Skocz do zawartości
Forum

Zula'79

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Zula'79

  1. A ja znów nie mogę się ogarnąć. W niedzielę mieliśmy imprezę rodzinną - m. imieniny, więc weekend upłynął na sprzątaniu, zakupach i przygotowaniu jadła A potem znów sprzątanie - po gościach. Rannyyy jak ja to uwielbiam. Doceniam wtedy dobrodziejstwo zmywarki. Naprawdę ją lubię :-) Ogólnie - dziś u nas ładny dzień. Spacerowaliśmy 2 godziny. Ale za to nocka była koszmarna. Gdzieś tak od 3-ciej Damianek mnie ciągle maltretował i chciał do cycka, choć na chwilę. Oczywiście po 6-stej już koniec spania. Dodatkowo mam wyrzuty sumienia, że go nie dopilnowałam. To znaczy nie wiem, czy mówić tu o niedopilnowaniu. Po prostu bawił się, siedział i nagle odchylił się do tyłu, zachwiał i walnął głową w dywan, aż zadudniło. Bidulek zaczął płakać okrutnie. Mój synuś kochany. Tak mi go było szkoda. A i muszę się pochwalić - od soboty raczkujemy i jesteśmy bardziej zwrotni. Stajemy w łóżeczku turystycznym, co było początkowo trudne, bo podłoga nisko, ale teraz nie ma dla nas rzeczy niemożliwych Mam pytanko do Was, bo zaniepokoiło mnie jedno. Otóż Damianek dziś mi się cały dzień, co jakiś czas, wzdrygał. To znaczy wyglądało to tak, że siedział, bawił się i nagle sie otrząsał, tak jakby np. robiło mu się zimno. Kiedyś, jakiegoś dnia też tak miał, ale wiązałam to z brzuszkiem. Nie mógł zrobić kupki, jak miał puścić bączka, to właśnie tak się wzdrygał. Zganiałam to na karb tego, że po prostu "świdruje" go w brzuszku, boli go i dlatego. Jednak wtedy zrobił kupkę i było o.k. A dziś cały dzień miał takie wzdrygnięcia. Tłumaczę sobie, że może też przez brzuszek, ja również najadłam się różnych różności przez weekend, a przecież on jeszcze cycusia ciągnie, ale z drugiej strony wbijam sobie jakieś dziwne fazy, że może coś z nim nie tak. Gryzą mnie wyrzuty sumienia, że mogłam mu zaszkodzić, jeszcze wtedy, kiedy był w brzuchu, bo przecież łykałam tyle tych tabletek. Ach....Zasmuciłam się. Zobaczymy, czy jutro też będzie się tak zachowywał. W dodatku chyba wychodzić mu będą znów zęby, bo zgrzyta nimi i od kilku dni ciężko mu usnąć i trzeba kilka podejść robić.
  2. Witajcie Mamuśki! Na początek - Kochana Asiu30 gratuluję serdecznie! Już Juniorka macie przy sobie i pewno szczęśliwości nie ma końca.Czekamy na zdjęcia synusia. A swoją drogą - niezły klocuszek (waga podobna do mojego Damianka - u nas było 4180 hihi). Urodzić takiego wielkoludka siłami natury to jest coś, prawda?
  3. Troszkę popisałam, ale niestety już mnie łapie sen za oczy i jeszcze muszę iść coś przekąsić, bo głód mnie dopadł, więc uciekam. Mam nadzieję, że jutro lepiej zagłębię się w Wasze posty. Dzisiaj już mówię dobranocka i papa!
  4. panterko nasz Damianek ma podobnie. Po prostu czołganie się jest super zabawą. U nas wygląda to tak, że zrobi kilka kroczków na czworaka, a potem bach na brzuch i dalej czołganie się do celu. I śmiać mi się chce, jak wspina się po schodach jedną nóżką i drugą i tak szybciutko, szybciutko, byle jak najszybciej na górę. Oczywiście wspina się z pomocą rodziców, żeby nie było niedopowiedzeń. Hihi...Dobrze, że są zamontowane bramki przy zejściu i wejściu na schody, bo coś czuję, że jak tylko będzie umiał sam na nogach się przemieszczać, to będzie wesoło. Teraz tylko zadziera głowę i chce do góry i płacze, jak się minie schody, a nie wejdzie. W ogóle fajnie reaguje - jak mówimy, gdzie jest pajacyk, albo gdzie wrona, gdzie światełko - to patrzy w tę stronę, gdzie te rzeczy są. Czekam tylko kiedy nauczy sie pokazywać, tak jak Oleńka, która już pokazuje sama, gdzie chce iść.
