Skocz do zawartości
Forum

Jomira

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jomira

  1. Nie martw sie... "wsciekla zaba" to jeszcze nie bylo to... Powiedzmy "prawdziwe ruchy" przyjda za jakis tydzien dwa, a wtedy zobaczysz :) spokoju nie zaznasz :)
  2. Nie trudno sie wzruszyc "pierwszym dniem wspolnego zycia" nawet jak sie juz mieszka ze soba kilka lat. Mafinko, ja z ta energia i checiami mam tak samo, dlatego sie nady tym wielkim praniem dzieciecej poscieli zastanawiam. Kolezanka, ktora ciaze niedawno przechodzila i wszystkie poradniki mowia, ze teraz powinnysmy byc jak wulkany, a w trzecim trymestrze bedziemy juz nieco slabsze. Ja juz teraz nie mam sily, to co dopiero pozniej? Zawsze moge meza do tego zatrudnic, ale szkoda mi go. Po pracy robi zakupy, bardzo czesto gotuje, plus jakies naprawy rowerow dzieciakow, spacery z psami, w weekendy wiecznie cos w ogrodzie. CHlop na tylku nie siada przed 20.30, a o 22.30 odlatuje jak niemowle. A propo's zmian hormonalnych, macie juz kreseczki na brzuchach? U mnie ni widu nie slychu, a ponoc juz dawno byc powinna. A w kwestii ruchow, "wsciekla zaba" to jeszcze nie to co mialo byc. Od jakichs 4 dni mam "wsciekla Maje", w koncu przebila sie przez moje 3 cm tluszczyku :) najgorsze jest jak stepuje po pecherzu :) To troszke inne uczucie niz "wsciekla zaba" :)
  3. Czyli nastepnym razem musimy poprosic od odsianie "babek" :) by dac chlopakom szanse :) Najlepsze jest to, ze maz pochodzi z rodziny "chlopcowej". Tesc mial brata i tylko ich dwoch braci bylo, moj maz ma brata i tylko ich dwoch chlopakow jest, brat meza ma dwoch synow, coreczke trafil dopiero za trzecim razem. Wszystkich nasza dziewczynka mocno zaskoczyla... Choc istnieje wciaz 1% szansy, ze badania genetyczne zostaly wykonane z mojej krwi, a tak naprawde to jest chlopczyk :)
  4. No to juz odliczanie w dol :) Gratulacje :) My wlasnie z mezem rozmawialismy, ze po niedzieli 19, pozniej 20, a pozniej znow 19... ale sie ciagnie :) CHociaz przyznam, ze od kiedy wrocily dzieciaki i chodza do szkoly to jakos szybciej mi czas leci... poniedzialek - piatek - poniedzialek i znow piatek.... przyspieszylo nieco :)
  5. Oj, to faktycznie. Chyba nie doczytalam :) Wogole podziwiam, ze latasz, chociaz byc moze jakbym byla tak daleko od rodziny to bym tez latala. Nienawidze latac!!! Ostatnio bylismy w Tunezji, na poczatku ciazy, strasznie odczulam lot "w glowie", unoszenie w powietrze powoduje u mnie migreny. Co prawda nie mialam takich problemow jak Ty, ale za to musialam zaserwowac 5 tygodniowemu malenstwu tabletki antymigrenowe, a lekarze zalecaja nie brac nic (nawet paracetamolu) w pierwszym trymsetrze. Poki co na szczescie wyglada na to, ze sie malej nic nie stalo. To Ty tym bardziej daj spokoj pucowaniu salonow!!! jak na luteinie jedziesz. Wystarczy sie odstresowac :) Ja na poczatku pucowalam podlogi codziennie, bo kundle w ta i z powrotem chodzily do ogrodu i do domu. Wyluzowalam i teraz nawet jak czasem przyniosa patyk, ktory rozpracuja na srodku domu, to pol dnia sie za niego zabrac nie moge :) Sobie lezy i juz :)
  6. Juz bym wolala Wasze wloski na brzuszku... Mi sie robi masa "pieprzykow" niektore brazowe, niektore wygladaja jak wiszace skorki. Co ciaza to mi tego przybywa :( Niegrozne to, ale niedlugo zamienie sie w biedronke. Dobrej nocki...
  7. Bebe, a Ty mialas juz wczesniej jakies problemy z ciaza lub masz teraz, ze luteine bierzesz? Sory, ze tak pytam, ale wiem, ze jestes mloda, zdrowa dziewczyna, wiec po jakiego czorta sie faszerowac niepotrzebnie??? Dzidzi zdrowe jedzonko potrzebne a nie piguly.
