Skocz do zawartości
Forum

Lipcówki 2007 - zapraszam serdecznie :)


Dziubala

Rekomendowane odpowiedzi

Akcja stół...
D rozłożył w niedzielę stół... nie uwierzycie. Facet polekierował dodatkowo blaty i boki, w związku z czym kolor jest prawie czarny, a pęknięcia widać nadal :Zły: a nogi - uwaga!!! - dostaliśmy od innego, używanego! stołu, bo mają podkladki od spodu (takie, żeby się podłoga nie rysowała) a my takich nie mieliśmy. Efekt: kolor blatu różni się od koloru nóg a tym samym krzeseł :Wściekły::Wściekły::Wściekły: Dzwonię wczoraj do faceta, a on do mnie, że mu jakieś bzdury wmawiam, bo oni takich praktyk nie stosują... i stwierdził, że o nie ma ze mną o czym gadać!!! Podał mi nr do producenta (on jest pośrednikiem). Wyobrażacie sobie? Zadzwoniłam do rzecznika praw konsumenta, złożyłam ponownie reklamację z tytułu niezgodności towaru (nie z tytułu gwarancji) w sklepie i czekam. W piątek ma przyjechać do mnie kierownik sklepu obejrzeć stół, czy zasadne są moje roszczenia. Coś mi się wydaje, że sprawa skończy się w sądzie... nigdy więcej!!! Jeszcze raz przestrzegam: producent MARUT z Jeżowa. Dostarczają pewnie na terenie całej Polski, więc uważajcie. Stół miał być (może i jest) drewniany, kosztował 1600. Może uważacie, że to nie jest zawrotna kwota, ale dla mnie jest. Teraz wygląda gorzej niż przed tą rzekomą naprawą. Wtedy przynajmniej z daleka dorze wyglądał, a teraz, no porażka... :Wściekły:

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

isa32
Dziewczyny mające już starsze maluchy: miałyście takie doświadczenia? Są jakieś skuteczne sposoby? Raczej nie wyobrażam sobie, że moje dziecko będzie dostawało zawsze wszystko na co będzie miało ochotę... do niczego dobrego to nie prowadzi. Chyba muszą być jakieś zasady? Podzielcie się doświadczeniem :)

Recepta jest prosta ale nie zawsze łatwa do zrealizowania: być konsekwentnym i nie dawać dziecku wszystkiego na co ma ochotę. Nawet jeśli krzyczy, tupie nóżkami czy rzuca się na podłogę. Jak raz popuścisz to dziecko to szybko wykorzysta kolejnym razem. Ma na to swoje sposoby ;)
Ważne żeby nie tylko mama była taka konsewkentna, tylko reszta rodzinki też, a o to niełatwo.

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Witam wtorkowo

Jednak wczoraj popołudniu dalej czułam się weekendowo, bo K był już w domu o... 16.30! Szok, że tak wcześnie. Zatrudnił pracownika i postanowił, że będzie pracować od 8.00 do 16.00. Zobaczymy jak długo wytrzyma ;)
A nocka super, dzieci ładnie ją przespały :)

:brawo: dla męża! Czekam aż mój dojdzie do wniosku, że warto spędzać więcej czasu z rodziną...

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala
isa32
Dziewczyny mające już starsze maluchy: miałyście takie doświadczenia? Są jakieś skuteczne sposoby? Raczej nie wyobrażam sobie, że moje dziecko będzie dostawało zawsze wszystko na co będzie miało ochotę... do niczego dobrego to nie prowadzi. Chyba muszą być jakieś zasady? Podzielcie się doświadczeniem :)

Recepta jest prosta ale nie zawsze łatwa do zrealizowania: być konsekwentnym i nie dawać dziecku wszystkiego na co ma ochotę. Nawet jeśli krzyczy, tupie nóżkami czy rzuca się na podłogę. Jak raz popuścisz to dziecko to szybko wykorzysta kolejnym razem. Ma na to swoje sposoby ;)
Ważne żeby nie tylko mama była taka konsewkentna, tylko reszta rodzinki też, a o to niełatwo.

