Skocz do zawartości
Forum

Nie tylko o aborcji... dyskusje


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

curry
Helena
Ja ich nie obchodzę ale szanuję to, że on tak. Więc gotuję potrawy świąteczne itp. ale dla mnie to raczej po prostu posiłek, a nawet tradycja. Robię to dla Niego. On sobie stawia choinkę i ja jej z domu nie wyganiam

ateisci tez maja choinki w domu:D
tak poprostu-ze sie ma choinke nie znaczy sie ze jest chrzescijaninem/katolikiem:P

Ja wiem, że to nie znaczy. Tylko dla przykładu o tej choince akurat napisałam. Bo grudzień idzie to mi pierwsza do głowy przyszła ;)

Zastanawiam się tylko po co im te choinki :))

zeby wiadomo gdzie polozyc prezenty:wink:

Odnośnik do komentarza

jbio
CURRY jeśli i ja mogę zapytać. Skoro w Boga nie wierzysz, jak to jest z Jezusem, czy to dla Cb również postać fikcyjna? Co z Biblią? Tylko zwykła książka? I te wszystkie dogmaty katolicyzmu, piekło, trójca, dusza nieśmiertelna, w to też nie wierzysz?

Kochana moja już piszę :)
Więc, według mnie:
1. Piekło - nie wierzę, że istnieje
2. Dusza nieśmiertelna - nie wierzę, że istnieje nieśmiertelna. W dusze jako taką wierzę ale w rozumieniu świeckim, czyli świadomości człowieka, itd. A nie wierzę w duszę w rozumieniu religijnym.
3. W dogmaty katolicyzmu - nie
4. Biblia - nie wdając się w szczegóły i tłumaczenia, dowody i definicję, to tak, dla mnie to zwykła książka. Aczkolwiek specyficzna, gdyż otoczona kultem, podobnie jak Koran.
5. Jezus - i tutaj można rozmawiać o postaci historycznej, która mogła istnieć. Jednak nie wierze, że jeśli nawet człowiek o takim imieniu kiedyś żył to, że on był kimś innym niż tylko zwykłym człowiekiem.

Ale wiesz, tak naprawdę ja to piszę w olbrzymim skrócie, z resztą znowu mogę wrócić do książki Dawkinsa. Tam jest szczegółowo opisane wszystko o co pytasz :)) I autorowi zajmuje to paręset stron więc ja chyba nie dam rady tego przekazać tutaj tak dokładnie jak bym chciała ;)))

Odnośnik do komentarza

agusia20112

ciekawe to ...takie połęczenie spotkania towarzyskiego z modlitwą...
dzieci też uczestniczą??
na pewno wspieracie sie i razem rozwiązujecie problemy?
takie spotkania na pewno zbliżają

pytała Ciebie jak to jest jak komuś umrze współmałżonek

Ja jak Ivone byłam w oazie młodzieżowej i jakoś mi jest łatwiej we wspólnocie:) z ludźmi, którzy myślą podobnie.

Tu w sumie nie chodzi o spotkanie towarzyskie, bo towarzysko kawka i ciacho to jest pierwsze 30-45 minut, potem wszystko zabieramy ze stołu i karmimy się czymś innym:Oczko:

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

Helena
curry
Helena

ateisci tez maja choinki w domu:D
tak poprostu-ze sie ma choinke nie znaczy sie ze jest chrzescijaninem/katolikiem:P

Ja wiem, że to nie znaczy. Tylko dla przykładu o tej choince akurat napisałam. Bo grudzień idzie to mi pierwsza do głowy przyszła ;)

Zastanawiam się tylko po co im te choinki :))

zeby wiadomo gdzie polozyc prezenty:wink:

:hahaha:

Odnośnik do komentarza

iwonek
curry, to wg Ciebie co się dzieje z nami, naszą duszą po śmierci?

