-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nadinn
-
Mamaola - kurczę się porobiło. Ale musisz wierzyć, że wszystko jest ok i że to właśnie jakaś infekcja. oby ten czas do piątku minął możliwie szybko. trzymam kciuki kochana! Kaśka - no wiesz! ale trzymasz w napięciu...cieszę się, że u was idzie ku lepszemu i nie musisz do końca leżeć plackiem. ale oszczędzaj się mimo wszystko i pozwól sobie na błogie lenistwo jak tylko będziesz miała ochotę... synek mówisz...no ale nie ma tego złego - będziesz jedyną kobitką i będą o ciebie dbali jak o księżniczkę ;-) jak byłam w ciąży z Jasiem, to miałam dwie koleżanki w pracy też w ciąży (termin miały na ten sam miesiąc co ja). Obie miały już po jednym chłopaku i liczyły na dziewczynkę - jak okazało się, że będzie drugi chłopak i u jednej i u drugiej to oczywiście rozczarowanie, płacz itd. ale teraz z perspektywy czasu obie są mega szczęśliwe, że mają chłopaków...i mówią, że najważniejsze, że zdrowi! a ja wczoraj spierdzieliłam się z kanapy i mam stłuczoną kostkę, kolano i tyłek...muszę bardziej uważać hehe.. aaa i mój synek wymyślił imię dla chłopaka ;-) co prawda on jeszcze nie gada, jedynie kilka pojedynczych słów i ostatnio chodzi i gada cały czas adam, adam, adam ;-))) nie wiem co to w jego języku znaczy, ale wmawiam mężowi, że teraz to już musi zostać adam jak będzie chłopak ;-) mi to imię podoba się, m. nie...ale może ulegnie ;-)
-
kaśka - kochana daj znać bo już się denerwuję...
-
kaśka - trzymam kciuki za dobre wieści!!!
-
Kaskam - pewnie w Family Parku byliście co? my tydzień temu tam byliśmy i Jaś też był zachwycony zjeżdżalnią (a tatuś jeszcze bardziej chyba ;-) dwa razy nawet sam zjechał nasz bohater ;-) fajnie tam, tym bardziej, że za dzieciaki jeszcze nie płacimy hehe
-
ojjjj..biedaczek...zdrówka dla Jaśka!!! aaa i gratuluję Jeżykowa!!! cieszę się, że jednak można wygrać z instytucją i że warto walczyć;-) no i kasa dodatkowa - super!!! i po imprezie...jakoś poszło, wynudziłam się, na szczęście, że były dzieciaki, to z nimi można było powygłupiać się ;-) a za tydzień powtórka - imieniny i urodziny teściowej....brrr... Justi jak tam twoja ospa?mam nadzieję, że już tak nie cierpisz
-
kaśka - a Ty kiedy do lekarza idziesz? i jak idzie Ci leżenie? a co do figury - nieważne, w którą stronę idzie, ważne, że odwrotnie niż przy pierwszej ciąży ;-))
-
witam ;-) pamiętam, ze jak już miałam dużego brzucha to nawet spanie na boku było na krótką metę, bo czułam jak nieprzyjemnie brzuch obwisa...dlatego większość czasu spałam na plecach bo inaczej nie dałam rady - wydaje mi się, że ciało instynktownie podpowiada, która pozycja najlepsza co do badań po raz kolejny - też uważam, że żadne badanie nie ma 100% pewności, zawsze zostaje ten chociażby jeden procent...a jak kolejne badania też wyjdą na pograniczu to co wtedy...? mimo iż tak myślę, to podejrzewam, że jeżeli przezierność wyjdzie pow. 2,5 to jednak zrobię dalsze badanie, bo niepokój i chęć usłyszenia, że wszystko jest ok będzie silniejsza niż pozostawienie tego losowi...i podejrzewam, że każda z nas tak by zrobiła , gdyby lekarz zasiał ziarno niepewności i zasugerował dalsze badania - stres związany z niepewnością co do zdrowia dzidzi byłby po prostu nie do zniesienia. ale tak ja uważam. ja przytyłam 17kg - więc całkiem nieźle jak na to, że 4 m-ce leżałam i nie ograniczałam się z jedzeniem...za to w przeciągu 8 m-cy schudłam 22kg!!! i wydaje mi się, że to dzięki karmieniu (karmiłam do 10m-ca). Ale pamiętam jak miesiąc, dwa po porodzie byłam poirytowana, że jeszcze z 10kg zostało mi do zrzucenia... noo...a co do spania na brzuchu po porodzie hehe ;-) ja marzyłam o tym, że jak tylko urodzę wrócę do mojej ulubionej pozycji (tak tak - koniecznie noga podwinięta ;-) ) a tu figa z makiem! cycki bolą i leci mleko...czasem nie musiałam nawet na brzuchu spać żeby zmoczyć piżamę - stanik i wkładki niewiele pomogły...
