Skocz do zawartości
Forum

2009 l i p i e c :]]]]]]


Tasik

Rekomendowane odpowiedzi

aha i czwarty nie wiedziałam, że mieszkasz też w bloku - no ja niestety mieszkam i mimo, że to nowy blok (ma dopiero rok) co niektóe klatki są w nie najlepszym stanie - ciągle posikane przez zwierzaki itp. i zgadzam się z Tobą, każdy decydując się na zwierzaka powinien brać odpowiedzialność za swojego ulubieńca. Tyle że z tym niestety jest różnie - jak widać na przykładzie psa sąsiada z klatki obok...

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

z psem niestety jak z dzieckiem. Są matki kyóre rodzą i zostawiaja do wychowania na ulicy. Chodza głodne, brudne z wiekiem gradną, gwałcą mordują. To od nas zależy jak i kogo lub co wychowamy. Stramy się żyć tak aby innym nie przeszkadzało to co mogłoby nam się osobiście nie podobać.
Wychodzimy z założenie:traktuj innych tak jak chciałabyś aby cię traktowali. :)))

DZIEŃ DOBRY WSZYSKIE LIPCOWE CIOTKIhttp://s6.suwaczek.com/200905181555.pnghttp://s3.suwaczek.com/200503133335.png

Odnośnik do komentarza

u mnie w bloku tez jest taka fajna rodzinka na parterze - mieli psa- dali psa na wychowanei dzieciom, i do tego doszło, ze pies skakał na każdego kto przechodził. Znaczy tak- mijało sie psa - stał spokojnie, jak się już minęło i było się tyłem do niego, to zaczynał z zębiskami i szczekaniem skakać na tego kto go minął. teraz chyba oddali go bo nie słyszę ani szczekania ani nikt nie wychodzi na spacer...

kurde z tym posiewem też fajnie się dowiedzieć- nie miałam robionego (albo miałam, a gin mi nie powiedziała...)

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

widzę , że się gorąco zrobiło:36_19_3:

artykuł fajny - tyle, że u nas porody domowe są jeszcze w powijakach ::): a w szpitalu nie ma chyba możliwości zachować takiej intymności.

Gmonia trzymaj się dziewczyno! Dzidzię masz już całkiem dużą i do końco blizej niz dalej. Dobrze będzie::):

Justi przynajmniej wiadomo, co może być przyczyna Twoich kłopotów... a lepsze znane zło...

Mydło z dozownikiem miałam dla Zuzki i bardzo sobie chwalę. Nie używam mydeł w kostkach- natychmiast wszystko mnie swędzi :alajjj:
A po wczorajszym szaleństwie z praniem i sprzątaniem dziś mam dzień piżamowy- tak mnie nasuwa w krzyżu , że hej:ehhhhhh:

http://www.suwaczki.com/tickers/dxomiei3kjixdtj1.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/tb73iei3vmca6uzy.pnghttp://davf.daisypath.com/UWKrp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/025/025022960.png

Odnośnik do komentarza

Mam skowyja- suczkę. Nie wyje jak wychodzimy- za bardzo jest skupiona na wylegiwaniu się na łóżku (oczywiście nielegalnym). Jak wiem, ze będę dużo pracowała i pies będzie się męczył sam w domu to zawożę ją do mamy- tam są dwa i duży teren do biegania. Miałam kiedyś kota, ale w bloku to poroniony pomysł- powiesił się na oknie- nie wiem co jej odbiło .
Generalnie zwierzaka- jak dziecko- trzeba wychować. O czym niektórzy zdaja się nie mieć pojęcia ::):

http://www.suwaczki.com/tickers/dxomiei3kjixdtj1.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/tb73iei3vmca6uzy.pnghttp://davf.daisypath.com/UWKrp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/025/025022960.png

Odnośnik do komentarza

no niestety tak to jest, jak to mówią: są ludzie, krzesła i parapety - szkoda, że tych pierwszych jest naprawdę mało :)
skoro już przy psach jesteśmy to w sąsiednim bloku mieszka małżeństwo, które w mieszkaniu 49m ma bernardyna i husky - to dopiero męczarnia, fakt wychodzą z nimi na spacery ale trwaja one coś po 15 minut 3xdziennie, pieski śliczne i bardzo zadbane no ale...