A czy musi się coś dziać? Jesteśmy zbudowani z komórek, te z atomów itd. Jak umieramy następuje rozkład naszego ciała, w tym mózgu. W mózgu znajduje się cała nasza świadomość, a co za tym idzie "dusza". Po śmierci mózg nie funkcjonuje, nie ma wyładowań elektrycznych, nie wydzielają się neuroprzekaźniki, więc nie ma już świadomości, nie ma "duszy". Ponieważ obieg materii w przyrodzie, jak wiadomo, jest zamknięty, to atomy, z których jesteśmy zbudowani wchodzą do obiegu materii. I potem z nich będą zbudowane rośliny, zwierzęta, itd. Nie wiem czy wiecie, że te atomy, które teraz budują nas kiedyś były w dinozaurach :D Dla mnie to czysta biologia :)

Odnośnik do komentarza

curry
jbio
CURRY jeśli i ja mogę zapytać. Skoro w Boga nie wierzysz, jak to jest z Jezusem, czy to dla Cb również postać fikcyjna? Co z Biblią? Tylko zwykła książka? I te wszystkie dogmaty katolicyzmu, piekło, trójca, dusza nieśmiertelna, w to też nie wierzysz?

Kochana moja już piszę :)
Więc, według mnie:
1. Piekło - nie wierzę, że istnieje
2. Dusza nieśmiertelna - nie wierzę, że istnieje nieśmiertelna. W dusze jako taką wierzę ale w rozumieniu świeckim, czyli świadomości człowieka, itd. A nie wierzę w duszę w rozumieniu religijnym.
3. W dogmaty katolicyzmu - nie
4. Biblia - nie wdając się w szczegóły i tłumaczenia, dowody i definicję, to tak, dla mnie to zwykła książka. Aczkolwiek specyficzna, gdyż otoczona kultem, podobnie jak Koran.
5. Jezus - i tutaj można rozmawiać o postaci historycznej, która mogła istnieć. Jednak nie wierze, że jeśli nawet człowiek o takim imieniu kiedyś żył to, że on był kimś innym niż tylko zwykłym człowiekiem.

Ale wiesz, tak naprawdę ja to piszę w olbrzymim skrócie, z resztą znowu mogę wrócić do książki Dawkinsa. Tam jest szczegółowo opisane wszystko o co pytasz :)) I autorowi zajmuje to paręset stron więc ja chyba nie dam rady tego przekazać tutaj tak dokładnie jak bym chciała ;)))

DZIĘKUJĘ za wyjaśnienia.
Wygląda na to, że punkty 1,2,3 mamy wspólne, ale ja nie wierzę w oparciu o Pismo Święte;) co do 4 i 5 już się rozmijamy, ale rozumiem.

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

Helena
jadzik
agusia20112
niby biedy nie było...ale na pewno gorzej niż teraz bo tetra,kasze trzeba było gotować,po za tym to odciącie od świata przez 3 lata

A teraz matki mając pampersy same decydują się na tetrę i gotowanie kaszy nie błyskawicznej (ja tak robię :D). To odcięcie od ludzi, to rozumiem, też byłoby mi ciężko...

chyba wielorazowki mialas na mysli,co?:wink:

dzisiejsze wielo to luksus w porownaniu z tetra:usmiech:
pieluchy tetrowe to okropienstwo-pamietam je,bo mialam 11 lat jak sie brat urodzil

a jednorazowki sie dopiero pojawialy:wink:

Nie nie, kochana, o tetrę mi chodziło, bardzo ja lubię, a niczego nie namaczam, nie gotuję i nie prasuję ::): Pralka odwala za mnie całą robotę, ja tylko ewentualnie kupki spłukuję, jak nie trafią do nocnika :D A odkarza specjalny dodatek do proszku i mogę p5rać w 40 stopniach, Niezależnie czy tera czy nowoczesna pieluszka wielo, które również posiadam ::): A do tetry mam otulacze (zamiast starodawnej ceratki) z takiego samego materiału jak są w tych nowych pieluszkach wielo. Taka dziwna jestem :wink:

jbio
curry
jbio, a ŚJ nie chrzczą dzieci? Ja się nie znam więc pytam z ciekawości :)

