Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Ann1ee
Ciaza316
Ann1ee to niesamowite co piszesz o naglym odstawieniu sie od piersi, szybkim zaniku mleka i niezlych nockach.
Moja konczy 7 mcy w czwartek i tez nic :-) ma inne umiejetnosci takze sie nie martwie :-)
Jak zwykle 22 karmienie takze lece spac bo niedlugo znowu pobudka ;-(
Spokojnej nocy

Dla mnie to kosmos, szczególnie że stało sie w ciagu dosłownie 3 dni. Pewnie gdybym się postarala to bym przywrocila laktację, ale nie widzę sensu skoro Dawid nie chce piersi

Pierwszy raz chyba slysze o tak szybkim odstawieniu sie dziecka od piersi i zanimu laktacji.

Zawsze slyszalam ze to problem i kobitki zawsze sie umecza (psychicznie najbardziej) w trakcie odstawiania dziecka. A tu prosze BEZSTRESOWE wychowanie :D hehhe

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Ann1ee
Madika
Ann1ee
Co do porodu i miłości do dzidziusia - poród miałam bardzo ciężki, nie umiałam przeć, tętno młodemu spadało, ja prawie odlatywałam, na cc było za późno, jak zobaczyłam jak na salę wjeżdża próżnociąg to mobilizacja i ostatkiem sił go wypchnęłam. Najgorsze było dla mnie coś, co dla innych jest najpiękniejszym wspomnieniem - jak położyli mi Dawida na klatce i zaczęli mnie zszywać (a trochę roboty z tym mieli). Bałam się, że mi się ześliźnie, albo że w przypływie bólu go ścisnę za mocno, więc to, że on na mnie leżał jeszcze bardziej mnie stresowało... 2 tygodnie na tyłku nie siedziałam bo mnie nacięli i jeszcze pękłam w 2 miejscach. Ale tak jak piszecie - hormony robią swoje, już nie pamiętam co i jak, za to mój mąż, który był ze mną do końca mówi, że nigdy tego nie zapomni... Dlatego jeśli kiedyś jeszcze będę w ciąży to chyba będę chciała cc. Więc dziewczyny, które nie rodziłyście sn a chciałyście - nie ma się co zamartwiać, sn to nic przyjemnego, wiem że są też łatwe i przyjemne porody, ale ciężko mi sobie to wyobrazić po moim. Nie mówię już o wszystkich innych poporodowych dolegliwościach - hemoroidy, nietrzymanie moczu, wypadająca macica itp. Ktoś to jednak źle obmyślił, powinna być taka rozsuwana kieszonka na brzuchu, z której wyskakuje dzidziuś :D
Miłości po porodzie też nie poczułam od razu. Oddałam Dawida na 1 noc (urodziłam o 21), teraz gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym tego nie zrobiła, jak sobie pomyślę, że leżał tam samiutki :( jak mi go przywieźli rano, to nie wierzyłam, że ta istotka to moje dziecko, opiekowałam się nim i wszystko przy nim robiłam, ale że go kocham najbardziej na świecie to poczułam gdzieś dopiero po 4 tygodniach.
A teraz coraz częściej myślę o drugim dzidziusiu :)

No reklama sn jak sie patrzy :D hehhe Moj mezulek byl najszczesliwszy na swiecie jak uskyszal ze bedziemy miec cc :D Bo bal sie bardzo mojego cierpienia.

U mnie nie bylo mozliwosci oddania dziecka na noc po cc. Tez ze mna nikt nie zostal.... I powiem Wam ze ja nawet z perspektywy czasu bym ja oddala na te 1 noc... Boze to bylo masakryczne przezycie i bylam wykonczona... Tak to jest tez moje wspomnienie jak od 5 rano jie moglam doczekac sie mezulka.


