
Jomira
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Jomira
-
U nas lozysko na tylnej, ale hehe... jak to Pani na USG stwierdzila, ze 3 cm tluszczyku powiedzmy dziecie chroni :) O wielkosci dziecinki za wiele nie wiemy, bo zawsze zapominali nam ja pomierzyc, jedynie wiemy, ze udko i glowka na 75 centyli. No, ale coz sie dziwic - tatuncio 195, a matka o slabych genach :) Jezeli chodzi o wiaderko to sobie tez nie wyobrazam kapania noworodka w takiej pozycji. My kupujemy po prostu profilowana wanienke. W koncu znalazlam taki komplet (wnienka ze statywem), ktory jest wystarczajaco wysoki dla mojego meza. Ale to raczej na koncu, bo to chyba bedzie najbardziej nieywygodny do upchniecia klamot :)
-
U mnie wciaz tylko "jazda po kiszkach" i "wkurzona zaba". I to nie ma "letko", musze sie porzadnie wylozyc, panienka musi miec przestrzen. No chyba, ze sie gwaltownie pochyle to wtedy mi sie bola na wysokosci zoladka na chwile zrobi. Ja juz tak dawno w ciazy bylam, ze nie pamietam dokladnie jak to bylo. Ale w karcie Miska, mam odnotowane, ze ruchy byly w 18 tygodniu, wiec to chyba jednak to. CO do odglosow, to nie wiem czy pamietasz, kiedys pisalam, ze w przyplywie fantazji zakupilam sobie ze jedynych 300 koron!! (nooo, ponioslo mnie :) ) urzadzonko do podsluchiwania malenstwa. Lezalam z nim i lezalam (bylo to gdzies kole 12 tygodnia), sluchalam i sluchalam (w wiekszosci za przeproszeniem "bakow" w brzuchu)... BY na koniec wyczytac, ze najwczesniej cos sie da wysluchac na poczatku trzeciego tryemstru :) Maszynke schowalam gleboko, by maz nie zobaczyl, jaka ma "madra" zone. Ale tak sobie mysle, ze moze wyciagne i wbrew temu co pisza poslucham. Moze akurat uslysze "konika w galopie".
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Jomira odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
Kate, moja juz dorosla corka byla podobna do Twojej. Wiecznie nie miala czasu, wiecznie gdzies wlazila, spadala i znow wlazila. Oczywiscie na porzadku dziennym byly rzuty na podloge w sklepie (zostawilam ja kiedys - i to byl ostatni rzut :) ) . Jezdzila na rowerze jak szatan, generalnie przeciag i zgroza. Jedyna moze roznica, ze gadala jak najeta, tak ze ludziom, szczeki w autobusie opadaly. Kiedys zostawilam ja pod opieka sasiadki (pierwszy raz), mowiaz, ze jak bedzie miala dosc paplaniny, to po porstu ma juz przestac odpowiadac. Moja sasiadka pozniej sie przyznala, ze pierwsze co pomyslala to "co za matka!, dziecko chce swiat poznawac, a ona kaze mu nie odpowiadac" :) Po dwoch godzinach z moja corka zrozumiala :) i mnie przeprosila :) Tak bylo..... Mniej wiecej od czasu dojrzewania corka zrobila sie jedna wielka "flegma". Malo mowi, malo sie rusza, malo halasuje. Od tego czasu jedyne zarzuty w szkole to to, ze za malo mowi, ze za malo aktywna itp... Jest wywazona i rozwazna. Tak czy owak, oprocz pyskowania raz na jakisc czas, moge powiedziec, ze zadnych problemow z nia nie ma (no bynajmniej z nadruchliwoscia, bo teraz jest wrecz leniwa :) Tak wiec, moze i u Ciebie mala musi sie w mlodosci wyszalec :) -
