Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe fasolki 2015


Gość Gosia 1 czerwcowa

Rekomendowane odpowiedzi

11/12ch
ojjj dziewczyny tez mnie wkurza cuckanie. O ile przy Nuśce znosilam dzelnie Niunie, przy LaLuni miałam gule w gardle, to przy Pindzi wybuchłam i zrobiłam awanture.
Ciekawe jakie zdrobnienia dla chłopca wymysla.

I tez mnie trafia zapraszanie bez dzeci. Np dostalismy zaproszenie na wesele na serpien bez dzieci. Nie ma szans zebym zostawiła małego na tak dlugo bez piersi, wiec mąz zadzwonił i odmówił własnie z taką argumentacją. t kuzyn sie zreflektował, ze oczywiście zebysmy przyjechali z dziecmi.
Na razie wstrzymujemy sie z decyzją, do czasu, aż cos bedziemy wedziec, jak sie ogarniamy i czy 700km damy rade przejechać w czwórke:)
Ale juz czuje te krytyczne głosy, ze jeszcze nie wróciłam do formy itd;)

Odnośnik do komentarza

08 ch
Witam wszystkie mamusie. Spóźnione dla was wszystkich wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mamy :) bo w końcu już jesteśmy nimi. Gratulacje dla mam, które urodziły. Wasze małe skarby są cudne. Po trochu wam już zazdroszczę, że po, że wiecie że jest wszystko ok, że możecie je przytulić. Ja najbardziej się teraz obawiam aby wszystko było z moim maleństwem było w porządku, aż mnie to wręcz paraliżuje. Moje maleństwo na tę chwilę ma 3300g a do porodu zostało mi już 11 dni.

http://fajnamama.pl/suwaczki/1ow6m3e.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/vfajssf.png

Odnośnik do komentarza

Kati pięknie :) No przecież widać na zdjęciu, że zdrowy i silny chłopak :)

Ja uszyłam dziś jedną zasłonę. Wyprałam, wyprasowałam i powiesiłam :) Pół dnia mi to zajęło :/ Jeszcze tylko muszę zebrać opier**l od męża, że wieszałam sama :)

Cóż, dziewczyny, troszkę muszę stanąć w obronie waszych teściowych... Co do ciumkania i wymyślania zdrobnień to się z wami zgadzam. We mnie też się gotuje. Pindzia mnie zwaliła znóg!!! Toż to obraźliwe. Ale co do tego, że chcą zobaczyć wnuka po tygodniu to się nie dziwię wcale. Przecież wychodzimy z dzieckiem po takim czasie na spacery. Dlaczego obcy ludzie mają pierwszeństwo przed rodziną? Nie zapraszam po takim czasie do domu znajomych, koleżanek. Wiadomo, nimi kieruje ciekawość i podekscytowanie aby zobaczyć dziecko. Ale nasze rodzeństwo i rodzice też już kochają to maleństwo i nie dziwcie się im. Też marzą o wzięciu na ręce, przytuleniu. Ja mam zasadę: żadnych chorób, papierosów, perfum. W mojej rodzinie przyjeżdza sie do dziecka świeżo umytym i ubranym, bo wcześniej nie wiadomo z kim miało się kontakt (w pracy, szkole). Każdy wie, że perfumy mogą drażnić dziecko a o papierosach nie wspomnę. Przecież są rodziny gdzie rodzi się dziecko a mają psa, kota. Mają dzieci, które przybiegają ze szkoły, myją łapy i idą do niemowlaka. Mąż też chodzi normalnie do pracy i wraca do dziecka. Owszem, zawsze prośmy rodzinę o umycie rąk zaraz po przekroczeniu drzwi (moja nawet się na mnie dziwnie nie spojrzała, męża też nie). Higiena i zakaz dla osób chorych ale sterynie być nie musi :) Nie maltretujcie tak teściowych :) Szczególnie jeśli są w porządku :)

http://www.suwaczek.pl/cache/17b721e0e2.png
url=http://www.suwaczek.pl/]http://www.suwaczek.pl/cache/480727b525.png[/url]

Odnośnik do komentarza

28 dz
Kati, tak bardzo się cieszę, że z Aleksem wszystko w porządku. Takie wieści bardzo mnie rozczulają...