Chętnie odpowiem :)
Jak wiecie staramy się być naśladowcami Jezusa.
On przyjął chrzest w wieku 30 lat, jako dorosły , dojrzały mężczyzna, który wiedział jakie znaczenie ma taki chrzest.
W związku z powyższy, dzieci w miarę jak rosną zdobywają wiedzę, czy też nauki zawarte w Piśmie Świętym. Jeśli w odpowiednim dla nich wieku podejmą decyzję, że chcą się ochrzcić, proszę bardzo.
Najpierw jednak mają zadawane kilka pytań aby ocenić, czy w pełni rozumieją, z czym taki chrzest się wiąże.
Ja się ochrzciłam jako 12latka, a mój brat ma 17 lat i nic...nie jest gotowy.

Właśnie się zastanawiam czy poza KK są inne wyznania, które chrzczą małe dzieci, hmm... Potwierdzam, chrzest powinien być indywidualną decyzją osoby która się chrzci. Jbio, w mojej społeczności członkowie dużo później decydują się na chrzest. Nie jest to regułą, ale najwcześniej jakoś po 18 roku życia.

Ja jako katoliczka do oazy nie należałam, ale chciałam, bo fajni ludzie byli, tylko ze się wstydziłam, bo w innej parafii byli ich nie znałam. A potem poznałam mojego męża i już się pozmieniało ::):

Odnośnik do komentarza

curry
iwonek
curry, to wg Ciebie co się dzieje z nami, naszą duszą po śmierci?

A czy musi się coś dziać? Jesteśmy zbudowani z komórek, te z atomów itd. Jak umieramy następuje rozkład naszego ciała, w tym mózgu. W mózgu znajduje się cała nasza świadomość, a co za tym idzie "dusza". Po śmierci mózg nie funkcjonuje, nie ma wyładowań elektrycznych, nie wydzielają się neuroprzekaźniki, więc nie ma już świadomości, nie ma "duszy". Ponieważ obieg materii w przyrodzie, jak wiadomo, jest zamknięty, to atomy, z których jesteśmy zbudowani wchodzą do obiegu materii. I potem z nich będą zbudowane rośliny, zwierzęta, itd. Nie wiem czy wiecie, że te atomy, które teraz budują nas kiedyś były w dinozaurach :D Dla mnie to czysta biologia :)

Prawie się zgadzam. :)nie rozumiem tylko tego, że nasze atomy były kiedyś w dinozaurach, lecz wnikać nie będę :)
A od strony biblijnej, Jezus 3 dni był w grobie, Łazarz podobnie 4 dni i żaden z nich nie wspomniał cokolwiek aby sie działo po śmierci. A na pewno o tym by powiadomili.
Sam Bóg rzekła do Adama- z prochu jesteś i w proch się obrócisz.

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

curry
agusia20112
curry
Co do wychowania dzieci w innych wyznaniach to mój mąż jest wierzący. I nie powiedziałabym żeby było nam łatwiej w wychowaniu Lilki niż może być między dwoma, w co innego wierzącymi, osobami. To jest powszechny mit, że ateście nie zależy więc bierze ślub kościelny czy chrzci dzieci bez problemu. Często robi to pod silną presją. Rodzina argumentuje "przecież Tobie wszystko jedno". Otóż zwykle wszystko jedno nie jest i taki ateista stojąc w kościele czuje się skrepowany, nie na miejscu, czasem jak na scenie (jakby grał w filmie). Po prostu nienaturalnie, fałszywie, obłudnie. Znam takich, którzy dla małżonka zmuszali się do ślubu kościelnego. Niestety nie wynika to z potrzeby serca. Ja bym nie potrafiła tak zrobić, bo bym nie była w zgodzie ze sobą. I czułabym, że moja przysięga nie jest szczera.

a Twój mąż mysli tak samo jak Ty?-chodzi o wychowanie dzieci
nie chce aby były ochrzczone ?co ze świętami?
mąż chodzi sam do kościoła?

