Skocz do zawartości
Forum

Mamusie z Krakowa i okolic


Tasik

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczątka moje kochane.

Witam się środowo. Wczoraj jak tylko wyszłam z pracy, to oberwanie chmury nastąpiło :whistle: I lało nieprzerwanie do późnej nocy. Tak więc spacerów nie było żadnych, tylko szybki bieg ze żłobka do samochodu :)
Dzisiaj od rana ukrop znowu, więc może dzisiaj połazimy trochę.
Kuba wczoraj tragicznie niegrzeczny był. Mój M. biedny o 21 pierwszej spać poszedł, bo tak mu dziecko w dupsko dało :) No diablisko jakieś wstąpiło wczoraj w niego...

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewuszki.

Zaspaliśmy dzisiaj porządnie :whistle: A że teraz siedzę w innym budynku, obok innego zespołu, w którym też sporo osób przychodzi na 7 rano, to niestety moje 15-minutowe spóźnienie nie pozostało niezauważone :)
Znowu upał nieziemski, już o 7 nie było czym oddychać.

Jejku jaki mój Kubulec opalony. Wczoraj na golasa biegał wieczorem, to śmiać mi się z niego chciało, bo nogi do kolana brązowe, rączki jak brudne do ramionek i ślady sandałków na stopach :) Prześmiesznie wygląda. Jak będziemy u rodziców, to na działce z gołym dupskiem go puszczę.

Odnośnik do komentarza

Hej ho nieobecni :)

Rany, jaki ukrop! Ja to lubię taką pogodę, ale nie jak w pracy muszę siedzieć, tylko pod drzewkiem w basenie :)
Wczoraj pobrykaliśmy trochę na podwórku. Kubulec mokry jak prosiaczek wrócił.
W mieszkaniu to dopiero pod wieczór otwieramy okna, żeby się nie nagrzewało przez cały dzień i wtedy to już maksymalne wietrzenie, wszystkie okna na oścież i przeciągi.

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczęta! Przyznaję, że jestem ledwo żywa przez ten ukrop! Co prawda zawsze deklarowałam się jako osoba ciepłolubna i tak pozostało ale same wiecie, że jak się ma obowiązki i małe dziecko, to takie temperatury już tak nie cieszą... Nie chcę wyjść na niewdzięcznicę, bo zimą też źle ale serio, 25 stopni by mnie chyba teraz zadowoliło :oczko:
Szczególnie odczuliśmy pogodę przez ostatnie dwa dni, gdy musieliśmy biegać z Julem po urzędach, bo lecimy w sierpniu do mojej mamy do Stuttgartu i musimy małemu wyrobić dowód. W ostatniej chwili się z tym obudziliśmy ale mam chyba się uda :leeee:
To chyba będą nasze jedyne wakacje jak na razie, bo we wrześniu ślub więc ani czasu, ani możliwości...

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Hej ho nieobecni :)

Rany, jaki ukrop! Ja to lubię taką pogodę, ale nie jak w pracy muszę siedzieć, tylko pod drzewkiem w basenie :)
Wczoraj pobrykaliśmy trochę na podwórku. Kubulec mokry jak prosiaczek wrócił.
W mieszkaniu to dopiero pod wieczór otwieramy okna, żeby się nie nagrzewało przez cały dzień i wtedy to już maksymalne wietrzenie, wszystkie okna na oścież i przeciągi.

Znam to! :/ Julo jak wczoraj usnął w wózku, to po przebudzeniu prawie pływał...
A propo basenu, to wybieramy się z Julem pierwszy raz do Parku Wodnego :D Tylko czasu musimy troszkę znaleść, chyba w poniedziałek pójdziemy. Planowaliśmy niedzielę, ale pomyślałam, że na początku tygodnia może będzie mniej ludzi. Ciekawa jestem czy Julkowi się tam spodoba... :D

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry Krakowianki :)

