Skocz do zawartości
Forum

Nie tylko o aborcji... dyskusje


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

Insana
Helena

szybciej znajdziesz zwolennikow jak zalozysz fanklub myszki miki-ale napewno bedziesz musiala sie postarac bo konkurencja jest WIELKA

kochana ja nie szukam zwolenników tu tylko rozmawiamy :)

a ja nie pisalam o tym o czym rozmawiamy
tylko o myszce miki i zalozeniu fanklubu:D

Odnośnik do komentarza

Helena
a nie wplatywanie tylko wybranej wiedzy na potzreby wyznania:wink:

mam takie samo zdanie odnośnie ŚJ - i przyznaje się bez bicia, że nie wynika ono z wiedzy (bo musiałabym miec taką opinie i o innych wyznaniach), ale z wychowania. Nikt co prawda nigdy nic złego o ŚJ mi nie mówił, ale ta niechęć (obecnie niechęci nie czuję)
na pewno wynika z mojego kiedyś przywiązania do kościoła. Ale to przywiązanie było zdecydowanie nie poparte wiedza jako taką, ale tradycją, wiara w to czego uczono mnie od małego.

Odnośnik do komentarza

Insana
Helena
Insana
ja się zawsze zastanawiałam jak ktoś mieszka w buszu i o jezusie nigdy nie słyszał co z nim.
Otóż takie dzikie plemiona najczęściej zyją wg przykazań- nie zabijaja sie maja jedną żonę itp. Cos w tym jest i Katechizm KK mówi, że taki człowiek taki tubylec co o jezusie nie słyszał będzie zbawiony. Bo to jest na tej zasadzie że nam więcej dano (wiedzy) i od nas się więcej wymaga.

ogladalam reportaz o plemieniu Pirahã
okolo trzydziestu lat temu pewien misjonarz wybral sie ta w podroz zeby nawrocic plemie
misjonarz widzac, ze ludzie z plemienia nie potrzebuja zadnych bogow religii,
zeby byc szczesliwym i zyc w zgodzie w naturze zostal ateista

tak,wiem-co moze napisac tu wierzacy,ze widocznie za malo boga mial w sercu ow misjonarz

"dzikie"plemiona ze swoimi wrogami tez walczyli(nie wiem jak to bylo w przypadku pirehã,bo nie bylo o tym w programie)

dzikie zwierzeta tez walcza o swoje terytrium-to tak na marginesie:wink:

a co do wielozenstwa-wszytsko zalezy od plemienia
akurat te plemie,o ktorym ja pisze -mieli po jednym partnerze;)

a ja pytam,kto dal prawo Kk zeby oni narzucali swoja wiare?
czy te misje zawsze byly pokojowe?
czy oby napewno kk chodzilo tylko i wylacznie o zbawienie dusz?

idzcie i nauczajcie- to słowa Jezusa no to chyba wszystko jasne :) a czy były czy nie były gdybać można na każdy temat .

misje KK nie zawsze były pokojowe, nie zawsze chodziło tylko o głoszenie Chrystusa i trzeba to otwarcie powiedzieć, że KK nie jest wcale taki idealny i święty i nie wszystko jest super. a jeśli chodzi o narzucanie wiary- żadna religia, żadne wyznanie nie ma prawa narzucać. dla mnie ten fragment, który przytoczyła Isana mówi o tym, ze nauczać, informować, dla mnie ewangelizacja znaczy rozmowę, informowanie, mówienie, ale nie narzucanie i nie zmuszanie. poza tym większą ewangelizacją jest czynienie dobra i świadectwo własną postawą niż gadanie.

Odnośnik do komentarza

Helena
Insana
ja się zawsze zastanawiałam jak ktoś mieszka w buszu i o jezusie nigdy nie słyszał co z nim.
Otóż takie dzikie plemiona najczęściej zyją wg przykazań- nie zabijaja sie maja jedną żonę itp. Cos w tym jest i Katechizm KK mówi, że taki człowiek taki tubylec co o jezusie nie słyszał będzie zbawiony. Bo to jest na tej zasadzie że nam więcej dano (wiedzy) i od nas się więcej wymaga.

