Skocz do zawartości
Forum

Zula'79

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Zula'79

  1. Hej, hej!!! Ja na chwilę. Dziękuję za słowa otuchy, po wylanych moich żalach. Rozmowa z mężem była.Poprawa???? Hmmm....Mam nadzieję, że to też nastąpi. Niby mówi, że rozumie, że wie o czym mówię,że ma pracować nad tym, żeby było lepiej. Zobaczymy. Widzę, że faktycznie próbuje. Zobaczymy jakie będą skutki jego starań. dorotta ja to tak sobie myślę, że te nasze krnąbrne dwulatki to bardzo podobne charakterkami.....i nasi mężowie chyba też . Ale przynajmniej ktoś mnie rozumie i dźwiga podobne doświadczenia panterko Jezusiczku jakie świetne te Twoje dzieciaczki. Super fotyyyyyyyyyy!!!! Malagaa gniazdko sobie uwiliście przemiłe. Fajnie mieć swój domek. Teraz nic, tylko rodzinę powiększać asiula brawa dla Julci za kibelkowanie kaikuś czekamy na wieści U nas jakoś leci. POgoda do bani. Zawsze po przyjściu ze żłoba szliśmy na spacer,bawić się a teraz leje i leje i leje. Dobrze, że urlopu nie mam, bo bym chyba sobie w brodę pluła. Jutro mam pewną rozmowę - sprawy zawodowe. Trzymajcie kciuki!!!! Chciałabym, żeby coś dobrego z tego wynikło. Jakby się udało może by mi było lepiej. Wtedy co prawda plany osobiste by się troszkę zmieniły, no ale trudno. Damianek najwyżej poczeka jeszcze trochę na rodzeństwo. :-)
  2. Przepraszam, że smęcę.Wpadam po długiej przerwie i od razu wylewam żale, ale naprawdę czasami muszę się wygadać.
  3. A u nas.....jakoś leci. Mam ciężki czas w pracy. PO okropnym czerwcu, przyszedł wcale nielepszy lipiec. Sezon urlopowy, ludzie wywalili na wolne, a Ci co zostali się duszą. Damianek chodzi ładnie do żłoba. Jakoś choroby większe się nas nie czepiają (odpukać). W weekend byliśmy u moich rodziców w Świnoujściu.Oczywiście sobota była do doopy, ale za to w niedzielę na plażę. Damianek pierwszy raz, tak prawdziwie kąpał się w morzu. NOrmalnie w szoku byłam, że tak chętnie wchodził do wody. Nie boi się w ogóle. Przewracał się, nurkował pod wodę.Super. Nie mogliśmy go wygonić z morza, mimo tego, że w pewnym momencie już mu broda z zimna latała. Wymęczył się na cacy. Ogólnie jest fajny, stara sie mówić coraz więcej. Jednak niestety jego zachowanie to porażka. I uwierzcie mi mówię to nie dlatego, że jestem taka delikutaśna, ale faktycznie moje dziecko ma paskudny charakter. Jest takim perfidnym wymuszaczem, że potrafi tak zedrzeć pyska, że normalnie jest mi wstyd przy ludziach. Mam problem, bo mój m. nie umie go "postawić do pionu". nigdy tego nie umiał i ten gówniarz mały wie, że może to wykorzystać i mamy teraz bardzo duży problem. Niestety mój m. dalej nie umie zmienić swojego podejścia i sorry, ale muszę to powiedzieć - stanie jak piz.....a i twierdzi, że sobie nie radzi z 2-letnim dzieckiem. Nie umie stanowczo zabronić, powiedzieć, skarcić. Matkoooo. Nawet nie wiecie jak ja się męczę. Muszę być takim policjantem dla swojego dziecka. Normalnie role odwrócone. Wiecie, jak mi trudno. Już nawet moi rodzice zauważyli ten problem. Niestety...A mały cwaniak potrafi wpadać w histerie i rządzić. I to już nie jest tylko bunt 2-latka. Cholera, tylko ja sama nie dam rady. Bo coś zbuduje, a tatuś zepsuje, bo pozwoli, albo ulegnie. Najlepiej żebym ja była, jak go odbiera ze żłobka, żebym ja była z nim w domu, żebym ja była na placu zabaw, kiedy wychodzimy popołudniu. W taki sposób nie mam czasu na nic. Dla siebie zero czasu, bo wszystko muszę robić po 21-szej, jak położę dziecko spać. Gotować, ogarnąć chałupę, poprasować, wyszykować się na jutro do pracy. Ale i przecież pracuję na popołudnia, teraz i nocki. Wysiadam. Mam doła i tyle.
