Skocz do zawartości
Forum

Kłopoty z jedzeniem


margolata

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie wiem że nie jedna mama miała ten problem jaki pojawił się i u nas w domu. Zdaje sobie sprawę że to moje błędy wychowawcze również się do tego przyczyniły ale nie mam już sił i pomysłów na to jak zachęcić mojego 3,5 letniego syna do jedzenia. Jak był mały chętniej próbował nowych rzeczy choć to zawsze stwarzało problem, ale był czas że sam brał łyżkę i jadł nawet to co my mieliśmy na talerzu (prócz mięsa to trzeba było przemycać do jego posiłków zmiksowane od początku). Od tego roku poszedł do przedszkola panie zgłaszają mi że nawet nie chce się napić a o jedzeniu nie ma mowy. Tak też i zaczęło być w domu do picia muszę do mocno namawiać a z jedzeniem to jest "horror". Najchętniej jadłby zupki czy dania ale te ze słoiczków!!! No ale przecież jest już dużym chłopcem i jeśli znowu do tego wrócę to zrobię kolejny krok w tył, jaki popełniłam po jednej z jego chorób nic nie chciał jeść tylko słoiczki. Na śniadanie i kolację potrafi zjeść tylko tosta z serem i przemyconą drobno pokrojoną wędliną. Nie je owoców ani warzyw. Dawniej jadł zupy mojej roboty teraz jak wchodzę do pokoju z obiadem ucieka z krzykiem. Nie daje mu w międzyczasie żadnych słodyczy a soki są przez niego pite naprawdę sporadycznie (woda i jakaś herbatka owocowa tak). Najgorsze jest to że nie chce nic ale to nic spróbować chociaż jest głodny. Nie wiem co mam zrobić i jak naprawić błędy a tych pewnie popełniamy wiele często nawet o nich nie wiedząc. Jeśli macie jakieś pomysły proszę pomóżcie doświadczone mamy. Czy mam nalegać na jedzenie ?? Czy zostawiać na talerzu nietknięty przez syna obiad może się skusi potem ??

Odnośnik do komentarza

witaj, współczuję Ci problemu, mam nadzieję, ze jest to tylko przejściowe...co do owoców, to możesz mu podawac w formie ksielu domowego, a na przykład kanapki moze warto podawać w jakieś ciekawej formie zwierzaków (wycinasz foremki z kanapek), moze tez warto wprowadzić wspólne pisiłki, wspólny obiad, kupić mu kolorowe talerzyki, może jakieś

Odnośnik do komentarza

Mamy talerzyki z Pepą, pociągami i kolorowe miseczki nawet na to nie zwraca uwagi. W kuchni jak otworzymy lodówkę to dziecka nie ma. Dziś miałam problem żeby zjadł nawet mleczną kanapkę dla dzieci. Może ja panikuje i zbyt wielką przykładam do tego wagę ale on faktycznie je niewiele a menu jest tak ubogie że aż przerażające (tosty z serem, frytki i placki ziemniaczane to jest to co mógłby jeść codziennie). Już myślałam żeby swoje zupy nalewać do słoiczków i udawać że to słoiki kupne, ale to kolejne przyzwyczajenie do słoiczków. Oczywiście nie rezygnuje z codzienny prób przygotowywania obiadów ale nie odnoszę nawet najmniejszych sukcesów. Obiad potrafi stać nieruszony a dzieciak chodzi głodny i nie domaga się niczego. Pytałam lekarza powiedział mi że dzieci mają swoje widzi mi się i rodzice często nie mają no to wpływu....ale ile to może potrwać ?? NATKA08 tak jest codziennie, angażuje go na tyle na ile chce w przygotowania do jedzenia,ale......Drugie dziecko w drodze i jak będzie takim niejadkiem jak synek to już nie wiem co zrobię.

Odnośnik do komentarza

może po prostu musisz to przetrwać a jak długo to już trwa? ile ma lat? a próbowałaś jakieś specyfiki na apetyt? ja nie jestem zwolenniczką takich syropów ale jak nie ma wyjścia
wygląda na to ze twoje dziecko nie odczuwa głodu musisz znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy bo normalnie człowiek czując głód instynktownie sięga po jedzenie
jeżeli dziecko je placki i tosty to wydaje mi się że musisz mu je robić lepsze to niż nic
jeszcze jedno jak miałam problem z jedzeniem u mojego dziecka to pani doktor kazała rano na czczo dawać mu kiszony ogórek on wywołuje głód i rzeczywiście działało tylko nie wiem czy dasz radę wmusić w niego ogórka skoro niczego nie chce jeść
pisz jak sytuacja się ma mam nadzieję że będzie lepiej

