-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Zula'79
-
W ogóle te Wasze dzieciaki, to juz takie dorosłe. Kacperek też już nieźle gada, z tego co Malaga nam piszesz. No i już spi bez szczebelków. Kuba i Lenka też takie dorosłe dzieci. Ja wreszcie muszę popstrykać trochę zdjęć, bo już nie chodzi o to, żeby coś ciotkom wkleić, ale w ogóle, żeby coś mieć.
-
Łooo rany jaka Ola jest the beściara. Jak ona super gada. I w ogóle jaka już duża dziewczynka i jaka rozumna. Mój Damian to przy niej mały pikuś. Taki normalnie jeszcze bobas.Już pomijając, że łysy bobas, a Ola ma normalnie fryzurę. :-))))
-
Cześć Mamuśki Wróciłam pół godziny temu z pracy i tak jak w pracy padałam,tak teraz mam jakiegoś dziwnego powera. Pewno dlatego, że mam jutro wolne i weekend wolny. Moje chłopaki były na szczepieniu. Jestem z nich dumna, bo dali sobie ładnie radę. Wreszcie zaszczepiliśmy Damianka, bo miał przecież to zaległe szczepienie odra-świnka-różyczka. No i właśnie kaikuś apropo's tego co pisałaś, znaczy się węzłów. Nie stresuj się na razie. Bo my opóźnienie ze szczepieniem mieliśmy po pierwsze przez żłobkowe choroby, ale też ze względu na to, że od sierpnia Damianek miał powiększone węzły chłonne. Dała nam skierowanie na krew i wyszło podwyższone - tylko nie pamiętam co.Jakaś tam wartość czegoś, co jak nam powiedziała pediatra,może wskazywać na alergię i dlatego wywala węzły. Pytała, czy mamy zwierzaki. Powiedzieliśmy o świnkach i kazała je usunąć. Oddaliśmy świnki do moich rodziców jakieś 2 miesiące temu. No i dziś już pozwoliła szczepić normalnie, więc chyba z węzłami wszystko było o.k. Może i u Oli te węzły to reakcja na któregoś ze zwierzaków.
-
Ciekawe, jak tam nasze ciężarówki???
-
Hej Ja znów z doskoku. Jutro mam na 14-stą, więc jeszcze chwila dla mnie, choć i tak zaraz idę w kimę, bo moja latorośl wstanie o 6-stej i będzie brykać. Jak ja marzę o tym, żeby on chociaż tak do 7-mej pospał. Kiedy to wreszcie będzie? Mówiłyście o dokarmianiu nocnym. U nas też tak 23-cia, po 23-ciej jest butla, a potem ok. 4 - tej mam już picie w butelce przygotowane. marika pytałaś jak z cycem było u nas. Zupełnie naturalnie. Tzn. od tego dziewiątego miesiąc już mniej karmiłam, i przy okazji mniej pokarmu mi się robiło. Później stopniowo, stopniowo, zostawało tylko popołudnie, jak wracałam z pracy i w nocy, a ostatecznie równo z końcem 16-tego miesiąca powiedziałam stop. I odstawiłam. Damianek, kiedy minął mu roczek, to już nie był tak zaborczy. Nie obwieszał się na mnie i nie żebrał na upartego. Teraz niby jeszcze ma takie, że zajrzy pod koszulkę, ale to tak chwilę, zagadam go i już jest o.k. NIe miałam naprawdę z tym problemu. wszystko ładnie, naturalnie poszło. Zastoi też nie miałam bolesnych. Przez kilka dni miałam nabrzmiałe piersi, ale już i tego pokarmu nie było nie wiadomo ile. No i się skończyło. Co do winka, to tak jak justysia mówi. Kładź się do domowego spa, łyknij sobie troszku, zrelaksuj, a potem lulu. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANA!!!! kaikuś ale Wam zazdroszczę takiego wypadu. Jak ja bym chciała tak choć na jeden dzień i jedną noc "sprzedać" dziecko. A tak w ogóle to u nas normalka. Właściwie nic nowego. Słówek nie za bardzo łapiemy. Jedynie śpiewanie przy piosenkach np. tik tak, tik tak. No i tańczenie. Z niani jestem zadowolona. W pracy zapierdol i jakieś znów dziwne plany przesunięć. Jak się wkurzę, to naprawdę pomyślę tak na serio serio o ciąży. Wspominacie już o świętach. Jakoś nie czuję jeszcze tej atmosfery. Też ciekawa jestem, jak będę pracować. Aż się boję pomyśleć, jakby wyszło na to, że nie będę przy Wigilijnym stole. No, ale...pożyjemy, poczekamy, zobaczymy. Planów sylwestrowych też nie mamy.