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

DZIEWCZYNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ZARAZ MNIE COŚ STRZELI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!CHYBA SWÓJ WYJAZD PRZYŚPIESZĘ.
W poniedziałek umówiliśmy się że dziś pojedziemy wózki oglądać ja oczywiście heppi że w końcu coś ważniejsze prócz stołków i krzeseł do mieszkania:)))) własnie mielismy spotkać się z mężem w Gdańsku, ale napisał mi sms że to raczej za wcześnie na kupno wózka i wogóle...zrobiło mi się przykro:(

DZIEŃ DOBRY WSZYSKIE LIPCOWE CIOTKIhttp://s6.suwaczek.com/200905181555.pnghttp://s3.suwaczek.com/200503133335.png

Odnośnik do komentarza

mam nadziję,że mój chłop nie przeczyta tego postu - mój szwagier (brat chłopa) trzyma w bloku huskyego. jakas moda na husky się swego czasu zrobiła i każdy - dosłownie każdy "szanujący się" (a szwagier zdecydowanie jest szanujący się) musiał mieć husky. Już nie pamiętam kto to powiedział ale "im większa głupota tym większe naśladownictwo". Kupil szwagier tego psiaka i zamknął go w bloku. Na domiar złego pies miał słuzyć do nauki dyscypliny i wychowania przyszłego dziecka. Kurde i chyba nawet nie poczytał sobie jakie wymagania ma ten pies- owszem mozna go w bloku trzymać, o ile mu się zapewni jakies 20-30 km biegu dziennie. To wtedy pies jest zmęczony, a wiadomo, że zmęczony husky = szczęsliwy husky. a tu psina siedzi na okrągło w chacie, teraz poza psem jest 2 dzieci i naprawde potrzeby psa są daleko... husky padły ofiarą własnego wyglądu - piękne psiaki (mniejsze od malamuta, więc jak trzeba "wybrać" między tymi dwoma do bloku to wiadomo który...) a niektórzy właściciele niestety...

czwarty ja nei jestem zwolenniczką takich "siłowych" rozwiązań, ale gdyby chłop mi cos takiego zrobił, to bym mu grzecznie odpisała smsa, że oczywiście nei musi byc dziś i teraz, i to by był jego ostatni kontakt z kupnem wózka - poprosiłabym kogoś z rodziny, żeby ze mną pojechał i sama bym wybrała i kupiła- teraz , póxniej - nieważne, ale chłop by mi takich myków nie robił. Kuźwa ja coś dzis na chłopów cięta jestem - na swojego też!

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

drucilla
mam nadziję,że mój chłop nie przeczyta tego postu - mój szwagier (brat chłopa) trzyma w bloku huskyego. Jakas moda na husky się swego czasu zrobiła i każdy - dosłownie każdy "szanujący się" (a szwagier zdecydowanie jest szanujący się) musiał mieć husky. Już nie pamiętam kto to powiedział ale "im większa głupota tym większe naśladownictwo". Kupil szwagier tego psiaka i zamknął go w bloku. Na domiar złego pies miał słuzyć do nauki dyscypliny i wychowania przyszłego dziecka. Kurde i chyba nawet nie poczytał sobie jakie wymagania ma ten pies- owszem mozna go w bloku trzymać, o ile mu się zapewni jakies 20-30 km biegu dziennie. To wtedy pies jest zmęczony, a wiadomo, że zmęczony husky = szczęsliwy husky. A tu psina siedzi na okrągło w chacie, teraz poza psem jest 2 dzieci i naprawde potrzeby psa są daleko... Husky padły ofiarą własnego wyglądu - piękne psiaki (mniejsze od malamuta, więc jak trzeba "wybrać" między tymi dwoma do bloku to wiadomo który...) a niektórzy właściciele niestety...

czwarty ja nei jestem zwolenniczką takich "siłowych" rozwiązań, ale gdyby chłop mi cos takiego zrobił, to bym mu grzecznie odpisała smsa, że oczywiście nei musi byc dziś i teraz, i to by był jego ostatni kontakt z kupnem wózka - poprosiłabym kogoś z rodziny, żeby ze mną pojechał i sama bym wybrała i kupiła- teraz , póxniej - nieważne, ale chłop by mi takich myków nie robił. Kuźwa ja coś dzis na chłopów cięta jestem - na swojego też!

wiesz dzięki za słowa otucha ale mi się wszyskiego odechciało:(:36_1_4::36_1_4:

DZIEŃ DOBRY WSZYSKIE LIPCOWE CIOTKIhttp://s6.suwaczek.com/200905181555.pnghttp://s3.suwaczek.com/200503133335.png

Odnośnik do komentarza

czwarty hmmm... szczerze to nie zazdroszczę Ci - dobrze że mój chłop garnie się do wszystkiego, co jest związane z naszą kruszynką. Z drugiej strony każdy też na swój sposób pewne rzeczy przeżywa, więc może w przypadku Twojego taka jest właśnie reakcja na pojawienie się kogoś nowego w Waszym życiu? Spróbuj z nim szczerze porozmawiać, niech opowie Ci o swoich obawach a w zamian za to Ty powiedz mu o swoich i może w jakiś sposób dojedziecie do porozumienia. Moim zdaniem odwracanie się jedno od drugiego do niczego dobrego nie doprowadzi a będzie powodować tylko ciągłe spięcia a sama wiesz, że teraz musisz ich unikać

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

Czwarty nie denerwuj się ! Nie wolno Ci! Chłop jak chłop. Bez komentarza.
Obiad bym mu ugotowała na 18, bo 16 to jeszcze za wcześnie:Zły: Albo jak głodny niech se sam zrobi a co!!!!

