i Olcia dokazywała, rozmawiała i śmiała się tak, że jak podeszłam do komunii, to aż ksiądz się uśmiechnął:) Ogólnie Ola jest marudna, bo ten drugi ząbek jeszcze nie do końca wyszedł. Kupiliśmy jej ten Dentinox-Gel, bo Bobodent faktycznie nic nie dawał. Teraz po tym jest jakby spokojniejsza. Wczoraj w nocy nic prawie nie spała, co chwilę była pobudka, a dziś spała do 4. Dostała jeść i spałą chyba do 8.50 (przynajmniej ja się tak obudziłam:)) A najważniejsza rzecz to to, że...Ola wczoraj sama bez problemów przewróciła się z brzuszka na plecy. Z plecków na brzuszek muszę jej nieco jeszcze pomóc, ale mam nadzieję, że za kilka dni jakos dojdziemy do ładu. Wczoraj tylko przekonałam się, że moje dziecko to....leniuszek i spyciara:) Fajny ten przepis na semifreddo. Jak tylko kupię serek mascarpone, to zaraz zrobię to, bo wygląda zachęcająco:) Maczetko, bardzo mi przykro z powodu (z tego co piszesz) chyba nieudanej rocznicy. Nasi mężowie, to czasem baaardzo dziwne gady. Nie mówiąc juz o tym jak bardzo są czasem niedomyślni...Nie martw się. Nie wiem jak to dokłądnie jest, ale pewnie Twój mąz niedługo oprzytomnieje i doceni jak wspaniałą ma żonkę:):) Magan, faktycznie menu jakieś dziwne, ale pocieszę Cie, że kilka lat temu byłam na taki weselu, gdzie na obiad podali przypalone żeberka, wszystko tak wyliczone-łącznie z ciastem, że praktycznie siedziało się przy pustym stole. Oj, przepraszam-moze nie do końca, bo stała najpierw dobra wódka, a jak butelka się skończyła, to potem podawali najgorszą czeską wódką i do tego piwo. W rezultacie o godzinie 20 towarzystwo-łącznie z mamą pana młodego było tak spite, że wróciliśmy do domu(na dodatek głodni):) To wesele będę do końca życia pamiętać. Krysiak, nie przejmuj się teściową. One chyba tak mają.Ja swoja co prawda bardzo lubie, ale czasem też mnie drażni i gra na nerwach. Teraz tak mi Olę załatwiła noszeniem na rękach jak tu była, że nie umiemy sobie poradzić, ale cóż zrobić. No a teraz wymyśliła sobie podróż na spotkanie rodzinne. Od nas to jakieś 450 km. Jak sobie pomyśle, ze mam małą taką marudną wieźć tyle km, po to by posiedzieć przy grillu jakiś 3-4 godzinki to....ech. Wcale mi sie nie chce. Nasz wózek też zajmuje cały bagażnik:( Nic mi się nie chce....No to sobie trochę popisałam:)
  6. Tak z ciekawości...NuSiu jakie kaszki podajesz Filipkowi? Podajesz je łyżeczką czy w butelce?Moja coś za kaszkami nie przepada...hmm...może źle je podaję? A tak w ogóle, to miałam już kiedys zapytać...czy jeszcze sterylizujecie butelki dla waszych maleństw?