Po cesarce od razu Ci zostawili dziecko? :O O której miałaś cc i o której Cię spionizowali? U nas po cc dziecko dawali dopiero na następny dzień, no niezle, brawo Ty, dalas radę :)

Hanula urodzila sie o 12:54 a pionizowali mnie o 19 (masakrycznie wspominam pionizowanie i dociagniecie do lazienki. Tak dociagniecie... Bo po 3 probie pojscia wkoncu mezulek z polozna mnie tam zaciagneli. Nie kapalam sie tylko wiszac na umywalce poprawilam wlosy i ochlapalam buzie woda. ). Hanule dostalam zaraz po porodzie i juz ze mna zostala. :D

Najgorsze bylo to ze ona od urodzenia gadala przez sen szczegolnie w nocy. I ta pierwsza noc to ciagle sie "podrywalam" do niej a ona spala smacznie. I tak wkolko...
Az jestem ciekawa czy w brzuchu tez gadala :D hehheh

Pamietam ze od 5 rano siedzialam na lozku i prawa reka bylam oparta na tej wanience Hanulinej i glowe mialam prawie w tej wanience. Nie mialam sily na nic... i bylo mi wszystko jedno co sie dzieje. Nawet glowy nie podnioslam jak pielegniarka przyszla pobrac krew.

Nooo a potem jazda zaczela sie z pradami :D Noooo zyc nie umierac....

Wiec wiecie co... nie ma co myslec ktory porod jest jaki... To moze chyba powiedziec tylko kobieta ktora przezyla jeden i drugi ale z normalnym przebiegiem a nie ze najpierw sn i cos sie dzieje z dzieckiem i cc robia.

Ja uwazam ze to bardzo ciezka operacja byla i nie wiem czy sama bym sie tak zdecydowala na cc. Dlatego Magdalena82 Ciebie tez podziwiam za odwage :D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Ann1ee
Jeszcze jedno pytanie, bo czas spać ;) czy Wasze dzieci też śpią jak mysz pod miotłą? Dawid czasem sie budzi jak materac skrzypnie, gdy kładę się na łóżku ... jak żyć?

U nas tv gra w sypialni jak sie polozymy i Hanula sobie spi. Z reszta tak od poczatku ja uczylam i nawet w dzien musze wlaczyc tv zeby ja uspic w wozku :D Bo inaczej jej za cicho :D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Jola, jak juz trochę emocje opadły, myślałaś o rozmowie z kierownikiem przychodni nt paniusi i jej tekstu nt karmienia?
Nie jestem,zwolennikiem skladania skarg, ale w tym przypadku babka posunela sie za daleko. Brak profesjonalizmu nie tylko z powodu niedouczenia, ale ze względu na komentarze. Co to ja kurka obchodzi? Jakas niedowartościowana baba.

Niektórym naprawde w głowach sie poprzewracało. Ja rozumiem jakby to byla osoba nie zwiazana z medycyną. Ale w tym przypadku powinna być na bieżąco z wiedzą. Choc mnie juz nic nie zdziwi. Mama mojej bratowej jest pielęgniarką i własnej wnusi w obecnym czasach podawala wode z cukrem!! Bratanica takich plesniawek dostała, ze skończylo sie antybiotykiem.

Wracając do tematu. Najgorsze, ze takim paniusiom przechodzi to bezkarnie, bo jak nie ma skarg, tzn ze wszystko jest ok. I pozwalają sobie...

Odnośnik do komentarza

Ann1ee
Jeszcze jedno pytanie, bo czas spać ;) czy Wasze dzieci też śpią jak mysz pod miotłą? Dawid czasem sie budzi jak materac skrzypnie, gdy kładę się na łóżku ... jak żyć?