My mamy bokserkę. A co do ludzi to niestety niektórzy nie nadają się na właścicieli jakichkolwiek zwierząt. A już najbardziej doprowadza mnie do szału branie psa, bo dziecko chciało na urodziny. A potem pies rośnie i ludzie go myk na autostradzie albo nie daj boże w lesie przywiązują! Podobnie poronionym pomysłem jest dla mnie dawanie w prezencie zwierzaka - jakiegokolwiek.

dla Antosi ......---------------------------------------------------------------------------
http://parenting.pl/galeria/data/504/thumbs/P8084835.JPG http://suwaczki.maluchy.pl/li-15997.png
http://parenting.pl/galeria/data/919/thumbs/podpisz_SZ.jpghttp://suwaczki.maluchy.pl/li-33713.png

Odnośnik do komentarza

gmonia
ehhh...nie mogę usnąć przez to wszystko więc spowrotem włączyłam sobie laptopa - może szybciej mi czas zleci albo weźmie mnie spanie...

powiedzcie mi, ja muszę sobie sama glukozę w aptece kupić? czy jak pójde na badanie to mi ją dadzą? nigdy nie robiłam takiego czegoś a na następny raz mam zrobić obciążenie glukozą 75g (lekarz powiedział, że 50g to jakaś pomyłka i od razu kazał zrobić 75g) więc wolę spytać, niż potem latać i szukać apteki i po kilka razy stać w kolejce do pobrania krwi. Mój gin powiedział jeszcze, żebym sobie wzięła ze sobą cytrynę i połowę wcisnęła do tego świństwa, to będzie lepiej smakować... zobaczymy zresztą :) Generalnie niczego nie słodzę więc na samą myśl o tym mnie mdli...

a tak w ogóle Iwa śliczna ta sukienka :smile:
tak z ciekawości spytam, bo widziałam że też zażywasz ten lek co ja - jaką masz dawkę tego dopegytu? kurcze mi przy zażywaniu 3x1 nie za bardzo pomaga i mam przez to lekką schizę...
Gmonia ja na początku miałam 3 x 0,5 tabletki, teraz mam 4 x 0,5 tabletki i zaczęło pomagać dopiero po czwartej dawce, choć jak mi skacze powyżej 150, to kazała mi wziąść dodatkowe pół tabletki, ale teraz to już się rzadko zdarza ;-)

Odnośnik do komentarza

czwarty ja mysle, ze faceci inaczej wszystko odbieraja...a moze On sie po prostu boi zapeszyc? I tak nigdy Ci tego nie powie, bo wyszedlby na mieczaka. Sadze, ze mezczyzni naprawde traktuja nasze ciaze troszke "wirtualnie" - niby jest ale jak nie placze to jeszcze nie ma. Tak powiedzial mi moj maz. On sie bardzo cieszy ale nie umie tego okazac w nasz babski wymarzony sposob. jestem pewna ,ze z tym wozkiem wyszlo tak,ze ktos mu nagadal ze jest za wczesnie na takie zakupy i tyle.
Pamietaj o jednym to TY jestes mama i to TY decydujesz kiedy i co jest potzrebne bo to TY wiesz o swojej ciazy najwiecej i to TY codziennie sie nia cieszysz, a jednoczesnie z nia zmagasz...ale na koncu zawsze jestescie WY ...razem.