ogladalam reportaz o plemieniu Pirahã
okolo trzydziestu lat temu pewien misjonarz wybral sie ta w podroz zeby nawrocic plemie
misjonarz widzac, ze ludzie z plemienia nie potrzebuja zadnych bogow religii,
zeby byc szczesliwym i zyc w zgodzie w naturze zostal ateista

tak,wiem-co moze napisac tu wierzacy,ze widocznie za malo boga mial w sercu ow misjonarz

"dzikie"plemiona ze swoimi wrogami tez walczyli(nie wiem jak to bylo w przypadku pirehã,bo nie bylo o tym w programie)

dzikie zwierzeta tez walcza o swoje terytrium-to tak na marginesie:wink:

a co do wielozenstwa-wszytsko zalezy od plemienia
akurat te plemie,o ktorym ja pisze -mieli po jednym partnerze;)

a ja pytam,kto dal prawo Kk zeby oni narzucali swoja wiare?
czy te misje zawsze byly pokojowe?
czy oby napewno kk chodzilo tylko i wylacznie o zbawienie dusz?

O to, to, tu się podpisuję pod KAŻDYM słowem!

Odnośnik do komentarza

Insana
Helena
Insana
ja się zawsze zastanawiałam jak ktoś mieszka w buszu i o jezusie nigdy nie słyszał co z nim.
Otóż takie dzikie plemiona najczęściej zyją wg przykazań- nie zabijaja sie maja jedną żonę itp. Cos w tym jest i Katechizm KK mówi, że taki człowiek taki tubylec co o jezusie nie słyszał będzie zbawiony. Bo to jest na tej zasadzie że nam więcej dano (wiedzy) i od nas się więcej wymaga.

ogladalam reportaz o plemieniu Pirahã
okolo trzydziestu lat temu pewien misjonarz wybral sie ta w podroz zeby nawrocic plemie
misjonarz widzac, ze ludzie z plemienia nie potrzebuja zadnych bogow religii,
zeby byc szczesliwym i zyc w zgodzie w naturze zostal ateista

tak,wiem-co moze napisac tu wierzacy,ze widocznie za malo boga mial w sercu ow misjonarz

"dzikie"plemiona ze swoimi wrogami tez walczyli(nie wiem jak to bylo w przypadku pirehã,bo nie bylo o tym w programie)

dzikie zwierzeta tez walcza o swoje terytrium-to tak na marginesie:wink:

a co do wielozenstwa-wszytsko zalezy od plemienia
akurat te plemie,o ktorym ja pisze -mieli po jednym partnerze;)

a ja pytam,kto dal prawo Kk zeby oni narzucali swoja wiare?
czy te misje zawsze byly pokojowe?
czy oby napewno kk chodzilo tylko i wylacznie o zbawienie dusz?

idzcie i nauczajcie- to słowa Jezusa no to chyba wszystko jasne :) a czy były czy nie były gdybać można na każdy temat .

To jest odpowiedź wymijająca.

Odnośnik do komentarza

a tak serio. właśnie mnie w moich kochanych braciach katolikach tak bardzo irytuje to, ze oni są najważniejsi, najmądrzejsi i ich musi być zawsze na wierzchu i to wszystko w taki opryskliwy i nieprzyjemny sposób, często z góry bez szacunku..
tak mnie naszło , żeby się z Wami tym podzielić. zapewne wśród wiernych z innych religii czy wyznań tak jest, ale za moich to mi wstyd czasami..

mnie tez:wink:
ale ja mysle,ze tacy sa akurat Polacy
na przykladzie- wyjezdzaja za granice, najczesciej za "kasa"
oczywiscie narzekaja na wszytsko co spotkaja na drodze- oczywiscie porownujac z krajem ojczystym
bo jest lepiej,bo my umiemy lepiej, bo my jestesmy madrzejsi-dokladnie to samo co Ty wymienilas;)
no cholera,to pytanie-a to po co ty wyjechales,skoro u ciebie tak super?

oczywiscie jest to pisane ogolem
bo jak juz sie dalo zauwazyc- wsrod katolikow sa fajni i madzry ludzie:wink:

**************

Bylo milo-ale musze uciekac:wink:

Odnośnik do komentarza

Yvone
Insana
Helena

ogladalam reportaz o plemieniu Pirahã
okolo trzydziestu lat temu pewien misjonarz wybral sie ta w podroz zeby nawrocic plemie
misjonarz widzac, ze ludzie z plemienia nie potrzebuja zadnych bogow religii,
zeby byc szczesliwym i zyc w zgodzie w naturze zostal ateista

tak,wiem-co moze napisac tu wierzacy,ze widocznie za malo boga mial w sercu ow misjonarz

"dzikie"plemiona ze swoimi wrogami tez walczyli(nie wiem jak to bylo w przypadku pirehã,bo nie bylo o tym w programie)

dzikie zwierzeta tez walcza o swoje terytrium-to tak na marginesie:wink:

a co do wielozenstwa-wszytsko zalezy od plemienia
akurat te plemie,o ktorym ja pisze -mieli po jednym partnerze;)

a ja pytam,kto dal prawo Kk zeby oni narzucali swoja wiare?
czy te misje zawsze byly pokojowe?
czy oby napewno kk chodzilo tylko i wylacznie o zbawienie dusz?

idzcie i nauczajcie- to słowa Jezusa no to chyba wszystko jasne :) a czy były czy nie były gdybać można na każdy temat .

misje KK nie zawsze były pokojowe, nie zawsze chodziło tylko o głoszenie Chrystusa i trzeba to otwarcie powiedzieć, że KK nie jest wcale taki idealny i święty i nie wszystko jest super. a jeśli chodzi o narzucanie wiary- żadna religia, żadne wyznanie nie ma prawa narzucać. dla mnie ten fragment, który przytoczyła Isana mówi o tym, ze nauczać, informować, dla mnie ewangelizacja znaczy rozmowę, informowanie, mówienie, ale nie narzucanie i nie zmuszanie. poza tym większą ewangelizacją jest czynienie dobra i świadectwo własną postawą niż gadanie.

Wszystko pięknie ale czemu KK skoro tak chce dobrze i tak się stosuje do przykazań jakoś od pokoleń tego nie przestrzegał tylko siłą narzucał "jedyne słuszne" swoje zdanie.

Odnośnik do komentarza

Yvone
z tą myszką miki to u mnie w miejscowości miałabyś tłumy, bo tu kochają mychę;)

a tak serio. właśnie mnie w moich kochanych braciach katolikach tak bardzo irytuje to, ze oni są najważniejsi, najmądrzejsi i ich musi być zawsze na wierzchu i to wszystko w taki opryskliwy i nieprzyjemny sposób, często z góry bez szacunku..
tak mnie naszło , żeby się z Wami tym podzielić. zapewne wśród wiernych z innych religii czy wyznań tak jest, ale za moich to mi wstyd czasami..

to nie chodzi o bycie najważniejszym tylko jak się wierzy w Jezusa to nie można zarazem w niego nie wierzyć co nie znaczy, że się nie szanuje ludzi którzy w niego nie wierzą.
Mi jest wstyd za tych co mówią nieprawdziwe rzeczy, rozsiewają plotki a sami tak naprawdę są katolikami chrześcijanami tylko z nazwy.

Odnośnik do komentarza

curry
Yvone
Insana

idzcie i nauczajcie- to słowa Jezusa no to chyba wszystko jasne :) a czy były czy nie były gdybać można na każdy temat .

misje KK nie zawsze były pokojowe, nie zawsze chodziło tylko o głoszenie Chrystusa i trzeba to otwarcie powiedzieć, że KK nie jest wcale taki idealny i święty i nie wszystko jest super. a jeśli chodzi o narzucanie wiary- żadna religia, żadne wyznanie nie ma prawa narzucać. dla mnie ten fragment, który przytoczyła Isana mówi o tym, ze nauczać, informować, dla mnie ewangelizacja znaczy rozmowę, informowanie, mówienie, ale nie narzucanie i nie zmuszanie. poza tym większą ewangelizacją jest czynienie dobra i świadectwo własną postawą niż gadanie.

Wszystko pięknie ale czemu KK skoro tak chce dobrze i tak się stosuje do przykazań jakoś od pokoleń tego nie przestrzegał tylko siłą narzucał "jedyne słuszne" swoje zdanie.

nie wiem pogadaj z jakimś normalnym księdzem to możne Ci wytłumaczy ja sry nie mam już czasu i tak mam wyrzuty sumienia że się nie bawię z Natalka . Bo kościół to ludzie- grzeszni i tez nie raz zbłądzili i się do tego przyznali ale zbłądzili w zachowaniu a nie w prawdach wiary niezmiennych od 2 tys lat.