Odnośnik do komentarza

Trwa to jakiś czas ciężko mi dokładnie określić od września poszedł do przedszkola jak na razie przechodziła aż tydzień bo choruje i na antybiotykach ( co też może się do tego przyczyniać że nie je) Ma ponad 3 lata 7 m-cy. Teraz na weekend byliśmy u teściów nie ruszył nic przez 2 dni zjadł jednego placka ziemniaczanego parę słonych paluszków i biszkoptów...jestem w szoku. Byłam nawet już u pani doktor zobaczyć czy ma jakieś pasożyty ale nie jest jakoś strasznie to nie wygląda niby znalazła włosogłówkę i robaki zrobiliśmy zaraz odczulanie ale tak jak pisałam nie jadł po tym prawie nic przez 2 dni....Pani doktor powiedziała żeby oczywiście unikać słodkiego tylko że ja prawie nic słodkiego dziecku nie daje. Synek zrobił się na dodatek strasznie nerwowy, wymusza płaczem i jest uparty czasem jak nie wiem co. Zastanawiam się czy tym niejedzeniem może odreagowywać przedszkole...panie w przedszkolu podejmują próby dnia mu czegokolwiek do jedzenia czy picia ale skoro się wyrywa to odpuszczają, ja w domu robię podobnie już nie wiem za co się złapać. syropy na apetyt zaczęłam dawać ale ja myślę że to jednak nie zda egzaminu to musi być w głowie dziecka że czegoś nie chce tylko jak to obrócić żeby chciało ?? Przetrwać tak myślę ale gorzej to wykonać.

Odnośnik do komentarza

zacznij od podstawowych: badanie krwi i badanie moczu, to ci powie, czy dziecko ma anemię, tylko jeśli jest teraz na antybiotyku, to badanie należy wykonać po zakończeniu antybiotykoterapii, poza tym czasem tak jest, że dzieci po antybiotyku mają większą chęć na jedzenie, muszą uzupełnić siły i organizm domaga się więcej posiłków, może też tak będzie u was

Odnośnik do komentarza

NATKA 08 dziękuję :) Byłam z Szymonem na odczulaniu na pasożyty no niby już ich nie ma bo wczoraj byliśmy na sprawdzeniu. Daje mu też syropek na apetyt chociaż nie przepadam za tego typu preparatami. Na szczęście nie zapeszając troszkę się ruszyło tzn nadal je "swoje" wybrane potrawy ale je, tosty górują i suche bułki oraz frytki i placki ziemniaczane. Nawet udało mi się kilka razy dać mu ciepłą zupę ale muszę go karmić i być bardzo, bardzo spokojna żeby zjadł parę łyżek, paluszki rybne też zje od czasu do czasu bez pomocy widelca tylko palców. Jednak wydaje mi się że to zawsze jakiś początek czegoś dobrego. Oby tylko nic się nie zmieniło po powrocie do przedszkola, 3 tygodnie był w domu jakiś wirus tak mocno zaatakował.

Odnośnik do komentarza

Akurat pakowanie niejadka nutellą to nie jest najlepszy pomysł.

Jak synek przekonuje się do jedzenia to jesteście na dobrej drodze. Druga sprawa to twoje podejście. Wiem, że się bardzo martwisz o zdrowie dziecka, ale jeśli jedzenie jest u was w domu jednym z głównych tematów to dziecko odczuwa presję na tę dziedzinę życia i stąd niechęć do jedzenia.
Pamiętaj, że zdrowe dziecko się nie zagłodzi. Mam nadzieję, że to nie są problemy z odczuwaniem łaknienia. Nie wiem jak się to diagnozuje, ale może popytaj pediatrę.
I następna rzecz. Dziecko nie może jeść w samotności. I nie chodzi o to, że masz siedzieć i się na niego patrzyć czy karmić go, ale chodzi o WSPÓLNE spożywanie posiłków.
Robisz rano kanapki, siadacie wszyscy do stołu i jecie. To samo z zupą, drugim daniem, kolacją itp. Wszelkie tematy podczas posiłków dozwolone, byle nie o jedzeniu.
Poświęcaj synkowi dużo pozytywnej uwagi poza posiłkami. Żeby nie było tak, że obiad/śniadanie itp. jest tym momentem w ciągu dnia, kiedy mały otrzymuje max twojej uwagi.
Dużo sił i cierpliwości.

