
asik28
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez asik28
-
Witam:) Pewnie śpicie,a ja dopiero się kładę spać. Jutro wyjazd, to chciałam jak najwięcej sobie jeszcze dziś przygotować, bo jutro z mała nie wiadomo jak będzie i czy uda mi się w ogóle coś zrobić. Zrobiłam jeszcze małe pranko, trochę prasowałam, upiekłam sernik itp. Jednym słowem wszystko na mojej głowie, ale nie bee rozwijać już tego wątku, bo szkoda gadać:) Maczetko dziękuję za informacje odnośnie kremu. Jutro mąż miał własnie wstąpić do Rossmanna, więc kupi:) Tinko, jeśli chodzi o morze, to ja byłam dwa lata temu w Darłowie, ale szczerze powiedziawszy nie bardzo mi się tam podobało. Tłumy ludzi, a plaża taka sobie. Byliśmy też w Ustce, no i tam było super, ale ludzi też bardzo dużo. Moja kuzynka od dwóch lat jeździ do Dębek i jest zachwycona. Czysta woda, super plaża i ludzi nie tak dużo. Nawet w tym roku zachęcała nas na wyjazd. Justynko, Twój Michałek jest super! Moja Ola jak ją posadzę to też tak śmiesznie siedzi, a dziś ciągle interesowała się swoimi stópkami:) No i też już zaczęła reagować na swoje imię. Poza tym lubi się całować:)A radosnej wariacji dostaje jak widzi latające jaskółki i inne ptaki. Rozgląda się też za psem i kotem. No a jak widzi swojego dziadka (mojego tatę) to o mało mi z rąk nie wyleci, bo tak szaleje na jego punkcie. Mamusiu dzięuję za życzenia dla Olusi. Kiedy zleciało te 7 miesięcy to nie wiem.. Fajnie, że Twój mąz ma juz pracę. Oby Wam sięwszystko jakoś ułożyło:) Jeśli chodzi o jedzonko, to jest z tym różnie. Teraz zwykle robię jej 180ml, ale nie wypija wszystkiego. Zwykle tak 150-160ml. No ale to też zalezy od dnia. Kilka dni temu wypiła aż 210, a dziś to tak mniej więcej po 150ml. Teraz nie daję jej nic prócz Bebilonu Pepti+Nutrition, no i pije z piersi. Teraz sporo pije z piersi-w sumie jakby mogła to cały czas by przy niej siedziała. Na szczęscie dziś ani razu jej się nie ulało. Na razie przez kilka dni zostanie tak, a po powrocie dam jej jabłko i zobaczymy co będzie. Dobra idę spać, bo pewnie gdzieś ok.4-4.30 zbudzi się Ola. Jak ja już bym chciała, żeby ona spała całą noc...
-
Witam:) A u nas (oby nie zapeszyć) są efekty Nutritionu:) Od wczorajszego wieczoru Ola ani razu nie ulała. Obudziła się o 4.30 i chciała jeść. Dałam jej cyca, ale coś jej nie pasowało, więc myślałam, że oszukam ją przez podanie wody. Moje dziecko jest jednak bardzo cwane i nie chciała, więc trzeba było butlę zrobić. Nie chciało jej się jednak spać. Generalnie jestem bardzo zmęczona i chce mi się spać. Ola też coś marudn i płaczliwa, jakaś strachliwa. Byłam z nią na dworze, ale doszłam tylko do apteki i trzeba było wracać do domu, bo zaczęło padać i w rezultacie znowu musiałam tachać wózek z małą na trzecie piętro. Do tego pranie mi trochę zmoczyło. Na szczęście udało się dotrzeć do domu przed największym deszczem. Tinko, a jak u Hani z kupką dziś?Moja właśnie zjadła zupkę marchewkową z ryżem i w między czasie strzeliła już trzecią:) Byłam w aptece, bo myślałam, że kupię dla Oli krem ochronny do twarzy z filtrem. Był z Ziaji (chyba Maczetka o nim gdzieś pisała, że niezły), ale z filtrem 6, więc raczej za niski. Był też Nivea z filtrem 30, ale o tum znowu słyszałam, że ciężko się rozsmarowuje, no i sama nie wiem.Przedt jutrzejszym wyjazdem chciałabym jakiś kupić. Do tej pory cały czas smaruję ją kremem Oilatum, bo ma wrażliwą skórę. Co do wyjazdu, to chyba ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy i jedziemy tylko we troje, a teściowie z męża bratem:):). No i fajnie:)