Tak.... Mój synus tez tak ma.
Jak żyć? ..... Cichaczem :)

A tak na marginesie najbardziej go rozbudza klikanie myszka jak maz siedzi przy kompie. Ciekawa jestem i skłonna podejrzewać ze to pozostalosc po życiu w brzuszku. ;) jak byłam w ciąży i chciałam z mężem pogadac lub się poprzytulac a on jeszcze siedział na kompie i cos robił lub grał i mowil "zaraz" to się strasznie wkurzalam. Wtedy było słychać ten dźwięk "klik klik" :D

PS Madika proszę bardzo zapożyczaj ;D

Odnośnik do komentarza

Hej! Szaro buro i ponuro to leżymy z Krzysiem na łóżku, Krzyś drzemie a ja nadrobiłam 30 stron :)
Fajnie się czytało o tych porodach wszystkich :) ja od początku się na sn nastawiałam, a potem przyjechałam do szpitala ze słabym tkg, do tego doszło 39st gorączki i 4h później było już po cc :) i jak o tym myślę to wydaje mi się to najlepszym co mogło mnie spotkać - nawet nie zdążyłam się zestresować - ale trzęsłam się cała od schodzącej gorączki. Przez moją infekcje Krzysia dostałam dopiero 19h po cc i potem na następną noc też go oddałam bo go przekarmiłam mm i go brzuszek bolał i nie potrafiłam sobie poradzić :( taaak na początku była że mnie tragiczna mama :( potem już mąż albo mama byli ze mną w nocy, bo Krzyś wylądował pod lampami i trzeba było mu ciągle okulary poprawiać.

Też jak teraz sobie pomyślę o tych pierwszych godzinach w których był sam to mi strasznie smutno. Żałuję że nie wysłałam męża żeby kangurował i że nikt na to nie wpadł. Zastanawiam się też czy późniejsze problemy z karmieniem i to że teraz tak potrzebuje bliskości nie ma związku z tym :( także u mnie też miłość przyszła później. Chociaż mam wrażenie że nie jest nawet teraz jakaś taka super. Kocham syna, ale bardzo często się złoszczę i mam dość :(

Łączę się w bólu z nieśpiącymi mami. U nas co 2h pobudka albo i częściej. Z 2-3 razy w tygodniu nocna impreza. Z tymi którym nie idzie rozszerzanie diety też - Krzyś dalej pluje wszystkim. Z tymi którym dzieci się nie poruszają też :D Krzyś na boki się obraca tylko i kręci na puzzlach w kółko :(

Na łódzkie spotkanie jestem chętna, najlepiej w weekend, ale może jakoś w tygodniu sobie poradzimy. Tylko niech mnie ktoś na fb zaczepi jak coś bo tu często z tydzień opóźnienia mam :(

Uff jakie wypracowanie - oby się nie skasowało...

http://fajnamama.pl/suwaczki/siqhmvu.png

Odnośnik do komentarza

~Lili jka
Madika, Ania też tak robiła zanim zaczęła siadać, będąc na czworakach, tak wysoko podnosiła pupę, że aż na palcach stóp była :)

Noooo Twoja Ania to wogole jest agentka :D

Dzis gadalam z rehabilitantem i popatrzyl na Hanule posprawdzal i stwierdzil.... : " Jej sie po prostu nie chce podkulac nog na brzuchu- i tyle w temacie :D " Na to ja: " Czyli normalnie jak ze wszystkim :D"

Jola Strunka ma chyba racje... Wydaje mi sie ze powinnas zglosic skarge bo no jak tak mozna kobiecie powiedziec - tu juz chodzi o ludzka przyzwoitosc. Bo jak jest niedouczona to mogla grby nie otwierac.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

czarna.ana
Ann1ee
Jeszcze jedno pytanie, bo czas spać ;) czy Wasze dzieci też śpią jak mysz pod miotłą? Dawid czasem sie budzi jak materac skrzypnie, gdy kładę się na łóżku ... jak żyć?

Tak.... Mój synus tez tak ma.
Jak żyć? ..... Cichaczem :)

A tak na marginesie najbardziej go rozbudza klikanie myszka jak maz siedzi przy kompie. Ciekawa jestem i skłonna podejrzewać ze to pozostalosc po życiu w brzuszku. ;) jak byłam w ciąży i chciałam z mężem pogadac lub się poprzytulac a on jeszcze siedział na kompie i cos robił lub grał i mowil "zaraz" to się strasznie wkurzalam. Wtedy było słychać ten dźwięk "klik klik" :D

