Skocz do zawartości
Forum

Dziewczyny z Cafe


Rekomendowane odpowiedzi

Anna dobrze zrobiliście, że pojechaliście na IP. Przynajmniej zrobili ci KTG i Usg, wiesz, że z małym jest ok i co ważne szyjka w normie.
Ja najbardziej się obawiam, że przez te skurcze dojdzie do rozwarcia szyjki i zacznie się poród. Na razie wszystko jest pod kontrolą, szyjka jest krótka i zamknięta. Obawiam się również, że jak wrócę do domu to ciągle będę kontrolowała skurcze i rozmyślała, czy szyjka się rozwarła, czy też nie?
Ważne, że to już 33 tydzień. Zostało niewiele.
Tantum pytasz się jak odczuwam te skurcze? Ostatnio to zaczęło się od bólu w lewej pachwinie na wysokości kości łonowej, potem odczuwałam takie lekkie bóle jakby miesiączkowe i przychodziły skurcze macicy. Pojawiały się co 7-10 min. Wyobraź sobie, że macica to mięsień, który przechodzi skurcz i trwa ok 40-60 sek, ja to tak odczuwałam. Skurcz zaczynał się od dołu potem obejmował całą macicę aż po żebra i ona w tym czasie robiła się twarda. Nie wiem jak to lepiej wyjaśnić.

Odnośnik do komentarza

Annaanna mam nadzieję, że już lepiej. Kostewcia ja tak ciągle pytam bo mi brzuch też twardnieje, ale lekarz mówi że to normalne. Teściowa też sprawdzała i ok. Podczas ktg też zrobił mi się twardy a nic nie wykazało. Martwi mnie moja szyjka ale też mówił, że ok chociaż mam 3,2 cm tylko! Annaanna Twoja na szczęście jest długa. Najgorsza to ta nie wiedza nie pewność i wątpliwości. Tak czy inaczej prawie nic nie robię tylko leżę, czasami się gdzieś przejdę. Wczoraj jechałam z mamą na zakupy i trochę czasu tam spędziłyśmy i o dziwo wcale mi nie twardniał, a czasami jak leżę to potrafi sam z siebie. Eh sorry że tak marudzę! Ale wybaczycie chyba kobiecie w ciąży ? :P

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Kostewica, najważniejsze że nie ma rozwarcia, szyjka się w końcu musi skrócić, może Twoja już zaczyna oby nie za szybko! żeby jeszcze wytrzymała 5 tyg.
Na IP lekarz powiedział że macica będzie twardnieć i będą skurcze ważne żeby nie były regularne, może ich być nawet 20 dziennie. Ja wczoraj właśnie miała ból brzucha jak przy @ i do tego skurcze więc się przeraziłam... Dziś tylko moje skurcze - taka fala zaciskająca mięsień macicy no i twardnienie ale nie regularnie. Lekarz jeszcze powiedział że nie powinnam tak nospy brać (3x1) bo organizm się uodparnia i nie działa i tak, że nospę powinno się brać doraźnie. Dziś mój brzuch już lepiej i maluszek spokojniejszy (wczoraj strasznie szalał).
Dziewczyny podobno po 30 tyg. jest jeszcze ważnie usg jak to połówkowe, sprawdzanie organów i mierzenie, wiecie coś o tym. Ja na wszelki wypadek zapisałam się do innego lekarza na 4d jakbym nie dostała skierowania od mojego lekarza.
Co do szkoły rodzenia, nie wiem czy właśnie ćwiczenia jakie były na szkole nie spowodowały mojego bólu brzucha później w nocy. Już na pewno nie będę ćwiczyć. Ale ćwiczenia zapamiętam i jak już ciąża będzie donoszona to na pewno dokładnie każde będę robić. Bardzo fajne i mają trochę ułatwić i przyspieszyć poród. Dziewczyny jak będziecie chciały to napiszę Wam.
Druga rzecz ze szkoły rodzenia, to warto już teraz pić siemie lniane ( wieczorem zalać łyżeczkę ciepłą - nie gorącą wodą) i rano wypić. Poprawia trawienie i śluzówkę w pochwie co ma jakoś też ułatwić poród. Herbata z liści z malin - dopiero po ukończonym 37 tygodniu!!! Pita nawet 5 razy dziennie, przyspiesza skracanie szyjki i szybkość rozwierania się niej.
Tantum ja też ciągle narzekam, szkoda mi strasznie męża bo biedny co chwilę wysłuchuje, wczoraj prawie do pracy do jechał (30km) i musiał wracać po mnie na IP. Do tego cały dam na jego barkach i już widzę że ledwo chodzi - a zawsze miał dużo energii i zawsze był chętny żeby coś robić, gdzieś wyjść. Teraz tylko czeka na weekend żeby trochę odpocząć.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

