Skocz do zawartości
Forum

Wrzesniówki 2017


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jolablk.

Nie bylo az tak zle. Nawet mnie uspili czyms. Nie bylo rozwarcia wiec uznali ze lepiej bym w nocy poszla spac I wypoczela na rano. A ze skurcze mnie budzily co pare godzin a potem po podaniu znieczulenia nie moglam spac wiec zwyczajnie mi cos dali do tego znieczulenia ze mialam odlot w 5 min. Wsumie to strasznie ich dziwilo ze tak szybko sie wybudzam i pomimo ZZO dostaje skurczy ktore mnie budza. Tak co 3 godziny maz mowil. Ja sie panicznie balam cesarki. I dalej sie boje. Nawet nie mialam nacinanego krocza. Caly czas bylam podpieta pod ktg wiec kontrolowali kondycje dziecka. A co do wod to jak sie okazalo to odchodzic faktycznie zaczely na wieczor po podaniu tego wszystkiego. A wczesniej sie tylko saczyly wiec tez dlugo to wszystko trwalo. Przez te pierwsze 21 godzin za nim podali pierwsza tableteke na skorcze Czekali czy samo sie rozkreci. Co 2 h robili mi ktg. W nocy kazali isc spac a od rana zaczeli wywolywac. Z tym ze w wiekszosci wypadkow wywolywanie szybko idzie a u mnie. Po 3 tabletakach na skurcze chcieli robic cesarke ale zaczelam ich nagle dostawac wiec uznali ze zaraz urodze po czym okazalo sie ze nie na rozwarcia to dali kroplowke. Liczyli ze w nocy bede rodzic. Kolo polnocy ale te rozwarcie robilo sie w slimaczym tempie. Wiec mnie uspili. Rano mnie zbudzili i polozna mowi. Wstajemy i rodzimy. Juz powoli znieczulenie przestawalo dzialac ale juz nie dawali kolejnej dawki zebym wkoncu urodzila. Mogloby spowolnic akcje porodowa a tego juz nikt nie chcial. Sam porod Trwal z 2 godziny. Tzn skorcze parte. Ktore nawiasem mowiac w polowie ustapily i juz barki parlam bez skurczy. Polozna mowila ze te tabletki co mi dawali caly poprzedni dzien przestaly dzialac. A moje skurcze caly czas byly za slabe. Juz chcieli brac jakis sprzet bo wyszla glowa. A syn zaczal Tracic tetno. Ale jakims cudem go urodzilam. Mimo wszystko dobrze wspominam porod. Bo o tym ze moglo dojsc do zakazenia I ze po 12 h od odejscia wod powinna byc cesarka dowiedzialam sie pozniej. Wiec podczas porodu tym sie nie martwilam. Polozna I tak mowila ze tak naprawde porod zaczal sie kolo godziny 18 I dopiero wtedy zaczely odchodzic faktycznie wody jak te tabletki zaczely dzialac a wczesniej to bylo tylko delikatne odchodzenie. Wiec niby od tej 18 do urodzenia minelo 15 h ale tez nie beda robic cesarki po 12 h skoro wlasnie zaczelam wkoncu rodzic.

Odnośnik do komentarza
Gość Jolablk.

Dziewczyny nie bojcie sie porodu. Nie zawsze jest jak w bajce. Nawet jak dlugo trwa to wcale nie musi byc to straszne. U mnie dlugo Trwal ale przez pierwsza dobe tak naprawde nic sie nie dzialo. To bylo tylko czekanie. Ktore nie powiem tylko irytowalo bo mimo iz rodzilam w swietnym szpitalu to nie cierpie byc w szpitalach. Noi moje kochane dziecki zwyczajnie nie chcialo sie urodzic. Urodzilo sie w dzien w ktorym mialam juz wyznaczony termin na wywolywanie porodu. A dzien przed odejsciem wod plodowych mama wyciagnela mnie na spacer 12km a potem z powrotem 2 tyle. A potem jeszcze kapiel w jakuzzi. Pozniej sex z mezem. Zeby tylko sie cos ruszylo. I chyba dzieki temu wgl pekl ten pecherz plodowy bo reszta indukowana. Porod boli bo boli nie ukrywajmy ze nie. Kazda kobiete w innym stopniu. Ale bez watpienia jest to warte. Zreszta co do cesarki to tylko nie wiele kobiet dobrze sie po niej czuje. Czesto dluzej kobiety do siebie dochodza. Blizna moze bolec przez pierwsze tygodnie gorzej niz porod naturalny. Moze wdac sie zakazenie. A przy porodzie naturalnym w moim wypadku polog to bajka gdyz uniknelam naciecia krocza. Moglam juz rodzic przy 8cm. W nocy. Lekarz podjal decyzje ze mozna poczekac do 10cm. I dzieki byly 2 szwy wewnetrzne. Polozna mi tez super pod koniec rozciagala krocze placami I czyms Smarowala zeby bylo slisko. Rodzilam tez w dogodnej pozycji.

Odnośnik do komentarza
Gość Jolablk.

