Skocz do zawartości
Forum

asik28

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez asik28

  1. Moja też gryzie i szczypie... Nic mi się nie chce..No, ale Ola zasnęła, to mam chwilę,żeby coś w domu zrobić,więc trzeba przegonic lenia i wziąć się do roboty. Rano kurier przyniósł czekoladki. Jestem bardzo zadowolona. Wieczorem będę coś kombinować z organzą..:) Nie wiem czy mnie cos nie bierze. Boli mnie głowa, mam lekki katar, a poza tym od wczoraj kilka razy miałam krwotoki z nosa.... Zajrzę potem..
  2. Ja dziś znowu o tak późnej porze... Jak ja się cieszę, że to jutro już ostatni dzien szkoły. Ja lubię swoją pracę, lubię dzieci, ale ostatnio czuję się tak zmęczona psychicznie, że marzę o tym, by odpocząć.... Tinko, gratuluję tak wspaniałego prezentu z okazji urodzinek. Cudownie, że Hania już nie musi chodzić na rehabilitację. Mam nadzieję, że nasza rehabilitacja tym razem długo nie potrwa... A my jak pisałam szykujemy się do roczku. Tort do odebrania w Wigilię. Kilka dni temu zamówiłam na roczek dla gości czekoladki ze zdjęciem Oli. Coś mnie podkusiło i postanowiłam poszaleć:) Zamówiłam same czekoladki, kupiłam u nas organzę i wstążkę i sama zapakuję słodkości. Muszę popracować nad podziękowaniami, ale to już mały problem:) A te czekoladki to coś takiego NOWOŚĆ - FOTO-CZEKOLADKI ze zdjeciem dziecka! (840966037) - Aukcje internetowe Allegro Ola tak rośnie, że spodnie 86 jeszcze trochę i będą za krótkie...Może po Świętach coś na promocjach kupię. Ostatnio byłam w H&M i kupiłam jej ciepłą czapkę za 10 zł. Co do choinki, to kupiliśmy niedużą (ok.1m) żywą. Jest w donicy. Nie powinno być chyba problemu, bo ostatnio zrobiliśmy przemeblowanie i Ola raczej nie będzie miała łatwego dostępu do tej "atrakcji". Chociaz w sumie jest taka sprytna, że wszystkiego można się spodziewać.... Jutro czekają mnie jeszcze ostatnie porządki. W środę muszę jeszcze dokupić kilka prezentów, ale jakoś damy radę..Pojutrze wezmę się za jakieś sałatki, ciasto... Moja mama już piecze ciasta, szykuje wszystko...Zastanawiam mnie tylko to, czy moi teściowie i brat męża z narzeczoną zostaną u nas do niedzieli....eh...Nic nie będę pisać. Maczetka, to pewnie domyśla się o co chodzi:))) Magan, można się wkurzyć....Lekarze!Im zawsze się wydaje, że są pępkiem świata. Nie powiem, bo niektórzy się przejmują i mają powołanie do zawodu, ale wkurza mnie to, że niektórym się wydaje, że są wszechwiedzący i robią wielką łaskę, ze przyjmą...
  3. Witam, choć jest tak późno:) Na samym początku spóźnione życzenia dla roczniaków, no i oczywiście dla Hani, która swój roczek obchodzi już dzisiaj:) Sto lat! Stol lat! Bądźcie radością i miłością dla bliskich:) Ja nawet nie wiem kiedy pisałam tu, ale nie chce mi się już sprawdzać...W szkole mam taki zapiernicz, że na nic nie mam czasu. Oceny już ołówkiem wystawione i tak naprawdę nie mogę się doczekać jutrzejszgo dnia, bo jeszcze tylko jutro są lekcje. No a jutro mam do 4. Nie lubię poniedziałku. Byliśmy w tygodniu na rehabilitacji. Młoda się darła tak, jakby ja kto ze skóry obdzierał. Oczywiście, nie było przy tym żadnych łez, tylko chęć pokazania się i postawienia na swoim. Na szczęście pani rehabilitantka doskonale ją zna i wie, że to taka mała grymaśnica i nerwusek. Pokazała jak masowac te nózki,a w zasadzie nóżkę. Trzeba mieć do tego cierpliwości....No ale jak trzeba, to trzeba...Następna wizyta dopiero w drugim tygodniu stycznia, bo nie ma wcale miejsc i musimy same w domu ćwiczyć. Byliśmy u kardiologa i na szczęscie wszystko jest ok. Ola nie ma żadnej wady serca. Jest jakiś szmerek, ale to normalne.Następna kontrola za rok. U nas już przygotowania do Świąt, no i roczku. Oprócz nas w kościele jest jeszcze jeden roczek. Zastanawia mnie tylko to, jakim cudem Ola wytrzyma w kościele pełnym ludzi...heh..Torta zamówiłam, ale obiecałam sobie, że na drugie urodzinki , sama upiekę. Zaczęłam chodzić na ćwiczenia, no i muszę z nich zrezygnować, bo zaczynają mi się kłopty z kolanem i kręgosłupem. Rozmawiałam z rehabilitantką Oli i zakazałą mi chodzić. Powiedziała, że z moim fatalnym kręgosłupem takie ćwiczenia (aerobik) są wykluczone...No i nadzieja prysła... Idę spać, bo rano do pracy....Oby młoda pospała choć do 6:) Ogólnie nie chce coś jeść...