-
Tinko, masz bardzo dobre serce:) U nas na razie koniec z deserkami, owocami, kaszkami. Zostajemy na zupce marchwiowej z ryżem, Bebilonie Pepti i cycy. Mam dokupić nutrition do zagęszczania. Tak kazała pediatra, bo Ola coś za bardzo ulewała i często jej się odbija. No to od dziś taka dietka dla Olci:)
-
tinka_20Witam w pochmurny dzien Asik rozumiem Twoja zlosc i ja tez bym zareagowala podobnie. mozna wpasc w szal, jak inni decyduja za nas, a juz nasze chlopy to wogole nie mysla w takich sytuacjach. bo on to siada za kierownica i hco ma cale siedzenie dla siebie. Ja tez zauwazylam,ze wiele rzeczy zauwazylam w zachowaniu nie tak dopiero po urodzeniu dziecka. Cos w tym musi byc.Tak wiec pisz zawsze kiedy Ci zle. Dziękuję:) No właśnie Tinko. Nawet nikt mnie nie zapytał o zdanie czy chcę jechać, czy nie. Mniejsza o to, bo już pomyślałam, ze raz w roku, to pojadę. Problem jest tylko jak w aucie zmieścimy się w 5 osób z duża torbą, wózkiem, turystycznym łóżeczkiem. Ja nie wiem jak my się z domu do teściowej zabierzemy, bo jak ostatnio u nas była, to jeszcze zostawiła swoje dwie torby. No a mąż wymyślił sobie, że jak pojedziemy w piątek, to zostajemy do wtorku. Moi teściowie są czasem tacy niedomyślni i dziwni.... littlemumja lubie ich i nic do nich nie mam, ale szczerze powiedizawszy nie lubie jak ktos mnie poucza odnosnie wychowywania czy pielegnowania mojego dziecka a do tego jak ja cos robie przy niej to mi zawsze lapy pakuje i ani ona nie zrobi ani ja... przywaza cale mnustwo rzeczy ktore sa mi zbedne, jak juz chca cos dla malej to niech zapytaja co potrzeba... bo ja potem tylko wszystko na srych wynosze.... moglabym tak dlugo jeszcze ale bez przesady... No właśnie-moi też nawet nie pytają i kupują pierdoły, które do niczego się nie przydają. Ja co prawda chodzę do ciucholadnu, ale nie biorę wszystkiego co jest, a teściowa wprost przeciwnie. Nie patrzy czy sprane, czy poplamione, czy duże. Byle by było. W ten sposób przywiozła mi dwa kartony cichów, które do niczego się nie nadają. Poprzywoziła jakieś beznadziejne maskotki (oczywiście z ciuchów-bo tanie). Mówiłam kilka razy, że Ola nie bawi się maskotkami, bo one tylko gromadzą kurz itp itd. nic nie poskutkowało. Ostatnio Ola dostała od nich spódniczkę. No fajnie, ale co z tego skoro ona cała jest w jakis ostrych cekinach, blaszkach. Czy oni nie wiedzą, że dziecko moze sietym zranić, nie mówiąc o tym, że oderwie sięi do buzi weźmie. Szkoda gadać. Tak więc Littlemum doskonale Cię rozumiem. I to nie chodzi tylko o małą, ale ogólnie o wciskanie mi rzeczy, które nie są mi do niczego potrzebne.Brrrrrrrr.... tinka_20A czemu sie nie cieszysz, ze mozesz wrocic do pracy? Sama już nie wiem. Z jednej strony to się cieszę, bo finansowo będzie lżej, no i znowu praca z dziećmi. Z drugiej jednak strony nie wiem jak zostawię Olę (choć jakby coś, to będzie z moją mamą, więc super), no i miałam rok przerwy, więc może troszkę się boję tego powrotu. Póki co to jeszcze nic pewnego, więc nie ma co się martwić na zapas:) Idę trochę pobawić sięz moim skarbem:)
-
