Skocz do zawartości
Forum

karmienie piersią i pierwsze papki warzywne


Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko zależy od dziecka, jak zwykle :D. Moje to jest niejadek do potęgi. I trzeba się naprawdę napocić żeby coś zjadła. O dziwo słoiczki woli niż gotowane przeze mnie. Nie to, że taką kiepską kucharką jestem ;) po prostu... A Lilunia jak może nie zjeść to nie zje :(

Odnośnik do komentarza

U nas problemy z jedzeniem zaczęły się od pierwszego posiłku więc może jak u Was nie ma do tej pory to już nie będzie :)

Ale nic nie przebije syna znajomej, który potrafił nic nie jeść kilka dni. A jak mama go namawiała na obiad to mówił: "Mamuś, muszzzzzzzzzzzzzzzę??? Wczoraj jadłem." :whoot: Na szczęście wyrósł na normalnego, dorodnego nastolatka, aczkolwiek nie można powiedzieć, że ma gdzieś za dużo :D

Odnośnik do komentarza

mosia
ostatnio ugotowałam zupkę z królika, marchewki i ziemniaczka.
i powiem wam, że jak dla mnie trochę soli i bym zjadła, taka dobra była he he
Marcel zjadł, niedużo, ale zjadł

Mnie też te zupki smakowały :) No tylko konsystencję bym nieco zmieniła na mniej przeżutą i dałoby się zjeść :) Ale potem jak już coraz więcej grudek zostawiałam, to ze smakiem kończyłam resztki po Kubie :)

Odnośnik do komentarza

Bettyy
Szwagierka też miała taki problem jej synek potrafił nie jeść przez kilka dni (mial niecałe 2 lata) ale lizakami nie pogardził Czasem kawałek chlebka wmusiła Ale w jej przypadku wydaje mi się że dawała od małego duzo słodyczy Już jako 4 miesieczny bobas lizał sobie lizaka A wiadomo słodycze hamują apetyt ...

Nie chcę krytykować... ale :)
No dobra, za cholerę nie rozumiem jak można dawać słodycze dziecku, które nie chce zjeść obiadu.

Odnośnik do komentarza

Szczerze mówiąc ja absolutnie bym nie dała słodyczy ale jako mama niejadka rozumiem to tak - matka w desperacji da cokolwiek byle tylko coś zjadło. Po prostu jak dziecko nie je 2 dni (Lilce się zdarzało) to człowiek odchodzi od zmysłów. I w ten sposób Lilka zjadła mielonego po dwudniowym odmawianiu jedzenia :(( Tylko Lilka miała wtedy 11 miesięcy a nie 4. Zresztą w wieku 4 to była tylko na cycu i jadła jak złoto :D

Odnośnik do komentarza

curry
U nas problemy z jedzeniem zaczęły się od pierwszego posiłku więc może jak u Was nie ma do tej pory to już nie będzie :)

Ale nic nie przebije syna znajomej, który potrafił nic nie jeść kilka dni. A jak mama go namawiała na obiad to mówił: "Mamuś, muszzzzzzzzzzzzzzzę??? Wczoraj jadłem." :whoot: Na szczęście wyrósł na normalnego, dorodnego nastolatka, aczkolwiek nie można powiedzieć, że ma gdzieś za dużo :D

:36_11_23:

Bettyy
Szwagierka też miała taki problem jej synek potrafił nie jeść przez kilka dni (mial niecałe 2 lata) ale lizakami nie pogardził Czasem kawałek chlebka wmusiła Ale w jej przypadku wydaje mi się że dawała od małego duzo słodyczy Już jako 4 miesieczny bobas lizał sobie lizaka A wiadomo słodycze hamują apetyt ...

4 miesiące i lizaki? :lup:

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Bettyy
Szwagierka też miała taki problem jej synek potrafił nie jeść przez kilka dni (mial niecałe 2 lata) ale lizakami nie pogardził Czasem kawałek chlebka wmusiła Ale w jej przypadku wydaje mi się że dawała od małego duzo słodyczy Już jako 4 miesieczny bobas lizał sobie lizaka A wiadomo słodycze hamują apetyt ...

Nie chcę krytykować... ale :)
No dobra, za cholerę nie rozumiem jak można dawać słodycze dziecku, które nie chce zjeść obiadu.