  4. magan23 Asik noo Oleńka to chyba oszaleje od nadmiaru prezentów No ale teściowa się nie popisała, pewnie taktowna jak zawsze? Co to za bezsensowny wyścig - licytowanie się na prezenty... Paranoja!! Nie martw się tą rehabilitacją, najważniejsze żeby popracować nad nóżkami! Nas też czeka tylko dopiero od przyszłego roku, bo już limit się wyczerpał... Teściowa ostatnio albo dziwna się zrobiła albo ja przewrażliwiona. Sądzę jednak, że to pierwsze. Zauważyłam, że naprawdę jest jakby zazdrosna o moich rodziców i o moją rodzinę. Poza tym zawsze musi wtrącić swoje trzy grosze: a to, że powinna wszystko już jeśc, a to, że na nocniku powinna już siedzieć, że smoczka nie powinna mieć itp. A co do prezentów z jej strony, to już wcześniej pisałam. Nie spodziewam się niczego na roczek i nie żądam niczego. Ponoć kupiła jakiś telefonik (hehe..pewnie ze sklepu za 4 złote:):))No ale nieważne. Mijają dni, a ona nawet nie zapyta o roczek, czy może coś pomóc, przywieźć...Jak zwykle na gotowe. No i jak zwykle tylko moja mama się wszystkim przejmje...Maczetka kiedyś pisała, że mężowi też nic nie może powiedzieć na temat jego mamy. No i u mnie jest podobnie...jego mama jest najlepsza, a braciszek najcudowniejszy... tinka_20Asik no to faktycznie maraton. Podziwiam, ze teraz chdzisz na kurs, bo mi by sie nie chcialo.A ja powroce do tematu odchudzania. W pracy mam koleznake, ktora bardzo schudla i polecila mi ksiazke "nie potrafie schudnac" juz zamowilam na allegro i bede studiowac. Dam znac co i jak. No maraton. Cóż zrobić. Robię w tym roku staż, zaczęłam ten kurs, bo u mnie w szkole chyba tylko 2 osoby mają. Zresztą, to zawsze jakaś alternatywa taki kurs i możliwośc dodatkowych godzin. Poza tym coraz więcej jest dzieci z różnymi dysfunkcjami, więc z pewnością to mi się przyda. Dobrze, że te zajęcia chociaż są co dwa tygodnie. Test ze znajomości lektury już przygotowany, więc jeszcze lekcje...Nie lubię poniedziałku, bo siedzę w szkole aż do 4. Na dodatek trzeba oceny wystawić ołówkiem, w czwartek zebranie rodziców..W środę konferencja metodyczna... Co do odchudzania...przestałam o tym intensywnie myśleć. Chodze dwa razy w tygodniu po godzince na ćwiczenia. Efektów jeszcze nie ma. Tylko mój mąż wpiernicza słodkie ile może i nic-zjadł już cała paczkę, która Ola dostała u niego w pracy:( Ja ograniczam się jak mogę i nic nie wiadać, że coś chudnę....Ha! Moja teściowa pytała czy coś schudłam. Powiedziała, że teraz przez zimę mam okazję by schudnąc. Ona chodzi na aerobik, ale poczułam się tak, jakbym naprawdę ze sto kilo ważyła...ech
  5. Witam:) Dziękuję pięknie za wszystkie życzenia z okazji urodzin Oli:) Z okazji roczku był tort i świeczka, zdjęcia i dużo całusków i przytulanek. To był nasz prywatny roczek-była tylko Ola, mama i tata:) Ten oficjalny roczek będzie w drugi dzień Świąt. Tort już zamówiłam. Moja mama podjęła się przygotowań, bo i tak wszyscy się zjadą w Święta, no ale oczywiście będę jej pomagać. Będzie około 25 osób. Już wiem ,że od chrzestnego dostanie stoliczek edukacyjny dwujęzyczny (teściowa nie mogła się powstrzymać kiedy zobaczyła pchacza od moich rodziców i powiedziała, że stoliczek od chrzestnego kosztował 285 zł, a mi się już tego prezentu odechciało...). Wiem, że od mojej kuzynki dostanie krzesełko-uczydełko:)Zadzwoniła, żeby uprzedzić mnie, żebym czasem nie kupowała. Tak więc moja małą oszaleje na punkcie zabawek-mam taką nadzieję:):) W środę byliśmy u neurologa...No i w sumie jest tak jak podejrzewałam. Wszystko jest ok, ale nóżki....Mamy zleconą rehabilitację no 2 m-ce i pod koniec stycznia znowu kontrola. Jeśli nic się nie zmieni, to czeka nas skierowanie do ortopedy. Eh.... Wiecie jak się w środę wkurzyłam....Przy okazji wyjazdu do neurologa, wstąpiłam tam do ciucholandu. Kupiłam nową-z metką kurtkę zimową dla Oli. Jest super-czekoladowa na polarku, z kapturem, obszyta na rękawach i kapturze misiem. Zapłaciłam za nią 18zł.A wkurzyłam się dlatego, że w sobotę kupilismu Oli kurtkę za....119zł! Tyle szukałam dla niej kurtki, a teraz jak już kupiłam i wydałam tyle kasy, to...eh:( Jestem dziś taka padnięta...Od rana byłam na kursie z oligo. Jutro powtórka z rozrywki-zajęcia od 9 do 18. Tyle się dziś nasłuchałam na temat róznych upośledzeń umysłowych, że naprawdę można załapać doła...Tylko się nastraszyłam, bo wychodzi na to, że przez, że Ola urodzia się z niedotlenieniem i z zagrażającą zamartwicą, to cągle jest jest zagrożona i podlega obserwacji... Idę popracować, bo na poniedziałek musze ułożyć test dla mojej VI klasy, no i przygotować się na lekcje. Jutro znowu maraton, więc nie wiem czy będę w stanie się zmobilizować:) Już nie moge doczekać się Świąt-może troszkę odpocznę.... Tinko, jak jest wysypka, to bardzo możliwe, że to trzydniówka. Życzę Hani zdrówka:) Też bym chciała, żeby Ola juz chodziła...
  6. Faktycznie tu dziś cisza....Ja zajrzę potem, bo muszę jeszcze lekcję na jutro przygotować...
  7. Witam:) Ja już po pracy. Zaraz jedziemy do neurologa. Jak zwykle sięobawiam wizyty... Te nasze teściowe to już takie są. Rozbroił mnie jeden prezent....Chwaliła sie przez telefon, że kupili jej spódniczkę "moro". No to sobie myślę, że fajnie. Przyjeżdżam, dają prezent...no i owszem spódniczka, a na niej....cekiny, jakieś blaszki! Nie trafiło by Was? No jak można coś takiego małemu dziecku kupić? Przecież ona wszystko bierze do buzi, to co to dla niej urawąc taką blaszkę, czy cekin. I pomyślec, że moja teściowa kiedyś w żłobku pracowała z dziećmi. Jedynie udało mi się uświadomić ich, że mała nie bawi się maskotkami. Nabrała kiedys tego ze szmateksu i przywiozła. A ja po jej wyjeździe....wszystko spakowałam i wywiozłam do rodziców na strych. Magan i tu masz rację. Nikt nie żąda prezentów i zakupów za nie wiadomo ile. Ja cieszę sie z wszystkiego, ale jak się nie ma pojęcia co dać, to moze warto zapytac, a nie pójśc do ciucholandu czy sklepu za 2-3 zł i kupić pierdoły nikomu nieprzydatne. Kochane kobietki, moja Olunia kończy jutro rok!Ja nie wiem kiedy ten rok minął. Masakra. Ale .....teraz juz wiem, że to po dzieciach widać, że człowiek się jednak starzeje.... Dobra , potem zajrze bo musze mała do wyjazdu szykować.