Mamy właśnie taką metodę. Serce mnie boli jak widzę jak się łzami zalewa, ale trudno... moja mama uwielbia Alę do granic możliwości, ale też nie pozwala jej na wszystko. D jest jeszcze bardziej stanowczy od nas. Reszta rodziny zbyt mało i zbyt rzadko przebywa z Alą żeby mieć na nią znaczący wpływ, przynajmniej na razie. Także mamy szansę na sukces ;) Młoda nie tupie nóżkami, bo jeszcze nie chodzi ;) ale resztę atrakcji już nam serwuje :Szok:

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

isa32
Dziękuję Babeczko wynika z tego, że warto jeszcze zrobić posiew kału, bo reszta badań ok. Anemii brak, a moje dziecko ma energii za troje :Uśmiech: wczoraj mnie wykończyła :Szok: Do tego jest na etapie złoszczenia się i tak kopie z nerwów nóżkami, że normalnie nie wiem czy się śmiać czy płakać. Próbuję ją uspokajać, ale niestety swoje musi wypłakać (i wykopać ;) )
Dzisiaj w nocy się obudziła i miała takie nerwy z tego powodu, że w łóżeczku też tymi nóżkami kopała... rośnie mały nerwusik ;) postaram się to troszkę temperować, ale już widzę, że lekko nie będzie. A jakby się urodziła jako Raczek... ale nie, do Lwiątka czekała :Uśmiech: żarty żartami, ale myślę, że będziemy mieli z tym problem. Moja siostra też była taka "niedobra" tzn. złośnica itd. Postaram się to wyplenić z mojej panny, oczywiście stanowczo, ale spokojnie i bez straszenia czymkolwiek !
Dziewczyny mające już starsze maluchy: miałyście takie doświadczenia? Są jakieś skuteczne sposoby? Raczej nie wyobrażam sobie, że moje dziecko będzie dostawało zawsze wszystko na co będzie miało ochotę... do niczego dobrego to nie prowadzi. Chyba muszą być jakieś zasady? Podzielcie się doświadczeniem :)

Isa, ciesze się że wyniki już lepsze :) A badania wszystkie zrób :) wtedy Ty sama będziesz spokojniejsza :) A co do Twojego nerwuska....Julka też pokazuje czasem różki :) Jak cos nie jest po jej myśli to naburmusza się i od razu łapka jej do bicia leci...albo wije sie jak piskorz :) Ale ja wtedy gdy chce mnie uderzyć łapię ja za rękę i mówię "Julcia nie wolno bić, zabierz rękę"po kilku powtórzeniach gniew mija, a gdy sie wije i wygina to po prostu czekam aż jej samo przejdzie i nie zwracam na nią uwagi....To skutkuje :) Bo za chwilkę sama do mnie podchodzi i gramoli sie na kolana...:)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5spx9iwhx6io0e.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Isa - nie chwalmy słońca przed zachodem. Zobaczymy jak to będzie wyglądało przez resztę tygodnia. Ciekawe kiedy zaczną się "wymówki", że nie może wrócić o normalnej porze, bo ma dużo pracy :Zły:

:sofunny: tak faceci są mistrzami świata w wymówkach :Szok: a praca - przynajmniej u D - to słowo-zaklęcie - powinno działać na wszystkich i wszystko :Rozgniewany: I wścieka się, bo mu się to ze mną nie udaje, pozostaję oporna, uważając, że to "tylko" praca i że całkiem mu wygodnie z tym, że taką ma... ech... temat rzeka, przynajmniej w naszym związku...
Jestem jednak dobrej myśli jeśli chodzi o Twojego małża. W końcu wyjątki muszą być, bo dają nadzieję takim beznadziejnym przypadkom jak ja/my ;)

