Skocz do zawartości
Forum

Listopadowe mamusie :)


Gość aldonka23

Rekomendowane odpowiedzi

Gość aldonka23

ja takze jestem ciekawa oco u Ani slychac?
daj znac jak sobie radzisz z chłopakami:hot over you:
i co u was wogole?

ja dzis u znajomej dobrej bylam i przyjechala takze inna przyjaciolka-obie w ciazy:hot over you:
Ola rodzi za 5 tyg a Ania w pazdzierniku!
słodkie brzuszki maja!
napatrzylam sie i starczy:uff2:

Odnośnik do komentarza
Gość aldonka23

pozatym pogoda brzydka wiec siedzimy w domciu...
i wyplaty zaległe 3 mialy byc do 12 lipca i nic....
prezes w pracy meza powidomil ze kasy nie ma:uff2:
a tak 2 tyg i bysmy na swoje wchodzili....
a teraz?
nie wiem jak to bedzie...
trzeba klej wyrowanwczy dokupic....
sciany nam koncza....
porazka!

Odnośnik do komentarza

z serri sto pytań do listopadówek:) mam taką tkaninę z której chcę uszyć zasłony do sypialni. tylko nie mam zielonego pojącia jaki charakter nadać temu wnętrzu. nic nie mogę skojarzyć z tą tkaniną. myślałam żeby pójść w fiolet ale teraz gdy na to patrzę to myślę żeby walnąć ściany na granat (pokój jest bardzo jasny).

Odnośnik do komentarza

Hey girls :)

Ja już drugi tydzień na wsi siedzę. Pomaga mi teść, a trochę ja jemu, bo biedak złamał rękę, szczęście w nieszczęściu, że lewą nie prawą, ale jeszcze 4 tygodnie w gipsie ma być...
W piątek wieczorkiem do mnie mąż przyjeżdża i kolejne 2 tyg urlopu tu spędzimy, może na troszkę na Mazury się uda wyskoczyć.

Radzę sobie ok, choć nie obywa się bez przygód. Najpierw dopadła mnie angina i przez 3 dni ledwo żyłam, non stop gorączka po 38-39 stopni i ostry ból gardła. Całe szczęście, że się Krzychu ode mnie nie zaraził. A mi pomógł antybiotyk. Niby taki, co można zażywać karmiąc piersią, ale i tak niechętnie brałam. W końcu choróbsko zwyciężyło i zastosowałam się do zaleceń lekarki. Teraz już jest ok. Z kolei pogoda nam się popsuła, jak chyba w większości kraju. Pochmurno, pada, zimno... Już sama nie wiem co lepsze upały czy coś takiego. No, ale i tak nam tu o niebo lepiej niż w Warszawie, dzieciaki dużo na dworze biegają i oddychają świeżym powietrzem.

Kolejna kwestia to antykoncepcja... Od niedawna biorę Cerazette (pigułki jednoskładnikowe, sam progesteron, dozwolone podczas karmienia piersią, ale nie służy mi dobrze. Dostałam krwawienie strasznie obfite i tak się już męczę 6 dzień, a okres to to nie jest, bo miałam na początku miesiąca. Cóż jednak począć, jak nie mogę sobie pozwolić na kolejną ciążę. Lekarz poleca wkładkę, taką zwykłą z miedzią, bez hormonów. A wy co stosujecie, jeśli wolno podpytać?

Paczanga co do domku to nie podam modelu, bo nie braliśmy gotowego projektu, tylko architekt robiła dla nas specjalnie, na zamówienie.
Mała moja już nie taka mała, ale niestety nie powiem ile waży / mierzy bo dawno nie sprawdzałam, a teraz na wsi siedzę to nawet wagi tu nie mamy. Przy Krzysiu wydaje się być olbrzymem ;)
Jak smaopoczucie w ciąży? Lepiej? Początki bywają trudne, mimo, iż brzucha nie widać, ale hormony już swoje robią. Dużo zdrówka, siły i cierpliwości życzę.

