Skocz do zawartości
Forum

500 zł na dziecko - popieracie?


Gość emilianka

Rekomendowane odpowiedzi

Natka,zalezy skąd jesteśmy.Ja mieszkam w opolskim,tuż obok dolnośląskiego; mam obok specjalną strefę ekonomiczną,czyli kilkanaście ogromnych fabryk produkujących różne rzeczy,w jednej z takich firm pracuję (ponad 1300 osób). Mieliśmy takie problemy z zatrudnianiem ludzi z Polski,ze musieliśmy skorzystać z zasobów Ukrainy;) i nie jest tak do konca,ze Malo placa te zakłady pracy (sorry,ale jak na polskie warunki ok 2500zl miesięcznie na rękę to wg mnie jest dobrze...czy sie mylę?); dodatkowo mamy w tych zakładach zorganizowany dojazd (busy),możliwość dorobienia w nadgodzinach... Na kazda prace możemy ponarzekać - tylko nie rozumiem,jak można tylko narzekać i nic z tym nie robić,jesli trzeba pracować,bo ma się rodzinę na utrzymaniu? A jak nie odpowiada taka praca,jaka jest w Pl,to szukac z granicą... Możliwości są,ale jak widzę nie ma chęci...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

no to u nas jest trochę inaczej wszystkie lepsze stanowiska zajęte są przez ludzi przyjezdnych z innych województw, wszyscy jadą do Warszawy do pracy i z pewnością więcej jest chętnych do pracy niż samej pracy (oczywiście mówię tu o pracy na umowę i z dobrymi zarobkami) a z kolei tam skąd wyjeżdżają brakuje ludzi do pracy jak dla mnie to patologia
My z m prowadzimy działalność i prawda jest taka że jak mam iść do pracy za 1500 zł, wydać na paliwo itp. to wolę pomóc m w tym co robi bo zwyczajnie taka praca jest dla nas ekonomicznie nie opłacalna

Odnośnik do komentarza

Natka ja pracuję z domu, bo jakbym poszła do pracy za 1500 zł, to połowę musiałabym oddać na opiekunkę lub prywatne przedszkole dla najmłodszej, nie wiem, czy miałabym umowę o pracę, ale wolałam zostać w domu i zarabiać mniej i być przy dzieciach, u nas w lubelskim też nie ma zbyt wielu zakładów, a w moim regionie 2500 zł na rękę to dużo:) znam kogoś kto zarabia 1200 zł na rękę i ma umowę o pracę, mieszkanie z kredytem i małe dziecko, liczą pieniądze co do 1 zł, a druga osoba zarabia niecałe 1800zł i też na umowę o pracę

Odnośnik do komentarza

Marg no i o to właśnie chodzi każdy wybiera to co jest lepsze dla niego, dla rodziny, jak ja pracuje to mój m musi zawieść Nataszę do szkoły, czasem przywieść i jak mnie nie ma to musi sie nią zająć a to odciąga go od jego pracy on mniej zarabia albo tyra do późna lub w niedziele żeby wywiązać sie z terminów i tu właśnie wysokość mojej pensji decyduje o tym czy mi się opłaca pracować czy nie. Mnie pensja 1200 zł absolutnie nie satysfakcjonuje bo to tak jakbym pracowała za darmo albo jeszcze dokładała do tego taka jest rzeczywistość.
To ze ktoś pracuje za 1200 zł jak napisałaś to pewnie nie dlatego ze chce tylko musi bo niestety nie ma innego wyjścia bo innej pracy, lepszej zwyczajnie nie ma a kredyty trzeba spłacać wiec ta sytuacja jak najbardziej pokazuje ze nasz rząd musi zacząć działać w tym kierunku żebyśmy mieli pracę i godne za nią wynagrodzenie i nie musieli wyjeżdżać za granicę żeby zarobić na chleb.