  5. Dziewczynki wszystkie Wasze dzieciątka są ekstraśne. Jak pokazałam filmiki Uli i Kacpra mojemu m. to nie mógł uwierzyć, że takie bystrzaki te czerwcowe maleństwa. Ja też oczywiście jestem pełna podziwu. Brawo, brawo, brawo. Zresztą, jak czytam to i Gabrysia i Mati też sobie nieźle radzą. Niedługo będą dzieciaczki biegały. Ja nie moge, jak ten czas szybko leci.
  6. asiula jak się Julcia upora z tą kolejną trzydniówką, to pewno i apetyt wróci. Nie dziwię się, że jej to jedzenie nie wychodzi, skoro bez końca coś ją dręczy. Ale będzie dobrze. No i zjada bułę z szynką. Proszę, proszę toż to normalnie już dorosłe jedzonka zjada, więc nie jest źle. Co będzie tam tylko mleczko, czy zupki. Buła jest buła. Hihi justysia skąd Ty tego półpaśca złapałaś?????? Życzę, aby ten pech się od Was odczepił. Życzę, aby m. znalazł wreszcie robotę. Zresztą, co ma nie znaleźć. Znajdzie. A ta firma to jakaś niepoważna i może lepiej, że nie zaczął z nimi na dobre, bo skoro potrafili tak sprawę postawić na początku, to nie wiadomo, jak by się zachowywali, gdyby juz go zatrudnili.
  7. Hej Dziewczynki Ja to chyba do niczego się nie nadaję. Miałam wpadać wieczorkiem, a normalnie wczoraj zasnęłam już o 21:30. Dziś też nie mogłam sie zabrać za forum. Nie mogę się zorganizować w ogóle. Chyba przez tą pogodę. Bo właśnie pogoda do doopy. Wczoraj deszcz, dziś deszcz i jutro tez pewno nie będzie lepiej. Przez tą aurę oszaleć idzie, bo cały dzień w domu. Choć dziś udało nam sie na ok. godz. wyleźć i pochodzić między jedną ulewą a drugą. Normalnie mój Mały Wariatek, jak nie odbębni należytego spaceru to koniec. Najgorzej później z wieczornym usypianiem, bo siada w łóżeczku, wstaje i o spaniu nie mam mowy. No i co. Miałam poodpisywać i nie mogę ogarnąć. Na początek wszystkim Bobaskom, które ukończyły kolejny miesiączek wszystkiego co najlepsze!!!! Mamuśkom brzuchatkom buziaczki w brzusio i gratki ukończonych tygodni!!! panterko a niedługo Twoje usg. Ciekawe, jak tam asia30 tinuś spoko, spoko będzie zaraz wiosna i słoneczko. Będziesz sobie używać na spacerkach :-) U nas też teraz pochmurno. A nasza koleżanka dorotta pewno dziś świętuje Patryka, bo coś jej nie ma. Hop, hop dorotta znalazłaś czterolistną koniczynkę???
  8. Hej Mamuśki Wpadam na chwilę powiedzieć dzień dobry. Nie było nas kilka dni, bo padło mi zasilanie do lapka i w ogóle weekend cały zajęty, bo sprzątanie, mycie okien, spacerki, spacerki, spacerki, co by wykorzystać piękną pogodę, a w niedzielę jeszcze u "cioci na imieninach" . Mój Królewicz usnął, więc chwilę oddechu łapię. Słoneczko zaczyna przedzierać się przez chmury, więc pewno będzie spacerek. Ale już dziś chyba nie tak ciepło. Miłego dnia Laseczki!!! Mam nadzieję, że wpadnę pod wieczór, wtedy nadrobię i poodpisuję troszkę. Teraz lecę robić obiadek i ogarnąć chałupkę. NARAZICHO! Pa
  9. bziku życzę zdrówka i gratuluję pierwszego ząbalka. Doczekałaś się i Ty mamusia perełeczki
  10. KaiKaA o to i nasz Miś O raju, jaka już duża dzidzia. No nie mogę. Wygląda, jak przedszkolak, a nie jak dziewięciomiesięczniak. Cudnieeeeeeeeeeee!!!!