Witam :) Na początku spóźnione życzenia dla dzieciaczków, które skończyły 7 m-cy! Napisałyscie tyle, ze ciężko nadrobić:) Miałam już isc spac, ale jestem tak wkurzona, że juz mi się odechciało. Pisalam Wam, że mam jechać do rodziny męża dosc daleko w ten weekend....No i dobra, to już się z tym pogodziłam, że tyle km z małą. Dziś dzwonimy do teściowej, a tu się okazuje, że mojego męża brat nie moze moich teściów zabrać i to my musimy ich zabrać. Ale się wkurzyłam (mało powiedziane). Nie umiem sobie tego wyobrazić, bo przecież siedząc z dzieckiem z tyłu z fotelikem wcale nie jest tak dużo miejsca, a do tego trzeba zabrać wózek, torbę. No to była propozycja, żeby nie brac wózka. No myślałam, że mnie trafi. Jak oni sobie to wyobrażają. Tyle km a moje dziecko nie dosć, że będzie jak śledź się kisiło w aucie, to jeszcze nawet nie będzie miało jak się wyspać. Same wecie jak to wygląda na grillu. Nie wiem moze zbyt chaotycznie to wszystko pisze, ale po prostu jestem wściekła i juz wcale mi się nie chce jechać. Na dodatek mąż wymyślił, że weźmie dwa dni wolnego, to sobie z jego rodzicami na działce w lesie nad wodą posiedzimy....Po cholerę mi to wszystko...brrrrrrr. Dziecko trzeba wykąpać, w lesie pełno komarów..... Moze którąs z Was pomyśli, że jestem przewrażliwiona, ale trudno. Taka jestem, że kąpię dziecko codziennie, nie lubię jak mi je całują (szczególnie w rączki i policzki). Moi teściowie nie zwracają na to uwagę. I powiem Wam skoro juz mowa o teściach-choć lubię ich, to dziecka nie zostawiłabym im. Mój teść to nawet nie wie jak trzymać dziecko na ręku, bo nigdy przy własnych nic nie zrobił...Nie wiem albo wcześniej tego nie widziałam, albo mi to nie przeszkadzało, ale teraz bardzo często teściowie grają mi na nerwach... U mnie burza.... Poza tym wczoraj byłam na rozmowie w swojej byłej pracy tj. w szkole. Jest szansa na 80%, że od września wróce do szkoły na pełny etat. Sama nie wiem czy się cieszyć... Mój mąż podobnie jak w inne ostatnie wieczory-znowu śpi. Mimo iż byłam u rodziców kilka dni, to najwidoczniej uznał, że nie ma o czym gadać, no chyba, że jest taki zmęczony...ech.
-
Tinko,jaka słodziasta ta Twoja Haneczka!Zdjęcia z kapieli są urocze:) No i gratuluję ząbka:) Renka,ale pomysły ma Twoja teściowa:) Romdor, ja też mam takiego sąsiada.Muzyka na full-nieważne o jakiej porze,ciągłe kłótnie z rodzicami.Póki był w Anglii był spokój,ale teraz znowu to samo.Ale i tak muszę przyznać, że ostatnio przystopował:) więc nic nie mówię. U nas dziś tez taki upał, że szok. Ola cały dzień w lekkiej sukience na ramiączkach. Na spacer poszliśmy dopiero o 19.30. Jutro wyjeżdżam do rodziców na wieś.Przynajmniej Ola będzie mogła być cały dzień na dworze, bo nawet jeśli będzie słońce, to jest gdzie wózek w cieniu dać. No a poza tym już jest młoda marchew, to zrobię Oli. Ja skorzystam również, bo zaczęły się maliny i agrest.... Dziś przyszedł bujak-lew.Myślałam, że będzie trochę wyższy,no ale z drugiej strony to ma być dla dziecka, które ma 1.5 roku to ok. Z wizytą jedziemy do nich w sobotę, to zobaczymy czy będzie się podobał:) Mój mąż śpi.Ostatnio tak własnie wygląda wieczór. Kąpiel małej, potem karmienie, Ola idzie spać i zaraz jej tatus też:( Nawet nie ma jak tak zwyczajnie pogadać. A jak coś, to mi mówi, że i tak zrobię jak zechcę.Ostatnio wszystko jest na mojej głowie. Cały dzień jestem z Olą,pranie, sprzątanie, gotowanie, prasowanie, opłaty. Powoli zaczyna brakować mi sił. A jeszcze na dodatek dowiedziałam się, że jedziemy w sierpniu jak będzie miał urlop do teściów na działkę. I straszny to będzie urlop. W następny weekend też jedziemy do teściów i do rodziny, bo "Ola musi poznać rodzinę", a cholera jasna to nie łąska małej odwiedzić tylko ja mam w taki upał z dzieckiem jechać...bbrrrr...Pojadę 450km na 3 godzinki grillowania i po spotkaniu:) Nie wiem jak ja to przeżyję...Ech..już nic lepiej nie piszę. Sorry, że tak marudzę...wkurza mnie to wszystko...