-
ja jestem ;-) mam dzisiaj imprezę rodzinną - imieniny męża siostry...bleee!!!
-
zaza - na plecach to do końca ciąży ja spałam chociaż nienawidzę tak spać, ale jak już miałam duży brzuch to była jedyna sensowna pozycja. no i oczywiście na bokach też do końca. a na brzuchu??? szczerze to nie wiem...ja jeszcze śpię na brzuchu bo lubię i chyba nic się nie dzieje
-
Mamaola - na pewno wszystko ok i badania są profilatyczne - norma co prawda do 2,5 ale ja słyszałam, że często nie ma się czym martwić jak nawet do 3 dochodzi. więc spoko luz. i nie sądzę żeby przeziębienie miało jakiś większy wpływ. dziewczynka powiadasz?? ;-) super! oby potwierdziło się!!! ja od początku ciąży przybrałam 1kg i mieszczę się bez problemu w spodnie, tyle że jak najem się muszę porozpinać hehe ;-) ale też widzę, że figurę mam inną niż przy 1 ciąży - szczuplejszą ;-) przy Jasiu to od razu przywaliłam mocno z kilogramami i brzuchem. więc może to na dziewczynkę Kaśka co ?? ;-)
-
ja w 1 ciąży po 20tyg dopiero
-
ojej co to za pustki...??? przerywam milczenie - odzywać się mamuśki! jak się czujecie? chyba z końcem pierwszego trymestru coraz lepiej jest no nie? tosiul - odezwij się kochana!!!
-
Viki - no to zazdroszczę bardzo!!! ojj...spa...fantastycznie! bardzo miło ze strony szefowej, że o Tobie pamiętała, tym bardziej, że jesteś na wychowawczym Mamcia - no to łobuziak z Lucka! Ale to chyba zaczyna się taki głupi wiek - nasz też zrobił się nerwus, jak coś się nie podoba to rzuca wszystkim co popadnie, a ostatnio nie miał nic pod ręką to odgryzł (dosłownie odgryzł!!!) kawałek bluzki co miał na sobie hehe...ale mam skuteczną metodę jak zaczyna histeryzować - zaprowadzam go do jego pokoju, mówię, że będzie tu siedział dopóki nie przestanie płakać (będzie grzeczyn) i wychodzę zostawiając drzwi uchylone...i o dziwo niewiele trzeba czasu żeby zrobił się z powrotem potulny jak baranek ;-) Bursztynka - wow! jestem w szoku, że Hanka tak pięknie mówi! no i jeszcze zaczyna po angielsku - brawo!!! zdolna córcia!no i fajnie, że ma brata - nauczyciela ;-) a nasz cyborg trochę opamiętał się i zamiast o 5, wstaje z powrotem o 6 ;-) ufff... acha - i też już radzi sobie z widelcem i łyżeczką i większość posiłku sam zjada (tylko końcówkę jak już nie może wyskrobać to mu pomagamy nabrać;-) ) Jagoda - co u was??? tak cichaczem odezwałaś się do Bigbit, a dawno nie pisałaś jak tam sobie radzicie
-
witam, co do obecności męża przy usg to jestem za - ma tak samo prawo zobaczyć swoje szczęśćie. krępujące??? dla mnie wcale, nie rozumiem co może krępować - nago mąż mnie widział, oboje wiemy, że to jest po prostu badanie a co do porodu rodzinnego - teraz to chyba w każdym szpitalu można rodzić z osobą towarzyszącą...tak myślęl..ja taki poród mam za sobą i jestem naprawdę zadowolona. przez kilka godzin byłam na sali przedporodowej i gdyby nie mąż siedziałabym tam większość czasu sama (położna przychodziła co jakiś czas żeby sprawdzić czy wszystko ok i na badania), I mimo, że nic nie robił (nie chciałam żeby mnie dotykał, odzywał się, pocieszał bo jak mnie boli to jestem mocno drażliwa) sama jego obecność bardzo bardzo mi pomogła i wsparła psychicznie. Za to na porodówce on trzeźwo myślał za mnie i był moim rzecznikiem..i jak już urodziłam to po raz pierwszy w życiu zobaczyłam jego mokre i zaczerwienione oczy ze wzruszenia - bezcenne przeżycie i do tej pory jak sobie przypomnę mam łzy w oczach. Także polecam szczerze! acha - ja płaciłam tylko za położną - bo miałam wcześniej umówioną, ale jak potem rozmawiałam z dziewczynami z sali, które rodziły też z tą położną i nie płaciły to powiem szczerze, że nie było żadnej różnicy w opiece - po prostu fantastyczna babka dla wszystkich
