Skocz do zawartości
Forum

roznice w pogladach na temat wychowania


ileene

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Mamusie.
Nie znalazlam nigdzie interesujacego mnie tematu wiec pozwole sobie rozpoczac nowy watek... Moze i innym Mamusiom sie przyda...

Ja i moj partner mamy bardzo rozne poglady wychowawcze i widzenie pewnych rzeczy. Jest to dla mnie duzy problem, bo pewne jego zachowania strasznie mnie martwia.
Martwi mnie jego brak cierpliwosci do dziecka (kiedy placze, jest marudne), objawia sie to nerwowoscia. Martwia mnie jego zachowania typu: trzyma na kolanach placzace dziecko i oglada tv, kiedy pytam czemu nie reaguje to mowi : a co mam zrobic? Wydaje mu sie, ze skoro dziecko trzyma na rekach a ono nadal placze, to niech placze, a jak sie zmeczy to przestanie (wynika to tez z jego lenistwa, bo ciezko wstac i pochodzic troszke z dzieckiem po domu) lub mowi do dziecka: zaraz Cie zaniose do sypialni, zamkne drzwi i sobie placz ile chcesz. Teraz dziecko jeszcze nie rozumie, ale jak on mi bedzie takie NIEDOPUSZCZALNE metody stosowal, jak dzieciatko bedzie wieksze?
Takie zachowania wzbudzaja moja agresje i pojawiaja sie klotnie. A mojemu facetowi trudno jest cos wytlumaczyc.

Czy Wy macie lub mialyscie podobne problemy z tatusiami?
Napiszcie jak sobie z nimi poradzilyscie.
Bo u mnie jest zle do tego stopnia, ze jedyne momenty kiedy zostawiam dziecko z tata to sa jak ide pod prysznic- do tego stopnia mu nie ufam, ze boje sie z nim na dluzej zostawic maluszka...
A moze przesadzam???

http://www.ticker.7910.org/an1cCx00aTD0012MDAwOTI1N3wwMDAwNTU0ZGF8SmFzb24gaXN0IA.gif

Odnośnik do komentarza

To fakt, że metody wychowawcze powinniście mieć takie same, nawet jak jedno z Was nie zgadza się z drugim, nigdy nie rozstrzygajcie sporów przy dziecku.

Narazie macie malutkie dziecko i masz czas aby wytłumaczyć mężowi, że różnymi metodami to zamiast wychowywać dziecko będziecie je ogłupiali bo dziecko będzie wiedzieć, że czego nie załatwi sie z tatusiem zrobi mamusia.

A zachowanie Twojego męża z płaczącym dzieckiem może wynika z tego, że Ty zaraz zabierasz dziecko i On ma spokój? Może warto jednak zostawić ich samaych i wtedy tata się wykarze?

Karinka
http://www.suwaczek.pl/cache/67afb09ad9.png
Rozalka
http://www.suwaczek.pl/cache/55ddad4cd7.png

www.edukatorek.com.pl

Odnośnik do komentarza

u nas na szczeście jest inaczej...nawet jesli mamy odmienne zdanie to wyrażamy je na osobnosci albo sciszonym głosem...najgorsze co mozna zrobic to spowodowac sytuacje, w której mama powie nie a tata zrobic tak jak chce dziecko...wtedy zaczyna sie problem...
A u ciebie, dopóki ta nerwowość nie przeradza się w klapsy chyba nie jest taka groźna. Musisz porozmawiać o swoich obawach z mężem ale na spokojnie, bez obecnosci dziecka i nie w trakcie gdy dzieje sie taka sytuacja tylko wtedy, gdy emocje juz opadną, na spokojnie....
Życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

My swoje oczekiwania względem wychowania, większości omówilismy gdy majka byla jeszcze w brzuchu. Niby to nie możliwe, ale ogólnie wiemy czego się mozemy nawzajem po sobie spodziewać. Pozostały tylko czasem jakies drobne syt. Np. mój mąż nie cierpi kiedy mała płacze i złości sie na, a ona płacze bo czegos akurat chce (bywa bardzo konsekwentna i uparta), a ja jej tego nie chce dać. Wtedy najczesciej dochodzi do spiecia, bo Tomek od razy chce spełnić wymaganie Majki, a ja na to nie pozwalam....
A co do nie umiejętneści jakoby poradzenia sobie Twojego meża z dzieckiem. To polecam wytłumaczyć mu co robi się w danych syt, np. marudzi - chce spać lub jeść, jeśli nie spać to jeść :) Nawet mu to wszytsko zapisać, bedzie mu łatwiej:))
A nastepnie ruszyc na całodniowe zakupy i trzymać się na nich jakoś, nie dzwoniąc co chwile i nie wyobrażając sobie wszystkich mozliwych kombinacji katastrofy.
Zycze powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