PS Madika proszę bardzo zapożyczaj ;D

Dzieki :D hehe

Kilka z Was w ciazy zmagalo sie z ta przypadloscia... Chyba Ty i Kamilla. Ktoras jeszcze? :D I pamietam te narzekania na "klik klik" :D

Dobrze niech chlop ma za swoje szkoda ze to tez na Tobie sie odbija- pewnie Ty usypiasz dzidziusia :D

Boze jak to bedzie jak moj dzidzius przestanie byc dzidziusiem... A to coraz blizej :( A tak lubie do niej tak mowic :D To takie slodkie :D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

AgaLodz
Hej! Szaro buro i ponuro to leżymy z Krzysiem na łóżku, Krzyś drzemie a ja nadrobiłam 30 stron :)
Fajnie się czytało o tych porodach wszystkich :) ja od początku się na sn nastawiałam, a potem przyjechałam do szpitala ze słabym tkg, do tego doszło 39st gorączki i 4h później było już po cc :) i jak o tym myślę to wydaje mi się to najlepszym co mogło mnie spotkać - nawet nie zdążyłam się zestresować - ale trzęsłam się cała od schodzącej gorączki. Przez moją infekcje Krzysia dostałam dopiero 19h po cc i potem na następną noc też go oddałam bo go przekarmiłam mm i go brzuszek bolał i nie potrafiłam sobie poradzić :( taaak na początku była że mnie tragiczna mama :( potem już mąż albo mama byli ze mną w nocy, bo Krzyś wylądował pod lampami i trzeba było mu ciągle okulary poprawiać.

Też jak teraz sobie pomyślę o tych pierwszych godzinach w których był sam to mi strasznie smutno. Żałuję że nie wysłałam męża żeby kangurował i że nikt na to nie wpadł. Zastanawiam się też czy późniejsze problemy z karmieniem i to że teraz tak potrzebuje bliskości nie ma związku z tym :( także u mnie też miłość przyszła później. Chociaż mam wrażenie że nie jest nawet teraz jakaś taka super. Kocham syna, ale bardzo często się złoszczę i mam dość :(

Łączę się w bólu z nieśpiącymi mami. U nas co 2h pobudka albo i częściej. Z 2-3 razy w tygodniu nocna impreza. Z tymi którym nie idzie rozszerzanie diety też - Krzyś dalej pluje wszystkim. Z tymi którym dzieci się nie poruszają też :D Krzyś na boki się obraca tylko i kręci na puzzlach w kółko :(

Na łódzkie spotkanie jestem chętna, najlepiej w weekend, ale może jakoś w tygodniu sobie poradzimy. Tylko niech mnie ktoś na fb zaczepi jak coś bo tu często z tydzień opóźnienia mam :(

Uff jakie wypracowanie - oby się nie skasowało...

Dobrze ze siw odezwalas bo dawno Cie tutaj nie bylo :D

To widze ze masz imprezowe dziecko :D Ja i przed ciaza nie bylabym wstanie 2-3 x w tygodniu na imprezach sie bawic :D heheh

Super ze cala reszta jest u Was ok :D Dobrze to slyszec:D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Madika
czarna.ana
Ann1ee
Jeszcze jedno pytanie, bo czas spać ;) czy Wasze dzieci też śpią jak mysz pod miotłą? Dawid czasem sie budzi jak materac skrzypnie, gdy kładę się na łóżku ... jak żyć?

Tak.... Mój synus tez tak ma.
Jak żyć? ..... Cichaczem :)

A tak na marginesie najbardziej go rozbudza klikanie myszka jak maz siedzi przy kompie. Ciekawa jestem i skłonna podejrzewać ze to pozostalosc po życiu w brzuszku. ;) jak byłam w ciąży i chciałam z mężem pogadac lub się poprzytulac a on jeszcze siedział na kompie i cos robił lub grał i mowil "zaraz" to się strasznie wkurzalam. Wtedy było słychać ten dźwięk "klik klik" :D

PS Madika proszę bardzo zapożyczaj ;D

Dzieki :D hehe

Kilka z Was w ciazy zmagalo sie z ta przypadloscia... Chyba Ty i Kamilla. Ktoras jeszcze? :D I pamietam te narzekania na "klik klik" :D