  7. NuSiAaaasik.. nie martw sie.. zacznie sie i Olenka przewracac.... co do siadania to polrocznego dziecka nie powinno sie sadzac za czesto a na samodzielne siadanie ma czas... nie masz sie czym martwic Dzięki NuSIAaa.. Nie sadzam Oli często. Do tej pory to było może dwa trzy razy i to tylko jak chciałam zrobić zdjęcie. Nie dźwigam jej za rączki, bo wiem, że musi to zrobić sama i nie można jej w ten sposób pomagać. Chyba nie martwi mnie tak bardzo to, że sama nie siada, bo wiem, że na to ma dużo czasu jeszcze. Martwi mnie tylko to przewracanie, a właściwie jego brak... Z oknem pada deszcz. Ola śpi już ponad półtorej godziny. Mnie głowa zaczęła boleć i za prasowanie jeszcze się nie wzięłam. Wkurzył mnie gościu przed chwilą, bo co piątek wydzwania do domofonu, ze ma gazetki z Kauflandu. Ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w zadek, tylko od razu prosze otworzyć i już. No to mu dziś przygadałam, żeby sobie dzwonił gdzieś indziej, bo ani dzień dobry ani nic, a na dodatek mam dziecko, które mi obudził swoim dzwonieniem. Może i niesłusznie na niego naskoczyłam, ale wnerwia mnie to, bo listonoszka do mnie dzwoni, z reklamai do mnie dzwonią, a co to ja jestem. Jeszcze tylko telefon nie dzwonił i nie było żadnej propozycji biżuterii, żadnego zaproszenia na pokaz. Jezu powariowali! Maczetko, duży Twój Adaś:) Swoją drogą bardzo mnie ciekawi ile moja waży, ale my szczepienie mamy w przyszły czwartek, to i ważenie będzie. Kupiłam wczoraj szczepionkę na te pneumokoki-285zł! Masakra. My też wczoraj próbowaliśmy nowego smaku z gerbera-smakowie jarzynki z cielęciną. Olka wcinała aż miło i było bardzo zawiedziona, kiedy okazało sie, że słoiczek jest już pusty:) A co do żaków, to u nas chyba tez to idzie ekspresowo, bo 10 czerwca była na dol e tylko taka plamka-kreseczka ledwo widoczna, a 14 czerwca ząbek był już na wierzchu. Wczoraj też obok pojawiła się mała kreseczka, wiec pewnie drugi ząbek pojawi się lada dzień.
  8. Witam:) Na początku spóźnione, ale szczere życzenia dla półroczniaczków:)Dużo radości i uśmiechu:) Newaniu, moja Ola też miała takie plamy na skórze i pediatra zmieniła jej mleko na Bebilon Pepti i kazała smarować te miejsca maścią cholesterolową. Pomogło!Teraz ma skórkę gładziutką. Ola ma już jednego ząbka, a drugi już się wykluwa. W nocy ostatnio śpi nieźle. Zasypia tak ok. 21 i śpi do 4-5 rano. Ostatnio najwiekszą atrakcją jest kąpiel. Moja Olka tak kopie w wannie, że potem wszystko jest mokre. Jej nóżki wręcz latają i nigdy nie mają dosyć-na siłę trzeba wyciągać ją z kąpieli. Wszystko jest fajnie, ale ostatnio mam doła...Najbardziej martwi mnie to, że Ola ma już 6 miesięcy i 1 tydzień, a nie przewraca się z brzuszka na plecy i z plecków na brzuch. Owszem przewraca się na boki i już prawie, prawie byłby ten przewrót, ale albo sama wraca do poprzedniej pozycji na plecki, albo po prostu musze nieco jej pomóc. No i oczywiście sama nie usiądzie. Jak ją posadzę na kanapie np. do zdjęcia, to posiedzi i dłuższą chwilę, ale nie sadzam jej tak, bo przecież musi zrobić to sama. Bardzo mnie to martwi. Za tydzień mamy kontrolną wizytę u neurologa. Mam przeczucie, że będzie kazałą wrócić do rehabilitacji...Sama już nie wiem... O tyle dobrze, że w poniedziałek byliśmy na kontrolnej wizycie u kardiologa ze szmerekiem. Lekki szmerek