-
Bigbit po raz kolejny zdrówka dla Was!!!oby już ku lepszemu szło! i masz rację - facetowi to trzeba WPROST wszystko mówić, bo oni nie są stworzenie do tego żeby domyślić się czegoś...a jak im powiesz to jeszcze robią zdziwione miny haha a o tych dzikach w Gdańsku słyszałam - szwagier mieszkał na Stogach i tam normalnie za dnia po ulicy między blokami całe stada dzików chodzą i do tego stopnia oswojone, że nawet ludzi nie boją się..masakra jakaś ;-)
-
witaj luigi! super, że dołączają kolejne mamuśki ;-) piszcie jak najwięcej żeby było co czytać
-
co do rozpoznania płci tak wcześnie to wiecie - jest aż 50% szans, że lekarz zgadnie hehe Zyta - ale chyba nawet gdyby dziewczyna dowiedziała się wcześniej o tym rozszczepie to i tak nic nie można było poradzić - dobrze myślę? jedynie mogłaby oswoić się z tą myślą... a miałaś jakieś wskazania żeby robić te testy Pappa? bo wiem, że powinny je robić kobiety z grupy ryzyka, typu wiek pow. 35lat, obciążenia genetyczne itp.. powodzenia na końcówce ;-) ojej to już na święta prawdopodobnie w powiększonej rodzinie ;-) fajnie!!!
-
witaj mamalina i rozgość się u nas ;-) ja synka też mam z maja (termin miałam na 30 a urodził się 23;-) ) w przeciągu tygodnia wywaliło mi tak brzucho, że masakra!! a tak cieszyłam się, że jeszcze nic...co prawda w portki jeszcze mieszczę się, ale jak zjem to już muszę rozpiąć się hehe ;-)
-
Kaskam - możesz jeszcze zobaczyć AKPOL - ja osobiście bardzo lubię ten sklep Nasze sklepy - Akpolbaby i jeszcze SMYK (ale to nie ten smyk sieciowy co jest w galeriach tylko taki nasz bydgoski ;-) ) Hurtownia artykułów dziecięcych i zabawek w Bydgoszczy - Smyk ja kupowałam przez allegro bo i tak najtaniej wyszło, ale można pojechać żeby zobaczyć fizycznie
-
justi kochana - obyś jak najłagodniej przeszła tą ospę i jak najszybciej! zdrówka dla was! ja przechodziłam ospę jak byłam mała więc mam nadzieję, że jak młody przyniesie ze żłobka to nic mi nie będzie (chociaż zawsze jest możliwość złapania półpaśca i to by nie było fajne w ciąży...) bursztynko - dziękuję Ci bardzo za namiary na te majtochy, już przynajmniej rozjaśniło mi się co i jak...szkoda tylko, że nie mogę Jankowi zakładać spódniczek - to znacznie ułatwiłoby wszystko hahaha! bigbit - łojej, ale wlecze się za wami paskudne choróbsko..ale już widać światełko i jest nadzieja, że idzie ku lepszemu..wam też zdrówka! Ilka - bardzo fajne łóżeczko! też myślałam o czymś w tym stylu Anmiodzik - super, że odezwałaś się w końcu..kurczę a myślałam, że u Ciebie w pracy nie ma szans na wyczerpanie psychiczne...oby wszystko jakoś uspokoiło się! Gratulacje dla Nati - no proszę jak miło zaskoczyła mamę! dzielna dziewczynka! kurczę nie wiedziałam, że tak dużo maluchów śpi z wami...no to chyba mam szczęście, że u nas obywa się bez nocnych przeprowadzek...wcześniej były i owszem ale o 5 rano i spaliśmy dalej do 6...teraz po prostu musimy wstawać o 6, bo chcemy odzwyczaić zupełnie Jasia od naszego łóżka, żeby jakoś ogarnąć go przed urodzeniem drugiego brzdąca...