Anna ja doskonale rozumiem twojego męża, jak widzę obecnie swojego to też tak się zachowuje. Oni przeżywają naszą ciąże, nasze problemy itp. Mój robi obecnie wszystko w domu i widzę jak jest zmęczony gdy przychodzi weekend. No cóż nikt nie mówił, że będzie łatwo i bezproblemowo. Potem jak maluszek przyjdzie na świat swoim istnieniem wynagrodzi nam wszystko, wniesie mnóstwo radości w nasze życie.
Anna ja robiła takie szczegółowe usg w 30 tyg ciąży. Lekarz sprawdził wymiary dziecka, czy ma wszystkie organy, położenie łożyska, ilość płynów w macicy itp.
Tantum ja jak trzy tygodnie temu miała regularne skurcze i przyjechałam wieczorem na IP, zrobili mi KTG i nie wykazało skurczy, a ja je podczas badania odczuwałam. Lekarz mi wtedy powiedział, że skurcze nie są tak silne aby były zarejestrowane i dodatkowo stwierdził, że wieczorem macica jest zmęczona i mam prawo mieć skurcze. Oczywiście wtedy odesłali mnie do domu. Co lekarz to inna opinia, jedni mówią, że skurcze nie powinny się pojawiać, inni, że to normalne bo macica ćwiczy. Np mój ginekolog w środę jak mu na kontroli powiedziałam, że we wtorek miałam skurcze i nie pojechałam na IP, ponieważ wiedziałam, że mam wizytę to mnie strasznie zganił, że źle zrobiłam. Powiedział, że jak skurcze są regularne to nie wolno ich lekceważyć i od razu trzeba jechać na IP i sprawdzić co się dzieje. Zapytał się mnie wprost czy che urodzić wcześniej, a ja poczułam się jak mama, która nie przejmuje się swoimi dolegliwościami w ciąży, strasznie mi było głupio.

Odnośnik do komentarza

Ja się boję tego pisać ale moje te twardnienia nie są regularne. Co do bólu jak na miesiączkę to miewam od samego początku teraz mniej ale zdarzają się, i często zauważyłam, że to od jelit tak naprawdę jak coś zjem.
Kostewcia na szczęście jesteś już na ostatniej prostej wytrzymasz jeszcze te 5 tyg.
Annaanna mi się wydaje że jak biorę no spę to ona w ogóle nic nie zmienia może na psychikę trochę. Ja na szkołę idę dopiero w styczniu i raczej na ćwiczenia ani się nie załapię ani nie będę mogła. A jest szansa, że może będę mogła naturalnie rodzić.
A z lekarzami to rzeczywiście każdy co innego mówił no ale co mamy robić musimy im wierzyć.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Kostweica mam nadzieję że już lepiej u Ciebie!
Mówiłam Wam że na IP lekarz zmierzył mi maluszka, ale nie do końca chciał mi powiedzieć czy wszystko ok. Okazuje się że te wymiary które mi podał są wszystkie nieodpowiednie i nieproporcjonalne. Mam nadzieję że on coś pokręcił, także do długości szyjki nie mam pewności bo ostatnio była 34mm a teraz podobno 40mm. Na szczęście 12.12 mam wizytę i każe sobie maluszka zmierzyć.
Dziewczyny jak tam wasze nogi, bo moje coraz gorzej. Puchną mi i coraz bardziej je czuje. Założyłam sobie podkolanówki uciskowe i przyniosło to trochę ulgi.
Dzięki dziewczyny za rady w sprawie męża. Mi się wydaje że on się boi patrzeć na to że będzie mnie boleć, jest strasznie wrażliwy pod tym względem. Staram się mu tłumaczyć, że jego wsparcie da mi więcej spokoju i bezpieczeństwa. W naszej rodzinie i jego brat i kuzyn byli przy porodach i dobrze to wspominają. Mam nadzieję że jeszcze dojrzeje do tej decyzji...
Jak się czujecie po weekendzie?
Kiedy macie najbliższe wizyty?