  8. maczetkaAsik, dokładnie jakbys opisywała moją sytuacje. moja mama miesiąc wstecz wszystko planowała a ta pinda nic nie zaproponowała.MOja mama pracuje na zmiany jako pielegniarka, i ma dyzury w nocy i w dzien, a ona jest na emeryturze i poza własną dupa nie ma nic do roboty. Jak zadzwoniłam do niej czy do śledzi moze dorobić jakąś sałatke czy coś bo bedzie duzo osób, to odpowiedziała ze po co - przecież wszystkiego i tak juz jest dużo (no właśnie, może i kurna duzo ale dzieki komu - na pewno nie za jej przyczyną), pozniej co prawda powiedziała oddzwaniając ze coś zrobi ale ja z ironią powiedziałam że już jest dużo jedzenia i nie trzeba. i nie dość ze miałam kupę roboty z dzieckiem , prygotowaniami , miałam okres i brzuch mnie napierdalał wręcz (sorki za słowa) to jeszcze zrobiłam tą zakichaną sałatkę bo łaski nie chce. i wiecie co? jakoś na imprezie im nie było za dużo. wpieprzali az im sie uszy telepały i było ok. i przyrzekłam sobie jedno. O NIC WIĘCEJ JEJ NIE PROSZĘ czy to z jakimikolwiek przygotowaniami czy o zostanie z dzieckiem. NIe i juz. a ja jestem uparta jak wół. A taka kochana się wydawała.....Jak przy ludziach to babunia pierwsza klasa, tylko ze dziecko tak często ją widzi że za kazdym razem drze ryjka bo jej nie zna. Nasze mamy są najukochańsze na świecie:) A nie wiem jak jest u Ciebie Maczetko, ale odnoszę wrażenie, że mama mojego męza jest zazdrosna o moją mamę. Ostatnio jak u nich byłam, teściowa pokazała mi jakie rzeczy wzięła z ciuchów dla małej. Matko Boska!Koszmar! Wszystko modne moze 20-30 lat temu. Chciałam być miła i nic powiedziałam, tylko podziękowałam. Potem jakoś tak sie złożyło, że tych szmat stamtąd nie wzięłam, no i zapomniałam zupelnie o nich. Za jakiś czas przez telefon dowiedziałam się, że ciuchy wyrzuciła do śmietnika i że to żal, bo chodziła za nimi po sklepach, a ja nawet nie popatrzyłam i że jak mi się nie podobały to mogłam wziąc i sama wyrzucić żeby ona tego nie widziała. No i usłyszałam, że jak moja sisotra czy moja mama coś kupi to jest super i zaraz się chwalę tym, ale od niej to już nie. No jak się wkurzyłam. Już na końcu języka miałam, żeby powiedzieć, że gdyby choć raz rzeczy były nowe albo przynajmniej takie w jakich widzi że dziecko chodzi, to nie byłoby problemu, a tak co. No jakby nie widziała jakie ubranka mała nosi. Zamiast tych ciuchów beznadziejnych mogłaby kupić rajtuzki albo body w Pepco za 6 zł i byłabym bardziej zadowolona. Eh szkoda gadać. Teraz też własnie sprawa tego roczku. Tak naprawdę...wcale nie mam ochoty na wizytę. Chrzestny kupił Oli stoliczek dwujęzyczny. Pewnie to będzie ich wspólny prezent..Ale w sumie to mi nie chodzi o ten zakichany prezent, tylko o sposób ich myslenia, postępowania, podejścia.... Mój mąż też mnie ostatnio wkurza. Wszystko jest na mojej głowie. Jak mu nie powiem, to sam się nie domyśli. O wszystkm trzeba mu mówić, prosić o to, by coś zrobił. Na dodatek ja mam teraz tyle zajęć w szkole. Do tego w weekendy mam kurs z oligo, więc już padam ze zmęczenia. Nie pamiętam już kiedy miałam wolne popołudnie. Jeszcze jutro ten neurolog. Zawsze stresuję się przed tą wizytą u tej lekarki. Do tego wszystkiego martwię się tymi nózkami jej... A dzisiejszy rachunek za prąd totalnie mnie załamał! To musi być chyba pomyłka, bo niemożliwe, żebyśmy płacili 176zł miesięcznie. Jutro muszę podjechać i to wyjaśnić. Z kasą robi się nieciekawie, a tu jeszcze roczek, no i po Świętach czeka nas szczepionka, czyli dodatkowe 350zł:( Cholera... Dobra nie przynudzam już Wam...
  9. Witam:) Spóźnione życzenia dla Miłoszka :) maczetkau nas było 30 osób , i pozyczalismy krzesła od sąsiadki bo miałam tylko 12! a jak przyszło w sumie 4 osoby niezapowiedzianych gosci to sie rozpłakałam bo i tak wszyscy juz siedzieli jak śledzie hehe ale jakos sie wszyscy pomiescili i było super. ale tak czy siak impreze taka robiłam ostatni raz. naharowałam się z moją mamą, a moja cuowna tesciowa z łaską zrobiła miske śledzi w smietanie.... nawet nie ruszyła dupy by pomoc pozbierac naczynia po obiedzie i poznosic na doł do kuchni. Mówię Wam. Przegięcie. Ostatni raz! za rok jak chcą to upiękę torta i tyle. kawa herbata i dość. nie bede harować ze pozniej ledwo na oczy patrzę a ona siedziała jak paniusia. wiem ze była gosciem ale to tez taka sama impreza dla niej jak i dla mojej mamy. moja mama zrobiła cały obiad, galarete, rybe po grecku, uzyczyła pomieszczenia, latała całą imprezę ze mną jako kelnerka a pozniej pozmywała naczynia. a ona przyszła, siadła pogościła się i do widzenia. zero wyczucia. myślałam ze jest inna. za rok jak chcą z teściem imprezę to ok, nie ma sprawy ale niech sami ją zorganizują. Maczetko, doskonale Cię rozumiem. U nas tak samo było na chrzcinach. Moja mama narobiła się, wydała kupę kasy, bo od nas nie wzięła ani złotówki, a moi teściowie przyjechali na gotowe i teściowa ani palcem nie tknęła. Przyjechała naprawdę w gości. Teraz będzie tak samo-jestem o tym przekonana. Gdyby nie to, że to zima i na dodatek Święta , robiłabym imprezkę w lokalu i już. Moja mama juz teraz myśli co zrobi, co upiecze i jak to będzie wygladało, a teściowa..nic-nawet nie zapyta. Jestem też przekonana, że nic od nich nie dostanie, bo krucho tam z kasą. Zresztą co ja pisze o chrzcinach, czy roczku, skoro kilka razy u nas była przecież. Ja szłam do pracy, a kiedy przychodziłam, to nawet nie miałam ziemniaków obranych. Wszystko było na mojej głowie i z wizytą to tylko wiązały się dodatkowe obowiązki i kłopoty.. Moja mama natomiast jak jest, to i obiad zrobi, i zrobi jak trzeba pranie, wyprasuje, a przecież nikt ją o to nigdy nie prosi. Tak więc Maczetko nie jesteś sama. Wiem, że to wkurzające, że tak jest, ale cóż zrobić... Ola dostała na Mikołaja od dziadków (moich rodziców) pchacza. Mimo iż jest używany, to jest wręcz w idealnym stanie. Dziecko chyba w ogóle nie używało go, bo ani rysy nie ma. Jestem bardzo zadowolona. Oli chyba idą