Skocz do zawartości
Forum

Sierpniówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc Kobietki, powspierałabym ale sama dzisiaj jestem w nie formie. Brakuje mi powietrza dzis eh... Wczoraj spięcia brzuszka dzisiaj brak tlenu. Na zaparcia/ wzdęcia parafinę ciekłą proponuje. Odnośnie mężów i ich wsparcia... Dluga historia. U mnie z przewagą na + ale są też chwile beznadziejne. Moj M tez po pobycie w szpitalu oczy ma szeroko otwarte. Jak wczesniej bagatelizował to focha strzelałam ba kilka dni i po dwóch trzech razach szybko zaczął szukać rozwiązań - teraz sue smieje z niego, ze ja jego druga połowa pomarańczy, a Ty nie rozumiesz mnie? Może My jak orzech włoski - każdy swoje? To przychodzi przytula caluje... Głupio mu sue robi. Ale nie kieruje sie emocjami wręcz przeciwnie dystansem... Faceci nie reagują na emocje, a jak z jajem sue ich zagina- przynajmniej mój... Teraz jest w lesie - motorowy quadowiec i dzwonil juz dwa razy z zapytaniem jak się czuje- czym bliżej rozwiązania tym czuję jego wsparcie coraz bardziej... Tak nie dla oka, a poważnie zaangażowany. Zastanawia mnie jeszcze poród - razem będziemy, a M na krew patrzeć nie może... Ciekawe to będzie doświadczenie.

http://www.suwaczki.com/tickers/hchy3e3ksrr1txlh.png

Odnośnik do komentarza

Czesc Mamusie brzuszkowe i Niebrzuszkowe juz :)
Czytam o tych mężach i doświadczyłam osobiście w pierwszej ciąży. Byłam płaczliwa, marudna. Wiecie jak jest. Było ogromnie dużo kłotni. Wparcie mierne, bo mąż nie lubi jak płaczę. Nasz syn zmienił w sumie wszystko. Urodził się przez nas w 36 tyg. Była ogromna kłotnia przez dwa dni. Po kłotni odeszły mi wody. Mieliśmy szczęście, ze wszystko skończyło się ok i młody prawidłowo się rozwija (choć ten termin to już czas do rodzenia). Nauczyło nas to oboje, żeby się hamować. W tej ciąży jest zupełnie inaczej. I jest też trudniej. Bo jestem z małym sama od początku ciąży. Mąż wraca na weekendy, czasem na jeden dzień. Dużo rozmawiamy przez tel. Wiele razy w tej ciąży dzwoniłam z płaczem, że mam dosyć i małego i siebie i wszystkiego. Uspokaja mnie wtedy, rozmawia i mówi ze już niedługo. Bo nasz maluch chyba wciąż ma bunt dwulatka, chociaż ostatnio wyciszył sie, nie chcę zapeszać. Teraz M był dwa tyg w domu. Dużo mi pomógł, fizycznie i emocjonalnie. Bo mi ciężko się nawet ruszać, co chwilę się kładę. I sam mówi, ze niedługo chyba urodzę, bo naprawdę widzi, że słaba jestem. Ale dziś wyjeżdża na dwa tyg. Potem ma miesiąć urlopu i mam nadzieję, że nasza córcia posiedzi w brzuszku. Tydzień od wizyty spokój. Staramy się, aby tam posiedziała. Dziś 36 i 4.
Dziewczynki głowy w góre! Myślę, że faceci nas po prostu nie rozumieją. Bo jesteśmy z innej planety. A w ciązy to chyba jeszcze z innej :D Wszystko się ułoży po narodzinach malutkich istotek :) naprawdę. Chociaż nie rozumiem tatusiów, którzy zostają nimi kolejny raz i nie rozumieją Ciężarnej żony hmm jesteśmy nieznośne, to prawda. Sama się przed sobą przyznaję, że mam siebie dosyć, tego marudzenia i płakania.
JUZ MAŁO ZOSTAŁO :)
Zdróweczka Sierpnióweczki :)