Przekonałam męża, że dziś wychowam ją bez żadnej wiary ale jeśli Lila w przyszłości zechce przynależeć do jakiejś religii ja nie będę jej stała na drodze. Ale nie teraz. Wolę aby była to jej świadoma decyzja. W ten sposób, moim zdaniem, będzie miała szerszy wachlarz i wyboru może dokonać. Mąż to zaakceptował.

Mąż chodzi do kościoła sam. On jest wierzący ale nie do końca odpowiada mu Instytucja Kościoła więc nie chodzi często. Ale jak najbardziej w Boga wierzy.

Święta to temat dość trudny... Ja ich nie obchodzę ale szanuję to, że on tak. Więc gotuję potrawy świąteczne itp. ale dla mnie to raczej po prostu posiłek, a nawet tradycja. Robię to dla Niego. On sobie stawia choinkę i ja jej z domu nie wyganiam ;))) A On nie zmusza mnie do dzielenia się opłatkiem :)

to bardzo fajnie to sobie poukładaliście tak
masz rację,że dziecko powinno w takiej sytuacji samo zadecydować
a czy tata opowiada jej w ogóle o Bogu? czy na razie to po nie ma takiego tematu

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

jbio
curry
iwonek
curry, to wg Ciebie co się dzieje z nami, naszą duszą po śmierci?

A czy musi się coś dziać? Jesteśmy zbudowani z komórek, te z atomów itd. Jak umieramy następuje rozkład naszego ciała, w tym mózgu. W mózgu znajduje się cała nasza świadomość, a co za tym idzie "dusza". Po śmierci mózg nie funkcjonuje, nie ma wyładowań elektrycznych, nie wydzielają się neuroprzekaźniki, więc nie ma już świadomości, nie ma "duszy". Ponieważ obieg materii w przyrodzie, jak wiadomo, jest zamknięty, to atomy, z których jesteśmy zbudowani wchodzą do obiegu materii. I potem z nich będą zbudowane rośliny, zwierzęta, itd. Nie wiem czy wiecie, że te atomy, które teraz budują nas kiedyś były w dinozaurach :D Dla mnie to czysta biologia :)

Prawie się zgadzam. :)nie rozumiem tylko tego, że nasze atomy były kiedyś w dinozaurach, lecz wnikać nie będę :)
A od strony biblijnej, Jezus 3 dni był w grobie, Łazarz podobnie 4 dni i żaden z nich nie wspomniał cokolwiek aby sie działo po śmierci. A na pewno o tym by powiadomili.
Sam Bóg rzekła do Adama- z prochu jesteś i w proch się obrócisz.

jbio,
wytłumaczę jednak ;) obieg materii jest zamknięty. Materia nie ucieka poza atmosferę ziemi. Jest ciągle przetwarzana. Atom z dinozaura gdy dinozaur umarł trafił do wody (z rozkładającego się ciała), potem został zaabsorbowany do jakiejś rośliny wraz z wodą, potem tą roślinę zjadło inne zwierze, i tak w kółko aż do dzisiejszych czasów :)

Odnośnik do komentarza

curry
iwonek
curry, dla mnie to jednak zbyt mroczne:Oczko:

Coś w tym jest :D

Chociaż ja to widzę jako strasznie piękne :) Dla mnie świat jest taki piękny i to co się z nami dzieje jest bardzo fascynujące :) W ogóle lubię biologię :hahaha:
ja w sumie tez, nawet ja studiowałam:Padnięty: ale to dawno było, ze juz 3/4 zapomniałam:lup:

ja wierze, że to jak żyję tutaj ma wpływ na to co będzie po drugiej stronie;) i im piekniej będzie tu, tym piekniej będzie tam::):