U nas weekend znów dość intensywnie, ale to dobrze, lubię takie :)
W piątek umówiłam się z dwoma koleżankami na piwko na rynku. Tzn ja o soczku byłam, bo samochodem przyjechałam. Umówiłyśmy się dość późno, bo chciałam się z Kubulcem jeszcze wybawić i pospacerować i dopiero po 20 pojechałam, jak już szedł spać. No i nie chciało mi się już po nocy autobusami tłuc albo taksówy zamawiać, więc poszłam na łatwiznę, a za piwkiem i tak nie przepadam, więc mała strata :)
W sobotę rano wstaliśmy dość wcześnie, ekspresowo się do porządków zabraliśmy i o 11 już poszliśmy na spacer długaśny. Pod wieczór odstawiliśmy synia do dziadków, a sami wybraliśmy się na randkę. M. super wieczór zaplanował. Najpierw mnie do restauracji meksykańskiej zabrał, potem na długi spacer nad Wisłę, lody i na koniec koncert kończący tydzień kultury żydowskiej na Kazimierzu. Pięknie było :love:
W niedzielę wyspaliśmy się porządnie, szybkie zakupy i na 13 pojechaliśmy po Kubulca. U teściów obiad zjedliśmy i śmignęliśmy na basen. Kuba wreszcie porządnie się wypływał. Skrzydełka mu założyliśmy i w głębokiej wodzie siedział cały czas, już nawet zjeżdżalnie go interesowały tak bardzo.

Odnośnik do komentarza

krolowa_angielska
Hej Dziewczęta! Przyznaję, że jestem ledwo żywa przez ten ukrop! Co prawda zawsze deklarowałam się jako osoba ciepłolubna i tak pozostało ale same wiecie, że jak się ma obowiązki i małe dziecko, to takie temperatury już tak nie cieszą... Nie chcę wyjść na niewdzięcznicę, bo zimą też źle ale serio, 25 stopni by mnie chyba teraz zadowoliło :oczko:
Szczególnie odczuliśmy pogodę przez ostatnie dwa dni, gdy musieliśmy biegać z Julem po urzędach, bo lecimy w sierpniu do mojej mamy do Stuttgartu i musimy małemu wyrobić dowód. W ostatniej chwili się z tym obudziliśmy ale mam chyba się uda :leeee:
To chyba będą nasze jedyne wakacje jak na razie, bo we wrześniu ślub więc ani czasu, ani możliwości...

Super, że zdążycie z tym dowodem :yuppi:

Co do upałów, to ja narzekam tylko jak po 8 godzinach pracy wsiadam do samochodu, który cały czas na słońcu stał :hahaha: Chyba ze 100 stopni tam jest. Nawet klimy nie ma co włączać, bo przez te 7 km, to się schłodzić nie zdąży zanim dojadę, a przy zamkniętych oknach, to nie daleko bym zajechała :whistle:
Tak poza tym to zadowolona jestem z takich temperatur he he :)

Odnośnik do komentarza

krolowa_angielska
Daffodil
Hej ho nieobecni :)

Rany, jaki ukrop! Ja to lubię taką pogodę, ale nie jak w pracy muszę siedzieć, tylko pod drzewkiem w basenie :)
Wczoraj pobrykaliśmy trochę na podwórku. Kubulec mokry jak prosiaczek wrócił.
W mieszkaniu to dopiero pod wieczór otwieramy okna, żeby się nie nagrzewało przez cały dzień i wtedy to już maksymalne wietrzenie, wszystkie okna na oścież i przeciągi.

Znam to! :/ Julo jak wczoraj usnął w wózku, to po przebudzeniu prawie pływał...
A propo basenu, to wybieramy się z Julem pierwszy raz do Parku Wodnego :D Tylko czasu musimy troszkę znaleść, chyba w poniedziałek pójdziemy. Planowaliśmy niedzielę, ale pomyślałam, że na początku tygodnia może będzie mniej ludzi. Ciekawa jestem czy Julkowi się tam spodoba... :D

My właśnie wczoraj byliśmy :)
Jak na taką pogodę, to ludzi sporo, spodziewałabym się, że na otwartym powietrzu będą siedzieć :)

Pamiętam, że jak Kuba po raz pierwszy poszedł, to wystraszony był tym hukiem. Ale rozkręcił się szybko, a teraz to dla niego największa przyjemność :)

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie :)

Niebo dzisiaj lekko przychmurzone, może nie będzie aż takich upałów. Dobrze by było, bo muszę się do biblioteki w centrum przejechać i przez korki giganty przedrzeć. W sobotę przed południem się wybraliśmy, to okazało się, że na wakacjach w sobotę zamknięte :lup:

Wczoraj z Kubą poszaleliśmy trochę podwórkowo, a potem moje dziecko na nowo odkryło klocki Lego. Nie bawił się nimi już od bardzo dawna i jak wczoraj się do nich dobrał, to przez dwie godziny go nie było i do wanny nie mogłam go zagonić :)

