Skocz do zawartości
Forum

Brak reakcji rodziców na zabieranie zabawek


Gość MDK

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem zupełnie nowa na forum ale mam nadzieję, że znajdę tu odpowiedź na wątpliwości, które ostatnio nie dają mi spokoju. Jestem mamą niespełna rocznego chłopca ale temat dotyczy raczej dzieci w wieku żłobkowo -przedszkolnym więc chyba będzie tu najbardziej pasował. 

Synka urodziłam w czasie największego nasilenia pandemii więc większość odwiedziń rodziny i znajomych została przełożona na późniejsze miesiące. W tym czasie synek zgromadził sporą kolekcję zabawek, które mogą zainteresować również starsze maluchy. I tu właśnie tkwi problem. W rodzinie i wśród znajomych mamy dzieci w wieku 2-4 lat, które przychodzą do nas w odwiedziny wraz z rodzicami. Gdy tylko dzieci zobaczą zabawki synka to zaczynają się nimi bawić, bez pytania o zgodę. I o ile nie mam pretensji do maluchów, wiadomo, to zastanawia mnie zachowanie ich rodziców. Nie tylko nie pytają nas o zgodę na zabawę rzeczami synka ale wręcz zachęcają je do tego. Na zasadzie ,"zobacz jaką A. ma super zabawkę, a zobacz jeszcze tamtą". Spotkałam się z taką sytuacją już trzykrotnie, za każdym razem dotyczyło to innych osób. Przyznam się, że czuję lekki dyskomfort gdy inne dziecko rozbija (a niestety często tak się dzieje) ulubioną zabawkę syna a jego rodzice nawet nie mrugną powieką. Poza tym to maluchy, które chodzą do żłobków i przedszkoli i boję się, że nieświadomie synka czymś zarażą, jednak pozwalam im na zabawę, ponieważ nie wiem czy wypada zwrócić na to rodzicom uwagę skoro sami nie reagują. Z czego to się bierze drogie mamy? Ja nie mam jeszcze wielkiego doświadczenia, ale nie wyobrażam sobie aby moje dziecko wzięło bez pytania czyjąś zabawkę i ją rozbijało po całym pokoju, bez jakiejkolwiek mojej reakcji. Już teraz zawsze pytam w imieniu syna, czy może wziąć jakąś rzecz do ręki. 

Szczególnie jedna sytuacja nie daje mi spokoju. Byliśmy w odwiedzinach u bliskiej rodziny, gdzie mieszka 3 letni chłopczyk. W mojej torebce, którą zostawiłam w przedpokoju, zobaczył samochodzik synka i bez pytania po prostu go zabrał i zaczął się nim bawić. Wszystko na oczach swojej mamy, która nawet słowem się nie odezwała. Poczułam się nieswojo, że nie moje dziecko bez pytania grzebie mi w torebce, ale nie chciałam odbierać dziecku zabawki. Czy dobrze zrobiłam, czy powinnam się odezwać? Według mnie to rodzice powinni zwracać uwagę dziecku na takie rzeczy, ale skoro oni nie zareagowali... Czy jest sens wracać do tego tematu? Może u tak małych dzieci to normalne zachowanie. Mimo wszystko nie chciałabym, aby mój syn się tak zachowywał i żeby widział takie zachowanie u innych dzieci, z którymi będzie miał częsty kontakt.

Jestem ciekawa waszego zdania na ten temat😊

Odnośnik do komentarza

Skoro boisz się zachorowania synka to po prostu nikogo nie zapraszaj, problem się rozwiąże. Nie wyobrażam sobie że zabraniam się dzieciom bawić bo choroba. Zresztą dzieciaki pójdą wcześniej czy później do żłobka czy przedszkola, muszą mieć jakąś odporność. Nie można ich chronić przed wszystkim. 

Często przychodzą do nas dzieci, mam synka 1,5 roku. I do domu i na działkę. W życiu bym nie wpadła na pomysł żeby ktoś przychodząc pytał czy dziecko może wziąć jakaś zabawkę. Oni przynoszą też swoje i bawimy się wszystkim jak leci. 

Ale. Jeśli ktoś by coś psuł to jest zupelnie inna sytuacja. Zwróciłabym uwagę i tyle. Czy to synkowi czy innym dzieciom. 

Inna jest też sytuacja np na placu zabaw - nie znam tych dzieci i rodzicow, ani oni nas. Wtedy jedna i druga strona powinna zapytać.  

 

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź😊 Oczywiście zdaję sobie sprawę, że choroby mojego dziecka nie ominą ale wolałabym żeby to nastąpiło gdy będzie trochę starszy. Być może został mi też strach po pandemii, wolałabym po prostu żeby przed zabawą dzieciaki umyły chociaż ręce. Nie przeszkadzają mi odwiedziny, cieszę się gdy ktoś do nas przychodzi. Zastanawia mnie tylko brak reakcji rodziców na zachowanie dziecka, które traktuje rzeczy innego dziecka jak swoje. Może wynika to z tego, że w żłobku i przedszkolu zabawki są "wspólne" i maluchy nie mają większych oporów żeby je zabrać? Może rzeczywiście nadejdzie taki moment, że zacznę się zachowywać tak samo🤔 

U Ciebie jest też prawdopodobnie inna sytuacja, ponieważ dzieci bawią się wspólnie zabawkami, czy to jednego czy drugiego dziecka. U mnie mój syn jest jeszcze zbyt mało "atrakcyjny" do zabawy co skutkuje tym, że dzieci zabierają mu po prostu zabawki i bawią się same. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość MDK napisał:

Ciebie jest też prawdopodobnie inna sytuacja, ponieważ dzieci bawią się wspólnie zabawkami, czy to jednego czy drugiego dziecka. U mnie mój syn jest jeszcze zbyt mało "atrakcyjny" do zabawy co skutkuje tym, że dzieci zabierają mu po prostu zabawki i bawią się same. 

Tak, dokładnie. Marcel ma dokładnie 15 miesięcy, wszystkie dzieciaki które do nas przychodza mają podobnie - dosłownie max miesiąc różnicy. Więc bawią się razem. Oczywiście że zdarzają się płacze w piaskownicy na działce, nagle trójka dzieciaków chce ta sama łopatkę albo wiaderko. Staramy się uczyć dzieciaki ze trzeba się dzielić, tłumaczymy podczas wspólnej zabawy z innymi ale dzieci jak to dzieci - wiadomo. 

Co do chorób, moim zdaniem czy dziecko ma rok, półtora czy pięć to dla mnie akurat jeden grzyb ;). Synek ostatnio był przeziębiony, prawdopodobnie od zmian temperatury, gorąco zimno. U w zasadzie przeszedł bardzo lekko, gorzej czuł się mój mąż. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...