U nas różnice pogłębia fakt, ze mąż jest ode mnie o 10 lat starszy i zachowuje się trochę jak dziadek w stosunku do chłopców. Jestem złym gliną a on tym dobrym... Wkurza mnie to, ale chłopcy jakby już nas wyczuli i wiedzą, że ja ustalam zasady i ich pilnuję, a tatuś jest od zabaw i niestety jego się olewa. Mój mąż myślał chyba, że dobrze robi, tymczasem dzieci z wszystkim przychodzą do mnie, a on ma z nimi problem, bo wogóle go nie słuchają. Póki jestem na horyzoncie jest OK. Jednak kiedy zniknę, zaczynają się kłopoty: rano nie chcą wstać, nie chcą się ubierać, uciekają mu, większy podpuszcza małego, żeby latał w sklepie np.
Próbowałam mu tłumaczyć, ze źle robi, ale niestety mi nie uwierzył. Teraz ma:ball:

http://lbym.lilypie.com/XOUHp2.pnghttp://my.lilypie.com/BwJqp2/.png

Odnośnik do komentarza

zubelek
To fakt, że metody wychowawcze powinniście mieć takie same, nawet jak jedno z Was nie zgadza się z drugim, nigdy nie rozstrzygajcie sporów przy dziecku.

Wierzcie mi dziewczyny, ze ja o tym wiem, tylko tatus nie bardzo...

Narazie macie malutkie dziecko i masz czas aby wytłumaczyć mężowi, że różnymi metodami to zamiast wychowywać dziecko będziecie je ogłupiali bo dziecko będzie wiedzieć, że czego nie załatwi sie z tatusiem zrobi mamusia.

Tak, tylko problem polega na tym, ze z moim facetem nie da sie normalnie porozmawiac. Kupie mu ksiazke na gwiazdke, o tym jak wychowywac dzieci i moze dotrze do glowki, ze ja nie zmyslam.
A zachowanie Twojego męża z płaczącym dzieckiem może wynika z tego, że Ty zaraz zabierasz dziecko i On ma spokój? Może warto jednak zostawić ich samaych i wtedy tata się wykarze?

Ale, jak mam ich zostawic, jak dziecko sie drze a on nie reaguje i siedzi sobie przy kompie, dopiero jak uslyszy moje kroki to startuje, bo sie boi, ze za chwile bedzie goraco...
Wiecie, on ma 40 lat i jest tez ode mnie duzo starszy, bo az 13 i wydawalo mi sie, ze skoro tak chcial dziecka to dorosl do tej roli... teraz jednak widze, ze nie... :((
A swoja droga to Wam dziewczyny zazdroszcze... ze macie mezczyzn z ktorymi mozna dojsc do jakiegos ladu... A ja mam szwajcarski temperament, ktory wszystko wie najlepiej... ehhh...

http://www.ticker.7910.org/an1cCx00aTD0012MDAwOTI1N3wwMDAwNTU0ZGF8SmFzb24gaXN0IA.gif

Odnośnik do komentarza

Może faktycznie podsuwaj mu jakieś artykuły o wychowaniu, choć jak piszesz On wcale ich nie przeczyta:/

Ale skąd u Niego taka "nieczułość" na płacze dziecka, metoda niech się wypłacze? Uświadamiaj mu, że jak takie małe dziecko płacze może to oznaczać, że czegoś potrzebuje, pokazuj mu jak zaradzić tym płaczom.

A jeszcze chciałam spytać, czy Ty nosisz często dziecko, czy jest do tego przyzwyczajone? I jak z innymi sprawami tatuś radzi sobie np. przebranie, kąpiel?