kolejne ząbki, bo mało śpi, jest marudna. Dziś obudziła się o 1 w nocy i tak co chwilę się budziła. Ogólnie mniej je, wszystko mocno gryzie, uciska te dziąsła.. Jutro mamy kontrolę u neurologa. Poza tym troszkę zaczęłam się martwić, bo zauważyła, że Ola dziwnie układa nóżki. Staje na palce, ale w ogóle te stopy krzywo stawia, jakoś je wykręca. Nie wiem czy to tylko tak, bo uczy się stać...Nie martwiłabym się gdyby nie to, że mój mąż jako malutkie dziecko też miał takie kłopty z nóżkami. Nosił specjalne buty, no i żeby wszystko było dobrze z chodem musiałby mieć wręcz łamane stopy. Oczywiście teściowa sie na to nie zgodziła....A teraz..eh. Oby z Olą nie było tak samo...Zapytam jutro tej neurolog, może zerknie na to, a jak nie, to poszukam na wszelki wypadek ortopedy dziecięcego. Wczoraj byłam na ćwiczeniach. Godzina intensywnych ćwiczeń i człowiek już inaczej się czuje. Szkoda tylko, że to tylko dwa razy w tygodniu... Dziś jestem wykończona, ale to nie efekt ćwiczeń. Dzieci w szskole dają nieźle popalić. Mam jedną taką klasę, że mam wrażenie, ze pracuję z uczniami specjalnymi. Do tego jeszcze mam szóstą klasę, a to też taki wiek, że każdemu wydaje się, że już zjadł wszystkie rozumy. Marzę o tym, by odpocząć. Zaraz jeszcze idę na konferencję, więc wieczór z głowy:(
  10. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich roczniaków: Dominika,Gabrysi, Anitki, Adasia ! No i oczywiście dla Ciebie Maczetko. Życzę Wam zdrówka, szczęścia, radości oraz spełnienia najskrytszych marzeń Przepraszam, że dopiero dziś, ale nie miałam dostępu do internetu. Aż trudno uwierzyć, że nasze dzieciątka kończą już roczek. Rok temu rozmawiałyśmy o swoich objawach przepowiadających poród, a teraz....rok minął tak szybko... U nas zęby idą. Ola ma już ich 8. Robi po 4-5 kup dziennie, je umiarkowanie, pcha wszystko do buzi i gryzie jak oszalała. Wstaje już w końcu sama i nawet cos tam próbuje przemieścić się wzdłuż kanapy. Raczkuje tak,że wszędzie je pełno-tak szybko się przemieszcza. Poza tym widze, ze przygotowania roczkowe trwają. No ja też powoli się przymierzam. Roczek będzie w II dzień Świąt u moich rodziców, bo ja nie mam aż tyle mejsca na tyle osób. Będzie ok. 25 osób. Kupiłam juz Oli ubranko: białe futerko, spodenki białe polarkowe, czapa futrzana też biała i futrzane białe kozaki. Będzie jak jedna wielka śnieżynka. Całe szczęscie, ze udało mi się w ogóle coś kupic, bo prawdę powiedziawszy juz się martwiłam. Z Olą to jest ten problem, że góra jeszcze nawet 74 -80 jest dobra, ale nogi ma takie długie, ze już 86 rozmiar musi być. Co do prezentów, to wiem, że na roczek dostanie dwujęzyczny stoliczek edukacyjny. Reszta prezentów owiana jest tajemnicą. Jutro przyjedzie do niej prezent mikołajkowy-pchacz. Ciekawa jestem jak na niego zareaguje. Renko, nie przejmuj się tym prawkiem.Następnym razem na pewno zdasz:) Idę spać... Aha...Wiecie co...moja sąsiadka jest jakaś dziwna-balkon ma juz cały na świątecznie oświetlony, no i na tym balkonie...stoi choinka! Dobra, spadam. Rano do pracy.Jestem jutro w szkole do 16. Jak ja nie lubię poniedziałku. A poza tym od zeszłego tygodnia chodze na ćwiczenia,no i jutro są kolejne zajęcia. Ale czy to coś pomoże...nie mogę już patrzeć na siebie...
  11. Witam i ja:) Magan przykro mi z powodu Twoich problemów zdrowotnych. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze:) Tinko, to faktycznie problem sierozwiązał z siostrą, chociaz przykro, że ona chora. Newaniu, gratuluję zębola u Daruni:) Mamusiu, gratuluję nowej pracy:) A u nas...no jakoś leci. Ola wczoraj pojechała do babci na dwa dni, bo mam tyle pracy w szkole z okazji 50-lecia szkoły, że codziennie siedzę, bo cos trzeba zrobić. Najpierw był konkurs recytatorski, potem literacki, wcześniej też olimpiada polonistyczna...no a to wszystko trzeba sprawdzić, a poza tym oczywiście codzienne przygotowanie do zajęć. Dzis przygotowywaliśmy materiały do wystroju szkoły jakieś kwiatki, listki i różne duperele). Potem jeszcze musiałam jechać po męża do Opola, bo był na kilkudniowym szkoleniu w Warszawie. Przynajmniuej udało mi się troszkę po galeriach pochodzić. Kupiłam sobie żakiet i sweter. Oli kupiliśmy Garnuszek na klocuszek, bo teraz w tesco promocja na zabawki. Ciekawa jestem czy jej się spodoba. W sumie to chciałam ten garnuszek kupić używany, ale mąż był u swojego brata, a chrzestnego Oli i ten dał stówkę, aby jakąs drobnostkę kupić małej, więc wykorzystaliśmy to:) Już siępytał co na roczek kupić. Mąż mu powiedział, że rozglądam sieza stoliczkiem edukacujnym, wiec chyba taki stoliczek Ola dostanie. No a jak już mowa o stoliczku, to bardzo się wkurzyłam. Jakieś dwa tygodnie temu zamówiłam używany stoliczek na allegro. W opisie: stan idealny. Po kilku dniach przychodzi...No wiecie, dla mnie stoliczek to blat i nogi, a tu przyszedł ...sam blat. Dzwoniedo gościa, a ten mi mówi, że on nie miał do tego nigdy nóżek, ale jak mi tak bardzo zależy, to mi je gdzieś kupi i prześle! Paranoja. Powiedziałam gościowi, że odsyłam mu ten "stoliczek", bo to co przysłał, to nie stoliczek. Zgodził sięna odesłanie kasy. Dzis mija tydzień od wysyłki. Wczoraj wysłałąm mu maila z pytaniem czy przyszłą do niego przesyłka. No i ...cisza. Nie ma maila i nie ma kasy. Poczekam jeszcze do jutra i zadzwonię do niego znowu... Co do roczka, to my organizujemy go w drugi dzień świąt. Nie bardzo mi się uśmiecha ten termin, no ale wtedy przyjedzie moja siostra z Rzeszowa, a to chrzestna Oli, no i męża brat. Niby mamy 3 pokoje, ale jak zliczyliśmy gości, to okazało się, że nie mamy aż tyle miejsca, no i roczek będzie u mojej mamy. Moja mama upiecze torta, ale ja jeszcze małego zamówię takiego ze zdjęciem Oli. Teraz jestem na etapie poszukiwań ubranka na roczek... Odwiedzałyście kiedyś stronę Szafka.pl - szafa kaĹźdej mamy ? Można kupić (lub wymienić się) fajne rzeczy dla maluszków. Renka jak tam Twoje przygotowania do egzaminu na prawo jazdy?