Odnośnik do komentarza

curry

Wszystko pięknie ale czemu KK skoro tak chce dobrze i tak się stosuje do przykazań jakoś od pokoleń tego nie przestrzegał tylko siłą narzucał "jedyne słuszne" swoje zdanie.

nie mam pojęcia. i też się nad tym czasami zastanawiam. to było tylko moje skromne zdanie.

Insana

to nie chodzi o bycie najważniejszym tylko jak się wierzy w Jezusa to nie można zarazem w niego nie wierzyć co nie znaczy, że się nie szanuje ludzi którzy w niego nie wierzą.
Mi jest wstyd za tych co mówią nieprawdziwe rzeczy, rozsiewają plotki a sami tak naprawdę są katolikami chrześcijanami tylko z nazwy.

no właśnie o tym pisałam. wierzę w Jezusa, chodzę do kościoła a zachowuję się bez szacunku do innych, bo tylko to w co ja wierzę jest najważniejsze. i każda wypowiedź jest podszyta arogancją i brakiem szacunku.

Odnośnik do komentarza

Yvone
z tą myszką miki to u mnie w miejscowości miałabyś tłumy, bo tu kochają mychę;)

a tak serio. właśnie mnie w moich kochanych braciach katolikach tak bardzo irytuje to, ze oni są najważniejsi, najmądrzejsi i ich musi być zawsze na wierzchu i to wszystko w taki opryskliwy i nieprzyjemny sposób, często z góry bez szacunku..
tak mnie naszło , żeby się z Wami tym podzielić. zapewne wśród wiernych z innych religii czy wyznań tak jest, ale za moich to mi wstyd czasami..

oj masz racje
dlaczego plemiona żyjące według własnych zasad mają byc nawracane,na jedyna słuszna wiarę?

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Insana
Helena
Insana
ja się zawsze zastanawiałam jak ktoś mieszka w buszu i o jezusie nigdy nie słyszał co z nim.
Otóż takie dzikie plemiona najczęściej zyją wg przykazań- nie zabijaja sie maja jedną żonę itp. Cos w tym jest i Katechizm KK mówi, że taki człowiek taki tubylec co o jezusie nie słyszał będzie zbawiony. Bo to jest na tej zasadzie że nam więcej dano (wiedzy) i od nas się więcej wymaga.

ogladalam reportaz o plemieniu Pirahã
okolo trzydziestu lat temu pewien misjonarz wybral sie ta w podroz zeby nawrocic plemie
misjonarz widzac, ze ludzie z plemienia nie potrzebuja zadnych bogow religii,
zeby byc szczesliwym i zyc w zgodzie w naturze zostal ateista

tak,wiem-co moze napisac tu wierzacy,ze widocznie za malo boga mial w sercu ow misjonarz

"dzikie"plemiona ze swoimi wrogami tez walczyli(nie wiem jak to bylo w przypadku pirehã,bo nie bylo o tym w programie)

dzikie zwierzeta tez walcza o swoje terytrium-to tak na marginesie:wink:

a co do wielozenstwa-wszytsko zalezy od plemienia
akurat te plemie,o ktorym ja pisze -mieli po jednym partnerze;)

a ja pytam,kto dal prawo Kk zeby oni narzucali swoja wiare?
czy te misje zawsze byly pokojowe?
czy oby napewno kk chodzilo tylko i wylacznie o zbawienie dusz?

idzcie i nauczajcie- to słowa Jezusa no to chyba wszystko jasne :) a czy były czy nie były gdybać można na każdy temat .

nauczajcie,a nie narzucajcie,na siłę nawracajcie

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Yvone
Insana
Helena

ogladalam reportaz o plemieniu Pirahã
okolo trzydziestu lat temu pewien misjonarz wybral sie ta w podroz zeby nawrocic plemie
misjonarz widzac, ze ludzie z plemienia nie potrzebuja zadnych bogow religii,
zeby byc szczesliwym i zyc w zgodzie w naturze zostal ateista

tak,wiem-co moze napisac tu wierzacy,ze widocznie za malo boga mial w sercu ow misjonarz