Odnośnik do komentarza

Oj widzę ze dzisiaj dla odmiany narzekamy na mężowi; ) ja też wczoraj miałam denerwująca sytuacje
byliśmy na urodzinach kuzyna i wszyscy się cieszyli bo jada na jakiś koncert 23 sierpnia a mój mąż na to ze tez by jechał bo przecież malutka juz będzie na świecie a ja z nią w domu i w ogóle jeden dzień - jak go spiorunowalam wzrokiem!!!!
Oczywiście w drodze do domu mówił ze to żarty ale ja wiem swoje
tez widzę ze żal mu ponieważ wszyscy znajomi gdzieś na wakacjach a on tylko w delegacje daleko od nas. Ja si juz z tym pogodziłam ze są różne etapy w życiu i teraz jest dziecko :) i inne obowiązki. Tłumaczymy to sobie- niby ustaliliśmy ze jego calu urlop przeznaczamy po narodzinach małej żeby jak najwięcej był z nią ale rozumiecie sami:)

Odnośnik do komentarza

Marta Joanna
Pierwsze lekarz wziął, mnie na USG jak zapis zobaczyl. I cóż znowu fiknela i jest zle ułożona:( A ja tak boję się cc. Zapis powtórzony wyszedl lepiej, ale lekarz sie obawia, żeby nie odwinela jakiegos numeru bo ma dużo miejsca. I mówi ze jakby cokolwiek sie zaczynało to rozwiążem sn jesli sie obroci a jak nie to przez cc.

Odnośnik do komentarza

Evee
To widzę że nasi panowie mają podobne podejście do naszego poplakiwania :)

A ja dzisiaj spałam do 15.. i nadal bym mogła spać. Jakiś taki dzień beznadziejny :( pewnie w nocy będę miała problem z zaśnięciem. Za to odkryłam po czym mam zgage i mam spokój no chyba z mój Królewicz zacznie na coś uciskac :)

Mam nadzieję że nadal jest ułożony główka w dół bo takie harce wyczynia że powoli zaczynam mieć wątpliwości..

http://www.suwaczki.com/tickers/17u9anliidpwt895.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny pierwsza nocka Igorka w domu minęła Mały cudowny co 3 godz się budzi jedzonko i znów śpi Dziś z mężem byliśmy tak wykonczeni chyba tymi emocjami ze przespalismy z małym pół niedzieli
Virakel majtek nie każą żeby się krocze goilo szybciej i wietrzylo i coś w tym jest bo ja dziś chodzę w tych siatkowych i mnie pobolewa

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09klw2g90lr.png]

Odnośnik do komentarza

Anula11
Ale z tej twojej malutkiej jest akrobatka:-) jak ona teraz takie numery Ci robi to ciekawe co będzie robić jak się urodzi. Anula narazie się nie martw bo nie ma czym może ona fiknie głową w dół przed samym porodem a jeśli nie to i tak zamartwianie teraz Ci kochana nie pomoże. Myśl pozytywnie bo najważniejsze że za niedługo zobaczysz swoją maleńka :-)
majeczka
super ze pierwsza nocka w domu za Wami i że Igorek taki grzeczny jest :-)

Mi dziś mały daje tak popalic jakby chciał rękę już wyciagnac i pomachać. Normalnie strasznie się wyciąga.

http://s1.suwaczek.com/201305174562.png
http://s7.suwaczek.com/201608031761.png

Odnośnik do komentarza

MartaJoanna u mnie dziś też Malutka tak się wyciąga... Jest juz taka duza i silna szooooook
Anula11 który to tydzień u Ciebie? Jak ma dużo miejsca to nasz duże szanse, ze ułoży sie jak do Sn.
Majeczka- cudownie, ze juz w domku jesteście. Jak sie czujesz emocjonalnie? Odnośnie majtek- a hak bez nich będziesz chodzić to przecież krwawisz tez ciągle do czego podpaskę przyczepic mhhh

http://www.suwaczki.com/tickers/hchy3e3ksrr1txlh.png

Odnośnik do komentarza

Majeczka
Pierwsza nocka wspolna super sprawa:)
Marta Joanna
No tez myślę, co ona wyprawiac bedzie poza brzuszkiem.
No to dzidzia twoja tez pokazuje skoro tak się rozpycha:)
Virkael
Skonczone 36 tc, i codziennie inna poza.
Kurde mam stresa jak powtarzali mi zapis, to położona zaczęła glupio mówić, ze nikt gwarancji nie może dac co będzie, więc jej powiedziałam że kuzyn tez mial malca i dzien przed cc, sie udusił i że sie boje zapytala o nazwisko i odrazu skumala, i teraz sie dygam, ze powtorzy mojemu lekarzowi a on prowadził ta ciążę wtedy. Jak myslicie?