Karinka
http://www.suwaczek.pl/cache/67afb09ad9.png
Rozalka
http://www.suwaczek.pl/cache/55ddad4cd7.png

www.edukatorek.com.pl

Odnośnik do komentarza

Nie zazdroszcze Ci Ileene. My mamy taki kłopot, że mała nie chce zostać u taty dłużej niż 5 min. Jestem niestety niezastąpiona... Wszystko robię w stresie (jem, myje się, wieszam pranie itd) bo mała zaraz płacze kiedy jej znikam z zasięgu rączki. Nie wiem z czego to wynika ale tak jest od początku. A co do Twojej sytuacji to myślę, że faceci dużo gorzej znoszą płacz dziecka i szybko się denerwują kiedy próbują coś zrobić a to nie przynosi skutku. Dziecko z kolei te nerwy wyczuwa i płacze jeszcze bardziej. Mój mąż dużo czytał jak go ochrzaniałam, że wciąż popełnia te same błędy. Teraz już ma wiedzę ale mała i tak chce być ciągle ze mną. Kiedy zaczyna mu płakać próbuje ją uspokoić ale mała reaguje dopiero na mnie... Pozdrawiam i życzę wytrwałości w rozmowach z partnerem.

Odnośnik do komentarza

zubelek
Może faktycznie podsuwaj mu jakieś artykuły o wychowaniu, choć jak piszesz On wcale ich nie przeczyta:/

Przeczyta i nawet zrozumie ;D i zastosuje, tylko, ze po tygodniu moze zapomniec... Robilam tak juz w problemach w zwiazku i pomagalo...
Ale skąd u Niego taka "nieczułość" na płacze dziecka, metoda niech się wypłacze? Uświadamiaj mu, że jak takie małe dziecko płacze może to oznaczać, że czegoś potrzebuje, pokazuj mu jak zaradzić tym płaczom.

Jak juz pisalam to chyba jego lenistwo, a metoda niech sie wyplacze tez. Uswiadamiam mu, ze skoro dziecko placze, to cos mu musi nie pasowac, ale on uwaza, ze on "terroryzuje", bo chce, zeby np.nosic go caly czas na rekach.

A jeszcze chciałam spytać, czy Ty nosisz często dziecko, czy jest do tego przyzwyczajone? I jak z innymi sprawami tatuś radzi sobie np. przebranie, kąpiel?

Tak, czesto nosze dziecko albo sie z nim bawie na sofie np.
A jesli chodzi o inne czynnosci to ja robie wiekszosc... I wlasnie w tym momencie do mnie dotarlo, ze popelniam blad... Musze go bardziej pogonic do roboty przy dziecku...

maura u mnie jest w sumie podobnie. U mamusi wiadomo najlepiej. Jason zostanie z tata, ale ja i tak wszystko robie w pospiechu, bo na tatusia pewna nie jestem...

Choc wiecie co? Tak wlasnie o tym mysle i zauwazam roznice. :D Wlasnie do mnie doszlo, ze tatus sie troche bardziej statnio stara, wlasnie po moich kazaniach na temat, ze jak dziecko placze to mu cos nie pasuje...blablabla... Wiec moze jest nadzieja...!!!

http://www.ticker.7910.org/an1cCx00aTD0012MDAwOTI1N3wwMDAwNTU0ZGF8SmFzb24gaXN0IA.gif

Odnośnik do komentarza

No właśnie pogoń go, niech sie oswaja z dzieckiem a i z czasem uspokajać płacze się nauczy, chocby z przed kompa musiał na sofe sie przenieść. Poprzez zajmowanie sie też nawiąże kontakt z dzieckiem i zobaczysz, że będzie lepiej:fun:
Tylko zachęć go do zajmowania sie jakoś dyplomatycznie aby wiedział, że nie ma wyjścia a zarazem sprawiło mu to radość;)

Karinka
http://www.suwaczek.pl/cache/67afb09ad9.png
Rozalka
http://www.suwaczek.pl/cache/55ddad4cd7.png

www.edukatorek.com.pl

Odnośnik do komentarza

maura
Nie zazdroszcze Ci Ileene. My mamy taki kłopot, że mała nie chce zostać u taty dłużej niż 5 min. Jestem niestety niezastąpiona... Wszystko robię w stresie (jem, myje się, wieszam pranie itd) bo mała zaraz płacze kiedy jej znikam z zasięgu rączki. Nie wiem z czego to wynika ale tak jest od początku. A co do Twojej sytuacji to myślę, że faceci dużo gorzej znoszą płacz dziecka i szybko się denerwują kiedy próbują coś zrobić a to nie przynosi skutku. Dziecko z kolei te nerwy wyczuwa i płacze jeszcze bardziej. Mój mąż dużo czytał jak go ochrzaniałam, że wciąż popełnia te same błędy. Teraz już ma wiedzę ale mała i tak chce być ciągle ze mną. Kiedy zaczyna mu płakać próbuje ją uspokoić ale mała reaguje dopiero na mnie... Pozdrawiam i życzę wytrwałości w rozmowach z partnerem.