Lataj dziewczyno, lataj, poki masz sile! Z nami przy kompie posiedzisz, jak juz nie bedziesz mogla smigac :) My tu w wiekszosci takie, co to zmuszone na tyleczkach siedziec :) Albo "silow" nie maja by smigac :) Ja sie kwalifikuje i do jednego i drugiego :)
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Jomira odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
Bebe, a co to za znaczenie pierwszy trymestr czy drugi? Tak samo tfu tfu dzidzie mozna stracic i w tym i w tym czasie, jezeli mialas to na mysli. Kupuj ubranka, jezeli sprawi CI to przyjemnosc. Ja kupowalam prawie od poczatku :) Teraz zaczelismy 5 miesiac, a u nas nawet fotelik samochodowy stoi i komplet poscieli. Juz nam doslownie kilku rzeczy tylko brakuje :) Ech.... tez uwielbiam kupowanie ubranek. Dorobilam sie juz nawet oficjalnego zakazu od meza :) 5 szufladowa komoda jest juz pelna, a jeszcze "zrzuty" po blizniaczkach dojda :) -
Witaminko, ze tak powiem "u nas w Danii" licza zawsze skonczone. Tak samo w przypadku ciazy jak i wieku. I tak na przyklad do ostatniego dnia przed urodzinami masz wciaz rok mniej. Misiek moj mial kiedys radoche w Legolandzie, bo jego ulubiona atrakcja do 13 roku zycia byla, a on mial wtedy 12 lat i 10 miesiecy, czyli po polsku juz by sie nie zalapal. A po dunsku ma jeszcze rok wstepu - az do dnia 14 urodzin. Karolino, czytalam w mojej dusnkiej ksiazeczce, ze wzgledu na zwiekszona ilosc krwi z moze nam wlasnie leciec z nosa - stajemy sie mniej odporne na przeziebienia. Zalecali wode solona czyli u nas to by chyba byla sol fizjologiczna? Ja polecam polskie kropelki zrobione na bazie wody morskiej - nie pamietam jak sie nazywaja, ale w aptece beda na pewno wiedzieli.
-
Uwazaj kobitko na tej drabinie!!! WOgole jestes dzielna, ze za jakies malowanie sie bierzesz... Ja jestem detka totalna. Ja mam niewiele wiecej 167, wiec tez bez drabiny ni chuchu... nawet przy moim 2,30. Dzis potowory wymeczyly mnie na psim placu. Hektorek bandyta napadal na dwa dogi niemieckie. Bydlak podgryzal im nogi, a one biedne nie wiedzialy co robic :) Ja cos widze, ze Haktorek bandziorek po prostu probuje. Jak jeden z dogow, w koncu na odczepnego warknal jakos niemrawo, to nabral respektu i odczepil sie od niego. Nosz zakapior jeden! Troche tesknie za czasami, kiedy moglam isc z Rudym do parku sobie poczytac, bedac na 300% pewna, ze w zadna awanture sie nie wda. Z Hektorkiem oczy musze miec do okola glowy. Ze nie wspomne, ze jak juz wpada w tarapaty, to Rudy czuje sie w obowiazku go bronic i mam wtedy zadyme na 2 psy.
-
Hehe... ciesz sie, ze masz co podwieszac :) W kopenhaskim i polskim mieszkaniu mielismy sufity na wysokosci 3 metrow. Tutaj cos kole 2,30. Na poczatku mialam wrazenie, ze sufit mi zaraz na glowe spadnie. Na szczescie przywyklam. MOj maz prace sufitowe wykonuje bez jakiejkolwiek drabiny :)
-
Solange, jak chcesz wpadaj do mnie na kiszeniaki, lub surowke z kiszonej kapusty. Mam tez nieco bigosiku zamoroznego. Z ciastami to nie mam pojecia, u mnie piecze tylko moj maz, a on raczej nie ma problemow z okresem czy ciaza :) Z samopoczuciem w czasie deszczu i slonca mam jak Ty - jak ladna pogoda to gory moge przenosic, jak szaro-deszczowa, to tylko granatem mozna mnie od sofy oderwac.