Zawsze Bosa
dobrze, żebyś się wyleczyła przed ciążą, więc chyba lepiej, że wyszło jak wyszło. Na spokojnie sobie dzidzię "sprawicie" potem ;)

Aldonka to przykre, że pracodawca spóźnia się z wypłatą. Życzę szybkiego i pomyślnego rozwiązania tej sprawy.

Klabacka to fajnie, że już wykańczacie. Choć wiem, że to długotrwały, bo kosztowny proces. To jeszcze wszystko przed nami. Na razie cieśla robi więźbę dachową, a za tydzień już dekarz wchodzi :)

Pozdrawiam wszystkie mamuśki i ich pociechy. Czasem zaglądam, ale net mi tu chodzi jak krew z nosa... Dobrze, że w ogóle jest ;)

Buziaki

PS. Próbuję wysłać tą wiadomość od dłuższego czasu, etapami, zapisałam sobie nawet roboczo w Wordzie, bo mnie co i rusz wywala z przeglądarki. Mam nadzieję, że tym razem pójdzie...

http://www.suwaczek.pl/cache/b55836df51.png

http://www.suwaczek.pl/cache/d49c111a6d.png

http://kuchnia.mamopolis.pl

Odnośnik do komentarza

hej
Karolajna84ISLA cassis na gardlo są bardzo dobre i można je brać nawet w I tym.c. więc i przy karmieniu pewnie tyż.
co do antykoncepcji to już kiedyś pisałam że przy moim tyło zgieciu trzeba duzo wysiłu żeby coś było więc atykoncepcja to tak na wyskiwaniu polegała. na wkładkę chyba bym się nie zdecydowała.

czuje się już o niebo lepiej. już nie chudnę, waga stoi. brzuszek już mi się zaokrangla. ponoć w następnych ciążach bardziej widać, bo organizm szybciej przygotowuje się na zmany i powłoki brzuszne się rozsuwają itp.
dziś robiłam badania na różne chorubska i pożegnałam się ze ponad 100zł:rentgen:

psKarolajna84 pamietam że i rok temu tak ci wiadomości szły-cóż urok prowincji.

Odnośnik do komentarza

hej dziołchy:)
wczoraj się zmordowałam. do tego M. do żywego mnie wkurzył a tu niedługo jego urodziny i trzeba mu prezent kupić. z braku innego pomysłu postanowiłam mu zrobić koszulkę z jego ulubionym terminatorem. przegladajc rzeczy dla niego znalazłam fajne dla kobitek w ciązy koszulki np "zgadnij kotku co mam w środku" a moja ulubiona to to taka z paskiem jaki w kompie wyskakuje np podczas kopiowania i napis BABY LOADING PLEASE WEIT
ze studiowania karty ciazy (poprzedniej) wyszlo mi że do 20t.c. waga mi stała więc nie ma co się martwić małym spadkiem wagi. później przytyłam aż za duzo.

Odnośnik do komentarza

witajcie

jakos ostatnio nie mam czasu na kompa. dzieci mnie pochłaniają do reszty:) u nas upały,dzieci niechętnie na dworzu przebywają, dopiero popołudniami wychodzimy na ogród.

wszystko u nas ok. dzieci zdrowe, katar hani mija, więc jestem spokojniejsza. marek musi wracać do przedszkola :) bo się robi niedobry, zazdrosny i niemożliwy :) dobrze, że 1 sierpnia otwierają:0 aja wracam w połowie miesiaca do pracy... jejciu... stresuję się

karolajna, cieszę się, ze u was postępy na budowie. i oczywiście, że macie swój azyl na wsi i spokój. to dla dzieci ważna sprawa! pozdrawiam i ślę buziaki dla małych szkrabów

paczanga
... tak dla uspokojenia twoich obaw. marek mierzy 86 cm wzrostu i wazy 11,5 kg :( masakra jakaś. jest taki drobniutki... ech.. niejadek z niego, tylko się martwię o niego... jak on chce na mężczyznę wyrosnąć??