-
Chyba zaraz się roztopię....ale upał! A tu na tvn24 pokazują,że w Gdańsku oberwanie chmury i ludzie po kolana w wodzie chodzą! Newaniu, jak u Ciebie???Nie zalało Cię???
-
Witam:). Uffff...jak gorąco!Moja Młoda jak wczoraj zasnęła o 18.30, to udało ją się dobudzić dopiero przed 23. Wykąpaliśmy ,a potem była zabawa do 1 w nocy (!). Potem spała do 6. Teraz też drzemie. Mam nadzieję, że jeszcze trochę pośpi, bo upał dziś nieziemski. Ale wczoraj się uśmialismy! Po piewsze sama zaczęła przewracać się na brzuszek, ale uśmialiśmy sięz innego powodu. Ola leżała sobie w łóżeczku (miała zasnąć już), ja pasuję, mąz przy kompie, a tu słyszymy pozytywkę. Żadne z nas jej nie włączało jej. No to stoimy w drzwiach jej pokoju, a Ola tak się naciąga, wygina i sama z sznureczek pociąga rozmawiając przy tym. Tak to śmiesznie wyglądało. Za chwile zauważyła, że ją obserwujemy, to zaczęła się na głos śmiać:) Jutro chyba pojadę do rodziców na wieś. Przynajmniej mała będzie cały czas na dworze, bo tu już przed 10 było tak gorąco, że ciezko wytrzymać. My mieszkamy sami, ale do rodziców mam 15 km, wiec nie jest tak źle:) Własnie czekam na kuriera. Ma przywieźć lwa na biegunach. Mam nadzieję, że faktycznie dziś przyjdzie. W firmie powiedzieli mi, że wczoraj wysłali.
-
Witam we wtorkowe przedpołudnie:) Na początku: Sto lat, sto lat niech żyje Amelka!Zdrówka i mnóstwoooo radości:):) Dużo radości i usmiechu również dla Kamilka, choć nie wiem czy te życzenie do niego dotrą, bo eww już tak dawno tu nie było, że pewnie o nas zapomniała:) U nas nie ma upału. Jest ciepło (ale bez przesady). Słonca na niebie brak. W zasadzie to pogoda jest taka niemrawa. Wszystko siękisi, jest mglisto... Ola strzela sobie drzemkę jak to zwykle bywa przed południem. Kupiłam tego lwa dla małej od mojego kuzyna. Mam nadzieję, że do piątku przyjdzie Może mała się zaraz zbudzi, to po jedzonku poszłybyśmy na spacerek, bo nie wiem czy potem nie będzie padać. Mam trochę prasowania też...