Odnośnik do komentarza

Ja na pogodę narzekać nie będę, bo już mi słabo jak pomyślę, że będzie zimno :yyy: Jestem zdecydowanie upałolubna :36_1_1: Dziewczyny po południu cały czas w basenie i na ogrodzie spędzają :yes:

I trochę się u nas pozmieniało: Zonia idzie do żłobka od września :yyy: Zapisałam ją jak miała 2 mce, co miesiąc dzwoniłam potwierdzać, w maju miały być wyniki. Dzwoniłam w maju, powiedzieli, że się nie dostała. A teraz dzwoni do mnie tydzień temu dyrektorka, dlaczego umowy nie podpisujemy :noooo:

I póki co zdecydowaliśmy, że ją zapisujemy. Po pierwsze nie wyrobimy finansowo (cioci płacimy za opiekę nad Zosią, a teraz musielibyśmy jeszcze dopłacać za to, że będzie Julke odbierać - to raz). A dwa - ciocia powiedziała, że może być kiepsko logistycznie, żeby Julkę z Zonią odbierała. Zerówka jest do 13 mniej więcej, a Zonia o tej porze śpi. Poza tym, co będzie w zimie?

Na razie więc jest zapisana, zobaczymy jak to będzie. Od września przez 2 tygodnie ma się adaptować. Choć nie mam złudzeń - że pewnie odchoruje swoje ::(:

Mama dwóch Niuń http://colamyloveblog.blox.pl/resource/dziewczynka.gifŻona Mężahttp://emotikona.pl/gify/pic/blizniaki.gif
Pani Psa http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gif

Odnośnik do komentarza

frania
Daffo, do której biblioteki w centrum jeździsz? Na Rajską?

Tak, właśnie tam :)

Daleko mam, ale napożyczam stosy książek na swoją i M. kartę, a potem prolonguję internetowo, jak nie zdążę przeczytać :)
Jakiś sentyment mam do tej biblioteki, a poza tym dość sporo w miarę świeżych książek mają. Oprócz tego jeszcze w Hucie pożyczam na osiedlu obok, żeby książki wymieniać na bieżąco. Bo jak nic do czytania nie mam, to chora jestem :)

Odnośnik do komentarza

frania
Ja na pogodę narzekać nie będę, bo już mi słabo jak pomyślę, że będzie zimno :yyy: Jestem zdecydowanie upałolubna :36_1_1: Dziewczyny po południu cały czas w basenie i na ogrodzie spędzają :yes:

I trochę się u nas pozmieniało: Zonia idzie do żłobka od września :yyy: Zapisałam ją jak miała 2 mce, co miesiąc dzwoniłam potwierdzać, w maju miały być wyniki. Dzwoniłam w maju, powiedzieli, że się nie dostała. A teraz dzwoni do mnie tydzień temu dyrektorka, dlaczego umowy nie podpisujemy :noooo:

I póki co zdecydowaliśmy, że ją zapisujemy. Po pierwsze nie wyrobimy finansowo (cioci płacimy za opiekę nad Zosią, a teraz musielibyśmy jeszcze dopłacać za to, że będzie Julke odbierać - to raz). A dwa - ciocia powiedziała, że może być kiepsko logistycznie, żeby Julkę z Zonią odbierała. Zerówka jest do 13 mniej więcej, a Zonia o tej porze śpi. Poza tym, co będzie w zimie?

Na razie więc jest zapisana, zobaczymy jak to będzie. Od września przez 2 tygodnie ma się adaptować. Choć nie mam złudzeń - że pewnie odchoruje swoje ::(:

To rzeczywiście sporo zmian u Was. Ale ja w takiej sytuacji też bym się na żłobek decydowała. Kuba poszedł jak miał 14 miesięcy i nie żałuję. Opiekunkę mieliśmy świetną, ale prawda taka, że wśród dzieci bardzo się rozwinął, a ona go tylko rozpuszczała :)

Trzymam kciuki, żeby Zosiulka jednak nie chorowała tak bardzo. Kuba w miarę nieźle aklimatyzację przeszedł. Z poważniejszych chorób dwa razy zapalenie oskrzeli miał. Jak mu się zbierało na trzecie, to kupiliśmy inhalator z nebulizatorem i lekami wziewnymi wypędziliśmy paskudztwo :) Od tej pory przy rozkręcającym się kaszlu od razu inhalacje i obyło się bez antybiotyków.