pozdrawiamy :36_3_8:

http://www.suwaczek.pl/cache/d50187870e.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0875309ce7.png

Odnośnik do komentarza

klabacka czuje się raźnie wiedząc że nie jestem sama.

dzien-wekend bardzo rajdowy:15_9_28:. wczoraj byliśmy u mojej mamy przywieść opał i powiadomić o mojej "nadziei" a dziś najpierw jezioro później festyn w holi. trochę przegiełam bo wsiadłam na mechanicznego byka i poźniej to odczuła.
przywiozłam do siebie na wakacje brata. jest bardzo absorbujący ma 12lat i stwierdzone adhd ale narazie dogaduje się z Lidką więc mam spokój.

mam jeszcze takie pytanko do was bo nie pisze z wami od początku. na forum na którym teraz pisze (lutowki 2013) jest dyskusja o kupnie detektora tentna płodu. jedna z mam piszę że na watku w którym wcześniej była aż dwie mamy poroniły w 3tym.c. z nieokreslonych przyczyn. czy u nas w listopadowkach tez były jakies poronienia?

Odnośnik do komentarza

Hej koleżanki

Urlop męża po mału dobiega do końca i jutro wieczorem wracamy do Warszawy. Spędziłam na wsi 4 tygodnie a dzieciaki w sumie 5. Udało nam się także na 2 dni wyskoczyć na Mazury. Odwiedziłam rodzinkę, popływałam w jeziorze :) Jedyne przykre wydarzenie, co rzuciło cień na te wakacje to śmierć dziadka męża, pogrzeb itd.

Klabacka a kto z Hanią zostanie jak ty w pracy będziesz? Kiedy do nowego domku się wprowadzacie?

Paczanga ależ szalejesz kobieto. Mechaniczny byk? No, no. Nie wiem czy bym się odważyła na coś takiego wsiąść.... Co do monitoringu tętna płodu to nie mam z tym doświadczeń. Zastanawiam się czy warto popadać w paranoję... Nie zrozum mnie źle, ale z rezerwą podchodzę do takich wynalazków. Poza tym, co ma być, to będzie. Należy o siebie dbać, chodzić do lekarza, barć witaminy itd., ale nie świrować i nie martwić się na zapas.
Mam nadzieję, że z twoją ciążą wszystko ok. A jak rodzina zareagowała na wieści?

Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko

PS. Mój kulinarny blog znów ożył. Także zapraszam do czytania :36_17_7:

http://www.suwaczek.pl/cache/b55836df51.png

http://www.suwaczek.pl/cache/d49c111a6d.png

http://kuchnia.mamopolis.pl

Odnośnik do komentarza

hej
Karolajna84moja rodzinka przyjeła wiadomość o pomomku2 bez na luzie. jak by chcieli powiedzieć że no wkońu drugie. rodzinka męża bez komentarza:joga: teść nawet słowem się nie odezwał, teściowa jak by się trochę obraziła.
detektora nie kupuje.

przyjechał do mnie brat ten 12lat adhd. stara się bardzo ale urwanie głowy, niby wszystko chce dobrze, ale nie wychodzi mu. taki prosty przykład. lidka w łazience narozlewała wodę. ja chcę posprzątać mój brat mówi że mnie wyręczy. niestety w wiadrze była już woda i podczas zmywania rozlał całą zawartość kubła. próbując ją zgarnąć rozniósł ją na całe pietro. i tak ze wszystkim w koło.

ja w szale przetworów, ale powoli ciąża daje o sobie znać i nie ze wszytskim się wyrabiam.
wkońcu lidka, a może mama, doczekała się wizyty u fryzjera, jest teraz na pazia, ładnie jej.
każdy wekend gdzieś wyjerzdzamy i trochę to też męczące, ale atracje są. lidce najbardziej spodobało się spanie w namiocie. w ten chyba zostaniemy w domu bo obok nas jest duża atrakcja-aukcja koni arabskich w janowie podlaskim.

