Skocz do zawartości
Forum

Odporność dzieci


Multilac

Rekomendowane odpowiedzi

Multilac
Dokładnie, smak soku buraczanego do przyjemnych nie należy ;-)

Teraz porozmawiajmy w dalszym ciągu o diecie, ale z innej strony ;-)

Czy Waszym zdaniem słodycze są niezbędne w diecie dla dziecka? Czy mają jakiś wpływ na odporność?

Według mnie nie, a wrecz odwrotnie.
Na przykład czekolada i orzechy wpływa na rozwój opryszczki, cukier, słodycze na rozwój drożdży.

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Multilac

Czy Waszym zdaniem słodycze są niezbędne w diecie dla dziecka? Czy mają jakiś wpływ na odporność?

Moim zdaniem są absolutnie zbędne :)
Dopóki Kuba był malutki i o istnieniu słodyczy nie wiedział, to nie dostawał w ogóle. Wtedy rarytasem było dla niego utarte jabłuszko czy rozgnieciony banan :)
Teraz niestety już wie, że czekolada też fajna sprawa i nie tak łatwo go oszukać. Dlatego czasem dostaje. Na szczęście łasuchem nie jest, więc zje kostkę i jest usatysfakcjonowany...
Nie to co mama, która może całą tabliczkę pochłonąć, ale to już inna bajka :hahaha:

Odnośnik do komentarza

zależy jakie słodycze i myślę, że w tym przypadku warto czytać etykiety.
np., Jeśli czekolada to prawdziwa, a nie wyrób czekoladopodobny.
nie żelki, chipsy, oranżadki w proszku itp.
nawet jeśli chodzi o jogurty, warto nie kierować się wabiącymi nas reklamami TV, ale własnym rozsądkiem i sprawdzić ile w danym produkcie rzeczywiście jest wapnia, tłuszczy, owoców, a ile cukru, substancji słodzących, sztucznych barwników i aromatów.

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Czasem dostaje słodycze ale nie w dużych ilościach Jeśli czekolada to właśnie czekolada niż snickers czy czekoladopodobny wyrób Albo herbatniki czy biszkopty Słodycze dziecku ograniczam (sama zajadam duże ilości) ale nie chcę żeby wpadł w taki nałóg
a czy mają wpływ na odporność ??? HMM Może bardziej osłabiają apetyt i dlatego może dziecku brakuje witamin ...Słodyczom nie mówie kategoryczne nie ale w miarę rozsądku.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hqymi36e7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5ekt2ocja7.png

Odnośnik do komentarza

słodycze czyli cukier/substancje słodzące, oraz większości przypadków wiele dodatków typu E, zwłaszcza w dużych ilościach mogą powodować problemy z koncentracją, wpływają na aktywność, problemy ze skupieniem się i snem u dzieci.
co oczywiście ma wpływa na funkcjonowanie organizmu, jak i odporność.
A jeszcze dodajmy taką rzecz, że jeśli dziecko nie myje zębów po słodyczach to nam może dojść kolejny problem.

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Mama_Monika to ciekawe, co piszesz. Osobiście nie wiedziałam, że konserwanty wpływają na koncentrację i sen.

Patrząc na Wasze wypowiedzi słodyczom mówimy stanowcze "raczej nie" ;-)
Oczywiście, czasami można sobie na nie pozwolić. Wszyscy chcielibyśmy się odżywiać jak najlepiej, ale chwila słabości nie zaszkodzi. Oby chwilą pozostała :-)

Czy Wasze dzieci lubią zamienniki słodyczy np. suszone owoce? Co myślicie o słodyczach zawierających witaminy - przynajmniej według informacji od producenta?

Podajecie je swoim dzieciom? A może sami zajadacie?

W trosce o odporność u dzieci - http://www.multilac.pl/

Odnośnik do komentarza

Multilac
Mama_Monika to ciekawe, co piszesz. Osobiście nie wiedziałam, że konserwanty wpływają na koncentrację i sen.

Patrząc na Wasze wypowiedzi słodyczom mówimy stanowcze "raczej nie" ;-)
Oczywiście, czasami można sobie na nie pozwolić. Wszyscy chcielibyśmy się odżywiać jak najlepiej, ale chwila słabości nie zaszkodzi. Oby chwilą pozostała :-)

Czy Wasze dzieci lubią zamienniki słodyczy np. suszone owoce? Co myślicie o słodyczach zawierających witaminy - przynajmniej według informacji od producenta?