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

isa32
Akcja stół...
D rozłożył w niedzielę stół... nie uwierzycie. Facet polekierował dodatkowo blaty i boki, w związku z czym kolor jest prawie czarny, a pęknięcia widać nadal :Zły: a nogi - uwaga!!! - dostaliśmy od innego, używanego! stołu, bo mają podkladki od spodu (takie, żeby się podłoga nie rysowała) a my takich nie mieliśmy. Efekt: kolor blatu różni się od koloru nóg a tym samym krzeseł :Wściekły::Wściekły::Wściekły: Dzwonię wczoraj do faceta, a on do mnie, że mu jakieś bzdury wmawiam, bo oni takich praktyk nie stosują... i stwierdził, że o nie ma ze mną o czym gadać!!! Podał mi nr do producenta (on jest pośrednikiem). Wyobrażacie sobie? Zadzwoniłam do rzecznika praw konsumenta, złożyłam ponownie reklamację z tytułu niezgodności towaru (nie z tytułu gwarancji) w sklepie i czekam. W piątek ma przyjechać do mnie kierownik sklepu obejrzeć stół, czy zasadne są moje roszczenia. Coś mi się wydaje, że sprawa skończy się w sądzie... nigdy więcej!!! Jeszcze raz przestrzegam: producent MARUT z Jeżowa. Dostarczają pewnie na terenie całej Polski, więc uważajcie. Stół miał być (może i jest) drewniany, kosztował 1600. Może uważacie, że to nie jest zawrotna kwota, ale dla mnie jest. Teraz wygląda gorzej niż przed tą rzekomą naprawą. Wtedy przynajmniej z daleka dorze wyglądał, a teraz, no porażka... :Wściekły:

Jesuuuu...jaka porażka.....ale bym się wściekła na Twoim miejscu...chyba bym tam wszystkich rozniosła....:Zły::Wściekły::Wściekły:

http://www.suwaczki.com/tickers/km5spx9iwhx6io0e.png

Odnośnik do komentarza

isa32
Dziubala
Isa - nie chwalmy słońca przed zachodem. Zobaczymy jak to będzie wyglądało przez resztę tygodnia. Ciekawe kiedy zaczną się "wymówki", że nie może wrócić o normalnej porze, bo ma dużo pracy :Zły:

:sofunny: tak faceci są mistrzami świata w wymówkach :Szok: a praca - przynajmniej u D - to słowo-zaklęcie - powinno działać na wszystkich i wszystko :Rozgniewany: I wścieka się, bo mu się to ze mną nie udaje, pozostaję oporna, uważając, że to "tylko" praca i że całkiem mu wygodnie z tym, że taką ma... ech... temat rzeka, przynajmniej w naszym związku...
Jestem jednak dobrej myśli jeśli chodzi o Twojego małża. W końcu wyjątki muszą być, bo dają nadzieję takim beznadziejnym przypadkom jak ja/my ;)Ja jakoś nie wierzę w ten Wyjątek :sofunny:

Dla mojego K praca jest bardzo ważna a terminy jeszcze ważniejsze. I dla niego to też słowo klucz jako wymówka na niemal wszystko :Zły:. Ale ja czasmi jestem twarda i tupię nogą ;)

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Alutka7912
a gdy sie wije i wygina to po prostu czekam aż jej samo przejdzie i nie zwracam na nią uwagi....To skutkuje :) Bo za chwilkę sama do mnie podchodzi i gramoli sie na kolana...:)

Ignorowanie to chyba jeden z najlepszych sposobów na zachowanie dziecka w takiej sytuacji.

Myślę, że rzeczywiście to najrozsądniejsze rozwiązanie. Będę wprowadzać w życie. D tak robi, że jak Ala zaczyna płakać - a siada wtedy na podłodze, patrzy prosto w oczy i zalewa się łzami (cyrk) - to on nic nie robi, siedzi sobie i patrzy w tv. I czeka. I małej przechodzi.

Alutka Ala też próbuje czasem rączkę podnieść, mówimy wtedy: nie wolno nikogo bić, schowaj rączkę. Zazwyczaj działa.

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

Maciusiowi po jogurcie truskawkowym nic nie było. A wczoraj Maćko dorwał się do... serka homo :Śmiech:. Adaś zostawił sobie na stole serek na po drzemce. W którymś momencie patrzę a Maciek włada sobie do buzi łyżeczkę z serkiem. Byłam pełna podziwu, bo raz, że sobie sam nabrał z pudełeczka a ponad ławę sięga tylko głową, a dwa, że trafił buzi, a jak się cieszył :Śmiech:. Wymiękłam normalnie :D
A popołudniu poczęstowałam go makaronem z jogurtem ananasowym, bo znów patrzył mnie jak sęp. Wieczorem w jednym miejscu na brzuszku pojawiły się kropeczki. Tylko teraz nie wiem czy od serka czy od jogurtu. Ale jak kropeczki znikną to zrobię kolejną próbę żeby wiedzieć od czego to.