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny, melduję się po długiej nieobecności

pacznga, no własnie jak waga, jak samopoczucie, może jakies fotki podeslesz jak Ci sie uda.
ja z posyłaniem tez mam problem, bo fotki sa za duze a nie wiem jak je zmniejszyć, w kazdym razie ciekawa jestem Twojej ciąży...ehhh zazdroszczę.

klabacka, juz do pracy idziesz, kurcze jak ten czas smiga, prawda? najważniejsze, że dzieci zdrowe , a Hania zdrowo rośnie, może Ty znajdziesz chwilkę na wstawienie fotek.

Karolajna, Ciebie kolezanko jak zawsze podziwiam, 3 dzieci i forum kulinarne, jesteś złota!!!!!

Aldonka, super fotki na nk, wyglądasz bardzo młodziutko, i te nóżki w tych kusych kieckach!

dziewczyny nie było mnie bo tak jak wczesniej pisałam, lecze się. Zaliczyłam prawie 3 tyg pobyt w szpitalu, najgorszy etap mojego życia. Wprawdzie Amelka z mężem byli u mnie codziennie ale to nie to samo, szalałam z tęsknoty!!!!!! w nocy wyłam w poduszkę, rano deprecha, w południe lepiej bo była Amelia potem znów deprecha, sen płacz i tak w kółko. Najgorsze jest to , że to nie koniec leczenia. Od tyg jestem w domu, w następny pon mam konsultację u profesora w Łodzi, który specjalizuję się w przetokach okołoodbytniczych, najgorszemu wrogowi nie życzę tego schorzenia, cholerstwo wraca jak bumerang, nadzieje pokładam w profesorze, ma bardzo dobre rekomendacje i nawet udało mi się skontaktować z jego byłą pacjętką, która wyleczył, a jej przypadek był trubny. To tyle u mnie...nadrabiam z rodziną zaleglości, Amelia nie odstępuje mnie na krok, chociaż odczuwam braki i jestem zazdrosna o jej więź z babcią, która na zmianę z mężem zajmowała się Amelią jak mnie nie bylo.
Dzis moje dziecko powiedziało:" mamusiu, wiesz, bardzo za tobą tęskniłam i ciesze się że cie mam..."- serce pęka!
koleżanki życzę Wam zdrówka, zdrówka, trzymajcie się ciepło....

http://www.suwaczki.com/tickers/1usadf9hc7ds9nb2.png

Odnośnik do komentarza

hej
ZawszeBosawaga powróciała do tej z przed ciąży. brzuch juz bardzo widiczny, to prawda że w 2ciąży szybciej widać. samopoczucie też mi się polepszyło. za to cere mam straszną od jakiś 2tygodni. wczęsniej była doskonała. ale co się dziwić jak ostatnio sobie dogadzam i codziennie jakieś słodyczki.oostatnio zjadłam sama pół ciasta które przed chwilą upiekłam-uf wkoncu mam apetyt.:picnic:
współczuje chorubsk. dobrze że jednak nie zaskoczyłaś wtedy.

u nas drugi dzien już pada non stop. teściowa uparła się że dla małej kupi meble a ja niecierpię tych płytowych nowości.:rentgen:odmówiłam bez oglądania. teściowa obrażona:36_6_9:. staram się postępować ekologicznie i kupować tylko używane rzeczy, a jak kupujemy już jakiś mebel to porządny najlepiej ręcznie robiony i z drewna. a meble dla lidki postanowiłam już zrobić ze starech prl-owskich które mamy, po prostu pomaluje je na czadowe kolorki i tez będzie fajnie.

lidka ostatnio ma straszną fazę na gadanie, ciągle ciągle ciągle i ciągłe pytania. teraz jak siedziałam z nią sama te 2 dni to myślałam że zwariuje. ostatnio tez co chwila mówi mi że mnie kocha niby urocze ale jak robi to co 1h lub częściej to już takie się nie zdaje.
pa

Odnośnik do komentarza

witajcie

pierwszy tydzień pracy za mną :) jestem i zmęczona i szczęśliwa, trochę nadwyrężyłam krtań..ale w końcu przez 8 m-cy ją oszczędzałam i teraz wielkie boom :)
hania jak zawsze zakatarzona, kaszel ją męczy a do tego przyszła pora na pleśniawki... nieszczęścia jednak chodzą stadami. poza tym jest ok:0
marek ma w p-lu mamę i wielkie popisy ;/ ciężko ze swoim malcem się pracuje...

