Skocz do zawartości
Forum

Nasze metody wychowawcze (metoda kija czy marchewki?)


Ann

Rekomendowane odpowiedzi

u nas tablica srednio w uzyciu, podstawowe dwa problemy zolwiego tempa w ubieraniu i posilkow nie sa rozwiazane ale sa dni ze jest lepiej
z ubieraniem jest wyscig kto sie szybciej ubierze on czy mlodszy braciszek
a co do jedzenia... nie ma nic... zadnej alternatywy

co do samych zachowan "karygodnych" to dodawanie wagi do jego opinii, odpowiedzialnosci i usamodzielnianie pomaga w wielu sprawach

Odnośnik do komentarza

Trochę czasu minęło, więc temat wyciągam. Macie jakieś nowe przemyślenia? U nas już standardowo w każdy poniedziałek Ula szykuje nowy tygodniowy kalendarz do przyklejania światełek, i tak coraz bardziej świadomie jak na swój wiek rozmawia z nami o różnych swoich błędach, ale też fajnie podkreśla to co robi dobrze. Dzis przywitała nas okrzykiem "będzie dziś zielony dzień" (i oby tak faktycznie było)

Odnośnik do komentarza

i co?? nikt nie dolaczyl??
ja wyciagne wielgachna talblice i czerwonych ponaklejam

Natanek byl koszmarny na wyjezdzie :lup: do tego stopnia ze babcia nawet klapsa mu dala, a zeby do tego doszlo to ja Wam mowie, ze sie musialo duzo stac, jedzenie ostatnio to powod wszystkich konfliktow i mam dosc

(nie bede dyskutowac o samym klapsie bo za zle jej tego nie mam )

Odnośnik do komentarza

Mikołaj odkąd weszłam z Maja do domu ponad rok temu cały czas ja bije, popycha, kopie, staje nóżkami na jej rączkach i nóżkach...koszmar...muszę mieć oczy naokoło głowy żeby jej krzywdy nie zrobił...wczoraj S nie wytrzymał...wiem, że to można potraktować jak granie na uczuciach dziecka, ale zabrakło nam juz sposobów by wreszcie to ukrócić...S powiedział Mikołajowi, że skoro on jej nie kocha (no bo przecież ja bije i popycha cały czas) to oddamy ją do domu dziecka albo innej rodziny, gdzie będzie miała kochające rodzeństwo...
Wiem, że to może zbyt drastyczne co powiedział, ale o dziwo poskutkowało...rok walki zakończony jednym zdaniem w ciągu kilku sekund....i chociaż wiem, że takie sytuację będą się powtarzać, bo nie znam rodzeństwa które choć raz się nie pobiło będąc dzieckiem, to jednak jest szansa że nie wróci to z taką częstotliwością jak teraz...

Psychologowie pewnie powiedzą, że to zła metoda i tak nie wolno, bo dziecko musi robić czy raczej nie robić pewne rzeczy dla tego, że je rozumie a nie dlatego że się boi konekwencji, ale u nas wypróbowaliśmy już wszystkiego, bezskutecznie..

Odnośnik do komentarza

anulka, no widzisz,
takie zdanie to powiedzielismy my, niedawno ale w stosunku do Natanka, bo skoro on nas nie kocha i jestesmy dla niego niedobrzy, to moze go gdzies oddamy i sobie znajdzie innych kochajacych rodzicow...
w momencie i po czasie ciagle powtarza ze on chce jednak z nami ale zachowania to jednak nie zmienilo na dlugo...
wczoraj pojechalismy na zakupy a on zostal u babci. i potem nam powiedziala ze kilkakrotnie pytal kiedy wrocimy bo on chce do domu wrocic juz....
trace sily, pomysly i cuierpliwosc, powiem szczerze ze w takich chwilach to i moja milosc do tego dziecka choc sie nie zmienia, to jednak odchodzi na drugi plan a gore bierze zmeczenie i zniechecenie...

Odnośnik do komentarza

widzisz Monia, ja od roku siedzę w domu i niezmiennie z tym problemem się borykam 24 na dobę...nie wychodzę do pracy,nie jestem w stanie spojrzeć na to z dystansu, odpocząć...i może dlatego tak nieudolnie sobie czasem z tym radzę....ale cóż nie wydaje mi się bym zrobiła mu tym krzywdę...a każda metoda (oprócz kar cielesnych i maltretowania oczywiście) jeśli odnosi skutek jest dobra

Odnośnik do komentarza

A powiedzcie mi jak sbie radzicie z babciami itp. Ja mojego synka nigdy nie straszyłam, tereaz był 3 dni u sowjej babci.Jaka byłam zdziwina gdy po powrocie w momencie gdzy zadzwnił dzwonek moje dziecko w płacz. Okazało się że babcia straszyła go że weźmie go pan, teraz czasami płacze gdy dzwoni dzwonek lub widzi jakiegoś obcego faceta. Koszmar. Oczywiście babcia nie widzi problemu:/