Dobrze niech chlop ma za swoje szkoda ze to tez na Tobie sie odbija- pewnie Ty usypiasz dzidziusia :D

Boze jak to bedzie jak moj dzidzius przestanie byc dzidziusiem... A to coraz blizej :( A tak lubie do niej tak mowic :D To takie slodkie :D

A właśnie nie ja ;) jak tylko maz jest w domu to Nati chce żeby tata go usypial. ;) wyrywa się do niego i jak się przytuli to po chwili usypia. Szybciej u niego niż u mnie ;) ogólnie nie mogę narzekać. Jak na takie maleństwo jest bardzo związany z nami obojgiem.

Odnośnik do komentarza

Witam słonecznie od serca,bo za oknem szarówa i zimno,nawet dzis nie wyłazimy z domku z Matim :D
Wczoraj było SUPER! Takie wyjście to jest to :)No i babcia świetnie się spisała,jak wrócilismy po godzinie, to oboje drzemali na kanapie :D Widac ,że kobieta się stara i ja to doceniam :D

Madika od ciepła może,nie ..hormony to na bank..jak i kurz i grzyb.
Kochana film,męzus i winko to jest to :D Ciesz się z winka :D
Nam wczoraj po zapłaceniu rachunku w knajpce dali po kieliszeczku mieszaniny win z likierem wisniowym.Upewniłam sie,że nie ma tam duzo alkoholu i spróbowałam...MNIAM ..jakie to było pyszne :D

Co do porodów z tamtych czasów..to jak tesciowa opowiadała,to cholerka mąż z dworu widział dziecko,jak sie do okna pokazało..nie miał prawa wstepu na oddział normalnie..znieczuleniem było cos w tabletkach..teściowa miała wziąc jedną,bo to było na caly pokój,a ona chyba trzy wzieła hehe
Kalae ta kolezanka jaka czarodziejka :D
Alexan nie myśl na zapas źle,a nóż widelec wszystko sie uda :) Najlepiej nie nastawiaj się jakos konkretnie,tylko na to,żebyscie z dzidziusiem pieknie sie spotkali,a co potem..bedzie milosc :) Nie wazne czy z mm czy kp..Jestes fajna mamą i to sie liczy :D

Strunka a jednak odroczone,dobrze,niech wyzdrowieje malunia flirciara :).Mówisz daje sobie odciagać??no to jakiś wyjątek chyba..u nas krzyku pełno,silowania,ale juz ok.My juz nie odciagamy..kaszelek został..zobaczymy ..hm..teściowa to mówiła,że powinien miec Mati jakis syropek..nie wiem..

Lilijka zostawie i na mrozy i kto wie..może kiedyś ciażę :)

Renia74 no widzisz..i podczas lewatywy mi nagadała,że 4 synów urodziła sn i tez miała bóle krzyzowe i ,że dała rade..
czułam się,jakbym jakaś dziwna była,gorsza..nie pomagało to w niczym..a jak miałąm chwile załamania i płakałam sobie,bo tyle godzin,a tu tylko leciutko cm..to wytłumaczyła mi ,że to w głowie trzeba mieć,że chce sie urodzic..no może..plecy mnie tak bolały,że cc było wybawienie..kurde jak tak sobie przypomnę,to chyba zostaniemy na jednym dziecku.

http://fajnamama.pl/suwaczki/utrzsua.png

Odnośnik do komentarza

czarna.ana
Misia inspiracjo ty moja! Tez zamowilam kurtkę przez neta! Z miesiąc się zastanawialam ale w moja mój wielki podzidziusiowy tyłek się nie mieści ;)

Udanej randki!!!

haha zainspirowałam ?jejku,obys nie zalowala ;)bo bedzie na mnie ;)
ja dzis właśnie czekam na kuriera :)
a jaka zamówiłaś?