  4. Hej Laseczki!!! Wpadam wreszcie. kaikuś no skutecznie mnie przywołałaś ;-) Gratuluję dwóch kreseczek. Cieszę się, że wreszcie "wpadliście" Widzę, że jesteś activ mama. Chyba faktycznie przy dziecku i pracy nie ma czasu na rozmyślanie o tym, że jest się w ciąży:-) Asia30 łłłooo rany,a TY już też jeszcze troszkę i się rozpakujesz. Jak ten czas leci ktosia a nie proponował Ci gin pessar'a. Ja miałam, kiedy szyjka zaczęła sie skracać i otwierać. Zresztą mi zakładał już w 16 tc. A tymczasem leż i odpoczywaj, co by synciowi się nie spieszyło na świat. A z tymi kuwami i in. to mnie normalnie zastrzeliłaś Malagaa super chawirka!!!! No i super Kapi. Jaki dorosły i jaki opalony, jak wczasowicz :-)))))) marika zdrówka dla Twojej mamy!!! asiula piękności mamuśka jesteś. Z brzuszkiem wyglądasz rewelacyjnie!!! NO i tak ogólnie do Wszystkich - zdjęcia są boskie, Wasze pociechy słodkie!!! Tak uwielbiam patrzeć na fotki. Zazdroszczę umiejętności Waszych pociech pt."zasypiam byle gdzie" :-)))
  5. dorottamiłego weekendu kochane!!!u nas to długi weekend ale pogoda ma być doopna,więc planów za bardzo niet...może by tak urodzić dorottaczeeesc!mam na imie Adrianek,przyszedlem na swiat dzisiaj o godz.11.35,wazac 3840g.oboje z mama czujemy sie dobrze,pozdrawiamy:) No patrzcie. Jak powiedziała, tak zrobiła. Chyba nuda była niesamowita :-)))) dorottka gratulujemy Syncia!!! Zdrówka dla Was!!!
  6. Sto lat Sto lat!!! Wszystkiego najlepszego dla Oleńki!!! Zdrówka Kochanie, uśmiechu na co dzień, miłości, szczęścia i kolorów tęczy
  7. Asia30 Zula, jak będziesz się wkurzała na męża, że mało Ci pomaga to pomyśl sobie o mnie:) Mojego nie ma w ogole:) A tak na marginesie to kup sobie jakieś ziółka uspokajające albo weź przykład z Justysi i zapodaj sobie drina albo winko wieczorem! Tryzmaj sie dzielnie kochana! Nie odpuszczaj mezowi obowiazkow przy dziecku! No wiem, wiem. Sobie tak czasami myślę, że jak by był gdzieś za górami, za lasami, to bym wiedziała, że nie ma i koniec, a tak niby jest, a zlewkę robi sobie i to najbardziej wkurza. Choć dziś w nocy jaśniepan "poświęcił się" i spałam na górze sama. A Damianek, jakby wiedział, że ma być "cicho sza" i przebudził się tylko po północy, a potem spał do 6-stej spokojnie. Mam nadzieję, że tak mu będzie przesypiał, bo w czerwcu czeka mnie praca 3 razy na nockę, więc tatuś będzie sam z synkiem. A co do Bartusia to tak może być. Już może zaczął się buntować. Mój też zaczął wczesniej bunt dwulatka, tylko najgorsze, że nadal sie to ciągnie :-)
  8. Jestem szczęśliwa. Mam wieści od mojej koleżanki. Jest w domu po operacji. Dochodzi do siebie, najważniejsze dla niej, że znów może być przy dzieciach. Boże, to wszystko takie zagmatwane. Chcę powiedzieć, że wygrała. Nie wiem,czy mogę, bo to nie zawsze łatwe. Już była "tam", ale wróciła.
  9. justysia ja też nie mogę pojąć. Zresztą, tego się nie da pojąć, i to chyba bez względu na rozmiar naszego mózgu. Dziewczyna dobra, mądra, niedawno zrobiła doktorat, miała zaklepane miejsce na uczelniach w Szczecinie i POznaniu, pęd do wiedzy niesamowity, trzy języki, światły umysł...nie no szok. A teraz??? A teraz może być wszystko. MOgą być luki w pamięci, mogą być jakieś niedowłady, może być dobrze, a może być źle. Wstrętne to życie!!!!