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

Iwonek- fajne macie te spotkania małżeństw, muszą być budujące ::): U nas cotygodniowe spotkania trwają cały dzień, ale ja niestety nie mam możliwości co tydzień jeździć do Wrocławia (bo tam się one odbywają), ale spotykamy się w mniejszej grupie u mojej teściowej ::):

Odnośnik do komentarza

agusia20112
curry
agusia20112

a Twój mąż mysli tak samo jak Ty?-chodzi o wychowanie dzieci
nie chce aby były ochrzczone ?co ze świętami?
mąż chodzi sam do kościoła?

Przekonałam męża, że dziś wychowam ją bez żadnej wiary ale jeśli Lila w przyszłości zechce przynależeć do jakiejś religii ja nie będę jej stała na drodze. Ale nie teraz. Wolę aby była to jej świadoma decyzja. W ten sposób, moim zdaniem, będzie miała szerszy wachlarz i wyboru może dokonać. Mąż to zaakceptował.

Mąż chodzi do kościoła sam. On jest wierzący ale nie do końca odpowiada mu Instytucja Kościoła więc nie chodzi często. Ale jak najbardziej w Boga wierzy.

Święta to temat dość trudny... Ja ich nie obchodzę ale szanuję to, że on tak. Więc gotuję potrawy świąteczne itp. ale dla mnie to raczej po prostu posiłek, a nawet tradycja. Robię to dla Niego. On sobie stawia choinkę i ja jej z domu nie wyganiam ;))) A On nie zmusza mnie do dzielenia się opłatkiem :)

to bardzo fajnie to sobie poukładaliście tak
masz rację,że dziecko powinno w takiej sytuacji samo zadecydować
a czy tata opowiada jej w ogóle o Bogu? czy na razie to po nie ma takiego tematu

Na razie nie ma takiego tematu. Nidy również w kościele nie była.

Odnośnik do komentarza

iwonek
agusia20112

ciekawe to ...takie połęczenie spotkania towarzyskiego z modlitwą...
dzieci też uczestniczą??
na pewno wspieracie sie i razem rozwiązujecie problemy?
takie spotkania na pewno zbliżają

pytała Ciebie jak to jest jak komuś umrze współmałżonek

Ja jak Ivone byłam w oazie młodzieżowej i jakoś mi jest łatwiej we wspólnocie:) z ludźmi, którzy myślą podobnie.

Tu w sumie nie chodzi o spotkanie towarzyskie, bo towarzysko kawka i ciacho to jest pierwsze 30-45 minut, potem wszystko zabieramy ze stołu i karmimy się czymś innym:Oczko:

nie miałam na mysli spotkania towarzyskiego jak przy pół litra
tylko,że taka modlitwa w towarzystwie to fajna sprawa,własnie jak pisałaś rozmowa z kimś kro mysli podobnie

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

jadzik
[Q
Właśnie się zastanawiam czy poza KK są inne wyznania, które chrzczą małe dzieci, hmm... Potwierdzam, chrzest powinien być indywidualną decyzją osoby która się chrzci. Jbio, w mojej społeczności członkowie dużo później decydują się na chrzest. Nie jest to regułą, ale najwcześniej jakoś po 18 roku życia.

to jest dobre,zeby zostawic dziecku decyzje
ale z danej wiary mozna zrezygnowac,i wtedy chrzest tez jest "cofniety"
tak wiec jako ako zadnej krzywdy sie nie robi

gorzej jest jak religia wymaga np obrzezania(i chlopcow i dziewczynek)-no ale obrzezanie moze byc z powodow religijnych albo kulturowcyh

tak czy siak,mnie sie to nie podoba

Odnośnik do komentarza

jadzik, miło jest:)
u nas spotkania raz w miesiącu, a codziennie w domu z mężem i dziećmi;)