  8. Oj, biedula! I to masz tak na zawsze? Za to maz moze do Ciebie spokojnie mowic moja droga :) Taki kawal tytanu :) Ja mam tylko troszke (ale na zawsze) - w kregoslupie, ale tylko dwa dyski i plytke o dlugosci trzech kregow. Smieje sie, ze rodzina jak mnie skremuje, to na czarna godzine bedzie miala :) A zmieniajac temat: widze, ze jeszcze 4 dni i jako pierwsza bedziesz swietowala polowinki!
  9. Monsund, ja z tej wanienki korzystalam tak dlugo jak Misiu nie siedzial, a pozniej jak zaczal siedziec, to przeniosl sie do duzej wanny. Aczkolwiek Misiek sie przeniosl, a ja wanienke uzywalam i uzywalam :) rozstalam sie z nia, dopiero jak zmienilam mieszkanie, a w nastepnym wanna narozna byla :) Faceci cos widze narzekaja w kwestiach wanienek. Moj osobiscie tez do kazdej sie przymierzal i kazda byla za niska. W koncu znalezlismy taka, ktora jest odpowiednia (dla niego) i zostala zaakceptowana. Teraz na mus bedzie musial kapac, bo ja moge zawsze powiedziec, ze nie dosiegam :) No i widze, ze kolejny chlopczyk!!! Halo, halo, gdzie sa dziewczynki????
  10. Moj maz nie pali i nie pije, noo.. jajka przegrzewa bo pracuje przy komputerze, a czasami z komputerem na kolanach, ale za to regularnie gra w badmintona i poza siedzaca praca, prowadzi raczej dosc ruchliwy tryb zycia. Dziecie nasze zostalo poczete w wyniku inseminacji. Dostalam specjalny zastrzyk, ktory spowodowal pekniecie oslonki jaja. Jajo zostalo zaplodnione praktycznie godzine po wyjsciu z balonika. I... JEST DZIEWCZYNKA... wiec teoria, teoria, a praktyka praktyka....
  11. U mnie nieco lepiej jak leze, Maja sobie splywa gdzies tam do tylu i wytrzymuje dluzej. Jak siedze przy kompie, mala spada totalnie na pecherz.. uch... A musze nieco popracowac ... Niby mam taka specjalna poduszke pod komputer do pracy na lezaco, ale jak tak nie lubie, poza tym jakies drukowanie, skanowanie... A ja juz teraz musze sie gramolic do pozycji pionowej. Jak wstane za szybko, to zrosty po cesarce mnie ciagna. Wszystko musi odbywac sie plynnie. Monsund znalazlas link do wanienki? Znalazlam na allegro taka jak sama mialam.
  12. A pozniej bedzie juz tylko gorzej... Ja dzis mam "dobry" dzien.... latam kurcze prawie co 40 minut...
  13. No i jestem na wagarach :) Nie mialam sily ruszyc sie z domu i do szkoly nie pojechalam. Chociaz szkoda, bo sumiennie wszystkie lekcje odrobilam, a egzamin w listopadzie :( Taki sie zastanwiam kiedy Majowe rzeczy poprac, zwlaszcza posciel, bo ciuszki to nieupierdliwe beda. Ale posciel bedzie trzeba jeszcze poprasowac. Niby jeszcze 4,5 miesiaca, ale ja juz sapie jak lokomotywa przy pakowaniu pralki, a przy wieszaniu prania strasznie mnie boli kregoslup o dziwo na wysokosci lopatek! Tylko sobie mysle - w worek nie wloze - phthalatery - a szufladzie sie zakurzy. Ech... Najpierw trzeba bylo to wszystko pokupowac, teraz poprac i poprasowac... Kupa roboty z tymi dziecmi :)
  14. Mnie sie cos po lbie kolacze, ze moga byc jakies bole/uciski w okolicach serducha, ze wzgeldu na zwiekszona ilosc krwi, a tym samym zwiekszona prace jakie nasze serducha wykonuja. Ale glowy za to obciac nie dam! Co do spania... Normalnie 3 razy wstaje w ciagu nocy na siusiu... NIby mialo byc lepiej w drugim trymestrze, ale mam lozysko na tylnej scianie, wiec Maja siedzi mi bezposrednio na pecherzu. Ech, teraz jest jeszcze mala i troche sie przemieszcza, ale jak tak centralnie usiadzie, to latam co pol godziny. Ze nie wspomne o Hektorku, ktory obudzil sie dzis o 6.30 i musialam go na dwor wypuscic, bo mimo ze ma rok, to jeszcze potrafi w domu nalac. Oczywiscie wrocil do domu za jakies 10 minut, ledwie oko przymknelam, a chwile pozniej, musialam wstac, by Miska do szkoly wygnac. Normalnie walcze dzis z soba, by pracowac, ze nie wspomne pojsc do szkoly :( Nic mi sie nie chce...