Odnośnik do komentarza

Olka29
A powiedzcie mi jak sbie radzicie z babciami itp. Ja mojego synka nigdy nie straszyłam, tereaz był 3 dni u sowjej babci.Jaka byłam zdziwina gdy po powrocie w momencie gdzy zadzwnił dzwonek moje dziecko w płacz. Okazało się że babcia straszyła go że weźmie go pan, teraz czasami płacze gdy dzwoni dzwonek lub widzi jakiegoś obcego faceta. Koszmar. Oczywiście babcia nie widzi problemu:/

moja mama (oczywiscie nie w złej wierze) też próbowała straszyc jakim dziadem czy kims takim Mikołaja...efekt był taki, że dziecko nie chciało iść siusiu samo do łazienki...kiedy z nim została i chodził za nią krok w krok ciągle przestraszny rozumiała błąd...więcej się nie powtórzył

Odnośnik do komentarza

witajcie u mnie tez ten etap dopiero bedzie ale mowie do meza musimy pracowac razem jak ja mowie nie ty tez itp moj mowi ok kochanie:D a jas ma miesiac i placze jak ma zasnac w lozeczku ja mowie smoczek pielusia i spi sam a moj ok po chwili schodza obaj na dol i moj ja nei moge jak on palcze dalbym wszystkozeby nie pkalal wiec kochane wyobrazacie sobie potem co bedzie :D hahah pozdrawiam

:10_1_136:

Odnośnik do komentarza

Ojej, taki fajny wątek, a od roku na nim cisza? Może go ożywimy, co Wy na to? Widzę tutaj kilka znajomych buziek i bardzo się z tego cieszę :big_whoo:
Dziewczyny, znalazłam Was dopiero kilka dni temu i wreszcie przeczytałam wszystkie dobre rady. Zdecydowanie musze wcielić w życie rekwirowanie zabawek, którymi Borys rzadko, ale jednak rzuca. Poza tym musimy też popracować nad sprzątaniem zabawek, bo z tym jest duży problem.
U nas dobrze się sprawdza kara stania w kącie w przedpokoju. Działa świetnie. Zorientowałam się, że jest stosowana w przedszkolu, więc postanowiłam to wykorzystać. Nie była to nowośc dla Borysa, więc nie buntował się przeciwko niej.

Czy macie moĹźe jakies nowe spostrzeĹźenia co do metod wychowawczych?

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzsg18zqzog1mi.png

1% dla Sebastianka: http://sebus.pl/procent.php

Odnośnik do komentarza

witam

moja siostra zastosowała jedna z wielu rad super Niani odnośnie zabawek

mianowicie kiedy chłopcy chcą jakąś nową zabawkę podchodzi do regału z ich
ulubionymi zabawkami ( ale nie tymi zapomnianymi co leżą gdzieś daleko w koncie) tylko z tymi którymi zawsze się bawią i mówi dostaniesz nową za bawkę np. za Misia Franka najlepiej azeby wybrać kilka takich ulubionych zabawek żeby dziecko miało z czego wybrać ktorą z tych ulubionych zabawek chce oddać. Zabawkę odrazu oddać ale i kupić nową OBIECĄ :smile_move:

Każdy może się poddać, to najłatwiejsza rzecz do zrobienia. Ale wytrzymać, przetrwać, gdy nie wychodzi, gdy nie wiesz co dalej, gdy inni namawiaj

Odnośnik do komentarza

nie wiem jakierady daje polska super niania :)

u nas nie tyle kary ale niektore zachowania kopiowane z super niani
*jak sie dziecko upomina to zawsze zwyklym glosem a nie podniesionym i zawsze stajac na wysokosci dziecka, tzn pochylajac sie a nie z gory

* w miare mozliwosci jasno i ktorko sie wyjasnia problemy nie rozciagajac w 10 zdan bo rprzeciez chodzi o jasnosc wyrazenia

*ostrzezenia do trzech a potem kara

*rytualy u nas sa srednio wdrozone

* zachowujemy niezmiennie wyznaczone miejsce przy stole

a poza tym kiedys byla tablica dla zlego i dobrego zachowania
zrezygnowalismy z niej na rzecz innej tablicy kolko-trojkat-krzyzyk
to byla tablica posilkow bo jak pamietacie Natanek fatalnie jadal, zawsze raczej koczyl posilki ale trwalo to wiecznosc i do tego z klotniami, karaniem itp
sniadanie obiad i kolacja otrzymuje jedno z wyznaczonych oznaczen a rozliczenie przychodzi po tygodniu i Natanek dostaje cos w nagrode (nie koniecznie zabawka ale np prawo do ogladania dvd czy jakiegos filmu czy pojscie do kolegi)

co do zabawek, zabieram ja, kiedy za dlugo prosze o posprzatanie :) dziala

Odnośnik do komentarza

to ja może wypowiem się na temat tego czego nie skopiowałam w działaniach Super Niani

Nie wyprowadzam dziecka do pokoju, na karnego jeĹźa ani tym podobne.
Psycholożka podpowiedziała mi, że nie wolno dziecka zostawiać z problemem samego sobie. Nie dość, że rozumie, że źle zrobił, to jeszcze czuje się odepchnięte przez rodzica, który go zostawia samego w pokoju.
Kiedy już się uspokoi (odwracam jego uwagę od problemu) siadamy i na spokojnie rozmawiamy o tym co się stało. Próbuję uzyskac od dziecka jak najwięcej informacji na temat tego co go zdenerwowało i uczę nazywać uczucia, które nim targają. Mając taką wiedzę, wiem jak w przyszłości zareagować na podobną sytuację.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...