Dzisiaj miałyśmy wizytę z USG. Naszej córci prawie nie widać na ekranie. To było takie badanie techniczne. Przepływy w normie. Główka też ma wielkość na 36 tydzień. Waży ponad 2700g. Jeszcze nie pcha się na świat.
Podczas kTG podobnie jak w zeszłym tygodniu nie chciała współpracować -poszla sobie spać. Nie pomagało moje przewracanie się, szturchania położnej, ani też oddychanie przeponowe. Mała złośnica. W drodze do lekarza, na poczekalni i teraz strasznie kopie :), ale jak widać nie na zawołanie. W przyszłym tygodniu jadę na inną godzinę. Może to pomoże.

Zwiedzaliśmy dzisiaj z mężem porodówkę. Niby nowy szpital, ale jakoś mnie nie przekonuje. Położna mówiła, żeby torbę z ubraniami dla dzieci zostawić w samochodzie, bo nie ma na to miejsca. Pytam, a co ja mam zrobić skoro nie mam samochodu. "Ktoś przywiezie" mi powiedziała. Ciekawe kto, skoro mój mąż chce być przy mnie, bo chcemy mieć poród rodzinny. Na wszelki wypadek wzięłam od niej pieczątkę uprawniającą do pierwszeństwa do porodu rodzinnego w przypadku, gdybym musiała się "bić" z kimś o salę, kto nie ma takiej pieczątki.
Co do odwiedzin po porodzie mam mieszane uczucia. Moja mama chciała przyjechać zaraz po porodzie (500 km), żeby mi pomóc, ale mój mąż tego nie chce. Ciekawa jestem jak sobie poradzi z nocnym wstawaniem, gotowaniem, praniem, prasowaniem i robieniem zakupów, ale zamierzam go na maksa wykorzystać.
Moja najbliższa rodzina mieszka daleko, więc nie mogą wpaść na kilka godzin i sobie pojechać. To będzie dla nas duże wyzwanie.

Odnośnik do komentarza

Aa u nas 100 km i 700 km maja rodzice i tesciowie wiec musielismy sobie dac rade;) teraz tez jakos sobie poradzimy, choc na pewno nie pogardze pomoca jakakolwiek:) ale mam juz zaprzyjaznione mamy dzieci w wieku mojej Danci, ktore chetnie wezma ja na plac zabaw, lub spacer. A Danusia cieszy sie z towarzystwa rowiesnikow;) nie raz juz pomagalysmy sobie pilnujac dzieci nawzajem i mamy zaufanie do siebie;)

Surikatko, ja nie demonizuje tesciow, raczej staram sie ich unikac, ze wzgledu na swoje samopoczucie. Choc i oni nie kwapia sie z pomoca. Moze tesciu przyjedzie na czas porodu, zeby przypilnowac Danusi, kiedy maz bedzie musial byc przy mnie w szpitalu, ale jak na razie zadnej deklaracji z ich strony nie ma a sa swiadomi, ze moi rodzice nie beda w stanie nam pomoc...
U nas kontakt skypeowy byl jedynym naturalnym przy takiej odleglosci. Tesciowa przyjechala jak Dancia miala 5 tyg. Narobila rabanu i szumu wokol siebie i skonczylo sie zapaleniem pluc u malej i naszym pobytem w szpitalu...(strasznie przegrzewala core, a ja nie mialam prawa nic powiedziec...)

Odnośnik do komentarza

Ja też bym nie chciała do pomocy nikogo na całe dnie po porodzie. Wizyty są fajne, rodzina pozmywa mi naczynia, przywiezie zupkę dla "karmiącej matki" na tydzień :) Dowiezie pieluch :) Każdy powie coś miłego, nacieszy się widokim dziecka i nie siedzi długo bo wie, że trzeba dać odpocząć "nowej rodzince" :)
Ja bardzo miło wspominam te chwile kiedy lezelismy z Marysią sami na łóżku. Podłoga brudna, my pół dnia w piżamach, jedzenie odgrzewane z wczoraj :) Ale tylko my :D I tak pierwsze kilka dni :) A potem już wyrabia się plan dnia i naprawdę mozna sobie samemu poradzić, idealnie nie jest ale się da. Ja karmiłam piersią, odciągałam godzinę co trzy godziny. Mała nie chwytała, sutki pożarte do krwi. W międzyczasie opiekujesz się, przebierasz siebie i dziecko bo poszło rykoszetem :) Zbierasz brudy, pierzesz, gotujesz, jednym słowem zapier***asz..... Ale dzięki temu uczysz się wszystko robić w mig i po miesiącu masz czas na książkę, samotny spacer, małe domowe spa...
Każda z nas da radę, mimo, że sytuacja z początku może przerastać :) A jeśli lubicie towarzystwo Mam całodobowe i chcecie takiej pomocy to śmiało :) To mają być przecież przyjemne chwile :)

http://www.suwaczek.pl/cache/17b721e0e2.png
url=http://www.suwaczek.pl/]http://www.suwaczek.pl/cache/480727b525.png[/url]