  10. justysia_kzula qrde i co ci tu napisac muisz odpoczac - wiadomo ale jak, kiedy tyle ciagle na glowie :/ planujecie jakis urlop dluzszy? wyjazd na wakacje? nie wiem na czym dokladnie polega twoja praca ale moze sprobuj sie jakos odciac-robie sowje i wychodze-nie moja stajnia, ja tu tylko sprzatam itd... mi czasem takie zdystansowanie w firmie duzo dawalo, bo wiem ze czlowiek chwilami za bardzo sie wczuwa w cala atmosfere w pracy i po chwili okazuje sie ze za duzo tego wszytskiego na jedne bary... z drugiej strony moze warto poszukac czegos nowego? moze jest cos w czym bedziesz sie czula lepiej?co do kolezanki-moja znajoma ma zlosliwy nowotwor, ostatnie przezuty miala teraz wycinane, ma corke starsza o miesiac od leny, jest piekna, sympatyczna kobieta, z sercem na dloni... kiedy na nia patrze mam ochote wyc do boga DLACZEGO ona????????? takie rzeczy po prostu nie mieszcza sie w moim malutkim mozgu, ktory wciaz uparcie chce wierzyć, ze wszystko ma sens i nic nie dzieje sie bez przyczyny :( A no jakoś muszę sie ogarnąć. Organizm sam powiedział stop. I dobrze, bo pewno dalej bym sie nie zatrzymała. Już mi wracają siły. Ja tak mam. 2 -3 dni wycięte, dosłownie marazm, letarg, otępienie, nie wiem co jeszcze, doopa, mózg się wyłącza, organizm szaleje, nie chce jeść, nie chce nic robic, głowa jakby oddzielnie od ciała, rozstruj żoładka, biegunka, ale potem już lepiej. Objawi nerwowe dają upust somatycznie. Już jest lepiej. Jeszcze parędni na L4 i wiśta wio dalej.
  11. justysia_kZula'79 O raju Twój maluch już sie zaraz zacznie dobijać. Życzę, aby rozwiązanie było szybkie i w miarę bezbolesne. Dasz radę Mamuśka. Ja rodziłam naturalnie 4180 g. Dałam radę. Przed ciążą ważyłam ok. 58 kg,mam wąskie biodra. Jakoś poszło. Musisz wypchnąć klocka i tyle :-) Będzie dobrze!!!! jedna z lepszych porad dot porodu jakie slyszalam nooo dorotta sama widzisz jakie to porste-wypchnac klocka i tyle zaloze sie ze teraz te slowa beda ci kolatac w glowie w czasie porodu a kiedy przyjda gorsze chwile powtarzaj sobie: wypchnac klocka i tyle!! :* Hej, hej proszę się tutaj nie nabijać. A co? NIe było tak? Fakt, że czułam, jakby mi się kości biodrowe rozchodziły i jakbym miała mega zatwardzenie, ale co. No trzeba było wypchnąć.
  12. martek, panterko ale fajne te Wasze fotki. Kurcze ile w nich szczęścia i radości. Takie mega optymistyczne!!!
  13. justysia dobrze, że Was skierowała na badania. Może to chwilowy brak apetytu. Trzymam kciuki za wyniki!!!
  14. dorotta Wszystkiego najlepszego dla Natanka - dużo zdrówka, uśmiechu, radości, miłości, kolorowych zabawek, cukierkowych dni O raju Twój maluch już sie zaraz zacznie dobijać. Życzę, aby rozwiązanie było szybkie i w miarę bezbolesne. Dasz radę Mamuśka. Ja rodziłam naturalnie 4180 g. Dałam radę. Przed ciążą ważyłam ok. 58 kg,mam wąskie biodra. Jakoś poszło. Musisz wypchnąć klocka i tyle :-) Będzie dobrze!!!!
  15. Dziś dzieci w żłobie mają Dzień Dziecka i zabawy. Zaczynają o 14-stej, ale bez rodziców bo ostatnio na Dzien Matki taki dały popis, że zamiast tanczyć, bawić sie i robić przedstawienie, to każde jak zobaczyło rodziców to myk na kolana i przytulać sie, siedzieć z mamą i wcale nie chciały żadnego przedstawienia robić.Śmieszne małe pingwinki. Damianek za nic w świecie nie dał się przegonić na środek i tanczyć. Uczepił się mnie, jak mały kleszcz i koniec. Takie były jego występy. U mamy na kolanach Dlatego Panie powiedziały, że Dzien Dziecka zaczną dzieci same, bo jak zobaczą rodziców, to od razu polecą i koniec będzie zabawy.