Odnośnik do komentarza

marzen@ staram się aż tak nie naciskać na tematy jedzenia (mam nadzieje :) ). Fakt nie je w przedszkolu kompletnie nic, aż panie się martwią ale ostatnio był przełom napił się herbaty (wierze że jakoś to się ruszy). Nie zostawiam samego synka przy jedzeniu bo nic by nie ruszył muszę podawać mu łyżki ale ważne że je i gadamy przy tym (a właściwie ja mowie o czymkolwiek :) ). Sukcesem jest to że nie ucieka z pokoju kiedy wnoszę talerz z jedzeniem i widzi że jemy, i oczywiście pytam czy ma ochotę czy zje jeśli nie to jem sama ale przy nim. Jestem teraz w ciąży i na szczęście mam czas dla synka i wspólne powroty z przedszkola i spacery czy zabawy. Nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie ale ostatnio dowiadywałam się jak ja jadłam kiedy byłam mała i okazało się że do 5 roku życia moja mama musiała się nie-lada nagimnastykować żeby mi dać łyżeczkę zupy bo wszystko zwracałam. Za to potem jadłam za dwoje.......

Odnośnik do komentarza

margolata i jak tam u twojego niejadka? mam nadzieję że lepiej
przede wszystkim nie stresuj się tak bardzo a pod uwagę bierz to co dziecko zjadło przez kilka ostatnich dni a nie przez jeden
zawsze coś tam się uzbiera, wiem łatwo mówić nie stresuj się ale jak on widzi ze ty masz z tym problem to na pewno nie za dobrze wpłynie na jego podejście do jedzenia

Odnośnik do komentarza

margolata aż się przeraziłam, jak przeczytałam jakiego masz ekstremalnego niejadka :( czy coś się polepszyło? trafiłam na to forum szukając porad jak przekonać mojego synka do jedzenia posiłków w pkolu, bo je tylko chleb z masłem a będzie zostawał też na obiad, ale jak przeczytałam Twoje zmagania i walkę to mocno współczuję :(

Odnośnik do komentarza

Ze swojego skromnego doświadczenia mogę poradzić Ci kilka rzeczy.
Po pierwsze musisz ustalić przyczynę, bo szukanie sposobu pomocy bez jej znajomości jest w 90% bezowocne. Koniecznie zrób badania na kandydozę. Uważam, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Twój synek ją ma. Wskazują na to przyjmowane duże ilości antybiotyków i potrawy, które toleruje (dużo skrobi). No i ta nerwowość. W dodatku przyjmuje się, że nawet 85% dzieci może mieć przerost candida albicans w jelitach. Jednym z wielu objawów jest obniżenie apetytu.
Sprawdź, czy to nie jest jakaś alergia. Czasami objawia się ona wyłącznie bólem brzuszka i dziecko nie chce jeść, bo kojarzy jedzenie z bólem. Tak przy okazji, napisz jeszcze jak wygląda sprawa z kupami Twojego małego:)
Warto, żebyś sprawdziła, czy to nie jest nadwrażliwość sensoryczna. Chociaż jeżeli to zaczęło się pojawiać dopiero teraz... ale zawsze lepiej wykluczyć wszystkie możliwości.
Skoro pasożyty wykluczone to ok, ale zrób jeszcze badania pod kątem celiakii.
To z najważniejszych ale przyczyn osłabienia apetytu jest multum. Napisz, czy u Twojego dziecka występują jeszcze jakieś objawy, które Cię niepokoją. Nawet jeśli nie wiążesz ich z jedzeniem...

Gdybyś miała jakieś pytania, to pisz. Będę tutaj zaglądać.
Pozdrawiam
Aga
http://dzieciniejadki.pl/

Odnośnik do komentarza

Aga bardzo Ci dziękuję za podpowiedzi na pewno pójdę na badania żeby wykluczyć kandydozę. Już miałam iść w tym tygodniu ale dziś w nocy gorączka i kolejna infekcja :( jestem załamana brakiem odporności mojego synka jest tydzień czasem niecały w przedszkolu a potem infekcja :( syropki wspomagające odporność dają guzik. Szkoda mi małego bo nawet lub iść do przedszkola oczywiście pomijając posiłki. Zaczął mi ładnie w domu jeść zupy i oby już tak zostało :) oczywiście z ziemniaczkami lub lanymi kluseczkami, ryż czy makaron nie przejdzie. Co mnie niepokoi to brak odporności i czasem jakieś wybuchy. Na placu zabaw ostatnio spotkałam chłopczyka który jada tylko suche bułki na śniadanie obiad i kolację i jest z nim wszystko ok. Kiedy byłam u 2 pediatrów powiedzieli mi że mam się wstrzymać i poczekać może się samo ruszy kiedy będzie widział jak dzieci jedzą (tylko jak kiedy synek cały czas choruje). Agnapar synek kiedy był malutki jadł wszystko nie mogę sobie przypomnieć kiedy tak nagle to się skończyło :(

