Skocz do zawartości
Forum

Mamuśki listopadowe 2016


Gość Monalika

Rekomendowane odpowiedzi

sylled, ewelinkab29no to musi być coś na rzeczy z ta zapowiedzia porodu. chociaz wielka ze mnie wrózka, toć wiadomo ze poród zaraz ja mam termin na za 2 tyg haha :D

phoebee a to ciekawe z tym hashimoto, ze wyszło Ci dopiero w ciąży (dobrze zrozumiałam?). bo ja też całą ciążę biorę euthyrox ale to dlatego że miałam niedoczynność lekką ciążową. tak mniej wecej 2,8 chyba.
co do chorób autoimmunologicznych to jeśli są one genetyczne to mogą ale nie musza być dziedziczne.
mój mąż ma zzsk (zesztywniajace zapalenie stawów kręgosłupa), jest to choroba genetyczna autoummunologiczna (organizm atakuje w tym wypadku kregoslup). ale ja z góry nie zakładam ze malutka tez to będzie miała bo chyba bym zwariowała. lepiej zakładać ze będzie wszytsko dobrze bo co da zamawianie się? tylko twoje nerwy i nic wiecej. i cala radość z macierzyństwa znika.

http://www.suwaczki.com/tickers/l22njw4zf0ol3s77.png

Odnośnik do komentarza

Pheobee :) spokojnie:) Najlepiej spisz sobie wszystkie wątpliwości i zapytaj lekarza. Każda z nas jest inna i ciążę też przabiegają inaczej. Jeśli Cie to uspokoi zrób cc. Bez sensu się tyle stresować. Wszystko może się stać..Rety może Armageddon przyjść;)
Ja będę miała raczej CC że względu na ulozenie poprzacznę ale cały czas wierzę, z e może mały w ostatnim momencie się odwrócić i uda się sn urodzić. Nie przejmuj się tym co mówią inni. Porozmawiaj z lekarzami i bądź spokojna bo to teraz najważniejsze.
Nuinek ma rację. Ja myślę, z e u mnie choroba pojawiła się ze względu na problemy i nerwy,które kiedyś miałam przez kilka lat..choroba nasila się w stresie dlatego statram się być łagodna/spokojna ja baranek :)

Odnośnik do komentarza

Niunek, ja nie wiem czy u mnie hashimoto dziedziczne, bo moi rodzice są z tych co raczej omijają lekarzy - swoją drogą nie pojmuję takiego podejścia do tematu. Ja wolę zrobić 5 badań za dużo niepotrzebnych ale wykluczyć pewne przypuszczenia, niż odsuwać od siebie temat.. no ale nic się nie poradzi w ich przypadku chyba.
Mam nadzieję, że Lili nie odziedziczy po mnie tej choroby, chociaż z tego co wiem nie jest ona jakoś specjalnie groźna, fakt trzeba brać leki, ale idzie się do tego przyzwyczaić.
Dowiedziałam się o chorobie dopiero w 6tc. Wcześniej oczywiście robiłam tsh, ft3, ft4 i tylko lekarze sugerowali, że gdybym była w ciąży to tsh na granicy, bo norma dla kobiet w ciąży do 2,5 a ja miałam 2,3-2,4, ale że w ciąży nie byłam badając to obowiązywały mnie normy do 3,5. Żadnemu z lekarzy nie przyszło do głowy zlecić badanie przeciwciał pod kątem hashimoto.

Odnośnik do komentarza

dziewczyny ja już po lekarzu i Phoebe rozmawiałam z moim ginem powiedział, że lepiej że wyszedł gbs+, ale chodziło mu nie o to, że do brze że go mam, tylko że zdarzają się przypadki, że dziewczyną z wyniku nie wyjdzie i nie podadzą im podczas porodu antybiotyku i wówczas są problemy. Sam mówił, że miał osttnio taki przypadek i dziewczynie wyszedł gbs- a później się okazało, że dziecko iało powikładnia i zakażenie po porodzie, jak zrobili jej jeszcze raz gbs to już był dodatni więc lekarz mówi, że jeśli ktoś ma do niego predyspozycje to lepiej niech wyjdzie i można zapobiec komplikacją