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

Annaanna ja mam też problem z nogami. W dzień jeszcze jest ok, ale jak się kładę spać się zaczyna nie mogę zasnąć chyba głównie przez nie. W dzień staram się kłaść je na poduszce jak leżę, ale wygodnie jest tylko jak leżę na wznak co z kolei jest nie korzystne hehe.
A co do tych pomiarów to w szpitalu pewnie mają gorszy sprzęt. Ale tak jak mi lekarz mówił, to jest wszystko orientacyjne, trzeba pamiętać że nasze maluchy już mają te cechy które będą mieć po urodzeniu czyli nie czasami długi tułów, długie nogi itp. Ale już niedługo masz wizytę to rozwieje Twoje wątpliwości. Ja mam dopiero 19.12.
Ja wczoraj z mężem robiłam pierwszy raz w życiu pierogi ruskie zmęczyłam się na maksa, chociaż to on robił te najcięższe czynności jak ugniatanie i wałkowanie. Ale chcę uszka na święta zrobić musiałam wypróbować ciasto. No i się przy okazji objadłam :P Zawsze co roku robię masę ciastek i pierniczków które później dekorujemy i rozdajemy rodzinie na choinkę, nie wiem czy dam radę w tym roku :( Mąż będzie musiał być moimi rękom.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza
Gość Kostewcia

Hej dziewczyny, ja wciąż w szpitalu, jestem spokojna pod ich kontrolą.
Jeśli chodzi o puchnięcie nóg to nie mam z tym problemów, czasem tylko jak w pomieszczeniu jest za ciepło to wtedy mam delikatnie nabrzmiałe.
Co do świąt to ja odpuszczam wszystko, nie mam zamiaru nic przygotowywać. Nie chcę się forsować niepotrzebnie i wy też powinniście tak zrobić, musicie się oszczędzać.
Jeśli chodzi o wymiary maluszka to mi już nie jeden gin po usg powiedział, że mały jest większy o około 1-2 tyg, ja nie wnikam w konkretne wymiary bo chyba bym zwariowała analizując wszystko. Wystarczy mi informacja, że jest duży, co oczywiście czuję bo się strasznie rozciąga i czasem nie jest to przyjemne. Jeszcze min 5 tyg muszę wytrzymać, znaczy się on musi być cierpliwy i poczekać na odpowiedni termin:-)

Odnośnik do komentarza

Tantum, ja chodzę do prywatnego szpitala i tam wszystkie sprzęty mają wysokiej jakości. Liczę na to że lekarz nie radził sobie z usg, coś miał problem z ustawieniami i do tej pory nasz synek wszystkie wymiary miał w normie, a teraz nagle jedne mu się skurczyły inne powiększyły...
Co do świąt, ja w tamtym roku planowałam pierwszy raz zrobić święta u nas, no ale na pewno to się nie uda...
My musimy zaliczyć 2 Wigilię, no i tu mam problem bo mam problem z długim siedzeniem i pewnie posiedzimy tylko chwilkę na jednej i na drugiej.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

Kostewcia mimo wszystkich minusów szpitala to jednak ta ciągła opieka daje jakieś poczucie bezpieczeństwa, na pewno większe niż w domu.
Annaanna to na pewno mu się coś pokręciło, może ułożenie małego też nie pomagało.
No ja też mam dwie wigilie, i boję się i tego siedzenia i jedzenia! Chociaż wcinam praktycznie barszcz z uszkami tylko :) Najwyżej pójdę do innego pokoju po odpoczywać, szczerze mówiąc to pewnie mnie rodzina sama wyśle bo jak idziemy na obiad do rodziny to tylko zjem to od razu mówią połóż się, nawet jak nie czuję potrzeby.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Tantum, taką mam nadzieję że lekarz coś pokręcił. Jak ja bym chciała już luty...
Co do siedzenia na wigilii do u babci na pewno będę miała gdzie się położyć bo jedzeniu, ale u teściów to już gorzej. Poza tym mam wrażenie że teściowa uważa że ja panikuję o tą ciąże i przesadzam. Ona nie wiem że pierwszą ciążę straciłam, może wtedy inaczej patrzyła by na tą. Nie zapomnę jak na początku co mnie brzuch pobolewał, zapytała coś w stylu czy nie za bardzo się doszukuję albo za bardzo się wsłuchuję. Nie ważne co inni będą mówić, a będę robić i uważać tak jak czuję potrzebę :) Na wigilii planuje zjeść bardzo czerwony ( jedyna rzecz którą ja robię) i to będzie u babci i rybę (łosoś). A u teściów jedzą żurek i nie wiem czy się skuszę, Tam pewnie jakiegoś pieroga z serem zjem i może gołąbka. Taki mam plan :)