"dzikie"plemiona ze swoimi wrogami tez walczyli(nie wiem jak to bylo w przypadku pirehã,bo nie bylo o tym w programie)

dzikie zwierzeta tez walcza o swoje terytrium-to tak na marginesie:wink:

a co do wielozenstwa-wszytsko zalezy od plemienia
akurat te plemie,o ktorym ja pisze -mieli po jednym partnerze;)

a ja pytam,kto dal prawo Kk zeby oni narzucali swoja wiare?
czy te misje zawsze byly pokojowe?
czy oby napewno kk chodzilo tylko i wylacznie o zbawienie dusz?

idzcie i nauczajcie- to słowa Jezusa no to chyba wszystko jasne :) a czy były czy nie były gdybać można na każdy temat .

misje KK nie zawsze były pokojowe, nie zawsze chodziło tylko o głoszenie Chrystusa i trzeba to otwarcie powiedzieć, że KK nie jest wcale taki idealny i święty i nie wszystko jest super. a jeśli chodzi o narzucanie wiary- żadna religia, żadne wyznanie nie ma prawa narzucać. dla mnie ten fragment, który przytoczyła Isana mówi o tym, ze nauczać, informować, dla mnie ewangelizacja znaczy rozmowę, informowanie, mówienie, ale nie narzucanie i nie zmuszanie. poza tym większą ewangelizacją jest czynienie dobra i świadectwo własną postawą niż gadanie.

wspaniała postawa Katolika-jak dla mnie
:brawo::brawo::brawo: za otwarty umysł,wierzysz w Boga,ale nie wymagasz tego od całego swiata

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Insana
Yvone
z tą myszką miki to u mnie w miejscowości miałabyś tłumy, bo tu kochają mychę;)

a tak serio. właśnie mnie w moich kochanych braciach katolikach tak bardzo irytuje to, ze oni są najważniejsi, najmądrzejsi i ich musi być zawsze na wierzchu i to wszystko w taki opryskliwy i nieprzyjemny sposób, często z góry bez szacunku..
tak mnie naszło , żeby się z Wami tym podzielić. zapewne wśród wiernych z innych religii czy wyznań tak jest, ale za moich to mi wstyd czasami..

to nie chodzi o bycie najważniejszym tylko jak się wierzy w Jezusa to nie można zarazem w niego nie wierzyć co nie znaczy, że się nie szanuje ludzi którzy w niego nie wierzą.
Mi jest wstyd za tych co mówią nieprawdziwe rzeczy, rozsiewają plotki a sami tak naprawdę są katolikami chrześcijanami tylko z nazwy.

ale jak sama zauważasz chodzi o wiarę- czyli bezgraniczne przyjmowanie czegoś
dla innych wyznawców ich wiara też jest prawdziwa,a Twoja nie

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Insana
curry
Yvone

misje KK nie zawsze były pokojowe, nie zawsze chodziło tylko o głoszenie Chrystusa i trzeba to otwarcie powiedzieć, że KK nie jest wcale taki idealny i święty i nie wszystko jest super. a jeśli chodzi o narzucanie wiary- żadna religia, żadne wyznanie nie ma prawa narzucać. dla mnie ten fragment, który przytoczyła Isana mówi o tym, ze nauczać, informować, dla mnie ewangelizacja znaczy rozmowę, informowanie, mówienie, ale nie narzucanie i nie zmuszanie. poza tym większą ewangelizacją jest czynienie dobra i świadectwo własną postawą niż gadanie.

Wszystko pięknie ale czemu KK skoro tak chce dobrze i tak się stosuje do przykazań jakoś od pokoleń tego nie przestrzegał tylko siłą narzucał "jedyne słuszne" swoje zdanie.

nie wiem pogadaj z jakimś normalnym księdzem to możne Ci wytłumaczy ja sry nie mam już czasu i tak mam wyrzuty sumienia że się nie bawię z Natalka . Bo kościół to ludzie- grzeszni i tez nie raz zbłądzili i się do tego przyznali ale zbłądzili w zachowaniu a nie w prawdach wiary niezmiennych od 2 tys lat.