Odnośnik do komentarza

Dziubala
isa32
Dziubala
Isa - nie chwalmy słońca przed zachodem. Zobaczymy jak to będzie wyglądało przez resztę tygodnia. Ciekawe kiedy zaczną się "wymówki", że nie może wrócić o normalnej porze, bo ma dużo pracy :Zły:

:sofunny: tak faceci są mistrzami świata w wymówkach :Szok: a praca - przynajmniej u D - to słowo-zaklęcie - powinno działać na wszystkich i wszystko :Rozgniewany: I wścieka się, bo mu się to ze mną nie udaje, pozostaję oporna, uważając, że to "tylko" praca i że całkiem mu wygodnie z tym, że taką ma... ech... temat rzeka, przynajmniej w naszym związku...
Jestem jednak dobrej myśli jeśli chodzi o Twojego małża. W końcu wyjątki muszą być, bo dają nadzieję takim beznadziejnym przypadkom jak ja/my ;)Ja jakoś nie wierzę w ten Wyjątek :sofunny:

Dla mojego K praca jest bardzo ważna a terminy jeszcze ważniejsze. I dla niego to też słowo klucz jako wymówka na niemal wszystko :Zły:. Ale ja czasmi jestem twarda i tupię nogą ;)

Witaj w klubie Dziubalko :) chociaż dla naszego własnego dobra wolałabym żeby ten klub nie istniał ;)
D jest identyczny. Jak ja tupnę nogą to zazwyczaj jest awantura pt. "ale o co ci chodzi?" ale później przemyśli i jakieś efekty są...

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Maciusiowi po jogurcie truskawkowym nic nie było. A wczoraj Maćko dorwał się do... serka homo :Śmiech:. Adaś zostawił sobie na stole serek na po drzemce. W którymś momencie patrzę a Maciek włada sobie do buzi łyżeczkę z serkiem. Byłam pełna podziwu, bo raz, że sobie sam nabrał z pudełeczka a ponad ławę sięga tylko głową, a dwa, że trafił buzi, a jak się cieszył :Śmiech:. Wymiękłam normalnie :D
A popołudniu poczęstowałam go makaronem z jogurtem ananasowym, bo znów patrzył mnie jak sęp. Wieczorem w jednym miejscu na brzuszku pojawiły się kropeczki. Tylko teraz nie wiem czy od serka czy od jogurtu. Ale jak kropeczki znikną to zrobię kolejną próbę żeby wiedzieć od czego to.

super :brawo: dla Maciusia za wielkie kroki do samodzielności :)
Też dałam Ali w piątek trochę jogurtu. Nic jej nie jest do dzisiaj :) próby będą ponawiane. Może w końcu ta moja dziewczyna się rozsmakuje :)

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

isa32
Dziubala
Alutka7912
a gdy sie wije i wygina to po prostu czekam aż jej samo przejdzie i nie zwracam na nią uwagi....To skutkuje :) Bo za chwilkę sama do mnie podchodzi i gramoli sie na kolana...:)

Ignorowanie to chyba jeden z najlepszych sposobów na zachowanie dziecka w takiej sytuacji.

Myślę, że rzeczywiście to najrozsądniejsze rozwiązanie. Będę wprowadzać w życie. D tak robi, że jak Ala zaczyna płakać - a siada wtedy na podłodze, patrzy prosto w oczy i zalewa się łzami (cyrk) - to on nic nie robi, siedzi sobie i patrzy w tv. I czeka. I małej przechodzi.

Bo ignorowanie działa. Adasiowi też przechodziło. I zdziwiony był, że nikt nie reaguje. Zobaczymy czy z Maćkiem też będzie tak łatwo ;)

Odnośnik do komentarza

isa32
Dziubala
Alutka7912
a gdy sie wije i wygina to po prostu czekam aż jej samo przejdzie i nie zwracam na nią uwagi....To skutkuje :) Bo za chwilkę sama do mnie podchodzi i gramoli sie na kolana...:)

Ignorowanie to chyba jeden z najlepszych sposobów na zachowanie dziecka w takiej sytuacji.