Odnośnik do komentarza

Od dzisiaj mam Piotrusia na sali. Ogólnie ok ale brakuje mi czasu. Co 3 godziny (6,9,12 itp) trzeba iść po mleko z lodówki, ogrzać go. Potem bobaska przewinac i nakarmić, tylko on nie umie jeszcze jeść także schodzi. Muszę odciągnąć mleko laktatorem, wyparzyc wszystko. Ewentualnie coś zjem i mija 2 godziny. Potulimy się godzinkę i znowu to samo. Ja nie wiem jak ta noc będzie wyglądać. Stresuje się niesamowicie usnąć przy nim

14.06.2019- 38tc Lenka
08.07.2016- 32tc Piotruś
05.01.2015- 6tc Aniołek

Odnośnik do komentarza

Cześć:)

Ula Tobie chyba jeszcze nie gratulowałam, więc robię to teraz. Super waga chłopaków:) Bardzo się cieszę. Jasiu i Krzysiu witajcie na świecie - życzę Wam dużo zdrówka i radości!

majeczka super, że w domku Igorek tak cudownie się odnalazł:) A powiedz jak z pobraniem krwi pępowinowej (jeśli dobrze pamiętam, to się zdecydowaliście)? Udało się wszystko?

Lenka cudowne wieści. Super wojownik z Piotrusia:) Na pewno nocka minie Wam dobrze - jak dostałaś Piotrusia do sali, to znaczy, że jest gotowy:)

marta_joanna ja też często czuję jakby Gaja mi gmerała w kroczu - jest to bardzo nieprzyjemne:/

Magdalia dobrze, że się wygadałaś. Przykro mi, że nie czujesz wsparcia męża:/ Przytulam:*

Anula no może pielęgniarka powtórzyć lekarzowi- wszystko zależy od człowieka. Ale czego się obawiasz ze strony prowadzącego? Pewnie już jesteś po wizycie, to napisz co i jak?

Virkael bez majtek krocze rzeczywiście bardzo dobrze się goi. Ja po żadnym porodzie nie używałam tych poporodowych - jedynie jak spodziewałam się gości (ale to minimum, bo sobie odwiedzin w szpitalu nie życzyłam) to zakładałam zwykłe swoje bawełniane. Jak idziesz to toalety to po prostu zaciskasz nogi z podpaską w kroku, a że idziesz dość wolno to nie jest to problem. Co do specyfików do krocza - podmywanie po każdym skorzystaniu z toalety, osuszenie rany ręcznikiem papierowym i popsikanie miejsca szycia octeniseptem w zupełności wystarczy. Tantum rosa użyłam dopiero w domu, ale to nie z konieczności, a dlatego, że po prostu miałam. Nie miałam problemu z gojeniem rany po szyciu, ani razu nie wdało się żadne zakażenie.

Lilianka chyba się czymś struła, albo złapała jakiegoś wirusa:/ Temperatura, wymioty i ogólne zmęczenie organizmu. A ja od jutra sama z trójką i z babcią. Rano jadę z chłopakami na, mam nadzieję, już ostatnią kontrolę pooparzeniową, a Lilcia zostanie w domku z babcią.
Dziś wreszcie zrobiłam zakupy apteczno-higieniczne i wydałam ok. 300 zł...nie wiem co tyle kosztowało?! I jeszcze mam w koszyku w innym sklepie internetowym wrzuconych kilka rzeczy, m.in. tą pieluszkę bambusową z texpolu (Fiolka, marta_joanna przekonałyście mnie do zakupu - udało mi się upolować za niecałe 49 zł we wzorki), ale kliknę już w sierpniu.

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Anula a może porozmawiaj otwarcie z lekarzem i zapytaj, czy dla Twojego spokoju wewnętrznego, nie mogli by już wywołać porodu, albo zrobić cięcia? Powiedz, że w związku z aktywnością Zuzi i ciągłą zmianą jej pozycji w brzuchu bardzo boisz się okręcenia pępowiną, tym bardziej, że miałaś taki przypadek w rodzinie, który zakończył się tragedią? Przytulam:*

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Mamalina, Virkael
Wizyta teraz dopiero byla. Chyba nic nie powtórzyła bo minę mial dobra. Kuzyna zona miala identyczny termin porodu jak mój, to samo bylo dziecko male, i noc przed szpitalem się udusilo. Ciążę prowadził mój lekarz a nie przypuszczalam ze położona będzie pamiętać ten przypadek. Teraz znowu spodziewaja sie dziecka i chodzą do mojego lekarza.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...