i masz rację z tą więzią ojców z dziećmi..Bosh te moje chłopaki to tak wariują,Mati jak tylko ojca widzi to zaprasza do zabawy..jak spimy to ile razy widzę jak Mati sie obraca w jego strone,gładzi rączka po twarzy...tuli się,kocha :D :*

Renia74 ja pisałam o leczo :) właśnie dzis bede dokańczała :)

Ann1ee jejciu mamusiu tule Cię...ach jak to dzieciaczek sam sie od piersi odstawia :* Przykro,ale predzej czy poźniej tak by było.
Ciesz się kochana teraz,bo i winka możesz się napić,i nie jestes taka uwiązana..choc wiem wiem...mi tez bedzie smutno..ale mam nadzieję,że Mati sam zdecyduje jak Twój Dawidek :)a tulic się zawsze możecie :D a powiedz,a jak się tulicie na leżąco to mimo wszystko nie szuka cycusia??
Podoba mi się Twoje porównanie z ta kieszonką..tak powinno być !!i zgadzam się,że sn to nic przyjemnego..ciekawe czy dałabym radę..brr

Z jednej strony nie dziwie się Wam smutno,że dzieciaczki w pierwszej dobie byly osobno,ale z drugiej strony...Ja po cc spałam tylko dwie godziny,a potem dopiero jak P.przychodzil w dzien..wyspałam sie tak naprawde w domu..Nie zapomne tej pierwszej nocy w szpitalu,jak obolała zrywałam sie co chwile do mateuszka,bo ciagle płakał..nikt mi tam nie pomagał,byłam sama..dawałam radę..ale byłam straaasznie zmeczona..Jak wrocilismy po 3 dniach do domu,to we trojke padlismy na 4 godziny spać..żadne sie nie obudziło..tak nas wymeczyło to wszystko :D

Ciąża Mya może ma juz swój wyrobiony gust co do jedzenia :)
Madika te prostowanie nóg w takie odwrocone V to na siadanie.:D Mati tez mnie tym zadziwia :D ostatnio pytałam dziewczyn na fb o to :D a z Matim może sobie cześć dawać Hanulka :) Bo tez nastawia raczke do powitania :D

Ann1ee mnie pionizowali po 6 godzinach od cc...nigdy nie zapomne tego jak usiadlam na lozku,a pielegniarka ochlapala mi twarz wodą,bo mi słabo było..a jak mnie zaprowadzily do lazienki,to kazaly spojrzec w lustro i powiedziala jedna:zobacz,tak wygladasz mama":D hehe
a ja jak trup,wory pod oczami,usta blade,oczy mega zmeczone :)

Mój P.wyjechał o 4 rano w delegecje
..dziecko zaczeło mi już lepiej spać..wczoraj chyba wymeczony zabawami był :) padł po 22 i na cyca obudzil sie po 3 i spalismy do 7.A ja?nie mogłam usnąć..zasnęłam dopiero z dzieckiem na piersi..chyba te 3 kawy w ciagu dnia tak działały..nie wiem..
Mati od 8 walczył o wstanie,to wstałam,ale po 10 ,po kaszce usnał a ja razem z nim na ponad godzinkę..teraz spi po obiadku w bujaczku:)
Ciekawe jak dzis bedzie,bo zauwazylam ,ze usypia szybciej jak go tatulek buja..hmm
Mnie meczy dalej @..dzis to czuje sie okropnie wręcz,i latam co chwilę zmieniać podpieczniki.
Hm..ale przestalam się az tak bardzo pocić no i woda ze mnie schodzi,bo jakos lżejsza się czuję :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/utrzsua.png