Przecież ja Cię od dziecka nie odciągam :P

No nadal tylko nie rozumiem..skoro kiedyś zbłądzili czemu nadal narzucają swoją wiarę? Tak, tak to tylko grzeszni ludzie i robią jednak od 2 tys. lat to co dla nich wygodne :P

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Yvone
to tak jak z miłością- nikogo nie zmusisz, zęby Ciebie kochał. to musi samo przyjść. a jak chcemy , żeby ktoś pokochał Jezusa, Boga jeśli od razu on spotyka się z agresją narzucaną wizją świata..?

oj mądrze patrzysz na świat,od takich Katolików to można sie i uczyć

Mi się to też podoba :D

Odnośnik do komentarza

Insana
curry
agusia20112

a Twój mąż mysli tak samo jak Ty?-chodzi o wychowanie dzieci
nie chce aby były ochrzczone ?co ze świętami?
mąż chodzi sam do kościoła?

Przekonałam męża, że dziś wychowam ją bez żadnej wiary ale jeśli Lila w przyszłości zechce przynależeć do jakiejś religii ja nie będę jej stała na drodze. Ale nie teraz. Wolę aby była to jej świadoma decyzja. W ten sposób, moim zdaniem, będzie miała szerszy wachlarz i wyboru może dokonać. Mąż to zaakceptował.

Mąż chodzi do kościoła sam. On jest wierzący ale nie do końca odpowiada mu Instytucja Kościoła więc nie chodzi często. Ale jak najbardziej w Boga wierzy.

Święta to temat dość trudny... Ja ich nie obchodzę ale szanuję to, że on tak. Więc gotuję potrawy świąteczne itp. ale dla mnie to raczej po prostu posiłek, a nawet tradycja. Robię to dla Niego. On sobie stawia choinkę i ja jej z domu nie wyganiam ;))) A On nie zmusza mnie do dzielenia się opłatkiem :)

dziwnie trochę a mi się wydaje, ze jednak to bardziej bunt masz taki uparty charakter z reszta z tego co i jak piszesz by się potwierdzało niż fakt ze naprawdę nie wierzysz:0 mała zabawa w psychologa :) nie obraź się tylko ja nikogo nie neguje tylko rozmawiamy
a czemu przysięga byłaby sztuczna - przysięgasz miłość wierność i uczciwość małżeńską i szanując jego jako męża i jego religie powinnaś zdawać sobie sprawę że on przez to żyje w grzechu - dla niego to jest grzech i być może go to w pewnym sensie też męczy chociaż może ci nigdy nie mówił bo wie że go nie zrozumiesz? Czysto hipotetycznie rozważam Więc skoro dla ciebie to nic nie znaczy a dla niego w pewnym sensie to coś znaczy to możne warto się dla niego poświecić ?
wiesz aż mi łza w oku sie pojawiła ja nie wiem on ciebie tak kocha i w sumie jest trochę osamotniony nawet w te święta . nie wiem trudne małżeństwo trudna sytuacja

a czemu nieszczęśliwy-znów szczęśliwa rodzina to tylka ta katolicka?
ma kochająca żonę i córkę ,to jest szczęśliwy
jest wiele małżeństw gdzie inaczej wierzą i jakoś trwają w związku,ważne by szanować współmałżonka i jego wiarę,nie zmieniać go na siłę

ślubować komuś miłość,wierność,można nie tylko przed Bogiem

nie tylko symbole ważne
Mój dziadek opowiadał o wigilii w obozie śmierci,tam gdzie wydaje sie Boga nie powinno być(w sensie że nie pozwolił by na takie zło),i byli więźniowie różnych wyznań,a mimo to razem dzieli sie nie opłatkiem....a takimi plackami z chleba i wody,życzyli sobie wytrwałości i życia przede wszystkim końca koszmaru
nie ważne jak miał na imię ich Bóg,wszyscy prosili o to samo....był jeden wybawca,ktory dawał im siłę

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Insana
curry

Przekonałam męża, że dziś wychowam ją bez żadnej wiary ale jeśli Lila w przyszłości zechce przynależeć do jakiejś religii ja nie będę jej stała na drodze. Ale nie teraz. Wolę aby była to jej świadoma decyzja. W ten sposób, moim zdaniem, będzie miała szerszy wachlarz i wyboru może dokonać. Mąż to zaakceptował.

