Skocz do zawartości
Forum

Utrata włosków u 3-latka: czy może być to objaw stresu?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Od jakiegos czasu mam problem i nie wiem,jak sobie z tym poradzic.Jest to moj problem ,bo zdaje sie,ze ani moja 3 letnia corcia ani lekarz nie widzi w tym wiekszego problemu.Czytalam w ktoryms ze wczesniejszych postow o reakcji dziewczynki na nowego braciszka..Znalazlam w tym wiele z zachowan Amelii i skorzystam z rad,ktorych Pani tam udzielila.Martwi mnie jeszcze jedna sprawa.Amelia procz tego,ze stala sie nieznosna,ze gdy tylko Hania zasnie-krzyczy,albo ja zaczepia,ze robi wszystko,czego jej nie wolno i reaguje placzem na wszystko...Nie chce sama zasypiac.Na moje proby wyjscia z pokoju(dodam,ze od dziecka zasypiala sama) reaguje panicznych placzem...i albo z nia zostaje albo zasypia placzac...Nic nie pomaga.Dodatkowo miesiac temu chorowala(wirus zoladkowy a pozniej angina i 5 dni temperatura ponad 39st-duze dawki lekow przeciwgoraczkowych plus antybiotyk).To wszystko ciagnelo sie jakies 3 tyg(w sumie),kiedy Amelia nie jadla prawie nic.Zauwazylam wowczas ,ze zaczynaja jej sie przerzedzac wloski...Pomyslalam,ze moze za mocno je zwiazuje,wiec przestalam i poszlam do fryzjera ,zeby je podciac.Stan niestety sie pogarszal...Poszlam do lekarza(mieszkamy w UK),ktory stwierdzil,ze to z braku witamin,po chorobie i nalezy ja suplementowac witaminami i dobrze odzywiac.....Tydzien pozniej znow udalam sie do lekarza z prosba o zlecenie badan krwi,bo wlsoki przerzedzac jej sie zaczely tez juz na czubku glowy(skutkiem czego ma 3/4 wloskow mniej i widoczne przeswity).Badania krwi bedzie miala ,ale dopiero 27.03...Czytam na temat lysienia bardzo duzo w sieci...I szczerze mowiac..lekarz obejrzal ja i stwierdzil ponownie,ze to niedobor witamin...Na pewno nie jest to lysienie plackowate ani tez grzybiczne...nie wydaje mi sie tez ,ze to tarczyca..Jedyne ,co jeszcze dopuszczam do siebie to lysienie telogenowe...i ponoc jest ono spowodowane silnym stresem badz choroba...Wiem,ze pojawienie sie Hani bylo dla Amelii przezyciem,bo dotad byla sama i miala "mnie na wlasnosc"...,ale Hania ma juz 5mies..Czy to mozliwe,ze reakcja organizmu na stres mogla wystapic z takim opoznieniem? Czy spotkala sie Pani w swojej karierze z takim przypadkiem? I jesli tak to jak mozna temu zaradzic...bo czynnika stresogennego nie moge sie pozbyc...Prawda tez jest ,ze Amelia gorzej zaczela zachowywac sie od stycznia tego roku....,placzliwosc,krzykliwosc i brojenie...problemy z zasypianiem od lutego...Czy to mozliwe,ze teraz zrozumiala,ze Hania jest "na zawsze"??? W styczniu Amelia skonczyla 3 latka....i wydawac by sie moglo ,ze wiecej rozumie ..a jednak mam problem,bo nie wiem zupelnie jak jej pomoc...Wychodzi na spacery.Czytam jej bajke na dobranoc.Przytulam jak najczesciej mi mowie,ze jest dla mnie wazna,ze ja kocham...i,ze nie moze sie tak zloscic...,ze musi mowic co sie dzieje a nie reagowac placzem czy krzykiem...Nic to nie daje...Chce bardzo jej pomoc...tylko nie wiem jak ..
Dziekuje slicznie.
Pozdrawiam,
Magda

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/3774.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7795e927a9.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060416580117.png

