Skocz do zawartości
Forum

malzenstwo


Rekomendowane odpowiedzi

wiecie co? zastanawiam się ostatnio jak to jest... moja przyjaciółka podczas jednej z naszych szybkich rozmów w przerwie na lunch powiedziała mi coś takiego "fajnie jest mieć wesele, ale jeszcze lepiej jest mieć męża". opowiecie mi jak to u Was było/jest? bardzo mnie ciekawi jakie poglądy przeważają na temat nie tylko samego zawierania związków formalnych, ale przede wszystkim w jaki sposób to sie odbywa (urząd, kościół, tudzież inna świątynia) oraz co z weselem?

w tyk roku skończyłam 26 lat, 70% moich koleżanek ze szkół, ale też tych młodszych i starszych wydaje się teraz za mąż. tylko w te wakacje dostałam 4 zaproszenia na śluby i wesela. mam wrażenie, że to jakieś boom jest. czy to po prostu jest naturalne? tylko ja znowu jestem gdzieś poza... (jak to ja)

sama żyję w związku od prawie 2 lat, ale ślub to bardziej teoria i jakaś bliżej nieokreślona przyszłość. i tak się czasem zastanawiam czy to w ogóle to skoro żadne z nas jeszcze nie czuje potrzeby zawarcia małżeństwa?

"Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"

Odnośnik do komentarza

Witam :Hi ya!:

Długo trwało, zanim mój facet się zdeklarował i mało brakowało a do ślubu by nie doszło, bo pojawiła się taka "ciocia dobra rada" która widząc jak się kiedyś posprzeczaliśmy na imprezie, nie znając mnie powiedziała mojemu m, żeby się ze mną rozstał, bo po ślubie to już będzie tylko gorzej. Ale jesteśmy już dwa lata małżeństwem i zmiany na gorsze nie zauważyłam. Myślę, że jesteśmy zgraną parą i ślub tylko to scementował. Przekonałam się już nie raz, że na męża w krytycznych chwilach zawsze mogę liczyć. Kłócimy się, wiadomo, ale jak ktoś mi mówi,że się nigdy nie kłóci, to wg mnie kłamie.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

merr myślę, że w twoim wieku i twoich koleżanek to taki teraz okres w życiu, że ten etap polega na zawieraniu związków małżeńskich...ja zawsze marzyłam o sukni ślubie w kościele etc. ale jak poznałam mojego męża to ślub był oczywistością co do której nie przygotowywaliśmy się specjalnie bardziej zależalo nam na byciu rodzicami i tak w skromnej scenerii zimowych bieszczad staliśmy się małżeństwem cywilnym:)

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

ja marzę o ślubie tylko w gronie moich przyjaciół i rodziców. nie chcę wesela, białej sukienki, ani całej tej pompy, którą rozrtacza się w koło. moim zdaniem ślub jest dla pary młodej, żeby powiedzieć sobie na głos to o czym myśli się od dawna i żeby podzielić się tym z najbliższymi. a nie całym zastępem ciotek i wujków, których nie widziało się od wielu lat. tyle, że ja jeszcze nie spotkałam kogoś kto myśli podobnie do mnie (mam na myśli mężczyzny, z jakim kiedykowiek byłam). coraz częściej słyszę więc pytania koleżanek o to, kiedy na moim weselu potańczymy, ale zbywam je tylko jednym słowem podpartym uśmiechem "nigdy" ;)

"Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"

Odnośnik do komentarza

merr ja jestem mężatką od sierpnia 2010 roku. Na moim weselu było ok 100 osób i nie żałuję, że było aż tyle. Jestem Im wszystkim wdzięczna, że byli ze mna w tym ważnym dla mnie dniu. Oczywiście każdy ma swoje zdanie na ten temat. Nie mniej jednak wydaje mi się, że zarówno Ty jak i Twój partner musicie zgadzać się w tym ile będzie osób na Waszym ślubie i weselu, bo jak wiadomo takich decyzji nie podejmuje tylko jedna strona.