  11. Malaga współczuję takiej niemocy. I teściowej. Jakaś niepoważna! Widzi, że dziewczyna po szpitalu, a tak się zachowuje. No co za baba. Pewno Cię boli bardzo, bo przecież to rany. No i dieta teraz. Tez to uciążliwe. Pamiętam, jak moja ciocia miała wycinany woreczek i musiała jeść jakieś dziwne kleiki i w ogóle. Bleee... A tymi przygotowaniami i zaproszeniami naprawdę przywołujesz wspomnienia. Hmmm.... Myśmy mieli takie troszkę (że tak powiem) infantylne zaproszenia.
  12. panterkaapel do asi30 jak cos sie zacznie dziac to prosimy o sms do któres z nas i jak sie urodzi junior to równiez czekamy na sms O właśnie. Koniecznie!!!
  13. minia 25hejka:) przepraszam ze sie tak dłuugo nie oddzywalam ale ja nie mam czasu na nic od kiedy wrociłam do pracy ciezko z wolna chwila dla siebie codziennie ten sam rytułal rano 7 pobudka śniadanie ogarnięcie małej i siebie odciaganie mleczka na czas jak jestem w pracy i tak do 10.30 bo o 11 autobus.... wracam po 19 kapiel małej usypianie odciaganie mleczka prysznic szybki kolacja i spac...a w weekend sobota sprzatanie nd prasowanie czas z niunia i tak ucikea mi ten czas ze szok. Nadusia rosnie jak na drozdzach jest grzeczniutką córcią lubi swoja przysztywana babcie takze az inaczej sie wychodzi z domu do pracy ma juz dwa zębolki i fakt teraz jak w cyca przygryzie to juz nie jest tak miło..... raczkuje i wszedzie jest jej pelno aktualnie troszke jest podziebiona walczymy juz tydzien ale poprawy nie ma jak tak pojdzie znow trzeba bedzie isc a teraz w przychodni tyle wirusów ze az strach chodzic dzieci pełno........ w pracy dzień za dniem leci jest fajnie tylko te plany sprzedazowe hmmmmm ciezko czasem ale do zrobienia:) wasze dzieciaczki przeslodkie i juz taaakie duze a pamietam te fasolinki...... kochane bardzo was przepraszam ale .....ide dalej dzialać zeby moc zrealizować swój plan i połozyc sie spac przed 10 :) całuje was i wasze dzieciaczki Witaj Miniu. Wpadłaś i TY. Wierz, czy nie ale chyba tak, jak kaikę i Ciebie przywołałam myślami. Super, że Niunia ma nianię, którą polubiła. A co do przeziębienia, to trzymam kciukasy, żeby przeszło. Widzę, że i Ty w kieracie codziennych obowiązków pracowo-domowych. No i widzę, że dalej ciągniesz drugą zmianę. Plus taki, że nie musisz wstawać raniutko. Życzę zdrówka dla Niuni, dla Ciebie sił i wpadaj choć na parę słów!
  14. KaiKaZulcia, ale mnie rozbawiło jak kiedyś w poście zauważyłaś, że w szczytnie była najniższa temperatura w Polsce! Znajomi z wawy zawsze się śmieli, że ja z syberii pochodzę A w ogóle to mi się miło zrobiło, że taka informacje skojarzyła Ci się z nami! Na szczęście teraz mamy prawie wiosnę! Dziś nawet do pokoju mi dwie muchy wleciały, więc wiosna tuż tuż!!! No ze mnie też się zawsze śmieli, jak jechałam do Szczytna, że jadę na niedźwiedzie polarne polować. Wolne żarty. Haha...Zazdrościli, że Mazury odwiedzam (a może i nie..hihi). A co do much ( a może co do wiosny) to zgadzam się. Mi wczoraj jakaś takaś jedna niemrawa przypałętała się i wygrzewała na budce od wózka.