-
Karim, mnie tez "dynka nawalala". Staram sie wierzyc, ze w ciazy migreny przechodza i za kazdym razem sie ludze, ze juz przeszly. Tak wiec chodzilam prawie caly dzien z "ciezka dynka", az wieczorem stwierdzilam, ze migreny mi jeszcze nie przeszly... no ale to byl juz czas potow i dreszczy, dobrze, ze nie zwracalam... Na szczescie juz po wszystkim. NIby imigran nie wchalania sie do lozyska, ale i tak probuje nie zatruwac malej... niestety kiepsko mi to wychodzi. Mi brzuch twardnieje od kilku dni ... hehe od kiedy dostalam kiszeniaki z Polski :) Zycze Wam milego wieczoru
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Jomira odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
Flor, no dluzy sie dluzy.... My co prawda tylko inseminacje mielismy, ale tez czekamy praktycznie od pierwszego dnia, i czekamy i czekamy... w poniedzialek minie 17 tygodni :) Czekam na 20 - bedzie polowa, a pozniej powinno byc z gorki :) Ale fakt, tydzien sie ciagnie za tygodniem.... Zycze Ci by minelo jak najszybciej. -
Tak apropo's zwolnien :) W Danii jest zasada, ze jezeli chorba jest powiazana z ciaza, to masz 100%, jezeli nie (np. angina, grypa itp). To masz 80%, ot, kapitalizm :) Kurde ale jestem flak.... podjechalam do swego biura, zaliczylam raz trzecie pietro bez niczego, znioslam z trzeciego pietra jeden karton, ale wazacy niewiele. Wlazlam raz jeszcze (yhh.. zapomnialam czegos) i zeszlam.. I... jestem umarnieta na reszte dnia!!! Sie nazywa kondycja :) Na 17 mam jechac do klienta, ale buzuje mi po glowie mysl, by to przelozcy... Ja najchetniej z domu bym juz nie wychodzila. Nie mam na nic sily!
-
Mafinko efekt eksponowania na alergeny jest tylko jeden... szybko postepujacy marsz alergiczny - od skazy bialkowej, przez astem az po wstrzas anafilaktyczny. Owszem, ze odczulanie wlasnie polega na wstrzykiwaniu malych dawek alergenow, ale robi sie to przez kilka lat, na jeden alergen i bardzo stopniowo. Bombardowanie, tylko pogorszy sprawe. Aczkolwiek - ani niepicie mleka nie ustrzeze dziecka przed alergia jezeli jest z grupy duzego ryzyka, ani picie jej nie wywola, jezeli dziecko nie bedzie alergikiem. Zaleca sie ostroznosc tylko dlatego, ze trudno stwierdzic czy poczete dziecie jest alergikiem czy nie. Natomiast jezeli jednak jest, to juz w brzuchu matki jest narazone na ekpozycje na alergen. Ot i tyle. MOim zdaniem rozwiazniem jest po prostu zdrowy rozsadek i umiar :) Milego dnia zycze i lece polatac :)
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Jomira odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
Angawio Dania niby religijna nie jest (tfu, tfu meczetow jeszcze nie mamy, choc wydano juz zgode na budowe pierwszego uchch...). Kosciol odgrywa jednak pewna role w spoleczenstwie, glownie dla tego, ze pelni funkcje USC, w kwestiach formalnych. Jezeli chodzi o ta komunie, to niestety jest tu tak jak w Polsce. Komunia stala sie wielkim festynem. Dziewczynki kupuja oblednie drogie kiecki, chlopcy garnitury. Robi sie imprezy na kilkadziesiat osob, wynajmuja hotele dla gosci. Dzien po komunii dzieci przychodza do szkoly w tych swoich garniturkach, sukienkach, chwala sie prezentami. Komunia, jest tu tez jakby krokiem w doroslosc. NIestety zrobila sie z tego pelna komercja. Stad tez jak ktos nie "konfirmuje", to "non konfirmuje". Ta "non konfirmacje" wymyslono, zeby dzieci, ktore nie chodza do kosciola nie czuly sie gorsze i tez mogly miesc swoj fest. Przyznam, ze zazwyczaj bylam przeciw owczemu pedowi, ale jak widzialam, syna placzacego z powodu tych praktyk, to mi go szkoda juz z tak komunia. Maz wraca za tydzien, wiec wspolnie podejmiemy decycje czy "konfirmujemy" czy "Non konfirmujemy". Oczywiscie musze tez porozmawiac z ojcem Miska. -
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Jomira odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