Co do pogody, to ja też uwielbiam upały. Przy takiej pogodzie czuję się jak ryba w wodzie, szkoda tylko, że w pracy muszę siedzieć zamiast na plaży he he :)

Odnośnik do komentarza

Daffodil
frania
Cześć Krakuski! :36_3_8:

Trochę mnie nie było: najpierw Zonia złapała tego paskudnego wirusa bostońskiego, a teraz przez 3 dni byłam służbowo we Lwowie.

Co to jest wirus bostoński???

Jak się we Lwowie podobało? Był czas na zwiedzanie? :)

ad. 1 - najpierw wysoka temperatura, a potem jama ustna cała w aftach :Szok: Matko, jak ona płakała :36_1_4: Nic nie jadła, nie chciała pić i tak przez 3 dni :lup: Straszne cholerstwo, praktycznie każde dziecko pośród znajomych to miało lub ma.

ad. 2 - Lwów mnie zaskoczył: wszyscy nad nim pieją z zachwytu - owszem jest to piękne miasto, ale bardziej niż jego piękno widać wszechobecny brak pieniędzy - kamienice nieremontowane, tramwaje, autobusy i trolejbusy mają chyba po kilkadziesiąt lat. Osiedla na obrzeżach miasta biedniutkie :( Samo centrum bardzo ładne, ale też widać, że nic tam nie robią. A co do zwiedzania to mieliśmyt chwilę :wink: Jeden z radnych ma tam przodków, więc nas pooprowadzał :36_1_1:

Daffodil
frania
Daffo, a wy kiedy jedziecie?

W nocy z 3. na 4. sierpnia wyjazd i dwa tygodnie byczenia się :yuppi:
Tylko coś czuję, że pogoda nam nie dopiszę, bo już chyba się limit upałów wyczerpał :)

A Wy kiedy?

O, to my wracamy 4 - a wyjeżdżamy tydzień wcześniej. Jedziemy tylko na 7 dni, bo już miejsc nie było. Ale w planach jest jeszcze wypad nad morze do koleżanki z forum :36_1_1:

Mama dwóch Niuń http://colamyloveblog.blox.pl/resource/dziewczynka.gifŻona Mężahttp://emotikona.pl/gify/pic/blizniaki.gif
Pani Psa http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gif

Odnośnik do komentarza

frania
Daffodil
frania
Cześć Krakuski! :36_3_8:

Trochę mnie nie było: najpierw Zonia złapała tego paskudnego wirusa bostońskiego, a teraz przez 3 dni byłam służbowo we Lwowie.

Co to jest wirus bostoński???

Jak się we Lwowie podobało? Był czas na zwiedzanie? :)

ad. 1 - najpierw wysoka temperatura, a potem jama ustna cała w aftach :Szok: Matko, jak ona płakała :36_1_4: Nic nie jadła, nie chciała pić i tak przez 3 dni :lup: Straszne cholerstwo, praktycznie każde dziecko pośród znajomych to miało lub ma.

ad. 2 - Lwów mnie zaskoczył: wszyscy nad nim pieją z zachwytu - owszem jest to piękne miasto, ale bardziej niż jego piękno widać wszechobecny brak pieniędzy - kamienice nieremontowane, tramwaje, autobusy i trolejbusy mają chyba po kilkadziesiąt lat. Osiedla na obrzeżach miasta biedniutkie :( Samo centrum bardzo ładne, ale też widać, że nic tam nie robią. A co do zwiedzania to mieliśmyt chwilę :wink: Jeden z radnych ma tam przodków, więc nas pooprowadzał :36_1_1:

Daffodil
frania
Daffo, a wy kiedy jedziecie?

W nocy z 3. na 4. sierpnia wyjazd i dwa tygodnie byczenia się :yuppi:
Tylko coś czuję, że pogoda nam nie dopiszę, bo już chyba się limit upałów wyczerpał :)

A Wy kiedy?

O, to my wracamy 4 - a wyjeżdżamy tydzień wcześniej. Jedziemy tylko na 7 dni, bo już miejsc nie było. Ale w planach jest jeszcze wypad nad morze do koleżanki z forum :36_1_1:

W takim razie plany wakacyjne macie piękne :yuppi:

Co do tej choroby, to brzmi okropnie... Biedna Zosia, umęczyła się okrutnie :( Dobrze, że Julka się nie zaraziła na dodatek :lup:

Co do Lwowa to rację masz z tą biedą, ale piękny też jest jednocześnie :) Super, że czas na zwiedzanie był.