  15. justysiu Lenka jest fajniutka i normalnie ksero tatusia. kaikuś helloł. Właśnie sobie myślałam o Tobie, jak weszłam na forum. Jesteś. Super, że robota się kręci, choć wiem, że na pewno macie urwanie głowy. Prosimy o jakieś zdjęcie Olenki. No i widzę, że juz panna wie czego chce. Hehe... Kurcze. Te nasze bejbiki coraz rozumniejsze się robią. asiula życzę dużo siły. Oby Julcia nie chorowała mocno. A może ta temperatura ma związek z tymi złymi wynikami moczu? Może jakaś infekcja?
  16. izdJa miałam przyjemność poznać Hanie i chłopców osobiście i oni wszyscy są po prostu genialni a Aga i Adam wyglądają jak ich niewiele starsze rodżenstwo. :)Btw co można kupić znajomemu na 40 urodziny??? No bez kitu. Wierzę Ci, bo jak patrzę na ich wspólne zdjęcia z jakiś wyjazdów, to normalnie mam wrażenie, jakby uciekli całą piątką od rodziców i pojechali na szalone wakacje A tak w ogóle to aga jest fajna mama (powtórzę za moimi przedmówczyniami). I stwierdzam, że jak ktoś ma poukładane w głowie, to niech Pan Bóg mu w dzieciach wynagradza, bo na pewno na zmarnowanie nie pójdą. Więc aguś może jeszcze jakaś pociecha??? Co do prezentu na 40-stkę. Hmmm...Nie mam pojęcia. Co to w ogóle za znajomy? Taki znajomy, znajomy, czy jakiś bardziej kolega, przyjaciel. Może jakiś alkohol lepszy plus jakieś "naczynia" do niego. Są takie zestawy. Popatrz na necie. Pewno coś znajdziesz.
  17. AitiHej Dziewczyny!troszkę się zdenerwowałam na głupie teksty "moje dziecko nie potrafi tego i owego" Pewnie ,że cieszymy się każdą zmianą naszego dziecka, osiągnięciem i chcemy tą radość przelać na forum. Ale przecież nie po to by ktoś negatywnie porównywał.. "buu a my nie chlip chlip" Każde dziecko z naszego wątku jest piękne, zdrowe i ma kochających rodziców. TO JEST NAJWAŻNIEJSZE a rozwój jest indywidualną sprawą i między dzieciakami aż do podstawowki sa mega różnice Gabielka też ma swoje "sukcesy" i "opóźnienia". TO NIE JEST ISTOTNE jest z nami, a mogło jej nie być i tylko to się liczy Znaczy się, było od razu walić personalnie. Bo to ja "negatywnie porównywałam". Ale nie. Nie obrażam się. Tylko nie lubię jak ktoś mówi - cyt. "głupie teksty". Chyba jest jakaś swoboda wypowiedzi. A porównywać zawsze będziemy, tak jak porównywałyśmy wcześniej rozmiar naszych brzuszków, cycuszków, wagi itp., itd. Nikt wtedy nie podkreślał czerwoną czcionką, że nasz "ciążowy rozwój" jest "indywidualną sprawą" i że są "mega różnice" (a są), tylko po prostu porównywał dla porównywania i na dobrą sprawę nic sobie z tego nie robił. Co nie? A takie spostrzeżenia "niepotrafieniaczegoś" u swojego dzieciaczka traktuję z przymrużeniem oka (czego dowodem były wstawione w poście ikonki, hihi) i na pewno nie robię z tego powodu "chlip, chlip". Szczerze cieszę się, jak każda z Was chwali się na forum osiągnięciami swej pociechy, natomiast "negatywne porównanie" na pewno nie było robione po to, ażeby kogoś zniechęcić do pisania o postępach. Reasumując - by nikt nie miał wątpliwości - kocham swojego synka najbardziej na świecie, takim jaki jest, a jest fantastyczny, najukochańszy, najpiękniejszy i bystrzacha, że hej.