Odnośnik do komentarza

ja tylko wypowiem się odnośnie najniższej krajowej, ja trochę rozumiem niektóre osoby bo pracując za najniższą krajową jest naprawdę ciężko funkcjonować bo z tych 1286,16 na rękę trzeba opłacić(lubelskie)
1. rachunki ( średnio 400-700zł)
2. jedzenie ( do 400zł)
3. dojazdy do pracy ( do 70zł)
4. jakieś ubranie kupić (ale to już nie ma z czego?!)
i pytanie się nasuwa teraz takie czy z tych pieniędzy da się wyżyć uważam że NIE i dlatego wiele osób woli nie iść do pracy na umowę bo im to się po prostu nie opłaca
to że tam mówią że średnia pensja w kraju wynosi 3000 to jest trochę bardzo przesadzone. Dużo ludzi egzystuje bo inaczej tego stanu nazwać nie mogę.

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

Natka ciekawe porównanie:)
ja sobie przypominam też dyskusję w związku z pojawieniem się becikowego, że ludzie będą rodzić dzieci dla tych 1 tyś zł - początkowo te pieniądze dostawali wszyscy, dziś dostają tylko Ci, co zarabiają mniej niż 1900zł na osobę i nie znam dokładnie statystyk, ale wydaje mi się, że więcej dzieci nie specjalnie nie ma
praca powinna być płatna dobrze, moja pani w liceum od ekonomii (11 lat temu), powiedziała, że dla niej bycie średniozamożnym to praca za 3 tyś zł miesięcznie na rękę, samochód, mieszkanie i dwa razy w roku wyjazdy zagraniczne, wtedy 3 tyś wydawało mi się ogromną sumą, dziś też mi się taką wydaje:)

Odnośnik do komentarza

dziewczyny pięknie piszecie i zgodzę się z wami ale nawiązując do tematu wątku:
mamy w Polsce ok 6 mln dzieci dając każdemu po 500 zł wychodzi 3 miliardy z budżetu państwa miesięcznie!!!
więc moje zdanie jest takie że zamiast na początek obiecywać 500 zł na dziecko (bo póki co to tylko obiecanki) zrobić należałoby coś co rozwiąże problem raz na zawsze bo to co proponują to tak jakby naprawiać coś zepsutego nie w tym miejscu co trzeba, czyli od d... strony, według mnie lepiej byłoby za te pieniądze stworzyć nowe miejsca pracy, dofinansować zatrudnienie pracodawcom, wprowadzić ulgi na ZUS itp.
Wiadomo im mniejsze bezrobocie w kraju tym gospodarka lepiej się rozwija więcej pieniędzy wpływa do budżetu państwa i z tych pieniędzy, właśnie z zarobionych przez nas i płaconych podatków powinny być płacone świadczenia rodzinne nawet i po 1000 żeby tylko nas było na to stać

Odnośnik do komentarza

Natko tak jest w państwach w których ekipy rządzące czują się patriotami i chcą lepiej dla swojego kraju, ale niestety tak się nie dzieje u nas. W Polsce jest "wolna amerykanka" ten kto się dopcha do tego przysłowiowego koryta ciągnie dla siebie i tylko o sobie myśli. Jeśli słyszę że (w województwie lubelskim) Zakład Tytoniowe (dobrze działające) zostały sprzedane jakiemuś turkowi który z dnia na dzień rujnuje prężnie działający zakład - wielu straciło pracę. Teraz Bogdanka straciła umowę z Eneą (co w rzeczywistości chodzi o to aby tę kopalnię pogrążyć i sprzedać też w obce ręce) więc gdzie tutaj sens i logika.