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

U mnie akurat teściowa przesadza czasami mi się wydaje. Czasami ja sama czuję się jakbym przesadzała, ale to prawda lepiej przesadzać niż później żałować.
Teraz wzięło mnie na czytanie książek znowu, więc czas mi jakoś ciekawiej leci bo najgorzej jak się gapiłam w tv.
Ja ryb nie jem też więc głównie to uszka i pierogi wcinam ale i tak jestem zawsze objedzona na święta.
Znowu wróciły mi bóle głowy:< to chyba od pogody bo mąż też narzeka.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Tantum, jeśli masz bóle głowy, to myślę że warto też kontrolować ciśnienie. Na tym etapie czasem może ujawnić się zatrucie ciążowe, a z tym trzeba uważać.
Ja już nie mogę doczekać się wizyty. a to jeszcze ponad tydzień.
Tantum mnie już TV męczy, kupiłam sobie książkę Zawitkowskiego Mamo, Tato co Ty na to i zaczynam czytać.
W tygodniu ja jedynie raz wychodzę z domu - na szkołę rodzenia, a potem szybkie zakupy z mężem na tydzień.
Za to za tydzień mam napięty grafik- poniedziałek szkoła rodzenia, wtorek badania, środa endokrynolog i wizyta z mężem u chirurga naczyniowego (biedak nabawił się konkretnych żylaków i nie mamy kiedy ich zoperować), czwartek szkoła rodzenia i wizyta u ginekologa.
Was też tak czasem nosi żeby cały dom wysprzątać. Dziś za to mam dzień lenia, nic mi się nie chce, zadyszkę mam jak przejdę z pokoju do kuchni...

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

Annaanna ciśnienie mam ok, raczej niskie. Ból głowy to od braku tlenu, coraz rzadziej wychodzę. Na dworze już mróz, nawte porządnie wywietrzyć nie mogę bo mi zimno.
No ja mam mega ochotę na wysprzątanie mieszkania, pewnie dlatego, że nie mogę :P
Biedny Twój Mąż, mnie chyba po ciąży czeka to samo bo nogi mnie strasznie bolą nocami jak leżę i chyba robią mi się żylaki ;/ A najgorsze dopiero będzie!
Dziewczyny a jak prałyście ciuszki? W jakiej temp? Używałyście suszarki?

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Annaanna zazdroszczę, że masz już wszystko gotowe. Ja się nie mogę ogarnąć.
Muszę kupić żel do bolących i opuchniętych nóg. Czytałam, że jest taki specjalny dla kobiet w ciąży firmy Perfecta. Tylko nie chce mi się ruszać do rossmanna, a mąż pewnie nie połapie się i kupi coś złego. Używacie takiego albo może polecacie coś lepszego, bo widziałam i zresztą kiedyś używałam kilku ale z kasztanowcem a on w ciąży niewskazany.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, odnośnie prania, jeśli ktoś nie chce prać w 60 czy 90 st. ( bo np. coś się nie nadaje do takiej temperatury i może się zniszczyć/zafarbować) a ma zamrażalkę to można ciuszki włożyć w worku foliowym na jakiś czas do wymrożenia ( zabija bakterie) a potem wyprać normalnie np. w 40 st. Sama tego nie praktykowałam jeszcze ale czytałam o takim sposobie. Musiałam zmienić trochę swój nick bo coś nie mogę się zalogować nie wiem czemu:/

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwflw1vcjhrlyn.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja większość ubranek miałam z metką że można prać w 40 stopniach. Wszystkie wyprałam w 60 i nic się nie stało. Jedynie te ubranka które miały metkę 30 stopni wyprałam w 40 stopniach a potem i tak wszystko prasowałam z parą więc myślę że są w porządku.
Oczywiście nie przekonuje Was żeby tak zrobić bo różne są ubranka i różnie to po praniu bywa. U mnie nic się nie stało.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

Ubrankami to ja się specjalnie nie będę przejmować, ale mam takie kocyki których boję się wyprać w 60 st bo z odświadczenia wiem, że już nie będą tak wyglądać jak przed praniem, a szkoda mi ich bo są ładne:) wszystko inne czyli reczniki, pieluchy tetrowe i flanelowe i zwykłe ciuszki można bez problemu prać w 60 st.

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwflw1vcjhrlyn.png

Odnośnik do komentarza

Ja chyba też wypiorę w 60, zwłaszcza, ze większość to bawełniane i dość jasne ciuszki. Zauważyłam, że ostatnio coraz częściej różne rzeczy każą prać w 40 st nawet bawełniane. Ostatnio na metce pościeli zauważyłam 40 st, co mnie zdziwiło mocno. Zawsze prałam na min 60 st, chyba chodzi o jakość tej bawełny coraz gorsza i cieńsza. Jak zobaczyłam te nowoczesne pieluchy tetrowe to się przeraziłam, cienkie jak firanka, mama mówiła że jakby tak dziecku założyła to by wszystko przeleciało. A do dziś ma jeszcze po moim bracie stare jako ściereczki ale grube i porządne.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...