Mąż chodzi do kościoła sam. On jest wierzący ale nie do końca odpowiada mu Instytucja Kościoła więc nie chodzi często. Ale jak najbardziej w Boga wierzy.

Święta to temat dość trudny... Ja ich nie obchodzę ale szanuję to, że on tak. Więc gotuję potrawy świąteczne itp. ale dla mnie to raczej po prostu posiłek, a nawet tradycja. Robię to dla Niego. On sobie stawia choinkę i ja jej z domu nie wyganiam ;))) A On nie zmusza mnie do dzielenia się opłatkiem :)

dziwnie trochę a mi się wydaje, ze jednak to bardziej bunt masz taki uparty charakter z reszta z tego co i jak piszesz by się potwierdzało niż fakt ze naprawdę nie wierzysz:0 mała zabawa w psychologa :) nie obraź się tylko ja nikogo nie neguje tylko rozmawiamy
a czemu przysięga byłaby sztuczna - przysięgasz miłość wierność i uczciwość małżeńską i szanując jego jako męża i jego religie powinnaś zdawać sobie sprawę że on przez to żyje w grzechu - dla niego to jest grzech i być może go to w pewnym sensie też męczy chociaż może ci nigdy nie mówił bo wie że go nie zrozumiesz? Czysto hipotetycznie rozważam Więc skoro dla ciebie to nic nie znaczy a dla niego w pewnym sensie to coś znaczy to możne warto się dla niego poświecić ?
wiesz aż mi łza w oku sie pojawiła ja nie wiem on ciebie tak kocha i w sumie jest trochę osamotniony nawet w te święta . nie wiem trudne małżeństwo trudna sytuacja

a czemu nieszczęśliwy-znów szczęśliwa rodzina to tylka ta katolicka?
ma kochająca żonę i córkę ,to jest szczęśliwy
jest wiele małżeństw gdzie inaczej wierzą i jakoś trwają w związku,ważne by szanować współmałżonka i jego wiarę,nie zmieniać go na siłę

ślubować komuś miłość,wierność,można nie tylko przed Bogiem

nie tylko symbole ważne
Mój dziadek opowiadał o wigilii w obozie śmierci,tam gdzie wydaje sie Boga nie powinno być(w sensie że nie pozwolił by na takie zło),i byli więźniowie różnych wyznań,a mimo to razem dzieli sie nie opłatkiem....a takimi plackami z chleba i wody,życzyli sobie wytrwałości i życia przede wszystkim końca koszmaru
nie ważne jak miał na imię ich Bóg,wszyscy prosili o to samo....był jeden wybawca,ktory dawał im siłę

Insana,
hehehe :) myślisz, że jestem uparta, a nie niewierzaca? W głowie Ci się nie mieści, że jest ktoś kto Boga do szczęścia i życia nie potrzebuje? Nie wiem czy jest sens ale powtórzę po raz kolejny - NIE WIERZĘ W BOGA! :))) Nie dziwi mnie to co piszesz, bo mam wrażenie, że w głowie Ci się nie mieści, że ktoś inny może być tak diametralnie różny i żyć bez tego, bez czego nie jesteś w stanie sobie wyobrazić świata. Inność istnieje Insano :)

Czemu przysięga w kościele jest sztuczna? Ok powiem przykładem. A jakby twój mąż był muzułmaninem i dla niego miałabyś klęczeć i bić pokłony na dywaniku to byś klęczała szczerze, jak muzułmanin? Jakoś wątpię.

Tak, mój mąż żyje w grzechu. Ale to jest małżeństwo, kompromis i on sam podjął tą decyzję oświadczając się mi, bo znał moje przekonania. Ja go nie oszukałam. Czemu ja się mam dostosować, a nie on? Dla mnie mój światopogląd jest równie ważny jak jego światopogląd dla niego. Standardowo wierzący są zdania, że ateiście wszystko jedno i powinien się dostosować. Otóż nie. Więc nie rozumiem czemu piszesz, ze dla mnie to nic nie znaczy. Mój światopogląd dla mnie nic nie znaczy? Znaczy dla mnie bardzo dużo. To co piszesz to są stereotypy, nic więcej.

Agusia,
widzisz, mój mąż jest nieszczęśliwy, a ja jestem uparta :) I tak sobie żyjemy i trwamy ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...