Odnośnik do komentarza

Inkaaa
jak wiadomo takich decyzji nie podejmuje tylko jedna strona.

słuszna uwaga. zgadzam się z Tobą. jednak jeśli brać pod uwagę mojego obecnego partnera - nigdy w tej kwestii nie dojdziemy do porozumienia. on chce czegoś zupełnie innego niż ja. toteż w ogóle o ślubie nie rozmawiamy. ja wychodze z założenia, że jeśli chce się ze mną ożenić tylko na pokaz dla innych to niech lepiej tego w ogóle nie robi, bo obydwoje będziemy tego żałować. a jeśli chce się ożenić tylko ze mną, to nie ważne będzie gdzie wezmiemy ślub i jak będzie wyglądało wesele. prawda?

"Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"

Odnośnik do komentarza

merr
Inkaaa
jak wiadomo takich decyzji nie podejmuje tylko jedna strona.

słuszna uwaga. zgadzam się z Tobą. jednak jeśli brać pod uwagę mojego obecnego partnera - nigdy w tej kwestii nie dojdziemy do porozumienia. on chce czegoś zupełnie innego niż ja. toteż w ogóle o ślubie nie rozmawiamy. ja wychodze z założenia, że jeśli chce się ze mną ożenić tylko na pokaz dla innych to niech lepiej tego w ogóle nie robi, bo obydwoje będziemy tego żałować. a jeśli chce się ożenić tylko ze mną, to nie ważne będzie gdzie wezmiemy ślub i jak będzie wyglądało wesele. prawda?

Pewnie,że tak. Jedno jest pewne, żadne z Was nie może robić nic wbrew sobie. A co do koleżanek wypytujących "A WY KIEDY?" w różnych kontekstach, to już się kiedyś wypowiadałam na innym wątku - nienawidzę. Zamykam oczy i wyobrażam sobie,że mam kałacha i strzelam im w pusty łeb. A może nie chcę, może nie mogę? Whatever, innym guzik do tego!

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Świeżynka81
merr
Inkaaa
jak wiadomo takich decyzji nie podejmuje tylko jedna strona.

słuszna uwaga. zgadzam się z Tobą. jednak jeśli brać pod uwagę mojego obecnego partnera - nigdy w tej kwestii nie dojdziemy do porozumienia. on chce czegoś zupełnie innego niż ja. toteż w ogóle o ślubie nie rozmawiamy. ja wychodze z założenia, że jeśli chce się ze mną ożenić tylko na pokaz dla innych to niech lepiej tego w ogóle nie robi, bo obydwoje będziemy tego żałować. a jeśli chce się ożenić tylko ze mną, to nie ważne będzie gdzie wezmiemy ślub i jak będzie wyglądało wesele. prawda?

Pewnie,że tak. Jedno jest pewne, żadne z Was nie może robić nic wbrew sobie. A co do koleżanek wypytujących "A WY KIEDY?" w różnych kontekstach, to już się kiedyś wypowiadałam na innym wątku - nienawidzę. Zamykam oczy i wyobrażam sobie,że mam kałacha i strzelam im w pusty łeb. A może nie chcę, może nie mogę? Whatever, innym guzik do tego!

Najpierw pytania, kiedy ślub, jak bierze się ślub to gadanie, że pewnie jest w ciąży, po ślubie pytania kiedy dziecko, bo jak za długo nie nic się nie dzieje to pewnie nie mogą mieć, jak jest jedno dziecko to pytania, kiedy będzie rodzeństwo. Wiem coś o tym. Ludzie potrafią tak ranić swoimi głupimy pytaniami jakby dla nich miało jakieś znaczenie jak ktoś sobie życie układa.