Wiesz Bebe, tak naprawde chlop, dopoki dziecie sie nie urodzi, to w ciazy nie jest, zwlaszcza na poczatku Moj choc Aniol i najlepsza nianka do dzieci naszych i nienaszych, choc wlasnie czeka na jego pozne, wymarzone pierwsze dziecie, tez od poczatku w ciazy nie byl. Owszem, ze jak na Aniola przystalo wykazywal sie wielka doza tolerancji na moje hustawki do wybuchow agresji po lzy, ale dzieciecia jakos nie czul - w sensie nie przezywal tak jak ja. Dopiero teraz, jak brzuch sie zaokraglil, to go zaczyna glaskac i cos tam do Maji przemawiac. W zwiazku z tym, ze my juz starzy jestesmy (heh... ta wlasnie 40), strasznie nas ryzykiem wystapienia zespolu downa straszono. Czekajac na badania i na wyniki, rozwazalismy wspolnie co zrobic w razie czego. Dla mojego meza bylo oczywiste, ze usunac i bylo to dla niego takie proste, no po porstu bierzesz i usuwasz. Oczywiscie mial na to sluszne argumenty - ze mamy juz jedno niepelnosprawne dziecko, ze naklady na opieke spoleczna w naszym kraju sie zmniejszaja, ze my juz starzy jestemy (znaczy dosyc wczesnie dziecie opuscimy kiedys...) I ja oczywiscie to wszystko rozumialam, ale dla mnie to byl juz maly czlowieczek, z raczkami serduszkiem, malym mozgiem. Ktory czuje bol... Do mojego meza to nie docieralo. CHoc naprawde jest chodzacym po ziemi Aniolem, bardzo wrazliwym na ludzka niedole. Naprawde nie miej mu za zle, ze jeszcze nie bardzo "chodzi z Toba" w ciazy lub ze te dzieci na powierzchni sa wazniejsze. Tak sa wazniejsze, bo sa namacalne, bo sa z nim juz kilkanascie lat. Swoja droga, to wlasnie wiek 15-17 lat, jest wlasnie najtrudniejszym okresem wsrod nastolatkow, a przy braku opdowiednich doroslych u boku, dziczeja - nie ma sie co dziwic. Oczekujesz, ze maz powinien na nich huknac... Uwierz mi, ze huczenie na nastolatka jest najgorszym wyjsciem. Oni najbardziej potrzebuja doroslego, ktory ich zrozumie, ktory z nimi pogada, ktory wykaze sie cierpliowscia w stousnku do nich. Zobacz, ze tata byl do tej pory ich. Nawet jezeli z nimi nie mieszkal. Pojawila sie nowa kobieta, pojawia sie nowe dziecko... a to przeciez ich tata! Na domiar zlego ich mama nie jest w stanie im wytlumaczyc swiata, a jeszcze buntuje przeciwko niemu. Jak oni maja zrozumiec to co sie wokol nich dzieje. Jak jedni buntuja, drudzy ignoruja, a trzeci hucza. Ja bym nie powiedziala, ze malzenstwo z osoba, ktora ma wczesniej dzieci jest z gory skazane na fiasko. Jednak pewnym jest, ze wymaga duzej cierpliwosci, doswiadczenia, wyrozumialosci i czasami ustepliwosci. Tak naprawde kazdy zwiazek tego wymaga, jedynie taki, nieco wiecej. Jak potrzebujesz odpoczac - odpocznij, ale daj swojej rodzinie szanse. NIestety to nie jest tak jak myslisz, ze chlop ma z tym cos zrobic. Rozwiazanie znajdziecie tylko wspolnie. -
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Jomira odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
Mi sie wydaje, ze Twoj maz znajduje sie w srodku malego piekielka i probuje sie jakosc odnalezc. Jezeli potrafil wezwac policje, by usunac awanturujaca sie matke, to znaczy, ze nie jest z nim az tak zle. Pepowina odcieta. Co do jego synow. Skoro maz ma 40 lat, to synowie pewnie gdzies w wieku dojrzewania. NIe ma co na nich psow wieszac. Dojrzewanie jest jakie jest. Ja sama kiedys sie smialam, ze jak moja corka dozyje 18-tych urodzin, to w CV bedzie sobie mogla wpisac pierwszy zyciowy sukces - "matka mnie nie utlukla". Ale fakt, ze mimo wszystko latwiej zdobyc sie na cierpliwosc w stousnku do dzieci wlasnych jak cudzych. Chociaz z drugiej strony sobie mysle, ze latwiej w tez na obojetnosc w stosunku do cudzych, w sensie nie traktowanie emocjonalnie ich zachowan. Moze na czas Twojej ciazy i dojrzewania synow Twojego meza ustalic spotkania z nimi poza domem? A moze (nie wiem jak to jest z tym w Stanach) skorzystanie z pomocy psychologa (mam na mysli jakas terapie dla chlopcow), doradcy rodzinnego? Przeciez musi byc jakies wyjscie z tej sytuacji, oprocz tego ostatecznego! Dziecko przeciez nie jest TYLKO TWOJE, dziecko jest rowniez Twojego meza. Szczerze Ci zycze poukladania wszystkiego, a przede wszystkim spokoju, dzidzi jest on bardzo potrzebny. ps. to, ze ktos ma 40 dychy, ani, ze ma za soba jakies wczesniejsze doswiadczenia rodzinne jeszcze nie znaczy, ze jest do niczego :) Serio :) -
Szczesciara :) Ja pamietam walke z Miska zoladkiem. Zaczynalismy od polowy lyzeczki od herbaty, pozniej lyzeczka, dwie... teraz juz spokojnie dwa razy dziennie kulki na mleku wciaga, plus ser zolty na kilogramy. I tez oczywiscie do kibelka nie gania :) Tak patrze na suwaczki. Bedziemy prawie w tym samym czasie sie zmagac :) Ja mam termin z miesiaczki na 8 lutego, z jednego USG tez na 8, a z pierwszego na 7.