Odnośnik do komentarza

Phoebe zauważ że teraz większość kobiet nie ma lekkich ciąż i cały czas się coś dzieje, ale ja uważam, że kiedyś też tak było tylko, że nie było internetu, nikt się tak nie przejmował i lekarz nie robił co wizytę USG ani nie było tyle badań.
Moja obecna ciąża również nie była łatwa, poszłam do lekarza bo dostałam taką dziwną miesiączkę sączącą się, okazało się że jestem w ciązy i na usg mi lekarz pokazywał, że są dwa zarodki ale był też krwiak, niestety pomimo leków na następnym USG był już tylko jeden zarodek. Z powodu tych krwawień całą ciążę siedzę w domu (w sensie, że nie chodze do pracy), GB też mi wyszedł dodatni a ponadto dziś mój gin wziął mnnie na cito na badania bo podejrzewa holestazę. Mówiłam mu, że już jadłam śniadanie, ale on że nic trzeba wykluczyć i koniec, jutro mam przyjść d niego z wynikami. Dziewczyny, ma któraś z was to cholerstwo? a gdyby wszystko było dobrze to 10.11 mam ktg dopiero a dziś rozwarcie na palec i lekarz powiedział, żebym lepiej już spakowała torbę do szpitala, więc po lekarzu pojechałam na zakupy bo jeszcze połowy rzeczy nie miałam, a troszkę mnie wystraszył że to może być już niedługo - termin mam na 25.11

Odnośnik do komentarza

aluska35, a co mówił na temat ewentualnego zakażenia mimo podania leku, albo fakt, że odejdzie czop i bakterie wejdą do dziecka przed porodem, albo w momencie odejścia wód dojdzie już do zakażenia dziecka, lub akcja porodowa tak błyskawicznie pójdzie jak u jednej z nas z forum (z emocji nie pamiętam która z Was trafiła o 10:00 do szpitala, a o 10:55 miała już dzidziusia) i nie zdążą zachować tych 4 godzin przed porodem na podanie antybiotyku.
Nie mówił Ci nic o CC?

Odnośnik do komentarza

Magda gratuluję śliczna córcia:)
A co do gości dziewczyny to ja niestety tez nigdy nie wiem jak się kogoś pozbyć jak za długo siedzi. Pamiętam jak moja Jula miała kolkę, zaczęła płakać zaraz po przyjściu gości koło 17 i darła się non stop przez 5 godzin a oni siedzieli nie wzruszeni i czekali, ja po koncercie dziecka już nie miałam siły na nic, ale jeszcze musiałam kilka następnych godzin zabawiać gości

Odnośnik do komentarza

Phoebe, nie nie mówił mi nic o cc
powiedział, że trzeba podać antybiotyk przed porodem, ja się nie martwię o to, że mi poród szybko pójdzie bo z doświadczenia wiem, że potrwa to kilkanaście godzin, a wolałabym szybciej, ja mam wąskie biodra i bóle straszne a rozwarcie się nie robi, przy każdym porodzie dopiero rozwarcie się robiło po podaniu oxy

Odnośnik do komentarza

Phoebe pytałam czy zagraża to w jakiś sposób dziecku, powiedział, że tylko w niewielu przypadkach jak nie poda się antybiotyku a on nie zna przypadku gdzie były jakieś komplikacje pomimo podanego leku. Osobiście uważam, że u Patrycji bardzo dużo rzeczy się złożyło na to a przede wszystkim przedwczesny poród. Nawet nie wiedziałam, że trzeba ten antybiotyk podać przed odejściem czopu to chyba jakiś kit bo mi z Julą czop odszedł nad ranem a antybiotyk podali mi koło 11 godziny, a urodziłam o 14 więc chyba nie jest dokładnie tak jak piszesz

Odnośnik do komentarza

Aluska35, nie wiedziałam, że już rodziłaś.. Kurcze fajnie Wam, które już rodziły. Pewnie wiekszość moich "problemów" to dla Was nic, bo juz to przeżyłyście..
Ja na wizycie 8.11 musze pogadać z lekarzem, bo jeśli ja mam jechac rodzić naturalnie sparalizowana strachem i zakażenie i nie współpracować z położną myśląc kiedy pójdzie coś nie tak, to czarno to widzę..

Odnośnik do komentarza

Połowa z nas rodzi po raz pierwszy ale nie nakręcamy się niepotrzebnie bo to tylko dla dziecka jest niezdrowe tak ciągle się zamartwiać. Trzeba zaufać lekarzom po prostu i póki nic się nie dzieje to nie zakładać ze coś się stanie.
A jeśli chodzi o cc w Twoim przypadku to mysle ze mgłabys tez dostać zaświadczenie np od psychologa. Że w związku z Twoim olbrzymim strachem o poród SN powinnaś mieć CC. Czytałam gdzies o tym i tez się chyba to praktykuje.

http://www.suwaczki.com/tickers/l22njw4zf0ol3s77.png

Odnośnik do komentarza

Phoebe nie jest tak, że się nie przejmuję, tylko ja mam taki sposób bycia,że do wzystkiego podchodzę zadaniowo, boję się owszem, ale tego po sobie nie pokazuję i staram się być dobrej myśli choć nie zawsze mi wychodzi. Za to jak trzy lata temu lekarz powiedział mi, że będę miała cc bo dziecko ułożone poprzecznie to strasznie miałam stracha przed cc, poszłam do szpitala ze skierowaniem na cesarkę następnego dnia o 8:00 miałam mieć robioną a w nocy z tego strachu bóli dostałam i jak to mówili lekarze zdarzył się cód, malutka się obróciła a ja mogłam ją urodzić naturalnie

Odnośnik do komentarza

Ja już powoli dochodzę do siebie po cc.Bałam się strasznie.