Podajecie je swoim dzieciom? A może sami zajadacie?

ja uwielbiam żelki i nie chcę uczyć tego nałogu zelkowoego moje dzieci, mnie słodyczne z owocami raczej nie przekonują, podobnie jak witaminy w sokach kartonowych...zdecydowanie wolę naturalne,

ja podjadam rodzynki i Ola też je lubi, śliwki suszone dodaję do mięs, teściowa czasem je suszone daktyle i inne owoce, ale Ola jeszcze nie chcętnie do tego podchodzi, mnie w ciąży odrzuciło od wszelkich słodyczy :36_2_16:, więc mam problem z głowy:) dzieci naśladują to co my jemy, jeśli widzą nas z ciastkiem, to też chcą ciastko, trudno im wtedy podac marchewkę:)

Odnośnik do komentarza

Multilac
Mama_Monika to ciekawe, co piszesz. Osobiście nie wiedziałam, że konserwanty wpływają na koncentrację i sen.

Patrząc na Wasze wypowiedzi słodyczom mówimy stanowcze "raczej nie" ;-)
Oczywiście, czasami można sobie na nie pozwolić. Wszyscy chcielibyśmy się odżywiać jak najlepiej, ale chwila słabości nie zaszkodzi. Oby chwilą pozostała :-)

Czy Wasze dzieci lubią zamienniki słodyczy np. suszone owoce? Co myślicie o słodyczach zawierających witaminy - przynajmniej według informacji od producenta?

Podajecie je swoim dzieciom? A może sami zajadacie?

Tak. Mój syn lubi suszone banany, morele, żurawinę, rodznki i chętnie je je.
W przedszkolu też nie ma słodyczy, tylko właśnie suszone owoce.

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Multilac

Czy Wasze dzieci lubią zamienniki słodyczy np. suszone owoce? Co myślicie o słodyczach zawierających witaminy - przynajmniej według informacji od producenta?

Podajecie je swoim dzieciom? A może sami zajadacie?

Co do słodyczy z witaminami, to dla mnie jest to głównie chwyt marketingowy mający czujność rodzica uśpić :)
A co do suszonych owoców, to Kuba uwielbia rodzynki (zdecydowanie częściej o nie prosi niż o czekoladkę), czasem suszoną żurawinę podjada i morele.
W takich suszonych owocach też trochę cukru jest, ale na pewno dużo zdrowsze są niż typowe słodycze.

Odnośnik do komentarza

Bettyy
Z suszonych owoców to i u nas rodzynki cieszą się powodzeniem Suszone śliwki małemu nie smakują za to morele tak Za to kompot z suszu smakuje wszystkim tylko nie często się go robi ...

Kompot z suszu... rozmarzyłam się na samą myśl :)
Niestety u nas tylko na Wigilię się go robi. Ale tak czy tak mój Kuba go nie znosi, nie rozumiem czemu :)

Odnośnik do komentarza

Rodzynki i morele są chyba najbardziej słodkie - może dlatego cieszą się takim powodzeniem u dzieci. :-) Natomiast kompot z suszu smakuje - nie wiedzieć, czemu - przeważnie dorosłym...

Pozostając w temacie diety, który wszystkich chyba fascynuje ;-) porozmawiajmy o ziołach.
Czy dodajecie do potraw zioła, aby wzmacniały odporność?
Jeśli stosujecie różnego rodzaju zioła to głównie dla smaku, czy myślicie też o ich właściwościach zdrowotnych?

W trosce o odporność u dzieci - http://www.multilac.pl/

Odnośnik do komentarza

Multilac
Rodzynki i morele są chyba najbardziej słodkie - może dlatego cieszą się takim powodzeniem u dzieci. :-) Natomiast kompot z suszu smakuje - nie wiedzieć, czemu - przeważnie dorosłym...

Pozostając w temacie diety, który wszystkich chyba fascynuje ;-) porozmawiajmy o ziołach.
Czy dodajecie do potraw zioła, aby wzmacniały odporność?
Jeśli stosujecie różnego rodzaju zioła to głównie dla smaku, czy myślicie też o ich właściwościach zdrowotnych?

Co do kompotu z suszu, to ja nie przepadam.