  15. Dziewczyny, to w koncu jaki rozmiar kupowac zakaldajac, ze moje dziecie urodzi sie w okolicach 3500? Mam doslownie kilka sztuk 56. Jednak na 62, tudziez 0-3 miesiace juz nieco wiecej. Od razu kupowac na 68???
  16. hej Wichajster, gratulacje Fasolki. Mieszkam w Danii i u nas tez nikt nie kaze kotow z domow wyrzucac. Doradzaja jedynie niesprzatanie kuwety, lub robienie tego w rekawiczkach. Toxo nigdy nie przewidzisz. Ja nigdy nie mialam kota (zawsze mialam psy), a ogrod mam dopiero od roku, na dodatek nie wiele w nim robie i okazalo sie, ze mam antyciala Toxo. Masz po porstu farta :) Daj zyc kotom :) powodzenia
  17. Oj, uwierz, ze stres jak cholestra.. Myslalam, ze zwariuje. Balam sie biopsji, ale ten tydzien kiedy rozwazalismy jej mozliwosc byl takim horrorem, ze wolalam juz biopsje i zamkniecie tematu. I faktycznie odetchnelam i "jedziemy" juz spokojnie. Ale byl moment, ze bylam nawet w stanie pobic, na dzwiek slow "statystka i wiek" :)
  18. Zaczelam przegladac materialy, ktore otrzymalam od poloznej, wsrod nich znajdowala sie ulotka na temat palenia. Pozowle sobie z niej skorzytsac, bo byc moze do konca nie zdajecie sobie sprawy z konsekwencji. Generalnie przewija sie zwrot "szkodzic dziecku". No wiec te szkody moga byc nastepujace: 1. lozysko jest zatrute niktotyna, nie zawiera odpowiedniej ilosci tlenu, stad tez istnieje kilkakrotnie wieksze ryzyko: odklejenia sie lozyska lub lozyska przodujacego 2. zwieksza sie ryzyko przedwczesnego porodu. 3. Dwukrotnie zwieksza sie ryzyko smierci dziecka w czasie porodu lub pierwszych lat zycia 4. 2-4 krotnie zwieksza sie ryzyko tzw. "naglej smierci lozeczkowej" 5. Pluca dziecka sa gorzej rozwiniete, stad tez wieksze ryzyko wystapienia u dziecka astmy oraz innych chorob drog oddechowych 6. Dzieci palacych matek waza zazwyczaj 250 gram mniej niz dzieci matek niepalacych. Jednakze czesto zdarza sie rowniez, ze dzieci waza ponizej 2500 gram. 7. dzieci palacych rodza sie czesto uzaleznione, maja problemy z hiperaktywnoscia i zaburzenia uwagi. Papierosy zawieaja ponad 4000 szkodliwych substancji np. Butan, Amoniak, aceton, ktore mozna znalezc na przyklad w gazie do zapalniczek, srodkach do mycia podlog, akumulatorach, zmawaczach do paznokci, truciznach dla owadow. To cos jakbyscie sie "posztachaly" oparami z takich butelek. A przeciez wiecie, ze nie wolno? Prawda? Palac wciagacie to samo. Przepraszam, za niezgrabnosc stylistyczne - tlumaczylam z jezyka obcego na szybko, mysle jednak, ze jest to zrozumiale. Licze na to, ze dotrze to do palacych mam, a moze podziala jak zimny prysznic.
  19. Hmm... nie pale, co prawda i nie palilam nigdy, ale za to litrami zlopalam kawsko - 5-6 kubkow dziennie, a jak w towarzystwie to nawet i ze 2-3 wieczorem. Od pierwszego tygodnia ciazy nie pije kawy. Owszem na poczatku nieco ratowalam sie coca-cola - mam bardzo niskie cisnienie. Teraz nie pije juz nawet coca-coli. Wiec jednak mozna! Dodam, ze mam baaardzo slaba wole i wszelkie odchudzania, czy rzucania slodyczy nigdy mi nie wychodzily. I nie mowcie mi, ze rzucanie kawy a papierosow to co innego. Wy jestescie uzaleznione od nikotyny, ja bylam od kofeiny. Dodam, ze maz pija kawke rano, jak mamy gosci robimy aromatyczne kawki (mamy mlynek do kawy) dla wszystkich. Nie ruszam. Natomiast nie zamierzam palacych wspierac. Owszem, wsparcie sie nalezy tym, ktore z nalogiem walcza. Jak najbardziej. Ale nie tym co mowia, no pale, no coz, no nie da sie. Chyba przeciez nie o to chodzi? By powiedziec, wiesz co to Ty juz sobie pal, jestes w koncu czlowiekiem, nalezy Ci sie.