To sie tak wydaje ze 2 dni bo odeszly mi wody ale tak liczac wszystko. To wsumie kolo 15h. Ostatni etap porodu trawal 2h. Niektore kobiety przychodza do porodu juz z Rozwarciem. Wiec pierwszy etap porodu przechodzi juz w domu I potem w drodze do szpitala. Nawet wedlug poloznej moja szwagierka rodzila dluzej niz ja. Bo wedlug nich porod liczy sie od kad faktycznie sie rodzi. Szwagierka etap pierwszych skurczy I rozwarcia przeszla w domu. Bo nie bylo to az tak bolesne u niej jak u mnie. Ona czula mniej wiecej to co ja codziennie na 4 tygodnie przed porodem. A w szpitalu odrazu juz rodzila ale u niej 3 etap porodu trawal 4 h. Jadnac do szpitala ona juz miala skurcze parte. A wody jej odeszly w samochodzie. Wiec wydaje sie dlugo a w rzeczywistosci to zalezy kiedy pojedzie sie do szpitala. Tym razem znow musze jechac jak tylko wody odejda lub beda sie saczyc przez przeklete GBS.

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny. Dołączam do Was trochę póżniej. Podczytuję Was od jakiegoś czasu i zdecydowałam się w końcu do Was napisać. Termin porodu mam na 6 września 2017 (właśnie zaczął się u nas 17 tydz. :))
Też strasznie boję się porodu, ale to mój pierwszy poród więc obawy są uzasadnione.
Mam pytanie do dziewczyn w Warszawy na jaki szpital do porodu najbardziej się nastawiacie?

Odnośnik do komentarza

AniaMania - witaj! My na tym samym etapie ciazy :) z om wychodzi mi termin na 7 wrzesnia, a z usg na 1 wrzesnia :)

Moj porod trwal 22h. Urodzilam bez znieczulenia, bo nie potrafili mi go podac. Nie dawali mi nic a nic, takze maz chodzil dumny jak paw, bo ja chuchro 47kg i 160cm wzrostu ze zwezeniem miednicy urodzilam praktycznie bez wsparcia (oprocz trzymania przez piguly nog w czasie parcia), gdy, jakby to powiedziala moja swietej pamieci babcia "rasowe" kobiety (o odpowiednich kraglosciach), konczyly porod cesarka z roznych wzgledow. Cierpialam bardzo, bole krzyzowe. Swiadomosci nie stracilam, zbyt bylam zdeterminowana ;) O 4 w nocy sie zaczelo, dopiero o 18 rozwarcie na 1cm, o 20 odeszly wody. O 1:45 zaczely sie parte (az 3 - w 4 urodzilam syna, w 6 partym lozysko).
Teraz modle sie by corcia tez byla drobniutka, bo inaczej lekarz ze wzgledu na zwezenie skieruje na cc :( Samego ciecia sie nie boje, bo mam za soba 2 operacje na jamie brzusznej z narkoza, ale powiklan po cieciu... Po porodzie sn pospalam 4h i juz chcialam i moglam o wlasnych silach wstac, wykapac sie i isc do synka (chociaz bylam szyta z kazdej mozliwej strony - niezle popekalam). Jedyne co do walka o pokarm psychicznie mnie niszczyla... Dopiero po tygodniu na dobre pojawil sie pokarm. Nie moglam przystawiac bo syn byl 2 dni naswietlany, wiec laktatorem co 2h dzialam - zle to wspominam :(
Co porod to inna historia, ale jestem nastawiona pozytywnie :) Nigdy nie zapomne tych naszych pierwszych 2h tylko we troje, z synem na piersi i mezem spiacym obok :)

https://www.suwaczki.com/tickers/l22n9vvjkwvojafh.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr20mmpxurxf9n.png

Odnośnik do komentarza

Moja teściowa ważyła przed ciąża 40 kg, a dopiero w 6 miesiącu zaczęło być coś widać. A niby u szczupłych szybciej. Ja jestem z tych "puszystych" i też mam spory, ale częściowo to tłuszcz :-/
30.03.17 sesja brzuchowa.
Proponuję poranne zdjęcie przed najedzeniem żeby był brzuch prawdziwy a nie napchany :-D

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv9vvjnfg7hbm8.png

Odnośnik do komentarza

Witaj AniaMania. Rodziłam na zelaznej i tam lezalam tydzien wczesniej na patalogii. Zreszta jak cos sie dzieje zlego z ciążą- tylko tam uderzaj. Są kolejki i ciezko się dostac. Ale wolę u nich rodzić na parkingu niż gdziekolwiek indziej.
Po opiniach moich rodzàctch kolezanek to jeszcze- madalińskiego a jesli ciaza przebiegala bez komplikacji to solec

Historii mojego porodu Wam nie opowiem. Uratowali mi syna
Cudem. 13 h RODZENIA i bez mozliwosci CC bo by mnie zabilo.

Dzis mam wizyte u pulmonologa. Byc moze uda mi sie wcisnac na usg i sprawdzić co dzidzią. Nic nie czuje oprocz bólu i ciągnięcia w pachwinach i po bokach. To chyba dobrze?
Za to wrociła krew w kaszlu :( jestem zalamana ze w koncu zrobią mi ten rentgen :(

//www.suwaczki.com/tickers/3jgxgzu3b3j2gka0.png

Odnośnik do komentarza

Ja jestem chyba jakaś nienormalna bo nie boję się porodu jako takiego, bólu itd. ani cesarki, tylko pękania, sszywania, nacinania, rozciągania szyjki itd. Brzydzi mnie to poprostu.
Mam nadzieję, że w tym całym ambarasie w ogóle tego nie zarejestruje.
Chciałabym urodzić bez ingerencji innych ludzi w moich narządach, ja nawet na badaniu ginekologicznym kwiczę i się krzywie i na usg choć się cieszę równocześnie.

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv9vvjnfg7hbm8.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...