Odnośnik do komentarza

misiakowata - ja szczerze mówiąc poszłam na porodówkę na tzw lajcie, byłam mega pozytywnie nastawiona i nawet podekscytowana tym wszystkim. Choć jak mi wody odeszły i zmierzyłam ciśnienie to miałam 160/100, ale nim do szpitala dotarliśmy to już było ok. Tylko jeśli boli jak cholera, mijają kolejne godziny, a się okazuje, że to nic nie daje, rozwarcie nie postępuje, to można się podłamać, potem kolejne godziny mijają boli jeszcze gorzej a to rozwarcie dalej 4 cm. A badanie boli jak skurczysyn i jeszcze na skurcz czekają którego nie ma. A po 18 godzinach tych bóli 5 cm rozwarcia i jeszcze położne mówią, że jakby zrosty są i się nie chce rozwierać. To można mieć dość i prosić o cc. Bo ja rozumiem jak boli, jak są bóle krzyżowe, ale po każdym badaniu słyszysz że jakiś postęp jest, że te skurcze mają jakiś sens. Mi ok 20 podali drugą oksytocynę, bo tamta się skończyła i mi się skurcze zaczęły wyciszać. Wtedy jedna położna mnie zmotywowała i po tym całym czasie byłam naprawdę nastawiona że jednak urodzę naturalnie.A po badaniu które wykazalo, że rozwarcie nie postępuje, dodatkowo ten ból podczas badania, ja po prostu zrezygnowałam, stweirdziłam, że ja już nie mam sił, zasypiam pomiędzy skurczami i niech się dzieje co chce, nawet powiedziałam do M że ja tu chyba umre. I prosiłam o cc, wtedy jedna z położnych mi powiedziała, że jak powiem o tym lekarzowi to sie lekarz na mnie zdenerwuje, raz tylko tą położną widziała.
Mi o 2 odeszły wody, a po 23 zdecydowali o cc, bo miałam skurcze nieregularne przy drugiej oksyctocynie, crp rosło. Myślę, że gdyby nie to to bym urodziła dzień później bo bym się tam dalej męczyła.

A i ciekawa jestem co by było gdybym się nie zgodziła na oksytocynę, bo podawanie oksytocyny jest niezgodne z tymi normami rodzić po ludzku.

To sobie napisalam :D

Odnośnik do komentarza

Witam! Mam pytanie do mam zębatków, jak długo wyrzyna się ząbek? Bo u mojego dzidzia od ponad tygodnia jest taka cieniutka kreseczka da dziąśle i nic się nie powiększa. Ale mam nadzieję, że to już teraz będzie w miarę bezbolesne rośnięcie?
Byłam dziś u koleżanki, która jest w ciąży. Takie odległe te czasy mi się wydały... Aż pozazdrościłam jej tego etapu, kompletowania wyprawki, kupowania ubranek i planowania :-)

Odnośnik do komentarza

~kalae
misiakowata - ja szczerze mówiąc poszłam na porodówkę na tzw lajcie, byłam mega pozytywnie nastawiona i nawet podekscytowana tym wszystkim. Choć jak mi wody odeszły i zmierzyłam ciśnienie to miałam 160/100, ale nim do szpitala dotarliśmy to już było ok. Tylko jeśli boli jak cholera, mijają kolejne godziny, a się okazuje, że to nic nie daje, rozwarcie nie postępuje, to można się podłamać, potem kolejne godziny mijają boli jeszcze gorzej a to rozwarcie dalej 4 cm. A badanie boli jak skurczysyn i jeszcze na skurcz czekają którego nie ma. A po 18 godzinach tych bóli 5 cm rozwarcia i jeszcze położne mówią, że jakby zrosty są i się nie chce rozwierać. To można mieć dość i prosić o cc. Bo ja rozumiem jak boli, jak są bóle krzyżowe, ale po każdym badaniu słyszysz że jakiś postęp jest, że te skurcze mają jakiś sens. Mi ok 20 podali drugą oksytocynę, bo tamta się skończyła i mi się skurcze zaczęły wyciszać. Wtedy jedna położna mnie zmotywowała i po tym całym czasie byłam naprawdę nastawiona że jednak urodzę naturalnie.A po badaniu które wykazalo, że rozwarcie nie postępuje, dodatkowo ten ból podczas badania, ja po prostu zrezygnowałam, stweirdziłam, że ja już nie mam sił, zasypiam pomiędzy skurczami i niech się dzieje co chce, nawet powiedziałam do M że ja tu chyba umre. I prosiłam o cc, wtedy jedna z położnych mi powiedziała, że jak powiem o tym lekarzowi to sie lekarz na mnie zdenerwuje, raz tylko tą położną widziała.
Mi o 2 odeszły wody, a po 23 zdecydowali o cc, bo miałam skurcze nieregularne przy drugiej oksyctocynie, crp rosło. Myślę, że gdyby nie to to bym urodziła dzień później bo bym się tam dalej męczyła.