  16. A tak w ogóle to HELLOŁ !!! Nie było mnie troszku, bo mam jakiś takiś ciężki okres w życiu. Nie chcę Wam przynudzać, ale jest mi bardzo, bardzo źle. Dowiedziałam sie, że moja dobra koleżanka ma nowotwór mózgu. Dwójka małych dzieci - 4-ro i 5-cio latek. Przeszła operację. Nie mam na razie od niej wiadomości. Jeszcze w dodatku mieszka w Niemczech, więc ....ach....szkoda słów. Łzy cisną sie do oczu. Oprócz tego jestem na zwolnieniu. M. mi chorował ubiegły tydzien, cały czas sama z Damiankiem, w pracy kongo takie, że z tego całego przemęczenia i znerwicowania nie wytrzymałam. W piątek zemdlałam i przestraszyłam się tego okrutnie, bo nie wiedziałam o co kaman. Już nawet przez chwilę pomyślałam, że może to ciąża, bo czułam się niewyjściowo. Jednak ciąża wykluczona. Zrobiłam wyniki. Są o.k., więc ewidentnie moje złe samopoczucie to wynik stresowej, napiętej sytuacji w pracy. Dostałam zwolnienie na tydzien czasu. Siedzę w domu. W dodatku mam żal, bo źle się czuję, a mój małżonek wypiął się i poszedł spać na górę, bo on do pracy, a ja dawaj w nocy do dziecka wstawać, w dodatku, jakby na złość Damian budzi się wcześniej. Dziś wstał o 4:50 i już zaczął sobie dzien. No myślałam, że zeświruję, a małżonek do mnie - no co taka jesteś nerwowa. No ***** luz. Jak on miał sobie wirusówkę to odseparowany spał na górze dzien i noc, a ja jak na zwolnieniu to do dziecka w nocy, dziecko rano zaprowadź do przedszkola, najlepiej jeszcze odbierz i siedź z nim bo ona na fuchę jedzie i wrócił mi wczoraj przed 21-szą. Ale se wypoczęłam. NOsem się podpieram, siedzę dziś w domu jak otępiała, nie mam ochoty na nic, jeszcze się nawet zdrzemnąć nie mogę , bo kuriera zamówił, ma przyjsć ze sprzętem. No tylko wypierdolić w kosmos. Jestem tak przemęczona, znerwicowana,jakieś otępienie depresyjne. Achhhh... Sorry, ale musiałam się wyżalić. Wiem Kochane, że każda z Was ma dziecko, dzieci, i że nie jest lekko, ale wiecie, jak jest. łatwiej, jak się komuś pogada.
  17. Dla Wszystkich Dzieciaczków - Naszych Maluszków i dla Wszystkich, którzy czują się Dziećmi :-) dużo uśmiechu i słoneczka w każdy dzień!!!!
  18. Hej,hej! Wpadam na chwilunię. Dawno mnie nie było, ale jestem, żyję,melduję się. Podczytywałam co nieco. Znaczy się tak pi razy drzwi , ale najważniejsze, mam nadzieję, wychwyciłam. Zeżarłam rollo kebaba, kawałek czekoladki. Tylko kawałek, bo o dziwo ostatnio mnie nie ciągnie do słodyczy - niestety to nie stan odmienny - choć nie powiem, nie miałabym nic przeciwko. Znaczy się przeciwko bym nie miała, ale naprzeciwko na razie nie wychodzę, a niepokalane poczęcie nie u mnie. Widać za wielka grzesznica jestem Trochę może jakaś nieodpowiedzialna???? Hmmm???? Jak myślicie???? Może ja w ogóle powinnam zapomnieć o drugim dziecku, bo przecież na 99% będę musiała się łoszczędzać, łodpoczywać, nie dźwigać, nie robić, nie to,nie tamto, nie sramto. Boże biedny mój Damianek. Taka się przylepka ostatnio zrobił. Widać jak za nami tęskni po całym dniu, tak lgnie, tak chce się bawić i wreszcie - mama, mama, a nie tylko tata. Przecież ja będę taka niepełnosprawna, jak zajdę w ciążę. Ach... szkoda gadać. Chyba trza nie gadać, nie myśleć, tylko zrobić i już. Chodzimy do żłoba, jakoś leci. W pracy ch...