-
Włąsnie przeczytałam, że tego lwa można z biegunów zdjąć i bedzie zwykłą przytulanką:) Może wiec ten mój mąz czasem ma dobry pomysł....teraz się ze mnię śmieje i tylko dogaduje, że ja to zawsze przeżywam, a wystarczy zdać się na niego. Taaaa...jak bym miała się zdać tylko na jego opinie, to....ech lepiej nic nie mówić:) Tinko, co do chrzcin, to nie chcę się wtrącać, ale to zależy jak duże masz mieszkanie (ale z tego co kiedyś pisałas to chyba nieduże), no i ile osób chcesz zaprosić. Ale lokal to dobry pomysł. 13 czerwca były chrzciny u mojej siostry. Też odbyły się u moich rodziców, bo mają duży dom. Było 21 osób. Ale tyle ile moja mama się naszykowała, no i oczywiście koszty, koszty....Taniej byłoby zrobić w lokalu i przynajmniej nic Cię nie obchodzi. Wracasz po wszystkim do domu-czysto, cichutko. Ale oczywiście to Wasz wybór.
-
My też chrzest mieliśmy w domu tzn u mojej mamy, ale to było jeszcze 14 lutego. U nas lokal odpadał, bo było zimno, no i Ola była za mała. Gdyby to była letnia pora, to chyba też robiłabym w lokalu, bo nic mnie by nie obchodziło, żadnego sprzątania, itp. Chociaż z drugiej strony, w domu też było fajnie i swobodnie:) Niedługo trzeba będzie zacząc myśleć o roczku:):) Może zrobimy w Święta i też będzie po kłopocie:)
-
Dziekuję Wam bardzo za pomysły odnośnie prezentu. Wózek odpada, bo już ma. Tak w ogóle to nie miałabym problemu z wyborem prezentu (tak myślę) gdyby to było "normalne" dziecko. Problem w tym, że mimo iż dziewczynka ma 1.5 roku, to chodzi ubrana tylko w markowych ubrankach i ma same drogie zabawki i ma ich od groma. Z męzem już mówimy, że jak przyjdzie komunia, to już wtedy nie wiadomo w ogóle co kupić. Trochę mnie to drażni, bo ja rozumiem że mój kuzyn jest zamożny, ale od samego początku dziecko też jest rozpieszczane. Dla nich wydać 200 czy 300 zł na zabawkę to małe piwko:)No ale z drugiej strony ja nie mam zamiaru kupować nie wiadmo jak drogiego prezentu, bo mnie na to nie stać. Ech.. Tinko, faktycznie ta kosmetyczka to straszna świnia!Powiedziałabym jej co o tym wszystkim myślę:)a na koniec dodała, że w ten sposób stracili dwie klientki:mamę i Ciebie:):) Tinko zainspirowałaś mnie swoimi ostatnimi wygranymi w konkursach i dlatego przed chwilka wysłałam zdjęcie na wakacyjną minkę:):) Już nie pamiętam kiedy cos wygrałam. Własnie mój mąz wpadł na pomysł odnośnie prezentu. Wczoraj troszkę szukaliśmy na allegro. Jemu wpadł w oko lew na biegunach Lew OD PRODUCENTA SUPER CENA ! ! ! NAJTANIEJ ! ! ! (665224306) - Aukcje internetowe Allegro Cały czas mi o nim mówi, że to prezent i na teraz i na za rok:):) a poza tym duży! Sama nie wiem już co o tym sądzić. Ten mój mąz już jak na coś wpadnie to naprawdę sukces (oczywiście chodzi o to, że się zainteresje sprawą hehe..)
-
My też meldujemy, że wysłaliśmy naszą minkę:)
-
Macie jakiś pomysł na prezent dla dziewczynki? Ma 1.5 roku. Muszę coś kupić do soboty, a nic mi w oczy nie wpadło...Może Wy mnie poratujecie...