To wyobraż sobie ich reakcje jak ja odmówiłam lizaka mojemu synkowi ! Byłam obgadana że "wszystkiego odmawiam dziecku" Albo jak drugiej szwagierki 7-mies córeczka zajadała się beconowymi prażynkami (co dla mnie jest nie dobre a co mówić dla dziecka!) i też nie chciałam żeby mojemu synkowi dawała chociaż starszy od małej
Jak taki nawyk żywieniowy się wprowadzi tak zostanie ,trudno potem będzie dziecku odmówić czegokolwiek słodkiego ...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hqymi36e7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5ekt2ocja7.png

Odnośnik do komentarza

curry
Szczerze mówiąc ja absolutnie bym nie dała słodyczy ale jako mama niejadka rozumiem to tak - matka w desperacji da cokolwiek byle tylko coś zjadło. Po prostu jak dziecko nie je 2 dni (Lilce się zdarzało) to człowiek odchodzi od zmysłów. I w ten sposób Lilka zjadła mielonego po dwudniowym odmawianiu jedzenia :(( Tylko Lilka miała wtedy 11 miesięcy a nie 4. Zresztą w wieku 4 to była tylko na cycu i jadła jak złoto :D

A mnie się wydaje, że to takie błędne koło.
Dziecko nie je nic sensownego, więc mama zapycha malucha chrupkami, bo to akurat zje chętnie i na obiad znowu nie ma ochoty.
Dla mnie to główny błąd jest. Trzeba przeczekać i coś zdrowego i pożywnego dać.
Ale może łatwo mi mówić, bo niejadek mi się nie trafił na szczęście :)

Odnośnik do komentarza

Bettyy
Daffodil
Bettyy
Szwagierka też miała taki problem jej synek potrafił nie jeść przez kilka dni (mial niecałe 2 lata) ale lizakami nie pogardził Czasem kawałek chlebka wmusiła Ale w jej przypadku wydaje mi się że dawała od małego duzo słodyczy Już jako 4 miesieczny bobas lizał sobie lizaka A wiadomo słodycze hamują apetyt ...

Nie chcę krytykować... ale :)
No dobra, za cholerę nie rozumiem jak można dawać słodycze dziecku, które nie chce zjeść obiadu.

To wyobraż sobie ich reakcje jak ja odmówiłam lizaka mojemu synkowi ! Byłam obgadana że "wszystkiego odmawiam dziecku" Albo jak drugiej szwagierki 7-mies córeczka zajadała się beconowymi prażynkami (co dla mnie jest nie dobre a co mówić dla dziecka!) i też nie chciałam żeby mojemu synkowi dawała chociaż starszy od małej
Jak taki nawyk żywieniowy się wprowadzi tak zostanie ,trudno potem będzie dziecku odmówić czegokolwiek słodkiego ...

To prawda.
Mnie się wydaje, że lepiej takiemu maluchowi zakodować, że jabłko czy banan to jest deser. Dla paromiesięczniaka smak jest rewelacyjny, bo słodki. Wiadomo, że im dziecko starsze, tym trudniej, bo to kolega w żłobku miał batonika, to reklamę zobaczył z czekoladką, ale dopóki dziecko samo się nie dopomina, to po co w niego słodycze wpychać?
Jeszcze się zdąży napchać przez resztę życia :)

Odnośnik do komentarza

Daffodil
curry
Szczerze mówiąc ja absolutnie bym nie dała słodyczy ale jako mama niejadka rozumiem to tak - matka w desperacji da cokolwiek byle tylko coś zjadło. Po prostu jak dziecko nie je 2 dni (Lilce się zdarzało) to człowiek odchodzi od zmysłów. I w ten sposób Lilka zjadła mielonego po dwudniowym odmawianiu jedzenia :(( Tylko Lilka miała wtedy 11 miesięcy a nie 4. Zresztą w wieku 4 to była tylko na cycu i jadła jak złoto :D

A mnie się wydaje, że to takie błędne koło.
Dziecko nie je nic sensownego, więc mama zapycha malucha chrupkami, bo to akurat zje chętnie i na obiad znowu nie ma ochoty.
Dla mnie to główny błąd jest. Trzeba przeczekać i coś zdrowego i pożywnego dać.
Ale może łatwo mi mówić, bo niejadek mi się nie trafił na szczęście :)