-
bry!! no ciekawe czy mój pakiet obejmuje te badania...ale jak nie to i tak będę je robić prywatnie..bo tak jak pisze kaska w razie W jest ten czas na oswojenie...mam znajomą ( w moim wieku - a rodziła jak miała 27l), która robiła te badania u najlepszego lekarza (najlepszy specjalista jeżeli chodzi o usg) i nie wykrył zespołu downa. wiem jak ciężko jej było pozbierać się - bo dopiero jak urodziła dowiedziała się, że ma chorego synka... mamaola - super, że wyniki wyszły dobre!!!a może w tej ciąży do końca będzie ok???tego Ci życzę. (ojjj taka dieta to jakaś masakra - bez słodyczy dałabym radę, bez owoców - już ciężko, ale bez chleba nie wyobrażam sobie życia...) a co do płci też nie słyszałam, żeby któraś znajoma poznała przed 16 tygodniem... m.m morfologię i mocz możesz zrobić jeszcze przed wizytą i z wynikami już iść (sama będziesz już spokojniejsza), albo poczekać i od lekarza wziąć skierowanie na te i jeszcze inne badania (ja miałam jeszcze toxoplazmozę, cytomegalię, chlamydię, różyczkę, aptt, glukozę, vdrl, hbs) i oprócz badania krwi i moczu zrobiła mi jeszcze na świeżo cytologię bo poprzednie wyniki miałam ze stycznia) kaska - podziwiam, że dasz radę wyleżeć przez miesiąc...ja leżałam 4 miechy i naprawdę było ciężko - pomijając fakt, że nie mogłam wyjść na dwór, po głupie bułki do sklepu, w domu nic - żadnego prania, sprzątania, gotowania...masakra. nie wiem jak mój małż to wytrzymał, a do tego jeszcze znakomicie sprawdził się jako kucharka, sprzątaczka, praczka i był naprawdę wyrozumiały dla moich podłych i dołujących humorów...chociaż wtedy o tyle było dobrze, że mogłam pozwolić sobie na leżenie bo to pierwsze dziecko, ale teraz nie wyobrażam sobie z moim 1,5 rocznym rozrabiaką...także dobrze, że masz już takie dużego synia, bo przynajmniej da sobie jakoś wytłumaczyć. a czemu trzeba leżeć - żebyś nie poroniła (dziwię się, że lekarz nic Ci nie powiedział, dlaczego musisz leżeć, czym to grozi, o lekach itp...dlatego tym bardziej bym się zastanowiła nad konsultacją) Ja leżałam od 27tc do końca, bo niby groził mi przedwczesny poród, bo rzekomo szyjka mi się skracała..a dziś wiem, że po prostu mam krótką szyjkę (a w zasadzie mam taką nadzieję i modlę się, żeby faktycznie nie zaczęła mi się skracać za szybko) dziewczyny, które nie mogą spać - zapraszam do mnie, mój synio robi pobudki o 5 rano wyspany i zadowolony, a ja z mężem losujemy kto tym razem wstaje do łobuza bo żadne nie może zwlec się z wyra...