  18. Co do wątku picia mleczka. To tak. My jeszcze karmimy się cycusiem. Ja to lubię. Fajnie mi jest przytulić się do mojego ssaczka. Fakt, że przymrużam oczy, kiedy łapie mnie za cycucha, bo boję się, że podgryzie, ale raczej (odpukać) nie zdarza się to teraz. A karmimy się na leżąco, więc nawet w nocy, jak się przebudza, to biorę go do siebie do łóżka i podłączam do cyca. No i tak przysnę razem z nim, więc nie wiem czasami ile razy go przystawiam i ile on zje, i czy w ogóle coś zjada, czy tylko tak sobie pomemła. Więc takie to jest karmienie w nocy, a potem to chyba tak jak justysia. To znaczy nie umiem za bardzo tego określić mililitrami, ale tak: - przebudzamy się o 6 lub 7 i bawimy się do 8:30 - o 8:30 - 9:00 poranna toaleta, a potem Damianek zjada ok. 120-150 ml kaszki z połową słoiczka deserku (mieszamy deserek z kaszką, bo bez deserku ani rusz) - między 10:00 a 11:00 pijemy cycusia - czasami troszkę łykniemy ok. 13-stej (ale to rzadko) - ok. 14-stej jemy zupkę ( z reguły 150ml, ale czasami się zdarza nawet 200ml) - między 15:00 a 16:00 pijemy cycusia - później ok. 17:00 też sobie łykniemy, tak żeby się przytulić do siebie (czasmi Damianek ucina sobie wtedy półgodzinną drzemkę) - o 18:00- 18:30 zjadamy jeszcze jakiś deserek - no i po kąpieli, ok. 19:45-20:00 pijemy cycusia - i o 23:00 tankujemy znów do pełna, a potem to już noc i tak jak pisałam powyżej
  19. Witajcie Laseczki Wszystkiego najlepszego dla Bobasków, które ukończyły kolejne miesiączki. Cmok, cmok, smok od Cioci i Damianka Mój Księciunio śpi. Dziś kolejny fajny dzień. Co prawda po 15-stej się zachmurzyło i wiatr przybrał na sile, ale my już byliśmy po spacerku. A spacerek ok. 2 godzinki. Troszkę się Synusio pogapiło i pogadało, a troszkę pospało. Byliśmy nad jeziorkiem i żałowałam, że nie wzięłam jakiejś lektury, bo można było spokojnie posiedzieć na ławeczce i chłód nie dokuczał. W szoku jestem aguś, że u Was śnieg A tak w ogóle, to fajnie, że zaglądnęłaś, bo brakowało nam Ciebie. No i z takimi opowieściami o swoich chłopcach Ło matko, jak ja lubię takie historie. A powiem Ci, że tak jak opisujesz chłopców, tak normalnie ich widzę, jak patrzę na ich foto. Maciej taki wstydliwy, z dystansem romantyk, a Dawid cwaniura, filuterny no i, jak widać całuśny. Hania za to - ta to będzie agentka. Zobaczysz mama. Chłopcy będą za nią szaleć, a ona wyluzowana będzie im się przyglądać, flirtować, każdy będzie myślał, że ją "zdobywa", a ona i tak wybierze niepostrzeżenie tego jednego, jedynego
  20. Martek73Parę fotek wczorajszych Szymusia Ale fajny już chłopczyk. Kiedy moje dziecię będzie takie duuuzziiieee i samodzielne
  21. Malaga a co się stało, że byłaś w szpitalu? Nie doczytałam, albo nie pamiętam. panterko gratki kolejnego tygodnia. Ha, już niedługo usg. Ja to się codziennie zastanawiam, jak Ty sobie dajesz radę. Olinkiem musisz się zająć, a przecież różnie się człowiek czuje, gdy fasolinka w brzuszku. Ja jakbym była w ciąży, to chyba bym musiała sobie Damianka na plecy przykleić, bo nie miałabym siły łazić z nim i bez końca go zabawiać, wymyślać mu rozrywki. Ciekawe, jak tam nasza asia30????