Odnośnik do komentarza

20 ch
Ja po wizycie. Szyjki praktycznie nie ma aż doktor byla zdziwiona ze dotrwalam od 31 tyg. aż do teraz i zjawiłam sie na wizycie.
Maly wazy max 2700.
Mam brać luteine do konca 38 tyg. Zastanawiam sie czy ona nie szkodzi dziecku skoro jej dopochwowo a czuć juz glowke...

Zalatwiacie sobie polozna do porodu za oplata żeby Was wymasowala aby nie popekac i opiekowala sie bardziej troskliwie?

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzj44jlfca6a8b.png

Odnośnik do komentarza

19 ch

~nati. ol witamy na forum :)

kati1991 super że u Was wszystko ok :) jednak lekarz się wcześniej mylili. Cieszę się razem z Tobą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :) i fajnie że masz pokarm bez problemów :) a Synuś śliczniutki :)

Dziewczyny ja też najadałam się wczoraj truskawek i myślałam że w nocy umrę. Taką zgagę miałam jak nigdy i normalnie zjedzone jedzenie wracało mi do samego gardła. Mysiałam spać prawie na siedząco

~MegiVg krwawienie dziąseł w ciąży jest normalne :)

aniaradzia my właśnie też dostaliśmy zaproszenie na wesele jedno na początku lipca a drugie w połowie sierpnia. Ale boję się na nie jechać bo maleństwo małe będzie i jakoś nie wyobrażam sobie żeby całe wesele w hałasie leżał...

anuszka87 ja załatwiałam sobie położną. Na początku nie chciałam ale jak koleżanka mi powiedziała że rodząc 26 godzin od pierwszych skurczy trafiła na 3 zmiany połoznych (każda zmiana po 12h) i każda mówiła jej co innego i sama już nie wiedziała co i jak ma robić żeby szybko się skonczyło to stwierdziałam że taka położna na wyłączność to dobra rzecz :) jest jedna i wszystko pilnuje od początku do końca i w razie potrzeby negocjuje pewne rzezcy z lekarzami :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3dqk3qzk9fgf5.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Anuszka, ja się nie decyduję na prywatną położną. To nie chodzi o pieniądze (u nas ok.650 zł). Nie wiem czy chcę mieć przy sobie non stop obcą osobę. Nie wiem czy masaż krocza przy porodzie zapobiegnie pęknięciom.
Mój mąż będzie przy mnie i mam nadzieję, że to wystarczy. Wiem, że będzie się starał i przeżywał wszystko jeszcze bardziej niż ja. Uczył się robić masaże w sr, tylko nie utrwala. Od tygodnia mam wymasowaną tylko jedną stopę:)

Odnośnik do komentarza

nie wiem czy wy też tak macie ale mi w tym ostatnim trymestrze strasznie pogorszyła mi się cera....już nie wiem co mam z tym robić. Przez całą ciąże buźka jak pupka niemowlaka a teraz jakaś masakra...

Odnośnik do komentarza

4ch

dziewczyny ja po wizycie szyjka dluga zamkneta :( porodu nie widac, lekarz wymasowal szyjke mowil ze to moze pomoże jakies pół centymetrowe rozwarcie jest ale co to jest. Mowil ze jest prawie pewny ze przenosze ta ciaze. Ale moja położna sie smieje ze zna przypadki ze lekarz tak mowil pacjentkom a te wieczorem tego samego dnia rodzily wiec sie tym pocieszam. A i porod jest podobno jak sraczka przychodzi z nienacka :D

A i moj maly malo przybral nie do konca dal sie zmierzyc bo sie ruszal ale jakies 3200-3300g a ostatnio wazyl 3140 wiec cos malo w 2 tyg. Lekarz mowi ze z nim wszystko dobrze ale sie delikatnie zmartwilam.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3qtkfj2r8gfdn.png

Odnośnik do komentarza

ja niestety ciągle przybywam na wadze....nie mogę tego opanować. Przytyłam już prawie 22 kg ! fakt że byłam bardzo szczupła przed ciążą ale to mnie po prostu przeraża :P mam nadzieje że te ostatnie kilogramy jednak idą w synka nie we mnie :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...