jest, ale wiele dzieci to ma i u Oli wynika to z budowy jakiegos włókienka. W każdym razie nie ma w tym wypadku powodów do niepokoju. Musimy zgłosic sie jeszcze jak mała zacznie dreptać, bo ponoć serce wówczas inaczej zaczyna pracować jak dziecko chodzi. Całe szczęście, że chociaz to jest dobrze. Tak więc Renko nie martw się na zapas szmerkiem:) Drugi powód mojego samopoczucia to praca....w tym kierunku jest kiepsko, a jak wiadomo finanse przy małym dziecku i męża pensja...ech....Na dodatek mam dosc swojego wyglądu, nie mogę na siebie patrzeć. Próbowałam jednej diety, ale co z tego, kiedy nie miałam mleka, wiec musiałam ją przerwać, bo mimo wszystko chciałabym jeszcze karmić mała przez wakacje. Tinko, udanych wakacji Ci życzę, no i teraz będziesz z Hanią:) Magan, fajnie, że masz już chrzestną:) Ewelinko, przykro mi z powodu pracy. Znam to z włąsnego doświadczenia. Wcześniej nie miałam dziecka, to był to problem, bo "pewnie niedługo się pojawi i będe chodziła na zwolnienia". W jednej firmie wręcz pani kazała mi napisać oświadczenie, ze przez dwa lata nie zajdę w ciążę. Od razu im podziękowałam-zresztą było to niezgodne z prawem pracy:). Teraz dziecko jest i też jest problem. Do szkoły w której pracowałam już nie wrócę, bo dyrektorka przyjęla "swoją"-co prawda bez tytułu mgr, ale dziewczyna pracuje...ech. Jestem zmęczona i zrezygnowana... Przepraszam, że smęcę i zanudzam..:( Muszę wziąc się za prasowanie....a wcale mi się nie chce...Ola drzemie, to chyba trzeba wykorzystać to:) Trochę napisałąm, trochę chaotycznie...sorry
  9. Dziękuję Tinko za życzenia dla Oluni:):) Ja jak pracowałam w szkole wiele razy słyszałam:"Eee, Ty to masz dobrze, bo popracujesz dziennie te 4-5 godzin i już jesteś po pracy"...Dobre sobie, a do domu tachałam torbę wypracowań, dyktand, jakieś zeszyty. Potem w domu przygotowania do lekcji.... i już było po wolnym wieczorze:) Nie ma się co przejmować:)
  10. Witam:) Nie było mnie dwa dni, a Wy tak się rozpisałyscie, że cięzko nadrobić:):)No ale już ok:) Od dwóch dni jesteśmy u rodziców. Dziś wróciłam tylko na chwilę do domu. Byłam u fryzjera i w końcu człowiek inaczej się czuje. Musiałam jeszcze zajrzec do mechanika z autem, no ale na szczescie już wszystko ok. Zaraz zabieram męża jak wróci z pracy i wracamy do rodziców, bo dziś w nocy przyjeżdża moja siostra ze swoją Julcią, której jeszcze nie widziałam.Jutro Boże Ciało, a w sobotę chrzciny, więc na pewno wrócimy dopiero w niedzielę. Oby tylko była w końcu pogoda i nie padało, to przynajmiej Ola będzie na podwórku. Póki co ciągle leje i siedzi w domu. Wczoraj byłam na zakupach i odwiedziłysmy z moją mamą ciucholand. Nakupiłam ubranek za 70 zł! No ale same firmówki i naprawdę fajne. Najbardziej cieszę się z kurtki jesienno-zimowej:) tinka_20Sabinko nie mam zalu, bo wszyscy tak uwazaja ktorzy nie maja kontaktu z nauczycielem, ze szkola.Ja zawsze w takich sytuacjach powtarzam, ze zapraszam na tydzien do mnie do klasy i niech zobaczy czy to taka łatwa praca.codziennie trzeba sie przygotowac do zajec, zrobic pomoce, sprawdzac klasowki. Non stop sie szkolic i robic kolejne studia podyplomowe(ktore nie sa tanie). do tego dochodza rady, zebrania, dodatkowe spotkania z rodzicami. no i oczywiscie w tym zawodzie nie da sie wyjsc z pracy i zapomniec o niej. Czasem myslisz co tu