Skocz do zawartości
Forum

Jomira

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jomira

  1. Gratulacje! Najwazniejsze, ze dzidzia zdrowa! My idziemy jutro na 11. Co prawda pisza, ze nie okreslaja plci przy tym wczesnym badaniu, no ale moze bedziemy farciarzami :) W koncu na 3D/4D, powinno byc widac czy cos sie miedzy nozkami majta czy nie :) Jak Misiu byl u mnie w brzuchu to takie jajcoki wisialy, ze krzty watpliwosci nie bylo :)
  2. Ja tez slodyczy nie moge. Zywie sie w wiekszosci jak mafinka zielenina i owocami. Miesko wchodzi ciezko, wpycham raczej z rozasadku, ale za duzo nie daje sie upchac. Aczkolwiek generalnie jest juz nieco lepiej z jedzeniem. NIe moge duzo, ale juz zaczynam jesc prawie normalnie - w sensie, ze moge prawie wszystko. Najgorzej reaguje na tluste i soki owocowe - wypadaja ze mnie praktycznie w ciagu godziny. A oczywiscie zanim wypadna, to czuje ich marsz przez cala dlugosc kiszek. O dziwo owoce moge jesc w duzych ilosciach, jak rowniez pic soki warzywne. Wczoraj obtrabilam litr soku z warzyw i nic. Solange, to z ta meduza przebija Cie tylko moja kolezanka. Ktora w drugi dzien dwutygodniowego pobytu, poslizgnela sie na meduzie i zlamala reke. Nie wyobrazam sobie, jak ona przezyla dwa tygodnie w Turcji na poczatku sierpnia (temperatury pod 40-45 stopni) z reka w gipsie. Horror jakis.
  3. Hehehe... a juz myslalam, ze to u mnie tylko tak :) Bo przeciez jak sobie czlowiek tak porzadnie beknie, to taaaaka ulga :) Wiec zawsze najpierw zamiast przepraszam mowie "uuujjj jak dobrze, jeszcze raz..." :) Cala rodzina sie ze mnie smieje, przebilam nawet naszego psa, ktory do tej pory byl w tej dziedzinie bezkonkurencyjny. A z kulturalniejszych tematow: jutro idziemy na nasze skanowanie 3D/4D, no i w koncu zadzwonililsmy do szpitala, ze "serdecznie" im za te cholerna biopsje dziekujemy. Ufff.... jaka ulga. Solange, wakacje cudowne, ale wierze, ze troche za ciezkie jak na ciaze. My bylismy w czerwcu w Tunezji, niby to byl dopiero 5-6 tydzien, ale najbardziej zapamiatalam smierdzaca restauracje. Oczywiscie smierdzaca tylko dla mnie, ona byla pelna zapachow swiezo przygotowanego jedzonka. Ale mi wtedy wszystko smierdzialo. I niestety to jest moje najwyrazistsze wspomnienie z wakacji. Generalnie Afryka, a zwlaszcza arabska kultura i jezyk francuski (ktorego zadne z nas nigdy sie nie uczylo) umeczyly nas dokumentnie. Tak wiec na pewno nastepne wakacje tylko w Europie i gdzies w miare blisko i cywilizowanie :)
  4. Ja bynajmniej nie widze. Mafinko, wspolczuje. Moj zoladek pracuje dziwnie od poczatku, wiec musze sobie albo beknac albo pruknac, bo inaczej robi sie jak u Ciebie. Mowie Ci jaka w domu "kultura", bo przeciez nie zawsze zdaze odbiec od pozostalych domownikow :)
  5. Karim witaj w klubie :) chyba pozniej zalozymy watek jak sobie radzic z malym rozrabiaka :) NIe wiem czy pamietasz, ale moje dziecie za pierwszym razem spalo, a budzone tylko machnelo reka "zabierz to" i poszlo spac dalej. Za drugim razem bawilo sie w najlepsze tylem do nas i mialo wszystko w : ) powiedzmy z tylu :) Trzymam kciuki za jutro. Co do bolu plecow nie dopisalam, zebyscie mebli nie wymienialy, i jak juz macie glebokie sofy czy fotele to po prostu podkladajcie jakas poduche za plecy, zeby kregoslup pozostal prosty. Nie wiem akurat czy ma to wplyw na wszystkich, czy tylko na mnie, ale budzilam sie doslownie polamana jak spalam na wyzszej poduszce. Teraz mam taka flakowata, ze prawie jej nie ma i jest wielka roznica. Spijcie dobrze.