-
littlemumw biedronce dzis kupilam bulki do hotdogow SPLESNIALE ale nie mam si zeby isc wymienic, co za gnojswo nie mam teraz na kolacje nic. U nas tak jest, że trzeba wszystko w Kauflandzie sprawdzać, bo już nie raz i nie dwa udało mi się spleśniały jogurt czy przeterminowany budyń kupić. Teraz wszystko sprawdzam i juz kilkakrotnie dostałam za to 5 zł (Oni mają taką akcję, że jak znajdziesz coś nieświeżego, przeterminowanego, to dają za to 5 zł:):) U nas po burzy i znowu zrobiło się niefajnie...Pranko nie chce schnąć:(
-
Witam:) Dużo radości i mnóstwo uśmiechów dla Wiktora:):) U nas dziś tragedia! Ola tak marudzi, że juz sił mi brakuje. Z utęsknieniem czekam aż mąż wróci z pracy. Może to faktycznie przez tą pogodę. Przedtem było duszno, a teraz jest wielka burza, leje deszcz, grzmi i błyska. Dałam dziś Oli herbatkę z kubka niekapka, ale chwilkę potrzymała, nawet próbowała pic, a potem....rzuciła kubkiem i tyle było z samego picia:)
-
gioseppe asik28, jak deser? ja dzisiaj zrobilam dla meza i siostry z malinami :) wygladal pysznie ale ja olałam deser i zjadlam lody - moje ulubione ;) niestety jedno albo drugie bo Wiktor ma wysypke po duzej ilosci nabialu Deser...hmm....był pyszny. Nie miałam owoców, to zrobiłam z gorzką czekoladą. Ukroiłam sobie maly kawałek i tyle widziałam z deseru. Resztę deseru zjadł mój mąż!Nic nie zostało! Jemu tylko pokazać słodkie.... Jesli mogę zapytać...jak robiłaś ten deser z malinami? Własnie skończyłam ćwiczyć na stepperze 25 minut. Jestem padnięta. Obiecałam sobie, że wieczorem co najmniej pół godziny ćwiczeń, bo muszę coś z sobą zrobić. Tak bardzo żąłuje, że u nas nie ma basenu. Tzn. jest, ale taki syf i woda zimna, bardzo chlorowana. I dla mnie i dla Oli baen dobrze by zrobił...No ale poczekam do września i bedziemy dojeżdżać:) Swoją drogą zastanawiam się jak jest z uszkami maleństw na basenie. Może jestem przewrażliwiona, ale tyle się nasłuchałam, żeby czasem przypadkiem nie moczyć uszu.. Justynka, bardzo mi przykro, że jesteś daleko od Michałka, ale jeszcze tylko kilka dni i będziesz mogła wyściskać i wycałować swojego szkraba. Najważniejsze, żebyś wszystko załątwiła i raz na zawsze zamknęła ten przykry rozdział swojego życia. A potem już nic tylko cieszyć się z synka i patrzeć jak rośnie i się słodko do Ciebie uśmiecha:):) Głowa do góry! My wszystkie jesteśmy z Tobą:):) Tinka, fajnie, że Hania była dziś cały dzień na dworze. Moja nie była na spacerze od tygodnia, bo taka paskudna pogoda i nic tylko pada. Mam nadzieję, że pogoda w kocu się poprawi:) Maczetko, fajnie, że juz sobie z mężem wyjaśniliście co nieco. Wierzę, że będzie dobrze. Newaniu, moja Ola też dziś jadła jabłko z jagodami i też jakoś jej to nie podeszło:( Oglądam Top Trendy, ale...beznadzieja. Jakiś żenujący poziom tego kabaretonu.Chyba idę wziąc już kąpiel:)
-
NuSiu ! Urodzinki, urodzinki, wszyscy robią słodkie minki żyj nam długo i szczęśliwie, pomyśl czasem o nas mile! Wszystkiego najlepszego! Joasia26 Rano było chłodno, teraz upał i mi się synek troszkę przegrzał, ale już leży praktycznie bez niczego, nawet pieluszkę zdjęłam i się bawi. Picku dostal i już jest lepiej na szczęście... Zmykam zjeść obiadek, pappa. A u nas nie ma ciepełka,nie ma słoneczka:( Ma być, ale ponoć ...w czwartek:))) Póki co...ciągle pada.... Deser zrobiony i siedzi w zamrażalniku. Mąż oblizał pozostałosci po kremie i już nie może się doczekać kiedy będzie można jeść, bo powiedział, że ....pyszne:) Jeszcze raz dzięki za przepis gioseppe:):)
-
Witam:) Na początku wszystkiego najlepszego dla Amelki-dużo zdrówka i radości:):) U nas dzis nerwówka-Olcia od rana stroi fochy i marudzi. Zjadła cały słoiczek dyni z ziemniakami +żółtko. Pogoda tragicznasłońce widzaiłam dokladnie w niedzielę tydzeń temu i od tej pory non stop leje. Woda w rzece wysoko, gór nie widać, a za miastem na polach wielkie tafle jeziora, bo tak woda się z rzeczki i potoków rozlała. Jak ja tęsknię za słońcem:)) A ja postanowiłam zrobić ten deser semifredo z mascarpone. Ciekawa jestem jak wyjdzie. Przykro mi Maczetko odnośnie sytuacji z mężem, ale wierzę, że wszystko się ułoży i będzie dobrze. W końcu Twój mąz zrozumie, że jest i męzem i ojcem i pewne obowiązki ma. Mój też czasami o tym zapomina i chętnie spędza czas przy komputerze lub śpi. No ale wystarczy trochę słów, trochę "gderania" i powoli się wszystko układa. No ale są rzeczy, które mnie strasznie denerwują- to te, które są niedokończone, które trzeba w domu zrobić. No ale to długa historia i nie chcę się teraz denerwować, bo zmiatam do kuchni. Zajrzę potem.