ówka się znów zrobiła, srają się ze wszystkim. Bożeeee, ile ja bym dała, żeby być panem dla samej siebie, a nie mieć zjebów, którzy wielce nadzorują i mentorskim tonem pouczają, a gówno mają rację. Sobie muszę wizualizować chyba jakieś piękne rzeczy, swój biznesik może. Kurcze, no tak nie może być. Jeszcze się trochę z nimi pomęczę, bo i przydałoby się dziecko drugie urodzić, a co za tym idzie posiedzieć na zwolnieniach, macierzyńskim. Jeeezzuuuu, jak ja bym od nich chciała uciec, oczywiście mieć gdzie uciec. Ehhhh....Ale przecież marzenia czasami się spełniają. Co nie???? Dobra. Kończę tę gadkę o sobie. dorotkazkrainyoz nie przejmuj się Kochana tak tą swoją wagą. Ranyyy, Dziewczę Drogie przecież ty dopiero co, 2 tyg. temu rodziłaś i to jeszcze cesarka. Zrzucisz kg na pewno. Ja też słyszałam opinie, że po cesarce wszystko dłużej, ale nie znaczy, że niemożliwe. Będziesz wchodzisz w swoje ciuszki i jeszcze zobaczysz, że będą na Tobie wisiały. Nie wiem, czy karmisz piersią. Pewnie tak, więc i dietę trzymasz. Nim się obejrzysz polecą Ci kg. A tak w ogóle, to nie ma co. Najważniejsze, że NIunia zdrowa, cesarka jakoś poszła, jesteście w domku i wszystko do przodu. Trzymam jeszcze kciuki za Zuzię, żebyście jakoś ten refluks pokonali i żeby wszystko było dobrze. Zresztą...będzie dobrze, co ma nie być. Wagą się nie przejmuj, bo niepotrzebnie się stresujesz. Akceptacja siebie, pierś do przodu, uśmiech przyklejamy, dziewczynki przytulamy, lato idzie, będzie pięknie!!! dorotta bądź dzielna. Już widzę w gotowości jesteś. Dobrze, że macie nianię, to przynajmniej troszke Cię odciąży, a nad Ł. nie ma co się rozczulać. Znaczy się, ja tak mówię, a pewno sama bym się roztkliwiała, ale wiesz co - tak sobie pomyślałam, że bez przesady. My też chodzimy do pracy i wstajemy do dzieciaka. Ja dopiero od jakiegoś tygodnia miałam kilka dni, że mi przespał ciągiem od 23-ciej do 5:00-5:30. Tak to się przebudzał w nocy. Jakoś żyję, chodzę do pracy i nie użalam się nad swoim losem. Faceci za bardzo są delikatni. Mój pewno by stękał, jak musiałby tak zapinać w ciągu nocy, a potem do roboty, ale kurcze. Czy tylko kobieta ma być cyborgiem? asiula cudne zdjęcia. Jaki duży już Twój Dzidź.Szybko czas leci. Nie ma co. Cieszę się, że wszystko o.k. Martek fotki z majówki rewelka, aż normalnie rozweseliły całe forum. Fajowskie!!! panterko Wy lecicie do Polski. Udanych chrzcin!!! Evcia i Oli rewelacja!!! Dobra spadam, bo trza w chałupie ogarnąć. Dziecko śpi, zaraz sie rozbudzi i będzie dokazywać. Buziaczki
  19. [HTML][/HTML]dorottaZula to faktycznie wyjazd średnio się wam udał...obyście się nie rozchorowali.a imię? sama nie wiem czy pisałam,ale na tapecie jest Adrianek:) takie uniwersalne tu i w PL.podoba mi się też Dawid,ale ubiegł mnie brat;) to wciąż jeszcze nie na 100%,ale szczerze mówiąc to imię podoba mi się coraz bardziej,Natek już mowi na braciszka Adrianek,no i poznałam ostatnio bąbla o tym imieniu,słodziak A no teraz mi coś zaświtało. Chyba mówiłaś. Ładne imię i nie takie "oklepane". I mówisz, że Natuś potrafi nawet powiedzieć na swojego braciszka - Adrianek. No proszę, proszę. Taki cwaniura??? Przecież to trudne słowo. No i Dawid też fajne imię. Ja to tak się czasami zastanawiam, jakbym miała chłopca teraz, to jakbym mu dała na imię. Jakoś tak, żeby za bardzo go nie zdeterminowało, bo powtarzano mi, że Damiany to same urwisy i niedobrzelce, ale ja się uparłam, bo ładnie. No i teraz mam mojego ekspresika, którego wszędzie pełno i który pokazuje pazurki. Ale ostatni troszkę się zmienił. Wydoroślał. Więcej rozumie. Już nie urządza scen i nie upiera się tak o wszystko. Jest grzeczniejszy. Próbuje więcej słów powtarzać, choć z tym jeszcze u niego pooowwoooliii. Zaskakuje mnie jego mały rozumek, który tak sobie skrzętnie koduje pewne zachowania, wydarzenia z całego dnia, że umie przenieść je później na podobne sytuacje.