  6. Dziewczyny, plecy w ciazy moga bolec, ale bol mozna nieco zniwelowac: 1. twardy materac do spania 2. Unikac miekkich foteli, w ktore sie zapada. 3. Generalni unikac dlugiego siedzenia, a jezeli juz to na krzesle, na ktorym kregoslup nie jest wygiety - porzadne wsparcie zwlaszcza dla ledzwiowej czesci kregoslupa. Mi pomaga, od 3 lat zyje z przepuklina w kregoslupie, a dzieki tym trzem trickom nawet niezle :) Bywa gorzej, jak wykonam falszywy ruch lub popracuje w ogrodzie. A z innej beczki. Jezeli jezdzicie samochodem to polecam takie specjalne - jak to nazwac? - cos co obniza polozenie pasa - pas przebiega wtedy na wysokosci kosci lonowej, pod dzieciatkiem. Mam to od dwoch tygodni, a dzis dokladnie przetestowalam w trakcie dwoch egzaminow na prawo jazdy (dorabiam czasem jako tlumacz policyjny). Przy gwaltownym hamowaniu, takie "urzadznko" jest na prawde ekstra. No i kochane, chwalic mi sie tutaj wynikami badan!!!
  7. To musiala byc kolezanka mojej Hinduski
  8. oJ, Karim jak ja kocham takich lekarzy. My mamy taka jedna mloda Hinduske w przychodni. Ide do niej, jak wiem po co i ma mi sluzyc tylko jako wypisywacz recepty, albo skierowania. Rozmowy z lekarka: - Chcialbym skierowanie dla mojego syna, do poradni neurologicznej, bowiem chcielibysmy wykluczyc Zespol Tourotta jako towarzyszacy autyzmowi. - a co to jest Zespol Tourotta? spotkanie numer 2: - od tygodnia, biore pencyline w zwiazku z tym, ze mam zapalenie oskrzeli i angine ropna, stwierdzona na dyzurze lekarskim. Antybiotyk mi sie konczy, a gardlo mnie wciaz boli. - ...patrzy, patrzy w gardlo.. w koncu rzecze: aaaa, moze i tam cos jeszcze jest.... Pluc oczywiscie nie posluchala, choc przy niej rzezilam nadal jak kon.... Spotkanie numer 3: - pancia wypisuje mi recepte na antybiotyk, wiec mowie: wypisz mi jeszcze cos przeciwgrzybicznego, bo czesto po antybiotykach mi sie przyplatuja rozne drozdzaki... - co? - no wiec tlumacze jak chlop krowie na rowie, ze wiesz, jak kobieta bierze antybiotyk, to w koncu staje sie sterylna zwlaszcza w miejscach intymnych i wtedy drozdze tylko czekaja... - chcesz sie wysterlizowac? - nie, chce tylko lek przeciwgrzybiczny... - a jak on sie nazywa? - clotrimazolum... - aha.... i wypisala recepte.... Noz cholery mozna dostac! Wiec szczerze CI wspolczuje i w pelni rozumie, ze idzie sie oblakac :)
  9. Bo to jest matura miedzynarodowa :) Ona chodzi do IB (International Baccalaureatum) nie do typowo dunskiego gimnazjum. Ale w dunskim tez jakos duzo maja przedmiotow, a miedzy nimi nawet psychologie. Dzidzia teraz lachy nie bedzie robic, bo ponoc na tym 3D/4D wezma ja z kazdej strony - nie wiem jeszcze jak - opowiem jak wroce. Natomiast na stronie kliniki jest informacja, ze plci jeszcze nie okreslaja przy tym badaniu, wiec jezeli juz to przez jakis przypadek :) jak jakis siusiak albo jajcoki zamajtaja w powietrzu najpewniej :) W 21 tygodniu bedziemy mieli to samo badanie, tym razem w ramach panstwowej sluzby zdrowia, wiec raczej dopiero wtedy dowiemy sie czy to "dziecinka czy chopczyk". Pal szesc juz mnie to nie interesuje - dotyczas bylo drobnym argumentem za biopsja - nie chce biopsji i nie chce wiedziec :)