Myślę, że rzeczywiście to najrozsądniejsze rozwiązanie. Będę wprowadzać w życie. D tak robi, że jak Ala zaczyna płakać - a siada wtedy na podłodze, patrzy prosto w oczy i zalewa się łzami (cyrk) - to on nic nie robi, siedzi sobie i patrzy w tv. I czeka. I małej przechodzi.

Alutka Ala też próbuje czasem rączkę podnieść, mówimy wtedy: nie wolno nikogo bić, schowaj rączkę. Zazwyczaj działa.

Ja robie dokładnie to samo :) Tzn. ignoruję jej dąsy :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5spx9iwhx6io0e.png

Odnośnik do komentarza

isa32

Witaj w klubie Dziubalko :) chociaż dla naszego własnego dobra wolałabym żeby ten klub nie istniał ;)
D jest identyczny. Jak ja tupnę nogą to zazwyczaj jest awantura pt. "ale o co ci chodzi?" ale później przemyśli i jakieś efekty są...

U mnie awantur nie ma, jeszcze ;). Ale pokazuję K, że nie samą pracą człowiek żyje ;). I oczywiście to ja mam problem a nie on :Śmiech:. Ale np. komputer może włączyć wieczorem dopiero jak dzieci pójdą spać.
Liczę, że faktycznie nowy pracownik trochę odciąży K.

Odnośnik do komentarza

Alutka7912

Jesuuuu...jaka porażka.....ale bym się wściekła na Twoim miejscu...chyba bym tam wszystkich rozniosła....:Zły::Wściekły::Wściekły:

Wiesz, nawet się nie wkurzyłam aż tak bardzo. W sumie to tylko stół... fakt, jest to irytujące (i kosztowne...)- i to nie sama wada stołu (to się może zdarzyć najlepszym), tylko podejście do klienta. Ale przecież nic nie zrobię. Liczę, że sklep zachowa się uczciwie i coś z tym zrobi. Jeśli nie to pozostaje sąd i na pewno sprawę im założę.
Moje migreny są wynikiem stresu, więc staram się unikać go w miarę możliwości.
Kiedyś nauczyłam się, że chamstwo ludzii, ich podłość, agresja jest ich problemem, nie moim. To oni sobie ze sobą nie radzą i dlatego tacy są. Takie myślenie pomaga i przede wszystkim działa :) (zazwyczaj działa ;) )

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

isa32
Dziubala
Isa - teraz jest spoko, gorzej będzie jak dziecko zacznie się zbliżać do 2 rż. ;)

Dziubalko nie dobijaj mnie, bo jak się zdecyduję na drugie, to będę miała noworodka i dwu-trzylatkę :Szok: Trochę mi przechodzi chęć na kolejne.

Eee, coś Ty! Nie zniechęcaj się. Np. u mnie i Asi między dziećmi jest różnica 2 lata i 3 m-ce i dałyśmy radę :lol:. Nie taki diabeł straszny :Oczko:

Odnośnik do komentarza

Dziubala
isa32

Witaj w klubie Dziubalko :) chociaż dla naszego własnego dobra wolałabym żeby ten klub nie istniał ;)
D jest identyczny. Jak ja tupnę nogą to zazwyczaj jest awantura pt. "ale o co ci chodzi?" ale później przemyśli i jakieś efekty są...

U mnie awantur nie ma, jeszcze ;). Ale pokazuję K, że nie samą pracą człowiek żyje ;). I oczywiście to ja mam problem a nie on :Śmiech:. Ale np. komputer może włączyć wieczorem dopiero jak dzieci pójdą spać.
Liczę, że faktycznie nowy pracownik trochę odciąży K.

och skąd ja to znam :Śmiech::Oczko:

mój D od jakiegoś czasu nie wie jak trzymać nerwy na wodzy :Zły: na pewno jest to wynik przemęczenia, stresu w pracy, może jeszcze czegoś, ale tak mnie wkurza, że on się tym zawsze chce wyłgać, że od razu jakby piorun we mnie strzelił :Wściekły: musi wrócić do domu. Czas ma do końca roku, później nie wiem co zrobię...

http://www.suwaczek.pl/cache/794ad0390a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1f485226f6.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...