  22. Hej, helloł Wszystkiego co najlepsze dla naszych forumowych Księżniczek i Księciuniów, którzy ukończyli kolejny miesiączek Wpadam się przywitać na wieczór. I chyba teraz to tylko wieczorkiem będę mogła zaglądać na forum, bo normalnie mój Gagatek tak mi daje popalić, że normalnie szok. Na weekend przyjechali moi rodzice plus przyszedł mój brat ze swą połowicą i normalnie dziecko mi się już do cna rozbestwiło. Wczoraj nie spał cały dzień prawie w ogóle, tylko tyle co niecałą godzinkę na spacerze, a tak to harce i harce. Dziś podobnie. Śpi na spacerze, no i niby o.k., ale chyba bym wolała, żeby w domu pospał, bo mogłabym sobie coś zrobić, a tak doopa. Dodatkowo odreagowywał chyba dzisiaj weekend, bo normalnie taki nieznośny. Nie zabawił się sam. Wrzeszczał w niebogłosy. Najlepiej żeby go ciągnąć za sobą. ODPADAM po całym dniu. Nie myślałam, że będę miała takie dziecko ruchliwe. Normalnie śruba. Nie da mi nic zrobić. aiti życzę dużo siły w zmaganiach z choróbskami. Dziewczynki jestem pełna podziwu dla Waszych Skarbów. Takie już mądrusie się robią. A to tany, tany; a to pokazują gdzie oczko i nosek; a to robią pa pa; stoją na nóżkach same. Super!!! U nas wszystko jakoś topornie. Raczkowanie nie wychodzi - tylko jakieś takie pełzanie; siadanie to właściwie tylko z brzuszka; o robieniu pa pa nie ma co marzyć; tany, tany też nie ma. Jedynie to gadanie, ale tylko sylaby zbliżone do tata, czyli - ta,ta, da,da, ada, at. Śmiesznie, jak coś mu nie pasuje, to się skarży dadadaaaadaaaa. Geniusza to z niego nie będzie.
  23. justysia_khellol paczuszki z newsow u nas pojawilo sie pierwsze niesmiale tata i dzisiaj Lena pierwszy raz usiadla z brzuszka :) bo z pleców juz opanowala do perfekcji w ciagu kilku dni raczkowania brak i ciagle meczymy sie z lewa gorna jedynka - nie chce wyjsc a ja zagladam i zagladam a ona po malutuskim kawaleczku codziennie kielkuje :) teraz zostaniemy chyba kilka dni same - m. jedzie do rodziców powiem wam ze jakos sie ciesze z takiego obrotu spraw bo moze jak kilka dni nie bedziemy ze soba to troche sie zmieni bo po tym wypadku z lena jakos nie moge po prostu cos peklo we mnie nie chodzi o to ze sie stalo - bo moglo sie stac i mi ale o to ze nie powiedzial prawdy, a to moglo sie naprawde tragicznie skonczyc ;( ehhh pomarudzilam milego wieczoru przyznaj się justysia, że wygoniłaś m. Hmmmm????? A tak na poważnie. Mam nadzieję, że przejdzie Ci ten żal i wszystko będzie, jak było. Gratki dla Lenki za nowe słowo - tata. Ja cierpliwie czekam na mama, ale chyba moje niedoczekanie.
  24. Dla Oleńki i Rossy wszystkiego najlepszego!!! Witajcie Mamuśki Wpadam na wieczorne parę słów. U nas dzionek piękny. Słonecznie i w miarę ciepło. Bardzo przyjemnie było na spacerku, choć oczywiście maruda zaczął marudzić i nie pochodziłam tyle ile bym chciała. Pączek i faworki zjedzone, jak na tłusty czwartek przystało. Ha, nawet i pizza, ale to dlatego, że miałam dziś (chyba podobnie jak aga) okropnego lenia. Powiedziałam, że obiadu nie robię. Nawet Damianek zjadł zupkę ze słoiczka (ale taką, którą lubi, więc nie miałam aż takich wyrzutów sumienia ). aiti współczuję szkarlatyny. Oby Gabi nie złapała tego świństwa. A tak w ogóle świetne foto. Ślicznusia córeńka mamuni. No i wypieki cudo. Ty to masz artystyczne zacięcie. asiula zastrzeliłaś mnie! Mówisz, że uchowały Ci się mleczaki???????????? Martek trzymam kciuki, żeby się ten torbiel wchłonął. A zresztą. Wchłonie się, wchłonie, co ma się nie wchłonąć. Będzie o.k. Wiecie co. Dziś pakowałam w duży wór ciuszki Damianka, z których już wyrósł. Jeny, ile tego się nazbierało, a przecież nie miał aż takiej wielkiej garderoby. No i nie ukrywam, że pomyślałam o drugim dzieciątku. Że najlepiej to byłoby tak nie za długo czekać, bo póki człowiek w tym kieracie pieluch... No i od razu ciuszki mogły by pójść w ruch, a nie czekać i zawalać miejsce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...