Odnośnik do komentarza

Świeżynka81 dokladnie. innym nic do tego. ja się nie przejmuje ludzkim gadaniem. akurat mam taki pokrecony charakter, że nawet jeśli ktoś mi w żywe ubliża to po mnie to spływa, bo ja i tak "wiem swoje". no chyba, że ktoś przesadzi to mojej reakcji przewidzieć się nie da... rozgniewać mnie to sztuka, ale jeszcze większa później uspokoić.

co zaś tyczy się decyzji - nikt nie powinien robić nic wbrew sobie. a rodzice mojego partnera naciskają na nas, żebyśmy wzieli ślub w kościele. tyle, że ja jestem niewierząca i nie pójdę ani na nauki do kościoła, ani do spowiedzi, bo pewnie skończyłoby się to napaścią słowną na księdza, z którym nie zgodzę się w żadnej kwestii. z kolei mój partner chce ślubu w kościele ku uciesze rodziców i wesela ku uciesze licznej rodziny. dla mnie to obłęd! :36_2_16: stąd jak napisałam wyżej - rozmów o ślubie w ogóle nie odbywamy. żyjemy póki co razem i jeśli on będzie się dalej upierał przy swoim to pewnie w pewnym momencie każde z nas pójdzie swoją drogą. i może słusznie?

"Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"

Odnośnik do komentarza

Inkaaa

Najpierw pytania, kiedy ślub, jak bierze się ślub to gadanie, że pewnie jest w ciąży, po ślubie pytania kiedy dziecko, bo jak za długo nie nic się nie dzieje to pewnie nie mogą mieć, jak jest jedno dziecko to pytania, kiedy będzie rodzeństwo

w moim przypadku bylo prawie tak samo:lol:
do momentu tego jednego dziecka-pozniej juz jest inaczej:D
-tylko "wtajemniczeni" wiedzieli,ze chcemy miec dzieci z mala roznica wieku
wiec jak zacaizylam,majac niemowle w domu,wszyscy stawiali "na wpadke":lol:

Odnośnik do komentarza

merr
Świeżynka81

co zaś tyczy się decyzji - nikt nie powinien robić nic wbrew sobie. a rodzice mojego partnera naciskają na nas, żebyśmy wzieli ślub w kościele. tyle, że ja jestem niewierząca i nie pójdę ani na nauki do kościoła, ani do spowiedzi, bo pewnie skończyłoby się to napaścią słowną na księdza, z którym nie zgodzę się w żadnej kwestii. z kolei mój partner chce ślubu w kościele ku uciesze rodziców i wesela ku uciesze licznej rodziny. dla mnie to obłęd! :36_2_16: stąd jak napisałam wyżej - rozmów o ślubie w ogóle nie odbywamy. żyjemy póki co razem i jeśli on będzie się dalej upierał przy swoim to pewnie w pewnym momencie każde z nas pójdzie swoją drogą. i może słusznie?
Jest jeszcze coś takiego jak ślub "jednostronny" (to sie chyba nazywa konkordatowy, ale może namieszałam). Moja siostra ze swoim mężem coś takiego miała.Ponieważ on jest niewierzący, a ona tak, wzięli w kościele ślub, na którym oboje składali przysięgę, ale szwagier w przysiędze nie powoływał sie na Boga. No i oczywiście nie musiał przechodzić przez cały proces przygotowań kościelnych. Pytanie, czy druga strona akceptuje to, że współmałżonek jest niewierzący i czy sie na taki ślub godzi- bo jeśli nie no to jest problem...

Odnośnik do komentarza

Niektórzy żyją całe życie w wolnych związkach i jest im z tym dobrze. Ślub to przecież żadne przymus, tylko wolna wola obydwu stron.
Ja wyszłam za mąż w wieku 19 lat (nie z przymusu!:)). Mieliśmy malutkie, skromne wesele dla najbliższych. Czuliśmy, że tego chcemy, po prostu.
Nie dopatrywałabym się w tym jakiejś mody. Ot, przypadek, że tyle zaproszeń w jednym czasie albo po prostu fakt, że w wieku 25-26 lat zwykle kończy się studia i dla wielu osób jest to najbardziej odpowiedni czas na małżeństwo.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Jest jeszcze coś takiego jak ślub "jednostronny" (to sie chyba nazywa konkordatowy, ale może namieszałam)

ida ślub konkordatowy to jest ślub zawiarany w kościele czyli ślub kościelny z cywilnym, ale wszystko domunekty z urzędu wypełnia się w kościele. Więc na pewno nie jest to to samo co jednostronny.