  20. A gdzie nasza aga się podziała? ewci też już dawno nie było. MInia na chwilę wskoczyła do nas podzielić się swoim małym szczęściem. No i nasza dzielna mama aiti. Hallloooo. Odezwijcie się!!! Wiem, wiem, że teraz długi weekend. Ale po nim, obowiązkowo :-)
  21. Ale naprawdę ten czas zapierdziela. Tak patrzę na suwaczki naszych ciężarówek i nie mogę uwierzyć, że dopiero chwaliły się testami, a to już albo półmetki, albo prawie półmetki, albo już tuż, tuż.... Zresztą co tu dużo gadać. Niedługo nasze pociechy będą obchodzić po kolei drugie urodzinki. Łoo matko. NIe mogę uwierzyć.
  22. Hej Dziewczynki! Ja dziś w pracy. NIestety nie mam dłuuuugiego weekendu. Na szczęście udało się choć tyle, że miałam od 28.04. do 02.05. Byliśmy u rodziców w Świnoujściu, ale była kicha. Wyjeżdżaliśmy przed południem ze Szczecina i cieplutko, Damianek na krótki rękaw i spodenki, ale zajechaliśmy do Świnoujścia a tam lodownia. Normalnie wszyscy w kurtka, zapięci, skuleni od wiatru. Okropność. No i tak było przez te 4 dni. Pewnie nie uwierzycie. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia Damiankowi z popołudniowego niedzielnego wyjazdu na działkę u rodziców. NIe uwierzyłybyście, że musiał być tak opatulony. Kurtka obowiązkowo przez te wszystkie dni. Nad morzem byliśmy tylko w poniedziałek i to też biegiem, bo z północy przeraźliwy wiatr. Schowaliśmy się trochę od strony wschodniej przy falochronie i udało nam się posiedzieć chwilę, ale normalnie nie szło wytrzymać. Od tego wiatru Damianek mi pociąga nosem i kaszle, mnie gardło boli (jego pewnie też, bo mi dziś nie chciał za bardzo jeść śniadania). Jestem niepocieszona po długim weekendzie, a tak na niego czekałam. Dobrze, że chociaż w Szczecinie trochę cieplej. dorotkazkrainyoz gratuluję córeczki, niech się zdrowo chowa!!! Zdrówka dla Was. Jak tylko się zorganizujecie i będziesz miała chwilę oddechu czekamy na fotkę małej księżniczki :-) dorotta oj bidulku. Ale jeszcze troszkę. Widzę, że przygotowania dla Dzidziola już pełną parą. A w ogóle, jakie imię wybraliście dla swojego drugiego syneczka? Nie wiem, czy już mówiłaś o tym, czy nie. Może przegapiłam cóś. Malaga ale idziecie. Jak burza. Jeszcze troszkę i będziecie w swoim domku. Fajnie!!!!
  23. Dobra spadam,bo znów produkuję :-)
  24. KaiKaPo za tym nie mogę się doczekać końca miesięca, bo 28 jedziemy najpierw do tego zamku w gniewnie, a później nad morze. Oby była ładna pogoda!!! Ale macie fajnie. Znaczy się, że już zaczynacie się wakacjować. Nam jeszcze przyjdzie poczekać. Weekend majowy pewno będzie szarpany. Ciężki czerwiec przede mną w pracy, a urlop pewno dopiero w II poł. sierpnia. Pogoda od końca kwietnia ma być po 27 stopni, więc życzę udanego wypoczynku i opalania nad morzem.
  25. justysia no to jeszcze bedo ludzie z tego Twojego chłopa. Gratuluje teściowej, która umie tak porozmawiać ze swym dzieciem, że coś mu w tej głowie przestawi na dobry tor. Więc rozumiem, że teraz love, love, love :-))))))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...