zrobic i jak pomoc uczniowi kiedy matka pije i musi isc do wiezienia. Kiedy dziecko przychodzi i mowi ci, ze jest glodne. Albo nie mogl przyjsc do szkoly bo mama mu buty w piecu spalila, bo nie miala juz czym grzac......takich przykladow moglabym jeszcze wiecej przytoczyc, ale po co..... Przeciez mamy tyle wolnego, wakacje, swieta, dlugie weekendy.....i zarabiamy duzo. Aha i jeszcze te wspaniale rozmowy z rodziciami, ktorzy zawsze maja pretensje, ze postepujesz nie tak i maja pretensje o wszystko. Co do zarobkow, zawsze kazdy narzeka. Ja tez bym chciala wiecej zarabiac, ale ciesze sie ,ze zawsze pierwszego mam pensje i wiem, jak sie moge rzadzic. Tinka ja Cię doskonale rozumiem. Miałam to samo-codziennie trzeba się przygotowywać do zajęć, szykować jakies pomoce, rady padagogiczne, zebrania itp. U mnie doszło jeszcze sprawdzanie dyktand, wypracowań, lektury itp. itd. Już nie wspomnę o rodzicach, którzy zawsze wszystko wiedzą lepiej, a tak naprawdę nawet nie zajrzą co ich dziecko ma w zeszycie. No a jak dojdzie jeszcze patologia, to już szkoda gadać. Nikt kto nie uczył, to nie wie jaki to jest orzech do zgryzienia. Owszem, to prawda, że są wakacje, ferie itp., ale ktoś kto pracuje w biurze, to o 15.30 czy o 16 zamyka biuro i już nie myśli o pracy, a w zawodzie nauczyciela tak się nie da. Pracuje się jeszcze w domu. Nie mówię tu już nawet o zmęczeniu psychicznym, bo o tym chyba każdy zapomina. To nie jest taki miód jak się każdemu wydaje. A tak a propo...odkąd nie pracuje ani razu nie byłam chora, a w szkole to non stop gardło, ktrań, zapalenie oskrzeli... Nie wiem co teraz będzie ze mną...u nas pracy w szkole za bardzo nie ma, w biurze też nie ma, a wydatków pełno....ech:(
  11. U nas jeśli chodzi o jedzonko,to wygląda to tak: 4-5-cyc 7-8-cyc 9.30-10-owoce-chyba woli Hippa i Bobovitę niż Gerbera 11-11.30-butla 150ml jeśli idziemy na spacer-w przeciwnym razie cyc 15-16-obiadek 17.30-18-cyc 20-20.30-butla 180ml Te godziny oczywiście są przybliżone, bo nigdy nie jest tak jak w zegarku. Wszystko też zalezy od tego jak w nocy śpi. Kilka razy próbowałam podać jej kaszkę malinową z bobovity, ale chyba coś jej nie podchodzi. Może jest za gęsta?Ale z drugiej strony pije ze smoczka z duża dziurką specjalny do kaszki.... Tak w ogóle to zauważyłam, ze Ola zmieniła upodobania jeśli chodzi o typ butli. Wcześniej piła tylko z Tommee Tippee, a teraz woli Aventa. Co do upodobań kulinarnych, to uwielbia dynię z ziemniakami, warzywa z cielęcinką, ale za to nie moze patrzeć i wręcz pluje na szpinak i warzywa z królikiem. Deserki wcina tak, że nawet jeśłi opróżni słoiczek, to chętnie zjadłaby jeszcze-wyciąga jęzora i jęczy:):) Generalnie chyba woli słodkie. Wczoraj gotowałam zupę ogórkową. Olka była na rękach i tak zaglądała na starte kiszone ogórki, no więc palcem dotknęłam je i dałam palca Oli a ta... jejku! Jakby mogła to by go połknęła, tak go lizała:) Nie próbowałam jej podawać jeszcze flipsów:) Wczoraj Ola została u babci, a my wróciliśmy do domu. Byłam już tak zmęczona, że wczoraj wypiłam dwie lampki szampana i poszłam od razu spać:) Rano dzwonię do rodziców, a tu okazuje się, że Ola spała od północy do 7 rano!Kurde czemu tak nie śpi w domu...:( Strasznie za nią tęsknię i bardzo mi jej brakuje...Ja nie wiem jakby nasze życie teraz wyglądało bez niej...