ściskam was mocno, a zwłaszcza rozgadane "maluchy". jak znajdę chwilke czasu, napisze.
buziaki :*

http://www.suwaczek.pl/cache/d50187870e.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0875309ce7.png

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczyny!

haj Madzia,powrót do pracy pelną parą, domyslam sie , że jestes zmęczona. Kurcze to musi byc dziwne, dziecko w pracy, no nie zazdroszcze Ci. Chociaż mnie czeka podobna syt. jak Amelia zacznie chodzić do szkoły.A Haneczka co tak choruje, od Mareczka łapie? moze zastosuj inhalacje, ja kupiłam inhalator i jak tylko zaczyna się katar to zaczynamy stosowac, 2 dni i po katarze, wstrzymany kaszel itd, same korzyści. Polecam!

paczanga, naturalistka, ekolożka itd, no i super! ja tez lubię naturalne rzeczy chociaz niestety spororzeczy mam "sztycznych" ze względu na niską cene. Ale za to moge segregować śmieci i mam ekologiczny ogródek ,a co za tym idzie zdrowe warzywa, chociaż tyle. Z tą teściowaa to masz nieźle, dobrze, że moja odpuszcza wszystko.

dziewczyny, wracając do mojego leczenia, no mamy diagnozę: choroba Lęśniowskiego- Crohna.

długo się nie odzywałam, musiałam sprawę przetrawić, pogodzić się z ta przewlekłą chorobą, na ktorą lekarstwa nie ma...zaliczyłam 3 dniową depreche, i ogolnie nie za bardzo sie czułam psych. Na dzien dzisiejszy jest dobrze, mam kurację , lecze się i czekam na czas remisji (wyciszenia) choroby, leki, ktore biorę nie pozwalaja mi na ciążę, mam nadzieję, że jak tylko choroba ucichnie to będę mogła pomyslec o dziecku ale nie ukrywam, że się boję. Nawrót choroby może być w każdej chwili, bpoje się ryzyka. Zobaczymy co czas pokarze, najważniejsze, że czuję się dobrze, leki robią swoje.....

pozdrawiam Was

http://www.suwaczki.com/tickers/1usadf9hc7ds9nb2.png

Odnośnik do komentarza

hej
kurcze współczuje chpróbska. z dwojga złego trzeba się cieszyć że z amelą nie było kombinacji podczas ciąży.

u mnie też psychika do bani. zaliczyłam jednodniowy pobyt w szpitalu-bezsensowny. okazało się że jak tylko cięzarna pojawia się na ginekologi przyjmują ją z biegu na oddział na obserwację na 3-4dni. wypisałam się na własne życzenie.
jestem po wekendzie pod namiotem na mazurach i zn ów doskakałam się kleszcza:36_2_39::36_2_39: straszne.
w domu mąż ma bardzo dużo stresującej pracy a piniędzy brak bo to duże zlecenia za które kase dostanie dużo później. efekt taki że wszyscy zestresowani ja siedzę cale dnie sama z Lidka a remont stoi.

lidka ostatnio dostaje ataków histerii. jak jest marudna i jej się sprzeciwie potrafi przez 1h płakać i powtarzać mama nie. nic do niej wtedy nie dociera. nie wiem jak z nią wtedy postępować: przytulać i uciszać, odstawiać do konta i czekać aż się sama uspokoi? poradźcie coś proszę.

na koniec fotka brzuszka, tylko zapomniałam jak się zdjęcia dodaje http://s1.zmniejszacz.pl/107/p8255854__43235.jpg

