Skocz do zawartości
Forum

Czy naprawdę jestem taki zły


Rekomendowane odpowiedzi

Witam od 4 lat jestem z moją partnerką . Poznaliśmy się gdy jej synek miał ok 1.5 roku , bardzo szybko to wszystko poszło i ogólnie zaczęło się bo po ok miesiacu mieszkaliśmy już u mnie wszyscy . Początki jak to początki wiadome fajne jak wszędzie później powoli się zaczynało ogólnie od początku starałem się traktować to dziecko jak swoje mówi na mnie tata cały czas choć z biologicznym ojcem cały czas powiedzmy że regularnie dwa razy w miesiącu ma kontakt ,no więc zaczęły się jazdą ogólnie moją partnerką jest bardzo ale to bardzo nerwowa osoba nie potrafi być spokojna w wielu sytuacjach nagle wybucha co raczej przelozylo się na syna bo też jest jaki jest , jest po prostu ciężkim dzieckiem do wychowania ale nie o nim mowa to tylko dziecko do czego zmierzam byliśmy ze sobą ok 2 lata po czym rozstaliśmy się ,po prostu stwierdziłem ze to nie ma sensu bez przerwy się kłóciliśmy min o moje hobby (nadal tak jest) . Rozłąka trwała ok 3 moze 4 miesiące po czym wróciliśmy do siebie i partnerka zaszła w ciążę ze mną , w tej chwili coreczka ma ponad roczek . Od narodzin bardzo ale to bardzo się zaangażowałem wstawanie zawsze w nocy opieka non stop jak tylko wróciłem z pracy (pracuje 7 godzin dziennie) moją partnerka chciała pracować więc bez problemu zostawałem nadal zostaje z małą po to by mogła sobie pracować czy tam coś porobić . Dlaczego piszę ten post ? Bo jestem od 4 lat traktowany jak ... Nie wiem jak to nazwac frajer ? Przepraszam za słownictwo ale chyba tak się mogę określić daje co tyle mogę partnerka ma do mnie ciągłe codzienne pretensje o co ? O to że mam hobby jest to mechanika . Ograniczyłem wychodzenie do warsztatu do godzinki ,dwóch i to też nie codziennie po to żeby dała mi trochę spokoju ale nadal jest zła wiem że dąży do tego abym w ogóle tam nie schodził tylko siedział non stop w domu z dziećmi a nawet jak siedzę bez przerwy to znajdzie powód żeby mnie o coś obwinić i ciągle do mamusi nadaje że ja taki śmaki i owaki nie wiem już na prawdę co robić nie będę wypisywał co odemnie dostali bo to co prawda materialne rzeczy ale zauważyłem że w ogóle nic nie doceniają co się dla nich robi pociesza się dwa dni i dalej to samo pisze teraz o synu . Druga kwestia to sprawy łóżkowe nie pamiętam kiedy to ona zainicjowała tak sama z siebie chęć miłości ze mną zawsze to ja startuje pierwszy ale widzę ,że też nie za bardzo tak jakby się zmuszała czasami i co chwilę teksty ja Ci sie nie podobam Ty mnie nie chcesz i człowiek w tym momencie głupieje . Nie pamiętam również żeby kiedykolwiek powiedziała do mnie przepraszam , żeby sama przyszła i nie wiem przytuliła się nie ma czegoś takiego zawsze to ja podchodze zastanawiam się czy to jest w naturze czy po prostu nie wiem nie darzy mnie uczuciem tylko jestem bo jest dom auto nic ja nie interesuje opieka nad dziećmi itp nie wiem nie mam pojęcia już co robić jeśli chodzi o rozmowę to nie da rady jak zaczynam to jest od razu a bo dla ciebie liczy się tylko warsztat i wszystko masz w du.. i koniec nic więcej . Może ktoś miał taką sytuację coś podpowie ja mam w głowie rozstanie ale te rozstanie mam już w głowie od ....nie pamiętam kiedy 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza

Specjalnie założyłem tu konto żeby Ci odpisać, bo aż przykro się słucha twojej historii. 

 

Hobby to podstawa zdrowia psychicznego każdego mężczyzny, często pracę wybieramy ze względów finansowych, nie czerpiemy z niej bezpośredniej przyjemności, więc tym bardziej ważne jest żebyś miał zdrowe hobby. Nie robisz nic złego, zawsze mógłbyś stać pod sklepem z koleszkami mając w ręku perłę mocną. Świetnie, że masz zajęcie, które odciąga cię od tej codziennej gonitwy myśli. 

Związek to relacja partnerska opierająca się na szacunku i wzajemnym pokonywaniu przeciwności losu. Jak można normalizować sytuację w której druga osoba zabrania ci czegokolwiek w związku? To czy wychodzisz do warsztatu na 1,2 czy 5h to nie temat do dyskutowania tylko twoja decyzja. Zajmujesz się dzieciakami, starasz się dbać o wszystko jak tylko potrafisz, należy ci się relaks jak psu buda. 

Jeśli jest rzecz którą lubicie obydwoje to zawsze możecie spotkać się w środku i spróbować jakiegoś wspólnego hobby. Może takie rozwiązanie pozwoli przywrócić normalne relacje między tobą a twoją partnerką. W tym momencie wydają się być bardzo niezdrowe. Rozmowa jest największym fundamentem każdego związku, a krzyki są jej zaprzeczeniem. Kto zaczyna krzyczeć ten sam się przyznaje do faktu, że ma mało do powiedzenia. Podniesiony ton to tylko zamiennik merytoryki w przekazie słownym. 

Nie znam Cię, ale po tej wiadomości wydajesz się być spoko gościem. Daj sobie szanse na szczęście w życiu. Jak nie dogadujesz się z partnerką, ona nie wskazuje na chęć poprawy swojego zachowania i chcesz szczęścia swojej córki to przeczytaj to co napisałeś i zdecyduj jaki finał chcesz wybrać dla tej historii. Dzieciaki w tym wszystkim cierpią najbardziej, a w domu przepełnionym krzykami, werbalną agresją szczęścia nie ma.

Podsumowując, trzymaj się chłopie. Znajdź swoje własne szczęście, które rozgoni te szare chmury które zebrały się nad twoją głową. Jeszcze kiedyś przyjdzie słońce :) 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...