W przypadku niejadków to też nie do końca jest tak, że zje chętnie chrupki czy słodycze. Lilka nie jadła NIC. Absolutnie. Byłam z nią u lekarza itp. No można naprawdę się zestresować. I jeśli po czymś takim dziecko zje cokolwiek to rodzic da cokolwiek. I jeśli przyjdzie po chrupkę to da chrupkę. Bo potem może nie jeść znów dwa dni. I wcale to nie oznacza, że je tylko chrupki, bo po kolejnych 2 dniach może zjeść np. tylko pomidora. Bo niejadek prawdziwy to nie jest dziecko, które opisujesz (zje chrupki i przekąski, a obiadu odmawia) - takie dziecko można wziąć na przeczekanie, nie dać mu przekąsek, w końcu zje coś pożywnego. Ale co zrobić z dzieckiem, które nie je ABSOLUTNIE NIC przez kilka dni? Uwierz mi, że żadne przeczekanie nie działa. Dziecku jest to tylko na rękę. I to jest niestety prawdziwy niejadek.

Odnośnik do komentarza

curry
Daffodil
curry
Szczerze mówiąc ja absolutnie bym nie dała słodyczy ale jako mama niejadka rozumiem to tak - matka w desperacji da cokolwiek byle tylko coś zjadło. Po prostu jak dziecko nie je 2 dni (Lilce się zdarzało) to człowiek odchodzi od zmysłów. I w ten sposób Lilka zjadła mielonego po dwudniowym odmawianiu jedzenia :(( Tylko Lilka miała wtedy 11 miesięcy a nie 4. Zresztą w wieku 4 to była tylko na cycu i jadła jak złoto :D

A mnie się wydaje, że to takie błędne koło.
Dziecko nie je nic sensownego, więc mama zapycha malucha chrupkami, bo to akurat zje chętnie i na obiad znowu nie ma ochoty.
Dla mnie to główny błąd jest. Trzeba przeczekać i coś zdrowego i pożywnego dać.
Ale może łatwo mi mówić, bo niejadek mi się nie trafił na szczęście :)

W przypadku niejadków to też nie do końca jest tak, że zje chętnie chrupki czy słodycze. Lilka nie jadła NIC. Absolutnie. Byłam z nią u lekarza itp. No można naprawdę się zestresować. I jeśli po czymś takim dziecko zje cokolwiek to rodzic da cokolwiek. I jeśli przyjdzie po chrupkę to da chrupkę. Bo potem może nie jeść znów dwa dni. I wcale to nie oznacza, że je tylko chrupki, bo po kolejnych 2 dniach może zjeść np. tylko pomidora. Bo niejadek prawdziwy to nie jest dziecko, które opisujesz (zje chrupki i przekąski, a obiadu odmawia) - takie dziecko można wziąć na przeczekanie, nie dać mu przekąsek, w końcu zje coś pożywnego. Ale co zrobić z dzieckiem, które nie je ABSOLUTNIE NIC przez kilka dni? Uwierz mi, że żadne przeczekanie nie działa. Dziecku jest to tylko na rękę. I to jest niestety prawdziwy niejadek.

Curry widzę, że Twoja córcia to twarda sztuka :/
Współczuję z całego serca, bo wyobrażam sobie ile to stresu Cię musiało kosztować...
Przyznam, że z takim przypadkiem nie spotkałam się jeszcze, a z takimi o jakim pisałam niestety dość często. Często w parku spotykałam kiedyś mamę, która na swojego synka narzekała, że nic nie je, a w koszu wózka wielka paczka Flipsów i na każde skrzywienie synek do łapki dostawał... No wcale mnie nie dziwiło, że na obiad już ochoty nie ma :/

A jak Lilianka je teraz? Jest jakaś poprawa?

Odnośnik do komentarza

Najgorsze chyba za nami :)))) Ale nie mogę powiedzieć żeby lubiła jeść albo jedzenia się domagała. Ale rzeczywiście masz rację, pełno jest mam, które marudzą na jedzenie dziecka, a non stop dokarmiają. Ja po prostu staram się nie zwariować ;) Jak coś zje to ja się cieszę jak głupia, są brawa i ohy i ahy i dziecko je chyba bardziej dla mnie niż dla siebie :(( Ale coś tam je...

Odnośnik do komentarza

curry
Najgorsze chyba za nami :)))) Ale nie mogę powiedzieć żeby lubiła jeść albo jedzenia się domagała. Ale rzeczywiście masz rację, pełno jest mam, które marudzą na jedzenie dziecka, a non stop dokarmiają. Ja po prostu staram się nie zwariować ;) Jak coś zje to ja się cieszę jak głupia, są brawa i ohy i ahy i dziecko je chyba bardziej dla mnie niż dla siebie :(( Ale coś tam je...

Najważniejsze, że jest poprawa :yuppi:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...