Rano o 5:30 miałam lewatywe potem ok.6:30 ktg.przed 9:00 wzięli mnie do pokoju zabiegowego i założyli cewnik,przykryli koldra i na blok operacyjny pojechaliśmy.
Na bloku anestezjolog wszystko mi tłumaczył co będzie robił,co poczuje itd.najpierw przemyl mi plecy specjalnym płynem a potem tłumaczył jak mam wypiac kręgosłup żeby mi wbił znieczulenie.
Następnie znieczulenie zaczęło działać i postawili parawan.Dziewczyny!operacja zaczęła się parę minut po 9:00 a córeczkę miałam o 9:20 przy sobie.Samo wyciągnięcie trwało jakieś 3 minuty.operacja skończyła się o 9:40.

Kiedy zobaczyłam malutka ryczalam jak bóbr.Jest śliczna,czarne włoski i zaczęła oczka otwierać.i najważniejsze mam pokarm w piersiach:)malutka tak z niego ciągnęła ze szok:)
Jest cudowną!Moja mała ksiezniczka.

Nie mogę się na nia napatrzec:*

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3dqk35c49a7xi.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

nuinek
Madzia cudownie się Ciebie czyta ze tak szybko poszło wszytsko i ze malutka już jest z Tobą :)))
A powiedz jakie wrażenia z tego całego zzo?

Powiem Ci ze nie narzekam.Po 2 h po cc zaczęłam ruszać nogami a teraz ruszam obiema:)
Tylko szwy mnie ciągną ale to normalne ponieważ macica się rozciąga czy jakoś tak-przepraszam ale nie pamiętam co mi o tym mówił lekarz.
Ważna jest współpraca z lekarzami na bloku operacyjnym.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3dqk35c49a7xi.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Magda1982 gratuluję Księżniczki! Jest piękna! Właśnie siostra mi mówiła ze sam cewnik chyba boli najbardziej, założenie i wyjęcie. A wklucie w kręgosłup nie boli juz, a ona taka panikara, nawet u dentysty przed znieczuleniem prosi o żelik znieczulający na samo wkłucie. A tu dala rade. Najważniejsze żeby słuchać anestezjologa i się nie ruszać przy wkluciu i nie przeszkadzać anestezjologowi.

Pisałaś ze o 9;20 miałaś córkę przy sobie, jak to? Dali Ci ją? Kurde u mnie chyba nie ma kontaktu dopóki nie dojdzie matka do siebie :-/ dlatego tak bardzo będę się starała żeby chociaż mąż mógł kangurowac Naszego Maluszka <3 <br />
Super ze wszystko Nam opisałaś, mimo że siostra mi mówiła co i jak to fajnie się czyta taką relacje.

Phoebee myślę że trochę za dużo się zastanawiasz nad tym co będzie i jak będzie. A co dopiero jak Maleństwo będzie na świecie. Wtedy zaczynają się zmartwienia, stresy czy oddycha, może za cicho albo za głośno a może katarek a może głód doskwiera a może kółka itd zameczysz się kobieto! i tylko ten stres i niepewność przelewasz na dziecko w łonie, a później na dziecko już narodzone :-) także głowa do góry i wszelkie niepewności wyjasnisz z lekarzem na wizycie.

Oczywiście jak coś Cię niepokoi to forum jest od tego żeby pisać nam o tym ale nie chcemy żebyś się denerwowała niepotrzebnie :-)

Aluska no tak Ci zazdroszczę tego obrocenia przy pierwszym porodzie ze szok :-P wiem, nieładnie jest zazdrościć :-) ciągle wierzw ze Nam też się to uda ale szanse marne bo dzidzia wielka

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5e4ta8zno5.png

Odnośnik do komentarza

Magda1982, cudownie opisałaś ten poród! Ja chyba posłucham rad dziewczyn i rezerwuję wizytę u psychiatry, bo mój stan bardziej się tam nadaje niż do psychologa... Myślę, że jak tylko mnie posłucha i zobaczy całą rozdygotaną to dla spokoju lekarzy i położnych da skierowanie na cesarkę.

Strasznie boje się ryzykować zakażeniem dziecka, wolę przecierpieć po cesarce. Żal mi pokarmu, ale skoro Magda1982 miałaś, to może i ja będę mieć..

Tusiak91, jeszcze nie umiem sobie wyobrazić strachu o malutką jak już się urodzi, wolę sobie chyba nie wyobrażać póki co.. Na chwilę obecną skupiam się na aktualnym temacie tj. GBS+..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...