  12. Witam:) Magan, moja droga, ja też myślę, że będzie dobrze. Jestem z Tobą myślami i sercem. Wiem, że na pewno jest Ci teraz ciężko, a w dodatku teraz weekend i dni są dla Ciebie pewnie dłuższe niz zwykle...Nie poddawaj się, bo sama Little powiedziała Ci o swoim przypadku i wszystko dobrze się skończyło. Będe się za Ciebie i Twoje maleństwo modliła.... Trochę poczytałam, tego co napisałyście. Co do jedzonka dla dzieci nie będe sięwypowaidać, bo kazda z nas ma swój rozum. Wiem jedno, że to od nas-mamusiek zależy czy nasze dziecko od samego początku będzie miało z żołądka mały śmietniczek. Moja Ola ma 6 ząbków. Raczkuje ....zapiernicza jak mały pershing. Wasze maleństwa już chodzą, a moja dopiero próbuje wstawać. Jak ją postawię przy meblach czy kanapie to sama stoi.. No ale wszystko w swoim czasie. Oczywiście mówi tata, baba, dziadzia i inne jakieś swoje słówka, ale słowo mama usłyszałam tylk raz i to wtdy gdy płakała.... Potrafi pokaazać gdzie jest Bozia i bimbom(zegar), potrafi sięprzywitać dajać cześć i przybijać piątkę. No i oczywiście udaje ze kaszle. Taka mała spryciara.... Napisze resztę potem, bo teraz idziemy na spacerek....
  13. To ja też poproszę: asik2008@gazeta.pl:) Idę spać. Jutro postaram się zajrzeć:)
  14. Magan, serdecznie Ci gratuluję:):):) Dbaj teraz o siebie i odpoczywaj jak tylko możesz. Wszystko będzie dobrze. Wiesz co....w sumie to Ci zazdroszczę. Też bym chciała, ale ja zacznę myśleć gdzieś na wiosnę. Poki co muszę ten rok przepracować, bo robię staż. Co do ćwiczeń, to chciałąbym zapisać siędo WEaszego wirtualnego klubu i też trochę poćwiczyć. Planuję zacząć chodzic na siłownię, ale jakoś nie mogę namówić na to męża. Biegać też nie chce. Jak tylko mówię, że będę biegała sama, to sie wkurza i mówi, że nigdzie sama po nocach biegać nie będę...eh.. No a u nas...wychodzą na górze równoczesnie chyba 3 zęby. Dwa juz widać, a trzecie dząsło jest takie podpuchnięte i jakby coś tam było widać. Ola nic nie chce jeść. Zjadła pół banana, biszkopta, wypiła trochę mleka, wycisnęłam jej sok z jabłek, to wypiła 120ml. Zupy nie tknęła....Ręce tylko w buzi trzyma. No a dzis jeszcze czas przesuwają, my śpimy dłużej, ale młoda pewnie szybciej się zbudzi:( Nie mam butów dla małej i nic ciekawego nie maw sklepach. Ola jeszcze nie chodzi, to myślałam o takich miękkich na 12-18 m-cy, no ale takie rozmiar cięzko znaleźć, bo w sklepach mówią, że to juz normalne buty. Porażka. Muszę zajrzeć do H&M...Muszę sietezrozglądnąc za czymś do ubrania na roczek. Organizujemy go w drugi dzień świąt... Młoda marudzi, zajrzę potem:)
  15. Witam i ja:) Magan ja też jestem zszokowana Twoją wiadomością, ale tak jak piszą dziewczyny: nie martw się na zapas. Wszystko się ułoży, choć nie jest to zapewne to, czego oczekiwałaś. Teraz (jeśli test się nie mylił) już niczego nie zmienisz, bo maleństwo już w Tobie jest i teraz tylko musisz dbać o siebie i nie denerwować, no i dużo odpoczywać. Może to i dobrze się stało, bo dzieci będą w podobnym wieku, a Ty nie wypadniesz z rytmu. Może to nie jest pocieszenie, ale zobaczysz, że będziesz sięz tego cieszyła. Moja koleżanka w maju urodziła córkę ,a w lipcu dowiedziała się, że znowu jest w ciąży i to dopiero był dla niej szok....Trzymamy za Ciebie kciuki i jesteśmy z Tobą wszystkie:) Ja też robiłam dziś tego wszystkiego test, bo okres powinnam dostać już ponad tydzien temu, no ale wyszedł negatywny. Tinko, spóźnione życzenia dla Haneczki:):):) Littlemum, nie obraź się ale ten Twój mąz to...eh lepiej nie napiszę, bo siefaktycznie obrazisz. No ale nie powinien tego wszystkiego Ci mówić. Po ciązy może nie wyglądamy moze jak modelki, ale to w dalszym ciągu jesteśmy MY, te same baby które oni pokochali. W naszych głowach nic się przecież nie zmieniło. Wygląda to tak, jkaby był z Tobą dla sexu...Ja też mam trochę do zrzucenia i fatalnie czuję się sama ze sobą. Na szczęście mój mąz jednak nie dołuje mnie. Wystarczy, że ja sama sobie się nie podobam i wystarczy. Renka, nie stresuje siętak tymi jazdami. Będziesz siestresować, to i jazdy będą gorzej szły:)Będzie dobrze:) Tyle napisałyście, że juz się pogubiłam i nie pamiętam o czym jeszcze pisałyście. Ola jeszcze nie chodzi, więc chciałam jej kupić takie miękkie kozaczki. Kupiłam takie na 12 m-cy, przynoszę do domu, no i lipa-są za małe. Oddałam je do sklepu. No i jestem bez butów. Ola wczoraj w końcu ponoć powiedziała "mama". Piszę ponoć, bo wczoraj musiałą pojechac do babci, bo ja dziś mam konferencję+szkolenie i pewnie wrócę bardzo późno, no i nie miałąbym jej z kim zostawić. No i mama powiedziała mi , że wczoraj ewidentnie dwa razy powiedziała "mama". No nic uwierzę jak usłyszę. Poza tym próbuje wstawać, ale nie bardzo jej to wychodzi. Póki co przemieszcza się po całym pokoju, dobiera siedo szafek, szuflad itp. Zamówiłam jej na allegro kombinezon. Wczoraj przyszedł i jestem zaskoczona idealnym stanem. Zupełnie nie widać, że używany, a dałam za niego 27 zł razem z przesyłką. Jako gratis dostałam jeszcze papcie-misie. Czekam jeszcze na drugi, ale to przez to, że zaczęłam licytować, a potem tamten mi się spodobał, no a że nie przelicytowali mnie, a kobieta nie chciała się zgodzić na wycofanie oferty, to teraz będe miała dwa kombinezony. No ale na razie cisza. Wysłałam w niedzielę pieniądze, a dzis czwartek i ta kobieta nawet się nie odezwała. No zobaczymy. Powoli szykuję się na to szkolenie. Jejku tak mi sie nie chce......dobrze, że jutro już piątek:)