  20. Nie wypowiem sie autorytarnie, ale tak jak mi sie wydaje, wiec moze mi sie zle wydawac. Generalnie z moim obserwacji wynika, ze spie plycej w ciazy - nocne wstawanie do ubikacji, plus skomplikowanie przewracanie sie z boku na bok. W zwiazku z tym nie wpadam w glebsza faze snu, jedynie lawiruje na poziomie "snienia". Mi tez sie snia dziwne rzeczy, ale nie horrory. Kiedys, zwlaszcza po urodzeniu Miska mialam czesto sny, jak w czasie wojny musialam z Miskiem pod pacha uciekac. Odcielam od siebie ksiazki wojenne (moje ukochane), unikam filmow wojennych (zwlaszcza o obozach koncentracyjnych), ABSOLUTNIE nie ogladam horrorow i krwawych filmow... Od tego czasu nie mam strasznych snow. Na tyle ile czytalam sny sa wlasnie reminescencja naszych przezyc doznanych w ciagu dnia, jezeli ogladamy film/czytamy cos co nas poruszylo/przestraszylo itp. jest bardzo prawdopodobne, ze bedziemy to w nocy odtwarzac. Jezeli chodzi o dziecko w roli glownej, to wydaje mi sie, ze zaczynasz myslec jak mama, czuc sie mama. Zaczyna w gre wchodzic ochronienie dziecka. Ja, jak wyzej napisalam uciekalam z dzieckiem, albo z jakiejs wojny, albo obozu (czytalam duzo w tej tematyce). Tak jakby miks rzeczywistosci z przezyciami literackimi/ filmowymi. W moim przypadku ta teoria sie sprawdzila. Jak napisalam, wciaz miewam dziwne sny, ale juz nie straszne.
  21. witaminkaaWróciłam, Nowa Pani Kardiolog jest całkiem inna niż poprzednia. Wszystko przebadała, wszystkie wypisy ze szpitala przeczytała, zadała mnóstwo pytań. Poczułam się wyjątkowo tak jak by mi naprawdę chciała pomóc.\ Oprócz leków które do tej pory dostałam mam jeszcze jeden, drogi bo drogi ale bezpieczny w ciąży. Mam nadzieję że ciśnienie spadnie, Za dwa tygodnie kontrola a potem zobaczymy. Przy takim ciśnieniu raczej nie dotrwam do finiszu, szczególnie że z miesiąca na miesiąc będzie gorzej, wzrost wagi a tym samym ciśnienia. Uspokoiła mnie troszkę ale też nie czarowała wiem co mnie czeka, końcówkę ciąży na pewno przeleżę w szpitalu a wszystko skończy się CC I tak bylo u mojej przyjaciolki, ale dojechala!! I to z blizniakami. A dziewczyny sliczne, naprawde sliczne, a przede wszystkim zdrowe i duze jak na blizniaki z tak trudnej ciazy - jedna 2100 druga 2500. Teraz maja 2 miesiace i juz prawie wyrowanly wage w stosunku do rowniesnikow. Tak wiec i u CIebie musi byc wszystko dobrze jak u Marysi. Z tego co pamietam ona tez z cisnieniem oscylowala w okolicach 160.
  22. Wiesz Bebe, ta przeziernosc to tez nie takie halo. Po pierwsze nie wiem jak jest w Stanach, ale w Danii jak przychodzisz na przezieronosc to robia przeziernosc i juz. Za Chiny dzieciecia Ci nie zwaza, zmierza, bo czas maja wyliczony i zadania postawione. A na przeziernosci sprawdzaja tylko obecnosc kosci nosowej i mierza faldke skorna. Czasem mierza tez dlugosc kosci udowej. I tylko tyle ich obchodzi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze otrzymujesz wynik STATYSTYCZNY!!! Zadnej pewnej odpowiedzi. Oni Ci tylko powiedza, ze Twoja szansa urodzenia dziecka z Zespolem Downa jest jak 1: do ilus tam. Granica jest 1:300. Jak masz powyzej, to stwierdzaja, ze ryzko male, ale wcale nie oznacza, ze dziecko nie ma Downa. Tylko, ze szansa na to, ze go ma jest jak 1:300 My mielismy wynik 1:187 i juz wszyscy na nas nagonke robili, ze ryzyko duze i biopsje trzeba robic. Ta debilna statystka kosztowala mnie 2 tygodnie nieprzespanych nocy i stanu prawie depresyjnego. Przeklinalam to badanie i powiedzialam sobie, ze gdybym miala wybierac to bym powiedziala, ze go nie chce i juz!!!!