Odnośnik do komentarza

ja zaczelam swój ciąg przetworkowy. sos chinski i przecier pomidorowy już zrobiłam-wszytskiego po wiadrze ma się rozumieć. niestety bałaganw domu straszliwy muszę się wyrwac z tego ciągu przetworowego i trochę odkopać podłogę.

biję się z myślami czy lidkę do przeczkola posłać. babcia lidki twierdzi że nie ma po co skoro siedze w domu ale z drugiej strony w styczniu-lutym będzie mi trudno z dwójką. biję się z myślami. do tego lidka coś podsłuchała że mam jej dość i bym ją oddała i strasznie nie chce gdzieś bezemnie iść nawet do koleżanek i "kulegów" gdzie kiedyś mogła siedziec tam całymi dniami, kurcze ale paplnełam:36_11_5:

Odnośnik do komentarza

Hej koleżanki

U nas OK. Krzysio za 5 dni 4 miesiące kończy... a ja nie wiem kiedy ten czas zleciał. Natalka od tego tygodnia chodzi do przedszkola. Mimo moich obaw całkiem nieźle zniosła rozłąkę i "wypłynięcie na szerokie wody", czytaj kilka godzin dziennie bez mamy i poza domem. Sprawy nei ułatwia fakt, że połowa alo i więcej dzieci w maluszkach urząda poranne zbiorowe płacze i lamenty ;) Na razie jest ok. Natka tylko trochę marudzi, ale myślę,że niedługo polubi przedszkole już całkiem. Nawet z leżakowaniem nie ma problemu, tylko czasem wybrzydza przy jedzeniu. A jak wasze dzieci - przedszkolaki?

Paczanga zastanów się co do przedszkola. Ja nie jestem zwolenniczką żłobków, no chyba, że ktoś nie ma wyboru, to w ostateczności (lepsza mama, babcia, ciocia lub niania do opieki) natomiast przedszkole to już inna bajka. Dlatego też chciałam, żeby moja mała poszła do przedszkola. A przecież ja nie pracuję i mogę się nią zajmować w domu. No właśnie... Dom, mama, spacery, zakupy. Jednym słowem monotonia! A takie trzyletnie dziecko potrzebuje także nowych bodźców, kontaktu z rówieśnikami, nauki samodzielności itd. Dlatego choć na te kilka godzin, ale postanowiłam Natalkę do przedszkola posłać. i mam nadzieję, że nie będę żałować. Obawiam się tylko, żeby nie było jak z Wojtkiem. 3,5 roku życia nie chorował a jak poszedł do przedszkola to od razu zaczął i ten pierwszy rok był pod znakiem ciągłych infekcji i chorób. A nie chciałabym, żeby Natalka chorowała i jeszcze mi Krzysia małego zarażała...

Klabacka fajnie, że do pracy wróciłaś. Z twoich wielu wypowiedzi odnosze wrażanie, że lubisz swoją pracę, a to bardzo ważne. Jeśli pracujesz z maluszkami to szczerze chylę czoła. Jak widziałam co te panie muszą okiełznać na początku roku - płacz, szloch, krzyk, bunt, załamanie około 10-15 dzici naraz to im nie zazdroszczę...
A córeczką kto się opiekuje gdy Ciebie nie ma? I jak postępy na budowie? :) u nas już blachę na dach kładą. Zostaje jeszcze dokończyć elektrykę i hydraulikę, położyć tynki, wylać posadzki, ocieplić poddaszę, zrobić elewacje i de facto stan deweloperski będzie gotowy, za jakieś 2-3 miesiące. Oby tylko kaski z kredytu starczyło. A ztym może być niestety różnie.

Ech, powiem Wam dziewczyny, że źle mi z tym, że nie pracuję zawodowo. Czuję się trochę jak kula u nogi. Mamy 3 dzieci i spory kredyt, a do opłacenia tego tylko 1 pensja :( Niech no wreszcie te dzieci podrosną, szczególni najmłodsze, abym mogła do roboty iść.