  10. Mafinko - przede wszystkim gratuluje zdrowego dzieciatka! My wycofalismy sie z biopsji lozyska, po dlugiej i burzliwiej dyskusji. Zdecydowalismy sie na 3D/4D usg, w trakcie ktorego dokonamy takich samych badan jakie miala Twoja dzidzia. Plus oczywiscie w koncu bedzie mozliwosc znalezienia kosci nosowej. Co do matury, to tylko z polskiego taka. I to chyba nie jest oceniane jak ezgamin, ale trafia na swiadectwo maturalne. Z egzaminami to chyba gorzej niz w Polsce - egzaminy pisemne i ustne z 6 przedmiotow - angielski, dunski, matma, historia, biologia - i nie pamietam :( . Ale w sumie do tego juz nawykla, bo co roku takie maja, wiec na razie stresu nie widac.
  11. Justynko, uwazaj na te kotki. Moja corka jak miala 2 albo 3 lata zamordowala swinke morska :( Chciala nosic ja na raczce jak niemowle. A swinka nie chciala na plecach chyba lezec. Slyszalam jak swinka piszczy, ale zanim doszlam do corki, to ona mi "mamusiu zobacz jak swinka ladnie lezy", a swinka oczywiscie juz nie zyla. To byla moze minuta? Tak wiec lepiej kocieta przed malym schowac, a jak beda juz nieco wieksze, same sie przed nim ochronia.
  12. Mafinko u nas dziecie w tym wieku, pojawia sie z kilku powodow, po pierwsze, zawsze troche mi sie marzylo bycie "stara" mama, po drugie moj maz jest najlepszym na swiecie ojczymem, ale swojego dziecka nie ma, wiec tez troche dla niego. No i po trzecie, dla moich dzieci. Moj syn jest autystykiem, moja corka wciaz swoja przyszlosc postrzega przez pryzmat bycia blisko brata. Dlatego tez chce jeszcze jedno mlodsze dziecko, by odciazyc corke i obstawic syna, na czas kiedy nas nie bedzie. No i masz racje, piszac o Twojej mamie :) "syndrom pustego gniazda" dopadnie nas zawsze nieco pozniej, a moze wcale, bo w miedzyczasie pojawia sie wnuki :) Tu na szczescie sensacja nie jestem, niestety w Danii dzieci rodza sie coraz pozniej, a 40 lat, to calkiem mloda mama :) Trzymam kciuki za Ciebie - nie ma sie co denerwowac. Bedzie na pewno dobrze. Karim - trzymam kciuki za badnia, na pewno beda dobre! Jezeli chodzi o zakupy, to u nas juz masa - cala komoda ubranek i poscieli. A dzis kupilismy komode do przewijania (taka do wieszania na sciane). W Danii wszystki jest koszmarnie drogie, wiec zalozylismy, ze jak trafmy cos na wyprzedazy lub promocji ponizej 50%, to kupujemy. No i dzis na przyklad trafilismy ten przewijak. Inna sprawa, ze jak pisalam kiedys - z racji chorego kregoslupa licze sie wciaz z tym, ze pewnym momecie zostane unieruchomiona, wiec wole miec wszystko pod kontrola juz teraz. Zwlaszcza, ze moj kochany maz jak zostanie zdany sam na siebie to mi po dunsku nakupuje. A po dunsku na przyklad to czarno biala posciel do lozeczka (w Muminki, nawet ladna, ale czarno biala? ), ze nie wspomne i ubrankach, ktorych polaczenia kolorystyczne przyprawiaja mnie o mdlosci :) Co do czytania, to