-
Dobra spadam spać, bo dziś wstałam o 4:40.Zresztą nie będę gadać sama do siebie
-
Martek co to za smutna wiadomość na temat Waszej babci. Przykro mi. Wiem, jak to jest. Zaraz człowiek się martwi. Ach.... te wstrętne raczydło. A jak tam kaika ta Twoja koleżanka co zmagała się z chorobą. Daje radę, walczy??? justysia Ty farciaro. Proponuję - policz nas wszystkie na forum, weź udział w jakimś konkursie z większą ilością wygranych (tak aby starczyło dla każdej z nas) i wygraj!!!! No i oczywiście obdaruj nas nagrodami. marika podziwiam, że jeszcze Kubie dajesz ssać pierś. Ja już mojego odłączyłam. Tzn. już czasami specjalnie mnie podgryzał, robiąc sobie z tego niezłą zabawę. Więc dokładnie w dzień, kiedy skończył 16 miesięcy odstawiłam go. Asia30 no teraz to będziesz już musiała sobie montować oczy wokół głowy. Póki sam nie zacznie chodzić na nóżkach, to nawet raczkowanie nie będzie go satysfakcjonować.Teraz musisz uzbroić się w cierpliwość, bo będziesz mu bardzo potrzebna do poznawania świata :-))) dorotki czekam z niecierpliwością, aż pokażecie Wasze fasolinki na usg
-
Matkooooo, czy u Was też tak zimno????????? Wróciłam jakieś pół godziny temu od fryzjera. Na dworzu jest tak masakrycznie zimno, aż w kości włazi. Już chyba sie skończyły ciepłe dni. Jednak wolę wiosnę i lato. Pytałaś izd co robiłam u fryzjera. Po pierwsze to .......zasypiałam. Tak mnie ululały te suszarki, ciepło i 'nicnierobienie', że myślałam , że odpłynę. A tak na poważnie odświeżyłam kolor no i podcięłam i podgoliłam, bo z deczka zarosłam. Widzę, że już poruszacie delikatnie temat świąt. Ja jakoś nie myślę. Nie chce mi się myśleć. Zastanawiam się, jak będę pracować i czy będziemy spędzać Wigilię w Szczecinie, czy w Świnoujściu. O prezentach jeszcze nie myślałam. Przepisu na pierniczki również nie posiadam. Ale mnie Ula rozbawiła. No nie mogę :-)))))))) Widzę, że choróbska się zaczynają panoszyć. Zdrówka dla chorowitków tych małych i tych dużych. Mojego m. też coś dopadło, jakiś wirus. Co prawda nie ma wysokiej gorączki, jakieś tam 37 z hakiem, ale antybiotyk dostał. Mam nadzieję, że mi Damianka nie zarazi, bo nie mam siły już chodzić na zwolnienia.