Odnośnik do komentarza

chcialam jeszcze opisac Amelii problemy z sypianiem.Przestala w ogole spac w dzien.Pomimo zmeczenia robi wszystko,zeby nie zasnac i w 99% jej sie udaje,wiec odpuscilam ,czego efektem jest nadmierne wyczerpanie wieczorem...kombinuje na wszystkie sposoby,zeby nie pojsc spac.W kocnu umyje sie i idzie do swojego pokoju,swojego lozeczka.Ja siadam obok(niestety maz pracuje caly tydz poza domem,wiec jest z nami rowniez Hania) i czytam bajke...jelsi zasnie podczas mojego czytania to ok,ale jesli nie...nie pozwala mi wyjsc...,przerazliwie placze...Nie pomagaja tlumaczenia,ze jest juz duza(zawsze zasypiala sama od noworodka),ze ma misia i myszke miki...a mamusia musi isc polozyc Hanie...Nie.Jest placz.Przerazliwy placz...kurczowe lapanie mnie za reke...i lzy jak grochy..kilka razy zostalam z nia...,ale czasem po prostu nie moge(musze nakarmic Hanie)...i wtedy zasypia z placzem...a ja znajduje u niej w lozeczku okoliczne przedmioty jak np.kocyk ,kotka w plastikowej budzie,opaske na wloski itp...co moze zgarnac to bierze do siebie...Przeraza mnie takie jej zachowanie,bo nigdy taka nie byla,.Nie powiem,ze byla grzecznym dzieckiem,bo nie..Byla zawsze bardzo energiczna,wesola,wszedzie sie wspinala,(nadal to robi)...,ale teraz albo wciaz placze,jesli na cos jej nie pozwole.Na spacerze jest nieznosna..ucieka,albo "atakuje" przechodniow(klepiac po pupach,czy szturchajac).Na prawie kazde polecenie a w zasadzie prosbe o zrobienie czegos np.pozbieranie puzzli...krzyczy,ze nie..i zaczyna rzucac czyms co ma pod reka...a ostatnio nawet jak nie chcialam jej dac ciastka to mnie ugryzla.Martwie sie bardzo o nia,bo nie wiem,gdzie popelniam blad...a skoro tego nie wiem,to nie wiem,jak go naprawic...Jak jest maz to maz ja kladzie spac mimo,ze ona chce bym to byla ja...ale chwilke poplacze a potem jest juz dobrze.Dziekuje za pomoc.

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/3774.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7795e927a9.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060416580117.png

Odnośnik do komentarza

Droga Mamo,

Pani córeczka wyraźnie przeżywa jakieś silne emocje, z którymi nie umie sobie poradzić. Dlatego okazuje złość, niepokój gdy Pani ją zostawia samą. Ja bym to porównała do sytuacji, gdy do tej pory pełny kubek Amelii, dzięki któremu dobrze funkcjonowała opróżnił się i teraz dziewczynka nie wie jak go napełnić. Amelia potrzebuje dużo uwagi, miłości i empatii a przede wszystkim zrozumienia dla jej emocji. Potrzebuje aby tak, jak siostra podczas karmienia, miała pełną uwagę i wzrok skierowany na siebie. Może warto spróbować symbolicznych zabaw, w której ona jest dzidziusiem a Pani ją nosi, karmi, na niby przewija. Amelia wyraźnie domaga się takiej uwagi do jakiej była przyzwyczajona. Warto dużo się z nią bawić, głaskać. Symboliczna zabawa, gdzie to ona jest dyrektorem i reżyserem a Pani tylko za nią podąża jest fantastycznym remedium na lęki i niezaspokojone potrzeby.

Co do łysienia- zawsze najpierw sprawdza się podłoże medyczne i dopiero jak leczenie podstawowe nie działa wtedy szuka się przyczyny psychologicznej. Nigdy odwrotnie.

Zachęcam też do tego by mówić do niej językiem potrzeb: Czyli co Pani chce, co lubi, nie lubi i czego Amelka chce i potrzebuje.
Warto mieć taki specjalny czas z dzieckiem, jego przysłowiowe 5 min. I nie czytanie książeczki tylko opowiadanie wymyślonej bajki patrząc w oczy dziecku, nierysowanie dla dziecka tylko z dzieckiem tj. to podążanie za tym co córka rysuje.

Proszę najpierw skoncentrować się na leczeniu podstawowym i zaspokojeniu potrzeb córki.

Serdecznie pozdrawiam
Joanna Kruszyńska- BUryta

Odnośnik do komentarza

Witam,

Dziekuje za rady...Fakt,ze raczej rysuje dla niej...niz z nia...Bardziej probuje ja nauczyc rysowac cos innego niz do tej pory.Postaram sie wdrazyc w zycie wszystko,co Pani mi poradzila.Jesli chodzi o wloski to wiem,ze najpierw trzeba konsultacji lekarskiej i wizyte u pediatry mamy juz 21 marca(zmienili termin) i zobaczymy ,co powie...Mam nadzieje,ze zleci badania i sytuacja sie wyjasni...Mnie bardziej chodzilo,czy jest to w ogole mozliwe???Czy istnieje prawdopodobienstwo,ze z powody stresu Amelia traci wloski...czy tak moze zareagowac organizm 3 latka? Do tej pory mi sie wydawalo,ze to raczej dotyczy osob doroslych.
Dziekuje jeszcze raz :)Pozdrawiam:)

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/3774.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7795e927a9.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060416580117.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...