-
Uodpornic to sie na pewno nie uodporni. Za duzo tez nie dobrze. Twoj organizm tez moze w koncu nie wydolic. W zoladku mamy laktaze do trawienia laktozy z mleka. Laktazy w zoladku jest ile jest. Wiem, ze stopniowo mozna wyprodukowac jej wiecej (Misiek po 6 latach niepicia mleka, musial sobie laktaze wyprodukowac od zera), ale wydaje mi sie, ze jak nagle zaczelas spozywac tak wielkie ilosci mleka, to zoladek moze sie zbuntowac. Aczkolwiek :) nic Ci sie nie stanie... po porstu za przeproszeniem jedyne slowo jakie mi teraz pasuje :) to "sraczke" bedziesz miala na potege :) Generalnie alergia jest dziedziczna, wiec dzieci bez obciazen genetycznych miec jej nie powinnny. Problem jedynie jest w tym, ze jeszcze 15-20 lat temu nie bardzo zajmowano sie alergia, ze nie wspomne o czasach dawniejszych, kiedy to dziecko musialo sie po prostu wydrapac. Tak wiec, tak naprawde nie wiemy za wiele o historii naszych przodkow. Zwlaszcza, ze procesy alergiczne u niektorych osob, mogly zaniknac, a o ich dziecinstwie nikt juz (nawet oni sami) nie pamietaja. Ja pamietam ze swojego dziecinstwa, ze mialam wiecznie czerwone gardlo i dziwne anginy bez goraczki. Teraz juz wiem, ze to zadne anginy nie byly (mojemy synowi tez takie anginy wmawiano). Zwlaszcza, ze gdy mialam 30 lat alergia sobie o mnie przypomniala. Moje dzieci oczywiscie alergiczne.
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Jomira odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
Flor, tez trzymam kciuki i jesli to faktycznie maj, to bede mogla sie przylaczyc do forumowej wyprawki :) Dragon, ja CI tez deszczu moge poslac, spooko. Widzisz ile juz masz w zapasie? Tylko brac ! Mamo2 corun, ja przeciez przez wiele lat gotowalam, ale w ciazy mi smierdziec zaczelo, maz musial gotowac no i sie wszyscy przyzywczaili :) Najbardziej ja :) Mam lenia do kwadratu i straaaasznie mi sie nie chce. Poza tym, nie bede im pokazywac, ze mam juz sily, a co mi tam - moje ostatnie 5 miesiecy laby. Jak sie Maja urodzi, to bedzie gonitwa na okraglo, zwlaszcza, ze nie mam mozliwosci przejscia na macierzynski i bede musiala co nieco pracowac. U nas afera w szkole :) Misiek chodzi do 8 klasy, a powinien do 7. W Danii osmoklasisci odbywaja tygodniowe praktyki w zakladach pracy, a Misiek sie na to nie lapie, bo brakuje mu roku. No i afera polaczona ze lzami, bo bardzo chcialby juz pracowac, a przynajmniej miec ten tydzien praktyki. Chyba bedziemy musieli mu cos wykombinowac w meza pracy. Druga sprawa: dzieci z jego klasy ida w maju do komunii (protestanckiej). No i znow zgrzyt co mamy robic. Misiek u komunii zwyklej nie byl, bo w gre nie wchodzilo zaliczenie rzeszy modlitw, a juz wogole przebywanie w zatloczonym kosciele (Misiek jest autystykiem). No i teraz sie zastanawiamy czy poslac go do protestanckiej komunii, czy zrobic mu "niekomunie" - tutaj dzieci, ktore nie ida do komunii maja taka sama impreze jak "komunisci", by nie czuly sie inne. SObie mysle, ze religia katolicka i protestancka to w koncu ta sama religia - koscioly "rozwiodly sie" dopiero w wyniku reformacji. A z drugiej strony, ani ja