  16. Witam w niedzielne popołudnie:) Nie było mnie kilka dni, więc Wszystkiego najlepszego dla 10 miesięcznych dzieciaczków :) Tinko współczuje choróbska Hani i zdrówka życzę:) U nas też choroba. Co prawda nie było goraczki, ale Ola miała kilka dni taki katar i tak kaszlała, że byłam z nią u lekarza. Dostałą syrop Eurespal (swoją drogą choć obrzydliwy w smaku, to świetny w działaniu), Tantum Vede i Nasivin. Oprócz tego smarowałam ją Pulmexem i już dziś jest znacznie lepiej. Poza tym u nas wylazłą w końcu górna jedynka, no i chyba szykuje się następna, więc póki co mamy już jak na razie 3 zębole:) Wiecie co...czytałam ten wątek o tej dziewczynie, ze niby coś wyłudza itp. i ...po prostu aż nie mogłam uwierzyć, że ludzie są tacy bezczelni, prymitywni i wulgarni wręcz. Nie rozumiem jak można nie dość, że mówić tak o tej dziewczynie, co zrobiło się niesmaczne, to poza tym wałkować jeden i ten sam temat. Ok, może nie podobać się im, że dziewczyna prosi o pomoc, no ale po co drążyć temat, naśmiewać się perfidnie i co najgorsze, to widać, że tym dziewczynom po prostu sprawia to wielka radość. Nie znają sytuacji tej dziewczyny, wiec po co tak ostro reagują. Może za bardzo wierzę ludziom, ale moze faktycznie dziewczyna bardzo potrzebuje pomocy i nie potrafi sobie poradzic.Nie chcą pomagać, to ok i koniec tematu. Ehh..Bez sensu. Moderator, administator czy jak on tam się nazywa powinien był na to zareagować, bo wydaje mi się, że forum nie jest po to, aby się wzajemnie obrażać. Littleum ja też mam doła i to w sumie chyba tylko przez to, że nie mogę na siebie patrzeć. Mój mąz mi nic nie mówi co prawda, ale ja wiem, że przed ciążą bardziej mu się podobałam i ja sobie też sie bardziej podobałam. Nie umiem schudnąc, nie wiem juz co robić. Tez zostało mi jakieś 10-12 kg. Mam stepper w domu i próbuję ćwiczyć choćby po 20 minut, przez miesiąc zażywałam tabletki ale nic nie schudłam. Namawiałam męza na siłownię, ale jemu się nie chce (pewnie woli przed komputerem siedzieć i grać w te porąbane gry)...Przez to, że nie lubię się taką jaką jestem, wstydzę się, to chyba stałam się oziębła:(:( W środę przyjeżdża do nas mama męża, bo my w sobotę idziemy na wesele. Ola babcię dawno widziała, więc najpierw na nowo muszą się poznać, żeby potem w sobotę nie było płaczu. Tak naprawdę wcale mi się nie chce isc na to wesele... Moja Ola to niezły gryzak. Nie wiem jak Wasze dzieciaczki, ale Ola lubi gryźć. Wczoraj tak mnie ugryzła, ze aż łzy mi w oczach stanęły. Udawałam, że płaczę, a ona....zaczeła się śmiac na głos i bić brawo. Miała taką radochę, że szok. Przymierzam się do zmiany fotelika samochodowego, bo ten juz jest za mały. Z tego co mam Ramatti jestem bardzo zadowolona, więc zastanawiam się, czy teraz też nie kupić z tej samej firmy. Któraś z Was o ile dobrze pamiętam chyba juz kupiła większy fotelik. Jak się sprawuje? Młoda śpi, wiec ja idę przygotować się do jutrzejszych zajęć póki jest spokój.:)
  17. Witam:) tinka_20Ewelinko jest duoz preparatow ktore mozesz podac sama. Ja podaje witamine C i zapuszczam jej Heel-Euphorbium Aerozol oraz DISNEMAR NEBULIZATOR DLA NIEMOWLĄT I DZIECITak wiec jak nic wiecej sie nie dzieje, to proboj sama wyleczyc. niech bedzie w cieple i dawaj duzo do picia. Ewelinko, ja też polecam te krople Euphorbium. Są homeopatyczne, ale skuteczne. Za każdym razem, kiedy Ola miała katarek (a przeszła już chyba 3-4) to pomagało. Oprócz tego lekarz radził główkę małej kłaśc wyżej i na łóżeczko położyć wilgotne ręczniki. Poza tym pod noskiem smarowałam maścią majerankową. U nas póki co spokój. Mała od wczoraj jest u babci, bo wczoraj miałam dużo lekcji. Jutro jednak już przyjedzie, bo jedziemy na kontrolędo neurologa. Mam nadzieję, że będzie ok. Ola ładnie siedzi, ładnie już sama siada. W łóżeczku podnosi się trzymając się szczebelek. Kolejnych ząbków na razie nie widać, chociaż wydawł mi się, że to już tuż tuż. Póki co cisza. W szkole dużo pracy. Dzieciaki z VI klasy dają nieźle w kość. Chłopcy są tacy pyskaci, ze czasem brak mi już sił i słów. Ale co ja mogę....eh:( W piątek ide z małą na kontrolę do pani rehabilitantki, ale mam nadzieję, ze będzie ok. Maczetko, faktycznie niezły z Ciebie pirat drogowy:) Renko, nie martw się prawkiem. To naprawdę nic trudnego:) Ja to teraz martwię się weselem, na które wybieram się za tydzień. Nie mogę na siebie patrzeć. Nie umiem schudnąć. Nie wiem jak ja się pokazę. Najchętniej to w ogóle bym nie szła:( Jutro chciałabym wybrać się na ciuchy, bo moja Ola rośnie jak na drożdżach i ze wszystkiego wyrasta, a tu coraz chłodniej sierobi:) Idę sprawdzać kartkówki:)
  18. Witam, Czytam Was codziennie, ale nie mam na nic czasu. W pracy sporo obowiązków, do tego przygotowanie się na zajęcia, to jakaś konferencja, to jutro zebranie rodziców, ech. Mała jest u babci, ale jeżdżę do niej codziennie. Całe szczęscie, że ona ma tam raj na ziemi. Takich dziadków, jak ma Ola to chyba na całym świecie nie ma, a pzoa tym przy takiej ładnej pogodzie, to prawie cały dzień jest na dworze. Śpi całą noc i jak zaśnie o 20, to budzi się po 6 rano. Wczoraj zrobiła mi wieeeelką niespodziankę, bo......pierwzy raz sama leżąc na peckach, podniosła się i w końcu sama usiadła. Ale się ucieszyłam!Już tak się martwiłam, a tu wczoraj taka niespodzianka. Za dwa tygodnie idę na wesele i już przeżywam koszmar, bo jeszcze nic nie kupiłam do ubrania. W ogóle nie chce mi się iśc na to wesele, ale nie pasuje mi odmówić. Ola będzie w tym czasie z drugą babcią. Tak naprawdę nie wiem czy Ola będzie chciała w ogóle z nia być, bo w sumie prawie jej nie zna. Co prawda widziała ją przeciez kilka razy, ale mała nie jest juz taka ufna do ludzi jak do niedawna. No ale cóż...zobaczymy:) Wasze maleństwa szaleją z tymi zębami, ze szok. U nas wydawało się, że wychodzi już 3, ale na razie spokój, chociaż mała nie da sobie zobaczyć do buzi:) Na razie uciekam.
