Skocz do zawartości
Forum

Dzieciątka Styczeń 2014


Rekomendowane odpowiedzi

szok,ale to co nastąpiło potem to dopiero..lekarz oświadczył,że w ich szpitalu w zasadzie nie przyjmują ciężarnych do 34tc,nie mają respiratora( te słowa mnie dobiły),nakrzyczał,że powinnam zgłosić się do kliniki gdzie mają specjalistyczny sprzęt by ratować w razie czego wcześniaka,,no tak ma racja ale z kąt ja miałam wiedzieć,że grozi mi poród,bolało to udałam się najbliżej.

Odnośnik do komentarza

byłam zmartwiona,obolała,płakałam. termin mam na 14 stycznia,wiec juz,, 35 w zasadzie tc,lekarz stwierdził,że poleże pod ktg,monitorujemy skurcze,jeśli nie miną zostaje przyjęta na oddział patologi,z zastrzeżeniem od lekarza,że jeśli urodze to dziecko natychmiast przetransportują do kliniki na karowej.a ja zostane sama..miałam ochote z tamtąd uciec,bałam sie i z nikąd pocieszenia..myślałam,że 34tc to dziecko ma realną szanse na normalne funkcjonowanie a ten lekarz mówił tak jakby nie miał jej wcale..

Odnośnik do komentarza

tak mijały godziny,,z czasem skurcze zaczęły maleć a dziecko się poruszać..zostałam poinformowana,że akcja porodowa wstrzymana,mogę wracać do domu...tylko uważać na siebie,bo rozwarcie jest,a gdyby skurcze sie pojawiły to natychmiast udać się do kliniki a nie do nich..Paradoks,że w tym oto szpitalu planowałam urodzić,dziś już wiem,że za żadne skarby.

Odnośnik do komentarza

To jusia miałaś niezłe przeżycia, ja też mam podobny termin, bo na 13go, i szczerze myślałam że to już raczej bezpieczny okres,przecież w końcu już lada dzień zaczynamy ostatni 9ty miesiąc. Ja jeszcze nie wiem gdzie będę rodzić,w ogóle przeraża mnie trochę ten moment rozpoczęcia porodu i samego porodu. Mam nadzieję że dotrwamy jednak do stycznia, zawsze to inaczej dla dziecka jak jest z początku roku. Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bio4pv0g0kqi2.png

Odnośnik do komentarza

oj Tinka straszne przeżycie,bo opisałam w skrócie..mam w głowie mętlik,bałam sie do tej pory a po wczorajszym jeszcze bardziej,,niczego nie można być pewnym. Leże w łóżku,obserwuje swoje ciało,odczucia..jutro pójdę do swojego lekarza niech mi powie co z tym rozwarciem,wogóle co jest,bo ta noc mnie nastraszyła. ten lekarz z dyżuru to hmm brak mi słow. Aby do stycznia,teraz wiem każdy dzień to wygrana i mniej stresu potem.

Odnośnik do komentarza

jusia dużo wypoczywaj , bardzo ci współczuję. Trafiłaś na jakiegoś konowała lepiej skonsultuj to z kimś , albo ze swoim lekarzem albo prywatnie do kogoś, bo zamartwianie też źle wpływa i na Cb i na maleństwo , a miesiąc wcześniej to dzieciaczki maja ponad 90 % szans więc chyba lekarz przesadził w moim odczuciu

co do mamusiowania sobie to ja mam dwójkę i od 10 lat jestem mamuśką :) a do dzidziusia mówię od siebie jakbym z nim normalnie rozmawiała

Odnośnik do komentarza

Jusia współczuje, jejku dziewczyno trzymaj sie i nie martw, trafiłaś na jakiegos... szkoda słów... dzidzia juz ma ogromne szanse na przeżycie wiec duzo odpoczywaj i nie martw sie, oczywiscie skonsultuj ze swoim gin.

tak mowienie w os trzeciej nie jest dobre tez na studiach tego uczyli ale jakos mówiąc do małego czasem tak mówie i działa;) zauwazylam ze gdy wchodze pod prysznic bez uprzedzenia maluch sie napina i przyjmuje pozycje utrudniajace mi kąpiel a gdy go uprzedze nic sie nie dzieje, moze mam jakąś schize ale tak jest ;P