Odnośnik do komentarza

Witaj...oj jak ja Cię rozumiem...mój syn ma teraz 4,5 lat. Przechodzę z nim dokładnie to samo, co Ty ze swoim. W przedszkolu nie je ( oprócz mleka z płatkami rano ) pije tylko wodę z sokiem malinowym ( w przedszkolu niestety herbatka która ma inny kolor ;( ) Je tylko makaron, kopytka..rzeczy mączne ( o warzywach i owocach mogę zapomnieć). Przez pierwszy rok w przedszkolu co chwilę antybiotyk, chorobowe itd... w końcu zaczęłam szukać po internecie CZEGOŚ...syropku, tabletek...czegokolwiek...byleby pomogło, byleby przestał chorować, byle zaczął rosnąć i się dobrze rozwijać. Teraz chcąc nie chcąc muszę zareklamować - może ktoś z forum też będzie chciał skorzystać - z ręką na sercu mówię, że WARTO. Znalazłam suplement FLAVON KIDS (http://www.flavonmax.pl/pl/flavonkids/skladniki) http://www.flavonmax.com/referral/index.php?sponsor=M-322371&lang=PL
Nie jest to lekarstwo a suplement ( trzeba pamiętać, że flavon - flavonoidy - nie leczy a odbudowuje odporność, działa na poziomie komórki), spożywanie dwóch łyżeczek dziennie uzupełnia dietę w przeciwutleniacze (wit. C, B2) oraz polifenole," posiada naturalny aromat owoców ( jeżyna, wiśnia, jagoda, czarna porzeczka, burak ćwikłowy, rokitnik pospolity)" Poczytaj sobie o tym w linku, który podałam. Oczywiście nic na siłę. Chcę Ci tylko pokazać coś co pomogło mojemu synowi, przestał chorować, wyniki poprawiły się, oczywiście dalej nie chce jeść, ale wiem, że dziennie dostaje tyle witamin ile powinien;) Flavon ma postać dżemu, żelu - czego oczywiście Patryk do buzi nie weźmie:( Natomiast ma kolor ciemnych owoców więc "oszukuję" syna i rozpuszczam łyżeczkę w wodzie z sokiem malinowym...no cóż...tak sobie radzimy ...może kiedyś wyrośnie z tego. Prowadzę sklep internetowy ( w czasie kiedy nie zajmuję się dziećmi ) i dodałam tam Flavon do kupienia gdybyś szukała go do wypróbowania http://www.miejwiecej.pl/Flavon-kids
Pozdrawiam - Kasia
Ps. proszę nie traktuj tego jako nędzną reklamę robię to bo wiem ile Cię kosztuje "niejadkowanie" syna

Odnośnik do komentarza

Moja córka też bardzo słabo je. Ma 2 lata i mogłabym pić tylko mleko. Zjada tylko kilka potrwa, żadnych warzyw i owoców. Nawet soków nie chce pić. W zeszłym roku bardzo dużo mi chorowała. Raz poprosiłam lekarza o przepisanie zastrzyków, bo nie znałam już sposobu, by jej podać syrop. Obecnie podaję jej na odporność tran w żelkach. Preparat nazywa się żelki z supertranem. Nie pamiętam dokładnej nazwy. Chyba Alaskan czy coś takiego. W tym sezonie tylko raz była lekko przeziębiona i obeszło się bez antybiotyku. W sumie nie wiem czy to zasługa tranu, czy tego, że wychorowała się w zeszłym roku.

Co zrobić by więcej jadła to nie wiem. Czasem jak już do wieczora nie udaje mi się nic jej podać to zamawiam pizze i zjada końcówkę z ciasta. Czasem zachęcam ją do jedzenia zupy podając jej butelkę maggi i młynek z pieprzem. Jak sobie sama doprawia zupę to chętniej ją je.

Odnośnik do komentarza

Przeglądałam ostatnio zdjęcia i natrafiłam na kilkanaście kiedy Szymon jest uchwycony jak je :) ale był mały i ostatnie chyba jak miał około 2 lat może 2,5. Wcinał sam zupy kanapki z serkiem, ziemniaki z mięsem....a teraz....eh. W przedszkolu już dziwnie na mnie patrzą że dziecko nawet kromeczki z masłem nie je. Płace za wyżywienie bo liczę że kiedyś chociaż spróbuje czegokolwiek. Na odporność daje mu codziennie rano wodę z miodem :) Wiem że to powinno się pić cały rok żeby była odporność ale zawsze lepiej późno niż wcale :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...