  19. Witam:) Długo mnie tu nie było, ale nie miałam czasu i chyba trochę nastroju na to, aby pisać. Mamusiu gratuluję mieszkanka:) Współczuję Ci Tinko, że Hania taka chora:( U nas też wczoraj pojawił się katar. Ogólnie Ola przez ostatnie dni jest marudna. W nocy śpi bardzo niespokojnie. Wydaje mi się, że na górze widać ząbka, ale jeszcze na pewno się nie przebił. Ola siedzi twardo i bardzo jej się to podoba. Robi rózne akrobacje, śmieje się na zawołanie. Jest taką naszą śmieszką i przytulanką. Świetnie robi kosi-kosi. Uwielbia Teletubisie. Nie ogląda tv i odwracam ją od telewizora, ale często dla samych odgłosów i muzyczki włączam Cbeebies. Gdy słyszy Teletubisie piszczy, śmieje się i jakby mogła o z pewnością juz by wstała. Pękamy ze śmiechu:) W środę szczepiliśmy ją na pneumokoki (2 dawka). Przy okazji została zważona. Niewiele przybrała na wadze. Teraz waży 8950g, ale za rośnie jak na drożdżach. Nosi rozmiar 80, a ciuchy na 6-9 m-cy już są małe. No i zaczęła mówić. Pierwszym słówkiem było tatata, a po kilku dniach dziadzia. Niestety do mamy i baby nie chce się jeszcze przekonać. Poza tym wróciłam do pracy w szkole. Renko, tak się martwiłaś, że nie masz okresu. Ja mam to samo. Skończyłam brać Azalię pod koniec lipca. W sierpniu miałam jakies plamienie i cisza. Jutro do pracy.Mam co prawda na 9.40, ale idę juz spać.
  20. Dzięki dziewczyny:) Żegnam się więc na tydzień. Za chwilę wyjeżdżamy. Nie wiem ile będziemy jechali, bo własnie przeczytałam na necie, że jest jakiś protest w Balicach:( Masakra. No nic, jakoś to będzie:) Pozdrawiam Was bardzo gorąco i do napisania:):):)papa
  21. Witam:) Wakacje, urlopy i faktycznie zrobiło się tu ciszej:( Na początku spóźnione życzenia dla 7 miesięczniaków: Wiktorka i Amelki:) Littlemum...w zasadzie nie wiem co Ci napisać:(Przykro mi i mam nadzieję, że wszystko się u Ciebie ułoży i z mamą i z pracą męża... Renka już pewnie grzeje dupcię na plaży...Zresztą Tinka też:) Ciekawa jestem czy choć o nas pomyślą:) A u nas...Ola ładnie przesypia już całe nocki. Dziś też spała do 7, ale zbytnio się nie wyspałam. Dziś wyjeżdżamy do mojej siostry do Rzeszowa na kilka dni, więc juz od wczoraj się szykuję:) Mieliśmy jechać tylko we dwoje z mężem, bo chcieliśmy troszkę po okolicach tamtejszych pojeździć, wpaść na Słowację i na Ukrainę. Ola miała zostać z babcią i dziadkiem, ale.....nie wytrzymałabym tyle dni. Wczoraj załapałam takiego doła, stwierdziłam że jestem chyba niedobrą mamą, bo miałabym małą zostawić na 4-5 dni. Rano wymyśliłam, że Olę zabieramy ze sobą. Zabierzemy też ze sobą moją mamę i ona będzie zadowolona, bo będzie u mojej siostry i swojej drugiej wnuczki, a przy okazji zajmie się tam Olą. Ja też będe szczęsliwa, bo będe mieć Olcię koło siebie. Nie wiem czy w ten sposób wypocznę, ale trudno, bo Ola jest ważniejsza. Ona tak teraz chce cyca...miałam ją powoli oduczać, ale trudno:) Od wrzesnia wracam do pracy do szkoły. Pod koniec sierpnia mam przyjśc umowę podpisać. Wczoraj byliśmy w poradni patologii i u neurologa. Wszystko jest w jak najlepszym porządku i nie ma się co martiwć. Pani neurolog powiedziała, że nie ma czym się martwić, że Ola sama jeszcze nie siedzi, bo na to ma czas. Skoro teraz jak ją posadzę i potrafi sidizeć i to jeszcze bez podparcia, to wszystko jest w porządku. Mamy kontrolną wizytę teraz dopiero pod koniec września. Jestem bardzo szczęsliwa:):):):) Mam nadzieję że w niedzielę naprawdę się zrelaksuję, bo będziemy na Słowacji kapać sięw grotach termalnych czy jak to tam się nazywa. Już nie mogę się doczekać:) Dobra wracam do pakowania:)
  22. magan23Asik mam pytanko, ten neurolog to z powodu, że Oleńka jeszcze nie siedzi? Moja Zuzia też jeszcze sama nie siedzi, tylko że ona nie siedzi nawet bez podparcia - jeszcze się kiwa... Kładę ją tak jak zalecił lekarz na brzuszek, no jest poprawa tylko w przekręcaniu się... Ale z siadaniem dalej nici Nie pełza (trochę zaczyna próbować ale z mizernym skutkiem), raczkować też nie potrafi... Nie chciałabym czegoś zaniedbać, wszyscy na około mnie uspokajają, bo ma jeszcze czas... Tylko, że mnie to niepokoi... Wizyty u neurologa to efekt cięzkiego porodu. Ola miała krwawienie do mózgu I i II stopnia. Urodziła się z niedotlenieniem. Groziła jej zamartwica (czy jak to tam się nazywa). Powiedzieli, ze przez najbliższe miesiące trzeba będzie ja obserwować. Zaczęła się układać na prawą stronę i po dwóch czy trzech wizytach w poradni patologii noworodka pediatra zalecił konsultację neurologiczną. Neurolog potwierdził asymetrię ułożeniową i zalecił rehabilitację. No już jest ok, usg główki jest w jak najlepszym porządku (wcześniej miała nieznacznie poszerzone płaty czołowe), rehabilitacja też nie jest potrzebna, ale pani neurolog powiedziała, że będziemy ją odwiedzać dopóki Ola nie zacznie chodzić. W ten sposób co miesiac jeździmy na wizytę. Lekarka jest bardzo fajna. Na ostatniej wizycie pytała czy mała przewraca sięna brzuch i na plecki, czy jak ją sie posadzi to siedzi. Zwracała też uwagę na to czy jak mała siępodniesie , to czy trzyma sztywno nózki a potem je ugina. Na każdej wizycie dokładnie ją ogląda , stuka młoteczkiem, podnosi. Tak sobie myślę, że gdyby było coś nie tak, to pewnie zaleciłaby powrót do rehabilitacji...Może tym zamartwianiem jestem przewrażliwiona...No i za kilka dni w poradni patologii znowu mamy badanie metodą Vojty... Ale się rozpisałam:) Niedawno wrócilismy ze spacerku. Myślałam, że będziemy dłużej, ale zaczęło mocno wiać.Poza tym jak już przyszliśmy do domu to rozpadało się. Co do sukienek, to mi też podoba się ta czarna Maczetko:) Ja będę miała problem za dwa miesiące, bo idę na wesele na początku października. Nie wiem co ja na siebie włożę, no i czy uda mi się coś kupić. Chciałabym tak porządnie wziac sięza siebie, ale najpierw muszę przestać karmić. Tu pojawia się problem. W zasadzie chciałabym już nie karmić, a Olka jak na złośc siedziałaby przy cycy. Wieczorem nie tknie butli dopóki nie possie piersi, potem jest kilka łyków butli i znowu pierś i tak na zmianę. Strasznie to męczące. Muszę znaleźc jakiś sposób aby ją tego oduczyć i w zasadzie zrezygnować już z piersi... A to mój mały brzdąc:)