ja tez lykam co moge, ale mam nieco ograniczony dostep do polskich ksiazek, na szczescie Empik i Merlin mnie ratuja. A jak juz totalna posucha na ksiazki to dunska biblioteka :) Moja corka za rok bedzie zdawala mature, w ramach ktorej ma napisac rowniez 3 prace w jezyku ojczystym. Tyle, ze jezyka ojczystego oczywiscie w szkole nie ma, a prace beda odsylane do oceny w Polsce! Na szczescie z "pierwszego" od 15-lat niepraktykowanego zawodu jestem polonistka, wiec chociaz bede w stanie ja naprowadzic. Dostala tylko liste ksiazek podzielonych wedlug pewnego systemu na grupy, z ktorych ma sobie wybrac kilka i cos na ten temat napisac!!!! Cokolwiek! Przeciez rece opadaja! Tak wiec wybralysmy, a teraz czytam na nowo ksiazki, ktorych nie czytalam od lat, by pomoc jej sformulowac tematy i przedyskutowac kierunek wypracowan. Tak wiec czytam wlasnie "Rozmowy z katem" Moczarskiego. Nie ma co, swietne jak na ciaze! Oprocz tego zaliczylam przy tej okazji "Wichrowe wzgorza", "Dume i uprzedzenie" "Romeo i Julie".
  13. Jomira

    Autyzm

    Coz... starsze dzieci niewatpliwie cierpia z powodu mniejszej uwagi rodzicow. Moja corka, tez uwazam byla poszkodowana, ale dorosla, rozumie i wspiera nas. Co do komutera i TV, mamy to samo. Sproboj powoli zaczac wykorzystywac milosc syna do komputera. Nam psycholog kiedys powiedziala, ze niestety z tym kompueterem tak bedzie, ale powiedziala, ze byc moze bedzie on przyszloscia syna. Tak wiec, podrzucalam na poczatku jakies gierki edukacyjne, pomysly, z czasem zaczelam zatrudniac studentow, by uczyli Mlodego. Sama pokazywalam, jak sobie mozna pisac w wordzie, robic tabelki w excellu (Misiek kocha rozne zabawy z forumlarzami), czy wyszukiwac infromacje w googlach lub pracowac w power poincie (tez wykorzystuje czesto do swoich zabaw). Michu ma 13 potrafi tworzyc fora, strony, robic banery, prosta grafike, teraz uczy sie programowania w php. Spedza duzo czasu przed kompuerem, ale wiekszosc czasu na powiedzmy pozyteczne rzeczy. Owszem, ze i pogra nieco, ale bardziej od gry, bawi go zarzadzanie slotem czy serwerem, na ktorym jest gra. Jedynymi jego wydatkami, sa wlasnie serwery, domeny itd. Marzy o studiowaniu informatyki na Akademi Technicznej - prawde mowiac nie wiem, czy to bedzie mozliwe, bo z matematyki jest akurat opozniony o 3-4 lata, ale nie przeszkadza mu to w programowaniu! Fenomen autyzmu! Aczkoliwek nie mowie mu tego, nie chce burzyc celu, ktory pcha go do przodu. Na pewno wyslemy go do technikum, na jakis prosty kierunek jak np. zarzadzenie siecia. A pozniej zobaczymy. Wazne, ze Misiek ma cel i do niego dazy. Jak bedzie? zobaczymy. Mamy tez trudne dni jak wszyscy, ale po co mam o tym pisac. Mysle, ze lepiej jak pisze o tych dobrych. Wy macie male dzieci, my juz nieco dalej w naszej drodze, niech moj Misiek bedzie dla Was swiatelkiem w tunelu. Trzymajcie sie cieplutko i walczcie, warto! A ze starszym synkiem rozmawiajcie, na pewno wyrosnie na wrazliwego czlowieka i nie bedzie mial zalu, ze tak sie stalo.