-
EwelinkaAsik super, ze z Oleńką jest wszystko w porządku, możesz odetchnąć z ulgą Noo,wielka ulga:)) Młoda już nie śpi..pospała może 20 minut:((
-
Witam;) My po wizycie u neurologa.Tak się martwiłam, a tu okazało sie, że wszystko dobrze i nie musimy wracać do rehabilitacji:) Za miesiąc zowu kontrola, ale już teraz wierzę, że wszystko będzie dobrze:) Ale poza tym to dzień dziś do kitu, bo rano padało, potem nagle zrobiło się duszno, że ciężko było oddychać, a jakąś chwilę temu przeszła wieeeelka burza. Ola dopiero teraz od rana zaczęła drzemać. Maczetko, Twój Adaś to niezły spryciarz:) Co do basenu, to dziś od lekarki dowiedziałam się, że od września 25km od nas otwierają super basen, no i w ten sposób będziemy mieli gdzie z Olą jeździć:) Ale jestem dziś padnięta. Ta pogoda mnie wykańcza... Tinko, co to znowu za konkurs?? Serdecznie gratuluję:) Aha...moja tez zaczęła pluć:)):)
-
No my już po szczepieniu. Był taki płacz, że aż mi się przykro zrobiło. U lekarza wszystko w porządku. Ola waży 8180g. Lekarka sprawdzała w siatkach i powiedziała, że w sam raz:) Powiedziała mi, że nie ma co się martwić, że tylko na plecki z brzuszka się przewraca. No a poza tym moja Olka przymierza się do wstawania!Generalnie wszystko jest ok. Następne szczepienie na pneumokoki 2 września. Ola teraz drzemie, to mam chwilę na to,aby odetchnąć. Dzisiejsza noc była męcząca. Bardzo marudziła. Ciężko było jej zasnąć, a już od 1.40 budziła się co chwilę. W końcu wzięliśmy ją do łózka no i cały czas wisiała przy cycu. Rano o 6.30 dostała butlę, bo już mnie tak pierś bolała i w ten sposób Ola spała do 9.40. Jestem taka zmęczona, że chętnie przeleżałabym cały dzień i nic nie robiła. Pogoda też do bani. Rano była wielka burza, potem padało, a jest tak duszno i parno mimo iż słońca nie ma, że pewnie znowu pod wieczór coś będzie:) Aha...Podałam Oli misiowy ogródek-puree ryżowe z brokułami, no i niestety jeść tego nie chciała-wszystko wypluła:) Maczetko, bardzo fajna strona!
-
Witam:) Wszystkiego najlepszego dla Wiktorii!! My właśnie szykujemy się do wyjścia-idziemy na szczepienie:) Zajrzę potem.Miłego dzionka:)
-
Mnóstwo radości,dużo zdróweczka i samych uśmiechów na twarzy dla naszych półrocznych chłopaków-Eryczka i Filipka:)!
-
Naleśniki usmażone,a Ola nadal śpi.Ale ma dziś fazę senną...Może to przez tą pogodę. U nas nic tylko ciągle leje....W tv nic nie ma, więc zostaje internet:)