Skocz do zawartości
Forum

Czy pytasz znajomego o zarobki?


Ulla

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz, gdybym zarabiała miliony na minutę, jak Kulczyk ( kiedyś wystąpił w jakimś programie, gdy on tam siedział, to kalkulator mu nabijał złotówki, które aktualnie zarabiał...), to może byłoby mi łatwiej ;)
Pamiętam, że jak mój mąż zaczął pracować, to zapytano go ile chciałby zarabiać. To była jakego pierwsza prqca, zaraz po studiach, nie miał rozeznania. W końcu zaczął rozmowę z nowymi kolegami. Okazało się, że miał podobną stawkę, do tych, którzy już tam byli od 6miesięcy. Poszli z tym do kierownika, bo dlaczego nowy ma zarabiać tyle, co oni...
I wszyscy dostali burę (upomnienie) łącznie z moim mężem. Powiedziano im, że za informację dotyczące zarobków grożą zwolnienia i nagana. Po tamtym ostrzeżeniu, więcej problemów nie było. Od tej pory są wspaniałym zespołem, który nie rozmawia na temat kasy. A naprawdę są świetnymi kumplami nie tylko w pracy.
Nauczona tym ja również nigdy nie pytam o czyjeś zarobki, żeby nie robić komuś kłopotów.
I ogólnie mam blokadę dotyczącą takiego tematu. Jakby to było coś niezwykle intymnego...

Odnośnik do komentarza

nikawa
Wiesz, gdybym zarabiała miliony na minutę, jak Kulczyk ( kiedyś wystąpił w jakimś programie, gdy on tam siedział, to kalkulator mu nabijał złotówki, które aktualnie zarabiał...), to może byłoby mi łatwiej ;)
Pamiętam, że jak mój mąż zaczął pracować, to zapytano go ile chciałby zarabiać. To była jakego pierwsza prqca, zaraz po studiach, nie miał rozeznania. W końcu zaczął rozmowę z nowymi kolegami. Okazało się, że miał podobną stawkę, do tych, którzy już tam byli od 6miesięcy. Poszli z tym do kierownika, bo dlaczego nowy ma zarabiać tyle, co oni...
I wszyscy dostali burę (upomnienie) łącznie z moim mężem. Powiedziano im, że za informację dotyczące zarobków grożą zwolnienia i nagana. Po tamtym ostrzeżeniu, więcej problemów nie było. Od tej pory są wspaniałym zespołem, który nie rozmawia na temat kasy. A naprawdę są świetnymi kumplami nie tylko w pracy.
Nauczona tym ja również nigdy nie pytam o czyjeś zarobki, żeby nie robić komuś kłopotów.
I ogólnie mam blokadę dotyczącą takiego tematu. Jakby to było coś niezwykle intymnego...

no takie historie właśnie uczą, ze nie warto porównywać zarobków...ale rozumiem, że konsekwencją nie było obcięcie zarobków mężowi?

Odnośnik do komentarza

Nie :)
Poznali się i zrozumieli, że każdy jest bystry, ambitny, zaangażowany i potrafi równie dużo ;)
Później były tasowania na różnych stanowiskach, i pewnie pensja się zmianiała, ale nas już to nie interesuje ;)
Inaczej jest z pensjami państwowymi, które są znane każdemu. Zresztą nic dobrego z tego nie wynika, bo wiele osób zazdrości tych pensji.
Raz jedna koleżanka ucieszyła się, że dostała premię w wysokości 100zł, po chwili przyszła druga pracująca w korporacji i powiedziała, że dostała 1000zł. Ta pierwsza przestała się cieszyć... Zrobiło się niezręcznie.
Wobec tego uważam, że rozmawianie o pieniądzach jest nie mądre, bo prowadzi do złych uczuć. Po co?

Odnośnik do komentarza

Z ciekawości.Po to,by móc sobie poplotkować / obgadać kogoś / podysponować sobie czyimiś pieniędzmi (hipotetycznie).
Ewentualnie gdy ktoś chce znać wys zarobków,bo ma możliwość pracy na tym samym stanowisku (ale to też nie powinien pytać,ile zarabiam,a ile mniej-więcej można zarobić,bo bywa różnie i lepiej operować w tym przypadku "widełkami").

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...