  14. Hej dziewczyny, dopiero odzylam. NIe mielismy dzisiaj badania. Tak jak pisalam wczoraj, mialam male krwawienie, kilkunastosekundowe, ale swieza krwia. Wczoraj w szpitalu nic nie znalezli, ale dzis przed badaniem lekarka znalazla male podraznienie na lozysku, wiec to bylo stamtad i wobec tego zdecyowala nie robic badania w tym tygodniu. Przelozylismy na nastepny wtorek, o ile oczywiscie nic sie wiecej nie wydarzy. Za to dzisiaj obejrzala jeszcze raz malego czlowieka. Nasz wynik z przeziernosci z 1:101 wskoczyl do 1:178, dodam, ze taki wynik osiagamy wciaz bez kosci nosowej. Gdyby dalo sie znalezc wskoczyl by pewne ponad 200. Ale nasze dziecie, jak to dzis Panie stwierdzily niechetne do wspolpracy. Ostatnio spalo i sie tylko oganialo raczka jak od muchy, jak Pani probowalam go budzic. Dzisiaj bawilo sie w najlepsze, ale totalnie tylem do nas i nie raczylo nawet na sekunde zmienic pozycji. Juz czuje co to za diable mi tam rosnie :) Przebije, chyba swoje rodzenstwo, zwlaszcza, ze bedzie wrednym rozpuszczonym jedynakiem - bo przeciez 14 lat starszy brat i 20 lat starsza siostra, beda zamiast rywalizowac jeszcze bardziej rozpuszczac. Ladnie mi sie na stare lata szykuje.
  15. Ja tez chodze w normalnych - schudlam ponad 2 kg, wiec mam luzik :)
  16. Dziekuje dziewczyny za wsparcie. Jak juz napisalam - juz mi troche schizowanie przeszlo, jak zobaczylam co wyrabiam. Ale bardzo serecznie dziekuje za slowa otuchy. To mile. Spijcie dobrze i badzcie dzielne. Jedna schizujaca wystarczy :)
  17. Karim, a Ciebie moze opitole :) NIE SCHIZUJ! Ja schizowalam od piatku (balam sie tych jutrzejszych badan) i dzis z krwawieniem na ginekologii wyladowalam. Na szczescie bardzo krotkie i malutkie, zadne z badan nie wykazalo zadnego miejsca krwawienia, wiec odeslali mnie do domu, ale zobacz co spotyka schizujace matki! Trzymaj sie cieplo i wez sie w garsc. Mi od razu schizowanie przeszlo jak zobaczylam do czego prowadzi.
  18. Figuniu, sliczny brzuszek. Co do badan, ktore nic nie daja... to w Danii sa obowiazkowe - dostajesz list do domu z wyznaczona data i idziesz. NIby zawsze mozna nie pojsc, ale czlowiek ciekawy jak tam sie miewa dzidzia. Drugi raz za cholestre bym nie poszla, nie bylam za pierwszym ani za drugim razem (mam na mysli badanie przeziernosci i test podwojny) i mialam swiety spokoj. Ale czlowiek madry po szkodzie. Teraz nie pozostaje mi nic innego i isc za ciosem i zrobic te, ktore daja 100% pewnosc. W morde misia.! :( Podejscie ginekologa straszne! Ja dzis mialam niemila przygode (zdarzylo mi sie male i jednorazowe w senie kilksekundowe krawienie) i wyladowalam w szpitalu. Maz mogl byc od poczatku do konca, w trakcie wszystkich badan. Praktycznie od momentu prob zajscia w ciaze, przez wszytskie obecne badania maz zawsze jest, a lekarze pokazuja mu wszystko na monitorach objasniaja, tlumacza. W koncu to ojciec dziecka i maz. Chore to jakies, ze meza nie wpuszczaja nawet na USG.