Natomiast co do pytania o zioła, to jak najbardziej zioła mają właściwości zdrowotne i wzmacniające.
Na przykład skrzyp polny reguluje przemianę materii, działa moczopędnie, przyspiesza gojenie ran
Mniszek lekarski wpływa na pracę trzustki, wzmacnia układ odpornościowy
Rumianek - zapobiega zapaleniom skóry, ma działanie przeciwalergiczne, pomaga w leczeniu trądziku, wysypki alergicznej, zapaleniu i owrzodzeniu skóry, anginie i ropniach

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Multilac
Mama_Monika to ciekawe, co piszesz. Osobiście nie wiedziałam, że konserwanty wpływają na koncentrację i sen.

Patrząc na Wasze wypowiedzi słodyczom mówimy stanowcze "raczej nie" ;-)
Oczywiście, czasami można sobie na nie pozwolić. Wszyscy chcielibyśmy się odżywiać jak najlepiej, ale chwila słabości nie zaszkodzi. Oby chwilą pozostała :-)

Czy Wasze dzieci lubią zamienniki słodyczy np. suszone owoce? Co myślicie o słodyczach zawierających witaminy - przynajmniej według informacji od producenta?

Podajecie je swoim dzieciom? A może sami zajadacie?

Niestety są to informację sprawdzone, nawet producenci niektórych słodyczy, które zawierają tego typu substancje, sami umieszczają na opakowaniu takie komunikaty.

Co do słodyczy zawierających witaminy, to przede wszystkim nie jest substytut diety, ani tym bardzie lek i o tym przede wszystkim należy pamiętać i myślę, że i w tym przypadku kłania się czytanie składu, żeby się nie okazało, że kosztem np. śladowej ilości wit.C dostajemy oprócz tego bezwartościowy lub nafaszerowany chemią produkt.
Aha i cena, to , że takie produkty są o niebo droższe to też inna bajka.

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Multilac
Rodzynki i morele są chyba najbardziej słodkie - może dlatego cieszą się takim powodzeniem u dzieci. :-) Natomiast kompot z suszu smakuje - nie wiedzieć, czemu - przeważnie dorosłym...

Pozostając w temacie diety, który wszystkich chyba fascynuje ;-) porozmawiajmy o ziołach.
Czy dodajecie do potraw zioła, aby wzmacniały odporność?
Jeśli stosujecie różnego rodzaju zioła to głównie dla smaku, czy myślicie też o ich właściwościach zdrowotnych?

ja stosuję zioła w kuchni, ale szczerze powiem, że za bardzo nie wierzę w ich lecznicze działanie, bo moim zdaniem zioła nie leczą, a tylko wspomagają, ale też je stosuję, ziołowe leki głownie, jak dentosept na dziąsła, bardzo mi pomagał, maść majerankowa dla Oli pod nosek, moda na zioła i medycynę naturalną wraca, ale ja uważam, że to tylko wspomaganie, co czasem warto zastosować.

Odnośnik do komentarza

Podsumowując, zioła stosujemy raczej jako dodatek do innych form wzmacniania odporności. Dodają one też smaku, ale niektóre mają właściwości prozdrowotne.

Odejdźmy na chwilę od tematu diety i porozmawiajmy o dziecięcych chorobach i dolegliwościach.

Czy Twoje dziecko choruje? Jeśli tak, to jak myślisz, dlaczego? Jeśli nie – jak myślisz, co jest tym złotym środkiem na zdrowie i odporność?

W trosce o odporność u dzieci - http://www.multilac.pl/

Odnośnik do komentarza

Multilac

Pozostając w temacie diety, który wszystkich chyba fascynuje ;-) porozmawiajmy o ziołach.
Czy dodajecie do potraw zioła, aby wzmacniały odporność?
Jeśli stosujecie różnego rodzaju zioła to głównie dla smaku, czy myślicie też o ich właściwościach zdrowotnych?

Ja ziół dodaję sporo, ale raczej z myślą o ich walorach smakowych.
Aczkolwiek nie mam nic przeciwko, żeby przy okazji wzmacniały naszą odporność :)

Odnośnik do komentarza

Multilac

Czy Twoje dziecko choruje? Jeśli tak, to jak myślisz, dlaczego? Jeśli nie – jak myślisz, co jest tym złotym środkiem na zdrowie i odporność?