Tak jak piszesz jest to masa pieniędzy,
ja tez uważam że nowe miejsca pracy to jedyne realne rozwiązanie problemów

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

Marg takich przykładów gdzie Polskie firmyi zakłady naprawdę dobrze prosperujące są rujnowane przez absurdalne przepisy, skarbówkę czy (jak się później okazuje) błędne decyzje sądu można wymieniać bez końca. Fakt jest taki że w mediach się o tym nie mówi a Polska z roku na rok traci i to bardzo wiele
kolejny przykład firma Atlantic - jest teraz w fazie bankructwa z powodu embarga ze strony Rosji, strona Polska nic nie robi

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny,z drugiej strony-praca pracą (też jest ważna oczywiście),ale dla pracodawcy "lepszą"(czyt.mniej problemową) osobą jest pracownik bezdzietny:nie ma "zagrożenia",że mu zachoruje dziecko,nie bierze wolnego (bo Np pierwszy dzień w szkole i trzeba dziecko zaprowadzić),nie kreci nosem na nadgodziny,jest dyspozycyjny jeśli chodzi o wyjazdy służbowe,itd...
A już zwłaszcza,jeśli jest to młoda kobieta... Nie oszukujmy się,nie wszystkie filmy są prorodzinne,dlatego trzeba też rozwiązań na innych płaszczyznach

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola jakby tak wybierali i zatrudniali tylko ludzi bezdzietnych to by dopiero bezrobocie wzrosło :D
ale oczywiście pewnie jest w tym trochę racji, są i tacy pracodawcy którym to przeszkadza ja osobiście się z czymś takim nie spotkałam nawet wśród znajomych wręcz przeciwnie moi pracodawcy byli zawsze wyrozumieli i wrażliwi na kwestię dzieci

Odnośnik do komentarza

A ja się niestety muszę zgodzić z Olą. Natka, może Ty się nie spotkałaś z takim podejściem bo masz już dzieci duże, nawet Natasza jest już w tym wieku że pewnie mniej choruje, w razie potrzeby może zostać przez kilka godzin sama w domu. 7 latek nie jest dzieckiem tak problemowym jak przedszkolak czy młodsze dziecko, przynajmniej z punktu widzenia pracodawcy.
Ja sama będąc jeszcze panną na rozmowach o pracę prawie za każdym razem spotkałam się z pytaniem czy planuję dzieci. Co więcej gdy kiedyś zmieniałam pracę zapytana o powód chęci przejścia do konkurencyjnej firmy przyznałam że wychodzę za mąż i zmienię miejsce zamieszkania to od razu usłyszałam "no to pani już dziękujemy, bo zaraz po ślubie przyniesie nam pani zaświadczenie o ciąży".
Dyskryminacja potencjalnych mam i tych obecnych była, jest i będzie jeśli nie zmieni się podejście pracodawców do młodych kobiet. Może kiedyś się to zmieni, bo coraz więcej mówi się o tym że młoda mama to bardzo dobry pracownik, że jest bardzo lojalna, bo zależy jej na pracy, pracuje bardzo wydajnie, że nie traci czasu na plotki, bo wie że musi wyjść o określonej godzinie. Ale obawiam że się jeszcze co najmniej z dekada albo dwie upłyną zanim to dotrze do pracodawców.
Ja pracy jeszcze nie szukam, ale od znajomych mam które odchowały dziecko do wieku przedszkolnego i teraz szukają pracy wiem że są albo z góry odrzucane i w ogóle nie zapraszane na rozmowy, albo gdy już do nich dochodzi padają pytania o dzieci, w jakim wieku, kto się nimi zajmie gdy zachorują, w jakich godzinach pracuje mąż, czy babcie są na miejscu itp. szczegółowe pytania. Rozmowy te kończą się niepowodzeniem, bo mając do wyboru innego bezdzietnego pracownika (albo takiego który ma już duże dzieci) pracodawca jego wybiera. Może w dużych miastach jest inaczej, ale u nas moje koleżanki szukają pracy od roku czy 8 miesięcy i nie mogą nic znaleźć. Tak że zgodzę się z Olą że są też potrzebne rozwiązania na innych płaszczyznach.