  23. Witajcie:) Wszystkiego najlepszego dla Amelki z okazji ukończenia 7 m-cy! Trochę poczytałam, co napisałyście:) U nas nadal chorobowo. Ola jeszcze trochę ma katarek, ale mnie jeszcze nieźle trzyma. Byłyśmy kilka dni u moich rodziców, to przynajmniej Ola była troszkę więcej na dworze. Dziś chyba znowu pojedziemy, bo w bloku taki gorąc, że cięzko wytrzymać, a wieś to zawsze wieś. Poza tym mąz ma od poniedziałku urlop, a my nawet nic nie zaplanowaliśmy. Myśleliśmy o jakimś wypadzie tylko we dwoje na kilka dni, ale nie mam w sumie pomysłu... W piątek znowu kontrolna wizyta u neurologa. Ola sama nie siada nadal. Jak ją pasadzę to siedzi i to nawet bez podparcia. Poza tym nie raczkuje.Martwi mnie to.... Zajrzę potem:)
  24. Witam! 100lat, 100lat niech żyje Hania nam!! Wszystkiego najlepszego z okazji ukończenia 7 m-cy! Obie z Olunią życzymy Ci duuuuuużo zdrówka, no i uśmiechu na twarzy:) U nas chyba... chorobowo. Obudziłam się z bólem gardła i katarem na maxa. Ola wczoraj wieczorem miała zatkany już nos, a rano już zaczęło się psikanie, pokasływanie, no i oczywiście katar na 102. Jestem wściekła na męża, a ten...zrobił się potulny jak dziecko:):) Od razu widać, że czuje się winny. Małej wyczyśściłam nosek i podałam Nasivin, a na kaszel syrop Eurespal. Te leki brała, kiedy wiosną też miała katar. Oby jej to przeszło i nie trzeba było iść do lekarza. Zaraz jeszcze do noska dam jej sól fizjologiczną....Ech....Miałam dziś jechać do rodziców na wieś na kilka dni, no i teraz się zastanawiam. Niby nic takiego się nie dzieje, no ale nie chciałąbym aby skończyło się na podaniu antybiotyku. W ogóle to jestem z drugiego powodu. Koleżanka jest nam winna kasę. Już dwa miesiące zwleka z oddaniem. Byłam wczoraj u niej w sklepie pod pretekstem zakupów. Myślałam, że coś się na ten temat odezwie, a ona nic. Jak ja nie lubię takich ludzi.... Co do zamrażania pokarmów, to nie mam zdania, bo dopiero zamierzam zacząć gotować Oli. Warzywa u mamy dopiero się zaczynają, więc mam pewnośc, że nie były faszerowane żadną chemią. Póki co i tak nie daję jej nic takiego, bo wczoraj znowu zwróciła (odbiło się). Dostała dynię z ziemniakami+ żółtko. Newaniu, fajnie, że zamierzacie się starać o drugie dziecko. Powiem szczerze, że ja też bym chyba chciała, ale mój mąz chyba na razie jest innego zdania. Z jednej strony go rozumiem, bo dwoje dzieci i jedna pensja, ale z drugiej strony Ola ma już 7 m-cy, a plus 9 m-cy ciązy to fajna róznica między dziećmi. No a poza tym...w przyszłym roku będę miała już 30 lat:(( W każdym razie trzymam kciuki, żeby Wam się szybko udało:) Ola wariuje w łóżeczku. Tak jej sięto naciąganie pozytywki spodobało, że co chwilę ją włącza i śmieje się, gada i pluje hehehe....
  25. Wtam:) Na samym początku: spóźnione życzenia dla 7 miesięcznych dzieciaczków Zuzi i Michałka, no i oczywiście dla Ciebie Anitajas z okazji 10 rocznicy ślubu. Życzę Ci samych szczęśliwych dni przepełnionych miłością:) Tyle się napisałam dwa dni temu i wszystko zniknęło:( Więc nie będę już do tego wracać:) Tinko, przykro mi z powodu kręgosłupa Hani. Tyle biedna już przeszła. Wierzę, i pewnie inne dziewczyny również, że wszystko będzie dobrze. Maczetko, bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojej babci:( Gioseppe witaj po urlopie:) Zazdroszczę Ci takiego wypoczynku. Ja już padam ze zmęczenia i tak bardzo chciałabym się gdzieś wybrać chociaz na dwa dni....Ech....No przepraszam byłam 3 dni...u teściów, więc tak sobie wyoczęłam, że jeszcze bardziej jestem zmęczona niż byłam. Straszna atrakcja. Nawet nie chce mi się o tym pisać... Ola jest bardzo wesoła. Przewraca się juz w końcu bezproblemowo z plecków na brzuszek i odwrotnie. Jest taka sprytna, że potrafi przemieścić się przez pół pokoju. Na pleckach podnosi pupę, zapiera się nóżkami i obraca sięwokół własnej osi i wędruje. Jak leży na pleckach unosi główkę i tułów do siadu, ale sama jeszcze nie siada. Owszem, jeśli ją sama posadzę to siedzi pewnie i nawet nie potrzbuje podparcia. Bierze też nóżki do buzi. A poza tym gada po swojemu jak najęta. Ola zjadła teraz dynie z ziemniakami z żółtkiem. Jestem ciekawa jaka będzie reakcja. Żółtka nie jadłą już ponad dwa tygodnie. Zaczynam wprowadzać, ale już np zauważyłam, że coś dzieje się po zjadzeniu jabłuszka, bo dwukrotnie wymiotowała. Myślałam, że jabłko jest raczej nieszkodliwe, a tu taka niespodzianka. Po zjedzeniu marchewki z jabłkiem nic sie nie działo. Aha nie wiem czy jesteście tym zainteresowane, ale w sklepie Pepco są nawet fajne naklejki. Mogą być zarówno na scianę jak i na meble. Kosztują tylko 19.99. Są to dwa duże arkusze. Kupiłam też body za 4.99, a z długim rękawkiem za 5.99. Skarpetki dla maluszków są za 1.99. Jestem zła, bo mąż ma katar i Ola też tak jakoś dziwnie dziś ma nosek zatkany....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...