  19. Ja mam lozysko na przodzie, wiec przez brzuch bedzie. Nie wiem czy daja znieczulenie - bo na stronie jednego szpitala pisza, ze tak, na drugiej, ze nie, bo jest to zabieg bezbolesny. Ponoc raczej troche boli przez nastepna dobe miejsce po wkluciu. Wiec jak mnie ma bolec po dwoch wkluciach (znieczulenie i biopsja) to juz moze niech bez znieczulenia leca? A co do porodow - mialam podobnie jak TY - w ciagu calego ponad 12 godzinnego, przeterminowanego porodu doszlam do 1,5 cm, tak wiec corke wyciagali cesarka. A syn urodzil sie punktualnie o czasie i to naturalnie, chociaz mialam zaplanowana juz cesarke za 3 dni. Tak wiec :) na nic sie nie nastawiaj, zycie pisze rozne scenariusze.
  20. Mafinko, wcale nie musisz tym razem przenosic. Moja corke tak jak Twojego syna trzeba bylo sila wykurzac po 42 tygodniach i tak walczyla do konca :) A syn urodzil sie idealnie w terminie wyznaczonym przez USG. Choc 12 godzin wczesniej nie bylo najmniejszych oznak nadchodzacego porodu. Pino piszac w duzym uproszczeniu. Pierwsza czesc badan prenatalnych (nieinwazyjna) stanowi oznaczenie odpowiednich hormonow we krwi (czyli badanie krwi), plus do tego USG, w ktorym mierza dlugosc cewy nerwowej i szukaja kosci nosowej. To badanie wlasnie mialam w piatek i to badanie wlasnie przeklinam, bo tak naprawde nie daje zadnej odpowiedzi. Mowi tylko, ze na przyklad Twoja szansa na urodzenie dziecka z zespolem Downa to 1:500 (co wcale nie oznacza, ze nie urodzisz, albo urodzisz). Drugie badanie jest juz inwazyjne (mam je we wtorek) polega na biopsji lozyska - igla przez brzuch (albo przez szyjke maciciy, jezeli lozysko lezy na tylnej scianie) pobieraja probke z lozyska i nastepnie dokonuja na niej szczegolowych badan genetycznych. Ryzyko poronienia 0,5-1%. Trzecia mozliwoscia jest badanie wod plodowych - tez pobiera sie je najczesciej igla. Jest juz jednak bardziej skomplikowane i nieco bardziej ryzykowne (do 3% ryzyka poronienia)
  21. Witaj Mafinko, wyglada na to, ze bedziemy swietowac prawie w tym samym czasie. U nas faldka byla 2 mm (norma 1,9 do 2,7), wiec mozna powiedziec idealna. Wyniki hormonalne tez ok - lekarz zmienil program i juz kurcze w nie wejsc nie moge. Ale kolezanka ginekolozka widziala i mowila, ze jest ok. Nam spada za wiek. Za wiek od razu dostalismy 1:77, a faldka i wyniki krwi, tylko podwyzszyly wynik do 1:101. Wiec wszystko wskazuje, ze z dzieciatkiem jest dobrze. Ale i tak sie cholernie stresuje. Na kiego diabla wymyslili te badania statystyczne, zylby czlowiek w blogiej nieswiadomosci.