  12. Miłoszku ja równiez życzę Ci z okazji pół roczku wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim zdrówka i duuuużo uśmiechu na twarzy:)
  13. Witajcie! Ja również życzę wszystkiego co najlepsze dla naszych solenizantów Gabrysi, Anitki i Adasia:)Niech na Waszych twarzyczkach zawsze gości radość i szczęście:) Co za smętny dzień...Nocka była dziś nieciekawa, co chwilę Ola się budziła. Myślałam, że wypróbuję patent jednej z Was, aby nie dawac małej jedzenia w nocy. Niestety u nas to się nie sprawdza, bo Ola krzykiem i płaczem domaga się jeść i wtedy nic się nie liczy. Nie zrobiłam jej dużo mleka i za chwilę przyssała się do cyca. No i tym sposobem spała od 4 do 7.50.O 9 poszłyśmy na spacer, a w zasadzie musiałam odwiedzić kancelarię parafialna, żeby dostać zaświadczenie, że mogę być chrzestną. Ola była bardzo grzeczna, no i spacerowałyśmy jeszcze prawie godzinkę. Pogoda niespecjalna-raz kropi, raz wychodzi słońce, no i generalnie jest chłodno. Ola teraz drzemie, więc może trochę odpocznę. Od kilku dni czuję takie wielkie zmęczenie i nie mam na nic siły. Nie wiem czy jak mała nie zacznie stabilnie siedzieć, to czy też nie rozglądnę się za lekkim wózkiem. Znoszenie mojego z mała nie jest jeszcze tak tragiczne, ale wnieść mała i wózek na trzecie piętro to...ech:( Aha...martwiłam się, że nie będe mogła jeść truskawek, bo karmię jeszcze piersią. Zaryzykowałam i w weekend zjadłam trochę truskawek. Wczoraj też sobie troszkę pojadłam. No i nic się nie dzieje. Żadnego uczulenia, wysypki:):) Uwielbiam truskawki!:)
  14. Newaniu, bardzo mi przykro:( Cholera tak to jest z tą naszą służbą zdrowia...I pomyśleć, że tyle ściągają z wynagrodzenia..Czemu to zawsze my musimy dostosowywać się do terminów, a nie wybrać taki jak nam pasuje..Brrrrrrr:(
  15. Tinka!Za równo 200 dni Twoja Hania będzie miała urodzinki:)
  16. Witam i ja w ten pochmurny dzionek:) U nas noc minęła nawet całkiem całkiem....Wczoraj Ola zasnęła o 22, pobudka była o 5, a potem spała do 8. Nawet się wyspałam jeśłi można tak to ująć. Tak mnie boli kręgosłup, a ostatnio i kolana, że już nie wiem co robić... Anitajas ja też planuję zakup stolika i 2 krzesełek w Ikei:) O krzesełku do karmienia jeszcze nie myślałam. Zastanowię się nad tym jak Ola już będzie solidnie siedziała. Na razie tylko podnosi się do siadania. Przewraca się na boki, nóżki podnosi do góry i łapie się za nie, ale niestety jeszcze nie przewraca się na brzuszek i z brzuszka na plecki. Jak jej tylko podam rączkę i trzymam za nią, to robi to bez problemu sama, ale na samodzielny wyczyn trzeba jeszcze poczekać. Dziś rano wchodze do jej pokoiku, a tu..leży w poprzek łóżeczka. Dobrze że jest ochraniacz, bo głowa byłaby na szczebelkach, a nogi wywalone do góry i Ola sobie uderza o łóżeczko uśmiechajac się. Położyłam ją normalnie, wychodzę do łazienki, wracam, a tu....tam gdzie głowa była, są nogi:) Tak się mała akrobatka przemieszcza w łóżeczku. Poza tym kupiliśmy jej na Dzień Dziecka taką zabawkę, że po naciśnięciu wydaje odgłosy psa, ptaka, konia,barana i inne. Zabawka niby od roku co prawda, a ta przy niej tak szaleje, że nie może się od niej oderwać. Co chwilę jak nie ręką , to nogą włącza sobie melodyjki:) Tinka, fajnie że udały Ci się zakupy w ciucholandzie. To jednak musi być dzień na zakupy. Ostatnio też kupiłam kilka fajnych ciuszków i to za niewielki pieniądze. Tak w ogóle to bardzo cieszą mnie zakupy w takich sklepach, bo wydaję niewiele, a rzeczy są dobre gatunkowo, zwykle firmowe, no i zwykle niepowtarzalne:). Ale paskudna pogoda...dzis znowu na spacer nie pójdziemy.