A wiecie, na studiach należałam do ChSA (tak to się chyba nazywało) Chrześcijańskie Stowarzyszenie Akademickie i należeli tam ludzie różnych wyznań chrześcijańskich - byli prawosławni, zielonoświątkowcy, byc może też innych wyznać, ale nie pytaliśmy się w sumie kto jakiego jest wyznania, tylko modliliśmy się wspólnie i czytaliśmy i rozważaliśmy Pismo Święte :)

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

iwonek
curry
iwonek
curry, dla mnie to jednak zbyt mroczne:Oczko:

Coś w tym jest :D

Chociaż ja to widzę jako strasznie piękne :) Dla mnie świat jest taki piękny i to co się z nami dzieje jest bardzo fascynujące :) W ogóle lubię biologię :hahaha:
ja w sumie tez, nawet ja studiowałam:Padnięty: ale to dawno było, ze juz 3/4 zapomniałam:lup:

ja wierze, że to jak żyję tutaj ma wpływ na to co będzie po drugiej stronie;) i im piekniej będzie tu, tym piekniej będzie tam::):

Tu mnie zaskoczyłaś z tym studiowaniem biologii :))) Fajnie. Mój tata był prof. na UW i wykładał entomologię. Ja długo się wahałam co studiować ale jednak wybrałam coś innego ;)) Może dlatego, że za łatwo mi wchodziła do łba i nie miałam wyzwania :lup:

Odnośnik do komentarza

curry
jbio
curry

A czy musi się coś dziać? Jesteśmy zbudowani z komórek, te z atomów itd. Jak umieramy następuje rozkład naszego ciała, w tym mózgu. W mózgu znajduje się cała nasza świadomość, a co za tym idzie "dusza". Po śmierci mózg nie funkcjonuje, nie ma wyładowań elektrycznych, nie wydzielają się neuroprzekaźniki, więc nie ma już świadomości, nie ma "duszy". Ponieważ obieg materii w przyrodzie, jak wiadomo, jest zamknięty, to atomy, z których jesteśmy zbudowani wchodzą do obiegu materii. I potem z nich będą zbudowane rośliny, zwierzęta, itd. Nie wiem czy wiecie, że te atomy, które teraz budują nas kiedyś były w dinozaurach :D Dla mnie to czysta biologia :)

Prawie się zgadzam. :)nie rozumiem tylko tego, że nasze atomy były kiedyś w dinozaurach, lecz wnikać nie będę :)
A od strony biblijnej, Jezus 3 dni był w grobie, Łazarz podobnie 4 dni i żaden z nich nie wspomniał cokolwiek aby sie działo po śmierci. A na pewno o tym by powiadomili.
Sam Bóg rzekła do Adama- z prochu jesteś i w proch się obrócisz.

jbio,
wytłumaczę jednak ;) obieg materii jest zamknięty. Materia nie ucieka poza atmosferę ziemi. Jest ciągle przetwarzana. Atom z dinozaura gdy dinozaur umarł trafił do wody (z rozkładającego się ciała), potem został zaabsorbowany do jakiejś rośliny wraz z wodą, potem tą roślinę zjadło inne zwierze, i tak w kółko aż do dzisiejszych czasów :)

taki zamknięty krąg życia-prawie jak w "królu lwie",,,,lubiłam to stwierdzenie

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

iwonek
jadzik, miło jest:)
u nas spotkania raz w miesiącu, a codziennie w domu z mężem i dziećmi;)

A wiecie, na studiach należałam do ChSA (tak to się chyba nazywało) Chrześcijańskie Stowarzyszenie Akademickie i należeli tam ludzie różnych wyznań chrześcijańskich - byli prawosławni, zielonoświątkowcy, byc może też innych wyznać, ale nie pytaliśmy się w sumie kto jakiego jest wyznania, tylko modliliśmy się wspólnie i czytaliśmy i rozważaliśmy Pismo Święte :)

też fajne ,alternatywa do chlania co weekend....mnie takie imprezy studenckie nie bawiły

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...