Odnośnik do komentarza

ja na swojej rozmowie nie miałam takiego pytania, ale moja koleżanka tak i wiecie co, moim zdaniem teraz tak już będzie, obecnie wielu pracodawców to młodzi, samotni ludzie, którzy nie rozumieją co to znaczy mieć dziecko, jeśli pracodawca sam ma rodzinę, jest inaczej, ale jeśli jest samotny lub nie ma dzieci, to nie rozumie zwykłych prostych spraw

Odnośnik do komentarza

Natko poruszyłaś kolejną bardzo ważną kwestię RODZINA i tutaj kolejan przeszkoda bo firmy nie sa prorodzinne, sama miałam na rozmowach kwalifikacyjnych (kilka lat temu) takie pytania że się zastanawiałam czy oby nie sa zbyt intymne. Pracodawca niesteyt woli osobę zatrudnić bezdzietną lub taką z odchowanymi dziećmi to fakt. Ale co maja zrobić dziewczny z maluszkami ??

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

Takie pytanie nie powinno w ogóle paść na rozmowie kwalifikacyjnej (mowie tu o pytaniu o planowaniu dzieci...)-to niezgodne z prawem nawet...
Natka,super,że się z tym nie spotkałaś:) Ja pracuję w dziale personalnym i na rozmowach kwalifikacyjnych sama pytam o posiadane potomstwo (oczywiście w "odpowiedni" sposób); jesli potrzebujemy pracowników działu produkcji,strategicznego działu w firmie,to pracownik musi być dyspozycyjny-praca jest 3-zmianowa; poza tym mając dziecko w wieku do 4 lat pracownik (niezależnie od plci) moze odmówić pracy w nadgodzinach,w nocy,wyjazdu w delegację itd...Jaką mam gwarancję,że potencjalna pracownica nie rzuci mi takim oświadczeniem (do którego ma rzecz jasna prawo) zaraz po zatrudnieniu? Osobiście zatrudniłabym taką kandydatkę,ale też mam pewne wytyczne,których muszę się trzymać...
Obecnie pracuję w takiej firmie,w której sporo pracujemy w nadgodzinach; szefowa nie ma dzieci,wiec jej argument "bo dziecko chore /musze zaprowadzić w pierwszy dzień do szkoly/musze iść na przedstawienie" nie obchodzi za bardzo(ogólnie mamy nieprzyjemności w takich sytuacjach...). Odmawiając pracy w nadgodzinach w tygodniu narażam się na "dywanik" u szefowej (ale czasem tak musi być,bo ważniejsze jest moje dziecko i to,ze Np ja musze odebrać go ze zlobka,bo nikt inny w tym dniu nie może).
Na szczęście zmieniam pracę-tu szefowa juz nie wymaga bezsensownych nadgodzin,szanuje nasze życie prywatne i sama mówi,ze każdy musi miec czas dla siebie i rodziny... Oj,juz sie nie mogę doczekać :)
Także...zależy,na kogo i gdzie sie trafi:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

ja jestem przeciw dawaniu pieniędzy
primo: żeby dać coś komuś, komuś trzeba zabrać. Nawet jeśli nie dziś to za parę lat dziura budżetowa to wymusi...
secundo: na zachodzie takie rozdawnictwo przysporzyło tylko tyle, że klasa niewykształconych emigrantów obrodziła i obradza w dzieci i siedzi na zasiłkach, ja tego nie chce...

nie o to chyba by chodziło nam?

Odnośnik do komentarza

es_ze to nie są rozdawane pieniądze jak cukierki na festynach,są rodziny ,które potrzebują wsparcia,nie spełniają kryteriów godnego życia,myślicie że kobiety zaczną rodzić na potęgę o te 500 zł żeby ubrać dziecko .posłać do przedszkola,czy szkoły trzeba mieć wór pieniędzy,rodziny wielodzietne dostaną więcej pieniędzy,a czy nie taniej by było obniżyć koszty antykoncepcji?Może wszelkie dodatki rodzinne pozabierać ,stympendia,i za umowę śmieciową wyżywić np. 3 osobową rodzine,

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...