  17. Witam o tak późnej porze:) Na początku wszystkiego najlepszego dla Darii:) Dawno nie pisałam,ale w sumie starałam się czytać to,co pisałyście. A u nas....przeżyliśmy trzydniówkę -zero objawów choroby i wysoka gorączka. Byliśmy z Olą na dyżurze i dostała antybiotyk. Kiedy poszłam do swojej pediatry okazało się, że był zupełnie niepotrzebny. Wkurzyłam się, no ale już trudno. Nie wiem kiedy tylko nadrobię tamten tydzień nieprzespany:) Na szczęscie wszystko minęło i jest ok. Potem mieliśmy wizytę babci (czytaj:moja teściowa). Generalnie jest ok i ją lubię, ale tym razem trochę przegięła. Była u nas tydzień. I niby wszystko ok, ale....gdy tylko Ola nie jęknęła, to ta juz ją brała na ręce i nosiła ją po domu. Próbowałam i wręcz powiedziałam jej wprost, że ja maej nie noszę po domu, tylko staram się aby leżała w łózeczku lub bawię się z nią na macie na dywanie. W przeciwnym razie w moim kręgosłupem już dawno bym wysiadła. niestety moje gadanie na nic się zdało. No i oczywiście w ostatnim dniu pobytu juz był tego efekt, że Młoda w ogóle nie chciała jechać w wózku i ze spaceru musiałam ja niesć na ręku. Oj ale sie wkurzyłam...tyle mojej dotychczasowej pracy poszło na marne. Od soboty znowu ją przyzwyczajam do tego, że ma swoje zabawki, łóżeczko, matę i wózek. Nie oznacza to, że oczywiście jej nie nosze na rękach, bo i owszem, ale nie non stop. Za tydzień mam chrzciny u siostry i jestem chrzestną. Od tygodnia głowie się jeśli chodzi o prezent, bo moja siostra wymyśliła, ze nie chce pieniędzy. Woli aby jej mała miała jakiś prezent. No i bądź tu mądra... Newania ale masz fajnie z tymi wygranymi biletami. My byliśmy 17 maja na koncercie Turnaua w filharmonii. Było rewelacyjnie. Już nie pamiętam kiedy tak się zrelaksowałam:) Ale Was naszło na te regionalizmy:) Ale się uśmiałam. Od razu przypomniało mi sie jak jeszcze przed ślubem byłam u teściów w łódzkiem i okazało sie, że oni tam nie chodzą na targ tylko na rynek. U mnie targ to targ, a na rynku, to stoi ratusz:) a nie targowisko. A poza tym, to u mnie są ziemniaki, ale moja babcia (pochodzi z Wileńszczyzny) mówi kartofle. Tak samo jest jeśli chodzi o ciasto-placek. Jakoś nic mi nie przychodzi do głowy, ale waszych znaczeń wyrazów niektórych naprawdę nie słyszałam:) Chyba idę już spać, bo coś mnie w końcu zmogło spanko:)
  18. Witam:) Dziękuję Newaniu za pamięć o Oli:):) Anitajas mój X-lander też się sprawdza rewelacyjnie i też brakuje mi w nim jedynie przekładnej rączki. Zastanawiam się nad zakupem parasolki. Wróciliśmy ze wsi. Była piekna pogoda, więc Ola cały dzionek spędziła na podwórku. Dziś zauważyłam coś lekko białego na dziąsełkach...chyba idą nam dwa ząbki:):):):) Biorąc pod uwagę ostatnie humory i zachowania małej-jest to prawdopodobne:) Ola rośnie jak na drożdżach. Nic z rozmaru 68 już nie pasuje. Znowu musze wybrać się na jakieś zakupy:) Mierzyłam ją dziś i wychodzi na to, że ma jakieś 71-72cm. Idę spać:)
  19. Hej! Ja też nie zmieniam w nocy pieluszki, bo nie ma takiej potrzeby, ale za to rano bardzo często waży tonę i zawiera niespodziankę:):):) Co do wózków, to ja mam podobny do anitajas, bo obie mamy X-lander, tylko że ja mam XT i czerwony : Wózek dziecięcy XT - X-lander Jestem bardzo zadowolona, bo wózek jest zwinny, Olę mogę położyć teraz prawie na płasko. Nie jest super lekki, ale i tak lżejszy od gondoli. W każdym bądź razie nie narzekam, zresztą i tak nie mam wyboru:):) Mam spory katar, więc chyba nici z wyjazdu do rodziców i małej. Mam nadzieję, że do jutra mi trochę przejdzie i pojedziemy, bo strasznie tęsknię za moją księżniczką..:(( Aż trudno mi uwierzyć, że jutro kończy 5 miesięcy..Jak ten czas szybko leci...