-
Hej! Łał, dziewczynki. Ile żeście naskrobały. No normalnie nie mogę. Witaj dorotea! Fajnie Cię czytać i widzieć Twoje urwisy. Ależ są podobni. Kasia to już pannica, że hej. Normalnie duża dziewczynka. Tak patrzę na fotki, szczególnie dziewczynek forumowych i stwierdzam, że jednak owłosienie dodaje powagi. Znaczy się Niunie wyglądają już na niezłe laski. Takie dorosłe. Ja nie mogę. Nie mogę uwierzyć, że ten czas tak szybko leci. Nasz Damianek przy Waszych pannicach, to łysol normalnie. A gdzie jakiś fryzjer, tak jak np. u Kacperka. Nie miał by czego szukać i czego ciąć. U nas do przodu. Przychodzi niania i jestem zadowolona. Damianek też chyba, bo widzę, że ładnie na nią reaguje, bierze za rękę, prowadzi, pokazuje, nawet płacze, jak widzi, że ona wychodzi i chce iść z nią. Troszkę jakoś odżyłam. Mam nadzieję, że nie skosi nas jakaś choroba, bo i w pracy pomału odkopuję się z zaległości. Idę dziś do fryzjera. Huuurrrrraaaaa!!!!! Spadam. Wieczorkiem może jeszcze zajrzę. Narazicho!!!
-
Piszecie o samodzielnym jedzeniu Waszych maluszków. No cóż...dorośleją :-) Widzę, że to już dla nich pomału taki czas. U nas to samo. Jeszcze pół biedy, jak jest do jedzenia coś, co można wziąć w rękę normalnie. Inaczej nabieranie na łyżeczkę i celowanie do buzi hmmmm.....wszystko lata wokoło. Dziś tak było przy śniadaniu. Dodatkowo jeszcze herbatka, jakoś nie wiedzieć czemu, ciut, ciut wylała się z kubeczka. Cała garderoba do wymiany, no i sprzątanie. Na szczęście jeszcze jakoś udaje mi się go nakarmić. Działa tzw. pozorna wolność :-) Jedzonko do rączki i mówię - Niuniu siam, siam je - a w międzyczasie jeszcze myk do buzi na łyżeczce. Póki co jeszcze często, gęsto daje się oszukać.
-
aga82justysiu CHCE BYC TWOJA SIOSTRA !!!!!!!!!!!!!! Ty szczesciaro, zycze wiecej wygranych. ja też! ja też! Zaadoptuj mnie
-
Hej Mamuśki! Ja jak zwykle z doskoku. Mam nadzieję, że zaraz Mały się nie obudzi. Mam teraz drugi dzień wolnego, ale jutro normalnie do pracy. Ogólnie tyrałam, jak dziki osioł, nawet nie miałam czasu do Was wpaść. U nas po staremu. Powinniśmy się wybrać na szczepienie, bo jesteśmy wciąż w tyle z tym szczepieniem co ma być zaraz po roczku.Tylko, że jakoś nie możemy dotrzeć do przychodni. Mam nadzieję, że dojdzie ono do skutku, że już te węzły nie będą powiększone. Dziś - UWAGA - Damianek zrobił pierwszy raz siusiu na nocnik. Wiem, wiem, że to nie aż taki wielki wyczyn, bo Wasze dzidziole już dawno robią na nocnik, a nawet co niektóre bez pieluch chodzą, ale nam się udało i jesteśmy dumni Mówicie o mleku. Damianek rano zawsze wypija tak 150-200ml, czasami w dzień sobie chlipnie ze stówkę, no i po kolacji, do łóżeczka dostaje 240ml i w nocy jeszcze zjada ze 200ml. Ogólnie mleczko lubi. Na śniadanie i kolację czasami kaszkę z łyżeczki zjada, jak mu się chce. Wreszcie powrócił mu co nieco apetyt, bo przez chorobę nie jadł prawie wcale. Wtedy właśnie tylko na mleku i kaszkach właściwie leciał. aga ale się wciągnęłam w Twojego długaśnego posta Brava dla Hani, no i dla Ciebie za smoczkową wytrwałość. A ciasto normalnie, jak z gazety dla gospodyń domowych; no i dynia wymiata - taka trochę groźna, co????? asiula dobrze dziewczyny mówią. Jak dostaniesz jakiś boleści leć na izbę przyjęć i tyle. marika Kubuś niezły facecik ;-) izd Ula jak zwykle rozbraja mnie tym - śpię, gdzie chcę. Boże, ile bym dała za taki nawyk u mojego dziecka :-) :-) :-) Jak tam siostra???? panterko zdjęcia są prześliczne. No i jestem pod wrażeniem Twojej siły. Super sobie dajesz radę Mamuśka!!! A powiedz - jak Oli teraz reaguje na evcię? Zazdrosny, czy mu to obojętne? dorotta jak tam Twoje mdłooooości???? Oczywiście czekamy na fotę fasolinki/fasolinka. Asia30 no to teraz Ci się szaleństwa zaczynają. Będziesz musiała być czujna, skupiona i wytrwała w bieganiu za panem Zwiedzalskim. Powiem tak - dla mnie najcięższy był 8-9 miesiąc. POtem, jak się nauczył raczkować już sobie sam mógł pójsć gdzie chce. Tylko....no właśnie. Bartolini chce od razu chodzić. No, więc może zacznie szybko tuptać. Niektóre dzieci zaczynają w 9 miesiącu. Jednym słowem - wszystko przed Wami
-
Wpadam na chwilkę. U nas ze zdrowiem nieco lepiej. No, ale wiadomo.Damianek siedzi w domu, a nie w żłobku. Oficjalnie zrezygnowaliśmy ze żłoba, ale powiem \wam, że troszkę mi było smutno, bo naprawdę te panie-ciocie są fajne i chciałam, żeby Damianek był wśród dzieci. No nic, trudno. Spróbujemy w następnym roku. Może jakoś lepiej się zaklimatyzuje. Teraz siedział z teściową tydzień, dziś mam na 14-stą to babcia przychodzi ok. 13-stej. Jakoś to leci,babcia stwierdziła , że się POŚWIĘCI ten tydzień no i jakoś z nim siedziała. Damianek też widzę, że troszkę nabrał do niej przekonania. Zobaczymy, jak będzie dalej. Po Wszystkich Świętych ma być opiekunka. No i ogólnie pomalutku. Spektakularnych postępów nie robimy. Na nocnik dalej nie sikamy i nie kupkamy, gadamy po swojemu. Kumaty ten mój synuś, wszystko rozumie, ale jakiś taki leń co do gadania. Nie chce powtarzać, uczyć się, tylko po swojemu coś tam wymyśla i sypie chińszczyzną. Aj dont noł. Wczoraj byłam u gina. Wreszcie się wybrałam na pociążowe usg, bo tak zwlekałam, a nie miałam do tej pory usg po ciąży. Wszystko o.k. Dał nam zielone światło, no i ja z chęcią poszłabym za ciosem, ale widzę, że m. nie bardzo; zresztą zobaczymy co się urodzi w pracy, czy jest szansa na zmiany. Przypuszczam, że ciążowe plany zostaną przełożone na po wakacjach 2012. Bo tak sobie chcę wycyrklować (o ile da się to zaplanować), żeby dzidzia urodziła się w takich wiosenno-letnich miesiącach. Dobra. Na teraz to wszystko. Musiałabym Was trochę poczytać. Dziś jeszcze może uda nam się iść na kontrolne osłuchanie, choć z tą rejestracją u nas to jakiś koszmar. Jak osobiście nie pójdziesz rano się zarejestrować, to telefonicznie praktycznie nie ma szans. No zobaczymy. Buziaki , papa
-
O kurcze!!! Coś z dzidzią?
-
Martek73 Ale to już dwa lata. I to właśnie dziś mija dwa lata Tulam mocno i buziaczek
-
mój ancymonek przysnął dalej. Mam nadzieję, że troszke jeszcze pośpi. No ja nie rozumiem tego dziecka. Chory jest, a ma tyle werwy, że szok. Chodzi jak nakręcony. Przedwczoraj ani minuty nie pospał, a potem na wieczór go ścięło, jak dostał 39 gorączki. Nie do zdarcia jest.