ani maz, do zadnego (katolockiego czy protestanckiego) kosciola nie chodzimy, wiec po co robic cyrk? CHyba zrobimy po porstu te "niekomunie" - imprezka, gajerek i prezenty - w szkole bedzie niebieski poniedzialek, gdzie dzieciaki, beda musialy do szkoly w gajerkach przyjsc. I po wszytskim. ps. dzis na obiad byl Mc Donald's, ale tylko dlatego, ze to spotkanie w szkole bylo i mialam 15 minut by cos zrobic, zjesc i wyjsc z Miskiem z domu :) az tak leniwa to juz nie jestem :) -
Witam po latanym dniu :) No afera w szkole :) Misiek chodzi do 8 klasy, a powinien do 7. W Danii osmoklasisci odbywaja tygodniowe praktyki w zakladach pracy, a Misiek sie na to nie lapie, bo brakuje mu roku. No i afera polaczona ze lzami, bo bardzo chcialby juz pracowac, a przynajmniej miec ten tydzien praktyki. Chyba bedziemy musieli mu cos wykombinowac w meza pracy. Druga sprawa: dzieci z jego klasy ida w maju do komunii (protestanckiej). No i znow zgrzyt mamy co robic. Misiek u komunii zwyklej nie byl, bo w gre nie wchodzilo zaliczenie rzeszy modlitw, a juz wogole przebywanie w zatloczonym kosciele (Misiek jest autystykiem). No i teraz sie zastanawiamy czy poslac go do protestanckiej komunii, czy zrobic mu "niekomunie" - tutaj dzieci, ktore nie ida do komunii maja taka sama impreze jak "komunisci", by nie czuly sie inne. Brzuszki macie sliczne. Moj tez juz niezle widac, przykrywam go dumnie obcislymi bluzkami :) a co mi tam. Jezeli chodzi o wage, ja wciaz stoje namoim minus 3. Apetyt mi sie poprawil, ale jeszcze waga nie ruszyla w gore. W sumie dobrze - im pozniej tym lepiej. Co do tych orzeszkow, to jest teoria, ze nie powinno sie w ciazy jesc pokarmow zaliczanych do silnie alergizujacych (np. orzeszki ziemne), z uwagi na ryzyko wystapienia uczulenia u dziecka. Ale wszystko w ramach zdrowego rozsadku. Bez przesady. Alergia glownie jest uwarunkowana genetycznie, a zeby wywolac ja poprzez spozywanie pokarmow alergizujacych, trzeba je jesc w sporych ilosciach. Tak naprawde nikt nie jest w stanie przewidziec na co dziecko bedzie mialo uczulenie w przyszlosci. Owszem mleko jest na czarnej liscie, ze wzgledu, ze jest najczestszym alergenem, ale i tez najwczesniej i najpowszechniej spozywanym pokarmem. Na przykladzie mojego syna moge wykazac, ze teoria teoria, a praktyka praktyka. Syn od urodzenia mial bardzo ciezka alergie. Oczywiscie mleko na czarna liste, mimo ze z krwi mleko nie wychodzilo, ale przeciez powszechnie wiadomo, ze mleko itp. Po dwoch latach ciezkich zmagan, prowadzenia dzienniczkow zywienia, w koncu odstawienia od cycka i wdrazania pokarmow jeden po drugim. W koncu po prostu prowokacjach w szpitalu, okazalo sie, ze Misiek oczywiscie, ze nie mial alergii na mleko. MIal natomiast na make pszenna. NIkomu do glowy nie przyszlo, bym ze swojego zywienia wyeliminowala make. Generalnie uwazam, ze ze wszystkim po porstu wystarczy zachowac umiar i zdrowy rozsadek i bedzie dobrze. Oczywiscie za wyjatkiem pokarmow, o ktorych wyzej napisalyscie: surowe miesa, jajka, itp, ktore po prostu sa zakazane ze wzgledu na ryzyko wystapienia w nich groznych bakterii.