A i ciekawa jestem co by było gdybym się nie zgodziła na oksytocynę, bo podawanie oksytocyny jest niezgodne z tymi normami rodzić po ludzku.

To sobie napisalam :D

Kalae a czy pytaj Cię ktoś o zgodę na oksy? Bo ja sobie nie przypominam... Stwierdzili, że jest konieczna bo wody dawno odeszły a skurczów brak, więc to jedyne wyjście.

Odnośnik do komentarza

Chociaż podczas tej papierologii przy przyjęciu może tam i było, że w razie konieczności się zgadzam. A będąc w takim stanie podekscytowania człowiek podpisuje wszystko ;-) Poza tym dobra godzina chyba by zeszła na przeczytanie tego. Też tak miałyście? Ja ten cały wywiad miałam przeprowadzany przez stażystę, który te papiery chyba pierwszy raz widział na oczy i był bardziej zestresowany niż ja. Najpierw to było śmieszne potem już frustrujące.

Odnośnik do komentarza

Mnie pytali o zgodę na oxy, nawet uczciwie ostrzegali, że będzie bolało bardziej, ale jako, że wody odeszły, a rozwarcie było wciąż na 2cm, to się zgodziłam.

Kalae, to nie tak, że ja chciałam rodzić sn bo taka moda, czy się uparłam. Tak samo jak ty, szłam rodzić wyluzowana i z pozytywnym nastawieniem. Ja na studiach widziałam kilka porodów, i obserwując z tej drugiej strony, chciałam zaraz dziecko przytulić, a nie zdawać sobie sprawę z tego, jak to serio wygląda. Poza tym nadal postrzegam cc jako bardzo inwazyjną i ryzykowną operację, w trakcie której nie dochodzi do bardzo dzieciom potrzebnej zmiany ciśnienia.

To trochę tak jest, że jak na studiach człowiek dowie się za dużo, to od razu widzi wszystkie możliwe konsekwencje.
Na szczęście nie było żadnych, a ja nie czuję się gorsza z racji cięcia (wręcz dumna jestem, że wytrzymałam tyle godzin skurczy), i najważniejsze jest posiadanie zdrowego dziecka. Poprosiłam o cc wtedy, gdy wiedziałam, że jeśli jakimś cudem nadrobię te brakujące 8cm, to przeć już nie będę miała siły.

Teraz wiem, że na 100% będzie cc, i jedno co chcę wywalczyć, to cięcie przy naturalnym rozpoczęciu akcji (przy skurczach) a nie w planowym terminie. Nadal wychodzę z założenia, że o ile tylko się da, to dziecko ma dać znać, kiedy chce przyjść na świat.

A badanie w trakcie porodu... brrrr koszmar jakiś, miałam wrażenie, że tymi paluchami chcą mnie rozerwać na strzępy, 2 razy zrobili masaż szyjki, na który się nie zgodziłam.

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7jo7esm9i7df8f.png
https://www.suwaczki.com/tickers/km5so7esfvb0ei1q.png

Odnośnik do komentarza

Też się mnie pytali o zgodę na oksy. Zgodziłam się bo mimo pełnego rozwarcia, skurcze były za słabe by rodzić. Nie wiem czy bolało bardziej, chyba już mi było wszystko jedno po 11 h bólu.
Jeśli kiedykolwiek będę musiała mieć cc to też wolałabym czekać na akcje od strony dziecka albo w dniu terminu najwcześniej.

Anikod Ani przebiły się pierwsze zęby dokładnie 6 września. Mam wrażenie, że dopiero teraz są swojej docelowej wielkości.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...