  23. Witaminko, trzymam kciuki!!! Musi byc dobrze. MOja przyjacilka (ta od blizniakow) "dojechala" w spokoju do 37 tygodnia i to z blizniakami. Jednakze lezala cala ciaze, na szczescie w domu. Uwazaj na siebie. Trzymaj sie cieplutko!!!
  24. Bebe, Devachan wszystko juz Ci napisala. Witaj na zachodzie. W Danii jest podobnie. Jedynie z ta przeziernoscia jest cos nie tak. U nas badania z krwi robia miedzy 8 a 13 tygodniem i 6 dni. Natomiast przeziernosc miedzy 11 a 13 tygodniem a 6 dni. Pozniej sie nie robi, bo wynik nie jest adekwatny. Jest jeszcze jeden aspekt - aborcji, ktora bynajmniej u nas jest mozliwa do 20 tygodnia, oczywiscie w sytuacjach chorob genetycznych dziecka lub zagrozenia dla matki. Normalnie tylko do 12. A miedzy 17 a 20 tygodniem sa tzw. badania polowkowe - czyli budowy plodu, sprawdzaja wszystkie narzady dziecka ich sprawnosc, umiejscowienie, istnienie. Mysle, ze to mialas na mysli, bo to sie zgadzaloby z tym, ze nie ma sensu robic ich wczesniej, bo wyjda niedokladne. Chociaz my robilismy w 14 tygodniu, na super nowoczesnym sprzecie i nawet udalo sie dostrzec prace nerek. Oczywiscie prywatnie. W Danii sa tez tylko 2 usg - ta przeziernosc w okolicach 14 tygodnia i polowkowe w okolicach 20 i to wszystko. Cukier jak napisala Devachan, jak nie ma ryzyka to nie sprawdzaja. Jezeli chodzi o badanie ginekologiczne - jestem w 18 tygodniu, od 8 tygodnia nikt mi tam nie zagladal :( Krawienie (lekkie, plamienie) faktycznie jest raczej nie grozne w pierwszym trymestrze, ale ja bym i tak zawsze poleciala do lekarza. Zreszta mielismy malutkie krwawienie w 14 tygodniu, oczywiscie okazalo sie niegorosne, ale pochodzilo z lozyska, wiec ja bym tam ze wszystkim leciala do lekarza i juz. Krwi i moczu nikt mi nie badal od 9 tygodnia, ale dzis sie w aptece dowiedzialam (jak chcialam kupic paseczki do sprawdzania moczu), ze moge isc do lekarza rodzinnego powiedziec, ze chce i juz i maja mi zrobic. CO do cytomegalii, strzezonego Pan Bog strzeze, lepiej zbadac i miec spokoj niz sie wiecznie martwic. Zrob badanie i bedziesz miala z glowy. Devachan co do biopsji, to oczywiscie zgadzam sie z Toba, ze to ma byc ostatecznosc i mlodej, zdrowej dziewczynie nie ma sensu robic. Aczkolwiek wyprostuje, ze ryzyko zwiazne z badaniami ingerencyjnymi w krajach zachodu (sprzet i doswiadczenie) wynosi 0,5-1%. Ja mialam robiona biopsje, ale jak napisalam sprzet (usg w trakcie calego badania, sledzace kazdy ruch igly) i lekarka (ordynator, ktora biospje robi do 15 lat, po kilkanscie tygodniowo) spowodowaly, iz niepokoj macicy odczuwalam przez 5 minut po badaniu, natomiast zadnego bolu w miejscu wkluciu, ani zaraz po zabiegu, ani pozniej. Aczkolwiek, tak jak napisalas, nie ma sensu o to gardlowac. U nas bylo niejako koniecznoscia - stosunkowo niski wynik statystyczny plus plamka na serduszku malej. Na szczescie mala zdrowa, bynajmniej w przypadku zmian chromosomowych. O serduszku dowiemy sie wiecej za 2 tygodnie. Owa plamka mogla byc faktorem Downa (nie byla), mogla byc niczym, a moze byc symptomem wady serduszka. Jednakze, jak kolega kardiolog zapewnia, ze skoro sa 4 proporcjonalne komory to wada jezeli bedzie to bedzie niewielka. Ot. rozpisalam sie. Bebe... pojedziesz do Polski, zrobisz to po polsku - mam na mysli usg, badania. Natomiast niestety, na zachodzie tylko silne jednostki wygrywaja. :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...