  22. Karim :) hehe... mam rowniutko 40 lat, dostalam dwa paseczki dokladnie w prezencie urodzinowym... Corke urodzilam jak mialam 21, takie studenckie "zrobmy sobie dziecko". Moge smialo powiedziec, ze przechodze wszystkie etapy bycia mama :) Mloda mama, mama w wieku slusznym :) - 27 lat syn i teraz mama dojrzala :) jakby to delikatnie powiedziec :) A Kijusience cos sie chyba pokrecilo :) . My mamy termin na 8 lutego (z ostatniego USG na 7) i w niedziele konczymy dopiero tydzien 13. Serdecznie Wam wszystkim dziekuje za pocieszenie. Dzis mam humor znacznie lepszy, zwlaszcza, ze poczytalam nieco. Troche w sumie jestem wkurzona na lekarke, bo niepotrzebnie wyzwolila w nas strach. Faldka na karku ma 2 mm grubosci, gdzie norma jest 1,9 do 2,7, a im nizsza tym lepsza. Kosci nosowej nie odnalazla, bo dziecko spalo ze spuszczona glowa, odwrocone do nas bokiem. Tak wiec wszystko kreci sie wokol wieku i powinna nam to wyraznie powiedziec, a nie zebym musziala po internecie szukac. Dzwonilam do Polski do przyjaciolki, ktora jest ginekologiem by wypytac o ryzyko biopsji lozyska. Twierdzi ona, ze te 0,5-1% jest bo byc musi. Kazdy zabieg niesie za soba jakies ryzyko nawet glupi zastrzyk. Generalnie w dobrym szpitalu, na dobrym sprzecie ponoc nie ma prawa sie nic wydarzyc. Z racji pracy znam szpitale i ich wyposazenie - jest bardzo dobre i nowoczesne, wiec nie powinnam sie bac. Tak wiec dzisiaj duzo spokojniej, ale ostatnia nocke mialam z glowy. Na wszelki wypadek czytamy tez z mezem o zespole Downa, by ewentualnie nie byc w szoku i byc gotowym na wlasciwa decyzje. Jak napisalam, mamy niepelnosprawnego 13-letniego syna (autystyka), wiec dobrze znamy trud wychowywania chorego dziecka. Nie chcemy byc w razie czego w szoku i w szoku podejmowac decyzji, zwlaszcza, ze czasu ewentualnie bedzie malo. Ale to tylko takie na wszelki wypadek. Faldka dzieciaczka i wyniki krwi byly bardzo ok., a i 1% to w koncu znikome ryzyko. Jeszcze raz dziekuje za wspierajace wypowiedzi, zycze Wam wszystkim dobrej, przespanej nocy.
  23. Hej dziewczyny, no d... blada. Dziecie oczywiscie w porzadku - sobie spalo, i dopiero jak pani go pozaczepiala, to zaczelo sie przebudzac i pomachalo nam raczkami. Termin z Usg o jeden dzien wczesniejszy, czyli 7 luty. Plci absolutnie nie bylo widac, ponoc to tylko specjalne Usg do badan genetycznych, ale pewnie Pani tez nie chciala sie rozdrabniac - ma swoje zadania i tyle. Troche zasmuceni wrocilismy, bo ryzyko zespolo Downa mamy 1:101. Troche do bez sensu, bo jak masz powyzej 35 lat, to od razu wskakujesz do najnizszej grupy 1:77 i praktycznie nigdy te badania lepiej nie wyjda. Zdecydowalismy sie na inwazyjne badanie prenatalne. Idziemy we wtorek. Kurcze nie wiem co zrobimy jakby sie okazalo, ze dziecie jest chore. Mamy juz niepelnosprawnego syna, wiec dobrze wiemy jaka to odpowiedzialnosc i nie mamy pewnosci, czy podolalibysmy z podowojnym obciazeniem Pozostaje wierzyc, ze malenstwo jest zdrowe, a poki co nie myslec... ech... wcale nie tak latwo... bo wyniki beda dopiero po 3 dniach, wiec praktycznie ciezki tydzien przed nami.
  24. No to jedziemy na USG, ciekawe czy bedzie cos widac :) Jak to moj synek kiedys mowil: dziecinka i chopczyk :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...