  20. gioseppe mysle, ze pomylilas sprawy i chodzilo o pozycje przodem (bo z przodu masz dziecko w tej chuscie) ale do brzucha mamy czyli na żabke Upsss...przepraszam za zamieszanie, ale faktycznie źle coś poczytałam.
  21. Witam Was słonecznie w piątkowe popołudnie:):) Podłapałam gdzieś katar, więc z okazji, że jest taka piękna pogoda, to wysłałam Ole do babci na wieś, a sami jutro tam dojedziemy. Już chciałam się pochwalić, że moje dziecko całą noc przesypia, a tu dziś klops. Może to przez to, że cały tydzień spała ze mną w sypialni (mąż był przeziębiony), a dziś z racji mojego kataru spała w łózeczku i budziła się o 2 i 4, a wstała już o 6.30. Poza tym we wtorek byliśmy na usg główki i jestem taka szczęsliwa, bo wszystko jest już w najlepszym porządku. Nie muszę już więcej robić usg. Lekarz badał Olę metodą Vojty i tez był bardzo zadowolony, bo wszystko jest ok. Dziś mieliśmy kontrolę u neurologa i pani doktor kazała przerwać rehabilitację. Ale się z tego wszystkiego cieszę! Ja się tyle nasłuchałam o tym, że w życiu nie kupię dziecku chodzika. Co do nosidełka, to się nie wypowiadam, ale jeśli chodzi o noszenie przodem, to jestem zdziwiona, bo mi własnie na rehabilitacji powiedzieli, że takie noszenie przodem to naturalna pozycja z brzucha mamy, a poza tym jest wskazana dla dzieci, które mają asymetrię. Zresztą i tak nie da rady długo nosić dziecka w takiej pozycji:) Moja Młoda jest taka ciekawska i ruchliwa, że co chwilę trzeba jej zmianiać pozycje. Całe szczęscie,że moja spacerówka ma taką regulację, że Ola leży płasko, a tylkio lekko główkę ma uniesioną. W przeciwnym razie nie wyobrażałabym sobie w tej chwili spacerów. Noszenie jej na rękach, to i tak nie lada wyczyn. Waży już 7600g, a ja już się martwię jak ją uniosę za miesiąc, czy dwa:(:( Trochę sie napisałam, to teraz trzeba się wziąc ja jakąs robotę. Mam trochę prasowania, pranko trzeba zrobić i obiad jeszcze.... Aaaa...jestem już oficjalnie bezrobotna:(:( A zasiłek jak się dowiedziałam to, no....taka kasa, że jest czym zaszaleć-całe 551 zł brutto. Szok! No ale lepsze to niż nic:)
  22. Witam:) Ale się dziś wyspałam!Moja Ola spała od 22 do 7.40!Nie pamiętam takiej nocki. Nie wiem czy to zasługa powietrza na wsi, zmęczenia, uchylonego okna w nocy, czy też spania w łóżku z mamusią:))) Zajrzę potem, bo szykuję się na masaż. A co do fotelika, to u nas nie ma z tym żadnego problemu-Ola uwielbia w nim siedzieć czy to w samochodzie, czy też jak siedzi w domu i zajada zupkę:)