Odnośnik do komentarza

jusia współczuję ci bardzo, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, dużo zdrówka Ci życzę.
Mnie dziś o 5 rano obudził silny ból żołądka. dodatkowo doszedł ból krzyża promieniujący na brzuch. Nie wiedziałam co się dzieje. Wstałam coś zjeść bo czasami miewam tak że żołądek boli mnie z głodu. w międzyczasie sprawdzałam w jakim odstępie czasu pojawia się ból krzyża i twardnienie brzucha. Mały ruszał się jak zawsze. Na szczęście po 30 min wszystko się uspokoiło. o godzinie 10 zauważyłam na wkładce galaretowatą wydzielinę trochę jakby brunatną nie było tego za wiele. i tak się zastanawiam czy to może być czop? Czytałam gdzieś że nie musi odrazu odchodzić cały tylko że może stopniowo odchodzić. co o tym myślicie?

Jeżeli chodzi o mówienie do Maleństwa w 3 os to ja tego nie praktykuję. Mówię do niego w 1 os. lp :) a on i tak nie słucha hehe mały uparciuch z niego :)

http://www.suwaczek.pl/cache/a4f8c45232.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/9ltfxzdv5l3o2tv5.png]Tekst linka[/url][url=

Odnośnik do komentarza
Gość marta1988

Jusia również dołączam się do ciepłych słów dla Ciebie. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok :)
Paula, moim zdaniem to czop odchodzi bo czytałam, że ma właśnie taką konsystencję i kolor. Ale też nie ma powodu do zmartwień bo w różnych odstępach czasowych odchodzi u różnych kobiet.
Nie pamiętam czy temat bóli krzyżowych był poruszany, więc zapytam się czy odczuwacie już takie? Mnie przed chwilą właśnie dopadł (drugi raz tak w ogóle) taki ból podczas gdy odczułam potrzebę pójścia do toalety. I nie mogłam się załatwić bo ciągle bolał mnie krzyż. Czy miała któraś z was tak?

Odnośnik do komentarza

Hej , ja nie odczuwam boli krzyzowych , za to bol w pachwinach jest nie do wytrzymania , w nocy nie moge wstać a w dzien ledwo chodzę tak bardzo piecze , ale to pewnie dlatego ze wszystko sie rozciąga w środku i przygotowuje do porodu. A jak u was jest z pokarmem? U mnie w pierwszej ciazy pokarm pojawił sie po 7 mc i tak zostało do porodu , a teraz 35 tc i nic

Odnośnik do komentarza

witam, ja w niedziele zaczelam 37 tc, okropnie sie juz mecze, spac nie moge, glownie przez to ze dopada mnie nocna zgaga. a jezeli chodzi o wycieczki do sklepu, to odleglosc ktora zazwyczaj pokonywalam w 15 min dzisiaj zajelo mi to okolo 40, ale trzymam sie :)

Odnośnik do komentarza

Justyna23- mojej przyjaciółce mały odwrócil się dzień przed u rodziła normalnie :-D
Malinka86- dziewczyno :-D uważaj na siebie :-D
Ja stoję z waga w miejscu. Choć wszyscy mówia, ze brzuszek mam coraz większy:-Dco to będzie po świętach. Tak czytam Wasze dolegliwości i ja prócz problemów z dłuższym spacerem nie mam żadnych, zaczynam się zastanawiac czy to ok....

Odnośnik do komentarza

Witam Was. Mam termin wyznaczony na 5 stycznia. dopadł mnie właśnie strach przed tym wszystkim - przed porodem i.... przed bólem. Mój mężczyzna jest już jakiś czas w delegacji i zobaczymy się dopiero na święta. Chyba jest to jeden z czynników, przez który dopadła mnie chandra... Kilkoma słowami - jest mi po prostu smutno. Oczywiście cieszę się niezmiernie, iz niedlugo zobacze juz moja mala Królewnę. Ale teraz wizja bólu mnie przeraża i wywołuje łzy. Wczesniej - ani razu przez moją głowę nie przeszedł strach przed porodem. a w tym momencie jest on wszechogarniający...

Moja natura, która jest nieco czasem ekshibicjonistyczna, nakazała mi podzielenie się Wami moimi obawami...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...