Buziaki

Najlepiej go postrasz, ze pozniej zostanie sam z tymi zakupami, bo Ty nie bedziesz miala juz tyle sil na wszystko -znajoma tak zrobila ze swoim i od razu zmienil front :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/thgf3e3ks0i210yl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5ehff5cgfq.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3canliu4s8l1yv.png

Odnośnik do komentarza

gmonia
czwarty hmmm... szczerze to nie zazdroszczę Ci - dobrze że mój chłop garnie się do wszystkiego, co jest związane z naszą kruszynką. Z drugiej strony każdy też na swój sposób pewne rzeczy przeżywa, więc może w przypadku Twojego taka jest właśnie reakcja na pojawienie się kogoś nowego w Waszym życiu? Spróbuj z nim szczerze porozmawiać, niech opowie Ci o swoich obawach a w zamian za to Ty powiedz mu o swoich i może w jakiś sposób dojedziecie do porozumienia. Moim zdaniem odwracanie się jedno od drugiego do niczego dobrego nie doprowadzi a będzie powodować tylko ciągłe spięcia a sama wiesz, że teraz musisz ich unikać

Nawet nie wiesz ile razy rozmawialiśmy...o nadciśnieniu,cukrzycy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Rany jak to boli...............................................................................................................................................przepraszmucieka po zakupy. Jak ten wielbład........................................niewolnica................................................................................................głupia zołza....................................................................................................................................................................nic nie robiąca...........................................................tyjąca................................................dużo jedząca.......................................................długo śpiąca...................................................................................................ŻAL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:36_2_24:

DZIEŃ DOBRY WSZYSKIE LIPCOWE CIOTKIhttp://s6.suwaczek.com/200905181555.pnghttp://s3.suwaczek.com/200503133335.png

Odnośnik do komentarza

gmonia
Felimena

Gmonia widze że cos samopoczucie nie dopisuje. Moze z tym cisnieniem to przejsciowe i nie trzeba bedzie szpitala! Trzymam kciuki.

no niestety one nie są przejściowe - od grudnia się z tym męczę a w miarę upływu ciąży z tygodnia na tydzień ciśnienia stopniowo rosną (podobno tak jest przy nadciśnieniu ciążowym). Muszę prowadzić ścisłą kontrolę tych ciśnień i wpisywać do specjalnego zeszyciku (na poczatku były tylko 2 pomiary a od przeszło miesiąca po 5 dziennie) i na każdej wizycie pokazywać - nie tylko u gina ale też jak idę do innych specjalistów czy rodzinnego...

czwarty generalnie obecne wartości nigdy nie spadają poniżej 140/90 (to jest najniższa wartość w ciągu ostatnich 2 tygodni - wcześniej było to 130/90) natomiast przy każdym pomiarze (pomiary są poprzedzone minimum pół godzinnym spoczynkiem) są zazwczaj 150/90 - 160/100 mimo leków. O skokach może nie będę pisać ale wartości podczas skoku to 180/110 do 200...oprócz tego mam praktycznie codzienne krwawienia z nosa spowodowane właśnie ciśnieniem i powoli zaczynam puchnąć...
co do szpitala - już dwa razy lekarz wypisywał skierowanie (raz w styczniu a raz w lutym) - wybłagałam go, żeby zmienił zdanie bo w domu zawsze to lepiej i mniej stresu... teraz powiedział mi tylko tyle - "marsz do kardiologa a oboje wiemy co będzie i nie ma zmiłuj się..."
Matko gmonia po lekach takie ciśnienie??? Dziwię się, że jeszcze lekarz Cię nie zmusił do szpitala. Mi lekarka powiedziała, ze jeśli będzie się utrzymywało po lekach pow. 150 to pójdę do szpitala, żeby mi dobrali odpowiedni lek, bo widocznie ten nie działa, ale to nie oznacza, że będziesz tam do końca.

A co do wielkości maluszka, to mój mały w 22 tyg miał 629g i też kość udową 4,5 cm, ale jak pytałam mojej lekarki co do wagi urodzeniowej, to powiedziała mi, ze na razie nic nie jest przesądzone.

Odnośnik do komentarza

Czwarty Nie denerwuj się chłopem bo nie mam co nie warto!!!Tak jak dziewczyny pisały każdy facet inaczej reaguje na ciążę, niektórzy nie dają sobie do końca z tym rady dopiero jak wezmą dzieciątko na ręce to świat zaczyna obracać się do góry nogami. A Ty masz dużo leżeć, spać, jeść, tyć i nic nie robić bo tego wymaga Twój stan....