Pozdrawiam cieplutko wszystkie mamusie i dzieciaki.
Buźka

http://www.suwaczek.pl/cache/b55836df51.png

http://www.suwaczek.pl/cache/d49c111a6d.png

http://kuchnia.mamopolis.pl

Odnośnik do komentarza

Karolajna84 gdyby moja się dostała do tego przedszkola co mam blisko to bym napewno ją posłała. tam narazie jest na liscie rezerwowej i niestety wrednie licze że jakieś dziecko się niezaaklimatyzuje i moją wezmą. myślałam żeby ją wysyłać do jakiegoś innego przedszkola gdzoeś dalej szukac miejsca ale sobie na razie odpuściłam bo będzie mi za daleko po porodzie ją tam dowozić.
myślałaś już o przetworkach. ja wkońcu definitywnie wyszłam z I tym.c. i szaleję w kuchni, poza małymi dniami kiedy mam chandrę. polecam zrobienie domowego przecieru pomidorowego i wogóle wszystkiego co się z pomidorami wiąże. u nas te na przetworki pomidorki można kupić już poniżej 1zł jak się człek dobrze zakręci.

Odnośnik do komentarza

hej
właśnie jestem po karkołomnej kłótki z moim m. i Karolajna84 dobrze rozumiem o czym piszesz jeśli chodzi o siedzenie w domu. ja tam lubie ale mój mąz zachowuje się jakbym to tylko dla własnego widzi misie robiła. on pan i władca zarabia na swoją utrzymankę. jeszcze jestem wstrząśnięta.

lidka stała mi się bardzo mamusiowa. straszny lęk separacyjny ma nie wiem co by to było gdyby jednak do tego przedszkola się dostała. musi cały czas być przy mnie i nalepiej siedzieć i mienie za przedramie gładzic, a mnie już od tego ciarki przechodzą.do tego mąż długo pracuje a później jest smęczony i musi się sam lub z kolegami odstresować i nie ma mnie kto zmienić.
u was pewnie nei ma takich nawrotów "miłości usidlającej" u dzieci? moze mi coś poradzicie?
no to się wypłakałam.

Odnośnik do komentarza

czesc dziewczyny!

u nas spokojnie. chociaz Amelia ma fazę na ogólne lekceważenie i niesłuchanie. Udaje, że nie słyszy, ja powtarzam 10, 15 razy, no potem to juz wybucham i jest jazda! kurcze, skąd to się wzięło, usłyszałam od moich rodziców, że jest rozpieszczona. No nie ukrywam, lubi byc w centrum uwagi, niczego sie nie boi, sama zagaduje ludzi, pierwsza jest z "dzien dobry. co pani robi i gdzie idzie" ale czy rozpieszczona no nie wiem.....w każdym razie może i rodzice maja rację jednak wcześniej zawsze wykonywała polecenia, a teraz na prawdę wydaję się byc albo zaabsorbowana innymi rzeczami albo mnie i męża ignoruje, mała cwaniara! No w każym razie jest walka!

paczanga, rozumiem Cię co do nerwów na męża. Nie daj się kobietko! bo odwalasz w domu kawał roboty! mój mąż jak był z Amelia z przerwami 1,5 miesiąca sam na sam(pranie, sprzątanie, dbanie o higiene, przygotowanie posiłków) to docenił mój powrót ze szpitala. Cieszył sie, że wracam do formy ale chyba jeszcze bardziej, że będzie nas 2 do obowiązków domowych i do dziecka.

Karolajna, Ciebie tez rozumiem i pisałam tyle razy, podziwiam, podziwiam!!!! ale poczekaj, odchowasz dzieci, i bedziesz miała cudowna gromadkę, której Ci zazdroszczę. Ja nie miałam odwagi na kolejne dziecko, no bo praca moja kochana, do tego siedzenie w domu mnie dobijało, a teraz kiedy jestem mentalnie gotowa na dziecko walcze z chorobą i o dziecku mogę zapomnieć.....

sciskam Was!

http://www.suwaczki.com/tickers/1usadf9hc7ds9nb2.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...