Odnośnik do komentarza

Daffo, Jula też to miała, ale w szczątkowej formie - miała kilka aft w buzi, zeszły na 3 dzień. Nic oprócz tego jej się nie działo. W Hucie podobno było w większości przedszkoli. I nie tylko w Hucie, mojej koleżanki z pokoju córka też to miała, a mieszka w Śródmieściu. A teraz koleżanka z forum, mieszkająca na północy Polski pisze, że jej syn też to ma :yyy:

Lekarka mi powiedziała jak byłam z Zonią, że to łagodny wirus. Dziękuję bardzo - moje dziecko jeszcze nigdy tak nie cierpiało ::(:

Mama dwóch Niuń http://colamyloveblog.blox.pl/resource/dziewczynka.gifŻona Mężahttp://emotikona.pl/gify/pic/blizniaki.gif
Pani Psa http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gif

Odnośnik do komentarza

frania
Daffo, Jula też to miała, ale w szczątkowej formie - miała kilka aft w buzi, zeszły na 3 dzień. Nic oprócz tego jej się nie działo. W Hucie podobno było w większości przedszkoli. I nie tylko w Hucie, mojej koleżanki z pokoju córka też to miała, a mieszka w Śródmieściu. A teraz koleżanka z forum, mieszkająca na północy Polski pisze, że jej syn też to ma :yyy:

Lekarka mi powiedziała jak byłam z Zonią, że to łagodny wirus. Dziękuję bardzo - moje dziecko jeszcze nigdy tak nie cierpiało ::(:

Frania jejku nawet nie strasz, bo jak Kuba to przywlecze, to kaplica... Bo on jak to mężczyzna kiepsko choroby znosi :) Puk, puk w niemalowane :)

Odnośnik do komentarza

Daffodil
frania
Daffo, Jula też to miała, ale w szczątkowej formie - miała kilka aft w buzi, zeszły na 3 dzień. Nic oprócz tego jej się nie działo. W Hucie podobno było w większości przedszkoli. I nie tylko w Hucie, mojej koleżanki z pokoju córka też to miała, a mieszka w Śródmieściu. A teraz koleżanka z forum, mieszkająca na północy Polski pisze, że jej syn też to ma :yyy:

Lekarka mi powiedziała jak byłam z Zonią, że to łagodny wirus. Dziękuję bardzo - moje dziecko jeszcze nigdy tak nie cierpiało ::(:

Frania jejku nawet nie strasz, bo jak Kuba to przywlecze, to kaplica... Bo on jak to mężczyzna kiepsko choroby znosi :) Puk, puk w niemalowane :)

Tfu zaplute zamalowane :36_1_1:

Mama dwóch Niuń http://colamyloveblog.blox.pl/resource/dziewczynka.gifŻona Mężahttp://emotikona.pl/gify/pic/blizniaki.gif
Pani Psa http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gif

Odnośnik do komentarza

Witam :lol:

My już po wspaniałym urlopie w Mikołajkach na Mazurach :Podziw:. A dziś Adaś pojechał na obóz do Myczkowic (w Bieszczadach). Zostałam z Maciusiem, ale może jak pojedziemy w weekend do teściowej, bo będą urodziny mojej chrześnicy, to Maciuś zostanie tam na kilka dni :)

Królowa – byliście w Parku Wodnym? Podobało się Julkowi? Moim chłopakom bardzo się tam podoba, mnie nie szczególnie i nie lubię tam jeździć, ale czego się nie robi dla dzieci ;)

Daffo – ja też korzystam biblioteki, na szczęście mam ją na osiedlu ;). I też jestem "chora" jak nie mam co czytać :D

Frania
– współczuję przejść z tym wirusem bostońskim, dobrze że już po. Ja też pierwszy raz o nim słyszę, u nas nikt jeszcze nie miał.
A żłobkiem się nie martw, nawet jak swoje choruje, to potem w przedszkolu nie będzie chorować albo mniej infekcji będzie łapać.

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Witam :lol:

My już po wspaniałym urlopie w Mikołajkach na Mazurach :Podziw:. A dziś Adaś pojechał na obóz do Myczkowic (w Bieszczadach). Zostałam z Maciusiem, ale może jak pojedziemy w weekend do teściowej, bo będą urodziny mojej chrześnicy, to Maciuś zostanie tam na kilka dni :)

Super, że wakacje takie udane :yuppi:

Co do Parku Wodnego, to mam te same odczucia co Ty :) Tam w wodzie tyle ludzi, że ewentualnie można dupsko pomoczyć, bo na pływanie nie ma szans... Tak więc jeździmy tam od czasu do czasu, bo Kuba oszalał na punkcie tego miejsca :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...