  23. Witajcie, choć to taka późna pora:) Jeśli chodzi o jedzonko maluszków, to ja podaję cały słoiczek. Przez pierwsze dwa dni dawałam po pół, ale Ola tak to wcinała, że potem to już od razu szedł cały słoiczek. Dziś pojechałam po małą do babci. Boże, jak ja sie za nią stęskniłam!Jak mnie tylko zobaczyła, to od razu był uśmiech od ucha do ucha i całowanko:) No a poza tym zaczęła już bawić się w "noski,noski Eskimoski"-pocieranie noskami) Najlepsze było jednak jedzonko. Moja mama podałą jej wczoraj zupkę jarzynową ze słoiczka, ale dodała tam pół ugotowanego żółtka (pediatra powiedziała żeby zacząc jej podawać od czasu do czasu). Młoda dostała takiej histerii i w ogóle tego jeść nie chciała. Dziś podałam jej zupkę marchewkową z ryżem-nie mogła się najeśc, tak wcinała. Potem chciałam sprawdzić jak zareaguje i zaczęłam dawać jej wczorjszą zupkę. No i co?Znowu był płacz i plucie. Myślę, ze to przez zółtko, bo już wczesniej dostałą tą zupkę i jadła ze smakiem. Jutro spróbuję bez zółtka. Ogólnie moje maleństwo jest grzeczne. Dziś cały dzień była na dworze, przyjechałą jedna ciotka, potem druga, a Ola gałą gwiazdę:):)Bawiła się w wózku. Chyba służy jej ta spacerówka... A co do mnie...od dzisiejszego wieczoru wzięłam się za siebie tak na poważnie. Nie wiem ile wytrzymam i czy dam radę, ale muszę spróbować. Zaczęłam od 15 minut na stepperze i już jest 120 kalorii mniej:) Potem powoli brzuszki...jakos poszło. Nie wiem jak będzie jutro z kondycją, bo teraz przez dwa dni nie dźwigałam mojej małej i kręgosłup troszke odpoczął. Od 19 nic nie jadłam. Spisałam sobie dietę i przypięłam na lodówkę. Spróbuję trzymać dietę i karmić małą. Mam nadzieję ,że mi się uda. Jutro muszę zaopatrzyć sie w większą ilośc wody niegazowanej:) Newania, wszystkiego dobrego dla Darii z okazji 5 m-cy:):):) Tinka, fajnie że już po remoncie:):) Idę spać. Jutro jadę na masaż kręgosłupa, a potem, po powrocie, przy dobrej pogodzie idziemy na spacerek:)
  24. [quote=gioseppeja dla lepszego samopoczucia i wzmocnienia kregoslupa polecam basen ;) No własnie....w mojej miejscowości jest z tym mały problem:(:( Muszę się porządnie wziąć za siebie, ale jak ktoś mówi, że karmienie to najlepsza dieta, to chyba nie jest to do końca prawda-takie jest moje zdanie. Po porodzie, to i owszem spadło jakieś 10kg, ale zostało jeszcze kilka i nic:(
  25. renka32 Kobietki schudłam 4 kg katowałam sie do dzisiejszego popołudnia pożniej musiałam cos zjeść normalnego bo myślałam ze zemdleje ta dieta Kopenhadzka jest wyczerpujaca !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Gratuluję i zazdroszczę....U mnie waga ani drgnie:(((( Nie mogę już na siebie patrzeć,a tu ciepło się robi. Przez ten kręgosłup nawet nie daję rady intensywniej ćwiczyć, brzuszki odpadają....ech...No a karmię małą, więc jakis wyszukane diety odpadają. Każdy mi tylko powtarza, że teraz mam małą, a na odchudzanie będę miała czas. Ta skóra na brzuchu doprowadza mnie do szału!Wyglądam jak słoń i tylko mam coraz wiekszego doła. A może Wy znacie jakąs dietę, którą można stosować.....Przydałoby mi się zrzucić kilka kilo....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...