Kuba najwięcej chorował w pierwszym roku pobytu w żłobku. Głównym powodem był moim zdaniem pierwszy kontakt z większą grupą dzieci i ogromną ilością zarazek i bakterii :) Ale i tak w porównaniu do innych maluchów żłobkowych trzymał się nieźle. A drugi rok w żłobku minął nam już praktycznie bez chorób. Liczę na to, że tak będzie i teraz w przedszkolu :)
Dlaczego tak mało choruje?
Może dlatego, że od urodzenia praktycznie codziennie był na spacerze nawet przy silnych mrozach...
Może karmienie piersią trochę pomogło...
A może po prostu jego wrodzona odporność była niezła...
Może coroczne wyjazdy nad morze też się przysłużyły...
Możliwości jest sporo, ale wydaje mi się, że wszystko po trochę składa się na nie najgorszy całokształt :)

Odnośnik do komentarza

Multilac
Podsumowując, zioła stosujemy raczej jako dodatek do innych form wzmacniania odporności. Dodają one też smaku, ale niektóre mają właściwości prozdrowotne.

Odejdźmy na chwilę od tematu diety i porozmawiajmy o dziecięcych chorobach i dolegliwościach.

Czy Twoje dziecko choruje? Jeśli tak, to jak myślisz, dlaczego? Jeśli nie – jak myślisz, co jest tym złotym środkiem na zdrowie i odporność?

u mnie jak narazie były tylko katary i to w okresie kiedy Ola ząbkowała i w czasie zwiększonego ryzyka na choroby, raz była w szpitalu na zapalenie oskrzeli i wtedy wiele moich znajmoych też przechodziło przez zapalenie oskrzeli albo w domu albo w szpitalu, i jak to mówią mogło byc coś w powietrzu, ze małe dzieci atakowało, a dorosłych nie, teraz na szczęście jest dobrze, ostatnie zęby zniosła bez kataru....dlaczego jest zdrowa?
- je bardzo dużo owoców jak maliny, porzeczki, jagody, jabłka, zawierające naturalną witaminę C,
- ma urozmaiconą dietę, lubi zielone ogórki i pomidory,
-nadal karmię piersią,
- codziennie przebywa kilka godzin na dworze, spacerowała albo siedziałam z nią na balkoniku w niepogodę:),
- poza tym nie przegrzewam jej, ubieram stosownie do pogody,
- urodziła się o czasie, nie jest wcześniakiem, bo to czasem też ma wpływ na chorowitość dzieci,
- katary mogły być też wynikiem alergii, ale tego dokładnie nie wiemy, jeśli ma alergie, to raczej wziewne, nie pokarmowe, a alergia osłabia organizm.

Odnośnik do komentarza

niestety wszystkie dzieci chorują, żeby nie powiedzieć, zachorować muszą, w ten sposób budują swoją własną odporność, , w grupie zwiększonego ryzyka są dzieciaki, które uczęszczają do żłobków/przedszkoli.
Pamiętam jak moja Roksana (karmiona 2 lata piersią) odżywione dziecko na maxa, wszystko co najlepsze, warzywa, owoce, dużo ryb, świeże powietrze, wyjazdy itd, nie miała jakiejkolwiek infekcji do 5 lat. Jakie było moje zdziwienie gdy poszła do przedszkola mając lat 5 i mieliśmy 1,5 roku z życia wyjęte. Była chora non stop, była 2 tygodnie w przedszkolu i 2 tygodnie chora. Ale po tym okresie czasu jest okazem zdrowia, nie choruje wogóle i mówi9ę to szczerze z pełną odpowiedzialnością, a jest dziś 5-klasistką. nie ma też żadnych alergii.
Lena jest dzieckiem zupełnie inaczej chowanym pod względem wychowawczym. życie nas zmusiło do tego , że od 5-mca życia była pod opieką opiekunki, potem prywatnego żłobka, dziś przedszkola. Jednak system był ten sam mimo wszystko, karmienie piersią, zdrowe odżywianie , wyjazdy i dużo spacerów. Mimo to , wczesny kontakt z dużą grupą innych dzieci, które chorowały grupowo spowodował, że Lena też łapała infekcje, na szczęście tylko takie które trwały kilka dni, w przeciwieństwie do innych dzieci nie lądowała w szpitalu (w głównej mierze dzięki szczepieniom profilaktycznym), ale to też wszystko przeszło i Lena dziś może sobie na wiele pozwolić bez szwanku na zdrowiu, bo jak słyszę że dziecko 3-letnie loda nie jadło bo żeby czasem na gardło nie zachorowało to mnie trafia:/
Przed nami okres jesienno - zimowy, nie spodziewam się cudów, tym bardziej, że Lena jest od wczoraj w przedszkolu, ale jestem dobrej myśli, zrobiliśmy i robimy wszystko co najlepsze, aby wspomagać jej zdrowie i kondycję.

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...