-
Jaka rasa dla malego dziecka jest najlepsza ?
Jomira odpowiedział(a) na basica31 temat w Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
:) Nasz jamnik w koncu dostal "matczyne" becki od suni wielkosci owczarka niemieckiego. Mial szczescie, ze trafil na suke, bo ta zupelnie bez agresji, z poblazaniem rzucila gowniarza na plecy i powarczala nieco. Kilkudziesieciosekundowa akcja, a jaki sie od razu grzeczny zrobil :) Od tego czasu, nieco wytonowal, ale jeszcze nie do konca. Ja sobie mysle, ze te duze psy sa po prostu w ciezkim szoku, ze takie male cos, warczy, szczeka i probuje byc grozne. Moj golden tez za kazdym razem stal jak sierota z totalnie zdziwiona mina :) -
No dzien dobry, dzien dobry... Ja dzis sobie obiecalam sumiennie popracowac :) wiec strasznie przepraszam, ale wpadne na dluzej wieczorkiem, heheh... albo i nie :) kobieta w koncu zmienna jest.... Wiecznie to tluke mezowi do glowy, jak kupuje kolejne ciuszki... Bo on zawsze: "no przeciez obiecalas... " :) Ja mu na to: "klamalam" :)
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
Jomira odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
No taaak... jestem blondynka, chce byc brunetka :) Ja mam dosc deszczu, nawet jezeli wiaze sie on z soczysta trawa. Mieszkamy nad morzem - 800 m do plazy, na ktorej nie bylismy od polowy lipca - zimno! Hehe... chetnie bym sie przeniosla tam gdzie ciepelko. Generalnie smiejemy sie z mezem, ze powinnismy gdzies do Afryki, gdzie pogoda zmienia sie dwa razy w roku. Ja mam straszne migreny. Przez rok prowadzilismy kalendarzyk - kiedy migrena i jaka pogoda/cisnienie. Okazalo sie, ze ewidentnie zmiana pogody/cisnienia = migrena. Tak wiec jeno biegun, albo Afryka sa dla mnie :) -
Jaka rasa dla malego dziecka jest najlepsza ?
Jomira odpowiedział(a) na basica31 temat w Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
Takie male najbardziej wredne sa :) My mamy goldena i jamnika. Jamnikowi wydaje sie, ze jest krolem dzungli. Napada wszystkie psy jakie spotka w okolicy. Nie ma dla niego znaczenia czy to dog, czy amsftaf. Chodzimy obecnie do psiej szkoly i walczymy z tym, ale to fakt, ze czasem male psy gorsze sa do duzych. Kiedys wydawalo mi sie, ze te wszystkie male srajdy, ktore napadaly na naszego goldena po prostu nie wychowane sa. Teraz juz sama wiem ile czasu poswiecam bandycie i ze wychowanie takiego zakapiora to sztuka. Aczkolwiek przyznam tez, ze sa rezultaty, wiec moze jednak faktycznie niewychowane, albo nie poswiecono im wystarczajacej ilosci czasu? -
Witaminko - serdecznie wspolczuje. Brak doslownie slow. Ja bym jeszcze w jakis sposob rozumiala, jabyscie gnietli sie z nimi razem w jednej kawalerce. Ale jak napisalam - "w jakis sposob bym zrozumiala". Bo tak naprawde to Wasze zycie, Wasza decyzja, Wasza rodzina. Straszni ludzie, pewnie z tych co to przepis na caly swiat maja. Przychodzi mi do glowy jeszcze, ze byc moze w ten sposob wyrazaja troske o Ciebie, Twoj stan zdrowia i Twoja rodzine, ale robia to koszmarnie, obrzydliwie wrecz. Trzymaj sie i nie mysl o nich, a juz wogole nie placz. Nie zasluguja na Twoje lzy. Kontakt pewnie jakis tam bedziesz musiala z nimi podtrzymac, ale od tej pory tez bym im dziecka na 5 minut pod opieke nie dala, zeby sie przypadkiem nie nadwyrezyli.