Odnośnik do komentarza

Ja nie chciałam mieć wesela mój mąż też nie, ale obydwie mamy zaczęły kręcić nosami (choć teraz pewno jedna z nich by powiedziała, że 'ona do niczego nei zmuszała') i wesele być musiało. Wiadomo - wesele jest dla gości a nie tak do końca dla młodych. Może dlatego mam mocne postanowienie, że swoich dzieci nie będę zmuszała do wesela.
Ida masz rację -jest takie coś jak piszesz. Kolega ode mnei z pracy tak właśnie brał ślub. Narzeczonej zależało na ślubie w kościele, bo jest wierząca. On nie wierzy, więc był ślub taki jak piszesz. Jemu było obojętne, skoro nie wierzy w Boga. Poszli w piątek do USC, a w sobotę do kościoła.

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

Inkaaa
Jest jeszcze coś takiego jak ślub "jednostronny" (to sie chyba nazywa konkordatowy, ale może namieszałam)

ida ślub konkordatowy to jest ślub zawiarany w kościele czyli ślub kościelny z cywilnym, ale wszystko domunekty z urzędu wypełnia się w kościele. Więc na pewno nie jest to to samo co jednostronny.

Tak jak myślałam-coś namieszałam z nazwami ;).Moja siostra brała ślub ponad 20 lat temu więc miałam prawo zapomnieć jak to się nazywało. W każdym razie jak by się to nie nazywało taki rodzaj ślubu na pewno istnieje :)

Odnośnik do komentarza

ida
Inkaaa
Jest jeszcze coś takiego jak ślub "jednostronny" (to sie chyba nazywa konkordatowy, ale może namieszałam)

ida ślub konkordatowy to jest ślub zawiarany w kościele czyli ślub kościelny z cywilnym, ale wszystko domunekty z urzędu wypełnia się w kościele. Więc na pewno nie jest to to samo co jednostronny.

Tak jak myślałam-coś namieszałam z nazwami ;).Moja siostra brała ślub ponad 20 lat temu więc miałam prawo zapomnieć jak to się nazywało. W każdym razie jak by się to nie nazywało taki rodzaj ślubu na pewno istnieje :)

:yes: jakbyś o tym nie napisała, to ja nawet bym nie wiedziała, że istnieje taki rodzaj ślubu ::): :23_30_126:

Odnośnik do komentarza

ida

Jest jeszcze coś takiego jak ślub "jednostronny" (to sie chyba nazywa konkordatowy, ale może namieszałam). Moja siostra ze swoim mężem coś takiego miała.Ponieważ on jest niewierzący, a ona tak, wzięli w kościele ślub, na którym oboje składali przysięgę, ale szwagier w przysiędze nie powoływał sie na Boga. No i oczywiście nie musiał przechodzić przez cały proces przygotowań kościelnych. Pytanie, czy druga strona akceptuje to, że współmałżonek jest niewierzący i czy sie na taki ślub godzi- bo jeśli nie no to jest problem...

Tak. Jeszcze jak chodziłam do liceum na religii ksiądz o tym opowiadał. Chodziłam na te lekcje, bo zawsze mogłam sobie spokojnie przepisać coś na inne lekcje. A u nas w mieście jest taki zwyczaj, że w ostatniej klasie szkoły średniej robi się kurs przedmałżeński. Nasz ksiądz dawał ten papier za obecności na lekcji i napisanie na kilka stron swojej wizji małżeństwa, więc nawet ja taki papier mam ;) Wtedy nam mówił o takim ślubie. Trzeba się zdeklarować jako ateista - bądź innowierca i faktycznie jedna ze stron może uczestniczyć w ceremonii nie powołując się na Boga. Tylko... u mnie jest zupełnie inny problem ;) Mój TŻ też jest niewierzący. Nie chodzi do Kościoła. Nie modli się. Ale jego rodzice mimo, że to akceptują (powiedzmy, póki właśnie mieszkamy sobie daleko) nie widzą innego ślubu swojego syna niż w Kościele. I teraz mój TŻ mówi, że jak nie zrobi to będzie źle. Bo mnie jak będzie namawiał to tylko będziemy się kłócić. A z kolei jeśli rodzicom powie, że ślubu w Kościele nie będzie to będzie toczył walkę - głównie z mamą. On nie chce więc ślubu w Kościele bo jest wierzący (wtedy byłabym w stanie to dla niego zrobić), on go chce bo taka jest wola jego rodziców - a dla nich na pewno nie pójdę do Kościoła i nie będę udawać.