Ja na mojego A też nie mogę nic powiedzieć bo on jest zmuszony objąć wszystkie obowiązki domowe i nie tylko łącznie z podtrzymywaniem mnie na duchu. Jak mi przyniósł wyniki tego posiewu i zobaczyłam to na własne oczy ... już mi ręce opadają:36_2_58: żadnej dobrej nowiny cały czas cos nie tak jeszcze jak myślę,że przez jakiegoś głupiego paciorkowca coś ma się stać mojemu maleństwu nawet nie wiedziałam, że takie coś może się wczepić, a jakby lekarz nie zrobił mi posiewu to pewnie do końca bym nie wiedziała...
Czuję się tak strasznie, ciągle muszę się czymś martwić jeszcze mnie pokusiło, żeby w necie o tym poczytać i to było najgorsze co mogłąm zrobić:36_2_58:
W dodatku mój mąż poszedł do pracy i wraca wieczorem więc muszę sama z tym się męczyć kupił mi M jak Mama co bym sobie czas zajęła.
Wymyśliłam, że zapytam lekarza o płeć przynajmniej jedna przyjemna rzecz, będę wiedziała co noszę pod serduszkiem. Bo co do niespodzianek to codziennie mam jakąś i szczerze to mam ich już dosyć..............:ehhhhhh:

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sio4pypf2dp4m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ug37krhmce321ajs.pnghttp://s8.suwaczek.com/20071006560120.png

Odnośnik do komentarza

Iwa

Gmonia ja na początku miałam 3 x 0,5 tabletki, teraz mam 4 x 0,5 tabletki i zaczęło pomagać dopiero po czwartej dawce, choć jak mi skacze powyżej 150, to kazała mi wziąść dodatkowe pół tabletki, ale teraz to już się rzadko zdarza ;-)

kurcze to chyba mój organizm jest jakiś toporny w przyswajaniu leków ::(: Ja na początku brałam 2x1 tabletce, potem zwiększyli mi dawkę gdzieś początkiem marca na 3x1... W czwartek zeszły jak byłam po skierowanie na badania moja lekarka rodzinna wyraziła swoją opinię na ten temat i powiedziała, że skoro nie ma poprawy to pasowałoby zmienić lek na silniejszy i położyć mnie w szpitalu...wczoraj gin tylko na mnie krzyczał i kazał iść do kardiologa - tyle że do niej się czeka i najwcześniejszy termin jest na za dwa tygodnie w sobotę, bo tylko w soboty przyjmuje...

a co do wagi urodzeniowej, to została oszacowana przez usg i wiadomo, że z tym to może być różnie (albo w górę albo w dół) ::): Mój gin powiedział tylko tyle, że jak na razie to dziewucha wielka jest i ma piękne długie nogi a co będzie potem, to zobaczymy :)

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

Justi współczuję Ci tych hormonów, ja brałam hormony przez 3 miesiące tej ciąży, przez 2 miesiące poprzedniej i jeszcze zanim zaszłam w pierwszą ciążę i tyje się okropnie !!! A fe, przez to na samym początku tyłam najwięcej - 3 kg na 3 tygodnie, teraz robią mi się obrzęki i też tyję (a nie jem dużo ani tłusto), ale trochę wolniej (zawsze coś), przez co strasznie się nienawidzę, bo już wcześniej miałam trochę za dużo kg :ehhhhhh::ehhhhhh::ehhhhhh:

Co do tych bakterii - to mnie przestraszyłaś, bo ja też jakieś mam, nie wiem jak się nazywają, ale przepisała mi lekarka jakiś jeden czopek (nie wiem jak się nazywał) i mi nie pomógł, a teraz przepisała mi też czopki sterowag- mam nadzieję, że pomoże.

Czwarty dziewczyny mają rację- mężczyźnie nie należy zawsze ulegać (delikatny szantażyk). A co do wózeczka to za 600 zł rzeczywiście można kupić fajny, nowy. Moja kuzynka kupiła za 600 nowy, całkiem fajny i z fotelikiem.

gmonia z moim chłopem jest tak samo i w zasadzie gdyby nie on to ja na pewno nie kupiłabym jeszcze wózeczka, ja chciałam tylko pooglądać ;-))) choć nie ukrywam, że bardzo się cieszę, i na pewno sama nie zdecydowałabym się na taki drogi model, bardzo jestem mu za to wdzięczna. Taki drobiazg a cieszy :36_11_1::36_11_1::36_11_1:

Odnośnik do komentarza

gmonia Ach ten Twój gin to potrafi podnieść ciśnienie, a moja ginekolog jest tego samego zdania co twoja lekarka rodzinna, bo tylko w szpitalu mogą dokładnie dopasować Ci lek i zobaczyć jak zareaguje Twój organizm na zmianę, u mnie całe szczęście nie było to konieczne. Teraz ciśnienie trzyma mi się w granicach 135 - 145, więc nie jest najgorzej.

"Mój gin powiedział tylko tyle, że jak na razie to dziewucha wielka jest i ma piękne długie nogi a co będzie potem, to zobaczymy :)"
gmonia moja lekarka powiedziała to samo - tylko słowo dziewucha zastąpiła chłopak. W sumie to się cieszę, że ma długie nóżki, a z wagą- to trudno, nic nie zrobimy. :snowball:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...