-
moim zdaniem pyłek nic nie szkodzi...to tak jakby Ci powiedzieli, że jedzenie miodu jest szkodliwe...bez przesady..a nawet gdyby, to nie wiem jakie ilości musiałabyś zjeść..
-
chyba żartujecie...250 i 180 za przezierność karkową??? przecież to robi się przy standardowym usg...przynajmniej ja tak miałam...a chodziłam też prywatnie...po prostu lekarz mierzy odcinek, odległość między tkanką podskórną a skórą na wysokości karku dzidzi..jeżeli tyle sobie życzą to moim zdaniem wyciąganie kasy... "Badania przezierności karkowej pozwala z dużą dokładnością określić ryzyko wystąpienia u dziecka nieprawidłowości chromosomowej, wad serca i innych chorób uwarunkowanych genetycznie (zespół Downa, Edwardsa, Patau)."
-
kurczę Kaśka lipa...a nie chcesz skonsultować tego z innym lekarzem? bo jednak jeszcze kawał drogi przed nami...no i jak tu leżeć jak w domu masz jeszcze drugie dziecko...ja nie wyobrażam sobie jakbym miała to organizacyjnie urządzić...a też boję się tego...
-
Justi - a siedzę sobie już na l4 i bardzo mi z tym dobrze. Stwierdziłam, że nie będę się zarzynać, a stresów w robocie nie brakuje, poza tym zmienił się u nas dyro regionalny i wielkie rewolucje i czystki zapowiadają się. miałam chodzić dłużej, ale pierw byłam mocno chora (smarkałam i chyrchlałam + wysoka temperatura), potem wylądowałam z bólami brzucha i skurczami w szpitalu i po tym doszłam do wniosku, że nie ma co szarpać się... a Naira...cukiereczek!!! rany jakie ona piękne ciuszki ma! jak księżniczka! aż chce się córci ;-) z tym mieszkaniem czy budowaniem domu to faktycznie poważna decyzja, ale jak nie zdecydujecie się teraz to później będzie jeszcze gorzej podjąć decyzję...i bigbit ma rację - nie chcecie sprzedać tej działki i kupić za to gdzieś bliżej i na niej budować się?a w bloku wygodniej fakt, ale jak masz domek to jednak podwórko daje wiele możliwości i latem jest to tak jakby letni pokój, plac zabaw, miejsce do kąpieli i przyjmowania gości ;-)no i jest gdzie pranie rozwiesić ;-) ja też nie mogę narzekać bo mimo, że w jednym domu z teściami, to jednak mamy całe piętro dla siebie, 3 pokoje, kuchnię, łazienkę własną...no i podwórko Bigbit - zdrówka kochana dla Ciebie i Majeczki Bursztynko - jak ubierasz Hanię jak lata po domu bez pieluchy? w samych majtach? bo od nowego roku (albo na wiosnę nie wiem...) przymierzam się żeby zacząć treningi z Janem, muszę tylko zwinąć dywan w jego pokoju chyba...no i jakieś gaciochy pokupować... Chapicha - o rany!!!to już faktycznie za chwilę rodzisz...ale numer byłby gdybyś urodziła w wigilę albo Boże Narodzenie ;-)fajnie, że w wszystko u was w porządku. no i mówisz, że druga córa ;-) ładnie, ładnie i zazdroszczę! to małżu będzie miał babiniec w domu haha! No i teraz kochana nie masz wymówki - musisz regularnie pisać przynajmniej do porodu!!! Ilka i Chapicha - kupujecie tapczaniki (łóżka) dla swoich starszaków zanim urodzi się druga dzidzia? bo ja zastanawiam się jaki wybrać...wiem, że dużo czasu jeszcze mam ale same widzicie jak to leci szybko, a poza tym chcę szybciej przyzwyczaić Jana...Chociaż z tego co pamiętam to chyba Ksawcio na materacu spał tak??