Dzięki za Wasze opinie. Widzę, że jednak planowanie tego jednego dnia, który ma być początkiem przyszłości dwojga ludzi to mnóstwo emocji nie tylko dla nich samych... Ech...

"Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"

Odnośnik do komentarza

Ja miałam to szczęście,że ani teściowie, ani moja mama nie naciskali na ślub. Sami chcieliśmy. A emocji tych negatywnych raczej nie było wiele, bo mieliśmy olbrzymie wsparcie właśnie z ich strony no i świadków - nasi świadkowie to anioły po prostu. Presję mieliśmy i dalej mamy tylko w innej kwestii ze strony babć i znajomych.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

U nas co do emocji przed ślubem to było ich sporo, dlatego, że 3 tygodnie przed ślubem i weselem zmarł nagle mój dziadek. W sumie nie miałam z Nim dobrego kontaktu, ale mimo wszystko bardzo to przeżyłam.
Na świadkową niestety nie mogła w ogóle liczyć. Miła przyjechać do mnie pół godziny wcześniej przed wyjście do kościoła, żeby pomóc mi się ubierać, a przyjechała jak już byłam ubrana i jedyne co mi pomogła zrobić to zapiąć kolczyki... No bo przecież "gdzie się spieszysz? jeszcze mamy tyle czasu"...

Odnośnik do komentarza

Inkaaa
ida
Inkaaa

ida ślub konkordatowy to jest ślub zawiarany w kościele czyli ślub kościelny z cywilnym, ale wszystko domunekty z urzędu wypełnia się w kościele. Więc na pewno nie jest to to samo co jednostronny.

Tak jak myślałam-coś namieszałam z nazwami ;).Moja siostra brała ślub ponad 20 lat temu więc miałam prawo zapomnieć jak to się nazywało. W każdym razie jak by się to nie nazywało taki rodzaj ślubu na pewno istnieje :)

:yes: jakbyś o tym nie napisała, to ja nawet bym nie wiedziała, że istnieje taki rodzaj ślubu ::): :23_30_126:
Inkaaa, myśle, że ten rodzaj ślubów jest mało znany w Polsce, bo księża podobno dość niechętnie go udzielają i starają się odwieźć od takiego pomysłu, żeby małżonek ateista nie sprowadził na złą drogę ich "owieczki". Tylko to jest moim zdaniem dość głupie podejście bo przez to wiele ślubów jest zawieranych na pokaż, niezgodnie z rzeczywistymi poglądami małżonków, bądź nie jest zawieranych wcale.
W każdym razie ślub mojej siostry i jej męża odbywał się praktycznie zupełnie normalnie, poza drobnymi szczegółami w przysiędze małżeńskiej szwagra, tak, że niewtajemniczeni nie zorientowali się pewnie nawet, że "coś jest nie tak".

Odnośnik do komentarza

To też pewnie zależy od podejścia samego księdza, są przecież też tacy, co dziecka nie chcą ochrzcić jak rodzice nie mają ślubu, a pójdzie się do innego kościoła, to nie robią problemów.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Świeżynka81
To też pewnie zależy od podejścia samego księdza, są przecież też tacy, co dziecka nie chcą ochrzcić jak rodzice nie mają ślubu, a pójdzie się do innego kościoła, to nie robią problemów.

Myślę, że nie robią problemów jak da się kopertę z zielonymi :lol:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...