-
Martek73A jutro Szymek idzie pierwszy raz sam do Franka. Wcześniej bez nas nie chodził do obcych. Franek, to jego przyjaciej z przedszkola. A my pójdziemy po niego koło 19-stej.Mam nadzieje, że wkońcu się przełamie i może w przyszłe wakacje pojedzie z moimi rodzicami bez nas. A no to niech się oswaja . Pewnie, pewnie. Już jest dużym przedszkolakiem :))) i sam może do kolegów chodzić, bez mamy i taty. Może i dla Was to sie okaże korzystne. Hehe
-
No to się naspał mój synek. Całe pół godziny.
-
No i jeszcze mi tutaj z pracy dzwonią. Ku....wa mać. Przecież mówiłam wyraźnie L4 do piątku. Boże z kim ja pracuję!!!! Wypieprzyłabym tych wszystkich głąbów w kosmos!!!!!!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. NIENAWIDZĘ ICHHHHHHHHHHHHHH!!!!!
-
Kurcze....powinnam iść robić obiad, a tak mi się nie chce, że normalnie szszszoooookkkkk. Co mnie dopadło. No takiego mam lenia, ze najlepiej bym się zaszyła gdzieś i siedziała, albo spała. Zmęczenie materiału, czy co????
-
aiti współczuję nagłej i niespodziewanej kuracji przeczyszczającej. Jakaś jelitówka, czy co????? Najgorsze co może być. ZDRÓWKA!!!
-
Aiti Wisi u nas fotka dzidziusia jednej z dziewczyn na macierzyńskim - ależ takie maluszki są urocze i wzruszające :) Ostatnio rozklejam się przy maleństwach... Oj są wzruszające. I wiecie co...tak sie szybko zapomina, jak nasze Słodziaki były takie małe. Ostatnio przeglądałam nagrania, jak Damianek miał chyba ze 3 czy 4 miesiące. No nie mogłam uwierzyć, że on taki malutki i nieporadny był.
-
marika2218 asiula jak tam bylasu gina:)kiedy masz wizyte? no właśnie asiula. Jak tam Twoje podwozie? Sprawdzone? nIc nie meldujesz. Nie lekceważ sobie tego Kochana !!!
-
Hallo!!! A co tu taka cisza Nasze Małe pocieszki forumowe już mają swoje rocznice pokaźne. evciu wszytskiego najlepszego z okazji ukończenia pierwszego miesiączka! bartusiu a Tobie wszystkiego naj...z okazji ukończenia już 7. Łłłooo kurcze, jak to leci. U nas jakoś do przodu. Wczoraj jeszcze gorączka złapała popołudniu, ale dziś i w nocy jeszcze nie było, więc mam cichą nadzieję, że jakoś to pomału przechodzi. Jestem jakaś taka zmęczona tym wszystkim, tymi ciągłymi chorobami. Decyzja o niani już na 100% podjeta, tyle tylko, że trzeba polować tą naszą sąsiadkę, która się oferowała. Coś ostatnio jej nie ma. Czy gdzie wyjechała. Kurcze!!! Mogłaby się pojawić. Jak nie, to trza będzie kogoś innego poszukać. Nie mam werwy do niczego. Boję się wracać do pracy, bo wszystko leży odłogiem. kaika co do szansy moich przenosin w miejsce, gdzie pracowałam przed ciążą, to jeszcze nic nie wiadomo. To dopiero jakieś tam gdybania i blade światełko w tunelu. No, ale zobaczymy. Pada za oknem. A i co z tego. I tak nie wychodzimy, bo choroba. asia30 fota m. angażującego się w zabawę i domowe obowiązki ZAJEBIOZA!!! Krótko i na temat. Hehe justysia jak Lenka????
-
a no właśnie marika czeka nas decyzja co ze żłobkiem. Faktycznie nie jest za fajnie, bo pochodzi 5 dni i znów chory. To takie trochę do bani. Przypuszczam, że trzeba będzie uderzyć do tej naszej sąsiadki, która się oferowała z opieką (jeśli już sobie czegoś nie znalazła) no bo przecież to bez sensu. 3 czy 5 dni idzie do żłobka a potem dwa tygodnie ma przerwy. No chyba, że ja zaciążę, to będzie problem żłobka z głowy