a jak wychodzisz tez płacze za Tobą, jak musisz na dłużej wyjść? Bo Rozii jak jestem w domu też nie chce często do taty, nie da mu przy sobie nic zrobić, choc On bardzo chce ale jak tylko znikne za drzwiami tatuś z córeczka są nierozłączni:woow:

Karinka
http://www.suwaczek.pl/cache/67afb09ad9.png
Rozalka
http://www.suwaczek.pl/cache/55ddad4cd7.png

www.edukatorek.com.pl

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dobrze będzie...mój mąż od początku zajmował sie córką co z tego, bo ją rozpuscił strasznie pozwalając jej na wszytko, jak miała juz kilka lat miał dość, że wchodzi mu na głowe i musiał z nia stoczyc walke o to kto rządzi, przez co znów córka sie od niego odsunęła. Przy drugiej stara sie tego błędu nie popełnic ale też nie jest idealnym ojcem, czasem brak mu cierpliwości, czasem chęci...dlatego chetnie ich razem zostawaim a sama wynosze sie z domu aby miec troche luzu a Oni czasu dla siebie:uff:

Karinka
http://www.suwaczek.pl/cache/67afb09ad9.png
Rozalka
http://www.suwaczek.pl/cache/55ddad4cd7.png

www.edukatorek.com.pl

Odnośnik do komentarza

Ja mysle, ze kontakty z dziecmi w przypadku tatusiow sie bardziej zacislaja jak juz dzieciaczki przestaja byc niemowlakami, jak sa troszke wieksze... np.kiedy tatus uslyszy pierwsze "tata"... Ja mysle, ze pozniej bedzie lepiej, jak tata bedzie mial malego "kumpla". I wlasnie tez czekam na ten moment, zeby ich zostawic samych lub wyslac samych na spacer i zrelaksowac sie w samotnosci... mmm :wanna1:... :))

http://www.ticker.7910.org/an1cCx00aTD0012MDAwOTI1N3wwMDAwNTU0ZGF8SmFzb24gaXN0IA.gif

Odnośnik do komentarza

ileene
Ja mysle, ze kontakty z dziecmi w przypadku tatusiow sie bardziej zacislaja jak juz dzieciaczki przestaja byc niemowlakami, jak sa troszke wieksze... np.kiedy tatus uslyszy pierwsze "tata"... Ja mysle, ze pozniej bedzie lepiej, jak tata bedzie mial malego "kumpla". I wlasnie tez czekam na ten moment, zeby ich zostawic samych lub wyslac samych na spacer i zrelaksowac sie w samotnosci... mmm :wanna1:... :))

w pewnym sensie pewnie, że tak, zwłaszcza, że tatusiowie pracuja a to my nonstop zajmujemy sie dziećmi a tatus jak juz chce to najchętniej wybiera moment kiedy dziecko jest najmniej kłopotliwe, w razie problemów najlepiej oddać mamie:hmm:

Karinka
http://www.suwaczek.pl/cache/67afb09ad9.png
Rozalka
http://www.suwaczek.pl/cache/55ddad4cd7.png

www.edukatorek.com.pl

Odnośnik do komentarza

no dokladnie. tak to z tymi tatusiami... ja nawet ostatnio pytalam paru znajomych to potwierdzili... ze najlepiej to by chcieli, zeby dzidzius juz byl duzy i zeby mozna bylo z nim na wycieczke w gory wyskoczyc...

maura
Nie chce Cię martwić ale chłopcy długo lubią być tylko z mamusią :)

nooo... tak do trzydziestki.... hahaha... a znam takich co i dluzej... :lol:

http://www.ticker.7910.org/an1cCx00aTD0012MDAwOTI1N3wwMDAwNTU0ZGF8SmFzb24gaXN0IA.gif

Odnośnik do komentarza

Cierpliwość to bardzo przydatna cecha charakteru jak się okazuje. Bardzo często nerwowość, frustracja rodzica jest wynikiem słaboście, nieumiejętności poradzenia sobie z daną sytuacją. No, czasami te "czarne chmurki" przynoszone są z pracy, wielu ludzi nie radzi sobie ze stresem, problemami i wówczas brakuje im do wszystkiego cierpliwości.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...